Skocz do zawartości

Porada


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, zwirowski napisał:

Po prostu patrzę w kategorii matematycznego bilansu zysków i strat. Związek w którym trzymasz ramę, 'opiekujesz' się kobietą, wszystko układasz jak należy, etc. zwykle masz bardziej zszargane nerwy, dużo z siebie dajesz energii, etc. I to po co? żeby mieć związek z osobą która Cię jebnie w rogi jak tylko stracisz siłę.

 

To mi się nie kalkuluje, za mało korzyści. Wolę mieć kobietę partnerkę do seksu, przyjaźni i wspierania. Nie chce mi się trzymać ramy - zwyczajnie. Za dużo zachodu.

Mam podobny sposób patrzenia bo po co sie starac dla seksu ?

Przechodzic te fochy testy itd

Cale zycie marnujac na to czy zdasz czy nie myśląc czy pani sie spodobalo czy nie.

Nwm ale tez znikne z relacji na jakis czas

Kurde nwm czy jechać po ten pierscionek glupio mi tak rozmawiac i mówić zeby oddala.

Jakbym jakims biedakiem byl.

No ale moze zle na to patrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, zwirowski said:

Nie chce mi się trzymać ramy - zwyczajnie.

O tym własnie mówię - musisz trzymać ramę, bo jak zapominasz to pierdolnie. Kiedy ktoś ma osobowośc prawdziwie silną "rama" sama się trzyma, bo jest integralną cześcią osobowości. Siedzisz tyle na forum, a jeszcze nie doczytałeś, że nie ma związków partnerskich opierających się na wzajemnym zrozumieniu, przyjaźni itd. Bo baba nigdy nie będzie przyjaciółką. Przyjaciel to w jej głowie ktos aseksualny. 

Baby będące w tzw związkach partnerskich opierających się na "wzajemnym zrozumieniu, wspieraniu " bla bla itd zawsze są gotowe przeskoczyć na silnego samca. 



 

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

Siedzisz tyle na forum, a jeszcze nie doczytałeś, że nie ma związków partnerskich opierających się na wzajemnym zrozumieniu, przyjaźni itd. Bo baba nigdy nie będzie przyjaciółką. Przyjaciel to w jej głowie ktos aseksualny. 

No właśnie ja uważam, że są na to szanse, o ile kobieta jest odpowiednio świadoma. Spójrz np. na związek Torbickiej z jej mężem - lekarzem. Są już długo razem i jest to związek stricte partnerski.

Tak samo w Better call Saul, Jimmy z Kim to był właśnie taki związek partnerski - wierzę, że coś takiego się zdarza i jeśli już wchodzić to w taki związek.

Jeśli w związku nie mogę czasem nawet zapłakać, to ja nie chcę takiego związku, seks ogarnę sobie inaczej.

Trzymajmy się takich standardów a wymodelujemy sobie lepsze warunki na rynku seksualnym.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, zwirowski said:

Spójrz np. na związek Torbickiej z jej mężem - lekarzem. Są już długo razem i jest to związek stricte partnerski.

Tak samo w Better call Saul, Jimmy z Kim to był właśnie taki związek partnerski - wierzę, że coś takiego się zdarza

Oglądasz obrazki w necie na których sa szczęsliwe uśmiechnięte pary, i wierzysz w to że tak u nich fajnei wszystko trybi. Romantyk. Szukaj więc takiej. I zdawaj tutaj relacje co jakiś czas.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, PatZz napisał:

Kurde nwm czy jechać po ten pierscionek glupio mi tak rozmawiac i mówić zeby oddala.

Jakbym jakims biedakiem byl.

No ale moze zle na to patrze.

Najlepiej do niej zadzwoń w tej sprawie - oświadcz na chłodno, że zerwaliście, chcesz aby oddała Ci pierścionek, poczekasz parę dni. Jak po paru dniach nic się nie stanie - odzywasz się do jej matki w tej sprawie.

Jakim biedakiem, co Ty masz za głupie myślenie. Ja egzekwowałem od byłej pierścionek warty tylko 400 zł, a zarabiam dość dobrze, na tyle, że mógłbym jej prezentować takich z 10 co miesiąc. Tu nie chodzi o kasę ale o symbol - pierścionek był symbolem Twojej miłości, w tym momencie ona jak i Twój czas się dla niej skończyły - ma oddać pierścionek, bo nie zasługuje już aby z Tobą być. Tak masz myśleć a pierścionek wyegzekwować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zwirowski napisał:

Najlepiej do niej zadzwoń w tej sprawie - oświadcz na chłodno, że zerwaliście, chcesz aby oddała Ci pierścionek, poczekasz parę dni. Jak po paru dniach nic się nie stanie - odzywasz się do jej matki w tej sprawie.

Jakim biedakiem, co Ty masz za głupie myślenie. Ja egzekwowałem od byłej pierścionek warty tylko 400 zł, a zarabiam dość dobrze, na tyle, że mógłbym jej prezentować takich z 10 co miesiąc. Tu nie chodzi o kasę ale o symbol - pierścionek był symbolem Twojej miłości, w tym momencie ona jak i Twój czas się dla niej skończyły - ma oddać pierścionek, bo nie zasługuje już aby z Tobą być. Tak masz myśleć a pierścionek wyegzekwować.

Nie da sie sie nia dogadać.

Pisalem na messenger wiadomość .

Ze jak w koncu nic ta rozmowa nie dala nie wiadomo na czym stoje.

 

To wyswietlila i nic nie odpisala.

I nwm czy czekać czy faktycznie pojechac do jej rodziców i pogadać z nimi. Jak sytuacja wyglada bo nie moge z nia sie dogadać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, PatZz napisał:

To wyswietlila i nic nie odpisala.

I nwm czy czekać czy faktycznie pojechac do jej rodziców i pogadać z nimi. Jak sytuacja wyglada bo nie moge z nia sie dogadać. 

 

Nic nie odpisała bo Cię bierze na czas - bolec jest na boku, a Ty jesteś opcją zapasową. Jeśli nawet by nie było, to Pani wykazuje zero chęci na budowanie relacji - olewa Cię, nie szanuje Cię. Nie tracisz czasu, bo czas gra na Twoją niekorzyść - Ty rozmyślasz, a ona bawi się już z nowym bolcem, kręci i 'dociera' z nim, bada czy będzie dobrą gałęzią. Przy obecnym stanie zadzwoń do jej rodziców i powiedz jak się sprawy mają, powiedz, że próbowałeś się z nią dogadać ale to nie przyniosło skutku - z Twojej strony to koniec, chcesz zwrotu pierścionka zaręczynowego.

Nie trać czasu, bo ona Ci go właśnie marnuje.

Edytowane przez zwirowski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zwirowski napisał:

Tu nie chodzi o kasę ale o symbol - pierścionek był symbolem Twojej miłości, w tym momencie ona jak i Twój czas się dla niej skończyły - ma oddać pierścionek, bo nie zasługuje już aby z Tobą być. Tak masz myśleć a pierścionek wyegzekwować.

Dobrze kolega prawi! Mi moja ex oddała bez gadania. Nie ważne ile był wart - to jest pewien symbol - deklaracji miłości itp. Jak ona kończy to ma oddać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłem i oczywiście moja wina była ze jakim prawem mam od niej wymagać.

Oczywiście ze zly jestem i tak dalej.

Za to ze mnie olewala i nic nie odpisywala ja mialem czelność jej powiedzieć ze to koniec i żeby oddala pierścionek.

Dalej nie widziala swojej winy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.11.2018 o 06:07, PatZz napisał:

Jestem typem dyktatora. Jesli tu określić typ mojej roli w zwiazku gdzies ostatnio na forum ktos podal te 2 typy i tak kojarzę.

Jestem wychowany w rodzinie wojskowych ojciec wujek dziadek służyli 

Więc jestem nauczony rygoru i tego ze facet jest głową rodziny.

Niestety nie moglbym byc z kobieta która mi nie ulega.

Moim zdaniem tutaj problem jest z Tobą, nie z nią.

Babka czuła się stłamszona twoją osobą, przytłoczona, nie dałeś jej oddychać.

Pewnie postrzegałeś siebie jako super Alfę, prawdziwego faceta z krwi i kości, co to jak on się gdzieś pojawi, to nie ma chuja we wsi etc.

Zrób więc teraz taki mały eksperyment, mianowicie załóż przez chwilę, że zdanie powyżej to tylko i wyłącznie twoja subiektywna opinia, a w rzeczywistości byłeś dla niej despotycznym przemądrzałym czubem.

Realizujesz fajne, ciekawe studia, masz potencjał na niezłą pozycję w społeczeństwie, OK, doskonale, przy okazji mogłeś wpaść w samouwielbienie. To nie jest fajne ani pociągające, to nie oznacza, że wszyscy musza automatycznie cię podziwiać, całować po dupie i schodzić z drogi. BO CO?

Przypuszczalnie brakło jej odwagi, żeby z tobą skończyć wcześniej, może sądziła, że zareagujesz gwałtownie, zrobisz głośną scenę etc. Byłeś jakimś tam stałym elementem jej rzeczywistości, przyzwyczaiła się do tego, ale wcale to nie znaczy, że jej to odpowiadało.

Poważnie wątpię, by miała nowego bolca, jeszcze nie na tym etapie, tow. Morizo ma rację. Wszyscy tu na forum stanowczo przeceniają skłonności kobiet to szybkich zdrad, wiele z nich powstrzymuje niechęć do wyjścia ze strefy komfortu, wiele potrafi się naprawdę dobrze kontrolować, czasem jest ryzyko, by się nie wydało, czasem nawet zwykłe lenistwo (sic !). Wasze pojedyncze odmienne historie są tzw dowodem anegdotycznym, który nie przesądza o niczym.

Nie mógłbyś być z kobietą, która ci nie ulega? Dlaczego, co, zbijesz ją? Będziesz głodził? Jedyny sposób, by czuła do ciebie respekt to znaleźć zahukanego tłuka szukającego drugiego tatusia? To, że jesteś nauczony rygoru to wyłącznie twoja sprawa, dziewczyna nie ma z tego tytułu żadnych dodatkowych zobowiązań, ma swoje cele, poglądy i nie jest jakąś upośledzoną małpką, której możesz dyrygować.

Rada dla niektórych, nie utwierdzajcie się w przekonaniu, że jedyna droga do sukcesu w relacjach z "różowymi" to postawa kolegi, możecie skończyć właśnie tak jak on.

Albo dwóch moich dalszych znajomych, również zakochanych w sobie i takich, co uważają, że zawsze powinni "rządzić", nagle jeden ma pozew rozwodowy, drugi szuka nowego lokum, bo mu pani powiedziała, że już jej nie zależy, z powodów bardzo podobnych do opisanych powyżej. Obaj w szoku, BO PRZECIEŻ JAK TO!!!??? JA JESTEM TAKI DOSKONAŁY, NIEMAL JAK SRAM TO PACHNIE!!!  , NO NIE MOGĘ UWIERZYĆ!!! A jednak, panie szczęśliwie uwolniły się od własnie takich "dyktatorów", co są dumni z wzorców wyniesionych z domu, co ciekawe, żadna na razie nie ma nikogo na oku, przez czas, jaki minął od obu wydarzeń już bym dawno coś wychwycił.

To prawda, jest zdecydowanie wskazane, by kobieta czuła respekt i szanowała faceta, ale WYŁĄCZNIE SAMA Z SIEBIE, to ona ma poczuć chęć bycia częścią twojego świata. Nie dlatego, że cokolwiek musi, czy jakiś gość sobie tak "z dupy" wymyślił i tak ma być.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, No Gods No Masters napisał:

Moim zdaniem tutaj problem jest z Tobą, nie z nią.

Babka czuła się stłamszona twoją osobą, przytłoczona, nie dałeś jej oddychać.

Pewnie postrzegałeś siebie jako super Alfę, prawdziwego faceta z krwi i kości, co to jak on się gdzieś pojawi, to nie ma chuja we wsi etc.

Zrób więc teraz taki mały eksperyment, mianowicie załóż przez chwilę, że zdanie powyżej to tylko i wyłącznie twoja subiektywna opinia, a w rzeczywistości byłeś dla niej despotycznym przemądrzałym czubem.

Realizujesz fajne, ciekawe studia, masz potencjał na niezłą pozycję w społeczeństwie, OK, doskonale, przy okazji mogłeś wpaść w samouwielbienie. To nie jest fajne ani pociągające, to nie oznacza, że wszyscy musza automatycznie cię podziwiać, całować po dupie i schodzić z drogi. BO CO?

Przypuszczalnie brakło jej odwagi, żeby z tobą skończyć wcześniej, może sądziła, że zareagujesz gwałtownie, zrobisz głośną scenę etc. Byłeś jakimś tam stałym elementem jej rzeczywistości, przyzwyczaiła się do tego, ale wcale to nie znaczy, że jej to odpowiadało.

Poważnie wątpię, by miała nowego bolca, jeszcze nie na tym etapie, tow. Morizo ma rację. Wszyscy tu na forum stanowczo przeceniają skłonności kobiet to szybkich zdrad, wiele z nich powstrzymuje niechęć do wyjścia ze strefy komfortu, wiele potrafi się naprawdę dobrze kontrolować, czasem jest ryzyko, by się nie wydało, czasem nawet zwykłe lenistwo (sic !). Wasze pojedyncze odmienne historie są tzw dowodem anegdotycznym, który nie przesądza o niczym.

Nie mógłbyś być z kobietą, która ci nie ulega? Dlaczego, co, zbijesz ją? Będziesz głodził? Jedyny sposób, by czuła do ciebie respekt to znaleźć zahukanego tłuka szukającego drugiego tatusia? To, że jesteś nauczony rygoru to wyłącznie twoja sprawa, dziewczyna nie ma z tego tytułu żadnych dodatkowych zobowiązań, ma swoje cele, poglądy i nie jest jakąś upośledzoną małpką, której możesz dyrygować.

Rada dla niektórych, nie utwierdzajcie się w przekonaniu, że jedyna droga do sukcesu w relacjach z "różowymi" to postawa kolegi, możecie skończyć właśnie tak jak on.

Albo dwóch moich dalszych znajomych, również zakochanych w sobie i takich, co uważają, że zawsze powinni "rządzić", nagle jeden ma pozew rozwodowy, drugi szuka nowego lokum, bo mu pani powiedziała, że już jej nie zależy, z powodów bardzo podobnych do opisanych powyżej. Obaj w szoku, BO PRZECIEŻ JAK TO!!!??? JA JESTEM TAKI DOSKONAŁY, NIEMAL JAK SRAM TO PACHNIE!!!  , NO NIE MOGĘ UWIERZYĆ!!! A jednak, panie szczęśliwie uwolniły się od własnie takich "dyktatorów", co są dumni z wzorców wyniesionych z domu, co ciekawe, żadna na razie nie ma nikogo na oku, przez czas, jaki minął od obu wydarzeń już bym dawno coś wychwycił.

To prawda, jest zdecydowanie wskazane, by kobieta czuła respekt i szanowała faceta, ale WYŁĄCZNIE SAMA Z SIEBIE, to ona ma poczuć chęć bycia częścią twojego świata. Nie dlatego, że cokolwiek musi, czy jakiś gość sobie tak "z dupy" wymyślił i tak ma być.

Dzięki za odpowiedź właśnie tez to mi wypomniala ze taki idealny jestem z tym ze ja potrafie przyznać sie do błędu.

Ona nic nie wykazala ze zrobila źle czy coś.

Nie mysle o sobie tak jak tutaj przedstawiles ale szanuję twoje zdanie.

Czyli uwazasz ze co by bylo dla mnie najlepsze.?? Bardzo mądrze piszesz. 

W życiu mialem co miałem mature za 2 razem zdalem. Rok zostalem w gimnazjum dużo trenowalem pływanie i jakos nie potrafilem pogodzić jednego i drugiego.

Z ojcem nie mam dobrego kontaktu ale widze ze on podobnie sie zachowywal do mojej matki jest silny malo rozmawiaja itd.

Od 16 roku życia pracuje co wakacje tak to ciągła edukacja nwm jestem dumny ze sie nie podałem i ciagle brne w swoje marzenia. A czy ktos to mnie za to podziwia nie wiem to jest moje zycie i moje walki do stoczenia.

Nie uwazam sie za figo fago jestem raczej spokojny i ułożony jak ktos mnie zdenerwuje to wybucham.

Potrafie czerpać od mądrych ludzi a nie ze ja jestem wszechsiedzacy czy cos.

 

Pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, developers napisał:

Musisz sobie zadać to pytanie. Jeśli Twoim celem jest, żeby gałka była dobrze obrobiona, to mam wrażenie, że nie idziesz do tego celu najkrótszą drogą ?

Mi jakoś zależy na normalnej relacji.

Z tym żeby obie strony dawały od siebie.

Tzn najkrótsza droga ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, PatZz said:

Mi jakoś zależy na normalnej relacji.

Z tym żeby obie strony dawały od siebie.

Tzn najkrótsza droga ? 

Podstawowe rzeczy jakie może dawać kobieta to: dobry obiad i dobrze w sypialni.

 

I teraz zastanów się, czy postępujesz z nią w taki sposób aby ona mogła się wykazać w tych tematach. Moim skromnym zdaniem, szarpanie się z nią o pierścionek nie jest odpowiednim kierunkiem. O wiele lepiej jak byś zabrał ją na imprezę, a po imprezie do siebie. Koszt niewielki a pierścionek zwróci się w jedną noc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, developers napisał:

Podstawowe rzeczy jakie może dawać kobieta to: dobry obiad i dobrze w sypialni.

 

I teraz zastanów się, czy postępujesz z nią w taki sposób aby ona mogła się wykazać w tych tematach. Moim skromnym zdaniem, szarpanie się z nią o pierścionek nie jest odpowiednim kierunkiem. O wiele lepiej jak byś zabrał ją na imprezę, a po imprezie do siebie. Koszt niewielki a pierścionek zwróci się w jedną noc :)

Temat z nią zakończony, po pierścionek nie byłem i nie chce niech sobie zrobi z nim co chcę.

Mam w sobie jeszcze matrix ze kobieta szczęście daje a jak jej brak to smutno.

Musze sie tego wyzbyć.

Albo ze gdzie znajdę inna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, adam1992 napisał:

Moim zdaniem ta kobieta nie jest już Tobą zainteresowana. Porozmawiaj z nią otwarcie i jeśli nie chce się dalej spotykać lub nie wie czy chce to podziękuj za związek.

Związek zakończony.

Uslyszalem ze nie kochałem coś sie zmieniło i tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PatZz napisał:

Staram sie tylko znalezc odpowiedz czemu, bo tak z dnia na dzien nikt kontaktu nie urywa.

A chcialbym wyciagnac z tego wnioski.

To nie ma sensu. Z kobietami jest tak, że dzisiaj jest wszystko ok, a jutro nie wie co czuje i nie chce Cię znać. U mnie było podobnie, spotkania, seks, normalny związek, a dnia następnego koniec. Jednego dnia bliska i czuła osoba, a dnia następnego zimna i wyrachowana suka. Co do wniosków to pewnie jak w większości przypadków byłeś po prostu za dobry. Jak wchodzisz w związek to musisz pamiętać, że któregoś pięknego dnia kobieta może odejść, dlatego warto cieszyć się chwilą i nie przywiązywać się zbyt mocno. Ja też szukałem odpowiedzi czemu, ale to strata czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, adam1992 napisał:

To nie ma sensu. Z kobietami jest tak, że dzisiaj jest wszystko ok, a jutro nie wie co czuje i nie chce Cię znać.

Święte słowa, nawet mój tato do dziś dzień tak mówi! 

 

Urwać kontakt, poblokować, pokasować wszelkie zdjęcia, bo mogą Ci przeszkadzać w chwilach słabości, a takich będzie w chvj :)

 

Nie ma co moim zdaniem analizować nazbyt dokładnie, ale wyciągnąć wnioski i dobrą lekcję na przyszłość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, adam1992 napisał:

Co do wniosków to pewnie jak w większości przypadków byłeś po prostu za dobry.

Akurat starałem się być tym po środku.

Jedna dziewczyna jak ja traktowalem jak 0 to latala do momentu az poznała takiego ciepłego miłego.

Tzn za dobry.

Potrafilem opierdolic jak bylo trzeba ale też jak zasłużyła to bylem miły kochany itd.

W sumie jest ok .

Ale czasem rano czy wieczorem mam jakieś wspomnienia z nią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.