Skocz do zawartości

Jak zrobić głodówkę leczniczą na sokach?


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Ostatnio w pewnym komentarzu pod jedną z Markowych audycji przeczytałem, że kilkudniowa głodówka (jedynie na sokach) jest w stanie przywrócić równowagę mikroflory bakteryjnej.

 

Generalnie zdrowie u mnie nie najlepsze i podejrzewam, że to wina antybiotyków x lat wstecz. Raz chyba nawet bez probiotyków brałem. To były jeszcze czasy kiedy piłem różne cole, tymbarki, itede. Miewałem wtedy migreny oczne ale było w miarę stabilnie. Co ciekawe pamiętam jeden z wyzwalaczy. A mianowicie ciepła czarna herbata z cukrem przelana do plastikowej butelki. Więc coś w tym musi być.

 

Teraz zmieniłem różne nawyki i piję głównię wodę i mocno ograniczyłem fast foody. Jednak zdrowie od tamtej pory nieco sie posypało. Podejrzewam właśnie, że równowaga jest rozwalona.

 

Zainspirowany postanowiłem, że spróbuję takiej "głodówki" w najbliższym wolnym i spokojnym czasie. Akurat wypadnie u mnie mniej więcej kilka dni przed wigilją. 

 

Mam odnośnie tego kilka wątpliwości. Przede wszystkim:

- Jakie te soki? (z czego)

Z warzyw, owoców czy to i to?

- Podejrzewam, że może być coś w rodzaju przerostu candidy, więc jak jej nie dokarmiać? (w tych owocach jest cukier).

- Czy za te przykładowo 3 dni "głodówki" stracę masę mięśniową? 

- Jak się do tego przygotować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@paazik

No ciekawa ta dieta. Wychodzi na to, żeby jeść surowe warzywa + niektóre owoce. O jak najniższym indeksie glikemicznym. Mam zamiar spróbować na ok. 3 dni wtedy jak będę miał lajtowy okres. Jednak mam wrażenie (tak to przynajmniej odebrałem), że dieta jest dedykowana dla osób otyłych.

 

Co jeśli ktoś jest bardzo szczupły? O ile tłuszcz zawsze można zgubić to trochę się obawiam, że będę patykiem. Tu do tego napisali, że w pozbywaniu się toksyn pomaga aktywność fizyczna. Hah czy ma się w ogóle siłę na to jak się mało je? Z początku myślałem aby ten czas przesiedzieć w domu na spokojnie. W dodatku podejrzewam, że będzie dosyć zimno na zewnątrz.

 

No i podłączam się do pytania - surowe warzywa czy soki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Broń Cię Panie Boże przed takimi dietami. To rozwala cały organizm. Jak chcesz przywrócić mikroflorę waląc soki - sam cukier. Nie ważne, że naturalne. 

Zaraz jak coś skończę robić, to Ci tu powrzucam garść informacji. Nie może być tak, że sobie będziesz nieświadomie krzywdę robił! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad rok temu zrobiłem taką głodówke 7 dni. Tylko soki i herbata. Nie przygotowywałem się więc dla organizmu jakiś szok to był. Niemniej jednak:

 

1) Pierwszy dzień spoko (czasem sobie robie dzień bez jedzenia nawet bez żadnych załozonych głodówek)

2) Drugi dzień już chciało się jeść i to bardzo. Troche osłabienie weszło. Pić soki zaczałem dopiero koło 3-4 dnia (były raczej sklepowe choć czytałem skłąd i długo je wybierałem żeby było mało cukru - choć podejrzewam że cukier mnie trzymał).

3) Trzeci dzień nadal głód ale do zniesienia i generalnie czułem sie lepiej

4) Czwartego dnia zauwazyłem że poprawił mi sie węch czułem (a ten mam raczej przytepiony) co i gdzie ktoś je. Rozpoznawałem potrawy nawet ich nie widzac. Normalnie chodziłem do pracy (nie pracowałem cięzko fizycznie ale sporo sie ruszałem) etc. Osłabienie lekkie było, i byłem troche bardziej spięty fizycznie ale głowa działała jaśniej.  Zauwazyłem że pusty bebech lepiej działał na mozliwość skupienia sie na pracy. Zacząłem tez drzemać (ok 1h) w ciagu dnia. 

5) Piąty dzień nie myślałem o jedzeniu ale kiedy w okolicy jakieś sie pojawiło i poczułem zapach to była niezłą walka z sobą :)

6) Szósty dzień jakoś minął bez spiny.

7) To samo siódmy.

 

Wnioski zaraz po diecie były takie że nie potrzebuje dużo jeść żeby mieć energię, i sprawnie funkcjonować. Popełniłem sporo błędów i po tym tygodniu spadła mi odporność i jakiś miesiąc po się rozchorowałem (a było lato). Chciałem dotrwać do 10 dni ale dałem spokój bo czułem że stopniowo słabnę i lepiej z tym uważać nawet mimo picia dużej ilosci płynów.

Zgadzam się z powszechnymi opiniami że lepiej taki zamiar skonsultować z lekarzem.

 

Edit: Schudłem ok 6-8 kg. Większośc odzyskałem po tygodniu (ok 5 kg), a potem łatwiej było przytyć po takich akcjach organizm sobie rekompensuje przygotowując sie na cięzkie czasy.

Edytowane przez Trevor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowe głodówki to niszczenie organizmu i rozwalanie całej gospodarki hormonalnej i metabolizmu. Więcej szkód jak pożytku. Tym bardziej, efekt jojo gwarantowany. Ogólnie pasjonuje się dietetyką, treningami i poświęciłem dużo czasu na szukanie wiarygodnych źródeł. Dużo rzeczy przetestowałem na sobie. W tym roku zrzuciłem wagę z ok. 90kg (Nowy Rok) do 76-78. Ogólnie nie nazwałbym tego chudnięciem albo spalaniem tłuszczu tylko rekompozycją sylwetki. Budujesz mięśnie i spalasz tłuszcz. No ale Tobie na tym nie zależy no więc do rzeczy:

  • Nie ma czegoś takiego jak nagromadzenie toksyn w organizmie. Za usuwanie tych mitycznych toksyn odpowiedzialna jest wątroba. Gdybyś miał chorą wątrobę, która nie usuwa toksyn to byś aktualnie leżał w szpitalu. Wątroba jest takim super organem, który sam się regeneruje. Oczywiście można jej w tym pomóc. Napary - ostropest, czystek. Lekko strawne jedzenie. 
  • Jak podejrzewasz candidie (grzyb w jelitach) to podlewanie tego słodkimi sokami - nie ważne, że naturalne, to też cukier, nie jest najlepszym pomysłem. Żeby wiedzieć czy ją masz potrzebne są badania u lekarza.
  • Robienie redukcji, postów i głodówek w okresie jesienno-zimowym jest mega słabym pomysłem. Teraz kiedy potrzeba więcej energii, jest ciemno i zimno, ty będziesz się jej pozbywał. Głodówka obniża termogenezę. Będziesz słaby i podatny na infekcję. Takie rzeczy są dobre na wiosnę.
  • Uwaga product placement. Nie będę wklejał linków do sklepów. Masz Google :) Joy Day Napój Probiotyczny Koncentrat BIO - polecam. Jest to taki koncentrant. Pijesz 3x dziennie z wodą. Smakuje trochę jak zakwas chlebowy.
    "Żywe kultury bakterii zawarte w napoju mają właściwości probiotyczne i wywierają korzystny wpływ na odbudowę flory bakteryjnej człowieka. Są naturalnym składnikiem ochrony flory jelitowej. Harmonia prozdrowotnej flory bakteryjnej ma pozytywny wpływ na barierę mikrobiologiczną dla patogenów i pośrednio na układ odpornościowy." Ja piję to co roku przed wakacjami - Turcja, Egipt, Grecja, Tunezja - dzięki temu nigdy nie mam rewolucji żołądkowych ani zemsty faraona. Żołądek mam delikatny, ale od kiedy sobie to piję 2x do roku to nic mi nie jest.
  • Jeżeli już zależy Ci na postach to zrób to z głową. Nie jest to dieta ale styl żywienia. Post przerywany - Intermittent Fasting. Poniżej wkleję Ci kilka linków, bo to za długi temat, żebym pisał. W ogólnym skrócie - IF polega na tym, że w ciągu dnia jesz np. w ciągu 6-8 godzin tzw. okno żywieniowe i wtedy dostarczasz całe zapotrzebowanie kaloryczne. W pozostałym okresie kiedy nie jesz - włącza się post ze wszystkimi swoimi dobrodziejstwami. Reguluje to dużo chormonów, poziomy greliny, leptyny, insuliny, spala zbędny tłuszcz. W ten sposób sobie raczej nie zaszkodzisz. Mówię raczej, bo można też mieć krzywe relacje z jedzeniem przez to, np. zjesz w ciągu dnia tylko familijną pizzę :) 
    PS. IF podnosi poziom homonu wzrostu :) 
    Do pooglądania
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Rey napisał:

Broń Cię Panie Boże przed takimi dietami. To rozwala cały organizm.

Ajjj już mnie zniechęciłeś :(

 

A tak w ogólę opiszę niezaplanowaną sytuację z dzisiaj. Usnąłem mniej więcej o 6 nad ranem i wstałem jakoś po 12 (mam problemy ze spaniem). Zjadłem śniadanie około 13:30 - 2 jajka na twardo, 3 kanapki posmarowane masłem (jedna z hummusem, dwie z pastą z tuńczyka) do tego ogórek. Po 14 wyszedłem z domu na zajęcia. Około 17 chciałem sobie zjeść jakiś obiad na mieście jednak pokapowałem się, że zapomniałem portfela. Bankomatu już nie chciało mi się szukać, więc odpuściłem. Miałem ze sobą banana, stwierdziłem, że go zjem i mi wystarczy. Niestet koło 17:30 mnie zaczęło ssać w brzuchu. Przypomniałem sobie, że zawsze jak jestem głodny to kręci mi się w głowie i słabo się czuję. Ale nic, wytrzymałem tak do 20 na samym śniadaniu i bananie, dopóki nie wróciłem do domu. Trochę byłem otępiały i nie mogłem się skupić. Tak piszę też z zapytaniem czy tylko ja tak mam, czy jednak to kwestia słabego zdrowia?

 

Moje godziny posiłków na codzień mniej więcej wyglądają następująco (przedziały czasowe):

- śniadanie 11:00 - 13:00

- obiad 16:00 - 20:00

- kolacja 23:00 - 3:00

 

Przeważnie 3 posiłki dziennie, czasem podwójny obiad, czasem podjadanie międzyposiłkami np. banan, jabłko, czy jakiś batonik.

W jeden dzień mam nawet tak, że od 15 do 20 są zajęcia w jednym rzędzie i nie idzie w tym czasie nic zjeść na jakiejś stołówce.

 

Generalnie te spanie chyba taki mi rozwaliło tryb dnia. Od gimnazjum chodziłem spać ok. północy. Od 4 lata po 2:00, w ostatnich dwóch cieżko mi w ogólę usnąć. Ludzie radzili, żebym na siłę wstawał i szedł spać wcześniej ale to daje tylko tyle, że kładę się mega zmęczony a i tak nie usnę. Nie wiem czemu ale dopiero nad ranem czuję automatyczne rozluźnienie. Ogólnie w nocy mam wrażenie takiej ciężkiej atmosfery, spięcia. Co do lekarzy odsyłają do psychiatry. Przy mowie o candidzie urywają temat, twierdząc, że nie ma. Z krwi mi wychodzi, że leukocyty i neutrofile są poza normą. Jednak teraz wiem, że z lekarzami się nie dogadam, więc szukam różnych metod (tonący brzytwy się chwyta). Mam wrażenie, że coś mi zżera witaminy albo źle się wchłaniają czy coś. Ostatnio mnie kości bolały. Od 1,5 roku mam kłucia czasem z lewego boku na poziomie brzucha. Lekarka cos tam kiedyś powiedziała, że robią się jakieś małe kamienie i żeby pić dużo wody. No ale kiedyś nie musiałem tyle pić... Poza tym nie chce mi się ciągle pić. 

 

 

2 godziny temu, Rey napisał:

Typowe głodówki to niszczenie organizmu i rozwalanie całej gospodarki hormonalnej i metabolizmu.

Czemu ludzie, więc to polecają?

 

2 godziny temu, Rey napisał:

W tym roku zrzuciłem wagę z ok. 90kg (Nowy Rok) do 76-78.

No ja bym potrzebował czegoś odwrotnego.

 

2 godziny temu, Rey napisał:

Ogólnie nie nazwałbym tego chudnięciem albo spalaniem tłuszczu tylko rekompozycją sylwetki. Budujesz mięśnie i spalasz tłuszcz. No ale Tobie na tym nie zależy no więc do rzeczy:

W sumie to poniekąd też zależy bo jestem jednym, ze szczuplejszych chłopaków jak widuję na kampusie. Chodzę na siłownie z 2-3 razy w tygodniu i ćwiczę FWB. Tylko jestem już w tym nieco zagubiony bo z jednej strony fajnie by było spalić tłuszcz a z drugiej przytyć. Do tego przede wszystkim wyzdrowieć.

 

2 godziny temu, Rey napisał:
  • Nie ma czegoś takiego jak nagromadzenie toksyn w organizmie. Za usuwanie tych mitycznych toksyn odpowiedzialna jest wątroba. Gdybyś miał chorą wątrobę, która nie usuwa toksyn to byś aktualnie leżał w szpitalu. Wątroba jest takim super organem, który sam się regeneruje. Oczywiście można jej w tym pomóc. Napary - ostropest, czystek. Lekko strawne jedzenie. 

Hmm sugeruje się tym co jest opisane w internecie.

 

2 godziny temu, Rey napisał:
  • Jak podejrzewasz candidie (grzyb w jelitach) to podlewanie tego słodkimi sokami - nie ważne, że naturalne, to też cukier, nie jest najlepszym pomysłem. Żeby wiedzieć czy ją masz potrzebne są badania u lekarza.

Nie wiem czy mam. Jedynie zauważyłem, że jak zjem jakieś słodkie rzeczy czy pizze to mi się bardziej oczy wysuszają i/lub dostaje nieżytu nosa. Zresztą dużo tych różnych objawów. Założyłem tutaj nawet temat na ten temat. Lekarze jak im opisuje wszystkie swoje objawy to mnie odsyłają do psychiatry. Żadne tam badania na jakieś candide.

 

2 godziny temu, Rey napisał:
  • Robienie redukcji, postów i głodówek w okresie jesienno-zimowym jest mega słabym pomysłem. Teraz kiedy potrzeba więcej energii, jest ciemno i zimno, ty będziesz się jej pozbywał. Głodówka obniża termogenezę. Będziesz słaby i podatny na infekcję. Takie rzeczy są dobre na wiosnę.

Chyba masz rację. Dzisiaj na samym śniadaniu było mi cieżko funkcjonować.

 

2 godziny temu, Rey napisał:
  • Uwaga product placement. Nie będę wklejał linków do sklepów. Masz Google :) Joy Day Napój Probiotyczny Koncentrat BIO - polecam. Jest to taki koncentrant. Pijesz 3x dziennie z wodą. Smakuje trochę jak zakwas chlebowy.

Brałem jakieś dicoflor, biopron i albo pomagało minimalnie albo wcale... Więc nie wiem do końca co jest grane. Lekarze nie pomagają, probiotyki nie pomagają, koniec świata z tym.

 

2 godziny temu, Rey napisał:

Jeżeli już zależy Ci na postach to zrób to z głową. Nie jest to dieta ale styl żywienia. Post przerywany - Intermittent Fasting. Poniżej wkleję Ci kilka linków, bo to za długi temat, żebym pisał. W ogólnym skrócie - IF polega na tym, że w ciągu dnia jesz np. w ciągu 6-8 godzin tzw. okno żywieniowe i wtedy dostarczasz całe zapotrzebowanie kaloryczne.

Co z ssaniem na noc przed spaniem? (nie jest to negatywne dla organizmu?) Mam wrażenie, że znacznie utrudnia spanie.

Czy nie odkłada się potem łatwiej tłuszcz jak się wygładza?

 

2 godziny temu, Rey napisał:

W pozostałym okresie kiedy nie jesz - włącza się post ze wszystkimi swoimi dobrodziejstwami. Reguluje to dużo chormonów, poziomy greliny, leptyny, insuliny, spala zbędny tłuszcz. W ten sposób sobie raczej nie zaszkodzisz. Mówię raczej, bo można też mieć krzywe relacje z jedzeniem przez to, np. zjesz w ciągu dnia tylko familijną pizzę :) 

Hmm brzmi to interesująco.

 

2 godziny temu, Rey napisał:

PS. IF podnosi poziom homonu wzrostu :) 

Co to oznacza? Że lepszy jest przyrost suchej masy mięśniowej?

 

A co z tymi teoriami, ze trzeba tam dostarczyć ileś kalorii dziennie + białko w gramach na kilogramy ciała bo inaczej zerowy wzrost?

Poza tym jak mało się je to chyba żołądek się kurczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Ksanti napisał:

Ajjj już mnie zniechęciłeś :(

Wiesz co, jak to teraz zacząłem czytać, to się poczułem jakbym czytał smsy od kolegi, któremy kilka dni temu świeczkę zapalałem... 

41 minut temu, Ksanti napisał:

Usnąłem mniej więcej o 6 nad ranem i wstałem jakoś po 12 (mam problemy ze spaniem)

Dlaczego nie śpisz w nocy? Pracujesz? Wg mnie całe twoje samopoczucie może być spowodowane rozwalonym zegarem biologicznym. To ja w poprzedniej pracy mając nocki na których spałem 4h czułem się jak gówno, to nie wyobrażam sobie jak Ty się czujesz... 

- temat higiena snu! Kup sobie ZMA i melatonine na noc, pomieszczenie ciemne, przewietrzone, jak masz hałas to stopery do uszu i śpij. Jak nie możesz bo Ci umysł szaleje, gonitwa myśli - to walisz medytacje prowadzoną na słuchawkach i i tak zaśniesz. Albo relaksujące dźwięki deszczu itp. 

41 minut temu, Ksanti napisał:

Czemu ludzie, więc to polecają?

Bo to dobry biznes aktualnie. Niektórym pomogło tymczasowo, np. szybko zrzucili kilka kilogramów - szkoda, że wody i glikogenu głównie. Żeby spalić 1kg tłuszczu potrzeba deficytu 7500 kcal. Zdrowy deficyt to ok. 300-400kcal dziennie. To policz ile dni trzeba. W sieci pełno supli, książek i innych szamanizmów o zakwaszeniu i detoxie i toksynach. 

 

41 minut temu, Ksanti napisał:

No ja bym potrzebował czegoś odwrotnego.

No to ćwicz sobie tym FBW 3x w tyg i jedz trochę więcej. Polecam kanały Squats and Milk i Szmexego "Piotr Tomaszewski" albo Simonte w ostateczności. 

 

41 minut temu, Ksanti napisał:

Chyba masz rację. Dzisiaj na samym śniadaniu było mi cieżko funkcjonować.

Tak się nie da funkcjonować. 

 

41 minut temu, Ksanti napisał:

Co z ssaniem na noc przed spaniem?

Nie wiem jak sie da zasnąć ze ssaniem. IF jest o tyle fajny, że kończysz jeść te 3h przed snem tak jak się zresztą zaleca, i Ci leci post, który kończysz późnym śniadaniem czy Lunchem. Jesz o 21 ostatni posiłek a następny np. jesz o 12 i masz 15h postu. A w te 8 jesz ile musisz. JEdzenie przed spaniem jest bez sensu, bo cała krew wtedy idzie do układu trawiennego i zamiast wypoczywać i zaczynać regeneracje to twój organizm włącza obroty, żeby to wszystko przemielić i wchłonąć. 

 

41 minut temu, Ksanti napisał:

A co z tymi teoriami, ze trzeba tam dostarczyć ileś kalorii dziennie + białko w gramach na kilogramy ciała bo inaczej zerowy wzrost?

Poza tym jak mało się je to chyba żołądek się kurczy?

Z dietami jest tak, że ciężko jest liczyć te kalorie na początku. Ale jak ktoś potem ogranie mniej więcej co ile ma to jest prosto. Niektórzy myślą, że jedzą zdrowo ale se walną nasionek, garść orzechów jakieś owoce + trochę zborza i nagle się okazuje, że zjadają 1000kcal na 1 posiłek. 

Wpisz w Google kalkulator BMR strony fabryka sily albo po treningu. Możesz sobie tam też liczyć szamę. 

Powiedziałbym, że żołądek wraca do normalnych rozmiarów i nie masz bebzola jak dziecko z Afryki. 

 

Ogólnie:

- zdrowy sen

- trochę ruchu

- w miarę regularne i zdrowe jedzenie albo IF

i jeżeli nie masz jakiś ukrytych chorób to będziesz się dobrze czuć. 

Edytowane przez Rey
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bullitt napisał:

Co jadłeś? Surowe warzywa czy soki? Mnie nudzi takie jedzenie, niestety. 

Każdy posiłek składa się z trzech "serii". Najpierw pije się soki (głównie warzywne i trochę owocowych), następnie surówki (głównie warzywne ale też trochę owoców) a na koniec gotowane warzywa, pieczone jabłko, itp.

To jest dieta lecznicza, ma na celu przywrócenie równowagi w całym organizmie, u otyłych powoduje spadek wagi a u szczupłych spadek jest niewielki.

 

Co do wywodów @Rey to powiem tylko tyle, że jest kilka ośrodków stosujących tą dietę i wszystkie są zawalone chętnymi, wystarczy zadzwonić do tych ośrodków i zapytać o wolne miejsca. Jest dużo chętnych, ludzie wracają bo widzą efekty i są zadowoleni. Doktor Ewa ma wieloletni dorobek naukowy i więc broni się swoimi badaniami, swoimi wynikami oraz wynikami innych ośrodków z europy i świata.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie będę się przekomarzać. Każdy jest panem swojego losu. Trzeba się tylko przygotować na ewentualny brak miesiączek u kobiet, dramatyczny spadek testosteronu u mężczyzn, niedobory żywieniowe, zaburzenia odżywiania, zerowe libido, podatność na infekcję, spadek odporności, brak energii i tak sobie można dalej wymieniać. Polecam sobie ustawić numer 112 jako szybkie wybieranie w telefonie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rey Rozczaruję Cię kolego ale bylem tam na dwóch turnusach dwutygodniowych i czułem się świetnie, żadnych problemów, karetki tam nie przyjeżdżały a niektóre osoby siedziały tam po sześć tygodni.. Jedne z lepiej wydanych pieniędzy w moim życiu.

Edytowane przez paazik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Rey napisał:

Wiesz co, jak to teraz zacząłem czytać, to się poczułem jakbym czytał smsy od kolegi, któremy kilka dni temu świeczkę zapalałem...

Nie no, aż tak źle nie ma.

 

Jedynie to, że muszęo wiele więcej we wszystko wkładać wysiłku niż przynajmniej moi wypoczęci i zdrowsi rówieśnicy.

 

13 minut temu, Rey napisał:

Dlaczego nie śpisz w nocy?

Nie wiem ale nakreślę jak to się rozwijało.

 

Od gimbazy miałem sporo stresu, nie dojadałem, było dużo cukru i napojów słodzonych. Wtedy zawsze przed spaniem zacząłem odczuwać lekki stres i doła. Moje godziny pójścia spać przesunęły się z 22 na 24. Potem około 20-stki miałem dużo stresów i karuzeli emocjonalnych z moją eks. Po rozstaniu płakałem po nocach i pojawiły się pierwsze nieprzespane noce. Poza tym piski/ szumy uszne 24h/7. Jeden laryngolog powiedział, że nie wie o co chodzi a drugi, że pozamiatane i już tak zostanie. Mój czas chodzenia spać przesunął się do 2. Nawet jak chodziłem wcześniej to i tak nie mogłem usnąć. Potem przy innej eks dostałem jakiegoś "zakażenia" możliwe, że grzybica. Mega się pospinałem. Pierwszy dermatolog przepisał mi antybiotyk. Przeszło na chwilę. Potem był nawrót i tak chyba jeszcze z 3 razy brałem antybiotyki na przestrzeni roku czasu. Zdrowie się posypało jak nigdy. Zwłaszcza po rozstaniu. Obecnie nie mam jakiś większych powodów do stresu. Jednak zdrowie leży i kwiczy. Prawie wszystko niedomaga. 

 

Wzrok się pogorszył i suche są oczy. Nos wiecznie zatkany. Szumy uszne. Potencja słabsza. Tłuszcz się odłożył. Sen kiepski (chociaż ostatnio koło 2 zasypiałem, więc nie było najgorzej). Minął okres gdzie 2 dni z rzędu nie mogłem usnąć. Problemy z pełnym oddaniem moczu. Wrażliwe jelita. Bóle kości. Kłucia blisko serca itp.

 

13 minut temu, Rey napisał:

Pracujesz?

Nie, nawet nie miałbym na to czasu. Dwa kierunki studiów + siłownia i inne sprawy.

 

13 minut temu, Rey napisał:

Wg mnie całe twoje samopoczucie może być spowodowane rozwalonym zegarem biologicznym.

Myślę, że to o wiele poważniejsza sprawa. Mój znajomy który siedzi w pracy 24h co 3 dzień sypia w różnych porach i nic mu nie jest.

 

13 minut temu, Rey napisał:

To ja w poprzedniej pracy mając nocki na których spałem 4h czułem się jak gówno, to nie wyobrażam sobie jak Ty się czujesz... 

No czasem jest tragedia, zwłaszcza jak mi wypadnie co jakiś czas aby wstać około 7.

 

13 minut temu, Rey napisał:

pomieszczenie ciemne, przewietrzone,

To zawsze robię, chociaż teraz cholerny smog na zewnątrz...

 

13 minut temu, Rey napisał:

jak masz hałas to stopery do uszu i śpij.

Tu nic nie pomoże (chyba).

 

13 minut temu, Rey napisał:

Jak nie możesz bo Ci umysł szaleje, gonitwa myśli - to walisz medytacje prowadzoną na słuchawkach i i tak zaśniesz. Albo relaksujące dźwięki deszczu itp. 

Czasem słucham sesji ASMR. Co do medytacji to byłem kiedyś z ciekawości na takim specjalnym spotkaniu pseudo buddystów. Przekonałem się, że powodu szumów taka medytacja raczej jest u mnie mało możliwa do zrealizowania.

 

13 minut temu, Rey napisał:

No to ćwicz sobie tym FBW 3x w tyg i jedz trochę więcej. Polecam kanały Squats and Milk i Szmexego "Piotr Tomaszewski" albo Simonte w ostateczności. 

Tutaj też problem bo ja za bardzo nie lubię jeść. Zwłaszcza, że w większości barów jakieś pseudo polskie dania typu schabowy podają. Inne są na drugim końcu miasta. Miałem czyste białko ale mnie obrzydzało. Nie jadłem, aż się przeterminowało 1,5kg tak z 3 miesiące temu. Drogi interes.

 

13 minut temu, Rey napisał:

Nie wiem jak sie da zasnąć ze ssaniem. IF jest o tyle fajny, że kończysz jeść te 3h przed snem tak jak się zresztą zaleca, i Ci leci post, który kończysz późnym śniadaniem czy Lunchem.

Mam tak, że jak idę spać to sobie zawsze zakładam, że usnę za 1-2h od położenia się. Często jest tak, że mnie zaczyna ssać jeśli jadłem te 3h przed spaniem a tu potem nie spię 2h.

 

13 minut temu, Rey napisał:

JEdzenie przed spaniem jest bez sensu, bo cała krew wtedy idzie do układu trawiennego i zamiast wypoczywać i zaczynać regeneracje to twój organizm włącza obroty, żeby to wszystko przemielić i wchłonąć. 

O to z pewnością ważne info.

 

 

7 minut temu, paazik napisał:

@Rey Rozczaruję Cię kolego ale bylem tam na dwóch turnusach dwutygodniowych i czułem się świetnie, żadnych problemów, karetki tam nie przyjeżdżały a niektóre osoby siedziały tam po sześć tygodni.. Jedne z lepiej wydanych pieniędzy w moim życiu.

Zważywszy na to co było napisane wcześniej, teraz myślę, że chyba jednak nie warto samemu się za to zabierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ksanti napisał:

Zważywszy na to co było napisane wcześniej, teraz myślę, że chyba jednak nie warto samemu się za to zabierać.

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby wybrać się przynajmniej na tydzień i zobaczyć jak będziesz to znosił. Pomiędzy posiłkami są ćwiczenia, spacery i wykłady, czas masz wypełniony więc nie myślisz o jedzeniu co pomaga w pierwszych dniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Idź do endokrynologa i zbadaj sobie hormony i zobacz też glikemię.

@paazik Z takimi problemami jak on ma to ja bym odradzał takie kurację. Poza tym, każda szanująca się grupa na FB dietetyczna lub związana z fitness i siłownią pieje z takich diet. Taki tydzień zdrowej osobie nie zaszkodzi, ale raczej nie w tym okresie co teraz tylko bardziej latem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Rey said:

Poza tym, każda szanująca się grupa na FB dietetyczna lub związana z fitness i siłownią pieje z takich diet.

Zacznijmy od tego, że co to za kryterium wiarygodności - "szanująca się grupa na fb". To ja ci powiem coś innego - cała dietetyka, a szczególnie ta, która serwują trenerzy dietetycy, jest o dupę roztłuc, bo bazujena bzdurnej "wiedzy" typu "zły cholesterol" itd.

Kumpel poszedł do specjalisty dietetyka, trenera który jest w dodatku znaną i polecaną osobą w światku nazwijmy to trenujących. Prośba o dietę która miała spowodować podniesienie masy ciała, gdyz był chudy. 
Facet mu rozpisał, a kiedy on opowiadał w pracy co i jak ma robić, od razu wiedziałem ze to bzdury, i ze efektów jakie ma zamiar osiągnąć nie będzie, bo facet bazuje na fałszywej "wiedzy" a nie myśli.

Facet mu zrobił rozpiskę w której było mnóstwo bardzo wartościowych składników pokarmowych. Bardzo urozmaicona dieta, wręcz z bombą mikroelementów, witamin itd. 

I teraz zapytaj na tych szanujących się grupach na fb dlaczego taka dieta nie mogła zadziałać w pożądany dla niego sposób. A może sam wiesz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, AR2DI2 napisał:

szanujących się grupach na fb

Hahahahaahha

 

Robię głodówki od.... bardzo długiego czasu.

Aktualnie jestem na jednej od dwóch dni :)  i do tego ćwiczę, także nie straszcie.

Głodówka to najlepsze co możesz zrobić dla swojego organizmu ale wpierw należy się przygotować i poczytać.

Jest to najlepsze lekarstwo jakie dała nam natura aby przywrócić równowagę zasadowo kwasową a tym samym przywrócić harmonię w ciele. 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AR2DI2 Duża :) Są takie miejsca jak to forum, tylko dotyczą ćwiczeń diet i wszystkiego co z nimi związane. Ludzie wrzucają swój progres, sylwetki, poprawiają innych po nagraniach techniki wykonywania ćwiczeń itp. Pełno tam zawodników, modeli, zwykłych zajawkowiczów. Pełno jest trenerów kopiuj wklej. Albo indywidualne podejście albo rzeba samemu się zainteresować, poświęcić czas i próbować. Sam kiedyś kupiłem taką dietę z pewnego portalu i utrzymać ją było ekstremalnie trudno, ale efekty jakieś dała. 

Właśnie takie grupy obalają mity, typu: zły cholesterol, magiczny olej kokosowy, biało niszczące nerki, oliwa nie nadaje się do smażenia, gluten zakleja jelita, mleko zaśluzowuje organizm i inne debilizmy. Obnażają durne szamanizmy, których teraz pełno w internecie i organizują certyfikowane szkolenia, które liczą się wśród zainteresowanych w temacie. 

Odnośnie kolegi, czemu to była fałszywa wiedza? I jaki to problem zwiększyć masę, jeżeli makro jest dobrze rozpisane? Może kolega oszukiwał a mówił co innego. Nabić mięso jest łatwo, ale zrzucić tłuszczyk to już wymaga mocnej dyscypliny. W dietetyce są też biali rycerze - na szczęście zaczynają przegrywać. 

Ja tu nie chce prowadzić krucjaty fitnessowej. Chciałem tylko koledze odradzić eksperymenty a la doktor Mengele na sobie. Ja tam stosuje wiedzę w praktyce i mam mega progress. 10 lat temu jadło się tylko ryż z kurczakiem i brokułem, żarło BCAA z HMB i trenowało 1x w tygodniu partię i każdy się dziwił, że nie ma postępu, to zaczęli kuć dupska sterydami... IF mojej ex poleciłem i się wyrobiła w 3 miesiące - więc działa. Stosują go też zawodnicy IFBB Pro - działa. 

 

Głodówki działają - nie bez powodu istnieją np. w Islamie (Ramadam)

Edytowane przez Rey
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, AR2DI2 napisał:

Zacznijmy od tego, że co to za kryterium wiarygodności - "szanująca się grupa na fb". To ja ci powiem coś innego - cała dietetyka, a szczególnie ta, która serwują trenerzy dietetycy, jest o dupę roztłuc, bo bazujena bzdurnej "wiedzy" typu "zły cholesterol" itd.

Z tego co pamiętam pisałeś chyba o głodówce. 11 dni i 9 kg mniej czy jakoś tak? 

 

Śmieszą mnie gadki, że jest efekt jojo. Oczywiście, jeśli zaczniesz znowu wpierdalać to będzie. Robiłem kiedyś dietę kopenhaską przez 13 dni (prawie 7 kg mniej), potem pilnowałem się z jedzeniem, delikatnie waga spadała. Przez kilka miesięcy kolejne 4-5 kg. Dopiero gdy wróciłem do starych i złych nawyków (przede wszystkim słodycze) to znowu przytyłem. 

 

Po diecie kopenhaskiej w krótkim odstępie czasu zrobiłem dwa dni gdy tylko piłem małe ilości syropu klonowego z wodą. Jednego z tych dni miałem ochotę pobiegać. Pomyślałem, że jak to, przecież nic nie jadłem! Skąd będę miał siłę? Nigdy nie czułem się tak dobrze podczas treningu. Niesamowite poczucie lekkości. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam za sobą kilka głodówek i po każdej odczuwałem poprawę zdrowia, witalności i energii.

 

Bardzo często na moją dzienną dietę stosuję jedynie świeżo wyciskane soki i surowe warzywa i owoce. Owoców jem bardzo dużo. W zasadzie to zmierzam do tego aby jeść tylko surowe warzywa i owoce.

 

Czasem (dwa, trzy razy w tygodniu) zjem 'normalny obiad' w jakiejś knajpce lub sam coś gotuję ale zwykle później mam spadki energii i chce mi się spać. Po spotkaniach z rodzinką to już w ogóle muszę kilka dni dochodzić do siebie.

 

Najlepsze efekty treningowe zacząłem odczuwać jak zacząłem ćwiczyć na czczo, tylko po nawodnieniu się. A ćwiczę w zasadzie odkąd pamiętam (różne sporty z różnym natężeniem). Obecnie kalistenika, tenis stołowy i planuje powrót na basen. Do tego spacery. Jestem już po 40-stce a regeneracja organizmu mam wrażenie, że jest lepsza niż kiedyś. Wiadomo, że jak dam za bardzo do pieca to trwa dłużej.

 

Wracając jeszcze do jedzenia to ważne jest wydalanie niestrawionych resztek z posiłku czyli tzw 'sranie'. :) Dobrze funkcjonujący układ pokarmowy oraz jelita powodują, że kupkamy po każdym posiłku (do kilku godzin). Jeśli nie idziesz na 'dwójkę' minimum raz dziennie to wiedz, że coś się dzieje.

 

Przykładowo dziś zjadłem dwa posiłki składające się z czterech rodzajów sałatek (kupionych bo nie miałem czasu robić sam) i pieczywa. Odstęp między posiłkami to ok 6h. W międzyczasie zielona herbata i grejfrut. Było bez soczku bo nie miałem kiedy go zrobić. Kupka była jedna ale coś czuję, że idzie kolejna...

 

Przepraszam na chwilkę... :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Bullitt said:

Z tego co pamiętam pisałeś chyba o głodówce. 11 dni i 9 kg mniej czy jakoś tak?

Odwrotnie, 9 dni na wodzie z cytryna, i 11 kilo mniej. 

 

Jojo wystepuje jak sie wraca do zarcia bez umiaru tych samych śmieci.

 

Efekty glodowki. 

 

1 - 11 kg mniej. Choc nie po to ja robilem.

2 - niesamowicie wyostrzony wzrok, węch. Wchodzac do sklepu po wodę, wyczuwalem poszczegolne zapachy owocow, warzyw, a szczegolnie truskawek.

3 - wyostrzony smak. Po glodowce nie moglem jesc wedlin paczkowanych i innego sxtuczbego zarcia. Przez kilka dni w ogole omijalem stoiska z paczkowanym jedzeniem bo mi smierdzialo tam chemią.

 

4 - oczyszczenie organizmu. Bzdury opowiadaja rozne typki ze organizm nie odklada toksyn.

 

Wątroba ma ograniczoną moc przerobową. Reszte tego czego nie daje rady zneutralizowac odklada w tluszczu.

 

5 - witalnosc i lekkosc.

 

6- o tym co wylazi z cxlowieka, nawet po kilku dniach kiedy juz kiszki są puste, to temat na inny wpia, bo jem sniadanie teraz.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2

Wrzuciłbyś link do tej głodówki woda+cytryna?

Albo z grubsza opisał.

Po prostu woda+cytryna czy jakoś dawkujemy cytryny?

 

Brzucha szczęśliwie nie mam.

Zawalczyłem z nim kilka lat temu.

Ale głodówkę bym zrobił.

Na wiosnę. Z ciekawości.

 

Z góry dziękuję

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.