Skocz do zawartości

Coraz więcej Polaków wchodzi w związki małżeńskie z Ukrainkami


Rekomendowane odpowiedzi

19 hours ago, Trevor said:

Z tego co widzę Ukrainki (a mam z nimi styczność w pracy) są mniej zblazowane, weselsze i jakieś takie bardziej żywe niż nasze rozkapryszone roszczeniowe panie.

I dobrze dla nich! Kobieta uśmiechnięta jest bardziej atrakcyjna i przystępna niż burczymucha. Podświadomie robią właściwą rzecz - uśmiechają się.

 

19 hours ago, Trevor said:

Ale nie ma reguły.

Czy to nie jest definicja reguły, że większość Ukrainek/Rosjanek/... to, a większość Polek tamto.

Wyjątki się zdarzają ale reguła to reguła.

 

4 hours ago, Patton said:

Zapomniałeś dodać że studia też nieźle ryją beret kobietom

Zależy jakie studia. Gender studies na pewno, inżynierskie, raczej odwrotnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Ancalagon napisał:

Rozwody na 1000 ludności ze względu na powiaty (2015):

Określanie ilości rozwodów na 1000 ludności jest do dupy statystyką.

Bo co z niej wynika - ano że w danym roku (2015) rozwiodło się X par małzeńskich. I to jest odniesione do 1000 ludności.

A przecież to nie jest miarodajne - bo pośród 1000 osób jest określona liczba małzonków, dzieci, osób wolnych, już rozwiedzionych i wdowców.

 

Jesli na przykład dzietność w jakimś powiecie jest duża, a w innym mała - to na na przykład 1000 osob przypadnie mniej małżonków a więcej dzieci.

 

Rozwody powinny być odnoszone do ilości małżeństw a nie do całej grupy ludzi - bo w grupie ludzi jak leci może być różna liczba osób, ktore są małzonkami.

A rozwód może dotyczyc tylko małżenstwa.

 

Statystyka jest też do dupy dlatego, że operujemy bardzo małymi wartościami jesli rozwody odniesiemy do ludności jak leci.

Co widać w danych - ilość waha się pomiędzy 0.7 rozwodu na 1000 osob a 3 rozwody na 1000 osób czyli pomiedzy 0.07% a 0.3%

 

Gdyby odnosić to do małzeństw - to co innego. W 1000 osób jak leci jest na przykład tylko 300 osob będących małżonkami.

 

Dlatego też w zasadzie jedyna sensowna statystyka w materii rozwodowej to wskazanie ile osób w danym roku wstepuje w nowy związek małzeński a ile się w tym samym roku rozwodzi.

Przykładowo - w Polsce rocznie się zawiera ok 200 tysiecy ślubów, zaś rozwodzi się okolo 60 tysiecy małzeństw.

 

Tak samo zresztą ujmuje się kwestię przyrostu naturalnego - podaje się ile osób zostało urodzonych, a ile zmarło w odniesieniu do określonego okresu czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, trochę odjechaliście...

 

Mowa jest - co do zasady - o wchodzeniu w relacje z paniami ze wschodniego importu.

A tu już "wpłynąłem na suchego przestwór oceanu", dzieci, biały płotek, niedzielna sielanka i "ona się nie pozna, wiecznie taka będzie inna niż wszystkie, ta moja myszka iz wostoka"

Spokojnie...

 

Znowu chcielibyście dróg na skróty i wszystko na tacy pod nos... No się nie da!

"Branka ze wschodu" daje Wam przewagę NA WSTĘPIE.

Jeszcze raz - dla Niej jesteście "gościem z zachodu". Łatwiej jest przełamać pierwszego loda, pardą, pierwsze lody.

Mówiąc wprost i po żołniersku: łatwiej dobrać się do groty rozkoszy. Bo dla Niej jesteście fascynującym egzotykiem.

Tylko że potem to już proza życia i albo ogarniacie swoją kuwetkę, albo "myszka iz wostoka" szybko się zbiesi i w szkodę pójdzie. Bo jest DOKŁADNIE TAKA SAMA JAK KAŻDA INNA.

 

A co do pań ze wsi/z miasta...

Panie "rdzennie miejskie" - jak widzę po sobie - mają względnie stały poziom oczekiwań od życia. One +/- żyły na stałym poziomie, nie miały tego "nagłego nawansu społecznego", który "zawdzięczały tylko sobie (i nieprawda, że w gruncie rzeczy to wystarczyło bilet z Ciechanowa do Warszawy kupić, bo to z czysto geograficznych kwestii wynika inny styl życia)".

Nie mają więc oczekiwań, że zawsze będą iść ostro w górę (co w sposób oczywisty jest niemożliwe), tylko TROSZECZKĘ mocniej po ziemi stąpają. Ale tylko troszeczkę...

I dlatego są... fajniejsze? Czy może "mniej ambitne" ?

 

Konkludując: Niezmiennie. Nie ma dróg na skróty...

A w ostateczności, to zawszeć panią ze wschodu (tak też jak i tą z zachodu ? ) można wystawić za drzwi.

Z panią ze wschodu to nawet i prościej może być - wiza się jej skończy, to można "uprzejmie donieść" i jeszcze władze nie dość, że bilet kupią, to i "miśka" w paszport wbiją i nawet na 5 lat spokój mamy ?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek osobiście mi bliski, więc chciałbym poruszyć parę spraw.
Wrzucenie Ukrainek, Białorusinek i przede wszystkim Rosjanek to duży błąd.


Rosjanki – mieszkają w ogromnym kraju, jeśli ktoś myśli o mieszkance Moskwy, bądź Petersburga, to naprawdę wysokie progi i marne kilka tysięcy euro zarobków mogą wywołać śmiech.


Białorusinki, są nam bardzo bliskie kulturowo i przejawiają wszystkie najlepsze cechy, kolega ożenił się z dziewczyną z Mińska, jest bardzo pracowita, dba o dom i dzieci, ale także o kumpla. Jednak facetowi w życiu podwinęła się noga i musi ciężko pracować, żeby utrzymać rodzinę. Wszyscy twierdzą, że ta kobieta jest taka, że będzie z nim na dobre i na złe – jak będzie zobaczymy.


Jeśli chodzi o zwyczaje na Białorusi (na Ukrainie również), nie przywiązuje się tam dużej wagi, do tzw. „chodzenia” ze sobą, do ślubu każdy jest wolny, a po ślubie też różnie.


Co do Ukrainek, moim zdaniem są bardzo sympatyczne i bardzo się starają, są pracowite i nawet mimo obowiązków zawodowych dbają o dom. Tak jak już było powiedziane, bardzo szybko się adoptują do polskich warunków.  Nie wiem jak z wiernością, ale wątpliwości (tyczy się to każdej kobiety). Co do zaszłości historycznych każdy sam musi sobie odpowiedzieć.


Ja od jakiegoś czasu planuje obejrzeć Lwów, załapałem kilka kontaktów, bo wiadomo, że lepiej zwiedza się z „lokalsami” – dziewczyny szaleją za Polakami, ale w tym wszystkim są bardzo naturalne i przyjemne. Oczywiście daje głowę że po otrzymaniu paszportu, byłby zwrot o 180 stopni, ale ja nie mam zamiaru brać ślubu.


Co do Polskich dziewczyn, są u nas miejscowości gdzie możesz znaleźć spokojną dziewczynę ze wsi, najczęściej nie jeździ tam pociąg. Niekoniecznie musi to być wschód.
Ja przywiozłem sobie dziewczynę i muszę powiedzieć, że jest ok. Przede wszystkim, jest z małej miejscowości, nie studiowała - dba o mnie i dom. Obiad zawsze na stole, zawsze posprzątane (chociaż ja jestem mega pedantem i mam uwagi). Dziewczyna sama z siebie nie poszła do pracy, a ja nie naciskam, bo wiadomo jak papsiółki. Nie mamy wiele znajomych, mieszkamy w byłym mieście wojewódzkim na przedmieściach,  i muszę powiedzieć, że od 3 lat jest ok. Mi jednak brakuje emocji, jednak do niej nie mogę mieć o to pretensji. Btw. gotuje też dość tłusto i mam problemy z utrzymaniem wagi.  Także każdemu radziłbym się zastanowić - czego chce.


Moim zdaniem dziewczyna ze wschodu, to zdecydowanie ciekawa opcja warta uwagi, a stała czujność jest wymagana w każdym przypadku. Nie mam jednak doświadczenia z dziewczynami z dużych polskich miast, w tym wypadku mam wrażenie, że lepiej nie dotykać…
 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.11.2018 o 14:47, manygguh napisał:

W jaki sposób to zorganizować? (...) Jak Ty byś coś takiego zorganizował?

Z grubsza tak jak napisałem w poprzednich postach. Nie da się w ten sposób wyeliminować w pełni złych wpływów, ale większość na pewno. Przykładowo rezygnacja z piorącej mózgi telewizji nie jest żadnym wyrzeczeniem - tam i tak jest mało ciekawych rzeczy do obejrzenia i osobiście prawie w ogóle już nie oglądam TV. O konieczności unikania jakichś dyskotek czy innych hucznych imprez nie ma co wspominać. Nieimprezująca i niepracująca osoba od razu jest odcięta tym samym od większości szkodliwych bodźców, ale to nie oznacza odcięcia od świata, bo rekompensatą za to może być natomiast spokojna aktywność turystyczna i niektóre rodzaje sportu. Poza tym np. częste kontakty ze starszym pokoleniem raczej nie będą niczym szkodliwym. Tak samo towarzystwo ludzi bardziej religijnych. Optymalnie, przy tego typu podejściu nie należy sprowadzać niewiasty, która nie jest introwertyczna. Cały czas wypowiadam się nie o jakichś nastolatkach, lecz jednak o osobach dużo starszych, więc mających już ukształtowaną osobowość, która nie zmieni się za szybko.

 

Dnia 12.11.2018 o 12:39, Msafer napisał:

wziąć młodą dziewczynę z prowincji innej cywilizacji, bez języka i izolować ją od środowiska

Nie taką bardzo młodą, bo około 30-tki. Chronić tylko od bardziej toksycznych wpływów otoczenia, a nie izolować od otoczenia w ogóle. Rodzice często chronią swe dzieci od kontaktów z patologią społeczną i nie jest to żadnym izolowaniem od świata. Trzeba być elastycznym. 

 

Dnia 12.11.2018 o 15:59, Ragnar1777 napisał:

Ten forumowicz jest jakiś niepoważny.
No jasne! Niech zamknie kobietę na klucz w pokoju bez okien i klamek

Proponuję, żebyś nie wysuwał tak daleko idących wniosków i nie siał demagogii.
Wmawianie, że tradycyjny model rodziny z niepracującą żoną jest jakimś ekstremizmem albo niewolnictwem, to sianie propagandy feministyczno-lewicowej, czego akurat na tym forum być nie powinno. Może napiszesz nam jeszcze, że "telewizor to okno na świat i nieoglądanie TV jest dziwne"? Kto tu jest niepoważny?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguhJa tak żyję i nikt nie cierpi z tego powodu. Po prostu OBOJE (z kobietą): nie lubimy telewizji (antenę zainstalowałem dopiero na Mundial), oboje nie imprezujemy bo po prostu nas to nie bawi. Żyjemy spokojnie, mamy mało znajomych. Odwiedzamy tylko rodziców, rodzeństwo i przyjaciół. Moja kobieta ma dwie koleżanki, niestety są bardzo daleko, bo czasami wolałbym, żeby wyszła na kawę.

 

Dziewczyna nie pracuje, bo nie musi, a mi to odpowiada. Realizuje się gotując, piekąc - ciągle siedzi na youtube i szuka przepisów. Ostatnio kupiłem jej maszynę do szycia - tworzy jakieś cuda do domu i dla zwierzaków (być może zaczniemy wystawiać na OLX - dobry pomysł, żeby zarobiła jakieś własne pieniądze). Opiekuje się mną i kotem. Uwielbiamy wyjazdy, szczególnie w góry, niestety nie zawsze mam na to czas i środki.

 

Żeby to nie była sielanka, to facet w tym układzie musi myśleć o wszystkim - mi brakuje egzotycznych wyjazdów i adrenaliny z poprzedniej pracy.

Dziewczyna nie ma ubezpieczenia -ZUS/NFZ, muszę szybko to ogarnąć - bo kobiety nie myślą o takich przyziemnych rzeczach. 

Mam problem z utrzymaniem wagi, bo codziennie jest jakieś ciasto, obiad, kolacja....

Prędzej czy później pojawia się temat dzieci, bo kobieta w takim wypadku jest nastawiona na rodzinę - tu jest ogromny problem, bo ja nie chce dzieci i nie wiem czy chcieć będę. 

W tej chwili mam w planie budowę domu, zobaczymy co będzie dalej.

 

Nie wszystko jest idealne, ale musisz sobie odpowiedzieć na pytania, czy chcesz tak żyć i co ważne, i niełatwe, znaleźć kobietę, której to odpowiada.

Dwa, trzeba  pamiętać, że nic nie jest na zawsze i mieć swoje własne plany, marzenia, pasje.

Ważne: zwierzak zawsze daje sporo radości, trzeba się nim opiekować i jest substytutem dzieciaka, daje poczucie stabilizacji.

Ostatnia bardzo ważna sprawa to jasne zasady, dla przykładu u nas każdy kto chce nas odwiedzić, musi uprzedzić, np. mamusia (dotyczy obu), z sąsiadami trzymamy dystans itd.

Nikt Ci nie każe żyć jak w serialach i filmach.

 

Znowu się rozpisałem

 

P.S.

Zdziwiłbyś się jak wygląda życie w Pakistanie ;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny_B Znalazłeś mityczną myszkę z Himalajów, gratuluję, też bym tak chciał. Natomiast mieszkam w Warszawie i widzę, że na to nie ma tutaj szans. Poza tym, przy naszym systemie prawnym, niunia może wyciąć numer z rozwodem, oskarżyć o mobing finansowy, psychiczne znęcanie się, bo nie dałeś jej się rozwijać i jest pozamiatane. Co z tego, że ustaliliście, że ona nie pracuje, przy sprawach sądowych ludzie dowiadują się, że tak naprawdę znęcali się nad żonami i nic nie ustalali. 

 

Co do Pakistanu, pracowałem w UK i mieszkałem w dzielni Pakoli, bo tam było najtaniej wynająć pokój (ciekawe dlaczego). Kobieta jest tam sprowadzona do roli przedmiotu. I co niektórym to się może wydać fajne, ale raczej nie chcielibyście żeby wasze córki tak miały. Widziałem jak to działa na własne oczy, więc nie przekonasz mnie, że jest tam lepiej niż wśród Pakoli w UK.  No chyba, że byłeś tam i masz inne spostrzeżenia poparte jakimiś dowodami, to wtedy chętnie poczytam. Bo ja bym takiego miejsca swojej córce nie polecał ani do odwiedzenia, ani do życia rodzinnego.

 

EDIT: Telewizja, internet, portale społecznościowe to jeden i ten sam pies. Mam 26 lat i wolałbym mieć młodszą kobietę do poważniejszego związku o te 10 lat. Czyli mając te 35 lat, kogoś w okolicy 25. Biorąc pod uwagę to, że życie, chcąc nie chcą przenosi się do internetu, nie widzę opcji, by osoby z rocznika 2000 i w górę była poza siecią, insta, tinderami etc. 

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@man8552642Tak jak wspominałem nie mam doświadczenia w dużych miastach, to może być istotny problem. Zgadzam się również, że "pejsbuk" i "instadramy" to zło wcielone, na szczęście moja ogląda tam ciastka i kosmetyki. To prawda, że nie da się od tego uciec i kiedyś może się okazać, że nie jest już ze mną tak jak kiedyś.

 

Podstawa to różnica wieku u mnie to 7 lat, i uważam to za niezłe rozwiązanie. Kiedyś rozmawiałem z kolegami gdzie są spokojne dziewczyny i doszliśmy do wniosku, że istnieją, po prostu są w domu zajmują się swoimi pasjami i nie imprezują. Co nie znaczy, że po paru latach względnie szczęśliwego pożycia nie przepoczwarzą się w Grażynę, która ma prawo do szczęścia...

 

Jeśli chodzi o rozwód, to w moim przypadku do niego nie dojdzie, ponieważ nie zawarłem związku małżeńskiego i mam nadzieję, że wytrwam w tym stanie do końca moich dni. Stąd problemem jest np. brak ubezpieczenia kobiety. Wszystkie ruchomości i nieruchomości są moją własnością i dopóki dziewczyna jest ze mną może z nich korzystać, nawet kot jest mój i w razie czego sku*****a nie oddam.

 

Podkreślam nie jest to bajka i sielanka, ostatnio miałem różne wątpliwości, jestem też bardzo wymagający, jednak uważam, że się da, Stąd też wniosek, że dziewczyna ze wschodu to dobry pomysł, można stworzyć fajną relacje na 3-4 lata, a co dalej będzie to nie wiesz, tak samo jak z Polką,...

 

Jeśli chodzi o Pakistan, byłem tam tylko kilka razy i to dość ciekawy wątek. Zgadzam się, że w wielu przypadkach kobieta sprowadzona jest do roli przedmiotu, jednak w środowisku w którym się obracałem (młodzi inżynierowie), żony wyglądały na szczęśliwe, były dość samodzielne i wspierały mężów, oczywiście to facet był głową rodziny i decydował.

To o czym piszesz może wynikać z faktu, że na zachodzie kobietom odbija - o czym już wspominaliśmy i przejmuje złe wzorce. Wzmacnia to agresje ze strony faceta, który trzyma ją pod kloszem.  Oczywiście nigdy nie pojechałbym tam z dziewczyną, nie wysłał żadnej kobiety z rodziny.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny_BOk, dzięki za odpowiedź i wkład do tematu. Też nie miałbym nic przeciwko takiemu stylowi życia, gdzie ja zarabiam, żona jest gospodynią, ogarnia dzieci i chałupę i mamy domek na przedmieściu. Na razie nie mam jednak pojęcia jak to mógłbym zaplanować i zrobić. Dzięki za Twoją historię.

 

 A czy mógłbyś jeszcze napisać, jak doprowadziłeś do sytuacji, że zgadza się z Tobą mieszkać bez ślubu, formalności i w sumie jakiegokolwiek zabezpieczenia? Od małego dziewczynom instaluje się obrazki, że są w sukniach ślubnych, że są wesela i ten program jest odbierany przez nie właściwie jak oczywistość. I jak się poznaliście przy takiej różnicy wieku? I co takiego sprawiło, że masz wątpliwości ostatnio?

 

Sorry, że tak dopytuję. Jestem po prostu mega ciekawy,  jesteś jedną z nielicznych osób na forum, która sobie to poustawiała i brakuje tutaj takich success stories :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, manygguh napisał:

I jak się poznaliście przy takiej różnicy wieku?

7 lat dużą różnicą wieku? bez urazy ale prawie spadłem ze śmiechu z krzesła.

Moja ostatnia ex była młodsza o 10 lat. Mój sąsiad 55 lat a jego druga żona ok. 30 lat. Szwagier mojego znajomego też 50+ a jego żona (siostra znajomego) jeśli dobrze pamiętam 25 lat. 

Dnia 12.11.2018 o 18:09, Bonzo napisał:

Gdyby odnosić to do małzeństw - to co innego. W 1000 osób jak leci jest na przykład tylko 300 osob będących małżonkami.

Też uważam że statystykę rozwodów powinno podawać się na 1000 małżeństw, bo na 1000 ludności nie jest miarodajna. Ale nawet tutaj widać że na prowincji rozwodów jest nawet o połowę mniej. 

Statystycznie rozpada się w Polsce co 3 nowe małżeństwo:

https://finanse.wp.pl/watly-niczym-przysiega-malzenska-niezgodnosc-charakterow-psuje-marzenia-o-milosci-po-grob-6284285953136769a

W Warszawie już co drugie:

http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/coraz-wiecej-rozwodow-w-warszawie-dlaczego-sie-rozwodzimy,4624747,galop,t,id,tm.html

A teraz starsze dane z 2015r (liczba rozwodów na % na 100 małżeństw):

Ukraina dogania Zachód:

odsetek-rozwodow-69311744.jpg

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguhTeraz to obrosłem w piórka, myślę że na forum jest sporo bardziej doświadczonych gości ode mnie i nie jestem autorytetem.

Trafiłem tu, bo w życiu kierowałem się podobnymi wartościami jak koledzy - moje spostrzeżenia są zbieżne z tym co pisze Marek.

 

Nie rozpisując się całe życie oglądałem facetów pod pantoflem, dlatego zdecydowałem, że:

-nigdy nie dam się wrobić w dziecko, chyba że sam o tym zdecyduję;

-nigdy żadna kobieta nie będzie mną pomiatać i o mnie decydować (w zasadzie mógłbym napisać człowiek),

Jestem osobą bardzo spokojną i niekonfliktową i jak wspominałem, żaden ze mnie wzór.

 

Co do kobiety, po prostu stawiam na swoim, spokojnie tłumacze jaki mam cel, a jak się obraża nie uginam się.

Kiedyś, stary wyjadacz kierownik produkcji powiedział mi, że pracownikowi musisz tak podsunąć pomysł, żeby myślał, że sam na niego wpadł. Działa to z kobietami jak i pracownikami ;).

 

Jeśli chodzi o wątpliwości, możesz poczytać w innych moich wątkach, generalnie zastanawiam się czy, nie lepiej byłoby mi być samemu.

Ostatnio też zrobiłem się znowu zbyt miłym facetem i muszę nad tym pracować...

W tej chwili różnica wieku 7 lat jest dla mnie optymalna, ale jak dobije 40stki, to uważam, że kobieta 26-27 lat jest w sam raz.

Im będziesz starszy tym bardziej naturalnie to przychodzi. Ja w tej chwili nie jestem w stanie znieść towarzystwa "Grażyny" w moim wieku, totalnie inna bajka i nie ta piaskownica.

 

Zawsze mam w pamięci, że nic nie jest dane na zawsze, muszę uważać, zaraz może być jakaś wpadka, panna mimo że nie mamy ślubu, przejmuje moje mieszkanie i zostaje z niczym...

Cieszę się tym co mam, ale skupiam się na sobie, nie znaczy to że jestem złym człowiekiem dla bliskich. Zawsze mam jakiś plan B ;)

 

Dodam, że póki co mam małe mieszkanko z ogrodem, a domek planuje, także bardzo skromie ;) rób swoje inwestuj w siebie i pracę, a wszystko powoli przyjdzie.

To są banały, które powtarzamy tu na okrągło, jednak ciężko je wcielić w życie bo kierują nami emocje.

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Umawiałem się kilka razy z Ukrainkami. Normą jest u nich umówić się, a danego dnia poinformować że poszły łazic po sklepach i nie przyjdą lub też przyjdą za godzinę. Przereklamowane moim zdaniem. Może jedynie mniej naburmuszone niz Polki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/15/2018 at 7:46 AM, Johny_B said:

Zawsze mam w pamięci, że nic nie jest dane na zawsze, muszę uważać, zaraz może być jakaś wpadka, panna mimo że nie mamy ślubu, przejmuje moje mieszkanie i zostaje z niczym...

Poprawcie mnie jeśli się mylę ale jak nie masz ślubu to ona nie ma żadnych praw do twojej własności i dzieci tego nie zmienią. Mógłbys dostać alimenty do płacenia ale nic ci nie moga zabrać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym potwierdzić to co napisaliście o Białorusinach.

Dwóch moich kolegów jest z Białorusinkami.

Jeden się ożenił, drugi żyje w LTR niesformalizowanym.

 

Kobiety bardzo pracowite, bardzo za domem. 

Takie tradycyjne.

 

Nie wiem jak z Ukrainkami czy Rosjankami.

Nie mam styczności.

Nikt ze znajomych też nie ma.

 

Za to o Białorusinkach generalnie słyszę same pochwały.

 

Gdyby życiowy los ponownie rzucił mnie solo na wody życia,

to poważnie pomyślałbym o LTR z Białorusinką.

Beż żeniaczki oczywiście.

Ale solidnym LTR.

 

Poza tym - TO NASZ NAJBLIŻSZY KRĄG KULTUROWY !

Tak naprawdę "Litwa" z I Rzeczypospolitej to tereny obecnej Białorusi !

 

12_den_vyshivanki_zam_tutby_phsl_0207201

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wrotyczPytanie, czy wyrzucisz kobietę z Twoim dzieckiem, z własnego mieszkania.

 

Nawet pomijając kwestię sumienia, żaden sąd nie wyda decyzji o eksmisji kobiety z dzieckiem.

Sprawy o eksmisje ciągną się latami.

Jeśli się wyprowadzisz, możesz mieć pewność, że do Twojego mieszkania wprowadzi się jakiś "kolega".

 

Oczywiście jest to najbardziej pesymistyczna opcja, ale taką trzeba zakładać.

 

 

 

@Margrabia.von.Ansbach Również słyszałem takie zdanie i zgadzam się z nim. Ukrainki niestety mają gorszą opinię - ale też bym rozważał taką opcję. Rosjanki jak już wspominałem to moim zdaniem to inna liga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tego nie zrobisz to jesteś j***** w d*** na własne życzenie.

Wiem jak to brzmi ale ona właśnie to będzie wykorzystywać, a jak się dasz to za to przestanie cię szanować/respektować. I wtedy już nic nie wskórasz. A jakbyś nie zauważył to kobieta nie będzie mieć żadnych skrupułów żeby cię oskubać, do ostatniego piórka. Żadnych. Przerabiałem, i w chwili rozstania nie mają żadnych hamulców i zawsze to będzie twoja wina.

Więc musisz się zastanowić, bo kto ma miękkie serce ten ma twardą dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.