Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem ;)

Na forum trafiłam przypadkiem, szukając tematu, który dotyczy mojej sytuacji.  Z powodu braku kolegów chciałabym Was poprosić o ocenę zdarzenia i wytłumaczenie dlaczego Panowie tak postępują.

Krótko nakreślę historię znajomości, z dajmy na to Panem Y.

Poznaliśmy się pod koniec sierpnia, na imprezie. Po kilku dniach umówiliśmy się na kawę. Muszę przyznać, że od razu zaiskrzyło, bardzo dobrze się dogadywaliśmy, tematy nam się nie kończyły. Relacja nabierała tempa. Zaczęliśmy się spotykać codziennie, jak się nie widzieliśmy (praca, studia), to był kontakt telefoniczny czy na messengerze. Generalnie miałam poczucie, że chyba w końcu poznałam kogoś dla kogo dam radę się przełamać i stworzyć bliższą relację.

I tu jest pewien problem. Mam 22 lata i zerowe doświadczenie w relacjach damsko-męskich. Należę do tych zakompleksionych dziewczyn, które mają dość silnie obniżone poczucie własnej wartości. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ciężko mi znieść kontakt fizyczny. Dosłownie albo uciekam albo odpycham drugą osobę.

Oczywiście powiedziałam o tym wszystkim na samym początku znajomości z Y. Mówił,  że w sumie to pierwszy raz, gdy spotkał dziewczynę, która cytuje "nie przerobiła połowy miasta", że będziemy pracować nad moimi reakcjami i wszystko się uda.

Uwierzyłam. Rzeczywiście, przez jego dużą pewność siebie i upór kontakt fizyczny był na zasadzie przedłużających się przytuleń. Opowiedziałam bardzo dużo o sobie, otworzyłam się, zaufałam. W pewnym momencie zauważyłam, że w sumie to jedyne czego mi do szczęścia brakuje to jego obecność. Pokazywałam, ze mi zależy i pracuje nad sobą. Zaczęłam nawet odwoływać spotkania z koleżankami. Przedłużałam jak się dało pożegnania.

On z kolei cały czas twierdził, że jest zachwycony naszą znajomością, że żałuje, że wcześniej się nie poznaliśmy. Miał doświadczenie, z tego co mówił, jeden poważny związek, który zakończył się nie z jego winy czy chęci, kilka krótkich.

I kończąc historię, nagle po dwóch miesiącach znajomości zero kontaktu. Nie odbierał telefonów, nie odpisywał. Usunął mnie ze znajomych bez słowa wyjaśnienia. Z dnia na dzień. Tak po prostu.

Długo myślałam nad tym dlaczego tak się stało. Nie było żadnych kłótni, jakichś niedomówień, żadnych oznak, że coś się dzieje.

Już przepłakałam co miałam, wspomogłam rynek chusteczek ;), ale wciąż nie rozumiem.

Nigdy przed tym zdarzeniem nie pomyślałabym, że ktoś może coś takiego zrobić. A między czasie usłyszałam parę razy historie mniej lub bardziej podobne, ale kończące się w ten sam sposób.

Stąd moja prośba o Wasze opinie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem! Wrzuć post powitalny do rezerwatowego działu "Przedstaw się".

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

Z powodu braku kolegów chciałabym Was poprosić

Facetem nie jestem, ale ponieważ Ty masz nick i zdjęcie męskie, jesteśmy kwita :D

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

Mam 22 lata i zerowe doświadczenie w relacjach damsko-męskich.

To żadna tragedia, jeszcze nadrobisz. :)

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

Należę do tych zakompleksionych dziewczyn, które mają dość silnie obniżone poczucie własnej wartości.

To gorzej. A zastanawiałaś się nad powodami tej sytuacji? Skąd to się wzięło? Próbujesz nad tym pracować?

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

jedyne czego mi do szczęścia brakuje to jego obecność

Czyli zauroczenie wzięło górę. Uważaj - w trzy miesiące stracić kompletnie głowę dla drugiej osoby to karkołomne.

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

Zaczęłam nawet odwoływać spotkania z koleżankami.

Tego nie rób za nic. Musisz mieć swoje życie, koleżanki się od Ciebie odwrócą jeśli będziesz je wystawiać do wiatru dla nowopoznanego chłopaka.

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

Przedłużałam jak się dało pożegnania.

To też lepiej odpuścić, można wyjść na tak zwanego bluszcza ;)

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

On z kolei cały czas twierdził, że jest zachwycony naszą znajomością (...) nagle po dwóch miesiącach znajomości zero kontaktu.

Sądzę, że mógł mieć niestety jeden cel w znajomości z Tobą.
Nie osiągnął go, więc zrezygnował, widać zamierzał tylko określoną ilość czasu zainwestować w zdobycie Ciebie.

 

24 minuty temu, Chandler napisał:

wciąż nie rozumiem.

Tu nie ma niestety czego roztrząsać. Słusznie ktoś Ci powiedział, że takie historie się zdarzają. Ludzie są różni, ten chłopiec okazał się nie szukać dłuższej znajomości. Zobaczył że się angażujesz i się "wylogował", w sumie lepiej tak, niż gdyby brnął dalej "do trzeciej bazy" nie zważając na Twoje uczucia.

 

 

Zapytałaś, dlaczego Panowie tak postępują. Cóż, nie tylko oni, drogie Panie często robią to samo, choć może bardziej się z tym kryją. Można powiedzieć "takie czasy", ale to nie będzie do końca prawda. Może raczej: taka natura człowieka.

 

 

 

Nie ma tego złego.

Nie płacz dłużej, bo nie ma po czym, uwierz mi. Jest Ci żal, bo zobaczyłaś w nim kogoś wartego Twojej uwagi, poczułaś się wystawiona do wiatru. 

Teraz możesz już tylko wyciągnąć z tej historii wnioski, między innymi takie, że nie rzuca się wszystkiego aby biec w ramiona świeżo poznanej osoby. Bardzo ważne też, abyś nie wiązała tej sytuacji z poczuciem własnej wartości. To był chłopak, który tylko szukał "okazji", nie znalazł jej u Ciebie - i dobrze, bo nie sądzę żebyś była wówczas szczęśliwsza - więc poleciał dalej.

 

Jeszcze jedno - nie myśl nigdy, że "gdybym mu dała to by został". Nie, nic z tych rzeczy -nie zostałby, a jeśli nawet to najprawdopodobniej nie po to, żeby budować trwały, tak zwany romantyczny związek. To nie ten typ faceta, przynajmniej nie na tym etapie życia.

 

Uszy do góry.

I ciesz się z tego, że nie dostał od Ciebie tego, po co przyszedł.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apocalypse, dziękuję za odpowiedź :D

Jeśli chodzi o moje problemy to biorą się głównie z trudnego dzieciństwa. Z patologicznej rodziny nie jestem, ale zostałam oddana pod opiekę babci  po rozejściu się rodziców. Taka kula, której trzeba było się pozbyć, odczułam to. Pojawiły się też drobne problemy zdrowotne w wyniku zaniedbania. Na chwilę obecną nie zadręczam się tym. Stawiam na rozwój. Cieszę się z życia, z tego w jakim miejscu obecnie jestem. Natomiast problem lęku przed kontaktem fizycznym pozostał, choć już nie jest aż tak rażący jak za nastolatka, tak samo jak pozostała nienawiść do komplementów ;D

Właśnie chodzi o to, że pierwszy raz od czterech lat coś do kogoś poczułam. Zawsze byłam ostrożna, zawsze mówiłam sobie, że przegram jak dam się komuś zranić. A tym razem nawet nie miałam jak zatrzymać tego  co się działo  w mojej głowie. Za radą koleżanki uznałam, że muszę spróbować. Ona sama jest przykładem związku, w którym bardzo szybko wszystko się potoczyło, a są już kilka lat szczęśliwą parą. Mam świadomość tego jak głupia i naiwna byłam, ale z drugiej strony uwierzyłam, że jeszcze potrafię poczuć coś głębszego do drugiej osoby.

To paradoksalnie jest dla mnie plusem.

Tylko, że kwestię współżycia myślę, że rozwiałam na samym początku znajomości, a udowodniłam czynami w późniejszym czasie. Myślę, że nie zbuduje się nic bez szczerości. Wiem jacy są faceci, tak więc postawiłam od razu sprawę jasno, jeszcze dokładając to jak wielką trudność mam z jakimkolwiek kontaktem fizycznym. Nawet jeśli mógł nie uwierzyć to przekonał się w pierwszym miesiącu znajomości.

Stąd też mój post. To, że się zauroczyłam nie oznacza, że całkiem odcięłam się od rzeczywistości. Mam świadomość, że ciężko mi będzie poznać kogoś kto nie będzie się chciał pchać do wyra po pierwszym spotkaniu. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może uznać, ze nie chce w to brnąć. Ale dlaczego nie powiedział? Dlaczego chociaż nie napisał tylko tak o, zerwał kontakt. To jest dla mnie najgorsze w całej historii.

Dziękuję za miłe słowa :)

12 minut temu, Apocalypse napisał:

Czołem! Wrzuć post powitalny do rezerwatowego działu "Przedstaw się".

 

Facetem nie jestem, ale ponieważ Ty masz nick i zdjęcie męskie, jesteśmy kwita :D

 

To żadna tragedia, jeszcze nadrobisz. :)

 

To gorzej. A zastanawiałaś się nad powodami tej sytuacji? Skąd to się wzięło? Próbujesz nad tym pracować?

 

Czyli zauroczenie wzięło górę. Uważaj - w trzy miesiące stracić kompletnie głowę dla drugiej osoby to karkołomne.

 

Tego nie rób za nic. Musisz mieć swoje życie, koleżanki się od Ciebie odwrócą jeśli będziesz je wystawiać do wiatru dla nowopoznanego chłopaka.

 

To też lepiej odpuścić, można wyjść na tak zwanego bluszcza ;)

 

Sądzę, że mógł mieć niestety jeden cel w znajomości z Tobą.
Nie osiągnął go, więc zrezygnował, widać zamierzał tylko określoną ilość czasu zainwestować w zdobycie Ciebie.

 

Tu nie ma niestety czego roztrząsać. Słusznie ktoś Ci powiedział, że takie historie się zdarzają. Ludzie są różni, ten chłopiec okazał się nie szukać dłuższej znajomości. Zobaczył że się angażujesz i się "wylogował", w sumie lepiej tak, niż gdyby brnął dalej "do trzeciej bazy" nie zważając na Twoje uczucia.

 

 

Nie ma tego złego.

Nie płacz dłużej, bo nie ma po czym, uwierz mi. Jest Ci żal, bo zobaczyłaś w nim kogoś wartego Twojej uwagi, poczułaś się wystawiona do wiatru. 

Teraz możesz już tylko wyciągnąć z tej historii wnioski, między innymi takie, że nie rzuca się wszystkiego aby biec w ramiona świeżo poznanej osoby. Bardzo ważne też, abyś nie wiązała tej sytuacji z poczuciem własnej wartości. To był chłopak, który tylko szukał "okazji", nie znalazł jej u Ciebie - i dobrze, bo nie sądzę żebyś była wówczas szczęśliwsza - więc poleciał dalej.

 

Jeszcze jedno - nie myśl nigdy, że "gdybym mu dała to by został". Nie, nic z tych rzeczy -nie zostałby, a jeśli nawet to najprawdopodobniej nie po to, żeby budować trwały, tak zwany romantyczny związek. To nie ten typ faceta, przynajmniej nie na tym etapie życia.

 

Uszy do góry.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na tle całej historii moje pytanie zaginęło :D

Chodzi mi o to, dlaczego kończąc z kimś relacje po prostu zrywacie kontakt, nie mówiąc słowem drugiej osobie?

Przez moment miałam podejrzenie, że może się mścicie w ten sposób za jakieś zdarzenia z przeszłości - dobry trop?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Chandler napisał:

pierwszy raz od czterech lat coś do kogoś poczułam

Mimo wszystko uważam, że chłopak wiedział, jak zagrać, jak Cię podejść, musiał mieć już to ograne.  Poczułaś to, co on chciał zebyś poczuła. Chciał Cię sobą zainteresować na tyle, żeby dostać to, po co przyszedł.

 

8 minut temu, Chandler napisał:

uwierzyłam, że jeszcze potrafię poczuć coś głębszego

Ejże, Ty masz 22 lata, nie 70, co to za podejście "że jeszcze potrafię?" ;) 
Nie patrz na siebie w ten sposób. Różne rzeczy "potrafisz", tylko jeszcze o tym nie wiesz. Jesteś bardzo młoda i wiele doświadczeń, przezyć, uczuć, dopiero przed Tobą - to naturalne. Ważne, żebyś wpływała na coraz szersze wody ze świadomością, że inni mogą zrobić w Twoim zyciu tyle, na ile im pozwolisz. Z opisywanym chłopakiem poradziłaś sobie całkiem nieźle, trzymałaś go na dystans bo nie byłaś gotowa na nic więcej. To, że teraz Ci przykro, jest czymś naturalnym, ale nie martw się tym zbyt długo - nie warto.

 

11 minut temu, Chandler napisał:

Mam świadomość tego jak głupia i naiwna byłam

Nie zgodzę się. Nie byłaś głupia - dałaś się ponieść fascynacji, czemuś nowemu. Jest w tym zapewne nieco naiwności ;) ale od czegoś trzeba zacząć. Nie roztrząsaj już tego, nie wiń siebie, a o nim zapomnij.

 

3 minuty temu, Chandler napisał:

dlaczego kończąc z kimś relacje po prostu zrywacie kontakt, nie mówiąc słowem drugiej osobie?

Ja mam na to wytłumaczenie najprostsze - brak szacunku + bezrefleksyjność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chandler

Cześć ;) 

 

Wbrew pozorom to nie domena mężczyzn, byłabyś wielce zdziwiona co kobiety potrafią zrobić.

Witamy w świecie czerwonej pigułki oraz zapraszamy do przeczytania wielu historii na forum. 

To co Ci zrobiono to oznaka braku zainteresowania lub znalezienie innej "chętnej".

Masz 22 lata dopiero wchodzisz w takie akcje, przykro mi iż coś takiego przeżyłaś ale to nie pierwszy i ostatni raz gdy spotka Cię świństwo.

Ja osobiście bardzo szanuję, że "nie dałaś się" mu na pierwszych randkach :) 

 

Życzę odbudowania serca.

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Apocalypse napisał:

Mimo wszystko uważam, że chłopak wiedział, jak zagrać, jak Cię podejść, musiał mieć już to ograne.  Poczułaś to, co on chciał zebyś poczuła. Chciał Cię sobą zainteresować na tyle, żeby dostać to, po co przyszedł.

 

Ejże, Ty masz 22 lata, nie 70, co to za podejście "że jeszcze potrafię?" ;) 
Nie patrz na siebie w ten sposób. Różne rzeczy "potrafisz", tylko jeszcze o tym nie wiesz. Jesteś bardzo młoda i wiele doświadczeń, przezyć, uczuć, dopiero przed Tobą - to naturalne. Ważne, żebyś wpływała na coraz szersze wody ze świadomością, że inni mogą zrobić w Twoim zyciu tyle, na ile im pozwolisz. Z opisywanym chłopakiem poradziłaś sobie całkiem nieźle, trzymałaś go na dystans bo nie byłaś gotowa na nic więcej. To, że teraz Ci przykro, jest czymś naturalnym, ale nie martw się tym zbyt długo - nie warto.

 

Nie zgodzę się. Nie byłaś głupia - dałaś się ponieść fascynacji, czemuś nowemu. Jest w tym zapewne nieco naiwności ;) ale od czegoś trzeba zacząć. Nie roztrząsaj już tego, nie wiń siebie, a o nim zapomnij.

 

Ja mam na to wytłumaczenie najprostsze - brak szacunku + bezrefleksyjność.

Prawdę mówiąc to wydawał się być podobny do mnie, w wielu kwestiach mieliśmy identyczne poglądy. Całkiem możliwe, że manipulował przez swoją pewność siebie, której mi tak brakuje. Ale masz rację, wiedział co i jak robić.

Hahaha :D Gdybym miała się opisać sprzed sierpnia to określiłabym się jako racjonalistkę, która w życiu zawodowym wie czego chce, której nigdy zadne klapki na oczy nie spadną. Porównując się z koleżankami mającymi wielu adoratorów, wiecznie w kimś zakochanymi, odnosiłam wrażenie apatii w sferze uczuć do facetów. Ktoś się pojawiał, ale nigdy nie pojawiały się "motylki". Zawsze fajnie i miło mi się było z kimś spotkać, ale to nie było to co teraz odczułam. Stąd takie sformułowanie :D

Już jest dobrze :) Jedynie pozostał żal, że tak została relacja zakończona. Ale to też minie :)

Straszne, że coraz częsciej Panowie przyjmują takie podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrażliwi ludzie mają cięzko na tym świecie. Jedyne co mogę poradzić to wyrobic w sobie czujność. Wbrew pozorom ludzie często dają sygnały które widzimy, ale nie chcemy w nie wierzyć. Czujność i ostrożność to najlepsza tarcza dla wrażliwca, ale tarcza to nie wszystko. Trzeba też wykształcić w sobie miecz, a to wymaga już dużo więcej pracy szczególnie jesli się zabieramy za to w późniejszym zyciu. Wiem po sobie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SzatanKrieger napisał:

@Chandler

Cześć ;) 

 

Wbrew pozorom to nie domena mężczyzn, byłabyś wielce zdziwiona co kobiety potrafią zrobić.

Witamy w świecie czerwonej pigułki oraz zapraszamy do przeczytania wielu historii na forum. 

To co Ci zrobiono to oznaka braku zainteresowania lub znalezienie innej "chętnej".

Masz 22 lata dopiero wchodzisz w takie akcje, przykro mi iż coś takiego przeżyłaś ale to nie pierwszy i ostatni raz gdy spotka Cię świństwo.

Ja osobiście bardzo szanuję, że "nie dałaś się" mu na pierwszych randkach :) 

 

Życzę odbudowania serca.

Pozdrawiam.

Cześć :)

Domyślam się, że takie historie mają swoje odbicie w drugą stronę. Może i myślę stereotypowo, ale wydaje mi się, że tyczy się to kobiet pewnych siebie, z dobrą aparycją, pozycją, takich, które znają swoją wartość i się tym afiszują.

Natomiast ja jestem kompletnym szaraczkiem, nie maluję się, nie chodzę w drogich ciuchach. Powinnam już na starcie odpychać facetów którym zależy tylko na jednym. Nie rozumiem tego.

Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam.

10 minut temu, Trevor napisał:

Wrażliwi ludzie mają cięzko na tym świecie. Jedyne co mogę poradzić to wyrobic w sobie czujność. Wbrew pozorom ludzie często dają sygnały które widzimy, ale nie chcemy w nie wierzyć. Czujność i ostrożność to najlepsza tarcza dla wrażliwca, ale tarcza to nie wszystko. Trzeba też wykształcić w sobie miecz, a to wymaga już dużo więcej pracy szczególnie jesli się zabieramy za to w późniejszym zyciu. Wiem po sobie.

Myślałam, ze moja awersja do dotyku już jest wystarczającą tarczą ;D Masz rację, problem jedynie w tym, że chęć zaufania strasznie stępia czujność jak i ostrożność. No ale mądry ten, kto potrafi wyciągnąć wnioski z błędów i ich przestrzegać.

Czy mógłbyś mi napisać jak się bronić przed takimi ludźmi? Jak "wyrobić broń"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chandler napisał:

Natomiast ja jestem kompletnym szaraczkiem, nie maluję się, nie chodzę w drogich ciuchach. Powinnam już na starcie odpychać facetów którym zależy tylko na jednym. Nie rozumiem tego

Witaj!

 

Ile ludzi, tyle gustów. Są ludzie zafascynowani takimi szarymi myszkami, bo z zasady łatwo jest nad nimi panować i sterować, a także manipulować. Może w tym upatruj powód zainteresowania Tobą. Poza tym, każdy dla kogoś jest w jakiś sposób interesujący, trochę więcej wiary w siebie i swoje możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badboy czeka z daleka i jakoś twoje opowieści mnie nie przekonały.

1 godzinę temu, Chandler napisał:

I tu jest pewien problem. Mam 22 lata i zerowe doświadczenie w relacjach damsko-męskich

10 minut temu, Chandler napisał:

Straszne, że coraz częsciej Panowie przyjmują takie podejście.

Najpierw piszesz, że masz zerowe doświadczenie a tu już generalizujesz wtf?

49 minut temu, Chandler napisał:

Chodzi mi o to, dlaczego kończąc z kimś relacje po prostu zrywacie kontakt, nie mówiąc słowem drugiej osobie?

 

Ja to widzę tak najpierw badboy sobie z...a a później będzie samotna matka szuka odpowiedzialnego bla bla

2 godziny temu, Chandler napisał:

i wszystko się uda.

Tak dziecko będzie piękne i zdrowe lecz bez ojca i psychikę będzie miało pokiereszowaną.

 

Przykro mi, że Ciebie zjechałem ale wiem jak długo trwają takie kobiece smutki. Jako radę przy wyborze samca życia mogę Ci polecić taką zasłuchaną ale bardzo mi się podobającą radę tyczy się ona dwóch płci:

Czy chciałabyś, chciałbyś żeby twój syn twoja córka była taka jak ta osoba z którą chcesz się związać?

Więc pytanie czy chciałabyś, żeby twój syn był jak ten koleś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, vand napisał:

Witaj!

 

Ile ludzi, tyle gustów. Są ludzie zafascynowani takimi szarymi myszkami, bo z zasady łatwo jest nad nimi panować i sterować, a także manipulować. Może w tym upatruj powód zainteresowania Tobą. Poza tym, każdy dla kogoś jest w jakiś sposób interesujący, trochę więcej wiary w siebie i swoje możliwości.

Cześć :)

Wiem jak zabrzmi to śmiesznie w tym momencie, ale nie jestem taka głupia jakby mogło się wydawać na podstawie mojej historii. Dla mnie priorytetem jest kariera. Mam plan na swoje życie. Stopniowo go realizuje. Z góry założyłam życie bez faceta, w związku z czym nie opiera się on na żadnej zależności od kogokolwiek.

Kompleksy na punkcie swojego wyglądu to jedno, a perspektywa na życie to drugie.

Rozumiem Twój punkt widzenia, myślę, że do pewnego stopnia dałabym się zmanipulować tamtemu chłopakowi, ale tylko w sferze naszych relacji, bez przełożenia na życie zawodowe. Jeśli rzeczywiście się tym kierował to nie rozumiem dlaczego zerwał relację.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, rycerz76 napisał:

Badboy czeka z daleka i jakoś twoje opowieści mnie nie przekonały.

Najpierw piszesz, że masz zerowe doświadczenie a tu już generalizujesz wtf?

 

Ja to widzę tak najpierw badboy sobie z...a a później będzie samotna matka szuka odpowiedzialnego bla bla

Tak dziecko będzie piękne i zdrowe lecz bez ojca i psychikę będzie miało pokiereszowaną.

 

Przykro mi, że Ciebie zjechałem ale wiem jak długo trwają takie kobiece smutki. Jako radę przy wyborze samca życia mogę Ci polecić taką zasłuchaną ale bardzo mi się podobającą radę tyczy się ona dwóch płci:

Czy chciałabyś, chciałbyś żeby twój syn twoja córka była taka jak ta osoba z którą chcesz się związać?

Więc pytanie czy chciałabyś, żeby twój syn był jak ten koleś?

Już odpowiadam.

Nigdy nie byłam w związku. Spotykałam się z kilkoma chłopakami (można na palcach jednej ręki policzyć), ale nie rozwinęło się to w nic głębszego. Generalizuje jedynie na podstawie obserwacji z najbliższego otoczenia. O tym, ze Panowie zrywają z kimś kontakt, z dnia na dzień usłyszałam wielokrotnie i do tego to generalizowanie się odnosi. To tylko moja subiektywna ocena.

To znaczy nie wiem skąd pomysł o dziecku, bo ja żadnych dzieci ani ślubu nie chce. Jedyne co chciałam od tamtego chłopaka to żeby niczego nie schrzanił, żebyśmy dalej budowali relację między nami.

Nie poczułam się zjechana :)

Właśnie chodzi o to, że gdyby nie zerwał relacji to pewnie dalej bym się z nim spotykała. Wydawał mi się być chłopakiem ambitnym, studiował, pracował, nie miał uzależnień, nawet nie grał w gry ;D Czułam się z nim komfortowo po pewnym czasie.

11 minut temu, vand napisał:

@Chandler

 

Bo powiedzmy: 

a) pojawiła się ciekawsza opcja,

b) stwierdził, że nie dostanie szybko tego czego oczekiwał,

 

Albo inne opcje.

Znaleźć lepszą "opcje" ode mnie to żadna sztuka. Podejrzewam, ze tak było.

Ale chcę się skupić na drugim przykładzie, bo pojawił się on w komentarzach innych.

Ja po prostu Was (jako mężczyzn) nie mogę zrozumieć. Gdybym była facetem i poznała laskę, która mi mówi, że ma problemy ze sobą i jedyne co wyjdzie z tego to uściśnięcie dłoni, a kierowałabym się popędem, to nie marnowałabym swojego czasu na taką dziewczynę. Tym bardziej dwóch miesięcy. Czy dla Was jest to główna przesłanka do poznawania innych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chandler napisał:

Czołem

Kolanem ;)

1 godzinę temu, Chandler napisał:

Chodzi mi o to, dlaczego kończąc z kimś relacje po prostu zrywacie kontakt, nie mówiąc słowem drugiej osobie?

Przez moment miałam podejrzenie, że może się mścicie w ten sposób za jakieś zdarzenia z przeszłości - dobry trop?

40 minut temu, Chandler napisał:

Straszne, że coraz częsciej Panowie przyjmują takie podejście.

Ano właśnie.
Ci panowie uczą się od was - kobiet.
Ja akurat nie miałbym serca by zrobić takie świństwo.
Tym bardziej takiej szarej myszce, a przynajmniej tak wynika z twojej historii.

 

 

18 minut temu, rycerz76 napisał:

Czy chciałabyś, chciałbyś żeby twój syn twoja córka była taka jak ta osoba z którą chcesz się związać?

Więc pytanie czy chciałabyś, żeby twój syn był jak ten koleś?

To jest chyba najmądrzejsza wypowiedź jaką tu wyczytałem.

 

 

36 minut temu, Chandler napisał:

Natomiast ja jestem kompletnym szaraczkiem, nie maluję się, nie chodzę w drogich ciuchach. Powinnam już na starcie odpychać facetów którym zależy tylko na jednym. Nie rozumiem tego.

Są cwaniaki, którzy tworzą sobie "trofea" i też robią taką pewną odskocznię.
Zwykle celują w wyzwania, by zaliczyć te pewne siebie, nadąsane lale.
Jednak wśród kamieni pojawił się nieoszlifowany diamencik - czyli Ty :) 
Wyróżniłaś się w tłumie i chciał mieć Ciebie w kolekcji.

Ostatecznie zaniechał dalsze plany odnośnie Ciebie.
Przypuszczenia dlaczego:
a) wydałaś mu się nudna
b) za długo czekał na twoje łoże rozkoszy
c) pojawiła się inna

O ile cieszy mnie, że te odstawione jak mysz w kościele, nadąsane lale dostają lekcję pokory od takiego typa, o tyle szkoda mi tych ogarniętych dziewczyn.
Bowiem taki typ już kobiet stos przebierał i jeno wie, czego potrzeba sercu kobiety.

Są pewne rzeczy, które wprost wpływają na kobiece emocje, hormony.
Siła, władczość, pewność siebie przeplatana w kwiatki, restaurcyjki i słodkie słówka.

Oczywiście to jest tak w skrócie, ponieważ bez zrozumienia, wspólnych tematów, a może nawet hobby - takie związki się wypalają, robią się jałowe.
Aczkolwiek typ psychopatyczny uzależnia kobiety od swoich skrajnych emocji i ciężko potem się wykaraskać z patologicznego związku.

Pocieszę Cię - to jest mały odsetek społeczeństwa.

 

 

7 minut temu, Chandler napisał:

ambitnym, studiował, pracował

No tak i jeszcze może miał srebrnego mercedesa? :) 
To jest ten wyznacznik atrakcyjności? 
To robi prawie każdy :) 
 

 

9 minut temu, Chandler napisał:

To znaczy nie wiem skąd pomysł o dziecku, bo ja żadnych dzieci ani ślubu nie chce. Jedyne co chciałam od tamtego chłopaka to żeby niczego nie schrzanił, żebyśmy dalej budowali relację między nami.

Prawdopodobnie Tobie się to odmieni.
Masz raptem 22 lat(co prawda stara dupa dla mnie jesteś już ;)), a zegareczek biologiczny daje o sobie znać koło 30 :) 
Odpowiednio poszukasz to przeczytasz historie braci związanych z nagłą przemianą ich partnerek w sferze rodzinnej, że tak to ujmę :) 
Ja rozumiem, że teraz to jest zupełnie inny etap relacji i życia, w związku z czym będąc z potencjalnym partnerem nawet nie myślisz o dzieciach.
Na takie rzeczy czas przychodzi później, wtedy jest całkowita weryfikacja waszej potencjalnej relacji.






 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwo Wam przychodzi robić śmiałe założenia i gnoić człowieka, którego nie znacie i nigdy nie poznaliście Jego historii.

Tyle materiału w świeżakowni do przerobienia i refleksji a wystarczy zasmucona myszka, łzawa historia i już zbroje lśnią w słońcu a rumaki dumnie się prezentują. Ech...

Edytowane przez azagoth
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth gdzie tu lśniące zbroje? Po prostu to naturalne podejście, że tak mogło być. Sam pewnie podobnie bym się zachował znając już nauki Marka, w sensie jak ten facet. I nie chodzi o pocieszanie, a o dzielenie się wiedzą. W tym wszystkim nie chodzi o to, że kobieta to zło wcielone, a o rozumienie jej funkcjonowania i umiejętnego z tego korzystania i także dzielnie się wiedzą. Zluzuj.

Edytowane przez vand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Chandler said:

Czy mógłbyś mi napisać jak się bronić przed takimi ludźmi? Jak "wyrobić broń"?

Z tego co widzę to polega to na tym że nie wazne jak bardzo ktokolwiek jest emocjonalny, nigdy nie dać sie ponieść emocjom. Ćwiczyć się w spokoju. Często to że nie dajesz sie wyprowadzić z równowagi jest twoją największą siłą. Kto pierwszy pokaze nerwy przegrywa. ja mam taką zasadę że jestem usmiechnięty i do pewnego stopnia otwarty, ale cały czas czujny (uważnie obserwuje co sie dookoła mnie dzieje), a jeśli wyczuje że coś jest nie tak to stawiam mentalny mur. Jesli ktoś zaczyna mi w ten mur trącać to już wiem z kim mam do czynienia. Zazwyczaj nie mam ochoty dalej kontynuować jakiejkolwiek rozmowy. Nadal się łapie że daje ludziom zbyt wiele szans nawet tym którzy źle mi zyczą. Staram sie nad tym pracować cał czas. Ufać trzeba przede wszystkim sobie i swoim wartościom. Słuchać ludzi ale filtrować WSZYSTKO przez swoje zasady i przekonania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, azagoth napisał:

@vand A gdzie napisałem, że kobieta to zło wcielone? Proszę czytać ze zrozumieniem.

Śmiałe założenia powstają w takim wyniku, że jako gatunek ludzki jesteśmy bardzo podobni. I tak jak można nawalać na kobiety tak i na facetów. ;) Nie ma świętych krów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chandler napisał:

zostałam oddana pod opiekę babci  po rozejściu się rodziców

Chandler Widzę tu pewne zależności... Ja wychowałem się w domu rodzinnym z dziadkami - roczniki jeszcze przedwojenne. Rodzice po rozwodzie, mam dwie dosyć fajne rodziny, ale diametralnie różne, mniejsza z tym. Dziadkowie byli surowi i dalece odstający od współczesnych realiów już w latach 90. Byli zawsze niezadowoleni i rozczarowani. Ostatnio wyszperałem na necie książkę w pdf No More Mr Nice Guy. Odnosi się co prawda do mężczyzn, ale jest lekka i krótka. Zapewne niektóre mechanizmy działają również u kobiet. Ja co prawda nie miałem jakiś wielkich problemów, ale całe życie jak mieszkałem w domu musiałem ukrywać swoje prawdziwe oblicze. Mr Sigma here :D 

 

@Ragnar1777 Ty jesteś psychoanalitykiem, pracoholikiem? :D 

Edytowane przez Rey
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.