Skocz do zawartości

Nie podszedłem.


TheShy

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Bonzo napisał:

Nick możesz zmienić. Oby tylko nie na TheShame. Bo będzie - jak to śpiewał klasyk - "such a shame"

Wtedy masz szansę na TheFame bez TheBlame, bo z babami to non stop jest TheGame.

Bonzo rozplanowujesz sobie może karierę muzyczną, a dokładnie w dziedzinie rapu? ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ragnar1777 napisał:

Zauważ, że gdyby miał niskie smv to by dziewczyny się za nim nie oglądały.

Tego o sobie nie powiem. Wiem, co wpływa na SMV, może zbyt kasiasty nie jestem, ale po 1) jakoś się ubrać potrafię i co ważne 2) towarzystwo koleżanek przy stoliku naprawdę działa na plus ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ragnar1777 napisał:

Bonzo rozplanowujesz sobie może karierę muzyczną, a dokładnie w dziedzinie rapu? ?

Chyba jestem za stary na to by wieczorami przeprowadzać adrenalinotwórcze nocne zaszprajowywanie wagonów kolejek dojazdowych, przechytrzanie prymitywnych SOK'isów i zaznaczanie swego ego na pobliskim murku.

 

Mam lepszy pomysł.

Zamiast urządzać seminarium na temat róznic między sacrum a profanum

Zamiast ogłaszać budżetowe prowizorium

Zamiast wyznaczać kryterium ścieralnosci dla duraluminium na schodach do audytorium maksimum

Zamiast zwoływać konsylium by zapłacić kolegium

Zamiast ogłaszać moratorium, oglądać koloseum lub wąchać geranium

Zamiast zamykać żonę monstrum w bestiarium by obserwować jej klimakterium

Zamiast lelum polelum i fiksum dyrdum

 

Wiem co zrobię. Jako wyjątkowe indywiduum, udam się na peryferium, postrzelać z Parabellum, tuż przy podium :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę @Bonzo dobrej gadki, ja mam cholernie drętwą i dziś obsrałem zbroje i nie zagadałem do interesującej mnie (bardziej niż zazwyczaj) niewiasty. Kiepskie uczucie i od zawsze mam z tym kłopot, nie tylko z kobietami ale w ogóle rozmowa mi się nie klei zupełnie. Tą miłą damę z pewnością jeszcze spotkam, ale cóż z tego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Leniwiec napisał:

Uczepiłem się tych introwertyków, bo sam nim jestem, i wiem też, że pełno tu takich...Jeśli ktoś non stop rozkminia co by tu powiedzieć, to za dużo nie pogada z nowo poznaną osobą.

Oczywiście, że są...niestety również zaliczam się do tego zacnego grona. Za bardzo siedzimy w swojej głowie i za dużo rozkminiamy aby nasze słowa przeszły przez swego rodzaju filtr "zajebistości" i nasze wypowiedzi były bardzo dobre i zabawne. Ahhh też nie wiem jak to u siebie wyplenić

 

@Raivo Też masz takie uczucie jakby pustki w głowie i nie przychodzi Ci do głowy? Ja mam tak, ale nie ze wszystkimi osobami rzecz jasna, są ludzie i tematy z którymi mogę nawijać bez końca ale właśnie muszą być one konkretne i konkretne odpowiedzi idą. Przeszkadza to właśnie w poznawaniu ludzi a zwłaszcza w podrywaniu kobiet, no kompletna pustka. Swoją drogą ciekawe z czego się to bierze? Z mojej głupoty czy może małej wiedzy ogólnej i obyciu. No ale są przecież ludzie gadają o czymkolwiek i nie są to tematy związane z jakąś wiedzą na wysokim poziomie, tzw. gadki o niczym :) Może mam za mało luzu? 

 

Do autora, to go nawet nie opieprze bo sam też bym nie podszedł, bo to bywa trudne po prostu czasem, abyś miał następnym razem odwagę. Oczywiście pamiętaj , że odwaga to działanie pomimo strachu, a do tego trzeba się przyzwyczajać i wychodzić ze swojej strefy komfortu, powoli ją poszerzając :) Powodzenia następnym razem ;) 

 

Edytowane przez mysterious93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mysterious93 napisał:

@Raivo Też masz takie uczucie jakby pustki w głowie i nie przychodzi Ci do głowy? Ja mam tak, ale nie ze wszystkimi osobami rzecz jasna, są ludzie i tematy z którymi mogę nawijać bez końca ale właśnie muszą być one konkretne i konkretne odpowiedzi idą. Przeszkadza to właśnie w poznawaniu ludzi a zwłaszcza w podrywaniu kobiet, no kompletna pustka. Swoją drogą ciekawe z czego się to bierze? Z mojej głupoty czy może małej wiedzy ogólnej i obyciu. No ale są przecież ludzie gadają o czymkolwiek i nie są to tematy związane z jakąś wiedzą na wysokim poziomie, tzw. gadki o niczym :) Może mam za mało luzu? 

Tak, właśnie tak to wygląda. Nie mam pomysłu jak rozwinąć umiejętność rozmowy bo stagnacja w tej kwestii trwa już długo a chciałbym móc nie przejmować się, że po 1 zdaniu zrobię z siebie debila o IQ ameby nie wiedząc o czym mówić.

Co z tego, że przeczytałem sporo tematów na forum, rozumiem pewne zależności w relacjach damsko-męskich skoro nie mam mocy zastosowania ich w praktyce? Np. kwestia oporu u kobiet - mówienie "nie" - dobrą gadką można ten mur obalić za drugim, trzecim podejściem zachowując zimną głowę i humor, ja po pierwszym lepszym (a często przed...) shit teście dostaje blokadę  i zanim coś mądrego bym wymyślił to pada jakiś banał by uniknąć ciszy i po zawodach. 

Dobrze się czuję gdy to druga strona jest bardziej aktywna w rozmowie, jednak w ten sposób oddaję inicjatywę (kobiecie), nie z wyboru ale z przymusu. Szansa powodzenia przy próbie rozmowy z nieznajomą aktualnie bliska zeru więc po co próbować? Mam świadomość, że jestem nieatrakcyjny w rozmowie i nie wiem jak to zmienić.  Jak ktoś to przerabiał z takiego poziomu to chętnie poznam punkt widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, mysterious93 napisał:

Do autora, to go nawet nie opieprze bo sam też bym nie podszedł, bo to bywa trudne po prostu czasem, abyś miał następnym razem odwagę. Oczywiście pamiętaj , że odwaga to działanie pomimo strachu, a do tego trzeba się przyzwyczajać i wychodzić ze swojej strefy komfortu, powoli ją poszerzając :) Powodzenia następnym razem ;) 

Dziękuję. Moim postanowieniem po tej sytuacji jest, by następnym razem, choć miałbym zemdleć to podejść i tak dopóki nie stanie się to dla mnie rutyną! Pozdrawiam! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Feel napisał:

Napisała na niej swój numer i mi wręczyła go. Szczęśliwy wyszedłem.

 

11 godzin temu, Feel napisał:

Pierwsza rozmowa telefoniczna trwała 2 godziny 

U mnie 15 min umówiliśmy się ale w trakcie rozmowy padło magiczne "nie wiem" czułem że wywinie mi numer na godzinę przed spotkaniem. Także przed wyjściem byłem zaopatrzony w piwko w lodówce. 

 

11 godzin temu, Feel napisał:

parę godzin przed odwołała je i nie podała innego terminu (już wtedy wiedziałem, że dentka).

No i to samo 1h przed spotkaniem sms. No to do lodoweczki otwieracz, cyk i chillout.  

 

11 godzin temu, Feel napisał:

Potem było jeszcze pare rozmów na msg....próby przeniesienia znajomości na grunty poza msg kończyły się fiaskiem...

Kiedyś bym próbował, teraz to już mam wywalone. Od razu numer usunąłem i tak jak przewidywałem nie oddzwoniła. 

 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Raivo napisał:

Tak, właśnie tak to wygląda. Nie mam pomysłu jak rozwinąć umiejętność rozmowy bo stagnacja w tej kwestii trwa już długo a chciałbym móc nie przejmować się, że po 1 zdaniu zrobię z siebie debila o IQ ameby nie wiedząc o czym mówić.

Co z tego, że przeczytałem sporo tematów na forum, rozumiem pewne zależności w relacjach damsko-męskich skoro nie mam mocy zastosowania ich w praktyce? Np. kwestia oporu u kobiet - mówienie "nie" - dobrą gadką można ten mur obalić za drugim, trzecim podejściem zachowując zimną głowę i humor, ja po pierwszym lepszym (a często przed...) shit teście dostaje blokadę  i zanim coś mądrego bym wymyślił to pada jakiś banał by uniknąć ciszy i po zawodach. 

Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, bez tego się nie przełamiesz... Gadaj z każdym przy byle okazji, z kobietami, nawet tymi które Ci się nie podobają, możesz na nich poeksperymentować ? Ćwicz ciętą ripostę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze tematu, Twój umysł Cię oszukuje, wmawiając Ci, że to była to jedna itd. albo że taki przyjaciel jak Ty to już nie będzie itd.

To się nazywa w psychoogii

https://pl.wikipedia.org/wiki/Iluzje_w_bliskim_związku

 

albo tzw. syndrom jedynej.

 

Co prawda jeszcze w nim nie jesteś, ale tworzysz pewne wyobrażenia, efekt Aureoli wokół tej osoby.

I to jest też powód dlaczego ludzie się odkochują. Wyobrażenie pęka jak bańka mydlana, ale pretensje masz do tej osoby. Kolejna iluzja.

 

Żaden Twój przyjaciel, dziewczyna, kolega, koleżanka, pieseł, koteł, mama, tata nie są wyjątkowi w sensie psychologicznym. To tylko iluzja Twojego umysłu, ale ma to ma to ewolucyjny sens. 

 

Kolejny tzw. SELF DECEPTION MECHANISM! I tych mechanizmów są dziesiątki, setki.

 Widzisz szcześliwe życie jest częst anty-intuicyjne. To znaczy Tobie wydaje się,że jeśli zrobie A to będzie B(zamierzony efekt), ale często jest odwrotnie.

 Dlatego tak ważne jest, żeby mieć dystans do własnych osądów i przeczuć.

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Metody napisał:

Autorze tematu, Twój umysł Cię oszukuje, wmawiając Ci, że to była to jedna itd. albo że taki przyjaciel jak Ty to już nie będzie itd.

To się nazywa w psychoogii

https://pl.wikipedia.org/wiki/Iluzje_w_bliskim_związku

 

albo tzw. syndrom jedynej.

 

Co prawda jeszcze w nim nie jesteś, ale tworzysz pewne wyobrażenia, efekt Aureoli wokół tej osoby.

I to jest też powód dlaczego ludzie się odkochują. Wyobrażenie pęka jak bańka mydlana, ale pretensje masz do tej osoby. Kolejna iluzja.

 

Żaden Twój przyjaciel, dziewczyna, kolega, koleżanka, pieseł, koteł, mama, tata nie są wyjątkowi w sensie psychologicznym. To tylko iluzja Twojego umysłu, ale ma to ma to ewolucyjny sens. 

 

Kolejny tzw. SELF DECEPTION MECHANISM! I tych mechanizmów są dziesiątki, setki.

 Widzisz szcześliwe życie jest częst anty-intuicyjne. To znaczy Tobie wydaje się,że jeśli zrobie A to będzie B(zamierzony efekt), ale często jest odwrotnie.

 Dlatego tak ważne jest, żeby mieć dystans do własnych osądów i przeczuć.

Szczerze mówiąc, nie pamiętam jakie miałem wyobrażenia wtedy. Byłem lekko zakręcony z powodu, że ktoś ładny może się mną zainteresować. 

 

Co fakt to fakt. Potrafię mieć wyobrażenia, chociażby po jednym spotkaniu i chyba jestem z tego sortu facetów, co to już planują, z której strony będę z nią spał, ale zauważyłem, że z wiekiem i wzrostem spotkań te wyobrażenia maleją ;).

 

Dystans do własnych przemyśleń... Jakbym umiał kontrolować swoje myśli to bym wygrał życie, coś czuję, ale to nie temat na ten wątek ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.