Skocz do zawartości

Negatywne konsekwencje samorozwoju


m4t

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy coraz większa ilość wiedzy, rozwój świadomości i coraz lepsze rozumienie stosunków międzyludzkich przyprawia o ból głowy?

Chciałbym podzielić się z wami moimi przemyśleniami.

 

Czytając tutaj różne historie i doświadczając podobnych czuję się dziwnie. Z jednej strony nie jestem zaskoczony, z drugiej czuje pewne obrzydzenie, również do samego siebie jako człowieka. Chciałbym czasami, żeby bliżej mi było do zwierząt, kierować się tylko instynktem, nie mieć tak rozwiniętej świadomości, operować jedynie na pierwszym - maks drugim stopniu intencjonalności. Łatwiej by się żyło. A może po prostu mam zbyt wiele czasu na kontemplowanie zachowania swojego i innych.

 

Z jednej strony jest poczucie niesamowitej wolności. Posiadamy wiedzę której pewnie nie posiada 90% społeczeństwa, znamy zasady gry. Niestety, dla mnie im dłużej gram w tę grę tym mniej mam ochotę w nią grać. Ludzie żyjący w Matrixie nie cierpią odmieńców, zaciekle walczą z wszelką odmiennością. Nieliczni, którzy są w stanie merytorycznie podyskutować i tak prędzej czy później machają pobłażliwie ręką, z politowaniem racjonalizują sobie, że szkoda czasu na dyskusje z idiotą.

 

Nie oszukujmy się. Połknięcie czerwonej pigułki potrafi rozpierdolić człowiekowi życie. Nagle cały światopogląd się zmienia. To co wmawiano nam całe życie nie jest prawdą. Kto tak łatwo przyjmie to na klatę? I ja naiwnie myślałem, że ludzie będą wdzięczni za wyjaśnienie pewnych kwestii. Nie tyczy się to tylko relacji damsko męskich. Ogólnie ludzie nie lubią kiedy ktoś ma inne zdanie, do tego mówi z sensem i ciężko podważyć jego argumenty w merytorycznej dyskusji.

Przeraża mnie brak chęci rozwoju, poznawania świata, zadawania pytań, negowania autorytetów zadawania pytań - jak? dlaczego? u ludzi. Nawet jak człowiek sobie ułatwi pracę zwiększając wydajność to jest kręcenie nosem, źle się wypada wtedy na tle kogoś kto potrafi się zorganizować jeśli samemu się robi coś bezmyślnie.

Najbezpieczniejsze tematy rozmów to pogoda i duperele. Zero treningu dla mózgu. Stagnacja. Powolna śmierć.

Ludzie nie czują wstydu i zażenowania jak palną coś głupiego. Kiedyś znajomy szukał ulicy "generała Maćka", skąd przecież mógł wiedzieć, że był ktoś taki jak Maczek, weź spierdalaj, kogo to obchodzi, mówię o 30 letnim mężczyźnie.

 

Nie wiem, może to ja się czepiam, może ludzie po prostu są zarobieni, zbyt zajęci przyziemnymi sprawami, zapewnieniem bytu sobie i rodzinom, a ja kawaler bez problemów szukam dziury w całym.

Gdybym większość czasu poświęcał na zaspakajanie podstawowych potrzeb z piramidy Masłowa, nie miał bym czasu na takie rzeczy i byłbym bardziej zadowolony z życia? Moja radość z życia jest tym większa im dłuższą mam przerwę w przebywaniu z ludźmi, stąd w poniedziałek w pracy zawsze jestem uśmiechnięty i zadowolony, a najgorzej jest w piątki, kiedy wydrenowany z energii marzę jedynie o samotnym odpoczynku.

 

Cenię sobie to forum, bo są tu ludzie inteligentni, lubiący zastanowić się nad otaczającym światem nie goniący ciągle za pieniędzmi.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko oscyluje wokół wyjścia ze strefy komfortu, ale komu by się chciało. Każdy woli pozostać w tym co zna nawet jeśli nie do końca mu tam dobrze no ale przecież gdzie indziej może być jeszcze gorzej. Najgorsze jest właśnie to że nikt nie ma chęci na nic, nikt nie przyjmuje do wiadomości tego że coś może rzeczywiście jest inne niż ten ktoś uważa. 

2 minuty temu, Ksanti napisał:

Nadmiar bodźców dzisiejszego świata po prostu nas przytłacza.

Mógłbyś rozwinąć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ksanti napisał:

Nadmiar bodźców dzisiejszego świata po prostu nas przytłacza.

Nasz mózg po pewnej ilości bodźców spowalnia aż to trybu czuwania.

 

100 lat temu ludzie mieli mniejsze, dozowane bodźce i w mniejszych ilościach. Sama podróż autobusem, tramwajem samochodem dostarcza tylu bodźców ile dawniej człowiek miał w miesiąc. 

 

Przeboćcowanie. to ogromny problem XXI wieku. A konsekwencje będa się pogłębiać. 

 

https://www.focus.pl/artykul/mozg-przeladowany-jak-wplywaja-na-nas-gigabajty-danych-ktore-pochlaniamy-kazdego-dnia

 

Jedną z najbardziej wyrafinowanych starożytnych chińskich tortur było obcięcie skazańcowi powiek. Człowiek, który nie mógł zamknąć oczu i przez całą dobę odbierał bodźce ze świata zewnętrznego, szybko zaczynał chorować i umierał. Naukowcy porównują współczesnych ludzi do tych chińskich skazańców: ilość bodźców i informacji, które codziennie wchłaniamy, zaczyna przekraczać możliwości adaptacyjne naszego organizmu. Co się dzieje, gdy mózg zostanie przeładowany danymi?

 

Współczesny człowiek żyjący w dużym mieście ma stan świadomości zbliżony do tego, jaki przeżywa żołnierz na polu walki. Nadmier ne napięcie, nadmiernie uwalniany kortyzol z kory nadnerczy, nadekspresja dopaminy, adrenaliny i nadmierna odpowiedź neuromięśniowa. Ten stan organizmu utrwala sam siebie, czyli pozostawia napięcie lub głód tego napięcia. Badania naukowców z Case Western Reserve University w USA wykazały, że im więcej bodźców wchłania organizm, tym trudniejsze jest później wyciszenie go.

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, PrzemAss napisał:
13 minut temu, Ksanti napisał:

Nadmiar bodźców dzisiejszego świata po prostu nas przytłacza.

Mógłbyś rozwinąć ?

Jak dla mnie to są momenty tak jakby życiowego przejedzenia, porównuję to do przejedzenia bo czuję dokładnie to samo. Jestem pełny, nic już więcej nie wepchnę, nic mi nie smakuje, na nic nie mam ochoty, tylko leżeć i zdychać. U mnie najczęściej dzieje się to własnie przy zbyt dużej dawce wiedzy, kucia, pracy nad czymś. Tracę sens i jestem tym wszystkim pełny, tak jakbym się dobrze najadł. Do tego dolicz wszystkie inne sprawy codziennie: zapamiętaj na którą być tu i tam, zapłać tu, tam, zadzwoń tu, tam, sprawdź to i tamto. W galerii setki świateł, co chwile inna gatunkowo muzyka, szepty ludzi, wszędzie bijące po oczach reklamy. Długo tak można wymieniać. Ja się po prostu czasami tymi bodźcami męczę i marzy mi się mityczny dla mnie domek na wsi gdzie cisza, świeże powietrze i od czasu do czasu donośne "muuu" krowy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Bombas napisał:

Ja się po prostu czasami tymi bodźcami męczę i marzy mi się mityczny dla mnie domek na wsi gdzie cisza, świeże powietrze i od czasu do czasu donośne "muuu" krowy.

Ja też mam wyostrzony wzrok i słuch. Za bardzo czuje. To jest przekleństwo.  Ten syndrom ma swoją nazwę, padła ona na tym forum, ale niestety jej nie zapisałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PrzemAss

Współczesny zdigitalizowany świat to śmietnisko. Za dużo informacji (tym bardziej sprzecznych) i wszystkiego. Nie sposób przetworzyć tego w głowie i nie wiadomo na czym się skupić. Ci co wiedzą tak naprawdę nie wiedzą. Jedynie na podstawie doświadczenia kierują się tam gdzie intuicja ich prowadzi. Stąd co doświadczenie to inna ścieżka. Samorozwój poniekąd tak samo jest pułapką. Nie wiesz czy to co przyswajasz jest mądrością obiektywną. Po latach może się okazać, że wchłonąłeś szkodliwe przekonania.

 

+ to o bodźcach o czym @Perun82 wspomniał.

 

+ introwertycy męczą sie od tego bardziej... Kiedyś stworzyłem taki temat.

 

Nieco też dzisiaj napisałem tutaj.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, m4t napisał:

Połknięcie czerwonej pigułki potrafi rozpierdolić człowiekowi życie. 

Tylko jeśli na to pozwolisz. Prawda was wyzwoli :) albo i nie.

"Chciałbym podłączyć się znowu i spać dalej."

Jednak będąc czlowiekiem rozumnym lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Choć wiem i potwierdzam, że niewiedza bywa bezpieczna, spokojna, letargowa, miła. Ale w jakimś % ryzykowna.

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

I ja naiwnie myślałem, że ludzie będą wdzięczni za wyjaśnienie pewnych kwestii

Oesu Świebodziński. Ludzie nie lubią być pouczani. Inaczej: nie lubią czuć się że są pouczani. Ja wiem, że chcesz dobrze i dzielenie się wiedzą jest dla Ciebie naturalne, ale to dalej jest NISZOWE! 

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

zaspakajanie podstawowych potrzeb z piramidy Masłowa

Dobry temat!

Widocznie Ty masz już zaspokojone np. 4 poziomy i jesteś na piątym, a reszta otoczenia jest na 3-4. A więc masz dysonans.

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

najgorzej jest w piątki, kiedy wydrenowany z energii marzę jedynie o samotnym odpoczynku

To też pokazuje że pozwalasz, aby inni ludzie na Ciebie wpływali i drenowali. Ja wiem, że łatwo mi się mówi, ale mówię z doświadczenia własnego. Pozwalam światu, by mnie drenował - świat nie omieszka skorzystać, wampiry czekają.

 

Niestety, to moja wolna wola dawać własną smaczną energię na tacy pod nos łakomczuchów-wampirków. (Asertywność w związku, rodzinie i pracy, unikanie drenujących osób i sytuacji, wyolbrzymianie problemów, prokrastynacja itp.)

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

marzę jedynie o samotnym odpoczynku

Być może jako "introwertyk" tankujesz swoją energię gdy jesteś sam. Są ludzie, którzy odpoczywają i się regenerują wśród innych. Intro dalem w cudzysłów bo to hiper-mega uproszczenie na potrzeby tego postu.

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

Cenię sobie to forum, bo są tu ludzie inteligentni, lubiący zastanowić się nad otaczającym światem

Też się cieszę, że możemy się wymienić poglądami, nie pokłócić i pozostać w dobrych, pozytywnych, wspierających relacjach.

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

Kiedyś znajomy szukał ulicy "generała Maćka", skąd przecież mógł wiedzieć, że był ktoś taki jak Maczek, weź spierdalaj, kogo to obchodzi, mówię o 30 letnim mężczyźnie

Kiedyś też się tak czepiałem w duchu. Teraz mam to w dupie. Sam przez lata zgłupiałem i marzę żeby nadrobić wiedzę historyczną, która u mnie leży.

24 minuty temu, Perun82 napisał:

Ten syndrom ma swoją nazwę, padła ona na tym forum

Może chodzi Ci o WWO? Wysoko Wrażliwe Osoby? HSP - Highly Sensitive Person.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest tak ja piszesz to nie do konica jednak jestes świadom zasad. Mam wrażenie ze naczytałeś się tutaj dużo negatywnych rzeczy o kobietach a nadal nie wypracowałeś radości  z własnego życia które nie jest obarczone koniecznością pogoni za wagina.

Edytowane przez Staś
.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m4t to normalnie. Niestety nie da się powrócić do poprzedniego stanu. 

 

Zaufaj mi jestem z forum. ;)

 

Takie tematy pojawiają się co pewien czas, teraz czas cieszyć sie samym sobą. 

@Perun82 ja tego nie mam, chodzi mi o te przeładowanie mózgu. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Perun82 napisał:

Ja też mam wyostrzony wzrok i słuch. Za bardzo czuje. To jest przekleństwo.  Ten syndrom ma swoją nazwę, padła ona na tym forum, ale niestety jej nie zapisałem. 

Sądzę że nie jest to wina jakiegoś syndromu, po prostu w dzisiejszych czasach jesteśmy atakowani na każdym kroku reklamą, dźwiękiem, kolorem. Za wolność od tego musimy płacić, popatrz chociażby na klasę vip w samolocie - brak reklam, brak ludzi, czysty spokój. Tego pożądamy. Osobiście nie wyobrażam sobie mieszkać w Nowym Jorku, gdzie jak mieszkańcy opisują ulice pachną fastfoodem połączonym ze spalinami. Głównym motywem słuchowym jest praca silnika i klakson. Dodaj do tego muzyków i sprzedawców nawołujących do siebie. Tłok na chodniku, przeciskanie się idź pan w... Jak tu być zrelaksowanym i wypoczętym? Dla mnie to jest właśnie nadmiar bodźców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to też przeraża,ponieważ coraz bardziej odbierany jestem za dziwaka.Przypomina mi to powiedzenie;Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą.  

Brakuje mi w ludziach głębszego sensu istnienia.Co przez to rozumiem?

Większość społeczeństwa to barany które żyją w matrixie a ich główne cele w życiu to dobry sex,samochód i fajne wakacje.Telewizja,ogłupiająca manipulacja czyt.polityka,agenci itd...

Brakuje prawdziwości,szczerości odruchu serca, wszystko jest materializowane i nie stanowi żadnej większej wartości... Byle się nawpierdalać i obejrzeć taniec z gwiazdami.

Coraz mniej pokazuje się wykładów profesorów a zastępuje się je "celebrytami"dzień zaczyna się od programów śniadaniowych,przez całe południe lecą ukryte prawdy,szkoła i huj wie co,byle tylko programować ludzi negatywnie,a na wieczór na dobitkę "informacje"

Mógłbym się tak rozpisać przez kolejnych parę godzin,jedyne co mnie w tym wszystkim cieszy że przynajmniej na forum znajdą się ludzie którzy mnie zrozumieją :) 

 

btw; Niestety ludzie to osły, możesz ich próbować pouczać i wyciągać z matrixa,ale jak dla mnie to gra nie warta świeczki.Muszą sami tego chcieć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic gorszego, niż mieszkać w wielkim mieście, podróżować komunikacją i pracować w jakimś biurowcu. Do tego przy każdej przerwie i wizycie w kiblu wykop albo facebook na ekranie smartfona. Na szczęście mnie to nie dotyczy :) Tacy ludzie przechodzą gehenne. I jeszcze użeranie się z klientami/ludźmi z pracy.

 

Zobaczycie, że to wszystko kiedyś pierdolnie i wrócimy do korzeni. Dom, łąka i krowy na pastwisku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czerwona piguła nie wyczerpuje tematu samorozwoju :) To tylko jedna z wielu składowych. Większość ludzi nigdy nie wyjdzie poza swoje JA , swoje EGO. Nie lubią zmian. Nie są nawet zainteresowani. Wystarczy zobaczyć ile wyświetleń i subów na YouTube mają kanały o tej tematyce. A ile te ogłupiające jakieś fassola challenge itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Ciebie, ale zwyczajnie poszukuj dalej. Pamiętaj, że jeśli Ty sam w środku nie czujesz spokoju, to znaczy, że jeszcze nie dobrnąłeś we właściwe miejsce, w którym znajduje się jego pełnia. Jeśli chcesz zmienić świat to zaczynaj od jednostek, które są ku temu najbliższe. Nie zapominaj o nadrzędnym celu - MIŁOŚCI - bez niej przebrniesz z tym ciężarem, będziesz coraz bardziej czuł się wyobcowany. Co można rozumieć przez nią? To że trzeba sobie uświadomić, że koniec świata bądź jego nowy początek i tak już jest wpisany w historię, więc usilne pędzenie za czyjąś zmianą, a zapominanie o węwnętrznym błogostanie zapętla wszystko i nie prowadzi do niczego większego - a rozumiem, że dzięki Twej wrażliwości chcesz właśnie osiągnąć poszerzenie świadomości jak największej liczby osób, więc nie zapominaj, że każda jednostka ma swoją DROGĘ - taką samą jak Ty, taką samą jak każdy inny człowiek, więc swoimi możliwościami musisz rozsądnie dysponować, gdy czujesz, że Wasze drogi z danym człowiekiem za bardzo się mijają. Posiadasz szeroki zakres różnorakiej wiedzy, więc wykorzystuj tę, którą dana osoba jest w stanie udźwignąć i przekształcić w zmianę na LEPSZE - a każda, nawet najmniejsza zmiana na lepsze już jest sukcesem. Martwego psa nie nauczysz nowych sztuczek, więc zrozum innych, wtedy zrozumiesz siebie - i prawdziwie pojmiesz to, że każda kolejna osoba stawiana na Twej drodze jest po coś. Spróbuj wyobrazić siebie sprzed jakiegoś okresu czasu i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Ty sam byłbyś w stanie pojąć swoją dzisiejszą świadomość 1:1 w innym momencie życia. Odpowiem Ci ja: ja dzisiejszej pełni swojej świadomości nie pojąłbym i nie zgodził się z nią kilka lat temu - więc masz odpowiedź dlaczego tak wiele ludzi zwyczajnie zleje to, jeśli nie mówisz ICH językiem - ich, bo nie są w tym samym punkcie, ale nadal jesteśmy tym samym pyłem. Poszukuj, krocz dalej, ale z większym dystansem. Nikt praktycznie nie jest w stanie zmienić jednego człowieka całkowicie, bo po prostu się nie zdąży połączyć wszystkich. To bardzo długi proces, więc uwzględniaj siebie względem drugiego człowieka jako dobry punkt choćby tej najmniejszej, dobrej zmiany, bo nie jesteś sam - jest nas więcej i nasza aura się łączy i daje ogólny efekt. Trzymaj się i życzę powodzenia, wincyyyj luuuuzu! :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m4t

 

Znasz prawdziwe zasady?

Wiesz co prawdziwie kieruje ludźmi?

Super.

Na co dzień udawaj przykładnego matrixowicza.

Ale zawsze we własnym interesie działaj jak po red pillu.

To jedyna metoda.

 

Jak zaczniesz głosić poglądy burzące iluzję porządku

To w najlepszym razie ogłoszą Cię oszołomem.

I przypną łatkę dziwaka.

Na co to komu???

 

Przy stole rodzina jojczy że nieżonaty?

Nie uświadamiaj braku opłacalności małżeństwa dla mężczyzny!!!

Uśmiechaj się i tłumacz, że wciąż szukasz tej jednej jedynej wyjątkowej księżniczki!!!

To załapią od razu :D

I się odczepią.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuci mnie też fakt powszechnej ignorancji i dumy z niej płynącej. Wspomniany przeze mnie przykład o „generale Maćku”.

Ja wstydzę się jeśli czegoś nie wiem, staram się jak najszybciej uzupełnić braki, natomiast w dzisiejszych czasach im większy ignorant tym dumniejszy, że czegoś nie wie i nie potrafi.

Podśmiechujki, że czytam instrukcje do nowego sprzętu, a później weź wytłumacz jak to działa. Za chuja, sam sobie przeczytaj, albo spędź dwa albo trzy razy dochodząc na chłopski rozum metodą prób i błędów jak co działa.

 

Dziękuje za rady choć nie są mi potrzebne, z zewnątrz nic po mnie nie widać poza asertywnością, co też kwitowane często jest cwaniakowaniem, ale mam to w dupie ?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.