Skocz do zawartości

MGTOW v Związek


Rekomendowane odpowiedzi

Większość ludzi, rozumie MGTOW jako upośledzenie emocjonalne. Najczęściej pada stwierdzenie, że nie dojrzales do małżeństwa, związku. Perełka ze wszystkich i powielanie jak mantra to mówienie: zostałeś bardzo skrzywdzony przez jakąś kobietę :)

 

Spotykałem się ze zdaniami facetów, nawet nie świadomych tego, że wchodzą w taki układ w swoim życiu. Mówili, że męczą ich gierki kobiet(Shit-testy). Czy to jest wygodnictwo i problem tkwi w tym, że nie radzą sobie z tym? 

 

Dla mnie osobiście,  idąc kursem MGTOW jestem szczęśliwy. Ale czy do końca mi na tym zależy? 

Bycie z dobrą kobietą z którą się można się rozumieć, która nas docenia  ( która sama panuje nad swoją naturą i nie mówi, że to wszystko nieprawda) jest zawsze lepsze, niż bycie samemu?

Rozwój samego siebie, nauka natury kobiet, odpowiednia selekcja, a nie odpuszczanie. Czy tedy może właśnie droga? 

 

A wy bracia, co o tym sądzicie....? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi to przez siedem lat wolności to udało mi się dojść do wniosku, że w moim przypadku lepiej zamknąć się na związki ale nie na znajomości z kobietami. A że okazji na poznanie kobiet w podobnym wieku prawie wogóle nie mam to tylko taki mały szczegół.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Still napisał:

Dla mnie osobiście,  idąc kursem MGTOW jestem szczęśliwy. Ale czy do końca mi na tym zależy? 

Sam póki co jestem w fazie przed-MGTOW :) i już się cieszę na ten okres w moim życiu.

Polecam natomiast dyskusje Red Man Group na youtubie - tam faceci, Red Pill'owcy rozmawiają o tym, że MGTOW jest OK, jeśli świadomie wybierasz, z drugiej strony jeśli unikasz całkiem kontaktu z kobietami (np. seks z żywym człowiekiem a nie z robotem) - wtedy rzeczywiście uciekasz od pewnej sfery swojego życia, zostawiasz ją pustą i pytanie - ŚWIADOMIE I AKTYWNIE to robisz, czy UNIKASZ bo coś Cię tam boli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still

Problem jest w tym, że MGTOW to jest jakby pewna idea, natomiast Ty sam musisz z niej wybrać to co najlepsze.

MGTOW ma założenie, że facet wybiera własną drogę, nie wchodzi w związki przede wszystkim małżeńskie, jest niezależny emocjonalnie od kobiet oraz finansowo.

MGTOW jest w zasadzie bardzo stare jak świat, tylko o tym się nie mówi. 

 

22 minuty temu, Still napisał:

Spotykałem się ze zdaniami facetów, nawet nie świadomych tego, że wchodzą w taki układ w swoim życiu. Mówili, że męczą ich gierki kobiet(Shit-testy)

Mnie męczą kolosalnie chociaż ostatnimi czasy zaczęły mocno śmieszyć.

Chociaż nadal jak kobieta czasem pierdalnie shit testa czy jakieś twierdzenie to czuję jakbym chciał zrozumieć  wszechświat ale nie jestem w stanie bo moja głowa nie jest w stanie tego obliczyć - przetrawić.

 

25 minut temu, Still napisał:

Dla mnie osobiście,  idąc kursem MGTOW jestem szczęśliwy. Ale czy do końca mi na tym zależy?

Ty musi przyjść głębsze zrozumienie nadal.

 

26 minut temu, Still napisał:

A wy bracia, co o tym sądzicie....? 

 

Sadze, że każdy ma swoją ścieżkę, która sprawia zadowolenie i szczęście, sztuką jest ją znaleźć i zastosować. 

 

 

Pozdrawiam.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To proste, każdy mężczyzna powinien być MGTOW.

 

Dlaczego, ano dlatego: Men Going Their Own Way (czy tam MGHOW - Man Going His Own Way), czyli facet idący własną ścieżką. 

 

Jeśli nie idziesz własną ścieżką, to czyją? Wówczas jesteś pacynką kontrolowaną przez kogoś innego: Illuminatów, państwo, rodzinę, whateva; ale nie przez siebie.

 

Kobiety to tylko część ideologoii MGTOW, a nie jej centrum.

 

Możesz być MGTOW i być w LTR, jeśli to jest NAPRAWDĘ Twoja ścieżka, a nie scenariusz, który ktoś Ci napisał, a Ty to łyknąłeś.

  • Like 15
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ona mi to zrobiła?

 

Tak zastanawiałem się nad tym i szukałem odpowiedzi. Nie będę teraz zgrywał twardziela, ruchacza i uwodziciela tylko dlatego, że poczytałem forum i poznałem kilka książek. Czuję się skrzywdzony i tyle.

 

Gdyby nie pewne wydarzenia to nigdy bym tu nie trafił.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Gr4nt napisał:

Dlaczego ona mi to zrobiła?

 

Tak zastanawiałem się nad tym i szukałem odpowiedzi. Nie będę teraz zgrywał twardziela, ruchacza i uwodziciela tylko dlatego, że poczytałem forum i poznałem kilka książek. Czuję się skrzywdzony i tyle.

 

Gdyby nie pewne wydarzenia to nigdy bym tu nie trafił.

Mam to samo, za wyjątkiem tego, że czuję się skrzywdzony. No chyba, że mówimy o tym, że uważałem, że kobiety to "wietrzne istoty" itd. Więc krzywda jest, ale wyrządzona samemu sobie - poprzez niewłaściwe przekonani i wiara w nie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebę posiadania kobiety w związku na chcą nam wgrać codziennie na setki sposobów (filmy, prasa, portale internetowe i social media, rodzina, znajomi).

Wyjście z Matrixa to nie tylko jednorazowe połknięcie czerwonej tabletki aby zacząć myśleć samodzielnie. To codzienne przypominanie sobie jak paskudne było by życie gdybyś użerał się z żoną, bachorami, shit testami, zdradami, alimentami, rozwodem, ograniczaniem widzeń z dziećmi, itd.

Chcą nas programować i wzbudzać potrzeby epatując wokół seksem, pieniędzmi i władzą. Odwołują się do najniższy instynktów. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Dlaczego ona mi to zrobiła?

 

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Czuję się skrzywdzony i tyle.

Pytanie, co było powodem, że Cię skrzywdzila? 

Samo to, że one poporostu takie są, czy również to, że przyłożyłes do tego swoją "cegiełke"? 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związek jak sama nazwa wskazuje jest pozbywaniem się niezależności, w tym przypadku ZWIĄZANIEM z kimś. W moim przypadku nie mam zamiaru z żadną kobietą się wiązać, preferuje FWB, wtedy mogę od siebie dać dużoo, bo wiem że druga strona to odwzajemnia. Kiedy znasz mechanizmy, schematy i nie dasz sobie wejść na głowę relacja z kobietami potrafi przynieść sporo radochy, więc nie mam zamiaru z tego rezygnowac.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Róbcie cokolwiek tylko nie małżeństwo prawne. Jak babie zalezy na ceremonii to nie wiem może jakiś ślub druidzki albo czary mary w noc Kupały byle nie akt prawny.

 

Sam przymierzam się do rozwodu. Coraz częściej o tym mysle. Dobrze się czuje z tą myślą. Dziecka szkoda, ale tego nie przeskocze. No i jak teraz pomysle że wszystko co sam zarobiłem tak poprostu zostanie podzielone po polowie to płakać mi się chce. 

 

 

Ps. Moim zdaniem im kobieta inteligentniejsza i sprytna tym bardziej wkurwiające Shit testy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Still napisał:

Większość ludzi, rozumie MGTOW jako upośledzenie emocjonalne.

Podobnie zachowują się zakonnicy czy ludzie mają ich za upośledzonych, nie sądzę.

 

6 godzin temu, Still napisał:

Czy to jest wygodnictwo i problem tkwi w tym, że nie radzą sobie z tym?

Nie bardziej drażnią przedstawiciele mojej płci szczególnie kobiety traktuję z wyrozumiałością o ile nie chce wejść na głowę.

6 godzin temu, Still napisał:

Bycie z dobrą kobietą z którą się można się rozumieć, która nas docenia

Oczywiście jest to niemożliwe.

 

6 godzin temu, Still napisał:

jest zawsze lepsze, niż bycie samemu?

Jest lepsze ze względu na relację z drugą osobą i mniejsze koszty wspólnego życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również nie cierpię shit testów, działa to na mnie jak płachta na byka. I w sumie teraz zależy mi tylko i wyłącznie na rozwoju samego siebie, począwszy od ciała, a skończywszy na umyśle. Już zrozumiałem, ze baba potrafi wyssać z człowieka wszystko, nawet minerały i witaminy wraz z spermą. 

Ostatnio jedna już zaczęła mi coś podobnego na FB robić. Co ja zrobiłem? Kulturalnie się pożegnałem i koniec. Wystarczyła jedna jej odpowiedź. Chodź kilka godzin wcześniej rozmawialiśmy na żywo. Najważniejsze, to zrozumieć, ze kobieca cipka nie jest ze złota i to, że nie są to anielskie istoty. Bardzo się cieszę, że tutaj trafiłem. Z początku czytając, byłem trochę zmieszany, ale teraz jestem spokojny. Czasem pojawia się chęć bycia z kobietą, podsycana poprzez mój już 20 dzień no fapu, ale tłumaczę sobie to, że to tylko mój pierwotny, zwierzęcy instynkt i przechodzi. Bo to jest akurat prawda, a nie iluzja i okłamywanie siebie. 

Od tej pory, będę mówił wprost jakiejkolwiek lasce, żeby darowała sobie shit testy, bo ja frajerem nie jestem i niech szuka sobie innego jelenia. O ile zacznie je wykonywać.

 

ps. Wiecie co? Na razie w necie widzę, coraz większe budzenie się mężczyzn z matrixa. 

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się przyznam, że obecnie stoję na rozstaju dróg. Myślę sobie na chuu mi ten cały samorozwój, chciałem po prostu żyć spokojnie, bez stresu i na luzie. Zbudować nowe grono znajomych od zera (byłem outsiderem społecznym) i być może wyłowić z niego fajną spokojną szarą myszkę. A potem się odciąć od tych wszystkich stresorów i żyć tylko ze swoją partnerką (czuję taką wewnętrzną potrzebę). Tutaj niestety muszę przestrzec, w środowisku biznesowo-samorozwojowym nie ma spokojnych szarych myszek... Na tej drodze spotkać można samych drapieżników, w tym ekstrawertyczne samice co non stop podróżują, mają masę znajomych, wysokie osiągi i wszystko ogarniają nawet lepiej niż mężczyźni. Z mojej perspektywy kompletnie nie nadają się do związku - to szalenie mordercze tempo dla introwertyka. Baa, nawet na seks nie bo bez kija nie podchodź, jeśli jesteś przeciętny. Zauważyłem, że nawet mniej atrakcyjne samice ode mnie w takim środowisku sobie dużo pozwalają. Chociaż może to już moje subiektywne odczucia. Jako indywidualistą często coś odbieram jako atak. Jednak jak już wszedłem na tą drogę to będę nią podążał dalej póki nie osiągnę postawionych przed sobą celów. Chociaż wciąż zastanawiam się gdzie szukać fajnych dziewczyn. Zawsze jest tam z tyłu głowy taka potrzeba posiadania samicy takiej jakiej chce (sprawdzałem i wychodzi na to, że jest to moja naturalna potrzeba).

 

Zauważyłem, że samice bardzo się różnią między sobą pod względem temperamentu i przekonań. Od kilku lat nie spotkałem dziewczyny podobnej do mojej byłej (wyważonej), z którą miałem lajty. Gdzie są takie dziewczyny to ja nie wiem, to co spotykam to same skrajności w dodatku rozczeniowe. Co bardziej wkurr... to fakt, że podczas kiedy Ty jesteś samotny (brak samic) taka Karyna non stop ma atencje i Ciebie zlewa. Każda jedna. Nieważne czy brzydka, ładna, gruba czy chuda. Mają atencje, więc stają się pasywne i się nie starają. Widząc jak związki i dobieranie się w pary działa mam ogólnie obrzydzenie do poznawania się z samicami i tych całych tańców godowych jeśli ona sama jest nie zaangażowana (100% przypadków). To nam dał świat fast foodu. Chociaż większość samic jednak nie korzysta z portali randkowym w danym momencie (młode) bo nie muszą. Z jakiej racji kurła mam się starać podczas, gdy ktoś przystojniejszy i bardziej zasobny nie musi. Do tego dostaję w zamian zwykłą Karynę, która jest przechodzonym towarem. Dla jednorożca mogę się starać ale rzeczywistość jest niczym porównywanie zarobków w PL i za granicą. Na Zachodzie więcej zarabiasz, możesz kupić więcej towaru i to w lepszej jakości. W Polsce jest przeciwieństwo - taka analogia.

 

Zrezygnowałem z łatwego i bezstresowego życia, więc nie poświęce tego dla byle samicy, która nic nie musi poza posiadaniem urody. Rzeczywistość pokazuje, że nie ma dla kogo się starać... Jak jest nieatrakcyjna to wiadomo, że z automatu nie przejdzie, ale na zjebany charakter pracuje ona sama lub zaprzestałą pracy nad sobą. Jak dla kogoś takiego można się zaangażować? Nie jest tego godna, ale i tak mimo niskiej wartości matrymonialnej dalej wybrzydza. Spotkać odpowiednią samicę jest jak wygrać na loteterii. Każda chce wszystkiego próbować ale wziąść odpowiedzialność za siebie nie ma komu. Nawet jeśli nie chce być za siebie odpowiedzialna to niech chociaż będzie kurła dobrą kandydatką na "żonę"... Obecnie jest jedynie gruz i 100m mułu. Nie widzę powodu by szanować kobiety skoro same się nie szanują i nic wartościowego sobą nie reprezentują.

 

yoda.jpg

 

Wygląda to tak, że jesteś przeciętniakiem, drobnym fajnym chłopakiem ale samice nie zwracają na Ciebie uwagi. To Ty musisz się wiecznie starać i wychodzić z inicjatywą. Zazwyczaj w nagrodę i tak dostaniesz "kopa w dupe". Instynkt, który mówi nam w głowie "nie podchodź, nie zagaduj" ma racje i ostrzega przed drapieżnikiem. Który możliwe, że nie zaatakuje ale nic nigdy nie wiadomo. Stając się o względy samic zwykle czuję się upokorzony. W tej konkurencji wygrywają najlepsi na dany moment, czyli najprzystojniejsi lub/i najbardziej zasobni samcy. To jest niczym nierówny pojedynek gdzie owca wysyłana jest samotnie do dzikiej dżungli. Przegrasz na portalach randkowych, przegrasz na uczelni, w szkole, w pracy itd. Co najbardziej dobijające wygrasz tylko jeżeli ktoś sobie odpuści, zostawi lub "towar" jest wadliwy i nikt go nie chce. Jeżeli dotrzesz do świeżego nieodpakowanego przed innymi to jest jeszcze szansa, że się nie zesuje... Internet dzisiaj tak naprawdę gówno daje jeśli chodzi o poznawanie ludzi/ samic takich jakich szukasz. Życie to wieczna orbita, dryfujesz od jednej planety do drugiej i nigdy nie wiesz, przy której na dłuzej dane będzie Ci sie zatrzymać.

 

Nie byłem przekonany do MGTOW ale jednak czasem coraz bardziej mnie łapie wkurw. Z drugiej strony raczej nie wygram z naturalną potrzebą posiadania swojej samicy.

Oczywiście mam swiadomość, że fajne szare myszki gdzieś są ale mimo, że jest ich stosunkowo dużo to aby taką spotkać trzeba wygrać na loterii. To tak samo jak nie spotka się nigdy milionów innych ludzi. Chyba, że jakiś zbieg okoliczności na nich naprowadzi. Spokojne szare myszki mają to do siebie, że są odcięte od świata. Złapiesz je czasem, na studiach, w szkole, w pracy ale są na tyle skromne, że nie eksponują swojej urody, wiec na tle innych ekspansywnych lasek ich nie zauważysz. Pod warunkiem, że w ogóle spotkasz.

 

To chyba ślepy los zadecyduje czy będzie się samotnym czy nie.

  • Like 10
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Chłopie, ale ty się użalasz nad sobą. I te twoje teorie, badania i obserwacje. Dopóki z domu nie wyjdziesz to rozważania sobie możesz w d...ę wsadzić. Weź zacznij żyć człowieku i doświadczać to wtedy będziesz robił selekcję. Teoretyzujesz cały czas, wiecznie tylko narzekasz na te dzisiejsze dziewczyny a zgodnych z twoimi oczekiwaniami i wymaganiami ci przeszło pewnie koło nosa kilkadziesiąt jak nie kilkaset. Ku..a w Nepalu szukasz, w Chinach, na Madagaskarze w Afryce a po ulicach chodzi ci pod oknem tyle normalnych lasek.

@Still We dwójkę raźniej. Ale wtedy gdy masz partnerkę a nie balast, który musisz ciągnąć za sobą. Shit-testy - myślę, że na każdego cwaniaka znajdzie się odpowiednia cwaniara. Każdy ma swoje oczekiwania, potrzeby. Jak laska wybada na czym nam zależy to potrafi dobrze manipulować. Cóż... :)

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko

Pierdzielisz bo wychodzę z domu.

Bywam tam gdzie się da (w miarę moich zainteresowań) i pozwala mi na to czas.

Jedynie po klubach nie chodzę. 

 

Nie sądzę, że miałem wcześniej jakiegoś jednorożca, ale w porównaniu z nią laski, które spotykam teraz serio są beznadziejne (albo zbyt nieatrakcyjne). Widzisz do poprzednich lasek nie porównuje bo w bilansie same nie były lepsze. Jednak ostatnia była jakąś chyba kosmitką przy której nie miałem większości problemów w trakcie związku ani z telefonem, ani z innymi pierdołami nad któymi sam się ostatnio głowiłeś. Powiedz mi stary kiedy ostatnio miałeś jakiś zwiazek i czy byłeś z niego zadowolony. Ja mimo rozstania byłem bo dziewczyna trochę jednak inna niż wszystkie. Póki co od tamtego czasu nie spotkałem ani jednej, która chociaż trochę pasowałaby mi pod związek. Co mnie dodatkowo utwierdza w stronę "pieee... nie robię".  Z drugiej strony jednak jest ta naturalna potrzeba. Wiem teraz aby nie brać sobie byle czego dzięki czemu nie będę musiał tworzyć tematów z negatywnymi historiami lub problemami z dupy.

 

Ja wiem, że są gdzieś fajne dziewczyny a i nawet być może pod nosem, ale gdyby było tak łatwo je poznawać, w dodatku odpowiednie to te forum jak i problemy na nim opisywane w większosci nie miałyby racji bytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Temat z niedzwonieniem to jest kropla w morzu tego co się dzieje - i pozytywnych i negatywnych. Pozytywnych akcji przez ostatnie 4 dni miałem tyle, że epopeję bym napisał. Uwierz mi to nie jest problem związkowy bo tu związku nie ma żadnego. Kiedy miałem? 2 lata temu, zakończyłem sam czego czasami żałuję. Ale tamta historia ustaliła mi pewną poprzeczkę. 

To ja nie wiem co ty robisz i gdzie wychodzisz. Ja przez ostatnie 4 dni tamtego weekendu wychodziłem do lokali, na miasto i poznałem kilka naprawdę fajnych dziewczyn. Może w tobie jest coś nie teges, może wychodzisz z miną zbitego psa albo męczysz się jak przy zatwardzeniu. Z takim nastawieniem, że każda samica jest zjebana to faktycznie trafia ci się to co sobie projektujesz w głowie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja MGTOW rozumiem dokładnie tak samo jak @Ważniak

 

W zasadzie, to w teorii możesz być nawet w małżeństwie i być MGTOW, aczkolwiek tutaj jest już problem bo jak sobie za bardzo pójdziesz własną drogą to Pani może przy użyciu prawa jednak Ci zaszkodzić.

 

Natomiast ja przez to pojęcie rozumiem tyle, że świadomie buduję swoje życie. Kompletnie różnie się od moich znajomych i często mnie pytają dlaczego postępuję w taki a nie inny sposób. Wiesz co? Wcale nie oznacza to, że postępuję dobrze. Bo nie znam wszystkich przyszłych konsekwencji moich decyzji. Chodzi o to, że postępuję tak jak ja chcę, po swojemu. Co mi to da to czas pokaże, ale idę własną drogą i to jest maksymalnie zajebiste. Czy chciałbym wejść w związek? Na ten moment życia na pewno nie. Czy w przyszłości? Niczego nie wykluczam, ale czuję, że kobieta będzie musiała być z tych co dają mężczyźnie dużo swobody. Jak się nie uda to najwyżej będę całe życie sam... Grunt, że idę swoją ścieżką, zgodnie ze swoimi wartościami i zasadami, konsekwencje swoich decyzji biorę na klatę nikogo nie obwiniając -> wszakże to przecież ja je podjąłem.

 

MGTOW jest zajebiste, niestety bardzo błędnie rozumiane jako nienawiść do kobiet czy niechęć do obcowania z nimi na takim etapie, że robisz wszystko żeby specjalnie nie mieć z nimi żadnych kontaktów, ewentualnie obwiniasz je za swoje chujowe życie (oczywiście odnotować jednak trzeba, że biorąc pod uwagę obecne prawo to kobieta może zupełnie niesprawiedliwie mimo wszystko zniszczyć komuś życie, np. odebrać Ci cały majątek kompletnie bezsensownymi argumentami, które przyklepie sąd mimo, że nie dołożyła cegiełki do niego) i całe zło na tym świecie.

 

Jeżeli czujesz, że nie chcesz kobiet w swoim życiu i jest to świadoma decyzja niespowodowana tym, że się ich boisz albo coś, po prostu masz w dupie, zajebiście. W innym wypadku jeśli w tle jest strach albo inne negatywne emocje to raczej jest to słaba wersja MGTOW.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Patton napisał:

A że okazji na poznanie kobiet w podobnym wieku prawie wogóle nie mam to tylko taki mały szczegół.

Panie a kto tu mówi o poznawaniu rówieśniczek? ; ) 

 

 

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Chłopie, ale ty się użalasz nad sobą. I te twoje teorie, badania i obserwacje. Dopóki z domu nie wyjdziesz to rozważania sobie możesz w d...ę wsadzić. Weź zacznij żyć człowieku i doświadczać to wtedy będziesz robił selekcję. Teoretyzujesz cały czas, wiecznie tylko narzekasz na te dzisiejsze dziewczyny a zgodnych z twoimi oczekiwaniami i wymaganiami ci przeszło pewnie koło nosa kilkadziesiąt jak nie kilkaset. Ku..a w Nepalu szukasz, w Chinach, na Madagaskarze w Afryce a po ulicach chodzi ci pod oknem tyle normalnych lasek.

Dostrzegłem podobne obserwację.
Miałem nawet podobny okres, gdzie byłem wkurwiony na kobiety i nieco odizolowany.
Wtedy też włączał się tryb plucia na kobiety, plucia na świat, narzekactwo, zbytnia melancholijność, myślami życie w utopii na której podstawie tworzyło się teorię.

Chłop ma po prostu pewien problem emocjonalny z kobietami.
Nowych kobiet w ogóle nie poznaje(no przecież według niego to naruszenie sfery prywatności :)), wgl. z nimi nie rozmawia, nie bada, nie ma praktycznego doświadczenia.
No dobra owszem - w jego kręgu doświadczeń jest ta jego święta, przenajświętsza inna niż wszystkie była (już nie)dziewica!
Tutaj kolejny problem - idealizacja, projektowanie ideału w postaci ex, której teraz szuuuka bezustannie we wszystkich kobietach na świecie.
Ooo i oczywiście gwóźdź programu - te słynne poszukiwanie dziewic :) 

 

 

2 godziny temu, Ksanti napisał:

Z jakiej racji kurła mam się starać podczas, gdy ktoś przystojniejszy i bardziej zasobny nie musi. Do tego dostaję w zamian zwykłą Karynę, która jest przechodzonym towarem.

A jaki Ty poziom reprezentujesz, że rodem z socjalistycznych pieśni "należy mi się...!" wypływa z twoich ust, a raczej palców? :) 

 

31 minut temu, Tomko napisał:

Może w tobie jest coś nie teges, może wychodzisz z miną zbitego psa albo męczysz się jak przy zatwardzeniu.

Też tak sądzę.

I teraz połączmy sobie wszystkie fakty:
* Facet średnie smv
* Mina zbitego psa
* Narzekactwo
* Teoretyzowanie
* Brak praktyki z kobietami
+
* Kobieta musi być młoda
* Only Virgin(ale legalna)
* Ładna o smv minimum 7 
* Posłuszna
* Wiecznie wychodząca z inicjatywą

No, dla mnie to wygląda groteskowo xD
Ja widzę przed oczyma takiego Gargamela - łysina, wielki nochal i oczy przeżarte wściekłością na smerfy kobiety, które śmiały oddać swoje dziewictwo innemu mężczyźnie niż najwspanialszemu Poszukiwaczu Dziewic - Ksantiemu Von Virginstein! :) 


 

 

31 minut temu, Tomko napisał:

Ja przez ostatnie 4 dni tamtego weekendu wychodziłem do lokali, na miasto i poznałem kilka naprawdę fajnych dziewczyn

Ja wystarczyło, że poszedłem do szkoły i już nawiązałem romansik z mężatką?(nie wiem czy się rozwiedli, ale pańcia będzie się wyprowadzać)
Gdybym wychodził częściej na miasto, lokale etc. to również miałbym lepszą skuteczność i więcej znajomych kobiet.
Z pewnych względów jednak ograniczyłem wyjścia na razie.

 

 

31 minut temu, Tomko napisał:

Z takim nastawieniem, że każda samica jest zjebana to faktycznie trafia ci się to co sobie projektujesz w głowie. 

Oj tak.
Święta racja, Tomko :) 




 

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Chłopie, ale ty się użalasz nad sobą.

Przeczytałem jeszcze raz dokładnie jego wypociny.

Takie rozważania o ile po części mają sens i są zgodne z rzeczywistością.
O tyle przeważa tam stos negatywnej energii.
Narzekaniem nic się nie zmieni.
Takie posty tego typu, które wyczytuję czasem na forum - one kompletnie nie rozwijają, a raczej powodują, że człowiek popada w stan rezygnacji, apatii, cofa się prędzej.
Ja już popadałem w takie stany i bardzo za takie coś podziękuję.

Jeszcze ten płacz nad byciem przeciętniakiem...
Choopie... po to jest to forum, by wybić się ponad przeciętność!
 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Nowych kobiet w ogóle nie poznaje(no przecież według niego to naruszenie sfery prywatności :)), wgl. z nimi nie rozmawia, nie bada, nie ma praktycznego doświadczenia.

Kurła a na jakiej podstawie to niby wnioskujesz?

W ostatnim miesiącu jak do tej pory poznałem coś ok. 50 młodych samic z różnych środowisk i miejsc.

W tym na uczelni, kursach, organizacjach itp. Mniej więcej połowę nieco lepiej.

I fakt tu przynam, że nie wychodzę wieczorem na miasto. Jednak też nie chce laski, która ma taki tryb życia.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Tutaj kolejny problem - idealizacja, projektowanie ideału w postaci ex, której teraz szuuuka bezustannie we wszystkich kobietach na świecie.

Kiedyś w innym wątku wypunktowałem czemu była spoko. Nie ma tu mechanizmu idealizacji tylko czysta kalkulacja - wręcz analiza SWOT. 

Szukam po prostu dziewczyny, z którą da się funkcjonować i nie bedzie problemów. Skoro już wiem, że jest to możliwe to po co mam brać pierwszą lepszą. Do tego gorszą od poprzedniej. Natura mnie również obdarzyła hipergamią, ale przy odpowiedniej samicy, po prostu podświadomie wiem, że nie warto. 

Nie lecę na imprezowiczki, podróżniczki, palaczki, alkoholiczki, atencjuszki, zimne suki, wulgarne - już te 7 cech skreśla baaaardzo dużo samic na start. A to sam wierzchołek góry lodowej i podstawy podstaw. Serio uważasz, że stawiam nie wiadomo jak wielkie wymagania (na początek znajomosci)?

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Ooo i oczywiście gwóźdź programu - te słynne poszukiwanie dziewic :) 

Tutaj też kwestia hipergamii i gadziego mózgu. Niedziewica z góry jest dla mnie kimś o kogo nie mam zamiaru dbać ani sie starać. O ile nie będzie naprawdę mega wyjątkowa (w co wątpię, że będzie) to jest niczym jednorazówka. Frajerem jest się wiązać z przechodzoną zarówno pod wzgledem biologicznym (telegonia) jak i emocjonalnym (dodatkowe manipulacje i shit testy, poczucie posiadania kogoś nie swojego). Skoro ktoś ją używał to czemu ja mam teraz się dla niej poświecać i z niej zrobić np. "swoją żonę". Żyć dłuuugo i szczęśliwie jak na filmach i pokazywać się na zdjeciach na fb. Serio to jest żałosne widzisz laskę z chłopem mają razem zdjecia na fb. Miesiąc później wszystko wykasowane i są zdjecia z innym. Nowy status związku i wielka miłość. Ten scenariusz widzę wśród lasek co z niejednego pieca chleb jadły. Poważny związek z taką jest dla mnie jak bycie rogaczem. Naturalna jest chęć POSIADANIA na własność kobiety. Na jakiej podstawie związek jest wyjątkowy i powinienem dochować samicy wierności? NA ŻADNEJ, bo kobieta jest wtedy jak każda inna nic nie oddała więcej, nie została zakotwiczona emocjonalnie itd. Zwiazki z dziewicami przez to są trwalsze i stabilniejsze o ile obydwie strony mają takie same cele życiowe. 

 

Marek w jednej z audycji skromnie do tego nawiązał.

 

I nawet statystyki się znalazły...

https://www.wykop.pl/wpis/28989773/zauwazylem-ze-sporo-wypokowych-karyn-ma-straszy-bo/

 

Ale nie!!! Najlepiej mówić, że jak chcesz dziewicy to jesteś jakimś foliarzem czy innym dziwakiem. Albo co najlepsze masz małego i nie nosisz spodni.

Kto tak uważa niech lepiej zdejmie beton ze swojego umysłu. Rozumiem ruchaczy co nie szukają związku, ale do nich mały apel

wypierdalac.jpg

Oczywiście ze swoimi "mundrościami" :)

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

A jaki Ty poziom reprezentujesz, że rodem z socjalistycznych pieśni "należy mi się...!" wypływa z twoich ust, a raczej palców? :) 

Wyższy niż większość Karyn i twoja ignorancja.

 

Stwierdziłem, że świat opiera się na brutalnych prawach dżungli a zostało to odebrane jako, że się żale i płacze, że coś mi się należy.

Jedynie zwracam uwagę na to, że samicom również tym bardziej się nie należy. Jeśli jedyne co mają do zaoferowania to zjebany charakter + uroda.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

* Mina zbitego psa

Akurat neutralna.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

* Narzekactwo

Każdy na coś narzeka. 

Ale skoro tak mówicie  @Tomko, @Ragnar1777 to chyba muszę 

was złapać bezpośrednio za rączkę jak narzekacie w różnych tematach na forum.

Bo dałbym sobie pasek uciąć, że cos tam mi nieraz śmignęło przed oczami.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

* Teoretyzowanie
* Brak praktyki z kobietami

No masz racje przecież to ty tutaj jesteś mistrzem PUA (albo na takiego się kreujesz).

Jeśli mało brakuje a podasz cennik i będziesz werbował na kursy podrywu.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

* Ładna o smv minimum 7 

Dlaczego mam brać sobie brzydszą niż miałem?

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

* Posłuszna
* Wiecznie wychodząca z inicjatywą

Tutaj już poniosła cię ułańska fantazja. Akurat nie musi mieć tych cech.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Ja widzę przed oczyma takiego Gargamela - łysina, wielki nochal i oczy przeżarte wściekłością na smerfy kobiety, które śmiały oddać swoje dziewictwo innemu mężczyźnie niż najwspanialszemu Poszukiwaczu Dziewic - Ksantiemu Von Virginstein! :) 

Pudło, łysina owszem (nie martw się też kiedyś cię dopadnie ta zajebistość), ale nos nie jest wielki i oczy mam przyjazne. Aaa i jeszcze coś mam gdzieś co robią kobiety nie w moim typie. 

 

Tak tak, lepiej być Ragnar von Ruchamężatki i zgrywam Don Slawka na mieście.

 

10 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Ja wystarczyło, że poszedłem do szkoły i już nawiązałem romansik z mężatką?(nie wiem czy się rozwiedli, ale pańcia będzie się wyprowadzać)
Gdybym wychodził częściej na miasto, lokale etc. to również miałbym lepszą skuteczność i więcej znajomych kobiet.
Z pewnych względów jednak ograniczyłem wyjścia na razie.

Jprdl a to z @arch się śmiali, że szczyci się zaliczaniem prostytutek traktując to jak normalne relacje z kobietami :D

Poza tym uważaj jak mężatka, żeby pałą od kogoś nie dostać w "nagrodę".

 

Serio jak na mieście poznaje się tego typu laski (a wiem z różnych źródeł, że w większości jednak tak to wygląda) to jebau to pies. Nic wartego czasu i uwagi nie straciłem.

Eksperci od związków i relacji z kobietami a za mężatki, kurewny i prostytutki się biorą... Rzeczywiście miarodajne macie te obserwacje na temat łatwości poznawania "wartościowych" samic.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti Bla bla bla chlip chlip. Wszyscy wiedzą, że szukasz dziewicy. Ba, pół Polski już o tym wie. Nikt ci tego nie umniejsza, bo wielu chciało by mieć i nie imputuj nam nic. Tylko w co drugim poście wielbisz te dziewice a gnoisz każde inne dziewczyny. To już groteskowe jest i śmieszne po prostu. Kiedyś jeszcze pisałeś, że dziewice są spoko - no i gitara. Potem było "kurrła kiedyś to było" a teraz jest "no dzisiaj są zjebane kurewny i prawdziwych dziewczyn dla Ksantiego już nie ma". Każda, która miała już jakiegoś partnera to z marszu jest kurewna dla ciebie. Napisałem, że na mieście poznałem kilka fajnych dziewczyn to już je zakwalifikowałeś do "tego typu laski". Jedną poznałem w samolocie Hiszpankę studentkę dziennikarstwa na wymianie, drugą w lokalu czynnym uwaga - do 22 opiekunkę dzieci w szkole specjalnej, trzecią w klubie tanecznym 80's prawniczkę fotografkę, czwartą w pierogarni studentkę robiącą ciasta i wypieki. Mogę dalej wyliczać. No w porządku, mów sobie tam co chcesz. Rozśmieszasz mnie ty swoimi mądrościami i obserwacjami w tym przypadku. Wyobrażam sobie jak ty poznajesz te swoje 50 "samic":
- cześć, jestem Ksanti!
- cześć, jestem Karyna!
- miałaś jakiegoś chłopaka już kiedyś?
- miałam w sumie dwóch, ale rozstaliśmy się. 
- a feeee, kolejna miłośniczka kutangów! Telegonia! Telekineza! Ale te laski dzisiaj są zjebane!

No sorry, jak czytam coś takiego:

Cytat

Jedynie zwracam uwagę na to, że samicom również tym bardziej się nie należy. Jeśli jedyne co mają do zaoferowania to zjebany charakter + uroda.

To dalsze dyskusje nie mają dla mnie sensu. Łap za rączkę, piętnuj moje narzekanie. Zobaczymy ile go znajdziesz. A na prostytutkach nigdy nie byłem i traktorem nie można mnie tam zaciągnąć. Mężatek też nie ruszam. Kilku braci mogłoby zaręczyć. 

Edytowane przez Tomko
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Ksanti napisał:

Natura mnie również obdarzyła hipergamią

Co ja czytam.
Mamy tu chyba Konchite Wurst XD
 

 

21 minut temu, Ksanti napisał:

Serio jak na mieście poznaje się tego typu laski (a wiem z różnych źródeł, że w większości jednak tak to wygląda) to jebau to pies. Nic wartego czasu i uwagi nie straciłem.

Eksperci od związków i relacji z kobietami a za mężatki, kurewny i prostytutki się biorą... Rzeczywiście miarodajne macie te obserwacje na temat łatwości poznawania "wartościowych" samic.

Widzisz ja o tym mówię.
Tomko o tym mówi tutaj:
 

 

8 minut temu, Tomko napisał:

Napisałem, że na mieście poznałem kilka fajnych dziewczyn to już je zakwalifikowałeś do "tego typu laski". No w porządku, mów sobie tam co chcesz. Rozśmieszasz mnie ty swoimi mądrościami i obserwacjami w tym przypadku.

Ty jeszcze nic nie wiesz, ale już oceniasz ludzi, że są niewartościowymi kurewnami i myślisz, że jesteś od nich wyżej(oczywiście to jest iluzja).
Nie wiesz co te kobiety przeżyły, w jakich były związkach i jak traktują innych ludzi - ale kurewna bo niedziewica no i rozwódka czy tam mężatka albo poznana na mieście niedziewica nierządnica :) 

 

 

8 minut temu, Tomko napisał:

Wyobrażam sobie jak ty poznajesz te swoje 50 "samic":
- cześć, jestem Ksanti!
- cześć, jestem Karyna!
- miałaś jakiegoś chłopaka już kiedyś?
- miałam w sumie dwóch, ale rozstaliśmy się. 
- a feeee, kolejna miłośniczka kutangów! Telegonia! Telekineza! Ale te laski dzisiaj są zjebane!

Wyobraziłem sobie coś podobnego xD

 

23 minuty temu, Ksanti napisał:

Pudło, łysina owszem (nie martw się też kiedyś cię dopadnie ta zajebistość)

Ps. Ja mam zbyt dobre geny akurat w tej kwestii, by dopadła mnie łysinka.
Tu mi się akurat dobrze trafiło ; ) 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Still napisał:

Bycie z dobrą kobietą z którą się można się rozumieć, która nas docenia  ( która sama panuje nad swoją naturą i nie mówi, że to wszystko nieprawda) jest zawsze lepsze, niż bycie samemu?

... I trzymając się za ręce szli do nieba po śmierci. Iluzja bracie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.