Skocz do zawartości

Jestem rozdrażniony i mam wyrzuty sumienia


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem jechać z kolegami na marsz w Warszawie, ale odwołałem swoją obecność kilka godzin temu i teraz czuje się zdenerwowany z tego powodu. Wiem, że pewnie jakbym bardzo się postarał, to byłbym na tym stuleciu, ale codzienne obowiązki i brak pieniędzy dobił mnie tak mocno, że się poddałem. Z drugiej strony pewnie odcierpiałbym swoje i przeszedł przez nerwy, za to że straciłem dwa dni na wyjazd (na które nie mogę sobie pozwolić) i ostatnie pieniądze, a nawet wpadłem w długi, ale byłoby to do zrobienia.

 

Teraz siedzę i bije się z myślami, czy nie pojechałem ze swojego lenistwa i ucieczką przed problemami, czy miałem dostateczny powód do rezygnacji.

 

Kiedy wypadła mi kolejna rzecz na następny tydzień nie dałem rady. Odwołałem spotkanie i poszedłem do biedry póki sklep jeszcze otwarty kupić za ostatnie 20zł jakieś jedzenie, żeby przekoczować do wtorku. Stałem w środku sklepu, kiedy koleżanka ze starszego roku napisała mi, że w sumie uwalenie wtorkowego kolokwium, to nie będzie jakiś koniec świata. Wtedy znowu zacząłem się wahać.

 

Jeszcze chwile chodziłem po sklepie w te i we wte zastanawiając się co robić, ale jednak chwyciłem za paczkę 2,5 kilogramowych frytek za 8,99zł, paczkę ryżu, butelkę wody i wyszedłem. 

 

Hajs na wyjazd przepadł, więc odwrotu już nie było.

 

Dodatkowo stało przede mną dość duże wyzwanie logistyczno-finansowe związane  z tym wyjazdem. Nie tylko za co zjeść i za co wypić, tylko też późniejszy powrót do domu i powrót do miasta gdzie studiuje (dodatkowo dzień wolny 12 listopada gdzie wyjazd z wiochy jest zajebiście trudny). Strata czasu, pieniędzy i energii. 

 

Za parę lat pewnie będę żałował. Kolegów też nie zobaczę przy takiej zajebistej okazji.

 

Jem od dwóch dni jakiś syf po którym źle się czuje. Zmieniam dietę na frytki, ryż, keczup, kawę i makaron. Mam nadzieje, że będzie lepiej.

 

Cały tydzień miałem problem z hajsem i spędzając czas poza mieszkaniem nie dojadałem. Z pewnością nie przytyłem w tym tygodniu, boje się że schudłem. W sumie walczyłem chociaż o utrzymanie masy.

 

W sobotę i niedziele zrobiłem dwa zajebiste treningi. Ogarniałem nowe ćwiczenia z użyciem mebli i innych przedmiotów. Chciałem trenować dalej, ale w poniedziałek poszedłem na akcje krwiodawstwa po której czułem się jakbym wypił dwa piwa. Potem nadszedł etap super osłabienia i uczucia gorączki. Były ataki szybkiego tętna po posiłku, wstawaniu, wysiłku fizycznym nawet drobnym. Do tego momentu towarzyszy mi dziwne uczucie na sercu. Dlatego nie trenuje, bo nie chce aktywować jakiejś wady serca przy ćwiczeniach. 

 

Nie wiem skąd taka agresywna reakcja organizmu. Może dlatego, że od ponad dwóch miesięcy trenuje prawie codziennie, a ostatnie kilka dni przed oddaniem krwi, to były treningi po których aż mi się na wymioty zbierało. Nagła utrata krwi i szok z niedoborów.

 

Wydaje mi się, że zacząłem prowadzić swoje życie chujowiej jak jeszcze 2 tygodnie temu. Nowy rok akademicki zacząłem z dużym impetem i powodziło mi się tak dobrze, że sam byłem pod wrażeniem. Teraz jakoś zwolniłem i zatrzymałem się w miejscu, a chyba nawet zacząłem się cofać. 

 

Muszę ogarnąć dupę, ale nie obejdzie się wpierw bez odchorowania wszystkich negatywnych emocji i atakujących mnie myśli. Dodatkowo poczucie winy związane z marszem.

 

Wszystko mnie drażni. To że straciłem czas na napisanie tego też. Cały czas mnie zbiera na wymioty.

Edytowane przez SławomirP
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary wyluzuj nie ma się czym przejmować/stresować. Nie masz pieniędzy to nie wydawaj na siłę. Ważniejsze jedzenie niż marsze. O ile dobrze pamiętam (Kraków?) do Warszawy kawał drogi i koszta. Do kolokwium na luzie i bez spiny. Tak samo zluzuj z treningami jak nie dojadasz. Wysiłek fizyczny to kortyzol. A jest on niebezpieczny w nadmiarze i przy osłabionym organizmie. Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowa sytuacja, towarzystwo, imprezka, atmosfera? Podobne rzeczy wydarzą się w przyszłości. Chciałeś świętować bo kochasz Polskę? Pamiętaj, że Polska to przede wszystkim Ty, ja i nasi rodacy. Więc zadbaj o tą jej część na którą masz największy wpływ - o siebie.

 

Jeśli dużo ćwiczysz a do tego praca i nauka to ważny jest umiar, sen i zdrowe odżywianie. Kawę radzę odstawić bo działa podobnie jak fajki (chyba, że miałeś na myśli zbożową). Tak samo z krwiodawstwem - nie oddawaj krwi innym jeśli nie masz pokarmów, które pomogą Ci szybko zredukować jej niedobór. Pamiętaj, że twój organizm ma prawo tak się czuć po takim obciążeniu.

 

Jak nie pojechałeś to spójrz na zaoszczędzone zasoby (czas, energia, żywność, pieniądze) i wykorzystaj je w swoim interesie. Szkoda czasu na plucie sobie w brodę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SławomirP napisał:

Zmieniam dietę na frytki, ryż, keczup, kawę i makaron. Mam nadzieje, że będzie lepiej.

Marsz marszem, ale zabijesz się jadąc na tym i nie pomaszerujesz za daleko. Kup sobie chociaż puszkę fasoli albo ciecierzycy. Jedz kiszonki, są w biedrze całkiem do przyjęcia kiszone ogórki i kapusta w budżetowych cenach. Kup puszkę tuńczyka, zasyp odrobiną kulek marynowanego, zielonego pieprzu (mały słoiczek wystarczy na 10 takich śniadań) i wymieszaj w miseczce. Ogranicz ryż (arsen), wywal fryty (tłuszcz z frytury) i ketchup (prawie sam cukier) na rzecz surowego pomidora, albo sok pomidorowy zagryzaj selerem naciowym. Surowe ziemniaki możesz pokroić w łódeczki, lekko podgotować i sobie podpiec w piekarniku trochę obsypane solą - będą o wiele lepsze niż cuchnące olejem silnikowym fabryczne frytki. Zetrzyj na tarce marchewkę, kawałek korzenia selera i korzeń pietruszki - będzie tania zajebista surówka. Tanio też wypadną jajka. Gotuj częściej zupy - zrobisz gar i masz na 2-3 dni. Planuj żarcie zanim pójdziesz do sklepu a nie w sklepie. Po prostu najpierw ogarnij michę. Da się tanio i dobrze jeść.

 

p.s. Przypomniało mi się coś:

http://www.wolnymbyc.pl/obiad-za-5-zl/

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po co taka załamka?. Marsz nie ucieknie za rok będzie w tym samym miejscu i o tej samej porze. Co do żarcia to za 20 dychy można się lepiej postarać. Brat @Rnext podał dobry przykład. I ogarnij jakąś fuchę. 

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czujesz poczucie winy to wyjaśnij wszystko kolegom tak jak tutaj zrobiłeś. Jak są to normalni ludzie to zrozumieją, że może miałbyś nawet problemy iść w marszu. 

 

Ja też chciałem jechać chociaż wiem iż jest to iluzja niepodległości ale zobaczyć tych wszystkich ludzi to by było coś. Niestety też nie mam pieniędzy jestem na 0 i doskonale Cię rozumiem co przeżywasz.

Może na następny pojedziemy to się przy okazji spotkamy :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SławomirP napisał:

Teraz siedzę i bije się z myślami, czy nie pojechałem ze swojego lenistwa i ucieczką przed problemami, czy miałem dostateczny powód do rezygnacji.

Usiądź nad swoimi priorytetami, wypisz je. Myślę że wybrałeś najlepiej jak w tej sytuacji mogłeś wybrać. ROZSĄDNIE i OPTYMALNIE w stosunku do Twojej obecnej sytuacji.

 

Przykładowa lista priorytetów (z dupy wzięta)

1. Zarabianie

2. Zdrowie - Jedzenie i trening

3. Studia - edukacja

4. Towarzystwo, wyjadzy, marsze i emocje

5. Pomaganie ludziom - krwiodawstwo

...

5478. Kobiety

 

Krwiodawstwo specjalnie dałem na sam koniec, bo chyba jeśli nie dojadasz i dużo trenujesz, to oddanie krwi Cię osłabia (przynajmniej takie miałeś reakcje - normalnie nic się nie powinno dziać zaraz po - tylko zrezygnować z treningu tego dnia)

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk Hehe ostatnio poszedłem oddać krew, jako osoba cholernie dbajaca o zdrowie to mówię niech ktoś skorzysta. Facet do mnie że niestety nie mogę oddać, pytam dlaczego ? Bo zaznaczył Pan że nie ma stałej partnerki także trzeba poczekać. Mówię ok to ile trzeba poczekać ? Minimum pół roku, pół roku ? Panie doktorze za pół roku jak Ja co miesiąc mam nową ...

Parodia, na pewno ludzie szczerze wypełniają te ankiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Panie doktorze za pół roku jak Ja co miesiąc mam nową ...

Hehehe no tak to jest ;)

13 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Parodia, na pewno ludzie szczerze wypełniają te ankiety.

A to jest ciekawy i dość prosty dylemat moralny - załóżmy że człowiek wie, że jest w grupie ryzyka (bzykał się z kimś niewiadomym i być może podłapał jakąś weneryczną) ale zataja to bo chce skutecznie oddać krew.

W takim wypadku świadomie naraża kogoś na ryzyko zakażenia! Wtedy taki honorowy akt pomocy drugiemu człowiekowi jest tak naprawdę szkodzeniem drugiemu człowiekowi! Tylko zarobienie paru czekolad i dnia wolnego od pracy (jeśli jeszcze w Polsce jest takie prawo). Na chooy społeczeństwu taki krwiodawca ja się pytam?

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP niepotrzebnie się zadręczasz. Fajnie, że chciałeś uczestniczyć w Marszu (mnie też w tym roku korciło, odpuściłem że znacznie mniej poważnych powodów niż Twoje), ale pomyśl sobie że patriotyzm to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim, symboliczne, rocznicowe gęsty, tylko codzienna praca u tzw podstaw. Zadbaj o siebie, swoją pozycję, rozwój intelektualny, zdrowie, finanse itp a zobaczysz ile rzeczy pożytecznych, mało spektakularnych rzeczy będziesz mógł zrobić na rzecz wspólnoty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.