Skocz do zawartości

Ja pier.....


Gość Pan Kleks

Rekomendowane odpowiedzi

I tu nie chodzi oto ze przeciętny koles to ciemniak bo nie wie co to samorozwój. nie wie co i jak z kobietami. Po prostu wiekszośc kobiet to zwykłe kurwy i sie tego nie przeskoczy

 

Kurwa to nie zawód! Kurwa to charakter!

 

Jak by co to szanuję pracę prostytutek, wnoszą dużo dobrego w związkach damsko-męskich. Dopóki nie okradną lub w inny sposób sie skurwią!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zejdź na ziemię z krainy "panowie trzymają się zasady". Zasady to można się trzymać, że nie ruchasz kolegi kumpla. A babka może dać nawet chłopakowi z dyskoteki w kiblu jak będzie chciała. I nawet chłopak zapyta to okłamie. I co wtedy?

 

Dalej relatywizm mi się tu widzi. Jak chłopak będzie miał zasadę "nie rucham mężatek", to zapyta. Zresztą wracając na ziemię, to w miarę "normalny" mężczyzna wie co rucha (wywiad środowiskowy, etc.). Chyba, że chcesz tu porównywać mężczyzn do jakiś dzięciołów u których kutas + "tłumaczenie się" najważniejsze.

 

Może rzucę trochę światła jak to widzę. Najpierw mała prowokacja :-)

Łapki do góry, który z braci samców jest pedałem?

Toć wymiana płynów służących zapłodnieniu poprzez vaginę lub usta jakiejś pani to przecież taki stosunek na odległość z innym facetem ;-)

 

Rozumiem, że część braci samców będzie sobie po babsku racjonalizować, że wszyscy dupczą to ja też, że to, że tamto... a wszystko sprowadza się do tego, że albo się ma jakieś zasady i wyobraźnię albo nie.

 

Albo chcecie ułożonych własnych oraz innych w zasięgu wzroku bab albo worków na spermę.

Próby na posiadanie ciastka i wpierdolenie ciastka z racji otaczających ich warunków uskuteczniają panie od dosyć dawna. Pytanie czy facetem/mężczyzną/chłopakiem można nazwać pizdusia, który dołącza do tego sposobu myślenia.

 

Kurwa, nie ma. Choćby skały srały ktoś na tym świecie ma mieć zasady i stawiać granice w popieprzeniu. Nie ma że jaja furkoczą, nie ma że tylko raz, nie ma że ona chce - albo się jest samodzielnie myślącą jednostką, albo czymś co ma mózg jakiś metr niżej niż mężczyzna. Wiem, nie jest/nie będzie łatwo, ale zmiany wymagają "poświęceń". Samo się nie zmieni a jak życie pokazuje, najzdrowiej jest zacząć od siebie i najbliższego otoczenia, pracując by ta zaraza właściwego zachowania się rozniosła.

 

Skoro mamy do czynienia z osobnikiem/osobniczką, który/która składał/składała przysięgę małżeńską i takie coś chce się dupczyć, to po jaką cholerę zadawać się dowolnemu człowiekowi z takim śmieciem? Chce się dupczyć, to niech zakończy związek i może robić co chce - wolna wola. Za złamanie przysięgi jeszcze nie tak dawno to była kula w łeb lub lincz, ale jak się myśli rozporkiem to niemożliwym jest pomyśleć o konsekwencjach, wzorcach jakie się przekazuje własnym dzieciom czy innym ludziom, etc.

 

Zahaczając o temat dzieci w przypadku zdrady, to niestety też nie ma przeproś. Owszem, dostajemy bardziej po dupie od systemu prawnego w przypadku rozwodu (choć na to też są sposoby), ale trzeba sobie postawić pytanie jakie wzorce zobaczą dzieci. Baba Ci przyprawiła rogi jak są dzieci to z automatu koniec związku, bo:

- córka ma zobaczyć, że można się puszczać?

- syn ma zobaczyć, że jego kobieta może się puszczać?

 

A może lepiej pokazać córce, że są konsekwencje jak palma odbije a synowi, że nie ma przeproś? Owszem, bardzo często "kosztuje to" nieoglądanie dzieci do ich dorosłości, ale jak dziecko z dobrych genów to w końcu zapyta "czemu Cię nie było" czy "czemu odszedłeś".

 

Sumując, jak panie będą miały PEWNOŚĆ, że je czekają konsekwencje to się uspokoją. Na tym polega tresura owych zwierząt. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pan Kleks

Ja mysle tak. Nie mam nic przeciwko kobiecie ktorej maz nie pasuje. Mozna sie kulturalnie rozstac i szukac szczescia gdzie indziej. Natomiast pani ktora lapie dwie galezie na raz pokazuje tchorzostwo. Tak dla jasnosci:

 

Tchorzostwo = strach + podlosc. Strach jest przed utrata wygodnego zycia. Podlosc - bo zdrada to klamstwo i okradanie meza w relacji.

 

Kobieta niszczy wtedy zycie sobie i swojej rodzinie. Nic w ich zyciu nie bedzie takie samo. Brak zaufania i szacunku do siebie i innych powoli wyniszcza. Jezeli jakis facet chce w tym swiadomie uczestniczyc jako kochanek, to musi miec problem pod dachem (niskie ego, prymitywizm w relacjach). Oboje wtedy sa siebie warci. Ot co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy po kawałku ;)

 

 

Dalej relatywizm mi się tu widzi. Jak chłopak będzie miał zasadę "nie rucham mężatek", to zapyta. Zresztą wracając na ziemię, to w miarę "normalny" mężczyzna wie co rucha (wywiad środowiskowy, etc.). Chyba, że chcesz tu porównywać mężczyzn do jakiś dzięciołów u których kutas + "tłumaczenie się" najważniejsze.

 

 

Sęk w tym, że kłamstwo nie zaczyna się w ustach kobiety a dużo dużo wcześniej. Kobieta zamężna nosi obrączkę - jest to widomy znak jej stanu cywilnego i tu nie trzeba o nic pytać. Skoro chce to ukryć to cóż to znaczy? I skoro pozbywa się tego znaku cóż kosztuje ją jedno małe kłamstwko więcej?

 

Rozumiem, że część braci samców będzie sobie po babsku racjonalizować, że wszyscy dupczą to ja też, że to, że tamto... a wszystko sprowadza się do tego, że albo się ma jakieś zasady i wyobraźnię albo nie.

 

Ciekawe tok rozumowania. Oczekujesz od połowy ludzkości (czyli całej męskiej populacji - także od bandytów złodziei, gwałcicieli oraz ludzi z innych kręgów kulturowych), że będą przestrzegać zasad które Ty uznajesz za słuszne. Przecież Ci ludzie nic Ci nie obiecywali, często nawet cię nie znają. Natomiast nie wymagasz od jedynej osoby (żony), która faktycznie jest coś winna - bo przecież obiecywała na ślubie.

 

 

 

Albo chcecie ułożonych własnych oraz innych w zasięgu wzroku bab albo worków na spermę.

Próby na posiadanie ciastka i wpierdolenie ciastka z racji otaczających ich warunków uskuteczniają panie od dosyć dawna. Pytanie czy facetem/mężczyzną/chłopakiem można nazwać pizdusia, który dołącza do tego sposobu myślenia.

 

Kurwa, nie ma. Choćby skały srały ktoś na tym świecie ma mieć zasady i stawiać granice w popieprzeniu. Nie ma że jaja furkoczą, nie ma że tylko raz, nie ma że ona chce - albo się jest samodzielnie myślącą jednostką, albo czymś co ma mózg jakiś metr niżej niż mężczyzna. Wiem, nie jest/nie będzie łatwo, ale zmiany wymagają "poświęceń". Samo się nie zmieni a jak życie pokazuje, najzdrowiej jest zacząć od siebie i najbliższego otoczenia, pracując by ta zaraza właściwego zachowania się rozniosła.

 

Myślę że wymagać to sobie można od siebie. No i koniecznie nie ruchać tych o których wie się, że czyjeś dziewczyny/żony. Tylko, że jak moja pierdoliła się na boku to koleżka ani nic nie wiedział o moim istnieniu. I tak to wygląda. 

 

 

Suma summarum: Nie ulegajmy babskiemu pierdoleniu. Bo baba jak zdradza to jest ofiarą męża który jest chamem, nie kocha i zaniedbuje. A jak się wyda to jest ofiarą uwodziciela. Faceci lubią sobie dośpiewać, że wina braku zasad. Winna jest osoba, która podjęła decyzję i kropka. On był tylko narzędziem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem dwie sytuacje w pracy z kobietami. Jedna w związku 7 lat druga 4 . Pierwsza faza poznania i kontynuacje. O dziwo, jedna i druga działa na tej samej zasadzie, kręcenie dupą, uśmiech, dotyk i przyzwolenie na bajere z mojej strony. Przyznam się bez bicia że dałem się troche ponieść kutasem i brnąłem dalej, na szczęście w pore sie zorientowałem o co kaman. Kobiety te, były na tyle bezczelne że twierdziły że kochają swoich facetów. Wniosek z tego taki że baba pierdoli dla samego pierdolenia a i tak cipka zrobi swoje. Przyznan że sytuacje mnie bolały, no ale jakie lekcje są z tego...Kobiety zauważyłem kompletnie nad sobą nie panują, to wszystko wygląda jak wielki wypełniony owadami ul, tylko czeka aż walniesz kijem. Szkoda mi tych chłopakow, goscie są nie szanowani, co pokazał ten cały flirt...Wydaje mi się że zapewniają jedynie stabilność...Za to jestem więcej niż pewny że będą waleni w rogi nie miłosiernie. Laska 7 lat z chłopem, ja podchodze łaie za tyłek, obmacuje, ściskam a Ona ; no weź zostaw, no i ten płomień w oczach "Zrób to jeszcze raz"

Przepraszam szanowne grono za brak akapitów i polskich znaków ale pisze z angielskiej klawiatury na telefonie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo kobiety rozmawiają po to by sie nie nudzić. Dla kobiet pustka to najgorsza emocja. Albo inaczej, brak emocji to gorsze niż śmierć dla kobiety, bo śmierć coś kończy, a jak nie ma emocji to kobieta musi kombinować. Dlatego wolą pijaków, łajdaków, damskich bokserów itd bo to zapewnia emocje. Lepszy rydz niż nic. Kobieta też szybko przywiązuje się do silnych emocji. Pozniej te słabsze na nią nie działają i np mili goście są spławiani. Kobiety które flirtują, są otwarte seksualnie - to samo. Robią to nieustannie. Po prostu to jak nałóg. Nie można takiej juz zmusic do wiernosci. Moze nie licząc etapu motylków, gdzie całkowity brak racjonalnego myślenia i silne przywiązanie. Tyle że ile kobiet chocby po 25 rok uzycia przezywa motylki? To raczej domena młodych.

Jak mowi ze kocha? A niech sobie mówi. Sam bym stracił do siebie kompletnie szacunek gdybym dymał taką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słucham tego co mówi. Jak to kiedys Oscar Wilde powiedział " Jeśli chcesz wiedzieć co ma na myśli kobieta, nie sluchaj tego co mówi, patrz na nią" Mogłbym się zakrecic i umuwić na ruchanie, no ale chyba trzeba mieć resztki godności. Jej koleś i tak prędzej czy poźniej zostanie jebniety w poroże, ale czy ja mam mu to zrobić? Nie rób nikomu tego co Tobie nie miłe, stojący kutas nie ma sumienia, no ale inaczej byśmy się nie rozmnażali...Pokręcony temat! Laska ma ewidentnie ochote abym " złapał" za picze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy po kawałku ;)

 

 

 

Sęk w tym, że kłamstwo nie zaczyna się w ustach kobiety a dużo dużo wcześniej. Kobieta zamężna nosi obrączkę - jest to widomy znak jej stanu cywilnego i tu nie trzeba o nic pytać. Skoro chce to ukryć to cóż to znaczy? I skoro pozbywa się tego znaku cóż kosztuje ją jedno małe kłamstwko więcej?

 

Czy wymagałbyś od swojego psa, by Ci gotował lub pomógł naprawić samochód? Myślę, że nie, bo rozumiesz, że jest to poza jego możliwościami. Nie wymagaj więc od kobiety jakiejkolwiek logiki, uczuć wyższych, etc.,, bo to też poza jej możliwościami. Nie wymagam od zwierząt więcej niż są w stanie się "nauczyć".

 

 

Ciekawe tok rozumowania. Oczekujesz od połowy ludzkości (czyli całej męskiej populacji - także od bandytów złodziei, gwałcicieli oraz ludzi z innych kręgów kulturowych), że będą przestrzegać zasad które Ty uznajesz za słuszne. Przecież Ci ludzie nic Ci nie obiecywali, często nawet cię nie znają. Natomiast nie wymagasz od jedynej osoby (żony), która faktycznie jest coś winna - bo przecież obiecywała na ślubie.

 

Nic nie oczekuję. Oczekiwanie buduje cierpienie - tylko cierpienie, a ja cierpieć nie lubię ;-). Ogólnie dzielę "ludzkość" na ludzi i zwierzęta, i nie dokonuje tego podziału po cechach fizycznych. To, że coś ma podobną do mnie budowę anatomiczną, nie znaczy z automatu, że jest człowiekiem. Wymagam od żony dochowania przysięgi małżeńskiej - niech sobie ją wpoi w dowolny sposób - byle skutecznie, a jak nie potrafi to pa. Od niej czy innych przedstawicieli homo sapiens udających ludzi najlepiej się separować w dzisiejszych czasach, bo niestety odstrzelić już nie można.

 

 

Myślę że wymagać to sobie można od siebie. No i koniecznie nie ruchać tych o których wie się, że czyjeś dziewczyny/żony. Tylko, że jak moja pierdoliła się na boku to koleżka ani nic nie wiedział o moim istnieniu. I tak to wygląda. 

Jak Cię własny pies ugryzie to przejmujesz się tym pół życia, czy go usypiasz? (Nie namawiam do morderstwa tylko pokazuje przykład na jakim poziomie powinna być reakcja - zwierze niebezpieczne dla siebie i otoczenia się żegna).

 

Suma summarum: Nie ulegajmy babskiemu pierdoleniu. Bo baba jak zdradza to jest ofiarą męża który jest chamem, nie kocha i zaniedbuje. A jak się wyda to jest ofiarą uwodziciela. Faceci lubią sobie dośpiewać, że wina braku zasad. Winna jest osoba, która podjęła decyzję i kropka. On był tylko narzędziem.

Racja, bo przejmując się zwierzętami, docelowo schodzi się na ich poziom "mentalny".

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pan Kleks

Wydaje mi sie ze pora na drobne podsumowanie tematu. Ja mam swoje zdanie: zasady czynia z nas facetow. Bez zasad jestes gowniarzem niegodnym szacunku.

 

Do sprawy mozna podejsc dwojako:

 

1. Nienawidziec samcow bez zasad. Chodowac w sobie gniew. Niszczyc siebie.

2. Sprobowac to odpuscic, spokojnie wyjsc z bagna i trzymac sie ludzi z zasadami. Wierze ze jest sporo takich.

 

Ja wybieram bramke nr 2.

 

Pozdrawiam,

 

Piotr Zyla - moj mentor ^_^

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze pora na drobne podsumowanie tematu. Ja mam swoje zdanie: zasady czynia z nas facetow. Bez zasad jestes gowniarzem niegodnym szacunku.

 

Do sprawy mozna podejsc dwojako:

 

1. Nienawidziec samcow bez zasad. Chodowac w sobie gniew. Niszczyc siebie.

2. Sprobowac to odpuscic, spokojnie wyjsc z bagna i trzymac sie ludzi z zasadami. Wierze ze jest sporo takich.

 

Ja wybieram bramke nr 2.

 

Pozdrawiam,

 

Piotr Zyla - moj mentor ^_^

 

Ja osobiście od siebie dodałbym jeszcze.

3. W miarę własnych możliwości przekazywać innym czy też dorastającym braciom samcom właściwe postawy i metody postępowania, wynikłe chociażby z tego, że jak jakiś mężczyzna coś mówi, to poświęcił na przemyślenie i przerobienie danego zagadnienia przynajmniej 1 dzień swojego życia. Cóż za oszczędność czasu i energii dla "nowych" :-) - tylko korzystać (oczywiście po przejściu procesu nie tylko w głowie, ale samemu strawdzając w rzeczywistym świecie) ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pan Kleks

I tu zaczyna sie zabawa.pierdolic młodym to mozna.nie dotrze do puki czegos nie odjebią%-)

 

Ja sam kiedys nie sluchalem dobrych podpowiedzi bo byly agresywnie wypowiedziane. Teraz wiem ze bardzo wazne jest w jakim stylu ktos podpowiada. W stosunku do swoich mlodych nie zamierzam popelnic tego bledu.

 

Postuluje tez zeby ksiazka "Stosunkowo dobry" byla lektura obowiazkowa w 1 klasie liceum ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewne niezmienne zasady trzeba mieć, ale...

 

1) "zasady są dla idiotów" - W. Jaruzelski.

2) "od zasad czasem trzeba zrobić wyjątek (...) to kwestia konieczności wyboru" - Jean-Luc Picard

i

3) "Są ta­kie za­sady na świecie, które ro­bią więcej złego niż ich brak" - Alex

 

 

"decyzje, decyzje, decyzje" - jakaś wampirzyca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pan Kleks

Pewne niezmienne zasady trzeba mieć, ale...

 

1) "zasady są dla idiotów" - W. Jaruzelski.

2) "od zasad czasem trzeba zrobić wyjątek (...) to kwestia konieczności wyboru" - Jean-Luc Picard

i

3) "Są ta­kie za­sady na świecie, które ro­bią więcej złego niż ich brak" - Alex

 

 

"decyzje, decyzje, decyzje" - jakaś wampirzyca.

 

Nie no - dzieki za lekcje - powoli sie ucze w jakim swiecie zyje :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ogólnie dzielę "ludzkość" na ludzi i zwierzęta, i nie dokonuje tego podziału po cechach fizycznych. To, że coś ma podobną do mnie budowę anatomiczną, nie znaczy z automatu, że jest człowiekiem. 

 

 

Chujowa sprawa tak pogardzać ludźmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie robi się mały offtop, no ale temat zacny...

 

W sumie ciężko nie dzielić skoro napakowani testosteronem samcy alfa i ZNACZNA większość kobiet różnią się od zwierząt jedynie tym, że posiadają umiejętności których zostali nauczeni by się nie wyróżniać, czytaj mowa, umiejętność posługiwania się sztućcami itp. Można powiedzieć że jak tak wszyscy jesteśmy zwierzętami (które potrzebują większej lub mniejszej dawki emocji do irracjonalnego działania), tyle że niektórzy mają farta i chcą stać się prawdziwymi ludźmi, ale to doprowadza do myśli że nie mamy żadnego wpływu na to kim jesteśmy i prowadzi donikąd. 

 

Co do mężatek to sytuacja nie jest klarowna tak jak Ci się wydaje Pan Kleks. Mimo że nie doświadczam jeszcze takich sytuacji, to mam stale kontakt z dziewczyną, którą kiedyś bardzo do mnie ciągnęło, ale miałem wtedy wyjebane i po jakimś czasie wybrała sobie chłopaka. Z naszej klasy. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to , że co jakiś czas widocznie jedzie na dwa fronty i podbija do mnie. Kiedyś mnie to brzydziło, ale no kurwa, mam niezłą 7/8-kę koło siebie która na mnie leci i mam nic nie robić tylko dlatego że jakiś facet postanowił nieświadomie zostać jamnikiem Wielkiej Pani ? Tego czegoś nie można nawet nazwać związkiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pan Kleks

Dla mnie jechanie na dwa fronty (w zwiazku i poza) to tchorzostwo. Jak chcesz sie zadawac z kobieta-tchorzem to Twoj problem. Predzej czy pozniej bedziesz tego zalowal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Kobieta, tchórz ? Wydaje Ci się, że ile kobiet potrafi robić takie rzeczy ? 20%,40% ? Tylko tej najładniejsze i najbardziej sukowate ?

 

Bardzo dobrze wiem, że mogę tego żałować, ale powstrzymywałem sie tak długo bez konkretnego powodu że teraz nie mam już ochoty na tyranie i bycie "wspaniałym strażnikiem zasad moralnych" wśród "motłochu". Wszyscy dążymy do zmaksymalizowania swoich zysków, wszyscy jesteśmy egoistami i wiem że na moim miejscu większość facetów nie czekałaby ani chwili.

Jeżeli "rozpierdolę" tym kolesiowi mózg to tym lepiej dla niego, mimo że zyski zobaczy dopiero za jakiś czas. Lepiej teraz niż za 20 lat, kiedy zorientuje się że przejebał życie i nie może z tym nic zrobić bo dzieci, bo małżonka, bo kredyt itd. Marek tyle razy to opisywał, że szkoda o tym gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego pusci bokiem drugiego to czemu nie trzeciego.jednemu da dupy w kiblu to czemu by nastepnemu nie miała dać i tak to sie toczy az wszędzie bedzie miała opinie zwykłej kurwy.potem pojawią sie racjonalizacje bo koleżanki ogólnie ja oleją bo wbrew pozorom one nie lubia sie z łatwymi zadawać to niunia jebnie ze nie lubi swoich koleaznek.oczywiscie ona ma wiecej kolegów niz kolezanek.kolezanki są fałszywe.itd itp juz to przerabiałem%-)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kurde znajdź tu równowagę. Dużo koleżanek źle, bo wdraza ich popieprzone pomysły, wcale to tez źle, bo się nie dogaduje z kobietami, będzie lgnela do typów aż w końcu z którymś pójdzie w tango.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.