Skocz do zawartości

"Bóg, honor, ojczyzna" w nowym paszporcie


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

nie wiem czy w dobry dziale to umieszczam ale natrafiłem na kuriozalną informację na temat nowych paszportów wydawanych w naszym kraju okraszonych "logiem": Bóg, honor, ojczyzna. Wklejam linka do artykułu z "jedynej słusznej" gazety:

 

z24132883Q,Paszport---wzor-z-2018-roku--

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24132548,w-kazdym-paszporcie-wojskowa-dewiza-bog-honor-ojczyzna.html?fbclid=IwAR24UHUHLx6mxubxQ1xpHypTx8OHWqJmB1TT-43XY3zuqpV_4QvEYZ5w4Lo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, michau napisał:

Jestem ateistą - mi to przeszkadza, choć marginalnie.

Z logicznego (twarda logika) p-tu widzenia ateiście nie powinny przeszkadzać żadne wskazania Boga.
Na przykład krzyż, napis, msza, kościół itp.

 

Skoro nie wierzy - to dla niego napis "Bóg, Honor Ojczyzna" - w zakresie słowa "Bóg" znaczy tyle samo ile "Printed in Poland 2018" gdzieś z boku paszportu.

Kościół - to jakiś budynek nie wiadomo po co - ale mało to budynków nie wiadomo po co ?

Krzyż - to dwa kawałki drewna - ot jak listewka ozdobna w boazerii albo ościeżnicy drzwiowej.

 

On w Boga nie wierzy - więc cokolwiek z tym zwiazane - nie może go razić bo i jak ? Przecież Boga nie ma.

 

Za pierwszej komuny przy jednej z podstawowych organizacji partyjnych zorganizowano klub ateistów. Zapisało się do niego iluś ludzi i działali.

Spotykali się, rozmawiali, przekonywali i tak dalej.

Kiedys zapisał się nowy człowiek - ateista. Przyszedł na spotkanie, powitali go grzecznie i serdecznie jako kolejnego członka klubu.

Gadają, dyskutują i w pewnym momencie szef klubu mówi:

- A teraz minuta wygrażania panu Bogu.

Wszyscy wstali, krzyczą, złorzeczą, wygrażają rękami. A ten nowy siedzi, nic nie mówi i patrzy na resztę jak na idiotów z wyraźnie zdziwioną miną.

Minęła minuta, przestali.

Szef klubu pyta:

- Ty nowy, a ty dlaczego z nami Bogu nie wygrażałeś ?

- A jaki miałoby mieć to sens - Bogu wygrażać

- Jak to jaki - ateiści jestesmy, ty chyba też

- Tak, ale ja w Boga nie wierze, jego nie ma - więc jaki sens wygrażac komuś - kogo nie ma ?

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo

Ateizm to WIARA w to, że nie ma Boga.

Więc i jedno i drugie (chrześcijaństwo) są religiami.

 

Gdyby jedno nie zagrażało interesom drugiemu to nie byłoby żadnej dyskusji.

W tym wypadku jedna religia znakuje swoim logotypem przestrzeń publiczną

podczas gdy druga religia chce pustki.

 

Żeby nie było wątpliwosci jestem agnostykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiasem mówiąc, co do ateistów, to często jak z nimi rozmawiałem, to zawsze mieli wąty do Chrześcijaństwa, nigdy do Islamu czy Judaizmu, to mnie zastanawiało :P

 

Co do tematu, mi to nie przeszkadza, ale to nie załatwia sprawy, niech oni kurwa zajmą się wreszcie krajem i gospodarką, a takie emblematy nich będą jako ukoronowanie sukcesów w działaniu, reform które wpłyną pozytywnie na rozwój gospodarki, a także jakości życia Polaków...

A tu zamiast tego mamy Koronę Królów, od czasu do czasu jakiś historyczny film patriotyczny, teraz ten zwrot na paszporcie i tak dalej, to ma być działanie??

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, The Motha napisał:

Nawiasem mówiąc, co do ateistów, to często jak z nimi rozmawiałem, to zawsze mieli wąty do Chrześcijaństwa, nigdy do Islamu czy Judaizmu, to mnie zastanawiało :P

No to trafiałeś na podrabianych ateistów. Dla ateisty każda nadjordańska odmiana jest bajką i narzędziem ogłupiania mas. 

 

18 minut temu, zuckerfrei napisał:

eżeli już to ojczyzna. Reszta wypierdalać. 

Ame...tfuu, masz rację. Do Honoru to cytat z Bane`a idealnie pasuje. 

 

@Ksanti

Cytat

Ateizm to WIARA w to, że nie ma Boga.

Większej bzdury dawno nie przeczytałem. Proponuje by ludzie wierzący nie oceniali innych swoją miarą - ateiści mają w nosie wiarę. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołnierzom w dodatku dołączyli śpiewanie hymnu w trakcie odtwarzania/grania. Obowiązkowo oczywiście- to jest straszna bzdura ale nie będę się rozpisywał na ten temat.

Mi się to nie podoba, to ciągłe prześciganie się kto jest większym patriotom, kto poważniejszą minę zrobi przy opowieściach o żołnierzach wyklętych.

Chcą pokazać jakimi są prawilnymi?

To już kierować oficjalne pismo o reparacje wojenne (rozpisywać nie trzeba, Marek fajną audycje niedawno nagrał).

Edytowane przez Jan III Wspaniały
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Ksanti napisał:

Ateizm to WIARA w to, że nie ma Boga.

Prawda. pełna zgoda

22 minuty temu, Ksanti napisał:

Więc i jedno i drugie (chrześcijaństwo) są religiami.

Tu już zgody mniej. Religia nakazuje jakies określone zachowania, ma swoją reprezentację w postaci jej funkcjonariuszy (kapłani), są kościoły, są obrzędy.

Tego w ateiźmie nie ma.

22 minuty temu, Ksanti napisał:

Gdyby jedno nie zagrażało interesom drugiemu to nie byłoby żadnej dyskusji.

A jakim to niby interesom ateizmu może zagrażac wiara w Boga, którego nie ma ?

22 minuty temu, Ksanti napisał:

W tym wypadku jedna religia znakuje swoim logotypem przestrzeń publiczną

podczas gdy druga religia chce pustki.

A kto zabrania ateistom wymyślić jakiś symbol ?

Nikt.

A skoro uznają, że ich symbolem jest pustka - to znakują pustką. Jest łatwo i w dodatku tanio.

 

Poza tym - jesli w urzedzie na ścianie wisi krzyż, a przeciętny pokój ma cztery ściany (oraz sufit i podłogę) - to krzyż zajmuje tylko jedną ze ścian, a pozostałe trzy (wraz z podłogą i sufitem) - sa puste.

Ateizm ma więc bardziej oczojebne znakowanie  przestrzeni publicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Still napisał:

Ateista nazywa siebie taka nazwa a nawet nie wie jak się nim stać wdg prawa kanonicznego.... 

Na logikę - jak sie wypisyać z instytucji której się nie uznaje? Jak unieważnić wydarzeniem, w którym brałeś udział bez Twojej wiedzy i zgody?

 

Nadjordańskie cwaniaczki - najpierw tworzycie problem, a potem człowiek masz radzić sobie sam. 

 

– Apostazja – profesor Zbigniew Mikołejko, filozof, historyk religii, nie lubi tego słowa. Przypomina mu średniowieczne praktyki wykluczenia ze społeczności. Bo apostazja ma w sobie coś z pochówku. W obecności świadków apostata wygłasza formułę, że wyrzeka się wiary w Boga, a uczestniczący w obrzędzie ksiądz ma czarną stułę. Czarnych szat liturgicznych używa się podczas mszy pogrzebowych, czarny to zresztą nie tylko kolor śmierci, nicości, lecz także wyniszczenia, grzechu.

– Apostata – prof. Mikołejko znów lekko się krzywi – znaczy odstępca. To określenie stygmatyzuje, upokarza. Sugeruje, że ktoś był na dobrej drodze, jednak zszedł, zmierza w złym kierunku.

Profesor nie poddałby się apostazji, bo odcinając się od Kościoła za pomocą kościelnych rytuałów, przyznałby tej instytucji prawo do decydowania o swoim losie. Wolałby wypisać się w prostszy sposób: po prostu przestałby go Kościół obchodzić. Ale są tacy, którym zależy na zaakcentowaniu odejścia. Nie chcą być martwymi duszami.

 

2 minuty temu, Bonzo napisał:

A kto zabrania ateistom wymyślić jakiś symbol ?

Bo ateizm to nie jest sekta? To jest stan wolności umysłu. To nie jest zhierarchizowana instytucja, która stygmatyzuje cię na całe życie poprzez chrzest. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Perun82 napisał:

No to trafiałeś na podrabianych ateistów. Dla ateisty każda nadjordańska odmiana jest bajką i narzędziem ogłupiania mas.

A jak ustosunkowali się do Hinduizmu, Shinto czy Taoizmu? bo o nich nie wspomniałeś.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, The Motha napisał:

A jak ustosunkowali się do Hinduizmu, Shinto czy Taoizmu? bo o nich nie wspomniałeś.

Taki sam jak do nadjrodańskich wynalazków. I jeszcze raz powtarzam, Ateizm to nie jest ruch. To nie jest zorganizowana grupa. Wiem, ciężko sobie to wyobrazić. Matrix robi swoje. 

 

Jeszcze jedno zdanie;

 W Polsce apostata może sądzić, że odszedł z Kościoła, tymczasem wciąż tam jest. W myśl zasady: semel catholicus, semper catholicus – raz katolik, zawsze katolik.

 

Warto podkreślić, iż mimo że apostata porzucił wiarę, to pozostaje katolikiem – zgodnie z zasadą: „semel catholicus, semper catholicus” („kto raz się stał katolikiem, pozostaje nim na zawsze”). Chrzest bowiem wyciska na każdym człowieku niezatarte znamię.

Oznacza to również, że apostata może wrócić do wspólnoty, gdy uzna, że ponownie chce wejść na ścieżkę wiary. Kościół przewiduje taką specjalną drogę powrotu – za zgodą biskupa.

 

i proszę nie piszcie już bzdur o apostazji. 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Perun82 napisał:

Taki sam jak do nadjrodańskich wynalazków. I jeszcze raz powtarzam, Ateizm to nie jest ruch. To nie jest zorganizowana grupa. Wiem, ciężko sobie to wyobrazić. Matrix robi swoje. 

Ale ja nigdzie nie kwestionowałem Twojej teorii że ateizm to nie jest ruch, czy jakaś zorganizowana grupa, chodziło mi o to że w życiu spotykałem ateistów którzy pluli na Chrześcijaństwo, a pozytywnie wyrażali się o Islamie, czy Judaizmie, to by sugerowało że to są ludzie którzy łyknęli wspomniany przez Ciebie matrix aby dokuczyć, może bez swojej woli, wiedzy czy świadomości akurat tej konkretnej grupie wyznawców :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, The Motha napisał:

Twojej teorii że ateizm to nie jest ruch, czy jakaś zorganizowana grupa, chodziło mi o to że w życiu spotykałem ateistów którzy pluli na Chrześcijaństwo, a pozytywnie wyrażali się o Islamie, czy Judaizmie,

Czyli to nie są ateiści.  Po prostu jedną bandę zamieniają na inne. Bo im tak wygodnie i bez "pańskiej" ręki nie dadzą sobie rady w życiu. 

 

 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że w tym wypadku nie jest to kwestia tego, czy komuś to przeszkadza czy też nie. Bo jak dla mnie zgodnie ze wschodnimi prawidłami - należałoby to olać ciepłym moczem sikiem prostym.

Ale jest coś takiego jak wydźwięk. A wydźwięk tego na tle faktu, jakim jest ładowanie naszych wspólnych pieniędzy na utrzymywanie jedynej słusznej w tym kraju religii jest podobny jak wiszący krzyż w sejmie, w szkole czy w budynku sądu, czyli dla mnie kojarzy się negatywnie. Czyli potwierdza fakt, że konstytucją można się podetrzeć, bo rozdział instytucji państwa od kościoła jest mrzonką.

Edytowane przez Przemo
korekta ortografii i interpunkcji ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.