Skocz do zawartości

Ponad 3000 km rowerem po Europie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was Bracia Samcy

 

Fajnie wrócić tutaj po dłuższej przerwie :) Przez blisko ostatnie 2 miesiące (9 marca - 21 kwietnia) wojowałem rowerem po Europie. Z początku chciałem do Lizbony cisnąć autostopem, ale postanowiłem sobie podnieść poprzeczkę i dotrzeć tam rowerem. Przygotowywałem się długo, bo od wakacji przez całą zimę, a to była moja pierwsza podróż rowerowa po Starym Kontynencie. Latem jako test 220 km nad morze do Gąsek w 10 h (11 z przerwami na żarcie).

 

W ciągu niespełna 50 dni podróży odwiedziłem 6 krajów (kolejno Niemcy, Belgia, Holandia, Francja, Hiszpania i Portugalia) i nakręciłem blisko 3300 kilometrów (dokładnie 3260), przy okazji zbierałem kasę dla dzieciaków z mukowiscydozą. W każdym z wymienionych państw zawitałem do jego stolicy. Jeśli chodzi o rower w czasie całej wyprawy 3x poszła dętka, raz trzeba było wymieniać tylne koło. Ogólnie mój Kross Evado 2.0 spisał się bardzo dobrze. Ze sobą wziąłem 2 duże sakwy Crosso Dry Big o pojemności 60l a mój bagaż wynosił 16 kilogramów. Do Polski wróciłem samolotem 25.04, bo z rowerem i całym sprzętem ciężej by było o stopa, a dwa że byłem już cholernie zmęczony.

 

Momentami - zwłaszcza w górach jechałem na kresie swojej wytrzymałości, ale radość z pokonywania własnych granic to coś zajebistego! Wkręciłem się maksymalnie w podróże i już kombinuje kolejne. W majówkę zaliczyłem blisko 1000 kilometrów autostopem po naszej Ojczyźnie, a obecnie kulam fundusze na następną (start we wrześniu) - stopem na Bałkany, którymi się jaram.

 

Nie wiem jak wstawić mapkę wyprawy, więc podsyłam adres do mojego bloga, gdzie można sprawdzić wiarygodność tej historii.

https://www.facebook.com/688493151226881/photos/pb.688493151226881.-2207520000.1431417801./780018165407712/?type=3&theater

 

Pozdrawiam Was i zachęcam do dyskusji :)

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower jest ze mną, bo za miesiąc stuknie mu dopiero rok i wczoraj zaniosłem do naprawy. Niby parę drobnych usterek jest, ale się tego trochę nazbierało (tam klocki, tu hamulce, koło, widelec i w czasie lotu łańcuch). Jak uzbieram trochę kasy to przerobie go sobie nieco, by na kolejne tripy służył, albo odłożę i zainwestuje w typowo trekkingowy, a evado 2.0 będzie jedynie do przygotowań. Przede wszystkim siodełko muszę wymienić, bo to co miałem to przy dłuższej jeździe tragedia, a spędzałem na rowerze te 7-10h każdego dnia, a raz to i 12h się zdarzyło.

 

Rekord jednego dnia miałem 165 kilometrów we Francji, a dziennie tak około 100 kręciłem. Łącznie 4-5 dni przerwy od roweru w czasie 43 dni wojaży. Dwa razy w górach w Hiszpanii tak mi serce biło jak oszalałe, że położyłem się na poboczu i leżałem niczym zabity z 10-15 minut, ale potem złapałem wiatr w żagle i dalej jechałem :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie maksymalny dystans na rowerze pokonany w ciągu jednego dnia to 153 km. Tyle dzieli Gdynię od Chojnic (w linii prostej 111 km).

 

Robię tą trasę co najmniej 4-5-krotnie w okresie lipiec-wrzesień.

 

Oprócz tego, w niemal każdy weekend wakacji jeżdżę trasą Gdynia-Hel. To jest równe 78,5 km. 

 

Z obydwu tych miejsc wracam, co zrozumiałe pociągiem.

 

165 km w jeden dzień brzmi kusząco. Mam nowe wyzwanie - muszę pobić ten wynik!!! A potem 170 km. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój rekord to 220 km w lipcu ubiegłego roku. W sierpniu kolejne wyzwanie - w jeden dzień do Berlina chcę dojechać. Ode mnie jest nieco ponad 300 km także jest co dreptać i motywacji do treningu nie zabraknie. Wszystkim cyklistom życzę ustanowienia życiówek w tym sezonie/roku ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.