Skocz do zawartości

Pogubiłem się...


Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, zagubionybrat5555 napisał:

Jakbyś miał mój wiek i 5 stosunków pod rząd, jakby się czuł?

W Twoim wieku miałem bardzo podobną sytuację, jak również podobne rozkminy i uczucia. Dlatego nie gdybam, tylko mówię z doświadczenia.

 

Masz chyba "chorobę", tzw. z angielska  "oneitis" czyli "ta jedyna to mój cel, ta jedyna jest taka jedyna, a teraz mnie zostawiła, a ona była taka jedyna i życie już nie ma sensu".

 

22 minuty temu, zagubionybrat5555 napisał:

Właśnie "idę' zajrzeć do tego działu. 

Bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Imbryk napisał:

W Twoim wieku miałem bardzo podobną sytuację, jak również podobne rozkminy i uczucia. Dlatego nie gdybam, tylko mówię z doświadczenia.

Więc choć trochę mnie rozumiesz. Super :) 

Przed chwilą, Imbryk napisał:

 

Masz chyba "chorobę", tzw. z angielska  "oneitis" czyli "ta jedyna to mój cel, ta jedyna jest taka jedyna, a teraz mnie zostawiła, a ona była taka jedyna i życie już nie ma sensu".

 

Nie, nie. Ta jedyna nie istnieje, każda jest taka sama i z ex. się wyleczyłem. Tak myślę. Nie chodzi, że życie nie ma sensu, bo ma, ale zawsze raźniej iść z kimś w parze i wiesz, że masz kogoś obok siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję:

15 godzin temu, RealLife napisał:

Kobieta daje olbrzymią przyjemność a udany związek daje szczęście. Dla mnie to jest szczęście.

18 godzin temu, zagubionybrat5555 napisał:

Druga sprawa inni szczęśliwi, w parach, a ja wiecznie sam,

 

16 godzin temu, mpawel5 napisał:

Jakbym czytał o sobie. Tylko, że ja mam 38 lat. Też brakuje kobitki.

 

16 minut temu, Ksanti napisał:

Nie oszukujmy się potrzebujemy samicy jak studnia wody.

Przepraszam pomyliłem fora. Miałem wejść na męskie forum a trafiłem na kafeterię albo onet. ;) 

Programowanie mainstreamu widzę jest silniejsze od zdrowego rozsądku i red pill. Samice się przydają ale robienie z nich sensu życia to jakaś paranoja i powrót do Matrixa. 

Edytowane przez realista
  • Like 4
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, realista napisał:

 

 

 

Przepraszam pomyliłem fora. Miałem wejść na męskie forum a trafiłem na kafeterię albo onet. ;) 

Programowanie mainstreamu widzę jest silniejsze od zdrowego rozsądku i red pill. Samice się przydają ale robienie z nich sensu życia to jakaś paranoja i powrót do Matrixa. 

O rety, a gdzie widzisz, że pokładam sens życia w kobiecie?! Chyba nie czytałeś tematu od początku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, realista said:
19 minutes ago, Ksanti said:

Nie oszukujmy się potrzebujemy samicy jak studnia wody.

Przepraszam pomyliłem fora. Miałem wejść na męskie forum a trafiłem na kafeterię albo onet. ;) 

Programowanie mainstreamu widzę jest silniejsze od zdrowego rozsądku i red pill. Samice się przydają ale robienie z nich sensu życia to jakaś paranoja i powrót do Matrixa. 

To znany tutejszy romantyk. Szuka cnotliwej kici do której będzie się mógł przytulać. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zagubionybrat5555 napisał:

Moje marzenia? 

-wyjechać w podróż (nawet na głupie Kanary), ale nie mam z kim

Po co Ci jakiś balast?

Tam kobiet nie będzie?

 

Mam odwrotnie, udałbym się gdzieś w podróż, ale z moim balastem (żoną) mi się nie chce bo to już nie będzie przyjemność.

 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zagubionybrat5555 napisał:

Ale jak zamykam? Skoro ROK od rozstania z moją ex nic się nie zmieniło, to czy zmieni się jutro, pojutrze? Nie! Na nic się nie zamykam, jestem otwarty, choć do kobiet nie zagaduję, bo nie mam nawet do kogo.  

Samo się nie zmieni a z czasem nawet będzie tylko gorzej. Sam fakt, że masz całkiem dobrą sytuację materialną powinno nieco podbić twoje mniemanie o sobie i w ogóle SMV. Możesz na początek poumawiać się (na jasnych zasadach) z jakimiś koleżankami, które nieszczególnie Ci się podobają. Potrenujesz, oswoisz się, zmienisz przekonania itd.

 

Poza tym napisałeś, że masz pasję. Nie pomyślałeś żeby spróbować tą pasję spieniężyć czy profesjonalizować się w tym? Dzięki temu dotarłbyś do ludzi a to mogło by Ci zapewnić towarzystwo, nowe wyzwania, więcej pieniędzy itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Imbryk said:

Masz chyba "chorobę", tzw. z angielska  "oneitis" czyli "ta jedyna to mój cel, ta jedyna jest taka jedyna, a teraz mnie zostawiła, a ona była taka jedyna i życie już nie ma sensu".

 

Bardzo niebezpieczna choroba. Sam na nią cierpiałem. Spierdoliłem sobie małżenstwo przez ten syndrom bo kiedyś myślałem, że jak nie mogę być TA jedyną, która odeszła to nie ma znaczenia z kim będę i ozenilem się z kobietą która nie kochałem.

 

Uważajcie młodzi bracia na syndrom jedyniej.

49 minutes ago, AR2DI2 said:

To znany tutejszy romantyk. Szuka cnotliwej kici do której będzie się mógł przytulać


Sam bym się do takiej poprzytulal :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zagubionybrat5555 napisał:

Moje marzenia? 

-wyjechać w podróż (nawet na głupie Kanary), ale nie mam z kim

-zrobić brzuch i ogólnie przytyć

-własne mieszkanie

-kobieta? przyjaciółka do łóżka? Nierealne! 

Widzisz już masz cele, tylko je realizować. U mnie też pierwszym krajem jaki chcę odwiedzić są właśnie kanary a dokładniej Teneryfa, w sumie za śmieszne pieniądze można pojechać w piękne miejsce i zapomnieć o świecie w jakim żyjemy. Ten cel spełniam w pierwszym kwartale nowego roku. To czy pojadę samemu czy z kimś to mi zwisa, nie będę czekał na kogoś i tracił okazję bo nie ma z kim jechać. Masz problem z językiem? To się ucz, masz kolejny cel, angielski też muszę szlifować bo nie ma szału, ale teraz będąc w Holandii mam chociaż okazje. 

Kobieta... u mnie w życiu też jej brak, nie byłem w związku od 5 lat i nie mam odwagi w realu do jakiejś zagadać, też nie mam okazji bo trochę jestem samotnikiem. I co mam się pochlastać? Też mi się wydaje, że nigdy się nie zmieni u mnie coś w tej sprawie, straciłem już nadzieje. Trudno jak nie będę miał to nie będę, czsem trochę przykro, ale to tylko i wyłącznie moja wina :) 

Idź na siłkę albo kup sprzęt do domu, ja kupiłem i nie muszę jeździć na siłkę a sprzęt podstawowy zawsze można przenieść i z Polski go wziąłem do Holandii :) Zwiększ kalorie w diecie, będzie ciebie więcej to samoocenka do góry skoczy jak w lato jakaś panna na Ciebie oko zawiesi ;)  Latek mam 25 także niewiele więcej i wszystko jest przed nami, dla mnie ważniejsze jest aby ta druga połowa życia była lepsza niż pierwsza :) Trzymaj się ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zagubionybrat5555 napisał:

A co, chętny? To jedziemy :) 

 

   To ja się też podłączam?

 

  Na poważnie, @zagubionybrat5555, jak dla mnie masz za dużo czasu wolnego, 16h na dobę to za dużo, dla tego zajączkuje Ci się w głowie, za dużo myślisz.

1 godzinę temu, zagubionybrat5555 napisał:

 

Nie, nie. Ta jedyna nie istnieje, każda jest taka sama i z ex. się wyleczyłem. Tak myślę.

   Nie, nie wyleczyłeś się, może z ex, ale nie z kobiety, co z tego że w jesienne wieczory po przytulasz się, fajny seks, etz.

Jak na drugi dzień panna dostanie focha bo coś, pojedzie Ci po całości tak że spierdoli Ci cały dzień, będziesz miał stracha wrócić do domu,

bo znowu awantura z dupy wzięta. Cały ten romantyzm o kant dupy rozbić.

To prawda baba szczęścia nie daje.

 

   Tak jak na początku pisałem za dużo czasu wolnego masz, trzeba ten wolny czas zagospodarować. Idź do ludzi, kurs tańca, basen, siłka.

To ma dobre strony że zaczniesz obcować z kobietami, poznasz ludzi. A obecnie kisisz się we własnym sosie i mędrkujesz. Bo masz na to czas.

 

Pozdro.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zagubionybrat5555 napisał:

No sorry, ani to z kim pogadać, ani do kogo ryja odezwać. Jak tu baby poznać nie mogę, to na pewno tam poznam nie znając języka. 

A co, chętny? To jedziemy :) 

Męski wypad na Kanary, w dodatku w zimie?

 

Powiem Ci Tobie to dobrze, mnie trzymają więzy, nie dość że małżeńskie to jeszcze mam starszych rodziców, dzieciaka po operacji(wizyty kontrolne i te sprawy)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SzejkNaftowy napisał:

Samo się nie zmieni a z czasem nawet będzie tylko gorzej. Sam fakt, że masz całkiem dobrą sytuację materialną powinno nieco podbić twoje mniemanie o sobie i w ogóle SMV. Możesz na początek poumawiać się (na jasnych zasadach) z jakimiś koleżankami, które nieszczególnie Ci się podobają. Potrenujesz, oswoisz się, zmienisz przekonania itd.

No i właśnie guzik mi daje ta moja sytuacja. Żałosne, co? Nawet nie potrafię tego doceniać, jak do tego, ciężką pracą doszedłem. A koleżanek niestety nie mam. Znaczy znajdą się, ale w pracy... ale wiadomo jakie jest powiedzenie. Już jedną, ex, przerabiałem właśnie w zakładzie. 

4 godziny temu, SzejkNaftowy napisał:

 

Poza tym napisałeś, że masz pasję. Nie pomyślałeś żeby spróbować tą pasję spieniężyć czy profesjonalizować się w tym? Dzięki temu dotarłbyś do ludzi a to mogło by Ci zapewnić towarzystwo, nowe wyzwania, więcej pieniędzy itd.

W moim mieście jest zbyt dużo zakładów pracy, związanych z moją pasją. Są ludzie spooooro lepsi ode mnie. Nie myśl, że tylko jestem na nie, ale znam sytuację na rynku i się nie przebiję. 

 

Kolejny raz powtarzam. Nie wierzę już w tę jedyną. Poprzednią, owszem, tak nazywałem, ale poczytałem książki Marka i coś takiego nie istnieje. 

@mysterious93 no widzisz, a mnie właśnie blokuje język, jego nieznajomość, dlatego wolałbym pojechać z kimś gdzieś za granicę. Z kolei nauczyć się anglika, to nie taka prosta sprawa. Uczyłem się w szkole i nigdy nie mogłem zakumac. :D Ale widzę, że masz fajne myślenie, powodzenia! 

 

@Adolf ano to z tego, że chociaż sobie podotykam tego, czy tamtego. :) 

 

Dzięki za rady, sam nie wiem, czego już chcę. Z jednej strony chcę się rozwijać, z drugiej nie widzę sensu. Jak i tak umrzemy i kto wie kiedy... może jutro? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, zagubionybrat5555 napisał:

Kolejny raz powtarzam. Nie wierzę już w tę jedyną. Poprzednią, owszem, tak nazywałem, ale poczytałem książki Marka i coś takiego nie istnieje. 

@mysterious93 no widzisz, a mnie właśnie blokuje język, jego nieznajomość, dlatego wolałbym pojechać z kimś gdzieś za granicę. Z kolei nauczyć się anglika, to nie taka prosta sprawa. Uczyłem się w szkole i nigdy nie mogłem zakumac. :D Ale widzę, że masz fajne myślenie, powodzenia! 

Ja też nie wierzę, to forum każdego dnia otwiera mi oczy coraz bardziej i przekonuje mnie w postanowieniu, że to całe bajerowanie, związki, te manipulacje kobiet i ich gierki są nie dla mnie. Po co mam na to tracić nerwy, jak jestem z natury bardziej introwertykiem i ciężko to zmienić, lecz tu pomoże podniesienie samooceny i pewności siebie :) Mnie też blokuje język bo go nie umiem dobrze, ale się coś tam dogadam, nie jest to proste ale jakie satysfakcjonujące jak się nauczę... yhmm bynajmniej dla mnie :) 

 

Z dwa, trzy lata temu miałem kurewsko depresyjne podejście i myślenie, utwierdzenie w tym jeszcze dodawał fakt brak kontaktów z kobietami, ale życie się zmienia, a każda zmiana niesie za sobą coś czego nie jesteś w stanie przewidzieć. Co prawda dalej nie mam kobiet ale jest dobrze i nie chcę narzekać bo nie mam na co tak na prawdę. Może kiedyś się trafi kobieta/koleżanka, a i siedzenie u mojej rodzinnej wiosce mnie przytłaczało i miałem przekonanie, że muszę zmienić klimat i otoczenie. Wyjechałem za granice i tu jakoś jestem spokojniejszy, może też potrzebujesz jakiejś zmiany? ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Adolf napisał:

co z tego że w jesienne wieczory po przytulasz się, fajny seks, etz.

Jak na drugi dzień panna dostanie focha bo coś, pojedzie Ci po całości tak że spierdoli Ci cały dzień, będziesz miał stracha wrócić do domu,

bo znowu awantura z dupy wzięta.

Święte, kurła, słowa. Do zapamiętania, połknięcia, przyswojenia, przetworzenia przez mózg, przetrawienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, AR2DI2 napisał:

Tyle, że biologicznie rzecz biorąc, to masz tylko potrzebę zapłodnienia, a nie bycia w związku. Bycie w związku jest konstruktem kulturowym.

https://joemonster.org/art/32297

 

http://www.national-geographic.pl/przyroda/wierne-po-grob

 

https://kwejk.pl/przegladaj/2610833/0/zwierzeta-ktore-lacza-sie-w-pary-na-cale-zycie.html

 

 

"U mężczyzn otrzymujących oksytocynę, oglądających zdjęcia swoich partnerek darzonych uczuciem, niektóre regiony mózgu uaktywniały się, zwłaszcza te związane z pozytywnymi odczuciami, głównie tzw. obwód przyjemności związany miedzy innymi z jedzeniem i seksem. Natomiast w czasie oglądania zdjęć innych kobiet, zjawisko to nie następowało. Obwód przyjemności uaktywniał się tylko wtedy, gdy mężczyzna oglądał swoją partnerkę. Oznacza to, że oksytocyna działała jak „kompas" w stosunku do ukochanej kobiety. Uzyskane rezultaty pozwalają zrozumieć, dlaczego niektóre osoby popadają w depresję gdy są rozłączone ze swoimi partnerami."

https://www.rp.pl/artykul/1069675-Oksytocyna---hormon-milosci-i-wiernosci.html

 

"Wśród badaczy, pojawiają się głosy, że niemożność spędzenia życia tylko z jednym partnerem to kwestia genów oraz hormonów.

W grupie tych ostatnich na szczególną uwagę zasługuje wazopresyna."

http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105817,16987519,Wazopresyna__czyli_hormon__nie__wiernosci_.html

 

Jedynie nie zgadzam się co do procentów. Zdecydowanie jest więcej wiernych ludzi. 

 

8 godzin temu, AR2DI2 napisał:

To znany tutejszy romantyk. Szuka cnotliwej kici do której będzie się mógł przytulać. 

Każdy kto chce związku szuka tej tzw "cnotliwej kici" (oczywiście pod warunkiem, że jest ładna). Jeżeli już nazywać mnie romantykiem to konsekwentniej będzie racjonalny romantyk

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2018 o 21:39, zagubionybrat5555 napisał:

Wiem, że kobieta szczęścia nie da, czytałem kobietopedię... Pomożecie?

Zmiana otoczenia i oderwanie od rutyny. 

Wyjedź gdzieś w pizdu chociaż na tydzień. W góry?

Może trafi się jakaś spoko przygoda, poznasz spontanicznie kobietę w pociągu albo fajnych ludzi po drodze.

Nowe bodźce potrzebne! Choćby przez moment;) 

Zrób coś głupiego :D 

 

Dnia 10.11.2018 o 21:39, zagubionybrat5555 napisał:

Druga sprawa inni szczęśliwi, w parach, a ja wiecznie sam,

Nie wszystko jest takie na jakie wygląda ^^

 

Dnia 10.11.2018 o 21:39, zagubionybrat5555 napisał:

Mam pasję, tylko tu chyba też się powoli wypalam i coraz mniej mnie ona cieszy..

Nie wiem czy u Ciebie to zadziała....

Zawsze gdy czuję wypalenie na jednej płaszczyźnie wskakuję na drugą.

Hobby, dobrze mieć kilka 'pochłaniaczy".

Mam czasami tak że tydzień non stop robię muzykę. Potem bywają 3 miesiące przerwy...

Mam tak że dwa dni pod rząd piszę artykuły/felietony. Często później nie piszę z 2 tygodnie lub miesiąc.

Mam tak że w dwa weekendy pod rząd eksploruje opuszczone miejsca. Bywa tak że pół roku nie jadę nigdzie. 

Mam tak że umówię się w ciągu tygodnia z 3 kobietami. Bywa tak że nie chce mi się z żadną przez dwa miesiące. 

 

Łatwo jest się wypalić i dobrze to znam ale warto jest mieć gdzie skręcić. 

Takiej zupełną próżnię czułem kilka razy w życiu. Przeszło mi po samo. 

Może chwilowe przemęczenie? Znudzenie?

 

Dnia 10.11.2018 o 21:39, zagubionybrat5555 napisał:

Często mam myśli po co to wszystko, skoro i tak umrzemy?

Zanim usnę czasami też o tym myślę. Wtedy dochodzę do wniosku że po to żyjemy żeby odczuwać emocje. Po prostu - to jest kwintesencja. 

Następnego dnia się budzę i cieszę się banalnymi na pozór rzeczami.

 

Dnia 10.11.2018 o 21:39, zagubionybrat5555 napisał:

Lubię przebywać samemu, ale np. teraz, potrzeba trochę czułości i wiecie czego... Jak żyć, można coś tu poradzić?

 

Seks- kup go.

Czułość - daj ogłoszenie w neta :D

Serio ^^ Tylko nie z pozycji potrzebującego smutnego gościa. Efekty Cie zadziwią ^^

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, zagubionybrat5555 napisał:

myślę nad siłownią

To dobry pomysł. Wysiłek fizyczny daje endorfiny i testosteron. Trzeba tylko poćwiczyć tak do upadku mięśniowego ze 2 razy na tydzień. Postaw sobie jeden cel np. Wycisnąć 40kg lub zwiększyć obwód bickano o 5 cm... 

 

Nie spinać się bo czasem potrzeba przeczekać gorszy okres. Oby do wiosny. 

Edytowane przez Tim2049
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, zagubionybrat5555 napisał:

Heh, nie, 8 h w pracy i teoretycznie reszta, czyli 16h na sen i inne pierdoły. Weekendy wolne, więc tak czy siak czasu mało! 

Wydaje mi się że mam Deja vu.

 

Wszystko jest kwestią organizacji czasu. Ja pracuje po 11h dziennie pon-sob i starcza mi czasu na prawie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, DoctorsAdvocate napisał:

Zmiana otoczenia i oderwanie od rutyny. 

Wyjedź gdzieś w pizdu chociaż na tydzień. W góry?

Może trafi się jakaś spoko przygoda, poznasz spontanicznie kobietę w pociągu albo fajnych ludzi po drodze.

Nowe bodźce potrzebne! Choćby przez moment;) 

Zrób coś głupiego :D 

 

Nie wszystko jest takie na jakie wygląda ^^

 

Nie wiem czy u Ciebie to zadziała....

Zawsze gdy czuję wypalenie na jednej płaszczyźnie wskakuję na drugą.

Hobby, dobrze mieć kilka 'pochłaniaczy".

Ja w zasadzie poza fotografią nie widzę innego hobby dla mnie. Reszta to strata czasu, tutaj chociaż jakieś zdjęcia po mnie zostaną i inni może będą wspominać, że byl ktoś taki jak ja. 

Cytat

Mam czasami tak że tydzień non stop robię muzykę. Potem bywają 3 miesiące przerwy...

Mam tak że dwa dni pod rząd piszę artykuły/felietony. Często później nie piszę z 2 tygodnie lub miesiąc.

Mam tak że w dwa weekendy pod rząd eksploruje opuszczone miejsca. Bywa tak że pół roku nie jadę nigdzie. 

Mam tak że umówię się w ciągu tygodnia z 3 kobietami. Bywa tak że nie chce mi się z żadną przez dwa miesiące. 

Ja po ex. przestałem się w ogóle umawiać. Powód? Nie wiem, czy będę miał o czym rozmawiać na randce, czy zaciekawie swoją osobą, więc chyba wolę ten stan. Przynajmniej nie będzie porażki. 

Cytat

 

Łatwo jest się wypalić i dobrze to znam ale warto jest mieć gdzie skręcić. 

Takiej zupełną próżnię czułem kilka razy w życiu. Przeszło mi po samo. 

Może chwilowe przemęczenie? Znudzenie?

Ciężko powiedzieć. Jednak jak ją rzucę w kąt, to będę żałował, że nie zrobiłem tego i tamtego. 

Cytat

 

Seks- kup go.

Kupiłem raz i więcej raczej nie. To nie jest to samo, co ze "swoją" lalą. Godzina szybka mija, Ty się musisz sprężać, a i tak wiesz, że za chwilę ta osoba będzie ściskala innego. To nie dla mnie. 

 

Taak, byle do wiosny, byle do lata i tak w kółko. Co to daje? Nic. Inni łączą się w pracy i mają seks, a ja nawet bez pary nie mogę go mieć.

 

Carleon Po 11h? Przecież można tylko po 8h/doba? 

Edytowane przez zagubionybrat5555
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Znam ten bol. Jesli miales pasje to ci ja zabrala ta dziewczyna. I potem sobie poszla.Ty straciles pasje, wiec nigdy nie pozwol na to ponownie.Ale na inna  dziewczyne zawsze trafisz. I NIE szukaj zadnej bo one same przyjda.Zarabianie pieniedzy przychodzi ci dobrze, wiec sie koncentruj na ich gromadzeniu.Ale niech nikt nie wie ile ich masz.Z braku pieniedzy padaja panstwa a ludzie sie sprzedaja. Nigdy nie powierzaj swoich pieniedzy komukolwiek, a jesli masz je inwestowac to tylko w to co rozumiesz. Jedz wiec w swiat i zawsze bzykaj z kondonem. Jak najczesciej i nigdy nie mow zadnej ze ja kochasz. Ucz sie komunikacji miedzyludzkiej, szukaj wiele zrodel.Taka umiejetnosc ci ulatwi zycie i pchnie do przodu.I niczego sie nie boj.Tak po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taka nowa audycja Marka, w której mówi, że jeżeli uczynisz z kobiety część swojego jestestwa to gdy ona odejdzie to rozjebie Ci całkiem Twoje "ja" i jesteś w dupie ciemnej.

 

Czy w takim razie mamy nie budować swojej osobowości tak aby kobieta była jej częścią? Cholera wie... bo jak tego nie będziesz robił to tak jakbyś był z kimś tylko dla sportu, seksu, codziennych obowiązków. A to chyba nie o to chodzi wg. mnie.

 

Pewnie ktoś napisze, że ja też mam syndrom jedynej. Tak mam, ale nie tej konkretnej jedynej a tej jedynej w ogólnym pojęciu. Kogoś z kim są się żyć i nie użerać i nie kombinować. Powiecie, jedź w Himalaje, tam taką znajdziesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.