Skocz do zawartości

Gdzie jechać za granicę, żeby zarobić na mieszkanie?


Rekomendowane odpowiedzi

@SzatanKrieger Skąd wziąłeś te liczby? Z wypłaty 3500 franków odłoży jakieś 8000zł. Zależy czy dostanie darmowy pokój, wtedy więcej. Zależy gdzie będzie musiał wynająć, bo może będzie kosztować 300funtów, a może 800.

 

https://www.pracujwunii.pl/art-koszty-zycia-w-szwajcarii/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP 

Dane mam z pierwszej ręki.

Żyłem przy Szwajcarii qpe czasu oraz bywałem tam raz na dwa tygodnie około oraz mam siostrę, która tam mieszka od 5 lat :) 

Za 300 franków to może parking wynajmiesz :P a nie mieszkanie xd

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyjechałem do De siedzę już drugi rok. Pracuje jako frezer a jak nie ma co skrawać to składam maszyny pneumatyka, elektryka, hydraulika. Zarobki to tak 2100e do łapki. Wynajmuję pokój za 300e  na żarciu nie oszczędzam od patoli z dala, nie mam nałogów nie narzekam. W pl bym tyle nie odłożył a co dopiero zarobił. Mi się podoba bo wsiadam w autko i jestem w domu. Wyjechałem przez agencje ale jak znasz język i konkretnie gadasz masz jakiś fach to 1800 dostaniesz. W Austrii mi się kiedyś udało 1800 i mieszkanie opłacali fakt pół roku pracy ale mając 23 lata to czułem się jak milioner. W porównaniu z naszym krajem gdy na cnc dostałem stawkę 7zl na godzinę ?Weź tu kurwa ogarnij.

Edytowane przez CzarnyR
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Legionista napisał:

Dokąd jechać w Europie ,żeby dużo zarobić 

miesięcznie np 2,5 tysiąca euro na rękę albo i więcej .  ?  

Znam bardzo dobrze j. niemiecki, po angielsku też się

dogadam.

Jesli znasz niemiecki - to Niemcy są wyborem naturalnym.

Inna sprawa - nie napisałeś jakie masz umiejętności. Słowo "umiejętności" jest tu kluczowe - bo do zarobków to się liczy, nie wykształcenie.

 

Na przykład - mechanik samochodowy w Niemczech, szczególnie ogarnięty RÓWNIEŻ w tematach elektronicznych - spokojnie tyle zarobi.

A jesli dodatkowo naprawi skrzynię automatyczną (to jest rzadka umiejetnosć) - to zarobi jeszcze więcej.

 

Nieźle zarobi też człowiek, ktory potrafi naprawiać to co na zachodzie uznawane jest za "do wymiany".

Ale tego to i w Polsce młodzi nie umieją - to musi być starej daty mistrzuniu - wychowany w czasach kiedy się nie kupowało nowego (bo nowego nie było) tylko naprawiało dorabiając np brakujące części.

 

Mam znajomka. Gośc w moim wieku, też inzynier.

Zawodnik lata temu wyjechał do IRL i zrobił tam spory majątek. Mianowicie - przechwytywał usuwane na złom maszyny przemysłowe (budowlane, drogowe, przenośniki, dźwigi) - oczywiście niesprawne ale na tyle w na tyle dobrym jeszcze stanie, że nadawały sie do reanimacji możliwie niewielkim (w postrzeganiu jego umiejętności kosztem)

Ściągnął z Polski kilku tokarzy, frezerów, spawaczy.

Pokupował uzywane, złomowane obrabiarki - zreanimował to i chłopaki działają.

 

Połaczył wiedze inzynierską z umiejętnosciami tokarzy, frezerów - i to co na zachodzie jest usługą bardzo drogą lub wręcz niedostepną - pozwoliło mu zrobić solidny szmal.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP 

 

Niestety Francuskiego nie rozumiem ale też należy patrzeć co i jak, bo to mogą być mieszkania współdzielone z tzw imigrantami lub ciapatymi.

Jak już to bym szukał czegoś w granicach tysiąca franków (Moja siostra płaci 1400 franków za dwa pokoje)

Dodatkowo pamiętaj, że tam masz jak w Miss Polonia, że składasz odpowiednie papiery przychodzisz na rozmowę i dopiero wtedy jak im się spodobasz to Cię wezmą. Nas czyli obcokrajowców nie bardzo chcą, Szwajcarzy są w dużej mierze rasistami.

Gdy masz Niemiecki akcent to Cię nie bardzo będą lubić/szanować, Szwajcarzy nie lubią Niemców i akcent Niemców ich wkurza (afera w przedszkolach jak Niemki uczyły Szwajcarskie dzieci mówić - chociażby)

Dostać się tez nie jest łatwo bo musisz mieć pozwolenie na prace i dostajesz specjalną rangę obywatela. 

Tam jest wszystko bardzo mocno skomplikowane ale fakt odłożysz coś, lecz nie łódź się iż będziesz płacił za tyle ile za kawalerkę w Polsce.

Musisz liczyć w granicach około 1.000 franków za kawalerkę tam. Jeśli jakimś cudem znajdziesz pokój za 300 to gratuluję ale to pewno z jakimiś imigrantami będziesz mieszkał i się bał by Ci czegoś nie zajmuali.

Żyłem w Niemczech na obczyźnie w pokoju, więc wiem co mówię.

Musisz być przygotowany na tureckie muzyczki, sąsiadów z wontami itp.

Jak trafisz na głupich sąsiadów to będą problemy, Szwajcarzy to również kapusie - u nich jest to postrzegane jako zaleta, że idziesz i na kogoś na kablujesz.

 

Generalnie warto próbować ale trzeba przyjąć bardziej realne założenia, nie nastawiaj się na 300 franków za mieszkanie, bo możesz się zawieść.

Zanim podejmiesz pracę pracodawca musi wyrobić dla Ciebie taki specjalny dokument a mało, który chce się w to bawić.

 

Koniec końców próbujcie a nóż się uda, tylko mówię tam też nie ma minimalnej ustawowej wiec Polak może dostawać 3.000 franków około. 

Dodatkowo mieszkanie kosztuje około 1.000 franków.

Warto dodać, że paczka chipsów duża kosztuje 4.95  franków czyli na nasze około 18 zł.

 

Życie jest drogie, weźmiesz 20 franków to dużo nie kupisz ale koniec końców jest lżej w niż w Polsce. 

Raz kiedyś ktoś ładnie napisał, że Polak jak myśli iż będzie dostawać 5.000 franków to, że złapał Pana Boga za nogi, niestety to tak do końca nie jest.

Musisz być bardzo dokładnym, często pracuje się długo po 9 godzin dziennie z czego 8 jest płaconych.

Za pauzy Ci nie naliczają godzinówki.

Jeśli jesteś introwertykiem to się odnajdziesz ale jako ekstrawertyk to będziesz czuł się w tym kraju jak na cmentarzu.

 

Dodatkowo dochodzi Swiss-Deutsch, którego w szkole się nie nauczysz.

 

Ale próbujcie bo warto, tylko też nie wierzcie iż tam jest raj.

Raj to jest jak przeliczasz na złotówki :)  

Należy też opłacać prywatnie ubezpieczenie, wywóz śmieci. Dodatkowo patrz czy masz kalt mitte(czyli ogrzewanie, bo w zimie będziesz musiał dopłacać ileś franków by Ci ogrzano mieszkanie)

Są różne kruczki ale koniec końców warto, tylko pamiętajcie iż na obczyźnie zawsze jesteście jakby gorszej kategorii, szczególnie w kraju gdzie nie lubią za bardzo obcokrajowców.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Baca1980 napisał:

Masz w ogóle jakieś kursy, uprawnienia czy wyuczony zawód?. Czy tylko średnie z maturą?.

Niestety wyuczonego zawodu nie mam, ani kursów czy uprawnień ale mam za to tytuł Mgr czyli magazynier na kierunku humanistycznym, który tyle znaczy na rynku pracy co zeszłoroczny śnieg czyli nic.  Był boom na studiowanie to i ja poszedłem na studia ,a teraz widzę, że trzeba mieć w reku: umiejętności. 

Prawo Jazdy muszę zrobić bo będzie wstyd. Dzięki za wszystkie opinie. 

 

 

Edytowane przez Legionista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Legionista napisał:

Dokąd jechać w Europie ,żeby dużo zarobić 

miesięcznie np 2,5 tysiąca euro na rękę albo i więcej .  ?  

W Twoim przypadku niemcy/południowo st zachodnie.

Realne jest 8.5/12 euro h.

Zakwaterowanie z automatu zleceniodawca.  Wyliczenie to jest bez diet i źarcia. Tu zarabiają pośrednicy i różne takie gady.

No niestety cały problem jest w fachu!!!

Obecnie fach dowolny ale minimum pomocnik z doświadczeniem bo WOLCANIE (niemcy)bardzo obserwują czy CV jest zgodne z umiejętnościami.

...... tak ....skrótem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salve Bracie Legionisto!

 

Wiesz...te Niemcy to niebezpieczny kraj jest, tam nie tylko legioniści, ale i całe legiony potrafią znikać, nie szwendaj się tam za bardzo po lasach ;)

 

A tak serio. Popraw mnie jeśli się mylę, ale Ty nie potrzebujesz jakiejś dorywczej roboty żeby odłożyć kilkadziesiąt kE.

Ty potrzebujesz umiejętności na całe zawodowe życie! No bo co, nawet jak na jakiś szparagach czy innym magazynie w końcu odłożysz, to co, wrócisz do Polski i zostaniesz politologiem czy historykiem? To już się chyba pokapowałeś, że nie tędy droga. Przy Okrągłym Stole nie siedziałeś, ani Twój ojciec, premierem nie zostaniesz.

 

To co ja bym Ci proponował rozważyć to jest Ausbildung. Trzy lata będziesz nad tym siedział, ale dostaniesz solidne wykształcenie będące świetną podstawą do zarabiania tych 2,5k i więcej. Z głodu nie zdechniesz, płacą jakieś 900-1000E na miesiąc. Pomyśl w perspektywie 10 lat co da Ci większe możliwości, nie tylko finansowe.

Ofert jest całe mnóstwo w każdej możliwej branży.

Twoja dobra znajomość języka jest BARDZO cenna.

 

A dyplom potraktuj jako realizację hobby i ew. narzędzie do bajerowania panienek jaki to nie jesteś wykształcony i obyty, a to spawanie to tylko taka fanaberia ekscentryka ;)

 

Sam doszedłem do tych wniosków po studiach (co prawda ścisłych, ale też nie bardzo praktycznych). I teraz widzę, że trzeba było od razu uderzać właśnie na Ausbildung. Człowiek był młody to i głupi, pasji się zachciało, psia jego mać...

 

PS: To co Ci @SzatanKrieger pisał o Szwajcarii to mogę potwierdzić. Szuje, kapusie i szowiniści występują w ilościach jakich już nigdzie w Europie nie znajdziesz. Z zerowym pojęciem o zewnętrznym świecie poza Szwajcarią, przekonani o swojej najwyższej świetności. Kolektywnie cierpiący na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, gotowi zakapować Cię w momencie na policję z perspektywą mandatów po 10 k CHF za to, że tych zaburzeń nie masz.

Niemcy przy nich to są już naprawdę równi goście, nawet wobec Polaków.

Tam się sensownie można zaczepić w jakimś międzynarodowym środowisku expatów- korpo w miastach, CERN, uczelnie itd.

Edytowane przez Msafer
ps
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Gdzie jechać za granicę, żeby zarobić na mieszkanie?
  • 2 miesiące temu...

Panowie dziękuje za wszystkie komentarze

na ten temat.  Dodam tylko, że j. niemiecki 

miałem na wysokim poziomie w rozszerzonym 

programie w szkole średniej przez 4 lata.

Pomimo, że większość klasy nie chciała się uczyć niemieckiego

i ten język wyśmiewała.

Ich błąd, teraz Ja mogę deutsch wykorzystać. 

 

 

 

25 minut temu, Moro12 napisał:

Ja do Niemiec śmigam za niedługo. 5 na miesiąc odkładam legalnie A drugie 5 na lewo.

W jakiej branży robisz ? W jakim mieście. ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jak chcesz zarobić, to się czegoś nauczyć. Naprawdę. 

 

Jestem kierowcą C+E. Ta praca w Polsce to żart, ale w Niemczech czy Holandii - bajka. Nowe składy, czyste ręce, zero problemów. Jasne, pracujesz po 13-15h na dobę. Ale kierowców brakuje strasznie i NA START 2600-3200 netto miesięcznie weźmiesz z palcem w wiadomo, czym. 

Kumpel jeździ sobie w holenderskiej firmie, bo Beneluxie i Niemczech, praca pon-pn, weekendy w domu, za kółko bierze 900-1100 euro. I nie mówcie, że się nie da. Da, tylko trzeba coś z siebie dać. Poświęcić się. Zrezygnować, czegoś, by mieć coś. Nie da się? Da się, da. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Norwegia,

Specyficzny kraj , zależy  od charakteru i determinacji,frycowe często trzeba zapłacić, na początek pośredniak.

Ogarniać prawo,przepisy,ceny, i szukać.

Język pokrewny z niemieckim/choć masę dialektów

Po 3-6 MIESIĄcach,można spokojnie znależć pracę bezpośrednio,po ogarniciu podstaw norweskiego/

Przy 65 godz /tydz. zarabiałem ok 35tys Nok /mc,na rekę -koszty/na niskiej stawce.

Ale coś trzeba umieć.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem Bracia Samcy. Chciałem się Was poradzić., odnośnie dylematów jakie stanęły na mojej scieżce zawodowej. 28 lat życia za sobą. Niedawno przeniosłem się do stolycy, żeby zarabiać lepiej i rzeczywiscie skapnęło nieco wiecej na wypłacie. Moim zdaniem zarobki nie powalają. Mam możłiwość wyjazdu do Islandii, gdzie odkładałbym miesięcznie ok 6-7tyś złotych. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, biorąc pod uwagę konsekwencję. 

Przewidywany scenariusz zostajac w Pl: klepię etat za 3,5tyś. W miedzyczasie robie szkolenia i studia, co pozwoli mi na podjecie lepszego stanowiska. 

 Pakuje się po pewnym czasie w kredyt na mieszkanie. Ciułam tak przez kolejne lata, przechodząc z korpo do korpo w poszukiwaniu lepszej pracy. 

Przewidywany scenariusz po emigraji: wracam do Pl po 2 latach:

- mam odłożone na tyle duzo kasy, że nie boję się o brak stabilnoci finansowej,

- mogę zainwestować w coś kasę, jakiś biznesik, ale nie wiem jaki :) 

- mogę mieć problemy ze znalezieniem pracy, w której zarobki by mnie satysfakcjonowały,

- nie poszerzyłem przez 2 lata swoich kompetencji, które pozwoliłyby mi być konkurencyjnym na rynku pracy. 

 

Co Wy zrobilibyscie na moim miejscu? Wiem, że powineinem sam wiedzieć czego chce, ale to dość poważna decyzja. W Islandii pracowałbym jako pracownik hotelu, nic ambitnego. 

P.S. Jestem singlem, nie boje sie, żę tam zwariuje, boje się, że przyjadę do kraju po tych dwóch latach i nie bedę wiedział jak ogarniać życie.

Chciałbym poznać zdanie starszych , bardziej doświadczonych kolegów. 

Z góry dzięki za odpowiedź. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

Nie chce przeżyć życia na minimum. Siedzę w korpo wykonujac pracę pt. małpo wciskaj przycisk. I zadaje sobie pytanie, czy na serio po to kończyłem jakieś studia, uczyłem się, starałem, żeby teraz spełnić ten "sen" o pracy pod krawatem w korporacji? Szczerze to pieprze. Po prostu w Islandii mógłbym się dorobić jakiejś kasy, żebym nie musiał tutaj być traktowany jak trybik. Praca wymagałaby ode mnie tego samego zaangażowania, tyle ze zarobiłbym i odłożył większa sumę. 

Wiem  też, ze kasa to nie wszystko, ale ona pomaga, i to bardzo. Na pewno nie musiałbym jak moi znajomi zadłużać się na mieszkanie na najblizsze 30 lat. 

Nie mam żadnych zobowiązań i nic mnie tutaj nie trzyma. Nie chce patrzeć jak życie przelatuje mi przez palce w tym korpo dając szanse na wiązanie miesięcy od 10 do 10 każdego miesiaca

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dzikieserce 

Zależy czy jesteś rodzinny, masz przyjaciół w PL.

Za granicą zawsze będziesz kimś obcym wiem bo sam mieszkałem :)

Natomiast jeśli chcesz wyjechać, zarobić zrób to, tylko nie myśl w kategoriach strikte pieniężnych bo ludzie pół życia marnują by kupić sobie wielką trumnę (dom) a potem umierają.

Przemysl sobie wszystko, zrób plan, rozwijaj się.

Każda rada mówiąca, że masz to czy tamto robić jest nie do końca "dobra" bo możesz minąć sie ze swoim powołaniem.

 

Natomiast wyjazd i zarobienie na swój domek wydaje sie rozsądnym pomysłem jednak rozsądne nie znaczy zawsze lepsze.

 

Gdyby Marek został w Anglii, dziś byśmy ze sobą nie pisali a on by zasuwał na produkcji :)

(Wielce prawdopodobna możliwość)

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Jedź w pizdu i nawet się nie zastanawiaj.

 

   Jestem tego samego zdania. Moje Syny tyrają na Islandii, starszy od 4 lat, po studiach, chemia budowlana, dogina jako hydraulik, mówi że jak ogarnie język będzie pracował w kierunku jakim ma wykształcenie. Do tej pory odłożył tyle, że ma spłacone mieszkanie w 1/3, warte 250k. Młodszy wyjechał niedawno, ma pracę jako pom. hydraulika, też to nie jest szczyt jego marzeń,

ale zarabia prawie tyle samo co starszy, za jakiś czas się ogarnie.

10 minut temu, dzikieserce napisał:

Wiem  też, ze kasa to nie wszystko, ale ona pomaga, i to bardzo.

 

   A co za różnica tyrać w korpo, czy na obczyźnie, też chodzi o kasę, jednak trochę różną.

 

   Swoim synom zawsze starałem się wytłumaczyć ze są samodzielni i bez obciążeń typu rodzina, zobowiązania. Mogą wziąć plecak, paszport i osiedlić się choćby na Kanarach,

tam gdzie chcą, są młodzi mogą wszystko. 

 

   I Tobie to polecam @dzikieserce, kasa nie jest najważniejsza, nie bądź niewolnikiem czy to tu, czy na obczyźnie. Ważne żebys miał radochę z życia

i robił to co lubisz. Moje chłopaki miały odwagę tylko połowicznie, dalej tyrają na swoją niewolniczą przyszłość typu mieć, a gdzie być?

 

Pozdro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwość poznania kultur, innych społeczności/zachowań to coś co nas rozwija. Ja akurat w pracy sporo zwiedzam i poznaję inne społeczności niż nasze, jednak gdybym miał pracę osiadłą dobrze płatną, to i tak bym wyjechał. Jestem zdania, że nie można być człowiekiem o szerokich horyzontach tkwiąc w jednym miejscu, inni ludzie / inne miejsca wpływają na to kim jesteśmy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.