Skocz do zawartości

"Bóg, honor, ojczyzna" w nowym paszporcie


Rekomendowane odpowiedzi

58 minut temu, Ksanti napisał:

Jeśli potrafisz dać obiektywny dowód na nie istnienie Boga to powinieneś dostać nagrodę Nobla

 

Tanie odwracanie kota ogonem. To na twierdzącym o istnieniu ciąży dowód.

 

Istnieją  chochliki, wróżki, strzygi i elfy? Nie? Udowodnij : )

ps

słabo sie na telefonie dyskutuje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z urojeniami się nie dyskutuje. Ateizm wywodzi się ze sceptycyzmu a nie dogmatyzmu, to ją różni od wiary.

 

 Każda religia ma dwie zasadnicze cechy:
- zawiera w sobie przekonanie, wiarę lub po prostu twierdzi, że istnieją elementy nadprzyrodzone
- jest poglądem na cały świat. mówiąc inaczej, wszystkie systemy religijne określają, jak powstał świat

 

Ateizm nie zawiera tych elementów.

 

Centralnym jednak dla wszystkich religii jest założenie: nie musisz rozumieć, wystarczy, żebyś wierzył.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, michau napisał:

Pederasta do geja ma sie jak pedofil do hetero. Kwiczą świnie. To, jak mówisz o innych, świadczy o Tobie.

Człowiek reprezentujący podejście typowe dla głównego ścieku, który reaguje bólem dupy na każdą wzmiankę o innych poglądach i mało tego - bezczelnie kłamie, że są one faszystowskie - kwiczy. Jak zarzyznana świnia. 

 

Nieważne jak bredząc, ex prezydent Słupska ma parcie na szkło i pragnie zaistnieć w mediach. Dlatego nazwałem go naczelnym pederastą III RP - bo to persona znana głownie z tego, że kocha mężczyzn. Wobec tego, czym się różni pederasta od geja? Zawsze myślałem, że to synonim. Jakbym zastosował słowo, które może oznaczać część od roweru, jakieś politpoprawne ścierwo zaraz by na mnie nakablowało i właściciel forum miałby niezły bigos. 

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Poza tym - jesli w urzedzie na ścianie wisi krzyż, a przeciętny pokój ma cztery ściany (oraz sufit i podłogę) - to krzyż zajmuje tylko jedną ze ścian, a pozostałe trzy (wraz z podłogą i sufitem) - sa puste.

Ateizm ma więc bardziej oczojebne znakowanie  przestrzeni publicznej.

- Ruchałaś go!

- Ale tylko dupą!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, koksownik napisał:

Człowiek [...], który reaguje bólem dupy na każdą wzmiankę o innych poglądach [...] - kwiczy. Jak zarzyznana świnia.

Zauważasz pewne podobieństwo?

 

19 minut temu, koksownik napisał:

 Wobec tego, czym się różni pederasta od geja? Zawsze myślałem, że to synonim.

Niewiedzę można zrozumieć, w końcu omnibusem nikt się nie urodził, ale za brak umiejętności czytania ze zrozumieniem należałoby zażądać rekompensaty za stracony czas od szkoły.

 

3 minuty temu, wojkr napisał:

Ateizm to też wiara, a jej dogmatem jest to że Boga nie ma.

Zdrowie to też choroba, z tym, że nic nie boli i nie ma dolegliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, michau napisał:

Niewiedzę można zrozumieć, w końcu omnibusem nikt się nie urodził, ale za brak umiejętności czytania ze zrozumieniem należałoby zażądać rekompensaty za stracony czas od szkoły.

 

Nie kręć pan, dobrze? Czekam wciąż na wytłumaczenie czym to się różni, bo nie wyjaśniłeś.

7 minut temu, michau napisał:

Zauważasz pewne podobieństwo?

Mam dosyć opluwania wszystkiego co polskie, dlatego używam mocnych słów, śmieszku. Ad personanami żonglujesz lepiej niż zawodowy kuglarz.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, koksownik napisał:

Nie kręć pan, dobrze? Czekam wciąż na wytłumaczenie czym to się różni, bo nie wyjaśniłeś.[...]

1 godzinę temu, michau napisał:

Pederasta do geja ma sie jak pedofil do hetero.

Idź to tej szkoły po rekompensatę.

 

2 minuty temu, koksownik napisał:

[...]Mam dosyć opluwania wszystkiego co polskie, dlatego używam mocnych słów,[...]

Orientacja seksualna wkrótce byłego prezydenta Słupska a sprawa polska.

 

2 minuty temu, koksownik napisał:

[...]śmieszku.[...]

Nie masz argumentów, to mnie próbujesz obrazić, lecz nie masz zdolności do tego.

 

 

2 minuty temu, koksownik napisał:

[...]Ad personanami żonglujesz lepiej niż zawodowy kuglarz.[...]

Przypisujesz mi swoje metody.

 

 

Co powiedziawszy, oznajmiam, że pozostawiam twoje wypowiedzi w tym wątku na tematy wyżej poruszone bez dalszego komentarza.

 

 

 

ad rem

Że o czym rozmawiać? Ojczyzna czy honor są kwestiami bezdyskusyjnymi, więc o Boga się spierać jeno ma sens :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, michau napisał:

Idź to tej szkoły po rekompensatę.

Swoją metaforą tylko podkreśliłeś, że jest duża różnica. Ale jaka?

12 minut temu, michau napisał:

Orientacja seksualna wkrótce byłego prezydenta Słupska a sprawa polska.

Być może mogłeś nie zrozumieć tego z kontekstu mojej wypowiedzi, ale mnie nie obchodzi jego orientacja tylko to, jakie ma poglądy. Gwarantuję, że postępowych heteroseksualistów też nie trawię. Mam na nich alergię. A że trafiło na Biedronia, bo wypowiedział się jako pierwszy? No cóż. 

12 minut temu, michau napisał:

Nie masz argumentów, to mnie próbujesz obrazić, lecz nie masz zdolności do tego.

Dla mnie śmieszek oznacza osobę, co swoją ironiczną postawą wykazuje złośliwość dla adwersarzy. Słowo śmieszek cię obraża? Niby wg twojego mniemania nie, ale pederasta cię poruszył. Tylko chcę się dowiedzieć, czym to się różni, skoro przejmująco zareagowałeś.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, wojkr napisał:

Ateizm to też wiara, a jej dogmatem jest to że Boga nie ma.

W sumie tak.

Każda religia opiera się na jednej kwestii - na wierze.

Nie tylko religia - wszystko czego nie da się w danym momencie udowodnić obiektywnie - czyli przedłożyć wiarygodnych, namacalnych, mierzalnych dowodów - jesli ma być przyjęte za prawdziwe - musi oprzeć się na tym, że przyjmujący to coś - wierzy w prawdziwość takich właśnie tez czy kwestii.

 

I tu dochodzimy do clou. Mianowicie - nigdy z logicznego p-tu widzenia nie można udowadniać nieistnienia. Udowadnia się tylko istnienie, udowodnienie że coś nie istnieje albo że czegoś się nie zrobiło - jest niemożliwe.

Niech ktoś spróbuje udowodnić, że na przykład nigdy nie był w Supraślu czy na przykład nigdy nie zjadł pierożka z jagodami ?

To niemożliwe.

Dlatego też w świetle powyższego - jesli ateizm zakłada BRAK istnienia Boga - to jedyna metoda na wykazanie słusznosci tego poglądu - to wiara w to, że Boga nie ma. Bo to, że go nie widać - to jeszcze nie dowód, że go nie ma. Promieniowana gamma też nie widać, a ono jednak istnieje.

To, że ktoś na zywo w życiu nie widział p. Jarosława Kaczyńskiego - nie jest przesłanką do stwierdzenia, że p. Jarosław Kaczyński nie istnieje.

 

Identycznie jest z wiernością żony. Jesli spytasz męża - a Twoja żona to wierna jest ? -co on może logicznie odpowiedziec ? Ano najwyżej, że "wierzę, że tak"

Bo nie może powiedzieć z całą pewnoscią, że jest - gdyż musiałby udowodnić, że żona NIGDY nie miała skoku w bok.

A tego nie tylko żaden mąż nie jest w stanie udowodnić ale nawet i właśnie ta żona !

Skąd określenie - "wierna" ? - właśnie stąd ! Wierna - bo wierność może być tylko oparta na wierze w to, że tak jest.

 

Bo to, że zona mówi że jest wierna - oznacza jedynie, że MÓWI, że jest wierna. A czy naprawde wierna rzeczywiście do tej pory była - to najwyżej tylko ona sama wie. Nikt inny.

 

Natomiast dziecinnie łatwo jest udowodnić skok w bok jesli zobaczy się żonę posuwaną przez kochanka. Tu mamy żywy obraz, żywego kochanka, żywą akcję i żywą żonę. Wszystko widac, słychać a kto wie czy i nie czuć.

 

1 godzinę temu, michau napisał:

Symbolika per se mi lata smętnym arbuzem, ale jej obecność na paszporcie skądś wynika. Przywileje dla kościoła, rząd dusz, klauzula sumienia, tabletka po, kondomy, Fundusz Kościelny, nauczanie religii, złote a skromne i inne takie - to wszystko przejawy tego samego zjawiska.

Symbolika na paszporcie jest przejawem nieświeckiego państwa

Tu masz sporo racji. Ale nie czepiałbym się jako takiej symboliki - zwłaszcza w świetle bezcennych wskazówek, ktorych udziela nam Pismo Święte.

I to w zakresie stosowanym również przez ateistów.

Mianowicie - w ewangelii wg św. Mateusza mamy taką fajną sentencję - "po owocach ich poznacie"

 

Ateista niewierzący w Boga - myśl tę stosuje w odniesieniu do na przykład zapytania po znajomych o dobrego hydraulika, sklep mięsny czy fryzjera. Interesują go owoce czyjejś pracy na podstawie ktorych można wnioskować co zawodnik umie.

 

I dokładnie to samo odnosi się do świeckości lub nieświeckości państwa.

Co z tego, że państwo zakaże umieszczania symboliki kojarzonej z religią nie tylko na paszportach ale i w przestrzeni publicznej - jesli będzie dotowac kościół ? W demokracji to mozliwe - jest technicznie wykonalne by rząd uchwalił zakaz symboli religijnych w miejscach publicznych, wycofał religię ze szkół ale uchwalił, że kościołowi damy miliard rocznie z budżetu.

Wszystko będzie zgodne z prawem. Co wiecej - rząd może się nawet z hierarchami kościelnymi tak dogadać - macie miliardzik na waszą instytucję (pod np pozorem dóbr kultury, ochrony zabytków itp), ale krzyże z urzędów państwowych zabierzemy i religię przeniesiemy do was na plebanie (na co damy wam dodatkowe 500 mln złotych bo meble jakieś, tablice, ławki kupić trzeba, salki na plebaniach odmalować, otynkować i tak dalej)

 

A może być państwo, które ma symbole religijne we fladze, godle i w urzędach wiszą krzyże, ale Kościół sam się musi sfinansować, państwo złamanego grosza na Kościół nie da.

 

W ktorym państwie jako ateista wolałbyś żyć ?

Ja jako wierzący - w tym drugim.

 

 

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Bonzo napisał:

Dlatego też w świetle powyższego - jesli ateizm zakłada BRAK istnienia Boga - to jedyna metoda na wykazanie słusznosci tego poglądu - to wiara w to, że Boga nie ma. Bo to, że go nie widać - to jeszcze nie dowód, że go nie ma. Promieniowana gamma też nie widać, a ono jednak istnieje.

 

Ateizm odrzuca hipotezę o istnieniu boga, bogów za zbędną. 

 

Z tego co wiem, jest masa możliwych "eskperymentów" mogących wykazać może nie istnienie boga, ale pewnej "rzeczywistości" niewidzialnej której opowieść o "bogu" miałaby stanowić formę prymitywnej mapy. Np wielogodzinne medytacje, posty, wielodniowe wyczerpujące praktyki, wielogodzinne rozważania, szczególne ćwiczenia oddechowe, hipnoza itd. Ale łatwiej pierd* w internecie i stać z pałą na baczność skandując hasła o posłannictwie narodu Izraela które my jako Polacy z całego serca będziemy tu wypełniać i tak nam dopomóż Bóg w którego wierzę bo tak TRZEBA a dlaczego TRZEBA bo NIErZUCIM ZIEMI itd. 

 

Zwykłe upijanie się wspólnotowością, plemienne niemal zwierzęce okrzyki pozbawione głębszej refleksji bo krew z mózgu odpłynęła do palców (klik kliK).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Bonzo said:

Niech ktoś spróbuje udowodnić, że na przykład nigdy nie był w Supraślu

Pewne rzeczy się da udowodnić bez specjalnego wysiłku. Da się od razu udowodnić bezsprzecznie, że nie był np w dupie u murzyna ;)
A poważnie, to da się udowodnić że jakiś X nigdy nie był np w sejfie banku ING. Full okamerowanie itd. Ale to taka dygresja tylko. 

Ateizm jest wiarą, że nie ma Boga tego o którym mówią teiści. Ateizm to odniesienie do teizmu. Absolutna niewiara w Boga, to beznazwowy stan "pozycja zero" czyli " nie przyjmuję rozpatrywania opcji istnienia/nieistnienia jakichś sił wyższych czy bogów". 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, AR2DI2 napisał:

Pewne rzeczy się da udowodnić bez specjalnego wysiłku.

Można udowodnić, że ktoś nigdy nie był na Marsie. Chociaż nie wiem. Robi się niebezpiecznie. Sceptyk powiedziałby, że w nocy mogło przylecieć ufo, zabrać tego kogoś na Marsa (podczas snu) i ten ktoś nawet by nie wiedział, że tam był. Chociaż nie wiem czy sceptyk by mówił takie rzeczy. Z drugiej strony sceptycy doskonalą się w swojej sztuce do granic możliwości(?).  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AR2DI2 napisał:

Pewne rzeczy się da udowodnić bez specjalnego wysiłku. Da się od razu udowodnić bezsprzecznie, że nie był np w dupie u murzyna ;)
A poważnie, to da się udowodnić że jakiś X nigdy nie był np w sejfie banku ING. Full okamerowanie itd. Ale to taka dygresja tylko.

Tak. Z tym, że tego rodzaju wykazanie to jest tzw "dowód nie wprost"

Mianowicie - nie ma żadnego problemu by wykazać że np osadzony w pierdlu w Sztumie rok temu więzień (ktory nie wychodził na żadne przepustki) - w ciągu ostatniego roku nie był w Supraślu. Bo siedział w pierdlu.

Podobnie choć z mniejszą pewnością możnaby wykazać, że jakiś Aborygen dziko żyjący w płn Australii nigdy nie był w Nw Jorku.

 

Zasada jest taka - tak długo jak długo działa że tak powiem "alibi" - da się wykazać, że czegoś się nie zrobiło.

Przykładem - okamerowanie sejfu ING. jesli ono działa 24/7/365 bez najkrótszych przerw i cały czas nagrywa obraz - to rzeczywiscie mozna prześledzić że dany zawodnik nigdy tam nie wszedł.

Ale jesli tylko na chwilę monitorować przestanie - to już mamy wątpliwość.

Kolejna sprawa to zastanowienie się czy określony gość nie wszedł tam w przebraniu strażnika czy pracownika banku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Bonzo said:

Zasada jest taka - tak długo jak długo działa że tak powiem "alibi" - da się wykazać, że czegoś się nie zrobiło.

No ta, generalnie się zgadzam, ze ten kto "zakłada" że cos istnieje, mu si udowodnić ze tak jest, a nie ten który uważa że nie. Na zasadzie "istnieje bo ja wierzę" można wmówić wszystko. Teraz strzelam z "d" ze gdzies tam jest wielki Mgwegwe Wszechmogący, i niech mi ktoś udowodni ze go nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KurtStudent napisał:

Jakiego Boga masz na myśli? Odyna? Boskiego Cesarza Japonii? 

Jakiegokolwiek....

Będąc ateistą wierzysz że Bóg nie istnieje i nie ma znaczenia system wiary monoteizm czy politeizm, Allach, Jahwe czy Budda, Odyn, Zeus czy Ozyrys...

A sama wiara że Boga nie ma jest wiarą....tym bardziej że jako ateistą, utożsamiasz się z innym ateistami - ich argumentacja, poglądami...

Suma summarum jedni wierzą że Bóg istnieje inni że go nie ma.

Edytowane przez wojkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, wojkr napisał:

Będąc ateistą wierzysz że Bóg nie istnieje

Nie bierzesz pod uwagę jego istnienia. Nie wchodzisz w to całe nadjordańskie uniwersum.  Nie postrzegasz świata tak jak robią to wyznawcy.  Ateiści nie potrzebuje mieć "Pana". Jeżeli w niego wierzycie, ok, ale nie narzucajcie swojego postrzegania świata innym. 

 

I dwa ciekawe komentarze:

 

Cytat

Często używane w polemikach hasło "ateiści też wierzą" jest błędem logicznym ekwiwokacji - polega na myleniu dwu podobnych definicji wiary (wiary w sensie potocznym i wiary w sensie religijnym)."

 

Cytat

Niepoznawalność a urojenie. Twierdzenie o niepoznawalności boga jest stosunkowo nowe. Grecy obcowali z bogami, mieli z nimi dzieci i w ogóle i w szczególe. Bóg stał się istotą niepoznawalną w miarę pojawiania się niegrzecznych pytań. Po co wierzyć w coś co jest niepoznawalne, nie dające się określić, dowolne? Wszystkie religie bazują na urojeniu boga. Z tego punktu widzenia ateizm nie jest religią, jest odmową zaakceptowania powszechnego (w danej kulturze) urojenia. Użyte wcześniej określenie "dowolne" nie odnosi się do jednostki, która od wczesnego dzieciństwa poddawana naciskom psychicznym przestaje odróżniać (a raczej nigdy nie zaczyna) zbiorowego urojenia od rzeczywistości. Poddana podobnym naciskom pod inną szerokością geograficzną miałaby inne urojenia. Wiara przybiera fantastyczne postaci. Konfrontowani z wierzeniami innych nie możemy wyjść ze zdumienia jak ludzie mogą wierzyć w takie głupstwa. Tymczasem próg tolerancji dla urojenia wpajanego od dzieciństwa jest niemal nieograniczenie niski. Człowiek jest w stanie zaakceptować niemal każde "niepoznawalne" głupstwo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, The Motha said:

Nawiasem mówiąc, co do ateistów, to często jak z nimi rozmawiałem, to zawsze mieli wąty do Chrześcijaństwa, nigdy do Islamu czy Judaizmu, to mnie zastanawiało

To lewaccy ateiści musieli być. Ja znam takich co są konserwatywni (nie mylić z PiSlamistami i tym podobnym elementem) i najbardziej nie cierpią islamu właśnie; o judaizmie nie wspomnę.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.