Skocz do zawartości

Śmierć bliskiej osoby i ateizm.


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia, chciałbym sie dopytać co byście zrobili gdyby umarła wasza bliska osoba z rodziny, poszlibyście wypełnić obrządki katolickie (spowiedź Komunia) będąc ateistą? 

Nie jestem całkowitym ateistą, wierzę że są jakieś siły wyższe, ale Nie wierzę w katolicyzm i jestem gleboko przeciwny religii katolickiej. 

 

Rodzina namawia mnie do spowiedzi, idz bo dziadek na to zasługiwał, idź bo ludzie patrzą (pogrzeb w małej wsi).

W kościele nie byłem od dnia bierzmowania i zamierzałem nie byc do końca zycia, ale po słowach rodziny mam wątpliwości, dość duży nacisk i manipulacja wypływa z ich strony.

Oczywsicie zamierzam isc na pogrzeb, jak i na mszę, mam tylko wątpliwości jesli chodzi o spowiedź i komunię.

Edytowane przez ZamaskowanyKarmazyn
Błąd słownika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie, ostatni kontakt z religią to bierzmowanie i po wielu latach pogrzeb bliskiej osoby (musiałem siedzieć na środku kościoła za trumną). Rodzinę okłam, że byłeś i wyspowiadałeś się, na mszy pogrzebowej jak gdyby nigdy nic przystępujesz do komunii (u mnie ksiądz sam podszedł do rodziny, miałem odwracać się/uciekać?).

 

Inny członek mojej rodziny zrobił pic i poszedł spowiadać się właśnie podczas mszy, tzn za 5 12. Każdy wiedział co to za ziółko, więc po prostu zrobił z siebie durnia.

 

Robisz to dla tej nieżyjącej osoby, ewentualnie dla najbliższej rodziny (co ludzie powiedzą). Ciebie to nic nie kosztuje a wszyscy są zadowoleni.

Edytowane przez loh-pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie idź po prostu i koniec. Decyduj za siebie, a nie biorą cię na litość. Nie masz obowiązku iść i tak samo nie masz obowiązku się ich słuchać. Jeśli KARZĄ ci, to powiedz, że masz wolną wolę i jeśli jakkolwiek mają ci rozkazywać, to do dupy z taką rodziną. Tyle. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie mam zamiaru spowiadać się, natomiast mialem zamiar powiedzieć ze byłem u spowiedzi i popełnić świętokradztwo czy jakoś tak. 

 

A z drugiej strony moge miec swoje zdanie, choć myślę że babcia jak i rodzice zaczną miec o mnie gorsze zdanie i to jest moja jedyna motywacja żeby odpierdalać taką szopkę. Szcsegolnie babcia ktora jest bardzo religijna i bardzo cierpi z powodu odejścia dziadka.

 

W intencji dziadka będę długo medytował, aby osiągnął w swojej rzeczywistości swój życiowy cel, czyli niebo. Nie miałbym więc zadnych wyrzutów sumienia wobec siebie, natomiast rodzina do mnie z pewnością będzie miała wyrzuty. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi dwa lata temu też umarł dziadek, byłem na mszy i pogrzebie ale o żadnej komunii i spowiedzi nie ma mowy. Jak popełnisz "świętokradztwo" dla świętego spokoju to pomoże twojemu dziadkowi? Moja rodzinka, zwłaszcza matka jest w pip wierząca i przy każdej okazji próbuje mnie nawracać. Ogólnie zlewam to, na teksty "na starość wrócisz do wiary" parskam śmiechem. Ty zrobisz jak uważasz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn To właściwie temat na audycję. O tym jak sobie radzić po odejściu od kościoła.

Odejście od tej korporacji można porównać (zachowując wszelkie proporcje) od wystąpienia z Świadków Jehowy czy innej religio - sekty.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdy Ty próbujesz zrywać z siebie te kajdany, to całe towarzystwo się na Ciebie kładzie i trzyma za ręce.

 

Abyś się tylko nie uwolnił. Czemu chcesz to zrobić? W końcu Jezus za nas umarł i tym podobne bzdety.

Rodzina jest takim mini środowiskiem, w którym, gdy zaczynasz robić coś inaczej jesteś traktowany podobnie jak wirus.

Próbują Cię zwalczyć i narzucić ponownie poglądy jakie oni prezentują. Ty ich nie podzielasz ale to nic dla nich nie znaczy.

 

Powiem z własnego doświadczenia, zacząłem to wszystko kwestionować jakieś dobre kilka lat temu.

Obecnie od około 2-3 lat już kompletnie nie udzielam się oraz nie chodzę do kościołów, na pogrzebie też nie byłem.

Nie modlę się, gdy widzę grób bliskich osób, choć nadal mam dziwne uczucie, że stoję bezczynnie.

 

Natomiast na samym początku moja rodzina a zwłaszcza moja mama ogromnie naciskali abym się nie wyłamał.

U nas na rekolekcje rozdawane są takie karteczki, które trzeba dać przy spowiedzi, taki sprawdzian czy byłeś.

Podarłem te karteczki i wyrzuciłem, po czym na pytanie rodziców czy byłem odparłem, że tak.

 

Dowiedzieli się po czasie i nie byli zadowoleni ale cóż, mleko już się rozlało i trzeba było to zaakceptować.

Powoli, z uporem osła trwałem przy swoim i dopiero po dłuuuugim czasie udało mi się większość ataków wybronić.

Już chyba coś tam zaczyna docierać.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SSydney napisał:

Mi dwa lata temu też umarł dziadek, byłem na mszy i pogrzebie ale o żadnej komunii i spowiedzi nie ma mowy. Jak popełnisz "świętokradztwo" dla świętego spokoju to pomoże twojemu dziadkowi?

Dziadkowi na pewno to nie pomoże, a moze pogorszyć, pomoże to natomiast babci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak u ciebie w rodzinie jest ale ja od bierzmowania nie kryję się z niechęcią do kościoła, więc nikt aż tak bardzo na mnie nie naciskał. Jeżeli czujesz, ze spełnisz tym dobry uczynek i pomożesz babci masz do tego prawo. Zaznaczam jeszcze raz to twoja decyzja, nie rób czegoś bo ktoś na forum coś napisał. Zawsze trzeba ponieść konsekwencje SWOICH decyzji. Ja tylko podpowiadam i mówię jak u mnie jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Inside napisał:

Dziadek zasłużył na to, żebyś swoje "grzechy" czyli wymyślone przez człowieka zachowania, ustanowione przez nich samych jako relatywnie "złe" wyspowiadał jakiemuś kolesiowi w sutannie?

Daj spokój, myśl racjonalnie i za siebie.

Byłoby zabawniej jakbyś napisał "(...) wyspowiadał jakiemuś gościowi w kiecce?"
XD

Panie idź na pogrzeb, ale nie jedz ciała Chrystusa, ani nie spowiadaj się kolesiowi w sukience.
Na pogrzebach co najwyżej się przeżegnam.
Modlić się nie modlę bo i tak modlitw nie pamiętam - nigdy nie byłem w tym dobry.
Jak widać, wiara nie była mi dana ;) 
Bierzmowanie też olałem bo szkoda mi było czasu, skoro tamtego roku był test gimnazjalny ;) 
 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

pomoże to natomiast babci.

I chyba tego możesz się trzymać.

 

W katolicyzmie, pokrótce opisane chłopskim językiem:

 

1. spowiedź wstawia Cię w stan "łaski uświęcającej" i tak "wstawiony" możesz iść i brać "ciało" czyli opłatek z niesolonego ciasta.

2. Idąc dalej: Jeżeli nie dostaniesz rozgrzeszenia lub rozgrzeszony po spowiedzi zwalisz sobie konia - a to grzech śmiertelny, tracisz stan wspomnianej łaski i nie wolno Ci przyjąć opłatka.

3. Jeśli go przyjmiesz - to popełniasz świętokradztwo. Czyli już w ogóle turbogrzech śmiertelny.

 

I teraz, jesli nie wierzysz że jest jakiś "stan łaski" i te inne, to te wszystkie obrządki są li tylko odklepaniem "bo tak się robi"

- ale nie poczujesz "stanu braku łaski" lub "turbogrzechu świętokradztwa" - bo tego nie kupujesz.

 

Natomiast przemyśl, czy DLA dobra i spokoju BABCI nie mógłbyś odstawić tej szopki - może to najlepszy uczynek.

Okay, rezygnujesz trochę z siebie, ale BYĆ MOŻE (oszukańcze, bo nieszczere - zgadzam się) zrobienie dobrze babci, żeby się lepiej poczuła ten jeden raz, w imię miłości do niej ma większy sens - również sens krążenia dobra we wszechświecie.

 

No, ciężko wyjaśnić w krótkim poście, ale mam nadzięję, że kleisz o co mi cho.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia wiem, że to się nie skończy oni są tak "zaprogramowani" strachem przed "nieskończenie miłosiernym" i potępieniem wiecznym, że żadne argumenty ich nie obudzą. Ja mam to szczęście, że mieszkam daleko i z rodzicami widzę się kilka razy do roku. W tym roku przyjechali w wakacje do mnie i przywieźli mi krzyżyk i jakiś święty obrazek. Matka próbowała mnie zmusić do powieszenia tego, stosując nawet szantaż emocjonalny "jak wrócę to powiem babci, że prezent wywaliłeś do śmieci". To babcia kupiła nawet do księdza poleciała poświęcić. Ja rzymskich szubienic z powieszonymi zwłokami wieszać sobie w mieszkaniu nie mam zamiaru. Musisz olewać ich nawracanie, choć oni łatwo nie odpuszczą i co raz będą cię podchodzić i próbować nawrócić na jedynie słuszną wiarę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezczelnie przyjmowałem komunię bez tych spowiedzi itd...

Babka zadowolona, reszta rodziny też, skoro przyjmuje to był....

 

Ta, kurwa na divach...

 

 

Podkreślam raz jeszcze jestem

wolnym wirusem, krążącym po matrixie... Można mnie sprowadzić do konformisty... Ja się czuje trochę takim Merovingiem (pewno źle napisałem) z matrixa. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadek umarł i byłem na pogrzebie + na mszy z całą rodziną. Teraz bywam na cmentarzu i w głowie sobie wspominam tego człowieka (bo dla mnie był spoko dziadkiem :)), ale na tym cmentarzu nigdy się nie modlę. Jeśli ktoś mi zwraca uwagę mówię, że jestem niewierzący, przyszedłem wspomnieć dziadka a nie się modlić. Oczywiście nikt tego nie akceptuje, ale ja mam to w dupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrazy współczucia z powodu śmierci dziadka.

Osobiście pewnie poszedł bym na pogrzeb, ale nie do spowiedzi.

 

Pamiętam, że już za czasów bierzmowania miałem awersję ogólnie do kościoła i też konkretnie do spowiedzi ale jako 16 latek byłem jeszcze sporym konformistą. 

 

Za każdą wizytę na mszy i każdą spowiedź musieliśmy zbierać podpisy od księdza do indeksu - przy pierwszej okazji do spowiedzi w zatłoczonym kościele, kiedy kumpel

skończył się spowiadać, poprosiłem go, żeby wziął mój indeks, wyspowiadał się za mnie i wziął podpis przy drugim konfesjonale - zgodził się i była elegancja francja.

Następne podpisy już podrabiałem, a ostatecznie indeks zgubiłem. ? W międzyczasie ksiądz wyjebał mnie z bierzmowania jeszcze za coś innego, szczegółów nie pamiętam.

 

Koniec końców udzielił mi tego sakramentu, ale tylko dlatego, że mój tata z nim pogadał, a chodzili do jednej klasy do podstawówki i siedzieli razem w ławce.

Już wtedy miałem spore przebłyski, że w dużym stopniu to bywa zwyczajny cyrk na kółkach.

 

25 minut temu, zuckerfrei napisał:

Bezczelnie przyjmowałem komunię bez tych spowiedzi itd...

Babka zadowolona, reszta rodziny też, skoro przyjmuje to był....

 

Ta, kurwa na divach...

 

Jakoś mi się przypomniał ten kawałek heh

 

 

Edytowane przez Dworzanin_Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w czym problem... Zjedz se opłatek, to i tak nic nie znaczy. W kościele i pogrzebie przecież normalnie możesz brać udział... 

Ja sam jestem czymś pomiędzy ateistą a agnostykiem ze skrętem w stronę buddyzmu. Dziadek hejter kościelny, babcia neutralna, matka mocno wierząca i ciotka zakonnica. Zawsze chcą mnie przekabacić i zindoktrynować, mimo, że wiedzą iż mam to w dupie. Ja już podczas 1 komunii świętej kłamałem podczas spowiedzi. Z czego takie dziecko ma się spowiadać? Że sobie jajek dotknęło albo nauczycielkę w szkole okłamało? Co to za bóg skoro ma takie małe ego i go już dzieci obrażają. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

natomiast mialem zamiar powiedzieć ze byłem u spowiedzi i popełnić świętokradztwo czy jakoś tak.

   Tak jest to świętokradztwo, ja nazwał bym to inaczej, to jest kłamstwo, coś nie zgodnego z Tobą i Twoimi przekonaniami. Skłamiesz w imię nie wzbudzania konfliktu z rodziną.

Słabe to będzie, raz, drugi się złamiesz dla matrixsa, z czasem będzie łatwiej kłamać w imię spokoju. Życie trzeba brać takim jakim jest, czasami iść pod prąd, w imię własnego spokoju

wewnętrznego. Zrób tak jak uwarzasz, zgodnie ze swoim sumieniem.

 

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

choć myślę że babcia jak i rodzice zaczną miec o mnie gorsze zdanie

   Wbrew pozorom, fukną coś na początku, ale będą Cię szanować za to że masz swoje zdanie.

Nie wdawaj się w dyskusje z rodziną, wszystko kwituj jednym zdaniem. To moja decyzja, jak dorosnę to może wrócę do kościoła,

na razie proszę o uszanowanie mojej decyzji. Będzie przytyk że jak trwoga to do Boga, właśnie do Boga, nie kościoła.

 

   Sam pochowałem rodziców 13 i 7 lat temu. Byłem tylko na pogrzebach, bez zbędnych szopek w kościele, jeszcze nie odwiedziłem grobów,

nie czuje takiej potrzeby i w dupie mam opinię innych.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn Mam bardzo zbliżone do Ciebie poglądy w tych sprawach. Nieco ponad miesiąc temu zmarła siostra mojej mamy. Pogrzeb był oczywiście katolicki, rzecz jasna pojawiłem się na nim tak samo jak na mszy poprzedzającej pogrzeb. Nie spowiadałem się, nie przyjmowałem komunii, nie dałem na tacę, jedynie dorzuciłem się do wieńca od najbliższej rodziny plus jeszcze na znicze. Nie jestem jedyną osobą o takich przekonaniach w rodzinie, nikt kto nie musiał nie wypełniał tych katolickich obrządków, robili to tylko ci, którzy są wierzący. 

Najważniejsze, że pojawiłem się na pogrzebie, pożegnałem ciocię, ponieważ sporo mi pomogła i jak na moje stosunki z rodziną, z nią rozmawiałem dość często w porównaniu z resztą. 

To takie obrządki dla "pokazania się". Idź na pogrzeb, ale nie rób nic czego nie uważasz za stosowne i nie jest w z zgodzie z samym Tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem, nie powinieneś dać się komukolwiek zmanipulować. Idź na pogrzeb, bez żegnania czy innych cyrków. Nikomu się nie musisz tłumaczyć.

 

Ewentualnie skłam że byłeś, i niech dadzą spokój, ale wtedy takie działanie spokój na teraz, lecz pokazanie uległości na przyszłość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Bardzo ujęła mnie twoja odpowiedź i przechyliła szalę na to żeby jednak pójść za prawdą. U spowiedzi i komuni nie byłemm, nikt mnie za to nie zabił, natomiast były próby manipulacji i wzbudzania poczucia winy od rodziny. 

Bardzo szybko te wyrzuty odbiłem i pożegnałem godnie dziadka, dziękuję wszystkim za rady. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę poniewczasie, ale dodam coś od siebie

Dnia 14.11.2018 o 15:31, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

obrządki katolickie (spowiedź Komunia)

Tzw obrządki katolickie wywodzą się wprost z TRADYCJI ludowej.

Pogańskiej rzecz jasna.

 

Patrząc na to dzisiejszymi standardami - opisano dokładnie przepis, przylepiono metkę i wydaje się oficjalną licencję (odpłatnie, ma się rozumieć) na cudzy produkt.

Coś na zasadzie wyrobów regionalnych (rogal marciński, oscypek itp).

Nazywasz Marcinka "rogalem z masą makową", a oscypka "serkiem góralskim" i...

 

Rozumiesz? ?
 

Dnia 14.11.2018 o 15:31, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

idź bo ludzie patrzą (pogrzeb w małej wsi)

O, cóż za głęboka wiara!
Bóg? Po co? Ważne "co ludzie pomyślo".

Tłukłbym tym argumentem w toczących go jak młotkiem.

 

"Jeśli już kiedykolwiek, to dla boga, a nie Hely i Janusza spod siódemki".

Dnia 14.11.2018 o 15:40, loh-pan napisał:

Robisz to dla tej nieżyjącej osoby, ewentualnie dla najbliższej rodziny (co ludzie powiedzą).

No nie bałdzo.

Istotą wiary jest obrządek, który robimy w uwielbieniu Boga.

"Wiara na pokaz" jest w gruncie rzeczy występkiem p-ko pierwszemu przykazaniu. A to z pktu widzenia chrześcijanina-katolika grzech kalibru gorszego niż aborcja.

Dnia 14.11.2018 o 16:28, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

pomoże to natomiast babci.

Łoooł...

Ale jak? Że odmłodnieje o 30 lat "za wstawiennictwem Jot-Pe-Dwa"?
To manipulacja w najczystszej postaci. Próba grania na emocjach i wpędzania w poczucie winy. Gdzie tu wiara?
Modlę się dla babci??
Dżizas...

Dnia 14.11.2018 o 16:47, Imbryk napisał:

1. spowiedź wstawia Cię w stan "łaski uświęcającej" i tak "wstawiony" możesz iść i brać "ciało" czyli opłatek z niesolonego ciasta. 

No nie bałdzo.

 

Warunkiem podstawowym wejścia w stan łaski uświęcającej jest - uwaga - SZCZERY ŻAL ZA GRZECHY. Oraz mocne postanowienie poprawy.

 

Te warunki (plus parę innych) muszą być wypełnione ŁĄCZNIE. Samo plucie na ucho księdzu i to, że ksiądz odpluje, popuka w pudełko i każe 2 zdrowaśki odklepać (też dobre - modlitwa, mająca być pojednaniem z Bogiem jest tu stosowana jako pokuta - czyli KARA. "Za karę zbliżysz się do Boga"...) nie daje w gruncie rzeczy rozgrzeszenia, bo to Bóg Cię rozgrzesza, a nie spowiednik.

Skąd spowiednik ma wiedzieć, czy celowo nie zataiłeś grzechów i czy Twoja deklaracja żalu poprawy (sprowadzana do roli formułki pod koniec sakramentu) jest szczera?

A skoro spowiedź jest nieszczera/nie ma postanowienia poprawy/nie ma żalu za grzechy itd, to i tak nie możesz przystąpić do komunii...

 

Ogniwo pośredniczące (spowiednik) w gruncie rzeczy jest sprzeczny z logiką sakramentu.

Pytanie - po co to w ogóle jest? Może KK w ten sposób zapewniał sobie dostęp do "niewygodnej wiedzy"? Bo że tajemnica spowiedzi to fikcja to chyba wszyscy wiedzą...

 

 

Konkludując - być sobą.

Zmarłych godnie pożegnać, bo to tradycja i element współczesnego człowieczeństwa.

Szopek dla żyjących nie odstawiać, bo to plucie zmarłym w twarz i sprowadzanie tej ostatniej posługi do oportunistycznych działań PR-u własnego...

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.