Skocz do zawartości

Reforma edukacji wg koncepcji Anji Rubik


deleteduser61

Rekomendowane odpowiedzi

http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,142076,24142836,dlaczego-polska-szkola-uczy-o-pitagorasie-a-nie-o-seksie-o.html

 

"Dlaczego znajomość teorii Pitagorasa ma być ważniejsza od wiedzy, jak się zabezpieczyć podczas stosunku? Sama wykorzystałam teorię Pitagorasa poza szkołą może raz. A seks uprawiałam wiele razy. I na początku byłam do tego kompletnie nieprzygotowana - mówi Anja Rubik, modelka, organizatorka kampanii edukującej w sprawach seksu"

 

Ano właśnie, po co takie pierdoły jak Pitagoras w szkole? Komu to dzisiaj potrzebne. 

Co sądzicie, bracia, o takim podejściu do edukacji?Jak dla mnie to kwintesencja kobiecego sposobu myślenia. Zamiast  teorii, nauka praktycznych umiejętności. Zamiast o obiektywnych zależnościach, porozmawiajmy o emocjach.

 

Nie byłem pewien gdzie umieścić wątek. Jeśli niewłaściwie, proszę o przeniesienie.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Wypas said:

Sama wykorzystałam teorię Pitagorasa poza szkołą może raz. A seks uprawiałam wiele razy. I na początku byłam do tego kompletnie nieprzygotowana - mówi Anja Rubik,

O raz za dużo. Tylko jebanie, bo chodliwy temat. A jak sobie poradzić po śmierci bliskiej osoby, choroba, życie to nie tylko dźwięki jebania. Co za pinda. Z mężem tez nie wyszło. Ta pani to nie jest role model. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może skoro Pani Rubik jest taka praktyczna, pogadajmy o praktyczności.

https://www.indeed.com/jobs?q=php+developer&l=United+States

PHP Developer w USA - 7282 $ miesięcznie

https://www.indeed.com/jobs?q=c%23+developer&l=United+States

.NET Developer - 7631 $ miesięcznie

https://www.indeed.com/jobs?q=java+developer&l=United+States

Java Developer - 8493 $ miesięcznie

 

Ma Pani rację, w dobie takich zarobków tych co to nie olali Pitagorasa i takich przewag nad innymi branżami, oraz w dobie postępującej informatyzacji - olejmy Pitagorasa.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zwirowski - w punkt; ja bym dodał, że te gumy, co Pani Rubik chce dzieci uczyć zakładać, to też jakieś testy wytrzymałości przechodzić muszą, do czego są potrzebne maszyny, które żeby skonstruować, trochę teorii znać trzeba, czyli jednak ten Pitagoras się na coś przydaje, chyba że reformatorki edukacji same wydziargają dzieciom kondony na drutach, jak gaździna z dowcipu, co przychodziła do seksuologa z pretensjami, że znowu brzemienna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się zgodzę z tą Anją. Szkoła powinna uczyć praktycznych umiejętności. Teorie sie zapomni szybciej niż praktykę.

 

Poza szkołą nie ma sytuacji w których trzeba używać twierdzeń matematycznych. Chyba, że ktoś na siłę szuka to znajdzie nawet za sałatą. Ale to już sztuka dla samej sztuki.

 

Z drugiej stron jest jeszcze jedna kwestia:

27 minut temu, Wypas napisał:

A seks uprawiałam wiele razy. I na początku byłam do tego kompletnie nieprzygotowana

No cóż, modelka to faktycznie musi pracować dupą. Jednak szkoła nie powinna też uczyć "białej" prostytucji.

 

27 minut temu, Wypas napisał:

Zamiast o obiektywnych zależnościach, porozmawiajmy o emocjach.

Nie jesteśmy robotami, więc emocje to bardzo ważna kwestia w życiu. W szkole zdecydowanie powinien być przedmiot o psychice, emocjach i relacjach społecznych. Tym bardziej w dobie dzisiejszych czasów gdzie współczynnik depresji i chorób psychicznych gwałtownie rośnie. Poziom świadomości problemu jest bardzo niski.

 

Programiści nie muszą być dobrzy z matematyki aby przyzwoicie zarabiać. Większość programów opiera się o proste algorytmy, gdzie nie jest to rocket science.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Ksanti napisał:

Poza szkołą nie ma sytuacji w których trzeba używać twierdzeń matematycznych.

Ale co Ty za głupoty gadasz, choćby bazy danych SQL to czysta teoria mnogości i zbiorów.

Inżynierowie budują mosty w oparciu o te twierdzenia, sztuczna inteligencja opiera się o wiele twierdzeń takich jak np. Bayesa.

 

Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie generują miliardy dolarów na szacowaniu ryzyka śmierci, to tzw. matematyka aktuarialna.

Cały ten świat opiera się na twierdzeniach i matematyce, niezależnie czy jakieś wychudzone pustogłowia mówią Ci w mediach, że jest inaczej. Nie, nie jest, a te pustogłowia rozbierające się dla pieniędzy są po prostu kompromitacją dla samych siebie.

 

Ktoś kto nie potrafi zarobić dobrej kasy swoim umysłem i musi się rozbierać i zarabiać cyckami lub dupą to po prostu przegryw życiowy, bo wszyscy wiedzą i mają go za mniej uzdolnionego - taki ktoś po prostu społecznie jest uznawany za tępaka i co najlepsze, jest to prawda potwierdzona ich przypadkiem, a nie tylko ludzka opinia, nawet jeśli taka Pani zarabia dobrze tak jak ta w temacie.

 

Co Ty za przeproszeniem pierdzielisz.

Edytowane przez zwirowski
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przyznaje jej rację. Za dużo niepotrzebnych do życia rzeczy jest w szkole. Nie wiem po co męczyć ludzi logarytmami, wielomianami w liceum jak 90% licealistów nie będzie z tego korzystać dalej w życiu. Sztuka dla sztuki. 

Brakuje zajęć z:

- Filozofii.

- Psychologii. 

- Oratorstwa (Retoryka).

- RedPilla, MGTOW oraz PUA  ;)

 

Jest jednak lepszy przedmiot w polskich szkołach, szkodliwy, niepotrzebny i prowadzący na manowce umysłowe - religia ! 2 godziny tygodniowo przez 12 lat ! 

 

Jeszcze co do samej A. Rubik i jej seksu. Mogła by poprowadzić takie  to zajęcia (uwaga - strona z pornografią). 

 

Russian blowjob lesson.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jej zarobkami, żyjąca w świecie jednorożców i pięknych plaż. Jest bardzo odrealniona. I chce pomagać, a na tym się tylko zna widocznie. Może niech męża przeprosi. I nauczy się tego słowa używać. A ona ma dzieci? No kurwa.... 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife zamiast religi może być przystosowanie do życia społecznego, które wprowadzaloby w te tematy o których piszesz. 2h przez 12 lat to kupa godzin na takie zagadnienia.

 

Co do matmy to moim zdaniem jakieś tam podstawy trzeba mieć. W liceum już się profil jakiś swojej przyszłości ustala. Czy jak ktoś chce być inżynierem to znaczy, że ma nie umiec napisać tekstu lub nie znać historii? Czy całaka potrójna albo równania rozniczkwe potrzebne są mi na codzień? A no nie. Czy żałuję, że się tego uczyłem? Też nie, takie rzeczy rozwijają mózg i według mnie są potrzebne. Skąd dzieciak ma wiedzieć czy lubi matme jak nie uczył się niczego poza dodawaniem. To czy potrzebujesz twierdzeń matematycznych w pracy zależy od tego co robisz. Dla modelki liczy się tylko wygląd może mieć we łbie styropian. Gdyby nie matematyka i te twierdzenia, które niby są niepotrzebne to biegalibysmy dalej po lesie z patykami i mieszkali w jaskiniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo, i wraca stara dobra Wyborcza. Po co Polakom matematyka? Jeszcze by sobie np. odsetki od kredytu policzyli. Od myślenia ma być kto inny.

Jeśli to nie jest dowód na wdrażanie strategii neomarksistów (masowe ogłupianie społeczeństw), to ja już nie wiem co jest.

 

Odnośnie praktyczności szkoły, to można wylać morze atramentu.
Faktem jest, że istnieje mnóstwo niezbędnej w życiu wiedzy i umiejętności, o których w szkole nie usłyszy się ani słowa (choćby podstawy psychologii, zachowania ludzkiego).
Istnieje też mnóstwo wiedzy przydatnej później zaledwie garstce ludzi (np. słynne rozmnażanie sosny).

Należy zadać sobie pytanie, co jest celem szkoły, bo to nie jest wcale oczywiste. Dobra praca? Formacja moralna? Socjalizacja? Nauka dyscypliny? Niezależność intelektualna? Ogarnięcie życiowe? Wiedza?


W początkach obecnego systemu celem było wykształcenie jako-tako kumatego żołnierza lub urzędnika.
Posłuszny, niezadający zbyt wielu pytań wykonawca poleceń. Tak to zostało zaprojektowane w Prusach za Fryca II, później wdrożone na całym świecie, i tak zostało do dziś.

 

W moim idealnym świecie o programie decyduje właściciel szkoły, a o rodzaju szkoły, do której dzieciak idzie- ojciec. Nawet Pani Anja Rubik mogłaby mieć własną szkołę, może akurat komuś by pasowała.

 

Na marginesie: nie mam pojęcia dlaczego u nas różnego rodzaju ,,ludzie kultury" występują w charakterze autorytetów od wszystkiego.
Aktor to aktor- ma odgrywać role. Muzyk- robić muzykę, literat- pisać. Modelka ma wyglądać.
U nas są to eksperci od polityki, edukacji, prawa, dyplomacji i wielu innych dziedzin.

Właśnie zakwalifikowałem modelkę do ludzi kultury... Echh... no niech jej będzie, kultura fizyczno-wizualna ;)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, RealLife napisał:

Jest jednak lepszy przedmiot w polskich szkołach, szkodliwy, niepotrzebny i prowadzący na manowce umysłowe - religia ! 2 godziny tygodniowo przez 12 lat !

Religia w szkole nie jest obowiązkowa. Nikt nie każe rodzicom zapisywać na nią dzieci. W dodatku po ukończeniu 18 lat będąc w liceum lub technikum. Uczeń sam się może z niej wypisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko i na temat - owszem, może teoria Pitagorasa nie ma bezpośredniego wpływu na nasze życie, ale znajomość takich reguł rozwija logiczne myślenie człowieka i sprawia, że lepiej rozumie świat, w którym żyjemy. Oparty na uniwersalnych prawach, statystyce, geometii i logice.

 

Niektórzy nigdy do takich wniosków nie dojdą, bo to wymaga pomyślenia o innych sprawach, niż "ja, moje, mi".

Edytowane przez majkgodlajk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, majkgodlajk napisał:

może teoria Pitagorasa nie ma bezpośredniego wpływu na nasze życie, ale znajomość takich reguł rozwija logiczne myślenie człowieka i sprawia, że lepiej rozumie świat, w którym żyjemy. Oparty na uniwersalnych prawach, statystyce, geometii i logice.

Otóż to.

 

53 minuty temu, RealLife napisał:

Nie wiem po co męczyć ludzi logarytmami, wielomianami w liceum jak 90% licealistów nie będzie z tego korzystać dalej w życiu.

Po to, że w życiu i otaczającym go Wszechświecie mnóstwo procesów ma przebieg logarytmiczny lub wykładniczy (to dwie strony tego samego medalu), i jeśli chce się rozumieć ich dynamikę, to trzeba rozumieć pojęcie logarytmu. Jeśli licealista nie zamierza się nad takimi procesami zastanawiać, to nie powinien chodzić do liceum, tylko do innej szkoły. Może faktycznie takich ludzi jest 90%.

Za wymienione przez Ciebie dziedziny wiedzy, których brakuje dałem lajka, zgadzam się z każdą pozycją.

 

14 minut temu, majkgodlajk napisał:

Niektórzy nigdy do takich wniosków nie dojdą, bo to wymaga pomyślenia o innych sprawach, niż "ja, moje, mi".

Ależ właśnie tacy ludzie powinni również zajmować się matematyką! Np. JA zbudowałem MOJĄ elektrownię atomową, która daje MI pełno szekli w MOJEJ kieszeni ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BARDZO Dobry wpis @Msafer. Bałagan w głowie mają te laski. Niech modelka będzie modelką!!

Za takie rzeczy niech biorą się ludzie typu Lew Starowicz czy jak mu tam. Ma jakieś tam uznanie. Itd.

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się ostatnio nad sensem edukacji w Polsce i niestety według mnie jest on nie racjonalny. Młody człowiek powinien się uczyć logicznego myślenia, a nie tego, ile wynosi roczne wydobycie węgla w Afryce :) Żyjemy w czasach, w których takie informacje są na wyciągnięcie ręki, po co zatem wrzucać takie bzdury do głowy ludziom? System edukacji jest mocno przestarzały, nie uczący zaradności w życiu :) W dodatku te 2 godziny religii w tygodniu ? Efektem jest mocno wykształcone społeczeństwo, pracujące na kasie w dyskoncie. bo akurat nie było zapotrzebowania na socjologów czy europeistyków :) Ale przecież każdy musi iść na studia ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zwirowski napisał:

Ale co Ty za głupoty gadasz, choćby bazy danych SQL to czysta teoria mnogości i zbiorów.

To nie jest jakieś rocket science tylko podstawy. Z drugiej strony zastanawiam się czy kiedykolwiek przydała Ci się wiedza jak policzyć pole powierzchni stożka, albo kurła taka trygonometria. Bo ja ani razu nie miałem takich sytuacji w życiu. Jak są braki to ktoś na potrzeby pracy powinien ogarnąć i raz dwa. To tylko wzory ale niepotrzebnie zapychają pamięć i traumatyzują kiedy są nieprzydatne.

 

2 godziny temu, zwirowski napisał:

Inżynierowie budują mosty w oparciu o te twierdzenia, sztuczna inteligencja opiera się o wiele twierdzeń takich jak np. Bayesa.

Jak kogoś to nie interesuje to po co ma się uczyć pierdyliard niepotrzebnych rzeczy? To powinno być tylko dla chętnych gdzieś na studiach. Ci co by chcieli szybko by się tego nauczyli. Matematykę na poziomie odtwórczym (czyli to co się przydaje ewentualnie w pracy) jest w stanie każdy ogarnąć pod warunkiem, że go to interesuje. Z resztą niemal ze wszystkim tak jest. Jeśli czegoś nie lubisz to nawet najprostsza rzecz będzie wchodzić topornie. Bez sensu taka masówka jak i tak każdy ma inne predyspozycje i upodobania.

 

2 godziny temu, zwirowski napisał:

Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie generują miliardy dolarów na szacowaniu ryzyka śmierci, to tzw. matematyka aktuarialna.

Już widze jak wszyscy zostają aktuariuszami. Poza garstką ludzi jest to nikomu zupełnie nie potrzebne aby znać matematykę aktuarialną. Jedni ludzie uczą się tego aby drudzy nie musieli. Taka jest idea pracy i zawodów (po to powstają).

 

2 godziny temu, zwirowski napisał:

Cały ten świat opiera się na twierdzeniach i matematyce

Raczej na odwrót. To twierdzenia są dopasowane mniej więcej do praw świata, których nie znamy.

Mechanika kwantowa dobrze pokazuje, że jak przychodzi co do czego to te klasyczne zasady matematyki są o kant dupy rozbić.

Z resztą systemy matematyki na przestrzeni dziejów zmieniały się wielokrotnie. 

 

2 godziny temu, SSydney napisał:

Skąd dzieciak ma wiedzieć czy lubi matme jak nie uczył się niczego poza dodawaniem.

Dzieci już wiedzą w gimnazjum czy lubią matematykę czy nie.

 

2 godziny temu, KurtStudent napisał:

A poza wu-efem często robi się przysiady i pompki? No, niby nie ale...

WF w szkołach też ssie i nie jest przystosowany do indywidualnych preferencji i uzdolnień. Każdy ma inny typ budowy ciała i możliwości organizmu a co za tym idzie mocne i słabe strony.  Jeden z natury będzie atletą, drugi sprinterem, trzeci koszykarzem itd. Więc w różne inne dziedziny powinien być kierowany. Pierwsze zajęcia musiałyby się skupić na poszukiwaniu własnej dziedziny a potem iść w to co się lubi. Oczywiście rozumiem, że to kosztochłonne rozwiązanie. Jednak z obiektywnego punktu widzenia słuszne.

 

 

2 godziny temu, Msafer napisał:

Po co Polakom matematyka? Jeszcze by sobie np. odsetki od kredytu policzyli. Od myślenia ma być kto inny.

A no właśnie zamiast uczyć takich praktycznych rzeczy i powtarzać aby opanować do perfekcji to idzie się z koksem w abstrakcje typu całki, które się przydają nielicznym. Nawet na studiach to często też na siłę dają. A w przyszłości zero pracy z matematyką na poziomie ponad podstawowym. Baa, nawet informatycy często nie potrzebują znać zaawansowanej matematyki aby świetnie poradzić sobie na rynku pracy. Stąd widzę tutaj marnowanie potencjału.

 

W Ameryce jest system, który opiera się właśnie na zindywidualizowaniu zajęć szkolnych. Czy ktoś kiedykolwiek zastanawiał się nad tym czemu tam jest tak dużo muzyków? Otóż odpowiem. U nich już od najmłodszych lat jest masę zajęć dodatkowych w szkole. Baa, nawet wybiera się swój instrument i idzie przez cały tok edukacji wraz ze swoimi zainteresowaniami. Przez co w przyszłości jest lepszy start. Nie lubiałeś matematyki, angielskiego czy innych przedmiotów? To nic takiego. Możesz zostać artystą i masz już praktyczne umiejętności. W Polsce uczysz się wszystkiego na kupę i nic z tego nie masz. Całki nie dadzą Ci pracy.

 

Dlatego uważam, że nie tylko lekcje geografi, historii, WOSU (które w sumie lubiłem) są niepraktyczne, ale i też cała reszta. W zasadzie wszystkie przedmioty należałoby zreformować. Matematyka, informatyka (gdzie rysuje się w paincie), biologia, chemia itd. Wszystko to jest wypchane mocno niepraktyczną wiedzą. I tak się zapomina, zwłaszcza twierdzenia matematyczne, a niepotrzebnie wypychało się mózg i traumatyzowało niechętne dzieci. Nie ma to nic wspólnego z uczeniem logicznego myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Maurycy said:

Żyjemy w czasach, w których takie informacje są na wyciągnięcie ręki, po co zatem wrzucać takie bzdury do głowy ludziom?

 

Żyjemy w czasach, kiedy każdy tak mówi, ale nikogo nie obchodzi nawet gdzie leży Ukraina, czy Australia, a ludzie nie potrafią rozpoznać na zdjęciu np. Stalina, Lincolna. Mnie nikt nie uczył o kwotach wydobycia węgla w Afryce, ale uczono o rzekach świata, łańcuchach górskich, stolicach. Czy to są bzdury? Być może tak. Dla mnie wiedza o świecie jest po prostu ciekawa, daje punkt odniesienia, pozwala wyrobić własną opinię i skonfrontować ją z innymi.

 

1 hour ago, Maurycy said:

Młody człowiek powinien się uczyć logicznego myślenia

 

Logiczne myślenie wyrabia się poprzez błędy, porażki, doświadczenia :) A może bardziej logikę przyczynowo-skutkową, której brakuje większości społeczeństwa.

 

1 hour ago, Maurycy said:

System edukacji jest mocno przestarzały, nie uczący zaradności w życiu

 

Zaradności w życiu uczą ludzie, z którymi musisz się uczyć, pracować, konkurować. Szkoła ma dawać edukację, wiedzę.

 

1 hour ago, Maurycy said:

W dodatku te 2 godziny religii w tygodniu

 

Religia chrześcijańska wpaja młodym ludziom dobre wzorce moralne i etyczne, nie demonizowałbym dla zasady.

 

1 hour ago, Maurycy said:

Efektem jest mocno wykształcone społeczeństwo, pracujące na kasie w dyskoncie. bo akurat nie było zapotrzebowania na socjologów czy europeistyków

 

Człowiek, któremu zależy znajdzie sposób, żeby wziąć sprawy w swoje ręce i przebranżowić się.

 

1 hour ago, Maurycy said:

Ale przecież każdy musi iść na studia ...

 

Uważam, że tak. Studia uczą cennych umiejętności:

 

- terminowości,

- odpowiedzialności za własne wyniki,

- komunikacji z ludźmi,

- pracy zespołowej,

- mobilizacji,

- wzmożonego wysiłku w krótkim czasie.

 

Nie mówmy o leserach, którzy ślizgają się przez te kilka lat studiów na trójach od sesji do sesji jak gówno po lodowcu.

Poza samymi studiami trzeba też myśleć co zrobić ze swoim rozwojem zawodowym, a nie liczyć, że papier cokolwiek gwarantuje. Brak studiów może być przeszkodą na pewnym szczeblu tego rozwoju.

Edytowane przez majkgodlajk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Ksanti napisał:

Raczej na odwrót. To twierdzenia są dopasowane mniej więcej do praw świata, których nie znamy. 

Mechanika kwantowa dobrze pokazuje, że jak przychodzi co do czego to te klasyczne zasady matematyki są o kant dupy rozbić. 

Z resztą systemy matematyki na przestrzeni dziejów zmieniały się wielokrotnie. 

Twierdzenia dopasowane są perfekcyjnie ponieważ odzwierciedlają te prawa świata, które znamy (a zapewne nie wszystkie znamy). Możemy się spierać o teorie. Z nimi różnie bywa.

Mechanika kwantowa pokazuje dokładnie coś odwrotnego- nawet najbardziej abstrakcyjne konstrukcje matematyczne jak np. operatory samosprzężone czy ,,udziwnione" przestrzenie funkcyjne mogą w kilkadziesiąt/set lat po odkryciu(stworzeniu) znaleźć zastosowanie do opisu kawałka rzeczywistości i to pasuje jak w mordę strzelił.

W matematyce żaden system nie zmienił się od czasów Pitagorasa i Euklidesa. To, że np. Łobaczewski czy Riemann powymyślali takie geometrie, że np. suma kątów trójkąta nie jest 180 st. (na sferze) to nie oznacza, że oni klasyczną geometrię unieważnili, tylko rozwinęli.

Długo byśmy pewnie gadali i o filozofię zahaczyli nieraz...

 

W każdym razie to jest przykład na kretyńskość jednolitego, przymusowego systemu edukacji. Jeden uważa, że matematyka i geografia poza podstawami jest bez sensu, inny uważa, że niezbędna. Obaj mają równe prawo do swojego zdania. Obaj mają prawo kształcić dzieci zgodnie ze swoim prywatnym widzimisię. I jedynym rozwiązaniem tego dylematu jest możliwość wyboru spośród najróżniejszych rodzajów szkół.

 

No i oczywiście prawdą jest to, co piszesz o jakości samego nauczania. Matematyka, chemia czy języki obce mogą być nauczane w taki sposób, że będzie to rzeczywiście bez sensu. Można kazać wkuć wzór na jedynkę trygonometryczną (bez sensu), można pokazać skąd się bierze i jaki ma związek z tytułowym Pitagorasem (ma wg. mnie sporo sensu).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Ksanti napisał:

To nie jest jakieś rocket science tylko podstawy

SQL to podstawy? No to rozumiem, że mam do czynienia z co najmniej byłym administratorem baz danych, zgadza się? No trochę głupio teraz wyjdziesz jak okaże się, że nawet koło kogoś takiego nie stałeś przy takich butnych stwierdzeniach.

 

35 minut temu, Ksanti napisał:

Poza garstką ludzi jest to nikomu zupełnie nie potrzebne aby znać matematykę aktuarialną

Dziwne masz rozumowanie - czyli, że lepiej klepać biedę, bo po co poznać coś co daje pieniądze. Wcześniej podałem Ci zarobki programistów w USA - jak dobrze poszukasz to zobaczysz,że w tym momencie, w USA, programista zarabia więcej już nawet od menadżerów z innych branż - np. menadżerów restauracji, itd. Więcej od ludzi kierujących zespołami, mających ludzi pod sobą. Więcej aż o półtora raza od zawodowych kierowców TIRa, facetów spędzających pół życia w aucie, w nim śpiących, itd. Napisałem to po to, aby pokazać jak wyraźne zaczyna być rozwarstwienie społeczne i finansowe dla tego zawodu - to absolutny zawód przyszłości.

 

Ty tymczasem mówisz mi, że po co Kowalski ma znać matmę, jak może być leszczem zarabiającym 1500 zł. To jedna z najbardziej dziwacznych i idiotycznych wypowiedzi jakie przeczytałem w ostatnim miesiącu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książkę kupiłem. Na razie dość intensywnie przekartkowałem. Tego czego nie ma w przekazie, że to cykl rozmów ze specjalistami od seksualności, a nie poglądy Rubik

 

W sumie sporo przydatnych informacji pisane do nastolatków. W stylu do lekarza możesz iść sam jak jesteś niepełnoletni, ale jak pojawi się problem to pewnie lekarz i tak karze przyjść z rodzicami itp.  Ale też żeby np. rozmawiać z rodzicami, że dziecko chce mieć prawo do prywatności.

 

Raczej mocno taka cukierkowa, oczywiście ze zrozumieniem dla LG!#^%... bo taki był zamysł autorki, jednak moim zdaniem potrzebna jeśli alternatywą jest książka wydana przez kościół. Z drugiej strony kiedy pisze o wykorzystywaniu czy zgodzie na seks zawsze pisze o dwóch przypadkach chłopak/dziewczyna i pilnuje raczej tego. Nie miejmy złudzeń form jest niszowe.

 

Jedyne zastrzeżenie to radzi żeby prezerwatywę zawsze wyrzucać do kosza, a nie do toalety. Ale my ty mamy wyższy poziom świadomości ;).

 

Moim zdaniem książka mogłaby być przyczynkiem do fajnej i potrzebnej dyskusji w Polsce, bo zwraca uwagę jak ważna jest seksualność dla człowieka i jak proces jej kształtowania wpływa na to jakimi ludźmi jesteśmy potem.

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.