Skocz do zawartości

Kiedy spacerujesz po mieście z wyjątkowo atrakcyjną kobietą..


Messer

Rekomendowane odpowiedzi

Wstępem.
Od paru lat usilnie pracuję nad sobą tak intensywnie jak tylko mogę, w różnych aspektach życia. Znacząco poprawiłem swój wygląd, psychikę (to najbardziej), finanse, obycie wśród ludzi i całą tą próżną, społeczną otoczkę.


Złożyło się tak, że od jakiegoś czasu zacząłem zbierać efekty swojej pracy.

 

Normą są ciepłe spojrzenia od dziewczyn na ulicy, przyjazne nastawienie w moim kierunku (już zapomniałem kiedy jakaś dziewczyna była w stosunku do mnie chamska!) i nawet kobiety wychodzą same z propozycjami spotkania, wypadu na zakupy czy coś w ten deseń.

 

To, co mnie jednak zszokowało, to jest ilość uwagi (spojrzeń), jaką poświęcają mi ludzie, kiedy spaceruje się po mieście samemu, z kumplem czy ze znajomymi, a kiedy robi się to z wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną.

 

 

Niektóre reakcje są aż skrajne, gdy jest się z kobietami o wysokim SMV.

 

 

Wykrzywione ze specyficznej złości twarze, szczególnie kobiet wyglądających na 35+, które aż zdają się krzyczeć z tej nienawiści i frustracji. Mnie, jako urodzonego empaty to aż samego boli, że taka pani przeżywa takie katusze tylko w swojej głowie.

 

Mężczyźni zazwyczaj rzucają spojrzenia związane z wyzwaniem, agresją i podświadomą próbą dominacji, chociaż nie jest to aż tak częste, jednak zdarza się. Najczęściej ktoś utrzymuje dłużej wzrok, uważnie patrzy, po czym idzie w swoim kierunku.

 

Młodsze dziewczyny, zazwyczaj wyglądające na 21+, kokieteryjnie się uśmiechają, szczególnie gdy są tylko z koleżanką. Ciężko mi zliczyć ilość bezpośrednich spojrzeń w oczy i uśmiechów od dziewczyn w takich sytuacjach.. Dla porównania, chyba nigdy nie dostałem takiej reakcji od dwójki dziewczyn, kiedy szedłem samemu. Dla równowagi wspomnę również o tym, że bliżej mi do 25 lat, niż do 30tki.

 

Jestem wyjątkowo wyczulony, kiedy ktoś na mnie patrzy, i ilość krótkich spojrzeń na ulicy od ludzi również zwiększa się mniej więcej trzykrotnie, idąc z urodziwą damą, w porównaniu do np. spaceru samemu.



To jest pewne zderzenie ze ścianą. Wiedziałem, że dla wielu ludzi związek jest absolutnie najważniejszą sprawą w życiu, ale nie sądziłem że aż tak. To jest na początku szokujące, a potem najzwyczajniej w świecie smutne i ponure – jakie żałosne trzeba wieść życie, żeby tak bardzo emocjonować się takimi bzdurami, jak dwójka atrakcyjnych ludzi spacerujących po mieście, która wygląda na parę?

 

 

Wnioski.

Tutaj wielu chłopaków wręcz pragnie tego całego glamour związanego ze statusem i kobietami. Więc tak, rozwój to jest fajny sposób aby one same chciały Cię poznać. Jednak jest to związane z drugą stroną medalu, albowiem po takich reakcjach od ludzi poczułem, że muszę być gotowy na różnej maści patusów, którzy nie skończą na spojrzeniu, ale być może podeszliby się spytać czy mój nos też potrzebuje swego rodzaju rozwoju i poprawy.

Czy warto?

Z jednej strony – tak. Znacznie przyjemniej spaceruje się z miłą i atrakcyjną dziewczyną, niż samemu albo ze znajomymi, czy z mało atrakcyjną damą – wiadomo o co chodzi. ;)

 

Z kolejnej strony – raczej nie. Nienawiść ludzka sięga czasem apogeum, co może przerodzić się w specyficzne sytuacje, których trzeba być jednak świadomym, że takie coś może chociażby przerodzić się w zwykła szarpaninę z jakimś frustratem na ulicy. Obgadywanie i próby wbijania szpili od tak zwanych znajomych, to już jest norma, zbywana szerokim uśmiechem bez żadnej agresji zewnętrznej i wewnętrznej z mojej strony.


 

Interesujące i żałosne jednocześnie.
Dlatego warto teraz zadać sobie pytanie, czy warto poświęcać w życiu aż tak wiele, żeby dostać ten specyficzny implant szczęścia, zbudowany jednak na lęku (przed odejściem kobiety czy reakcjami innych ludzi) na rzecz.. nie oszukujmy się, swego rodzaju próżności. Po prostu warto zadać sobie samemu w głębi duszy pytanie: czy warto?
 

 

Myślę, że warto się starać w życiu walczyć o swoje i zdobyć swój własny, prywatny, życiowy Everest. Ale motywacja kobiecym kuprem, to słaba motywacja. Ulotna i zmienna. Zawodna. Jako mężczyźni, nie usuniemy również zaprzeczenia: „nie będę się starał nic dla nich robić! Ja jestem najważniejszy!”. Jest to kłamstwo zbudowane na zaprzeczeniu, a więc zaprzeczenie to wyparcie. Przy każdym zysku pieniężnym, liczymy na efekty materialne, które on zapewni. A one bezpośrednio związane są z przetrwaniem, a przetrwanie z rozmnażaniem. Teksty typu: „rób to tylko dla siebie!” brzmią teoretycznie dobrze, ale nie niosą ze sobą prawdy jako takiej – zawsze z tyłu głowy będzie gdzieś damskie krocze, które można przez to zdobyć, więc w pewien sposób takich rzeczy nie robi się tylko dla siebie.

 

 

Podsumowując.
Jeżeli kogoś taki styl życia uwodzi i pociąga – owszem, czasem to jest fajna zabawa. Ale warto wiedzieć, że to przenigdy nie da Ci szczęścia i spełnienia. Ewentualne równie chwilowe emocje, czasem też ulotne zaspokojenie, które wróci w postaci napięcia w wiadomym miejscu za parę dni. Warto, z równowagą w sercu i głowie, czyli to jest dla ludzi odrobinę mądrzejszych niż ogół.

  • Like 9
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy post i konkluzja.

16 minutes ago, Messer said:

Normą są ciepłe spojrzenia od dziewczyn na ulicy, przyjazne nastawienie w moim kierunku (już zapomniałem kiedy jakaś dziewczyna była w stosunku do mnie chamska!) i nawet kobiety wychodzą same z propozycjami spotkania, wypadu na zakupy czy coś w ten deseń.

 

Jak myślisz, jaka konkretnie zmiana może mieć największy wpływ na tak inne postrzeganie ciebie przez panie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Messer napisał:

nawet kobiety wychodzą same z propozycjami spotkania, wypadu na zakupy czy coś w ten deseń.

 

Jak kupowałem mieszkanie to znajoma wtrąciła tak od niechcenia, że ona chętnie ze mną pochodzi i powybiera, coś doradzi. ;)

 

Może źle na to patrzysz? Może to Ty jesteś tak atrakcyjny, że to kobiety ogrzewają się w Twoim blasku? Jak spacerujecie to popatrz na miny swoich partnerek. Może są takie pełne satysfakcji, wyższości, coś w stylu patrzcie jakiego super faceta wyrwałam. W takim przypadku nic dziwnego, że inni zazdroszczą, podziwiają czy po prostu wku....ją się.:)

 

 

 

 

Edytowane przez loh-pan
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Messer napisał:

Mężczyźni zazwyczaj rzucają spojrzenia związane z wyzwaniem, agresją i podświadomą próbą dominacji, chociaż nie jest to aż tak częste, jednak zdarza się. Najczęściej ktoś utrzymuje dłużej wzrok, uważnie patrzy, po czym idzie w swoim kierunku.

Tak, to nie jest aż tak wielki problem (wbrew temu, co mówi Marek). Czasami ktoś spojrzy się na Ciebie krzywo, ale według doświadczeń moich i kilku znajomych, to nie przekłada się na nic konkretnego.

 

Cytat

To jest pewne zderzenie ze ścianą. Wiedziałem, że dla wielu ludzi związek jest absolutnie najważniejszą sprawą w życiu, ale nie sądziłem że aż tak.

Życia nie znasz. :)

 

Cytat

To jest na początku szokujące, a potem najzwyczajniej w świecie smutne i ponure – jakie żałosne trzeba wieść życie, żeby tak bardzo emocjonować się takimi bzdurami, jak dwójka atrakcyjnych ludzi spacerujących po mieście, która wygląda na parę?

 

Ich życie wcale nie musi być takie  złe - ludzie tak już są zbudowani, że mocna uroda wywołuje u nich mocny ból dupy. :)

 

Cytat

Tutaj wielu chłopaków wręcz pragnie tego całego glamour związanego ze statusem i kobietami. Więc tak, rozwój to jest fajny sposób aby one same chciały Cię poznać. Jednak jest to związane z drugą stroną medalu, albowiem po takich reakcjach od ludzi poczułem, że muszę być gotowy na różnej maści patusów, którzy nie skończą na spojrzeniu, ale być może podeszliby się spytać czy mój nos też potrzebuje swego rodzaju rozwoju i poprawy.

Ja nigdy nie dostałem mając kilka 8/10, kilku innych kolegów podobnie. Chociaż słyszałem, że w mniejszych miejscowościach można z tego powodu bardzo łatwo oberwać.

 

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim mniemaniu mam bardzo atrakcyjną żonę, wśród grona znajomych raczej próżno takiej szukać - potwierdzają to moi kumple, z resztą nawet koleżanki czasami się do niej kleją fizycznie...

Często podczas spacerów po mieście/randek doświadczam zaczepek i chamskich przytyków, głównie od facetów, często podpitych... A że temperament mam dość gorący potyczki słowne stały się moją specjalnością... Kilka razy zdarzyło mi się też coś więcej niż pojedynek słowny...

Jest też zasadnicza zaleta takich incydentów - później podczas seksu żonie puszczają wszelkie hamulce... ;))

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny tekst @Messer a mi nie zawsze z Tobą po drodze, lecz pamietam, że Ty sam masz wysokie SVM. 

Serce rośnie. Tak trzyamć. 

 

 

Prawie całe towarzyskie życie miałem takie jak opisuje @Aleksander Kwaśniewski Doskonale Cię/Was rozumiem.  

 

Nie ma likeów Pany. :( 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot Trafna uwaga, kiedyś gdy byłem szczylem koło 18stki Tata dostał kluczyki od samochodu szefa by coś tam porobić. Samochodem wybrałem się na miasto i do dzisiaj nie zapomnę tych min ludzi gdy widzieli na światłach szczyla w luksusowym samochodzie, straszne uczucie. Czułem aż w kościach ból dupy tych ludzi, jako że jestem osobą która nie lubi brylować było to dla mnie straszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

@SennaRot Trafna uwaga, kiedyś gdy byłem szczylem koło 18stki Tata dostał kluczyki od samochodu szefa by coś tam porobić. Samochodem wybrałem się na miasto i do dzisiaj nie zapomnę tych min ludzi gdy widzieli na światłach szczyla w luksusowym samochodzie, straszne uczucie. Czułem aż w kościach ból dupy tych ludzi, jako że jestem osobą która nie lubi brylować było to dla mnie straszne.

Samochód to nie to... Miałem w swoim życiu luksusowe auta, jeżdżę też dostawczakami... Nigdy nie zaobserwowałem tego w odniesieniu do wozu.

Ale jak idziesz przez miasto z fajną dupą, wyluzowany, z wypiętą klatą i uśmiechem... ;)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie w takich przypadkach lepiej omijać szemrane części miast czy kluby mordownie. Z twarzy może nie wyglądam na lalusia jednak jestem dość szczupły +-80kg a często na mieście jestem z atrakcyjną dziewczyną / kobietą. Ostatnio we Wrocławiu umówiłem się ze znajomą, silnie seksowna wysoka szczupła blondynka, chodziliśmy od knajpy do knajpu i dziwnym trafem Ochrona lokalu zawsze patrzyła na mnie jakbym zabił im Ojca xD. Ich wzrok mówił coś takiego " taka sztuka a koleś nawet 40cm nie ma w łapie " xD 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem tak, że często kiedy pojawiałem się gdzieś ze swoimi byłymi to byłem zaczepiany przez inne dziewczyny lub przynajmniej spojrzeniami. Myślę, że ciekawe zjawisko do przebadania. Tak samo słyszałem od znajomych, że jak szli do klubu z koleżanką to również byli bardziej zaczepiani przez inne samice. Z drugiej strony przy pierwszej mojej eks chłopaki bezczelnie się na nią patrzyli czy to w tramwaju czy na ulicy co już nie było takie komfortowe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Aleksander Kwaśniewski napisał:

W moim mniemaniu mam bardzo atrakcyjną żonę, wśród grona znajomych raczej próżno takiej szukać - potwierdzają to moi kumple, z resztą nawet koleżanki czasami się do niej kleją fizycznie...

Często podczas spacerów po mieście/randek doświadczam zaczepek i chamskich przytyków, głównie od facetów, często podpitych... A że temperament mam dość gorący potyczki słowne stały się moją specjalnością... Kilka razy zdarzyło mi się też coś więcej niż pojedynek słowny...

Jest też zasadnicza zaleta takich incydentów - później podczas seksu żonie puszczają wszelkie hamulce... ;))

Pozazdrościć randkowania z żoną.:D

Swoją drogą, jakie to prymitywne wręcz "jaskiniowe", żeby pobudzić kobietę i mieć extra sex trzeba komuś spuścić wpierdol.

Już było pisane, że kobiety nie wyszły z jaskini, nie dowierzałem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się obawiam, że w takich wypadkach sami sobie robicie projekcie i przypisujecie innym jakieś dziwne stany psychiczne zależne od Waszego samopoczucia.Ktoś kto czuje się zajebiście i ma wysokie mniemanie o sobie uważa, że ludzie mu okrutnie zazdroszczą zawieszając na nim chwilowo wzrok.Innym razem owy ktoś może mieć zły dzień, czuć się jak szmata i idąc przez miasto będzie odczytywał te same spojrzenia jako pogardę i drwiny... Tak to niestety zwykle działa, misie pluszate ?

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Jebak Leśny napisał:

Ja się obawiam, że w takich wypadkach sami sobie robicie projekcie i przypisujecie innym jakieś dziwne stany psychiczne zależne od Waszego samopoczucia.Ktoś kto czuje się zajebiście i ma wysokie mniemanie o sobie uważa, że ludzie mu okrutnie zazdroszczą zawieszając na nim chwilowo wzrok.Innym razem owy ktoś może mieć zły dzień, czuć się jak szmata i idąc przez miasto będzie odczytywał te same spojrzenia jako pogardę i drwiny... Tak to niestety zwykle działa, misie pluszate ?

100% racji, bardzo często przeceniamy nasze możliwości interpretacji tego, o czym myślą inni, na podstawie ich mimiki czy też mowy ciała.  Oczywiście z mowy ciała i eksperesji twarzy można wyczytać bardzo wiele, ale pod warunkiem, że w danym momencie zachowujemy  zimną krew i trzeźwy osąd. Jeśli jednak jesteśmy pod wpływem jakiegolwiek haju (emocjonalnego, alkoholowego itp.) to wtedy nasze umiejętności rozpoznania czyichś intencji na podstawie niewerbalnych znaków znacznie spadają i są mocno uzależnione od naszego samopoczucia. 

 

Świetny przykład mieliśmy niedawno na naszym forum, gdzie jeden z użytkowników ( niestety nie pamiętam kto) w jedym z tematów pochwalił się zdjęciem dziewczyny, którą jakiś czas temu "zaliczył". Dziewczyna nie była brzydka, ale na poziomie  max 7/10 , natomiast autor był przekonany, że zaliczył 10-tkę. Gdy bracia delikatnie sugerowali mu, że trochę przesadza z tą oceną jej urody, to wywoływało to taki efekt, że owy użytkownik pisał, iż bracia mu zazdroszczą, i z powodu frustracji zaniżają ocenę tej dziewczynie. W rzeczywistości  bracia na pewno nie mieli złych intencji- po prostu stwierdzili zgodnie z prawdą, że dziewczyna zasługiwała na max 6-7/10.

 

 

Edytowane przez KuruKuruKukurin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Messer napisał:

Wstępem.
Od paru lat usilnie pracuję nad sobą tak intensywnie jak tylko mogę, w różnych aspektach życia. Znacząco poprawiłem swój wygląd, psychikę (to najbardziej), finanse, obycie wśród ludzi i całą tą próżną, społeczną otoczkę.

 

Coś więcej możesz napisać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Aleksander Kwaśniewski napisał:

W moim mniemaniu mam bardzo atrakcyjną żonę, wśród grona znajomych raczej próżno takiej szukać - potwierdzają to moi kumple, z resztą nawet koleżanki czasami się do niej kleją fizycznie...

Często podczas spacerów po mieście/randek doświadczam zaczepek i chamskich przytyków, głównie od facetów, często podpitych... A że temperament mam dość gorący potyczki słowne stały się moją specjalnością... Kilka razy zdarzyło mi się też coś więcej niż pojedynek słowny...

Jest też zasadnicza zaleta takich incydentów - później podczas seksu żonie puszczają wszelkie hamulce... ;))

Czy tylko ja tutaj widzę takie typowe patusiarstwo? Karyna mówi Misiu, a ten czy tamten się na mnie tak brzydko spojrzał I powiedział, że mam fajną dupe. A miś już leci z pięściami ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Ja miałem tak, że często kiedy pojawiałem się gdzieś ze swoimi byłymi to byłem zaczepiany przez inne dziewczyny lub przynajmniej spojrzeniami. Myślę, że ciekawe zjawisko do przebadania. Tak samo słyszałem od znajomych, że jak szli do klubu z koleżanką to również byli bardziej zaczepiani przez inne samice. Z drugiej strony przy pierwszej mojej eks chłopaki bezczelnie się na nią patrzyli czy to w tramwaju czy na ulicy co już nie było takie komfortowe :)

To tzw dowód społeczny. Im atrakcyjniejsze kobiety wokół Ciebie, Tym jestes uważany przez Karyny za bardziej wartosciowego faceta.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@MesserBardzo fajny temat.

 

Nie ma znaczenia, czy otoczenie nas hejtuje i czy Janusze z Sebixami mają coś do nas. Bo jeśli dożyjemy do 89 lat, to będzie nam latać koło pędzla, co o nas ktoś pomyślał w 2018 roku. A skoro to nie będzie mieć znaczenia, to nie warto o to się spinać. Trzeba robić swoje, znaleźć swoją motywację i realizować swój potencjał. Laski, cały ten blichtr, kluby, imprezy, domówki nie są złe, ale jest to płytkie w long termie. Ludzie są, a potem odchodzą. Z iloma bliskimi ludźmi ze szkoły wciąż macie bliski kontakt?

 

W życiu jest coś więcej. Zostawienie po sobie śladu, ale nie koniecznie draski po sraniu. Choć to ego tego chce. W ostateczności chodzi o to by być szczęśliwym, a w jaki sposób to już inna sprawa. Do tego samego efektu można dojść na różne sposoby. Wszystko siedzi w głowie, więc jeden osiągnie szczęście ruchają tysiąc lasek, drugi robiąc globalny biznes, trzeci ratując ludziom życia jako ratownik, a ktoś inny np.: jako rodzic. My mamy olać ludzi, którzy nam to uniemożliwiają, bo nasz czas jest tu ograniczony. Mały pies z małym fiutem zawsze głośno szczeka, a te duże, potężne nawet nie odszczekną. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, osadnik napisał:

Jak myślisz, jaka konkretnie zmiana może mieć największy wpływ na tak inne postrzeganie ciebie przez panie?

+ @jerry + @mianle To była zmiana całej mojej osobowości - od góry, do dołu.

Począwszy od sylwetki -/+15kg mięcha, poprzez pracę nad dykcją, głosem (polecam oglądać aktorów dubbingowych i naśladować), ubiorem, perfumami, czy nawet coś tak osobliwego jak oczyszczanie organizmu, poprawa poczucia humoru, nauka rozmowy z ludźmi (byłem od zawsze zamkniętym w sobie gburem), uśmiechanie się do ludzi, próbowanie osłodzenia innym życia. 

Myślę, że największy wpływ miało to, kim się stałem. Ja po prostu lubię ludzi, ich radość to jest moja radość, gdy komuś poprawię nastrój i humor to jest to moje zwycięstwo. Ja nie udaję, że czuję radość gdy widzę kogoś bliskiego, ja autentycznie ją czuję. I tak jak napisał @Piter_1982 w tym poście - 

Skąd to się wzięło? Z codziennej, dwuletniej pracy nad sobą i podświadomością. Świadomym wybraniu byciu pozytywnym i dobrym, działaniu bez egoistycznych pobudek typu: "ja robię dla ciebie to, w zamian oczekuję..." I wiecie co, chłopaki? Ludzie to czują. Reagują odpowiednio, ba! czasem gdy mam zamiar o coś poprosić, to niektórzy sami czują radość, że mogą mi pomóc. Dziwne, biorąc pod uwagę "normalny" "lewopółkulowy" światopogląd ludzi, że inni to egoistyczne kurwy i trzeba dbać głównie o własny interes w życiu.


Myślę, że dobrze to opisuje cytat Nietzschego: A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki.


Nie odczuwam żadnej nienawiści czy złości w stosunku do kobiet. Rozumiem je i czasem współczuję, tego że nie mogą być inne - chociaż wiem, że wiele by po prostu chciało.
Jednak za osiągnięcie takiego stanu odpowiada już niestety długotrwały rozwój duchowy. Na poziomie naukowym masz neurony lustrzane, na duchowym masz poziom energii, którym emanujesz.

Czyli wchodzimy na poziom odrobinę głębszy: żadnego fapu i porno, to są podstawy podstaw. Osobiście udało mi się rzucić nałogi, które po prostu zżerały moją energię życiową - i nie zamierzam do nich wracać. Życie jest bez nich jest po prostu cudowne. Chociażby porno jest dzisiaj uznawane przez społeczeństwo za całkowicie zdrowie i normalne, ale ma zbyt duży wpływ na mózg, żeby to ignorować. A zdrowy mózg odpowiada głównie za harmonijną osobowość. Ciężko być harmonijnym, bez poprawnie funkcjonującego mózgu.
 

Aha, i nie zapominajcie o jednym. Kobieta nie idzie do łóżka z waszymi butami, perfumami czy biżuterią. Na pewnym poziomie kręci ją to, co do sami sobą prezentujecie, jacy jesteście. Chyba, że ktoś tu chce być pociągającym tylko ze względu na portfel, czy dla narcyzek z rozdmuchanym ego, to życzę powodzenia.
 

2 godziny temu, loh-pan napisał:

Może źle na to patrzysz? Może to Ty jesteś tak atrakcyjny, że to kobiety ogrzewają się w Twoim blasku? Jak spacerujecie to popatrz na miny swoich partnerek. Może są takie pełne satysfakcji, wyższości, coś w stylu patrzcie jakiego super faceta wyrwałam. W takim przypadku nic dziwnego, że inni zazdroszczą, podziwiają czy po prostu wku....ją się.:)

Co za rekontekstualizacja! Dziękuje za to co napisałeś! Nie pomyślałem nawet o tym. :o Dobra myśl, dziękuję raz jeszcze!

@HodowcaKrokodyli nie mogę już cytować. W pewnym sensie masz rację. Mało rozwinięci ludzie nienawidzą każdego, kto ma coś, co można nazwać lepszym. Prymitywna, dziecinna reakcja.

Tak bardzo psuje to jakość życia obu stronom, że aż wkurwia.

Swoją drogą, to też dzięki Tobie zrozumiałem jakim gniotem są te pua bzdury - przynajmniej w większości. Nie podziękowałem chyba Ci za to!
Dziękuje ślicznie! Pozdro! I uwaga na guru podrywu, trzymaj pasek od spodni mocno gdy będą w pobliżu! ??

@zuckerfrei Jakie tam scysje, to było z ponad pół roku temu i tylko raz. Tyś mi jak brat! ?

@Jebak Leśny @KuruKuruKukurin Zastanawiałem się nad tym wiele razy, nie myślcie że nie. I gdyby było inaczej, tego postu by nie było. Nawet chłopaki u góry piszą, że coś jest na rzeczy.

Pomyślmy chwilę. 

Powiedzmy, że jedzie drogą skoda fabia w lpg. Kto na nią zwróci uwagę? Mało kto. Głównie będą to osoby, które by takową rzecz chciały sobie kupić. Za skodą jedzie, dajmy na to, Ford Mustang GT. I teraz zastanówmy się, który samochód przyciągnie więcej spojrzeń? Skoda czy Mustang GT?

Myślę, że zasada działa jest równie podobna. Sprawdzałem te reakcje nie raz, badałem temat parę miesięcy, po prostu z ciekawości - zawsze podobne wyniki. Czy to jest projekcja? Nie wiem, nadal mogę się mylić. W końcu prawie całe ludzkie życie to jest jedna wielka projekcja.

Czy jestem zadufany w sobie z powodu tego porównania do tych samochodów? Nie wiem, może, podświadomie.
A te dziewczyny, z którymi spacerują jakie mają smv? Nie wiem, też zależy dla kogo. Dla mnie wysokie, i nie wstydziłbym przedstawić się je rodzinie czy kumplom. No ale nie zapominajmy, że jesteśmy wśród dżentelmenów, a de gustibus non est disputandum.


@manygguh Amen. Niesamowitą ulgą jest to, że w końcu można to zrozumieć i wręcz fizycznie poczuć to wyzwolenie. Wybieranie przez kogoś drogi we własnym życiu to jest podobna sytuacja do tego, jakby ktoś uznał co będzie komuś drugiemu smakowało na obiad. A co z ludźmi, którzy chociażby tych obiadów nie jedzą?

Życie jest tak proste. Szkoda, że tak bardzo sami je utrudniamy, najczęściej własną ignorancją.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem kilka razy problemy kiedy chodziłem po mieście z jakąś atrakcyjną laska. Kiedyś szedłem ze swoją byłą, która nie była superładna, ale jak twierdzili wszyscy kumple, bardzo sexowna, i ulica jechała taka "gangsterka" audica zapakowana cała karkami. Podjechali do krawęznika, i jadac powoli zaczeli ją zachęcac zeby "zostawiła tego pajaca i wsiadła do auta do nich". 
W takiej sytuacji trudno się postawić. 
Byłem wtedy młodszy dużo i było mi wstyd ze nie mogę zareagować. Na szczęście ona zapaliła buraka, i jak mi później powiedziała, bała się ich. Jednak niesmak pozostał. Myśląłem długo jak takie sytuacje neutralizowac w przysżłości.

Kiedy zaś już w wieku dorosłym miałem fajne laski, to jakoś tak było, że oniesmielały nawet kiboli, którzy nas zaczepiali. A a jeszcze później, kiedy sam zacząłem wyglądać na zbója, kiedy np byłem w kiblu, i wracając widziałem, że moją kobietę zaczepiają jakcyś gamonie ze stolika obok, to kiedy widzieli ze ja siadam, robiło się cicho. 


 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy z kim taka laska spaceruje, jeśli z mężczyzną który wizualnie wygląda na takiego któremu można się postawić, to docinki i hasła będą w ich kierunku leciały :)

Natomiast koleś wyglądający na zbira idący z taką larwą będzie studził godowe zapędy innych, tak więc kwestia wyglądu, gabarytów, choć często pozory mylą i można się cholernie przejechać, kiedy szczuplutki chłopak o miłej aparycji jest skurwysynem jeśli chodzi o ewentualne bójki, spotykałem takich...z diabłem w oczach...

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.