Skocz do zawartości

Coraz więcej Polaków wchodzi w związki małżeńskie z Ukrainkami


Rekomendowane odpowiedzi

W każdej dziurze jest jakaś szkoła czy urząd a tam takie spokojne/porządne kobiety. Tylko one za gołodupca nie pójdą. Mieszkać na miejscu, mieć stabilny dochód i nieruchomość i masz opcje na dobra relację. U mnie wiocha 1000 osób a są 2-3 super dziewczyny, ułożone i w kredycie na własne m na 30 lat. ;) Jeśli ktoś lubi spokój, brak emocji, grill, discopolo etc. to prowincja jest znośna (i tutejsze kobiety).

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, loh-pan napisał:

eśli ktoś lubi spokój, brak emocji, grill, discopolo etc. to prowincja jest znośna (i tutejsze kobiety).

Ale wtedy to samiec musi się przenieść na "jej" terytorium. Czyli dajesz samicy znać, że zrobisz dla niej wszystko.  Ty sam, i cała "jej" rodzina na miejscu.  Życzę powodzenia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Perun82 napisał:

Przyjedzie do miasta to zdurnieje..

Nowy klimat, atmosfera, nowe psiapsiółeczki, często już zaprawione w bojach i z cichej myszki robi się niezłe ziółko, w dodatku większy asortyment jeśli chodzi o nowe bolce :)

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, GHSD507 napisał:

Dyskutujesz nie ze mną, lecz sam ze sobą, bo co ja napisałem - że to nie może być nikt z Ukrainy, a Ty dalej "powiedzmy Ukrainkę".

Mój błąd, w pierś uderzam, masz rację. Było iść spać, a nie postować na forum. Ale już przeczytałem jak należy

 

4 godziny temu, GHSD507 napisał:

W  Polsce też. Trzeba to tylko odpowiednio zorganizować i mieć na to trochę pieniędzy.

Chodzi mi o to, że nie masz żadnego wpływu na dziewczynę do momentu, kiedy jej nie poznasz, a wzorce nabywa się głównie w młodości. Filmy, seriale, portale randkowe, durne gazety typu cosmopolitan czy bravo- to już wszystko tam jest. Wiesz jak jest dzisiaj, kanalizacji w domu może nie być, ale smartfona ma każdy. No i na pewno w wiosce były już wolontariuszki ze Szwecji które za hajs od Sorosa przeprowadzają warsztaty ,,Empowering women in local communities".

 

Poza tym dynamika proponowanego przez Ciebie modelu, czyli wziąć młodą dziewczynę z prowincji innej cywilizacji, bez języka i izolować ją od środowiska to już wg. mnie nie jest dynamika żona-mąż, nawet w naszym tradycyjnym rozumieniu. To zahacza bardziej o niewolnica-pan.

Nie prościej w dłuższej perspektywie jest znaleźć dziewczynę, która owszem, z bagnem się zetknęła, ale jest na niego w jakiś sposób uodporniona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, doler napisał:

Pod jakim względem ? Możesz szerzej opisać temat? 

Poczytaj na tym forum. Jak się samicy chwalą "wykształceniem". I z samicy 4/10 robi się w jej mniemaniu 6-7/10. Zwykły papierek z byle jakiej uczelni powoduje ogromne zmiany w ich zachowaniu.  To jest jeden z wielu konsekwencji powszechności studiowania. 

 

Zobacz, zwykłe teksty o relacjach kobieta -facet w mass mediach. Pierwsze co jest przytaczana to "wykształcenie" . Rozumiesz programowanie? 

 

Samo pójście na "studia" ryje jej beret, . Przed reformą uczelni wyższych - student był kimś.  Ale to się dawno zdewaluowało. Zobaczcie jakie kierunki i na jakich uczelniach są samice. Jakie są tematy ich prac licencjackich, magisterskich.

 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno już temu w wyniku zbiegu okolicznosci musialem isc czasowo na wynajem. Mieszkałem w centrum Wawy w mieszkaniu z 4 laskami z prowincji. Wszystkie atrakcyjne.

Jedna z Ostrow Maz. Druga ze wsi pod Węgrowem, trzecia Wodzislaw Śl, a czwarta Tychy.

 

Wszystkie po licencjatach. Wszystkie ciche wody.

 

Pierwsza kiedy sie zatrudnila w korpo jako copy writer, dawala dupy szefowi z Argentyny. Przy czym chlopak jej dymal w robo w UK na mieszkanie. Dawala tez ciapakom. Finalnie zlapała jakiegoś komputrowca, i byl od razu slu, bejbi itd.

 

Druga od razu kiedy dostala prace w banku, w okienku, zetwala z chlopakiem z ktorym przyjechala do Wawy, bo cyt: " ja mam dobrą pracę i aspiracje, a on stoi w miejscu". Przyplatal sie do niej kiedys jakis pierdoła i wywiózł ją na koniu za ocean, na swoim garbie.

 

Trzecia z facetem pyjechala do Wawy, a tam go rzucila bo w korpo sie zakrecil jjej szef. Od razu slub itd.

 

Czearta dawala dupy jakiemos kolesiowi ktory mial ją na telefon. Szalala za nim bo...miał wypasione Audi, i stad ksywe Mr Audi. Potrafil jej napisac smsa " wpadaj tu i tu, zrobisz mi laché na schodach" i leciala. W banku w pracy poznala chlopaka, ktorego starzy maja kilka biur rachunkowych. Od razu bejbi i slub.

To 4 tylko.

A takich przypadkow znam milion. 

 

Ze swojego doswiadczenia wiem, ze w duzym miescie, wolalbym laske z duzego miasta. Tym sodowka tak nie odwala, kiedy zobaczą palac kultury i czuja sie jak krolewny ktore zasluguja na wszystko.

  • Like 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Patton napisał:

Dzisiaj studia w Polsce są tak powszechne jak kiedyś Ford t w Ameryce.

Poszedłbym dalej - dzisiaj w Polsce studia, przez powszechność własnie - sa raczej czyms ujemnym niz dodatnim, szczególnie jesli rozpatrujemy absolwenta WSGnG (Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie).

 

30 lat temu (a więc w czasach kiedy ukończyłem podstawówkę) - studia były dla nielicznych.

Z mojej okolo 30 osobowej klasy w podstawówce nie więcej niż 5 osób udało się na studia.

Bo wtedy było normalnie - zapotrzebowanie na wyższe wykształcenie było realne a to jest niewielkie.

Inżynierów, lekarzy, prawników, nauczycieli - nie potrzeba dużo.

Księgowa, sekretarka, kasjer, kadrowa, sprzedawca w sklepie, magazynier - to wszystko są zawody, ktore można wykonywac bez wyższego wykształcenia.

 

Popularyzacja studiów spowodowała spadek poziomu nauczania i to lawinowy. Świętej pamięci profesor Wolniewicz nie bez przyczyny powtarzał - "Prosze państwa, juz Izaak Newton zauważył, że masa ciągnie w dół"

 

No i mamy to co mamy.

Co druga kasjerka w Tesco jest magistrem od czegoś mało potrzebnego, ale jest magistrem. Na wykształcenie której podatnik polski wydał worek kasy, a w dodatku "wpędził kasjerkę w lata" - gdyż gdyby ta zaraz po maturze, w wieku 19 lat siadła na kasie - to dziś dobijając 30-tki miałaby 11 lat stażu pracy a nie 6.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, AR2DI2 said:

Druga od razu kiedy dostala prace w banku, w okienku, zetwala z chlopakiem z ktorym przyjechala do Wawy, bo cyt: " ja mam dobrą pracę i aspiracje, a on stoi w miejscu". Przyplatal sie do niej kiedys jakis pierdoła i wywiózł ją na koniu za ocean, na swoim garbie.

Jestem tego żywym przykładem. Trampolina to moje drugie imię. :p

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Bonzo napisał:

Co druga kasjerka w Tesco jest magistrem od czegoś mało potrzebnego, ale jest magistrem. Na wykształcenie której podatnik polski wydał worek kasy, a w dodatku "wpędził kasjerkę w lata" - gdyż gdyby ta zaraz po maturze, w wieku 19 lat siadła na kasie - to dziś dobijając 30-tki miałaby 11 lat stażu pracy a nie 6.

Zgodzę się, że studia to stał się modny trend, a już szczególnie wśród kobiet.
Oj jak one patrzą na to, czy masz studia :)) 
Dla nich to jest wyznacznik być albo nie być.
Dlatego gdy widzę magisterka w biedronce to mam przeogromną bekę z typa ^^

Swego czasu "znałem"(celowo cudzysłowie, bo nie przepadałem za koleżką - chyba nikt nie przepadał ;)) jednego magisterka, który jest kierownikiem w biedronce.
No panie magister, bardzo słabo jak na studia wyższe.

W tym samym obiekcie w którym pracował owy typ, był człowiek tylko po zawodówce, który może i nie był kierownikiem, lecz zastępcą kierownika.
Moja ciocia też była kierownikiem przez parę lat, tylko, że ona ma wykształcenie średnie ;)

No i ten stos moich koleżanek na studiach!
Jakie one mondre i wyksztaucone!


Sprawa tyczy się też mężczyzn cwaniaków spryciarzy.
Typ, który napisał maturę na względnie niskim poziomie, dostał się na studia... bezpieczeństwo wewnętrzne!
Po tej akcji, gdy słyszę, że ktoś studiuje ten kierunek, napawają mnie te okoliczności śmiechem, chociażby nawet głęboko ukrytym ?

Zanim skończę wypowiedź, wydeklaruję kilka kwestii, aby ktoś nie pomyślał, że ooo nie poszedł na studia i teraz lży zazdrośnik!
Otóż nie ;)

Planuję ukończyć studia i zdobyć wykształcenie wyższe.
Tyle tylko, że nie na gównokierunku, lecz na czymś, co mi się przyda i pomoże rozwinąć moje zainteresowanie, finalnie tworząc z tego "maszynę do wytwarzania pieniędzy" :) 

Dużo jest kierunków, które nadają się chyba tylko po to, aby przyjść posłuchać ciekawostek i wyjść..
Powiedźcie mi drodzy bracia: jakie są perspektywy po studiach historycznych?
Mogą być bardzo interesujące dla pasjonata historii, takiego jak ja :)
Ale czym po tym jest praca?
Ponadto równie dobrze mogę się gdzieś zapisać na grupki, stowarzyszenia historyczne na których dowiem się więcej niż na takich studiach :) 
 

50 minut temu, AR2DI2 napisał:

Pierwsza kiedy sie zatrudnila w korpo jako copy writer, dawala dupy szefowi z Argentyny. Przy czym chlopak jej dymal w robo w UK na mieszkanie. Dawala tez ciapakom. Finalnie zlapała jakiegoś komputrowca, i byl od razu slu, bejbi itd.

 

Nie wiem czy mi żal białorycerza, czy nie.
Na pewno przegapił mnóstwo czerwonych flag.
Takie szlaufy aż tak dobrze się nie kryją.

A pan informatyk to największa p*zda z całej opowieści...
Kasiasty grubasek, który myśląc, że ma hajs i samochód będzie wyrywał dupy ;)(wiem stereotyp i nie każdy informatyk prezentuje takie standardy, jednak ja podaje przykład z życia wzięty ;))
Zgaduję, że człowiek informatyk z twojej opowieści nie jest za bardzo ogarnięty i kumaty jeśli chodzi o kobiety - inaczej nie brałby ślubu ze szlaufem.

 

 

50 minut temu, AR2DI2 napisał:

Trzecia z facetem pyjechala do Wawy, a tam go rzucila bo w korpo sie zakrecil jjej szef. Od razu slub itd.

I od razu rozwód? ;)

 

 

50 minut temu, AR2DI2 napisał:

Czearta dawala dupy jakiemos kolesiowi ktory mial ją na telefon. Szalala za nim bo...miał wypasione Audi, i stad ksywe Mr Audi. Potrafil jej napisac smsa " wpadaj tu i tu, zrobisz mi laché na schodach" i leciala. W banku w pracy poznala chlopaka, ktorego starzy maja kilka biur rachunkowych. Od razu bejbi i slub.

To 4 tylko.

Nie zdziwiłbym się, gdyby miała jeszcze kontakt z kolegom od schodów ;) 
No niestety, ale pieniędzmi kobiety nie można kupić.
Można co najwyżej wynająć :) 

 

 

50 minut temu, AR2DI2 napisał:

Ze swojego doswiadczenia wiem, ze w duzym miescie, wolalbym laske z duzego miasta. Tym sodowka tak nie odwala, kiedy zobaczą palac kultury i czuja sie jak krolewny ktore zasluguja na wszystko.

Myślę, że masz rację.
Swego czasu poznałem niunię z miałego miasteczka i może jeszcze nie osiągnęła takiego "sukcesu" jak twoje koleżanki.
Aczkolwiek po dłuższym romansie, zauważyłem u niej wielkie parcie na kasę!
Ooo i oczywiście bez studiów jesteś nikim ;) 

A w życiu bym nie brał wieśniary za żonę ;) 




 

50 minut temu, AR2DI2 napisał:

Druga od razu kiedy dostala prace w banku, w okienku, zetwala z chlopakiem z ktorym przyjechala do Wawy, bo cyt: " ja mam dobrą pracę i aspiracje, a on stoi w miejscu". Przyplatal sie do niej kiedys jakis pierdoła i wywiózł ją na koniu za ocean, na swoim garbie.

Myślę, że nie ma ją tu co winić.
Kobieta chce się rozwijać, a chłop siedzi gdzieś na magazynie, a po pracy tonie w morzu alkoholowymy(niekoniecznie tak może być w twojej historii, ale pokazuję pewien mechanizm).
Podobnie gdy Ty się rozwijasz i zmieniasz towarzystwo bo nie chcesz spotykać się z menelstwem i "ćpiarstwem, jarastwem zioła", które ciągnie Cię w dół.
Do tego dochodzi jeszcze kobiecy mechanizm hipergamiczny, który tylko potęguje owe wyżej działanie społeczne.
Kobieta nie szanuje mężczyzny, który mniej od niej zarabia.
No, chyba, że jest przystojny i młody :) 

To są zupełnie dwa inne światy, które ze sobą nie współpracują.

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, GHSD507 napisał:

W  Polsce też. Trzeba to tylko odpowiednio zorganizować i mieć na to trochę pieniędzy.

W jaki sposób to zorganizować? Zawsze będzie kontakt z innymi kobietami, które mają nasrane we łbie i z fajnej dziewczyny zrobi się femiścierwo. Jak Ty byś coś takiego zorganizował?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

No niestety, ale pieniędzmi kobiety nie można kupić.
Można co najwyżej wynająć :) 

A po co Ci więcej ?

Wynajem spokojnie wystarczy. I nie mówię tu stricte o divach - bo tam masz najem wybitnie short-time (tak samo jak na lotnisku masz parking kiss&fly)

 

Ja na ten przykład umawiam się z damami, gdzie zawsze ponoszę ze swej strony określone koszta. Wszystko ochotnie stawiam. A to obiadek, a to motelik, a to prezencik.

A co, stać mnie, nie to co inni - to moje motto.

 

Niemniej - zamyka się taki biznes w kilku stówkach za przyjemne chwile bez spoglądania na zegarek. I to co od kobiety potrzebuję (a wiec właśnie szeroko pojęte miłe chwile) - dostaję najtaniej.

Taniej się nie da.

Gdybym wynajał nawet niedrogą divę - wyjdzie drożej. Diva jest dobra jesli masz naprędce opróżnić jajca i nie interesuje Cie nic nadto.

Ale gdybyś chciał z nią noc przebaraszkować - to policzy Cię za każdą godzinkę. Oczywiście wyjdzie to taniej niz godzina pojedyńcza - ale i tak będzie drogo.

 

Więc moja koncepcja - stawiam to, tamto i owamto - jest najtańsza.

I w dodatku wezmę f-rę VAT za motelik, żarełko czy nawet weekend w SPA - co dodatkowo obniża poniesione koszty o 23% VAT i 19% PIT5L Millera.

 

Tymczasem diva ani f-ry VAT ani nawet paragonu fiskalnego nie wystawi :)

A gdyby nawet wystawiła - to trudno ruchanie uznać za koszt uzyskania przychodu. A nocleg, obiad czy weekend w SPA - zawsze można podciągnąć pod biznes-trip.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Ze swojego doswiadczenia wiem, ze w duzym miescie, wolalbym laske z duzego miasta.

W Warszawie rozwodzi się już jeśli dobrze pamiętam ok. 50% małżeństw w pierwszych 5 latach i ten procent rośnie. W małych miejscowościach i na wsiach gdzieś o połowę mniej. 

Małżeństwa nie popieram ale tak samo jest ze związkami, samicą odbija na większym rynku matrymonialnym.

Miałem leniwą panią rodowitą mieszczankę w dłuższej relacji, poznałem jej koleżanki i wiele innych samic, zmieniających chłopaków co roku i więcej takiej miejskiej panci do dłuższej relacji nie chcę. 

5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Póki co faktycznie taka Kambodża jeszcze najlepsza ale to trzeba by się tam przeprowadzić i żyć z Azjatką na miejscu.

Co do Azji to nasi już tam są i przecierają szlaki dla Polonii ;)

Piotr Tymochowicz

7b50570c87521f2d9f0d2c9ca0fc3d7f44704bea

Piotr Motyl

4ec87b76fd9974e61857487332aa13a5_org_336

Krzysztof Król

krzysztof-krol.jpg

Edytowane przez realista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ragnar1777 said:

Zgaduję, że człowiek informatyk z twojej opowieści nie jest za bardzo ogarnięty i kumaty jeśli chodzi o kobiety - inaczej nie brałby ślubu ze szlaufem.

Nie zgadles. Przystojny i inteligentny facet, tyle ze romantyk. A ona wysoka blondyna z wlosami do pasa, taki rosyjski, niewinny typ urody. Puszczala sie, ale miala klase i urodę. Zareczam, ze nie poznalbys ze daje dupy ciapakom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Msafer napisał:

@GHSD507

Tu nie chodzi o prawo, tylko o wzorce i otoczenie. No niech będzie, masz niepracującą żonę, powiedzmy Ukrainkę. Telewizora możesz nie mieć. A internetu też nie będzie w domu? A do tej pory to ona żyła w ziemiance i nie oglądała telewizji u siebie? Nie miała internetu? Nie leciały nigdzie amerykańskie seriale o korpo-karierze w Nowym Jorku? Jest taka piosenka, kiedyś w marszrutce pod Winnicą słyszałem: ,,American boy, ujedu z toboj, American boy oj oj oj". ;) Bariera językowa z Ukrainą czy Rosją nie istnieje. Komunikatywny polski jest do nauczenia się w przeciągu kilku miesięcy dla rosyjsko/ukraińskojęzycznych. Tu się nawet uczyć za bardzo nie trzeba. Nie zapisze się Pani na kurs języka czy fitness? Nie zechce z nudów pójść do jakiejś pracy?

 

To o czym Ty piszesz- całkowita izolacja od zachodniego spier...lenia to może, może! znajdziesz na jakiejś głębokiej chińskiej albo tajskiej prowincji, Isaan jakiś może.

 

@realista W punkt.

Dokładnie.

Chłopie to są chyba jakieś jaja.
Ten forumowicz jest jakiś niepoważny.
No jasne! Niech zamknie kobietę na klucz w pokoju bez okien i klamek :D 
Tak, żeby nie miała styczności ze światem zewnętrznym :) 

Ja ci coś powiem kolego @GHSD507:
Świat jest jaki jest, nasze panie niestety są jakie są.
Natomiast po 1. Kobieta nie jest przedmiotem, tylko wolną jednostką. Ja jako libertarianin jestem mocno uczulony na takie poglądy jakie prezentujesz :) 
2. Jeśli boisz się, że kobieta pozna "lepszego"(wiemy o co chodzi) od ciebie, to z miejsca stoisz na przegranej pozycji w relacji.
3. Jeżeli się boisz, to najzwyczajniej w świecie nie jesteś pewny siebie.
4. Skoro nie jesteś pewny siebie, to może po prostu nie rozwijasz się, zamiast tego stoisz w miejscu - stąd strach przed konkurencją innych mężczyzn.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby tu wyhodowanie jaj bo twa strachliwa postawa woła o pomstę do nieba.
Ja sam teraz nie jestem dobrym materiałem na trwały związek, ano się z tym pogodziłem, zamiast narzekać na kobiety i zamykać je w szafie.
Ja idę małymi kroczkami, ale idę wciąż do przodu, a kobiety od czasu do czasu wpadną na romansik, no bo wstydliwego białego rycerza ile dało, tyle się pozbyłem :) 


Nie na darmo powtarzamy na forum(parafrazuję):

"It is not your pussy, it is just your turn."

"Niechaj cię myśl nie zwiedzie, że łono kobiety jak i ona sama, szczęście i dostatek na ciężkie czasy przyniesie!
Jeno to kobiety oczekiwania są, aby mężczyzna im dobrobyt przyniósł i pokierował w życiu(chyba, że mają toksyczne wzorce wpajane przez władcze matki)

"Najpierw zadbaj o siebie - look, money and status, potem dziewczynki"


 

15 minut temu, AR2DI2 napisał:

tyle ze romantyk

Jak romantyk może być ogarnięty z kobietami?
Przecież to się wyklucza.
Może być ułożony życiowo i inteligentny, ale z kobietami polec na bitwie.

32 minuty temu, realista napisał:

Co do Azji to nasi już tam są i przecierają szlaki dla Polonii ;)

Kompletnie mi się nie podobają te Azjatki.
Krzywe oczy, za chude.
Nie twierdzę, że wszystkie są mało atrakcyjne, bo widziałem nawet i u siebie w mieście piękne turystki.
Mimo to, nie mi w głowie "brudzić krew" i rasy mieszać.

Jeśli miałbym wybierać z poza Polski, to zdecydowanie egzotyczne panie z południa:
Włoszki(prawdopodobnie na prowincjach żyją podobnie jak Ukrainki)
Hiszpanki
Może i panienki z Ameryki Południowej(Brazylijki, Kolumbijki!!), ale tutaj bym się troszkę obawiał ze względu na wysoki poziom przestępczości.

Ewentualnie Słowianki:
Rosjanki
Białorusianki
Słowaczki
Słowenki
Chorwatki

Lub narody "polskofilowe":
Węgierki
Meksykanki
Białorusianki
Greckie panie
Tureckie panie(bardzo ładne i przypominające Latynoski)
Znowu Włoszki
Znowu Rosjanki
Gruzinki
Iran(znowu podobne do Latynosek :))
Japończycy(wiem nie przepadam za Azjatycką urodą, ale piękne sztuki także się trafiają, a poza tym lubią Polaków ;))
Argentyna(nie dość, że piękne Latynoski, to jeszcze bardzo uwielbiają Polaków ;))



 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, realista napisał:

W Warszawie rozwodzi się już jak dobrze pamiętam ok. 50% małżeństw w pierwszych 5 latach i ten procent rośnie.

Ciekawe jaki procent z nich to rodowici warszawiacy a ile to ludność napływowa poniesiona falą "sukcesu". 

 

Nie mówię, że tak jest. Chętnie bym zobaczył takie zestawienie. 

 

Herr @zuckerfrei, opisywałeś już gdzieś  tu ten swój archetyp trampoliny 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, KurtStudent napisał:

Ciekawe jaki procent z nich to rodowici warszawiacy a ile to ludność napływowa poniesiona falą "sukcesu". 

To dotyczy wszystkich dużych miast, wskaźniki są o wiele wyższe zdrad, rozwodów i ilości związków niż na prowincji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.