Skocz do zawartości

Po wyjściu z matrixa "przestałem być gentlemanem"?


Bombas

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, muszę zasięgnąć od was - osób trzecich porady co robić, spytać się czy dobrze myślę. Otóż jestem w związku od 1,5 roku wszystko mniej więcej się układa,oprócz wiadomych sprzeczek związkowych :) Oboje studiujemy, nie mieszkamy razem. Od ok lipca-sierpnia interesuje się tematyką red pilla, mogę śmiało powiedzieć że całkiem dobrze idzie mi wychodzenie z matrixa. Jakiekolwiek problemy jakie miałem w związku jestem dziś w stanie przeanalizować, rozpisać, wiem co z czym gra, jak powinienem był się zachować itd. Po zażyciu tabletki żyje MI się lepiej. Jestem bardziej pewny siebie, czuje się mądrzejszy w obyciu z ludźmi, szczególnie kobietami, aczkolwiek są tego skutki uboczne.

Tydzień temu partnerka zapraszała mnie (czyt. zmuszała) do pojechania z nią na obiad do jej mamusi. Szczerze na co dzień nie mam z tym problemu. Jej matkę nawet lubię, jest to ciekawa i poukładana kobieta, kuchnię też ma niczego sobie ale nie jest to tak że za każdym razem się zgadzam, pakuję się i jedziemy co to to nie. Tym razem nie miałem ochoty, miała być spora gromadka rodziny jej brata (brat z innego ojca) więc czułbym się tak trochę na doczepkę, byłem mocno styrany po pracy po prostu chciałem odpocząć jak na introwertyka przystało. 

Foch i zadzieranie nosa. Głupie teksty na mój temat - że jestem dziwolągiem, alienuje się, izoluje. Nosz k&^wa coś we mnie pękło i się pokłóciliśmy - tak wiem - powinienem być skałą podczas burzy ale nie da się zawsze nią być. Szczególnie jak masz słabszy moment w życiu tak jak ja teraz. Poleciało parę bluzgów, powiedziałem że nie jestem na każde skinienie, życzę sobie żeby szanowano moją decyzję tak jak szanuję jej i skoro tego nie robi to ja mam dość i znów poszły bluzgi.

Okej, niby się pogodziliśmy. Wczoraj spotkanie, przygotowane jedzonko dla mnie, wszystko ładnie. Ale atmosfera taka niemrawa. Pytam się o co chodzi. Ona że nie wie co do mnie czuje, bo jest nietraktowana jak kobieta, że nie jestem gentlemanem, że ciągle z tyłu głowy chodzi jej po głowie to że nie chce wdrażać się w życie rodzinne takie jak właśnie wyjazdy (Nosz kurde nie muszę tam być co tydzień). Przeszkadza jej że nie prezentuje jej, nie prawie nawet zakłamanych komplementów, nie robię dobrej miny do złej gry gdy np coś co przygotuje mi nie smakuje. Nazwała mnie szowinistą. Nie potrafię szanować kobiet - nie widzę jakie są piękne. 

I tak się zastanawiam - kiedyś bliżej mi było uległości co do partnerki - częściej zgadzałem się na jej zachcianki, częstsze prezenty, komplementy, mydlenie oczu. Od czasu zainteresowania się forum itd to gdzieś zanikło. Widząc ją w jakimś lumpie nazywam rzeczy po imieniu, rozmawiam jak z człowiekiem, nie jak z kobietą bo jakiekolwiek resztki zbroi zrzuciłem. Komplementuje tylko wtedy gdy czuję taką potrzebę, gdy chcę. Oczu nie mydlę. W dodatku chyba mój błąd - rozmawiam z nią o kobietach, w tematyce ich psychiki, celach, zachowaniach itd. 

Panowie - czy to już wypalenie? Nudzi jej się ze mną i szuka powodu czy może ja mógłbym coś popracować nad sobą i po prostu zachowywać się jakbym był w matrixie, a wiedzieć swoje? Czy jestem aż takim szowinistą? Nadmienię może że wychowywała się w domu matka+córka+syn gdzie matka mocno dominowała co widać po jej bracie - on jest wynieś przynieś pozamiataj w stosunku do kobiet. Lśniąca biała zbroja. Może to dla niej normalka że kobiety się wywyższa...

PS* seks jest mi niedostępny od tygodnia, idealnie wplata się w foch :) Może też przez okres ale nie sądzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem: 

Wyjechałeś na czerwona wyspę, zapomniałeś jednak ze jesteś w związku, wiedzę masz wykorzystywać, aby było na Twóje, a nie się odsłaniać, że kumasz wszytko.

Bezwzględnie jeżeli decydujesz się na związek to należy być gentlemanem, w tym samym czasie z szyderczym uśmieszkiem, należy być szarmanckim ale z szyderczym uśmiechem tak aby sygnały nie były dla niej jednoznaczne. Trochę chamskie lecz zawsze z szacunkiem. I tam można się bawić jedni zrobią to naturalnie inni bedą tracić mnóstwo energii. Gdzie Ty jesteś?

 

 

Spójrz na siebie wystarczyło na tym forum, napisać, że nie miałeś ochoty iść do jej mamy i każdy już wiedział ocb. Natomiast Ty tłumaczysz nam i przed samym sobą. Dlaczego. Przemyśl to. 

 

Partnerka chce wejść na głowę, nic nowego. W dodatku tak było u niej w domu. 

Wracając do obiadu to miało być grubiej na tym obiedzie, może ona już miała w głowie plan tydzen przed jak się ubierze, że pochwali się Tobą, skoro brat z dziewczyną. Miał być taki rodzinny obiadek ach i och... mogła cię poinformować tydzen przed...

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zerwij z nią ?.

Nie to że przez moje ostanie poczynania życiowe lecz o to ze teraz przy każdej kłótni ci będzie wypominać ze raz nie poszedłeś na obiadek.

Z mamuska będą rozmawiać o tobie ze jej sie nie sluchasz i matka powie zeby cie kopla w dupe.

Lepiej jak sam odejdziesz niz tak jak było u mnie.

Powie ci ze nie dalo sie z Tobą dogadac i zwiazek sie rozpadnie czy coś wymyśli.

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Bombas napisał:

PS* seks jest mi niedostępny od tygodnia, idealnie wplata się w foch :) Może też przez okres ale nie sądzę.

Do tego momentu jeszcze nawet rozważałem, że może mógłbyś czasem ewentualnie jej powiedzieć jakiś komplement - to jednak inne istoty od nas i czasem kobiecie można coś takiego zrobić.

Po przeczytaniu jednak tej linii wiem, że ja bym zrobił takiej Pani maksymalną awanturę za granie mi na emocjach. No i poważnie zaczął myśleć o końcu.

Mi gdy byłem w związkach coś takiego by się nigdy nie przydarzyło - seks miał być gdy tego chciałem - a gdy go nie było, nie było już związku. Nie ma innego rozwiązania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z @zuckerfrei ,można być gentlemenem i szarmanckim, ale można też przy tym być stanowczym i nieugiętym, co właśnie próbujesz robić,  dostałeś pierwszego shit testa, a będą kolejne, bo Pani nie spodziewała się reakcji, więc kupujemy popcorn,cole i oglądamy co będzie dalej,powodzenia.Moim zdaniem dobrze robisz, można powiedzieć komplement, ale trzeba też jasno powiedzieć, jeśli coś Ci się nie spodoba.

No i nie gadaj z nią o psychice kobiet, nie odsłaniaj się ,bo obróci się to przeciwko Tobie.

Edytowane przez Leniwiec
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Bombas said:

PS* seks jest mi niedostępny od tygodnia, idealnie wplata się w foch :) Może też przez okres ale nie sądzę.

Próbuje dupą Cię złamać, żebyś tańczył jak ona gra.

Jeśli ci zalezy na niej, to ją sprawdź.
Ja wobec takich zachowań mojej byłej jednej zrobiłem tak: kiedy strzeliła focha, i ostentacyjnie się odwróciła dupą w łózku pokazując ze nie będzie nic z tego za karę, że cos tam z jej zachcianek nie zostało spełnione, olałem cipkę tej nocy, i na drugi dzień jakby mimochodem, na luzie opowiedziałem jej historię którą niby opowiedziała kumpela w pracy. A historia była taka: laska Witka chwaliła się że sobie go poukładała jak chciała. Jak coś nie tak zrobił to szlaban na dupsko. Jak ostatnio przegiął to miał miesiąc szlaban. Tylko po miesiącu, kiedy zdjeła szlaban, Witeknei wskoczył na nią wyposzczony jak pies, ba, wręcz zachowywał się jakby mu nie zależało na dupie. Po czasie dowiedziała się że jej szlabany doprowadziły do tego, że Witek sobie znalazł laskę na sex. 

Moja była na to "zachował się jak świnia! Zdradził swoją kobietę!
Na co jaj jej odrzekłem "wy baby myślicie, że dupą i szantażem wszystko uzyskacie. A do tego, że jesteście takie bardzo przebiegłe i cwane. A to gówno prawda. Wiesz ilu facetów ma kochanki na mieście, przez to że żony im nie dają dupy?

Magicznie u mnie znikneły blokady na sex ;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bombas napisał:

W dodatku chyba mój błąd - rozmawiam z nią o kobietach, w tematyce ich psychiki, celach, zachowaniach itd. 

No zdecydowanie błąd.

Nie rozmawiasz z kobietami o kobietach. One mają nie wiedzieć, że Ty wiesz.

Masz wiedzę, ale jeszcze nie wiesz jak przekuć to w atut.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bombas napisał:

Czy jestem aż takim szowinistą?

   Nie jesteś! Jesteś mężczyzną i kropka. Zachowujesz się właściwie, uwierz mi. Im bardziej kobieta jest nie szczęśliwa w związku, 

pragnie ułudnego szczęścia w postaci rycerzykującego faceta, tym, paradoksalnie, w związku jest dobrze. 

   Na moim przykładzie, moja mówi że tęskni za Adolfem 25, jak mnie nazywa, tzn, przez 25 lat jej rycerzykowałem,

aż we mnie coś pękło, bo w związku nie było dobrze, źle się czułem. Trafiłem na Marka, i poleciało, skończyło się usługiwanie i 

zgadzanie na wszystko. Baba została ustawiona i zaczęła mnie mocniej kochać, ze wszystkimi tej 'miłości' aspektami.

 

   Dziwne, nie? Niby nieszczęśliwa bo brak rycerzyka, a w łóżku to ją trzęsie i sama się łasi o więcej. 

 

   Bracie @Bombas, trzymaj fason, ona teraz Cię testuje, jak wymiękniesz to przegrałeś.

Nie daje dupy, sama siebie karze, ona też to lubi. Nie zabiegaj, później w ramach 'kary'

w łóżku myśl tylko o sobie i będzie dobrze.

 

   I nie daj sobie wbić poczucia winy że to przez Ciebie, to nie tak, im bardziej będziesz dbał o swój interes,

tym ona będzie miała lepiej, odczujesz to.

 

   Obserwuj jej dom, rodzinę, wychowywał ją ojciec, czy nie?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Pozytywny said:

No zdecydowanie błąd.

Nie rozmawiasz z kobietami o kobietach. One mają nie wiedzieć, że Ty wiesz.

Masz wiedzę, ale jeszcze nie wiesz jak przekuć to w atut.

Dokładnie. Absolutnie nie wolno zdradzać im że wiesz. Poza tym uświadamianie/ analizowanie mechanizmów działania komuś kto nie myśłi logicznie i analitycznie, jest bez sensu. Skończy się tym, że oskarży Cię o manipulacje psychologiczne. 

Im nei wolno tego mówić, bo wtedy czują się że, jak mi to powiedziała jedna moja znajoma "że facet mnie nie zdobył prawdziwym sobą, a jakimiś sztuczkami".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym narzekaniem i gadaniem, że nie jesteś dżentelmenem i szowinistą się nie przejmuj. Próbuje Cię wbić w poczucie winy standard. Zauważyłem u siebie, żeim myszka więcej narzeka na mnie i marudzi, że się zmieniłem to bardziej się łasi. To takie pokrętne stworzenia im więcej na Ciebie narzekają (oczywiście nie mówię o rycerzykach ktorzy nie są wiecznie dość dobrzy) tym bardziej Cię kochają i są bardziej szczęśliwe. Wiem to pokrętne ale one tak działają. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bombas z formy Twojego postu wynika, że jesteś zorganizowanym gościem. Ba, nawet napisałeś że jesteś intro i potrzebujesz się wyciszyć.

 

Po akapitach widać sinusoidę, która już będzie aż do końca związku (2-5-50 lat). Jak już zrozumiesz, to przestaniesz rozkminiać.

 

Dobrze że tu nam napisałeś, bo zrozumiesz znowu trochę więcej i skorygujesz swoje działania i może myślenie (rozmawiać z kobietą jak z kobietą, nie logicznie). Sam przez to teraz przechodzę i oczy przecieram ze zdumienia, że tak trzeba by być związku, jak już chcesz.

 

PS. Kiedy ślub?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Magicznie u mnie znikneły blokady na sex ;)

Nie bez powodu pisałem tu nie raz, że zawsze na kłopoty z babą - najlepsza druga baba.

Nie tylko po rozstaniu ale i w czasie związku !

Czyli - konkurencja.

 

Trzeba kobiecie jasno dac do zrozumienia, że jej karta przetargowa w postaci dupy - ma i owszem istotną siłę rażenia, ale nie jest to siła nieskończona.

 

Jak zwykle bezcennych wskazówek udziela nam tu kultowy film p/t "Wielki Szu".

Gdy Szu odmówił gry z jakimś rumuńskim księciem, ktory miał straszny szmal - Denel, drugi oszust karciany, który ustawiał tę grę rzekł:

- Nie wejdziesz ty, wejdzie kto inny.

 

I proste - baba ma uzyskać jasny komunikat. Nie dostanę od Ciebie - dostanę od innej.

Chciałaś gry dupą - to ją masz.

 

Bo jak to Platon słusznie zauważył - "nieszczęsny będziesz miał to czegoś chciał"

 

Gra dupą to nic innego jak poker. Co ? Że zdrada ?

Gra była uczciwa - ja oszukiwałem, Ty oszukiwałaś, wygrał lepszy :)

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Bonzo said:

Gra dupą to nic innego jak poker. Co ? Że zdrada ?

Gra była uczciwa - ja oszukiwałem, Ty oszukiwałaś, wygrał lepszy :)

Często tak jest, że baba myśli, że ma "pokera" w ręku/dupie i gra idzie po jej myśli. Tymczasem facet się stołuje na mieście. Później jest płacz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bombas napisał:

Tydzień temu partnerka zapraszała mnie (czyt. zmuszała) do pojechania z nią na obiad do jej mamusi

Uuuu uważaj :D Takie spotkanka z rodzicami to też swojego rodzaju shit test. Pół biedy jak są spoko, gorzej jak siedzisz i musisz słuchać śmieci. I tak jesteś cały czas oceniany. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AR2DI2 napisał:

Często tak jest, że baba myśli, że ma "pokera" w ręku/dupie i gra idzie po jej myśli. Tymczasem facet się stołuje na mieście. Później jest płacz.

Gdy byłem w tzw "stałych związkach" (poza małzeństwem bo tam była wygłoszona przeze mnie klauzula dot. m in wiernosci) - regularnie się stołowałem nie tylko na miescie ale i na wioskach.

Miałem swego czasu przeuroczą kochankę - nauczycielkę w lokalnej podstawówce w jednej z mazurskich wiosek :)

U mnie jednak te tzw "restauracyjne uciechy" były, używając języka służb specjalnych - "adekwantnie przygotowane operacyjnie". Więc się nie wydało.

Każda kochanka była własciwie zadaniowana wywiadowczo, nierzadko nie mając pojęcia, że jest zadaniowana (to się kiedyś nazywało "bez swojej woli i wiedzy")

 

I nigdy płaczu nie było - bo ani ja się nie zwierzałem ze swoich, nadal używając jezyka Słuzby Bezpieczeństwa - "spraw operacyjnego rozpracowania", ani oficjalne partnerki nie pytały czy i ile zwerbowałem na swoich tajnych współpracowników - dam.

 

Jedno jest pewne - jazdy w stylu gry dupą nigdy nie powodowały u mnie większych problemów. Prawdopodobnie dlatego, że stołowałem się na mieści (i na wsi) zanim w ogóle do takich gierek doszło :)

Można wiec powiedzieć, że działałem jak gdyby prewencyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, zuckerfrei said:

Nie zjadł w domu, zje na mieście. Zapomnalem o tym powiedzeniu.

No właśnie, po to one tak dbają o te "związek z jedyną/jedynym na całe życie" w dodatku sankcjonowany papierowo, żeby mieć monopol na szantaż. Monopol wycina konkurencję, przez co daje władzę absolutną monopoliście.
Kiedy jest konkurencja, to dupa monopolisty nie ma tak dużej mocy sprawczej. Albo żadną wręcz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Kiedy jest konkurencja, to dupa monopolisty nie ma tak dużej mocy sprawczej. Albo żadną wręcz.

To tłumaczy dlaczego kobiety aż tak bardzo nienawidzą prostytutek.

Bo prostytutka to najprostsza, najszybsza, najtańsza i najbardziej skuteczna forma konkurencji dla żony.

 

Dlaczego do prostytucji dorobiono cale pierdolimento o "niemoralności" seksu za kasę ?

Własnie dlatego !

To też element matrixa.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bombas napisał:

Foch i zadzieranie nosa. Głupie teksty na mój temat - że jestem dziwolągiem, alienuje się, izoluje. Nosz k&^wa coś we mnie pękło i się pokłóciliśmy - tak wiem - powinienem być skałą podczas burzy ale nie da się zawsze nią być. Szczególnie jak masz słabszy moment w życiu tak jak ja teraz. Poleciało parę bluzgów, powiedziałem że nie jestem na każde skinienie, życzę sobie żeby szanowano moją decyzję tak jak szanuję jej i skoro tego nie robi to ja mam dość i znów poszły bluzgi.

Dobrze, że jej pocisnąłeś za ten tekst.

Kolego bracie, po tych słowach jakie ci zafundowała, śmiem stwierdzić, że po prostu do siebie nie pasujecie.
Sam przyznałeś, że jesteś introwertykiem, a my z byle jakimi prostackimi Karynami nie jesteśmy w stanie zbudować długotrwałego związku.

 

 

5 godzin temu, Bombas napisał:

Okej, niby się pogodziliśmy. Wczoraj spotkanie, przygotowane jedzonko dla mnie, wszystko ładnie. Ale atmosfera taka niemrawa.

 

5 godzin temu, Bombas napisał:

Nazwała mnie szowinistą.

 

5 godzin temu, Bombas napisał:

kiedyś bliżej mi było uległości co do partnerki - częściej zgadzałem się na jej zachcianki, częstsze prezenty, komplementy, mydlenie oczu.

 

5 godzin temu, Bombas napisał:

Nadmienię może że wychowywała się w domu matka+córka+syn gdzie matka mocno dominowała co widać po jej bracie - on jest wynieś przynieś pozamiataj w stosunku do kobiet. Lśniąca biała zbroja. Może to dla niej normalka że kobiety się wywyższa...

Powtórzę jeszcze raz:
Nie pasujecie do siebie.

1. "Pogodziliście się", ale pańcia wciąż ma muchy w nosie - standard ;) 
2. Nazwała Cię szowinistą - standard gdy mężczyzna dba o swoje męskie interesy.
3. Byłeś uległy, grając jak ona chciała = było(według niej) dobrze, kraina mlekiem i miodem płynąca.
4. Ototo! Kobieta wychowywała się w takich wzorcach, a nie innych. U niej w domu kobieta zawsze miała władzę i zawsze miała rację(mimo iż tej racji zapewne często nie miała ;))

Wnioski:
Odkąd wyhodowałeś jaja, pańcia włączyła "antywirusa" i z powrotem próbuje nastawić Cię na programowanie matrixa :) 
Straciła nad tobą kontrolę, władzę, to próbuje słynnego grania dupą, licząc, że wejdziesz pod pantofel :) 

Z tej mąki chleba nie będzie.
Od zarania dziejów na forum powiadamy - jaka matka taka córka ;) 
Zobacz Redowski poradnik dotyczący selekcjonowania sobie kobiet pod pryzmat żony :) 

Pozdro!

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość kobiet a Polek już w szczególności, to totalne Januszki Biznesu. Chcą niewiele dać, a wyciągnąć wiele. Twoja kobieta jest niestety ze złego wychowania, gdzie baba nosi spodnie, dlatego to będzie bardzo ciężko w niej wyplenić - jak nie podporządkujesz się, to związek na 99% się rozleci, bo ona nie umie inaczej, będzie powtarzała wzorce. Podporządkujesz się - będziesz szmacony, nie podporządkujesz - Pani dowali Ci rogi, wymyśli jakieś dramy - tak czy siak się spierdoli. Ona nie umie funkcjonować w normalnym związku gdzie jest szacunek, wsparcie a mężczyzna nosi spodnie.

 

Kobieta nie potrafi myśleć dalekosiężnie ani przyczynowo-skutkowo, dlatego ona nie rozumie, że jak zeszmaci jednego czy drugiego, będzie zmieniała facetów - to najprawdopodobniej skończy jako samotna matka lub rozwódka, bez tego swojego upragnionego szczęścia. Żeby było względne szczęście w związku, OBIE STRONY MUSZĄ DAWAĆ. Jak jedna wprowadza drugiej szlaban na seks to takie coś jest jednoznacznym wprowadzeniem do rozpierdolenia związku, kłótni, problemów, braku szacunku i ogólnie straty czasu, energii i psucia psychiki obu osób. Tylko, że mężczyzna potrafi to zrozumieć - te dalekosiężne skutki takiego zachowania kobiety. Kobieta nie umie, kobieta to takie stworzenie które musi dostać, mówiąc oczywiście w przenośni, kijem po mordzie za swoje złe zachowanie - inaczej się nie nauczy. 90% kobiet rozumie negatywne konsekwencje swoich poczynań w swoich związkach dopiero jak ma z 50+ lat, a i wtedy nierzadko nie do końca. Nie należy ich nawet za to winić - kobiety nigdy nie zbudowały żadnej cywilizacji, więc co tu w ogóle mówić o dobrym prowadzeniu związku.

 

Pytanie tylko, czy chce Ci się ten związek prowadzić - czy chcesz być w związku z osobą która ma Cię w dupie i Cię nie kocha, no bo chyba nie powiesz mi, że ktoś poczytalny i kochający drugą osobę manipulowałby nią blokując jej seks, aby uzyskać swoje korzyści. Przecież to są jaja, a nie związek.

Edytowane przez zwirowski
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.