Skocz do zawartości

Odkodowuję ślubowania Amitaby metodą Sławka Majdy.


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, t0rek napisał:

"właściwa praca duchowa" została wykonana przed tym, jak się "zmusili". To była ta zmiana wewnątrz. Zmusić to się jeszcze trzeba chcieć :)

Dokładnie.

Musi zajść zmiana wewnętrzna by się ona objawiła na zewnątrz. 

Ci co dokonali niesłychanych czynów, każdy jeden z tego co wiem pracował wpierw nad swoim wnętrzem, ja to widzę nawet po sobie iż jest to prawda. 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

@AntyHumanista

 

Spokojnie my nie chcemy atakować Cię i nawet nie o to chodzi,

 

Może nie tyle atak, ludzie większość ludzi, nie chce załatwienia sprawy, chcą jedynie kisić się w swoim wyobrażonym świecie. Ale moje podejście, jest tak skrajne, że nawet dla satanistów, jestem zbyt radykalny... żarcik taki. Ale to jest zwyczajnie biologia, wszystkie zasady jakie obowiązują są w podręczniku biologii. Chcesz poznać relacje biznesowe, poczytaj o tym jak budują relacje szympansy. Chcesz poznać sekret podrywania kobiet, obejrzyj film jak lew zarządza swoim haremem lwic. Ludzie żyją sprzecznie z biologią a się dziwią że nic im nie wychodzi. Taka ciekawostka o naczelnych, Samice (chyba makatek) obdarowują czułością agresywne samce, bo w ten sposób kontrolują ich agresję, a słabe samce, samica idzie wyładować na nich agresję. Potem myślisz nad swoim życiem i okazuje się ze ludzka natura nie różni się od lwów i małp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AntyHumanista

Zgadzam się z Tobą.

 

W naturze znajdujemy wszystkie odpowiedzi, o tym mówią często nawet mistrzowie. 

Masz jakieś ciekawe tytuły potwierdzające, Twoje postrzeganie świata?

One mi przypomina kogoś właśnie mocno racjonalnego, żyjącego w tym świecie, stopującego realnie.

Jest mi to potrzebne, zrobiłem podwaliny pod to, jednak gdybyś miał jakaś wartościową lekturę daj znać bracie.

(Video jeszcze nie obejrzałem, jutro powinienem to zrobić)

 

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, t0rek napisał:

A ja pokuszę się o stwierdzenie, że u nich ta "właściwa praca duchowa" została wykonana przed tym, jak się "zmusili". To była ta zmiana wewnątrz. Zmusić to się jeszcze trzeba chcieć :)

Cóż można poczynić takie stwierdzenia, niejednokrotnie słyszałem takie wyjaśnienia od takich nawet byłych ćpunów, złodziei, że to bóg ich zawrócił bla bla bla. Ale znowu odwołuje się do przykładu z książki , Charless Duhig - Siła Nawyku. Robili MRI alkoholiczce. naleźli ośrodek (tę część) w jej mózgu która odpowiadała za satysfakcje z pijaństwa. Który zdominował jej zachowanie, i kiedy spadła na dno, luzie ją porzucili, miała długi, zimno, głodno i nie ma domu. To silniejszy bodziec, zagrożenie, cierpienie, wymusiło zmianę. W jej zachowaniu, musiała siłą woli pokonac dominującą część jej mózgu. Stopniowo, znajdując nowe drogi wyjścia, m.in. bieganie. Także o to mi chodzi, nie wykonała żadnej pracy przed, że nastąpiła zmiana, jeśli zapracwała to na spadanie w dół ze jeszcze trudniej było jej się odbić. Ale mogła albo , za przeproszeniem zdechnąć jak pijaczka, albo zacząć walczyć sama ze sobą, i w skrócie jest opisany ten proces, nowe nawyki , narzucona samo dyscyplina, przebudowywała jej mózg, osłabiał się nawyk chlania, zastępując nowymi. W tym kontekscie posługując się tym przykładem, właśnie wykazuje ten mechanizm. Jak to się robi, potwierdzone, trudne i w zasadzie większości nie udaje się pokonac nałogu, i to nawet jak wielokrotnie próbują. Ale można wykazać ze to jest skuteczna droga.

 

Ezoteryka Religia , pozytywne myślenie. To jak historia grupy USA marynarzy, w czasie WWII , wspomnienia na których powstał film. W sumie to próbuje znaleźć go do swojej kolekcji. Ale mniejsza z tym, żołnierze dryfowali na pacyfiku. I kto pierwszy ginął, ci którzy uciekali w tzw. magiczne myślenie, myślenie życzeniowe, ignorowali rzeczywistość. Wyobrażali sobie przyjemne inne miejsce, marzyli, zaprzestawali walki. Natomiast przeżyli ci, którzy pomimo leku, czasem ataków paniki, skupieni byli na chwili obecnej, co mogą zrobić, a to powiazać pontony, a to część była w wodzie, a to cześć na pontonie i się zmieniali, bo było mało miejsca. A to ktoś wymyślił aby jakos łapać ryby, ktoś wymyślił cos tam itd. i oni przetrwali. Genialny film, jak ktos kojarzy to proszę o tytuł bo już przeszukałem bazy danych na IMDB i coś nic...

6 minut temu, t0rek napisał:

@AntyHumanista Co rozumiesz poprzez "załatwienie sprawy" ?
 

Załatwienie Sprawy / Rozwiązanie Problemu - z tym ze jak problem jest trudny, lub jesteś w złej sytuacji, najpierw znajdujesz krótkoterminowe, marne rozwiązanie, ale nadal szukasz lepszych rozwiązań do czasu aż całkowicie wyeliminujesz problem, bo to nie jest coś jak myślą inni pstryk i już, jedna rzecz załatwia sprawę, niestety to Proces... Mało kto dorabia się miliona w jeden dzień, no chyba ze dadzą mu rodzice, albo wygra w totka. Zwykle zaczynasz od zarobienia 10-30 zł.

15 minut temu, SzatanKrieger napisał:

@AntyHumanista

 

W naturze znajdujemy wszystkie odpowiedzi, o tym mówią często nawet mistrzowie. 

 

 

Trudne Pytanie, naprawdę trudne pytanie. Oględnie można powiedzieć, że tak sa książki, na ten temat. Ale sa nieco inne niz by się oczekiwało. To bardziej kwestia zadawania się z odpowiednimi ludźmi, i kopiowanie ich wzorców, postępowania. Ja nie dokonywałem zmian w sobie przez czytanie książek, w zasadzie książki były jeną z przyczyn moich problemów.

 

Więc z jednej strony, jak miałem 12 lat, nie umiałem zrobić pompki, jak się kogoś pytałem jak się robi pompki, to słyszałem Ty frajerze. Wiec sam metodą prób i błędów odgadłem jak się robi pompkę. No niestety nie miałem dobrych opcji do fachowej literatury, jakoś minęły 2 lata, kiedy zboczony WFsta wyleciał z roli WFisty i przyszedł młody, dzięki niemu odkryłem gazetki Maraton czy Lider, były tam art. m.in. o teorii sportu. Skanowałem je na PC. Załatwiłem sobie przez kogoś ze szczecina, z 8-10 płyt CD rom  z wykładami i skanami , w sensie od dziewczyny kończącej AWF zabuliłem wtedy ponad 200 zł za te płyty. Ale z MED później dałem 400 zł... bynajmniej miałem już starter. Rzetelne źródła wiedzy o treningu sportowym. To ten ogromny plus w moim charakterze.

I małymi kroczkami w 8 klasie wpierd... każdemu typowi. Od bycia popychadłem które bało się piłki.

 

Takze według mnie, ogólnie czytanie to półśrodek, niestety ale trzeba się konfrontować. Małe kroczki, np. lejesz najsłabszego a na końcu najsilniejszego. Podrywasz najbrzydszą a na końcu najładniejszą. Od łatwych Questow do BIG BOSSA ostatecznego władcy Demonów Diablo, a nie że od razu skaczesz w przepaść.

 

I otoczenie się, równanie do silnych jednostek, wykazanie własnej wartości, aby oni mieli powód by się z tobą zadawać. Np. jednym z moich najlepszych Kolegów, był nie jaki Feldman, gośc z żółtymi papierami. Ale tylko z nim, tak naprawdę miałem pasje zlać każdego kiziora w mieście. Ćwiczyliscmy w parku, produkowaliśmy Kije, Nunchaku z tralek, za wódkę jakiemuś gościowi który wytoczył kije po pracy na tokarce. Jako nastolatek nie miałem lepszego sojusznika w tym temacie. Poznałem gości którzy rwali D, oni nie podrywali kobiet, oni je sobie brali. Tak samo ludzi którzy zarabiali kasę, a nie gadali o zmotywowaniu się aby przyciągnąć miliony jakimś sekretem. Żaden gość który studiował sekret nie powąchał dużej kasy. Za to prości kolesie, którzy nigdy nic nie przeczytali, robili hajs i nim szastali. Umieli go zarobić ale byli zbyt tępi aby oszczędzać i budować kapitał. Chodzi o to aby uczyć się przez działanie, ruszyć tyłek. I wybierać to co ci jest potrzebne, nie stawać się kopią kogoś, tylko bierzesz to co potrzebujesz. I siebie budujesz wedle swego zamysłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AntyHumanista 

Dziękuje za świetną odpowiedź w pełni się z Tobą zgadzam :) 

Szkoda, że nie mam łapek. 

Po prostu najprostsze drogi nie jako najbardziej się sprawdzają, jak idzie coś polepszyć to polepszamy ale koniec końców walczymy o nasze całym sobą :) 

No i dodatkowo widać to też w naturze wszystko jak pisaliśmy.

To o czym mówisz, to jest pewne nastawienie umysłu oraz tak jak napisałeś, dopiero cierpienie lub wizja cierpienia nas motywuje do zmiany. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, AntyHumanista napisał:

Cóż można poczynić takie stwierdzenia, niejednokrotnie słyszałem takie wyjaśnienia od takich nawet byłych ćpunów, złodziei, że to bóg ich zawrócił bla bla bla.

Czy ja tam napisałem powyżej coś o nawróceniu przez boga/Boga? Czytaj ze zrozumieniem. 
Może prościej - widzisz różnicę w motywacji do życia ze strachu przed śmiercią a z miłości do życia?
 

52 minuty temu, AntyHumanista napisał:

W jej zachowaniu, musiała siłą woli pokonac dominującą część jej mózgu. Stopniowo, znajdując nowe drogi wyjścia, m.in. bieganie. Także o to mi chodzi, nie wykonała żadnej pracy przed, że nastąpiła zmiana, jeśli zapracwała to na spadanie w dół ze jeszcze trudniej było jej się odbić. Ale mogła albo , za przeproszeniem zdechnąć jak pijaczka, albo zacząć walczyć sama ze sobą, i w skrócie jest opisany ten proces, nowe nawyki , narzucona samo dyscyplina, przebudowywała jej mózg, osłabiał się nawyk chlania, zastępując nowymi. W tym kontekscie posługując się tym przykładem, właśnie wykazuje ten mechanizm. Jak to się robi, potwierdzone, trudne i w zasadzie większości nie udaje się pokonac nałogu, i to nawet jak wielokrotnie próbują. Ale można wykazać ze to jest skuteczna droga.

(Słuchałem tej książki jako audiobooka parę lat temu, choć bardziej pamiętam rozdział o szczypiącej w język paście do zębów i kawałku "Hey Ya". )
Zacznijmy od słowa "pokonać". Pokonać w kontekście swojego organizmu czy nałogu? Pisząc tak zakładasz, że jej mózg chce chlać (ciekawe czy gdyby wtedy miała poważny wypadek/traumę i musiała postawić całe ciało w tryb awaryjny, to czy dalej by chciała w tym momencie...)

 

52 minuty temu, AntyHumanista napisał:

Ezoteryka Religia , pozytywne myślenie. To jak historia grupy USA marynarzy, w czasie WWII , wspomnienia na których powstał film. W sumie to próbuje znaleźć go do swojej kolekcji. Ale mniejsza z tym, żołnierze dryfowali na pacyfiku. I kto pierwszy ginął, ci którzy uciekali w tzw. magiczne myślenie, myślenie życzeniowe, ignorowali rzeczywistość. Wyobrażali sobie przyjemne inne miejsce, marzyli, zaprzestawali walki. Natomiast przeżyli ci, którzy pomimo leku, czasem ataków paniki, skupieni byli na chwili obecnej, co mogą zrobić, a to powiazać pontony, a to część była w wodzie, a to cześć na pontonie i się zmieniali, bo było mało miejsca. A to ktoś wymyślił aby jakos łapać ryby, ktoś wymyślił cos tam itd. i oni przetrwali. Genialny film, jak ktos kojarzy to proszę o tytuł bo już przeszukałem bazy danych na IMDB i coś nic...

Po pierwszym zdaniu tego akapitu wydaje mi się, że trochę nie masz pojęcia o czym piszesz - po samym wrzuceniu tych trzech rzeczy do jednego wora. Trochę jakbyś widział, że z jednej strony są takie "odloty", a z drugiej realizm, cynizm, czarnowidztwo i nihilizm. A przynajmniej takie mam wrażenie czytając Twoje posty. A uwierz mi - w czarnowidztwie i cyniźmie mam lata praktyki.
Przykład pierwszej grupy rozbitków to jakiś astralny odlot, a nie przykład rozwoju duchowego - właśnie ci drudzy wykazali się większym. O religii i pozytywnym myśleniu się nie wypowiem, bo nie praktykowałem per se:)
 

52 minuty temu, AntyHumanista napisał:

skupieni byli na chwili obecnej,

I o to chodzi właśnie. A metody pracy nad sobą są po to, żeby jakość odczuwania tej chwili obecnej poprawić. I nie mam na myśli tylko "przetrwania choroby".
A co, jeśli ktoś się rozwija, aby dostawać lepsze inspiracje? Być bardziej kreatywny? Odblokować swój potencjał? 

BTW - kojarzysz Wima Hofa? 

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do uniwersalnych rzeczy może, to coś co działa na każdą sferę życia. Ale... jednak chodzi mi o świeckie metody, bez religii i new age. Poparte badaniami. Medytacja, jest jedną z najlepiej przebadanych metod z Wschodniej Kultury. Ogólnie to największego fioła, mam w kwestii zbierania specjalistycznych metod treningowych, co mam na myśli - to polecam książkę 72 metody treningowe z Shaolin. Jest to zbiór metod trenujących różne właściwości ciała, w wielkim skrócie. Jest tego więcej zależnie od krajów, szkół. Ale pierwsze to zetknąłem się z tym jako dzieciak. Są to zebrane info. przez komunistycznego oficera w ok. 1910 r. Jin Jing Zhonga, później w latach 50 XX w. gośc Hai Deng, Hai Tank na podstawie tych zapisków zrekonstruował wszystkie te metody treningowe. No ale temat jest Ogromny..... inne podobne takie bajery to Tybetańskie Tumo które od dekady rozreklamował Wim Hoff. To jest też ten bajer przez który zakolegowałem się z wieloma trenerami Tradycyjnych Sztuk Walki....

 

No ale Medytacja... ogólnie przebudowuje twój Mózg, jesteś lepiej opanowany, skoncentrowany itd. wystarczy wpisać Science and Meditation. No ja zaczynałem od ksiązeczki takiej z lat 90s - Medytacja Zen - Ryszard Murat , no Pan murat jest kontrowersyjny, ok. jest nawiedzony i zakręcony. Ale samouczki japońskiego i medytacji są na In Plus.

Do tego obok medytacji na start, dobra metoda to , ten ten... Schultza... czy jakoś tak, trafiłem na Manhatanie chyba czy Turzynie książeczkę z kursu pani psycholog Anna Polender ale też w książkach Stanisława Sieka było to.

Jeśli chodzi o sektę, to polecam Koreański Zen, mają nowoczesne podejście.

Nan Huai-Chin - Tao i DŁugowieczność - to starczy na całe życie, i nic więcej do tego nie trzeba. Za nim ją przeczytałem miałem już 24 lata, i z tysiąc godzin medytacji.

 

Buddyzm Tybetański to sekta, ogólnie według mnie, jest zasyfiony sekciarstwem i demonologią. W porównaniu do świeckiego to jak leczenie wyrostka pijawkami w XXI w. Polecam Biografie Genduna Chophela o zakłamaniu w Buddyzmie w ogóle.

 

Świecka Medytacja nie może zaszkodzić, jestem przeciwnikiem Junga, Freuda, Psychoanalizy, nie tylko to że Freud fałszował badania, są już rzesze Psychologów, którzy już mówią ze pedofile i seryjni psychopaci oszukali psychologów ze Psychoanaliza działa. Natomiast w ośrodkach Zen poznałem kilka osób których Psycholodzy wysłali ludzi mających Schizofrenię, i Medytacja im pomogła odstawić psychotropy i funkcjonować. Także... to tyle....

 

No i -

 

 

 

18 minut temu, t0rek napisał:

Czy ja tam napisałem powyżej coś o nawróceniu przez boga/Boga? Czytaj ze zrozumieniem. 

No sorry ale napisałeś tak oględnie, że można było jeszcze bardziej śmiałe założenia snuć , nie określiłeś się niczym po za tym ze jesteś zwolennikiem ezoteryki. Więc podpiąłem cię pod wspólny mianownik ezoteryków jakich znam, a są to ludzie podobni do siebie w zachowaniu i działaniu.

 

Co do nawróceń pisałem o tym co Mi mówili, ci ludzie. Gdzie tam pisze ze ty to napisałeś.

 

Czy uważam ze Mózg tej kobiety chce chlać, No dokładnie tak. Tak samo nasz mózg wysyła sygnał Jedz, śpij, bzykaj, dlaczego tak uważam no to chyba sama elementarna wiedza o neurobiologii mózgu to wyjaśnia. A jeśli to za małe wyjaśnienie, no więc jakby miała wypadek i ten ośrodek mózgu został by uszkodzony, albo jakby jej ten kawałek wyciąć. To przestała by odczuwać potrzebę pijaństwa, plus utraciła by kilka innych rzeczy no ale nie rozpisujmy się....

 

Po uproszczeniu Tak, jedni uciekają od rzeczywistości drudzy mierzą się z rzeczywistością. Dlaczego ezoteryka to stek bzdur, gdzieś padł tekst ze Ezoteryka odkrywa to co jest jeszcze nieznane, nie zrozumiałe. No więc, czytałeś książki napisane przez Houdiniego ?? On był pierwszym pogromcą szarlatanów, James Randii właśnie za sprawą Houdiniego poszedł jego drogą. Powiedz mi prosze, zadaję to pytanie od Lat ezoterykom. w 1920 r. byli Spirytyści, mieli rzekomo dostęp do ukrytej prawdy o świecie. Dostawali przekazy o ukrytej prawdzie. Ale żadna spirytystka dziś nazywana ezoteryczką. Nie dostała przekazu o DNA, Matrixie, Poza Ziemskich Cywilizacjach. Wiesz kiedy ezoterycy ujawnili że mają kontakt z cywilizacjami z innych Planet, no jakoś po serialu Start Trek, a wiesz kiedy zaczęli pisac o UFO i DNA , po tym jak zaczęto badać ludzki Genom, natomiast wiesz kiedy Kosmici zaczęli wysyłac informacje ezoterykom ze są uwiezieni w Matrixie, a niech tam Zgadnij.....

 

Co do rozbitków, uściślij proszę Jacy Drudzy ??? Poznałem masę ludzi ezoterycznych, w zasadzie kobiet, wyciągających kase na kurs widzenia Aury itp. farmazony. Miałem horoskopy związku, ogólnie zdążyłem poznać mentalność i farmazony ezoteryczne. Będę szczery, patrzyłem w jej oczy, słuchałem i zastanawiałem się, "gdzie leży granica twojego obłedu dziewczyno". Naprawdę. 

W istocie to jest fascynujące, jak można być tak lekkomyślnym, naiwnym, bezkrytycznym, łykać każdy kit, to jakbyś oglądał Orwela na żywo. Jakby ci ezoterycy, mieli jakiś promień ogłupiający. Te tzw Praktyki Duchowe.... w zasadzie to wszystko jest nakręcaniem w sobie różnistych stanów emocjonalnych. Jest to zupełne przeciwieństwo Medytacji Zen.

Do tego widziałem jak te laski ryły sie z miesiąca na miesiąc, emocjonalnie i psychicznie tymi bzdurami, w zasadzie ci guru ezoteryki fundują wmawianie sobie traum i produkowanie przyszłych zaburzen emocjonalnych. Ale sądzisz ze ja do którejś dotarłem, no na krótką chwilę. Ale ogółem... to nie.....

 

na koniec, dam ci historię, jednej mojej hmmm Pani, juz i tak za dużo piszę, wierzyła ona w moce duchowe swego guru, jej psiapsiuła, miała białaczkę, chemia nie pomogła, lekarze już rozłożyli ręce. Ale ta moja namówiła ją, na leczenie u tego Pana Guru, załatwiała kredyt jeszcze na grubą kasę (pomagała). Ten Guru powiedział jej ze ją wyleczył, dał gwarancję. Ta moja Pani była świadkiem wydarzeń. I Pani uleczona Zmarła. Guru dawno już wyjechał z kasiorą za granicę. I pamiętam jak stopniowo do niej to docierało, "wierzyłam w jego moc uzdrawiania" , "dał jej gwarancję że ją wyleczył" i co sądzisz ze raz na zawsze ocknęła się z krainy Obłędu ?????

Strzeliła sobie plaskaczem w Mózgownicę, z dośw. wiem że tacy ludzie już są straceni.... Potem zobaczyłem że ona dalej szuka mu Ofiar... temu Uzdrawiaczowi.... Ziomek, ja serio nie siedziałem całe życie przy kompie grając w WOW.

 

Moze mam 33 lata, ale moje opowieści to nie są o tym że zdobyłem setny poziom palladyna w D&D.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AntyHumanista Po pierwsze to dziękuję za obszerny post, z chęcią przyswoję z niego co nieco. 

Ogólnie mam wrażenie, że rozbijamy się o pojęcia. Nie mój problem, że utożsamiasz "ezoterykę" głównie z postrzelonymi pannami, które poznałeś. Nie uważam się za bojowniczego "zwolennika ezoteryki" bo dla mnie samego to określenie jest tak mgliste, że ciężko byłoby nawet się odnieść. Nie mam też w zwyczaju udowadniać przed obcymi osobami, że nie jestem wielbłądem. Jeszcze rozumiem jakbyśmy byli w innym dziale niż "Ezoteryka".
Ten temat dotyczył "ezoteryki" w sensie pracy nad własną podświadomością za pomocą technik, które są używane też w religiach. Te techniki (jak modlitwa) są, według mnie, dla religii według tym, czym np. matematyka dla fizyki. 

Ja się zgadzam z Markiem - ta "branża" to często psychiatryk, ale to też wynika często z nieprzepracowanych problemów osobowościowych (czyli jeszcze nawet nie głęboka duchowość tylko np. relacja z matką) ludzi, którzy się tym parają. Tzw. "bypass duchowy" - to mi się kojarzy z tym "niezamykaniem spraw", o którym wspomniałeś.
Ja trafiłem na parę ogarniętych osób (i sporo nieogarniętych, ale szedłem za intuicją i odsiewałem). Mają w miarę normalne życia, rodziny, czasem i doktoraty z dziedzin technicznych. Niektóre z nich mają parunastolenie doświadczenie z Dzogchen i OOBE.
 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Co do uniwersalnych rzeczy może, to coś co działa na każdą sferę życia. Ale... jednak chodzi mi o świeckie metody, bez religii i new age. Poparte badaniami. Medytacja, jest jedną z najlepiej przebadanych metod z Wschodniej Kultury.

Nie badałem tematu tak dokładnie jak Ty, ale szybkie wrzucenie w wyszukiwarkę nieco wypluwa: https://duckduckgo.com/?q=meditation+prayer+brain+research&atb=v1-1&ia=web  

Dla mnie modlitwa jest formą medytacji i tak to czuję. 
 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Świecka Medytacja nie może zaszkodzić, jestem przeciwnikiem Junga, Freuda, Psychoanalizy, nie tylko to że Freud fałszował badania, są już rzesze Psychologów, którzy już mówią ze pedofile i seryjni psychopaci oszukali psychologów ze Psychoanaliza działa. Natomiast w ośrodkach Zen poznałem kilka osób których Psycholodzy wysłali ludzi mających Schizofrenię, i Medytacja im pomogła odstawić psychotropy i funkcjonować. Także... to tyle....

Dla mnie odrzucanie dzieł Junga na takiej podstawie to jak wylewanie dziecka z kąpielą, ale co kto tam lubi. Na warsztatach hellingerowsko-podobnych poznawałem też doktorów psychologii, lekarzy chirurgów, prawników - praktycznie cały przekrój społeczeństwa. 
Co do psychoanalizy i działających metod - spotkałem się z wersją, że to jak działa dana metoda zależy mocno od osoby, która ją stosuje (i jej energetyki).
 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Co do rozbitków, uściślij proszę Jacy Drudzy ???

Skrót myślowy. Opisywałeś, że przeżyli tacy, którzy wzięli sprawy w swoje ręce, a zginęli ci, którzy odpłynęli od rzeczywistości. Dla mnie to jest zgodne z tym jak postrzegam rozwój duchowy jako takie pogłębianie relacji z prawdą.

 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Po uproszczeniu Tak, jedni uciekają od rzeczywistości drudzy mierzą się z rzeczywistością. Dlaczego ezoteryka to stek bzdur, gdzieś padł tekst ze Ezoteryka odkrywa to co jest jeszcze nieznane, nie zrozumiałe. No więc, czytałeś książki napisane przez Houdiniego ?? On był pierwszym pogromcą szarlatanów, James Randii właśnie za sprawą Houdiniego poszedł jego drogą. Powiedz mi prosze, zadaję to pytanie od Lat ezoterykom. w 1920 r. byli Spirytyści, mieli rzekomo dostęp do ukrytej prawdy o świecie. Dostawali przekazy o ukrytej prawdzie. Ale żadna spirytystka dziś nazywana ezoteryczką. Nie dostała przekazu o DNA, Matrixie, Poza Ziemskich Cywilizacjach. Wiesz kiedy ezoterycy ujawnili że mają kontakt z cywilizacjami z innych Planet, no jakoś po serialu Start Trek, a wiesz kiedy zaczęli pisac o UFO i DNA , po tym jak zaczęto badać ludzki Genom, natomiast wiesz kiedy Kosmici zaczęli wysyłac informacje ezoterykom ze są uwiezieni w Matrixie, a niech tam Zgadnij.....

Rejony channelingów itp. to grząski grunt nawet dla wielu zagorzałych pasjonatów ezoteryki. Nie odniosę się, bo te akurat kwestie nie były w centrum moich zainteresowań póki co. Ja się bardziej zastanawiałem jakie ukryte przekazy, archetypy itd. musiał mieć w sobie Star Trek, że jest takim sukcesem (głośno sobie myśląc).

Dla mnie "ezoteryka" była konsekwencją i syntezą wielu dziedzin, którymi interesowałem się wcześniej. Od psychologii, przez sztuki walki, muzykę, fotografię do tego jak może być zbudowany (wszech)świat, człowiek. Lubię podejście synkretyczne, łączenie wielu dziedzin, by spróbować zobaczyć wyższą prawdę (nawet mgliście, ale zawęża to poszukiwannia, zmniejsza zbiór możliwości). Wyższe studia techniczne skończyłem już jakiś czas temu (jestem 2 lata młodszy od Ciebie), nigdy nie miałem problemów z nauką (wręcz przeciwnie, ale nie chcę się rozpisywać), nie czuję już potrzeby udowadniania jaki jestem nieomylny, poprawny i naukowy. Nie neguję nauki, jednak uważam ją za mocno redukcjonistyczne podejście w wielu kwestiach.
Same książki Podwodnego i teozoficzne ciała subtelne dały mi olbrzymią klarowność myślenia i wniosły wartość nawet jako takie stricte filozoficzne narzędzie. 

 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Czy uważam ze Mózg tej kobiety chce chlać, No dokładnie tak. Tak samo nasz mózg wysyła sygnał Jedz, śpij, bzykaj, dlaczego tak uważam no to chyba sama elementarna wiedza o neurobiologii mózgu to wyjaśnia. A jeśli to za małe wyjaśnienie, no więc jakby miała wypadek i ten ośrodek mózgu został by uszkodzony, albo jakby jej ten kawałek wyciąć. To przestała by odczuwać potrzebę pijaństwa, plus utraciła by kilka innych rzeczy no ale nie rozpisujmy się....

Wybacz, umknął mi fragment, ale wcześniej umknął mi fragment, gdzie napisałeś:

16 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Robili MRI alkoholiczce. naleźli ośrodek (tę część) w jej mózgu która odpowiadała za satysfakcje z pijaństwa. Który zdominował jej zachowanie, i kiedy spadła na dno, luzie ją porzucili, miała długi, zimno, głodno i nie ma domu. To silniejszy bodziec, zagrożenie, cierpienie, wymusiło zmianę.

Bo właśnie tak mi się wydawało, że to zadziała (chociażby na bazie moich doświadczeń z Kambo). 
 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

na koniec, dam ci historię, jednej mojej hmmm Pani, juz i tak za dużo piszę, wierzyła ona w moce duchowe swego guru, jej psiapsiuła, miała białaczkę, chemia nie pomogła, lekarze już rozłożyli ręce. Ale ta moja namówiła ją, na leczenie u tego Pana Guru, załatwiała kredyt jeszcze na grubą kasę (pomagała). Ten Guru powiedział jej ze ją wyleczył, dał gwarancję. Ta moja Pani była świadkiem wydarzeń. I Pani uleczona Zmarła. Guru dawno już wyjechał z kasiorą za granicę. I pamiętam jak stopniowo do niej to docierało, "wierzyłam w jego moc uzdrawiania" , "dał jej gwarancję że ją wyleczył" i co sądzisz ze raz na zawsze ocknęła się z krainy Obłędu ?????

Strzeliła sobie plaskaczem w Mózgownicę, z dośw. wiem że tacy ludzie już są straceni.... Potem zobaczyłem że ona dalej szuka mu Ofiar... temu Uzdrawiaczowi....

A takich historii też sporo czytałem, no ale jedyne, co mnie łączy z tą historyjką to "tag" - ezoteryka, gdzie można wrzucić zarówno tarocistę jak i jogina (przynajmniej według wikipedii). Jak się poczyta Leszka Żądło, to tam jest sporo przestróg przed takimi guru. 

--

Zastanawia mnie jedno - czy według Ciebie da się mieć wysoką samoocenę bazując ciągle na negatywnej motywacji? Czy da się szczęśliwie żyć? I mówię o życiu nie według zewnętrznych miar, tylko poczucia wewnętrznego szczęścia.
Z mojej perspektywy to takie zrobotyzowanie się na siłę i prosta droga do nerwicy, no ale kto wie - może się da.

A co z dziedzinami artystycznymi? Czy tam "zmuszanie się" też według Ciebie działa? Czy malarz może stworzyć wiekopomne dzieło zmuszając się na wkurwie albo mając przystawiony pistolet do głowy?

 

15 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Ziomek, ja serio nie siedziałem całe życie przy kompie grając w WOW.

 

Moze mam 33 lata, ale moje opowieści to nie są o tym że zdobyłem setny poziom palladyna w D&D.

Sorry, ale trochę zalatuje projekcją.

Powiem tak - polecam Ci książkę Don Riso (jezuita) o Enneagramie  Moim zdaniem sporo wymienionych na w tym wątku rzeczy znajdzie swoje opisy w rozdziałach o typie 5,6 oraz 8. (obserwator, lojalista/adwokat diabła oraz szef). 
Tak jak pisałem wcześniej, wydaje mi się, że na ludzi działa przede wszystkim to, czemu głęboko ufają. Z tego, co pisałeś, to od małego bardziej ufałeś edukacji niż rodzicom. Nauce zawdzięczasz zdrowie swojej nogi itd. itd. - nie dziwi mnie w ogóle, że tak do tego podchodzisz.

Miałem znajomego, który za młodu poważnie rozwalił się na nartach i teraz chodzi na dwóch nogach tylko dlatego, że jego ojciec był bogatym lekarzem i miał wysokie ubezpieczenie - poskładali go w Niemczech.  Gość miał przez to (tak zakładam) taką obsesję na punkcie zarabiania hajsu, że nie dało się opisać (choć bardziej pracoholizm i trzaskanie zleceń po godzinach niż budowanie wielkiej firmy). Jednocześnie wydawał się strasznie smutnym człowiekiem i ciągle chlał, lubił stawiać ludziom, żeby poczuć siłę swoich pieniędzy. Takie skojarzenie.
 

Edytowane przez t0rek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra chłopaki to nie wątek filozoficzny.

Wracając do tematu. @Marek Kotoński niesamowite rzeczy się dzieją ostatnio u mnie. I to jakby na pstryknięcie palcem/czarodziejską różczką.

 

Otóż przeczytałem sobie z grubsza o co chodzi z tym odkodowaniem, zaplanowałem sobie już w głowie kiedy i jak będe to robił. (dusza zarejestrowała jakie mam zamiary).

Nagle dzisiaj zaczeły odzywać się do mnie stare koleżanki, dzwonić co słychać u mnie jak mi się wiedzie, zachwycone jak mi się samemu dobrze wiedzie. Z ogłoszenia mojego dawnego nagle odzywa się fajna niewiasta, po wstępnym zapoznaniu się niewiasta wprost mi odpala, cytuję "jestem bardzo ciepła kobietą, który potrzebuje równie ciepłego faceta, który odwdzięczy się tym co sam dostanie. Takiego, który przytuli, pocałuje, porozpieszcza troszkę (tu na pewno odpada myśl o Pieniądzach, bo sama zarabia, ma pracę)... Hmm dlugo by wymieniać wszystko, ale mam wrażenie że nie muszę nic dodawać... :-)"

 

To ewidentnie mi wygląda na to, że moja podświadomość przyparta do ściany tymi odkodowaniami, daje ewidentne sygnały, że zostaw to, będziesz już miał te swoje upragnione dupki, całonocny seksik, pełne oddanie, przytulanki i co tam pragnęliśmy do poczucia szczęścia, tylko ręce precz mi od tych odkodowań. NIESAMOWITE zbiegi okoliczności jak na jeden tylko dzień.

 

Ewidentnie pokazuje mi to jaką mocą sprawczą włada ta na pozór 'nierozwinięta istotka' z inteligencją 3-latka. O niechęci wejścia nawet do tego tematu nie muszę wspominać, czuć opór (z wejściem tutaj zwlekałem aż do teraz na koniec dnia dopiero) jednocześnie mocną zanęte przekupstwem bliskości z Paniami. Kurde, niezły przewał !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, t0rek napisał:

@AntyHumanista
Powiem tak - polecam Ci książkę Don Riso (jezuita) o Enneagramie  Moim zdaniem sporo wymienionych na w tym wątku rzeczy
 

 

Dzięki, ale mam już książek, samych książek na następne 1000 lat. W zasadzie nie rozumiem większości tego co piszesz, Kambo, Helonger, OB kojarzy mi się z podpaskami, ale coś mi się kojarzy ze to coś o chodzeniu po marsie w wyobraźni.....

 

Więc, Humaniści... sorry ale bycie humanistą nic nie znaczy, serio Każdy, kto nie jest analfabetą, jest Humanistą. To ma taki sens jak podział na dwuokich i bezokich. Wiesz skąd się wziął Humanizm, gdzieś nawet był na YTB wykład, bo ludzie mało są rozgarnięci. To był taki ruch, jakos XVII- XVIII w. tak sobie grupka dziwaków wymyśliła, kiedy okazało się ze ziemia jest okrągła i ze jednak Naukowcy są nam potrzebni a nie pijacy (czyli poeci), wtedy powstał ten bełkot o wyższości Duszy nad Materią... Każdy brzdękał na czymś, rysował, pisał fanfiki. Tylko nie udawał artysty, ogólnie artyści w większości to życiowi nieudacznicy. Dawniej to bogaci bawili się w artystów, chłopi musieli orać, nie umieli nawet się podpisać a co dopiero pisać Dramaty. Sam chyba pamiętasz ze szkoły, że żaden Wieszcz nie pisał o tym jak rozwalił sobie kręgosłup pługiem, tylko jak fajnie się chleje z wieśniakami i puka wieśniaczki na sianku.... Dzis podobnie to taka wymówka, dla Ameb, K.... dziś artyści to za przeproszeniem rzygowiny. Ta muzyka to rak, Pipek raper Serio ????? Jakiś malarz co maluje Kałem.... takie dzieła sztuki to ja sam tworze codziennie w Kibelku, ale musiał bym jeb...ć o kant muru aby nazywać to sztuką.... naprawdę to nawet szkoda wchodzić w te podziały. Humanista nic nie znaczy, jak rodzice mojej laski gadali o nasza córka to wielka humanistka.... Myślałem sobie no to K zajebiście będzie podawać burgery.

 

Dobrzy Artyści, zwyczajnie mają wypracowany Talent, nie kończyli szkół muzycznych, najlepsi pisarze nie kończyli uniwersytetu poezji, ci poloniści uczą alfabetu a nie piszą epopeje. Pisarze to m.in. kelnerki piszące na serwetkach, albo zboczone laski piszące 50 twarzy Greja. Z facetami nie lepiej, alkoholik Sapkowski ale on się przyłożył , do pisania Narrertum zgłębił Historię, niestety zepsuł wiedźmina już w 3 tomie, 5 tomem rzucałem normalnie był tak napisany jakby sapek już pił denaturat. Ojciec Ciri chce ją zapłodnić, a Geralt tnie się z Yenefer, by na końcu jakiś wieśniak zadźgał go widłami.... No K.... najlepsi Autorzy, to Nerdzi, czyli wysilili się taki Izak Asimov. Gość byłe specjalistą w kilkunastu dziedzinach. A i zapomniałem dodać jak powstało większość dzieł, pod wpływem Absyntu. A scenarzyści Star Treka to nie byli humaniści, bo aby napisać scenariusz o Kosmosie, trzeba się interesować czymś wiecej niż Uje się Kreskuje.

 

Dobra to Szczęście.... Powiedz mi Jesteś Szczęśliwy ????? Ale szczęśliwy np. przez Miesiac, cały czas czujesz szczęście, spokój ducha, zadowolenie, nawet spełnienie. Masz ochotę wstać, uśmiechasz sie po przebudzeniu w lustrze do siebie, tak po prostu bo się dobrze czujesz ????? No bo Ja tak.... tak to sobie zabrzmi mało spektakularnie. Ale od no juz ponad 2 lat żyje sobie jako rentier. Nie muszę obecnie nic robić, aby żyć. Nie muszę w ogóle pracować. Są tygodnie ze sie opierd... z perspektywy innych, a ja się zwyczajnie bawię. Bez poczucia winy... Dziś się bawiłem moim hobby, potem sobie przeczytałem 2 książki. Bzykałem się, jadłem super obiad, oglądałem sobie Japońskie Bajki, znowu się bzykałem....

 

No pewnie nikt mi nie uwierzy, ale nie znam ludzi Bogatych którzy byli by nieszczęśliwi. No przykro mi, no znam takich którzy mają spiny bo zarabiają mase kasy i ją przewalają, ale głównie są cali weseli. I żaden nie pitoli o duchowości, przykro mi ale nie znam nikogo kto moze wydawać dużo kasy i traci ją na duchowość. Za to znałem kilku Duchowych Miszczów, którzy chcieli pożyczyć ode mnie kasę, i każdy jak jeden jarali fajki, a co niektóry lubił chlać jak żul. I też słyszałem te farmazony o nieczystej materii, jak pieniądz ma negatywną energię, ale nie brzydzili się brać dyszki z mojego brudnego portfela. Wiesz kasa to jest zanieczyszczona ta mroczną duchową materią.... ale jakoś nie raziło ich jak dotykali banknotu, a tacy czyści duchowo ludzie. Ciekawe nie ?????

 

A te gadki o tym ze oni pomagają Przesyłaniem Kośmićnej Energii (no bo na pewno nie Kosmicznej). Wiesz ponoć jak to szło, ten bełkot... O to dużo mnie kosztuje, spalam cudzą karmę muszę brać za to kasę, Ale taka moja karma, zostałem powołany do pomagania ludziom...  bla bla bla bla bla K bla bla.... No i nigdy nie słyszałem 1. o Miszczuniu duchowym, który pozapier... by do hospicjum i tam za darmo uzdrowił choć jednego Biedaka, bez grosza przy duszy. 2. W ogóle ci geniusze taratajko i ta jego lasencja, ten Zięba Ziębianin. No pogromcy zakłamanej medycyny, naukowców , ukrywających lekarstwo na raka. Czemu żaden nie zadzwonił do TVN, nie poszedł na onkologię wyleczyć całego oddziału pacjentów ???? O no tak, lekarze by go wygonili, no to nie wiem czy wiesz ale szarlatani w Polsce są Legalni, mogą rejestrować firmy, no i pacjent nie moze być zmuszony przez złego Dr. do chemii taaa ma Wybór, no niestety nie ma 10 tysi aby zapłacić Taratajko za przepływ energii z krainy jednorożców.

 

Ale widzisz, tysiące, materialistycznych ogłupionych falami illuminatów podobno, wolontariuszy, zapierd... do hospicjów, domów dziecka, jadłodajni dla bezdomnych, i ZA DARMOCHE, oddają swój czas, pot ekhm i swoją Energię... zadziwiajace że ci wszyscy uduchowieni ezoterycy szukajacy tak rozpaczliwie szczęścia, tacy K wrażliwi na cierpienie piesków i kotków, nie maja czasu nawet raz jeden w życiu pójść do schroniska dla psów wynieść psie kupy z boksu. No K moze ty mi objaśnisz, czemu jak byłem Wolontariuszem nigdy nie spotkałem tak Ezoteryka, a jak ciągnałem ich to spierdalal... po 15 minutach, bo jak Twierdzili (dusili się tą negatywną energią, albo inaczej tymi Niskimi wibracjami) no tacy K wrażliwi byli na wyczuwanie negatywnych energii, ale w domu mogli się opierdalac dniami i nocami Rozpaczając jak smutny ten świat jest, taki Niski Duchowo, ojej jakby tak wszyscy się uduchowili jak by to pięknie było, ohhh K.... Także Panie te gadki o H wie czym, to nie do mnie proszę....

 

Spójrz w lustro po tych swoich Kumbo, OB coś tam i sam siebie się zapytaj, spłynęło ci po tym na Konto trochę tej nasyconą materialistyczna energią Mamony, albo szedłeś w nocy ulica w gang kibiców żuli piłki kopanej się rozstapili przed tobą bo poraziła ich twoja czystość duchowa, Panie zaczęły cie podrywac bo taka moc duchowa od ciebie biła ze się w tobie zakochiwały ??????

 

Nie musisz odpowiadać bo znam odpowiedź.... oczywiście K NIE....

 

Powiem ci kiedy na mnie Spływało szczęście, np. Spłynęło na mnie błogie szczęśćie, jak skopałem ostatniego typa którego chciałem zlać. Też spłynęło na mnie szczęście jak zlałem typa którego Wszyscy sie Bali, no POlicja się go nie bała... Spłynęlo na mnie szczęście, kiedy odłozyłem sobie żelazną rezerwę, takie na czarną godzinę, i poczułem że nawet gdyby US mnie załatwił, gdybym został bezdomny nagle, to że upadnę na cztery łapy i przez 10 lat będę mógł żyć (wynajac mieszkanie, kupić jedzenie, kupić ubezpieczenie prywatne). A jeszcze większe szczęscie czułem, jak sobie uświadomiłem ze teraz mogę sobie kupić wszystkie te pierdoły co sobie wymyślałem. Naprawdę wtedy mogłem kupić sobie każdą zachciankę jaką od dziecka sobie wymyśliłem. Czułem też szczęście jak przez cały tydzień kochałem się z Paniami, przeróżnymi serio przez tydzień, to było w czechach i nie płaciłem im za to.... Serio czechy od dawna są prawdziwą Europejską stolicą miłości. Już paru kolegów z dołem tam posłałem, każdy wrócił odmieniony. Po prostu są ludzie którzy lubią grupową miłość i się tego nie wstydzą. Nawet w Polsce są tacy ludzie i takie miejsca.

 

Ale ale ale, to ledwie preludiów, do poziomów Szczęścia jakie w moim krótkim życiu osiągnąłem, spokój ducha, bardziej Umysłu, dzieki medytacji kilka razy samo mnie to naszło, ale najlepsze są tzw. odosobnienia medytacyjne, jedziesz do ośrodka Zen, np. koło wawy jest taki. Serio po 2 tygodniach medytacji....

 

A tym zapomniał ten powyzszy akapit, dotyczy szczęścia wywołąnego tym ze czułem iż odzyskałem kontrolę nad swoim życiem, depresja, negatywne stany (kolokwializując) to wynik utraty kontroli nad swym życiem, a jak ktoś się nad tobą znęca i nie mozesz się bronic, albo dopada cie głód, zimno i nie możesz z tego uciec, to są jeden z przyczyn, jak i zaburzenia hormonalne itd....

 

Natomiast wchodzimy na etap - po jaki H ja w ogóle żyje, bo zdaje mi sie ze moje zycie to tylko wegetacja, i kiedy zaczynam myślec o entropii, czuje bez sens swego istnienia.... bla bla bla.... Największy KOP szczęścia, porównał bym to do zastrzyku endorfin, który przebudowuje na zawsze twój Mózg. To ratowanie życia... to jest taki stan, że te wszystkie pierdol...nia tych j.. nieudacznych ezoterycznych, religijnych lemingów są czystym śmierdz.... G. Tak G.....

 

Raz stabilizowałem stan goscia do przyjazdu karetki, no wtedy jeszcze resuscytacja obejmowała usta usta, teraz jest tylko ucisk klatki. No i nie dziwię sie ze ludzie uzależniają się od zawodu strażaka, czy ratownika. Nie licząc uratowanych psów, nawet wczołgiwałem się do dołów w lesie, wyciągajac suczkę ze szczeniakami, Straż Miej. myślała sobie co za poje... ale miałem wyeb... na nich. Ogólnie mam web... na ludzi, (bez urazy ludzie na Forum) ja gram główną rolę w moim życiu, no i jest to rola Batmana rzecz jasna. Masz tylko jedno życie, i jak mi ped... ezoteryczny pier... że o pomagasz ale z Egoizmu, to jak mi żebrze o kasę też mu mówię K stary jak ci dam kasę za twój ezoteryczny pedal... obraz to wygeneruje egoistyczną energię więc widzisz sam ze dzięki twoim duchowym naukom, Kasy nie będzie... Ogółem Ludziska jak jakiś typ będzie was pouczał o moralnosci, to niech będzie tym co uratował 100 ludzi, jak ksiądz będzie was uczył ze dotykanie ptaszka jest złe, to niech to bedzie ksiądz który obciął sobie jajka, no bo i tak ich nie używa a to chyba w bibli pisze "jak twoja kuśka grzeszy, weź ją odetnij" takze sami myślcie samodzielnie. Nie dawajcie robić z siebie Głupców. Większość ludzi będzie wam pierdoli... głupoty, ludzi trzeba sprawdzać, jak mi ktoś sie chwali ze zabija ludzi dotykiem, to Sprawdzam. Mówię Tak... to chodź na matę i pokaż. Zwykle kłamią w kwestii kasy, wtedy trzeba ich wstawić na minę... ale to za dużo pisania.

 

Tak sobie pisze z przymrużeniem oka, szczęście, pier... co drugi typ na świecie wam chrzani co powinniście uważać za szczęście, aby Pojąć naturę szczęścia, należy przestudiować Nieszczęście, jak słucham takiego pierd... o duchowym szczęściu, mówię to idź K do głodujących dzieci i powiedz im że mogę wam dać chleb albo duchowe szczęście, ciekawe co wybiorą. No jakoś nie znam Miszcza duchowego co rozdawał by swoje magiczne moce za darmo, tobie pirdoli że o tam u mojego miszcza duchowego na górze Jogi żywiliśmy się źdźbłem trawy przez tydzień, i ja mówię do typa, to dawaj K, zamknę cię na miesiąc bez wody tylko z główką kapusty. No pomoc jego moce duchowe daleko od Miszcza osłabły... powinienem mu wtedy w Gębę pizn.... Albo jeden typ, poznał mnie z typiarą, miała 2 dzieci, w kawalerce, i ze 20-30 kotów. Każde dziecko z innym miszczem Guru. Słuchała jakiego G i pożyczała kasę na jakiś Kurs Cudów, no wyjaśnijcie mi to K, są darmowe posiłki dla żuli, są darmowe kursy Anglika, Programowania, nawet ci gnoje materialistyczni dają dzieciom lapki do nauki w 3rd World, fundacja OLPC. Ale nie słyszałem nigdy jeszcze o darmowym uzdrowieniu Miszcza Ezoteryki. Ktoś dostał za darmochę bo jest biedny serię 10 uzdrowień ?????

 

Naprawdę dzięki, bo dawno się tak nie uśmiałem pisząc ten post, wspominając te banialuki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, t0rek napisał:

@AntyHumanista

Wybacz, ale mam wrażenie, że rozmawiasz ze sobą.

Już dawno to zauważyłem i uznałem, że nie warto podejmować polemiki, bo i tak będzie wiedział lepiej i znał mnie lepiej niż ja sam.

Niech pisze, ja nic do tego nie mam. :)

W moich rodzinnych stronach bracie jest takie fajne przysłowie "Krowa która dużo ryczy mało mleka daje" :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Spójrz w lustro po tych swoich Kumbo, OB coś tam i sam siebie się zapytaj, spłynęło ci po tym na Konto trochę tej nasyconą materialistyczna energią Mamony, albo szedłeś w nocy ulica w gang kibiców żuli piłki kopanej się rozstapili przed tobą bo poraziła ich twoja czystość duchowa, Panie zaczęły cie podrywac bo taka moc duchowa od ciebie biła ze się w tobie zakochiwały ??????

A spoko, odpowiem, choć z Twoich postów bije spora agresja, która średnio do tego zachęca. 

Odkąd świadomie pracuję nad swoją duszą/podświadomością (od połowy 2015, wcześniej to bardziej czytanie w takich tematach i ich kontemplacja), to poprawiły się praktycznie wszystkie aspekty mojego życia. Zarobki wzrosły (konsultant w IT), a przy okazji nieco pozwiedzałem. Spełniłem parę swoich marzeń, jestem szczęśliwszy i spokojniejszy. Bardziej cieszę się widząc swoją mordkę w lustrze. Moje relacje z rodzicami uległy znacznej poprawie. I nie twierdzę, że ta droga była usłana różami - nie była.
Nie wpadłem w żadne długi, nie opłacałem żadnych guru itd. - powiedziałbym, że przy innych moich hobby "ezoteryczne" zainteresowania są wręcz tanie i bardziej pochłaniają czas niż hajs.

@Feniks8x Masz rację, trochę się dałem sprowokować, ale nie chciałem tak pozostawić tego tematu. Wydaje mi się, że kolega nie jest przypadkiem w tym wątku.. :) Ogólnie to mam wrażenie, że prócz Amitaby to jakaś generalska karma się mieli tutaj.
Myślałeś może nad wrzuceniem wykresu tutaj? Tak w kontekście podobieństwa do życiorysu Marka.

 
 

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, AntyHumanista napisał:

Spójrz w lustro po tych swoich Kumbo, OB coś tam

Panie @AntyHumanista ale proszę sie tak nie unosić. Zapewniam Cię, że prawdy objawionej, jedynej i prawdziwej nie posiadasz.

Zresztą jak każdy z nas, także trochę proszę spuścić z tonu i jakby można było te nagle pisane z dużej litery wyrazy w środku zdań ogarnąć, było by ok.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, t0rek napisał:

A spoko, odpowiem, choć z Twoich postów bije spora agresja, która średnio do tego zachęca. 

@Feniks8x
 

Zastanawia mnie czemu nikt nie wyprowadza mnie z błędu, że Ezoteryczni miszczowie co dziennie leczą kogoś za darmo.
Za to Polecam, m.in. Guru Kumare, w zasadzie jest to ten sam sposób, jak zrobił James Randii, no ale to za moment. Hindus, udawał Guru, zwyczajnie wszystko co robił to powielał zachowanie Guru, wymyślał nieistniejące praktyki. A Biali (bo mówi że chciał zrozumieć czemu biali na zachodzie, wchodzą w to bez masła). Oczywiście zawiązała się sekta, oczywiście wszystko co zrobili dla świata, to Nic. No nawet nie zamiatali ulic charytatywnie, także te działania sekt na zbawienie świata… Ale najlepiej jest kiedy Guru a dokładnie Vukram Ghandi, objaśnia wiernym że to był eksperyment społeczny. No finał jest ciekawy, kolejny raz widać ze ludzie podatni na sugestie, łykają bajki a ich największy problem to się ocknąć z bajki…


https://reportazdziala.com/2017/10/27/kumare-guru-dla-kazdego-rez-vikram-gandhi/


W kwestii, wiary to specjalnie nie chce mi się pisać, kiedyś sam byłem nawiedzony (tak oszukiwałem samego siebie, że powinienem ludzi nawracać na moje postrzeganie świata) i byłem głupi. Jednak nie przez to że niemożliwe jest aby wszyscy byli tacy „racjonalni”. Oględnie mówiąc mamy różne mózgi.


Są osoby które zawsze będą wierzyć, że jeśli ja będę rzucał monetą, to oni będą mieli wpływ na to co wypadnie za pomocą swoich stanów emocjonalnych. I naprawdę nigdy im nie wytłumaczysz, że są w błędzie, nawet jak straciłem czas na to, to taki ktoś wymyślał nowe bajki aby żyć w swoim świecie. I z jego perspektywy, to ja byłem zły, odcięty od np. boga, bo jemu bóg pomaga, ciekawe że np. zawsze bóg mu pomagał znaleźć klucze, ale tylko raz na 10 razy, ale nigdy nie pomógł mu nie gubić kluczy. Ja zły ateista, kupił bym sobie zaczepkę do spodni i przypinał te klucze. No i tego Pana też to zadziałało…. Ogólnie to nawet ma swoją nazwę w Psychiatrii – Nerwica Eklezjogenna.


Ogólnie też psychologia, opisuje mechanizm obronny „Eskapizm” który jest reakcją obronną, ucieczka od niewygodnej rzeczywistości, ale tylko mała część ludzi to robi. Ale są gorsze sposoby przez krzywdzenie dzieci czyli zespół Munchhausena (matka wpędza dziecko w chorobę, np. poddusza je, aby lekarze zajmując się jej dzieckiem otaczali mamusię współczuciem).


Cóż chciałem znaleźć art. Z przed paru lat, na temat badań miedzy alkoholikami oraz głęboko wierzącymi. „Religijne Stany Emocjonalne” tudzież ezoteryczne, u części społeczeństwa (średnia w art. Mówiła o 30%), może wywołać tak silne pobudzenie że jest zbliżone do Orgazmu, LSD itd. ogólnie silnie uzależniające. Mechanizm ten znany jest Religiom (Katolickiej, Hinduskiej, Muzułmańskiej), łowią z tłumu ludzi podatnych na sugestię, ci opętani swymi doznaniami wciągają do sekty kolejnych którzy nie mają tych stanów. Sztuczka polega na tym że ten stan jest zależny od człowieka, sam człowiek może go wywołać w sobie, nawet modlić się do Pepsi i poczuć Boskie uniesienia, warunek jednak zależy jak podatny jest na sugestię. I tutaj jest Pułapka religie wmawiają ludziom, że ten stan jest zależny od czynników zewnętrznych. Czyli Jezus, Krzyż, u Hindusów mocz świętego Guru itp. I to przekonanie jest właśnie tak programowane, ma być tak silnie utożsamione abyś popadł w uzależnienie, po to są wspólnoty, odosobnienia, odcięcie się od innowierców, abyś był przekonany że tylko np. kościół albo Osho może dać ci religijny orgazm.


I teraz jako ateista, który nigdy nie odczuł religijnego orgazmu, zacząłem siebie samego podważać. Ponieważ czy wszyscy wierzący są źli, i jak to Humanistyczni Ateiści głoszą nawet czystki, no Nauka zaczyna wyjaśniać że religia jest produktem ewolucyjnym. No ale to będzie w art. Na dole, jak ktoś chce sobie poczytać. Chodzi mi o AA, ten mechanizm „wiary” jest używany do wychodzenia z nałogu, element wiary jest głównym warunkiem, niezbędnym do przezwyciężenia nałogu (niestety szukam od 1h tego art. Właśnie tam była opisana korelacja, miedzy podatnością na nałogi a podatnością na sugestie, oraz ile procent społeczeństwa jest na to podatna). Problem w tym ze ta grupa społeczna ma ten super mechanizm, bo podatność na placebo może dać im wyjść z Raka, itd. Nocebo pominiemy.


Problem polega na tym ze stają się bezbronni, podatni na wyłudzenia, manipulacje, przez Guru, Religie, Sekty. Także wcale bym się nie cieszył tym. Są organizacje nawet w Indiach, z tym ze w Indiach jest to wynik braku edukacji w społeczeństwie, ale tam prawdziwym rakiem są Guru żerujący na biedakach. Ogólnie Guru to wytrawni oszuści, szukam tego hinduskiego Lekarza który jeździ po wioskach, daje pokazy jako Fake Guru (udając egzorcym, że niby wypędza demona do kokosa, kokos z demonem ucieka, potem zgniata kokosa i tam jest Krew), wszyscy wieśniacy w szoku, a tu się okazuje ze to Pan Dr. I pokazuje jak Guru robią ich w konia, a w kokosie była Mysz. Już 15 lat temu to pokazywałem ludziom Ezoterycznym, jako jeden z przykładów to inny… Pogromców Guru, mechanizm ten sam co robi James Randii czy tacy źli ateiści jak ja.


https://abcnews.go.com/Nightline/gurus-mystics-india-performing-miracles-magic-tricks/story?id=11929407


Tylko sam się przekonałem, że jak ktoś sobie wkręci farmazony, to wymyśli każde wyjaśnienie aby jego urojenia żyły sobie w jego głowie. Polecam filmy dokum. O sektach, np. tam gdzie popełnili zbiorowe samobójstwo, na wyspie. Czy jakaś japońska sekta, gość inżynier wierzył ze przypadkowy zlepek rur był kosmicznym odkurzaczem, po latach sam siebie się pyta, jak mogłem łyknąć ten kit, przecież kiedy się przyjrzeć to widać że to nie jest urządzenie, ale chciał wierzyć. Tak samo jest wywiad z gościem z wyspy, tego dnia przyleciał do nich kongresman, i jednemu gościowi włączył się instynkt przetrwania chciał odlecieć z rodziną , tym samolotem z kongresmanem. No ale wiadomo jak się to skończyło i gość sam siebie się  pyta, jak mogłem dać się tak zmanipulować. Dla mnie odp. Jest jasna, akurat, bo należysz do grupy społecznej podatnej na manipulacje.


Mózg a Religia
https://neuroskoki.pl/mozg-a-religia/
Religia może być produktem Ewolucji Biologicznej
https://www.polityka.pl/niezbednik/1540701,1,czym-sie-roznia-mozgi-wierzacych-od-mozgow-niedowiarkow.read
Religia jak Narkotyk
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/wyniki-badan-wskazuja-ze-religia-moze-miec-taki-sam-wplyw-na-mozg-jak-narkotyki-i-milosc


James Randi – w skrócie Iluzjonista, który poświęcił życie na demaskowanie oszustów, niestety morał z jego działań jest smutny, ci ludzie których złapał na oszustwach, wyłudzaniu pieniędzy, nadal funkcjonują, bezkrytyczne lemingi zamiast sprawdzić czy ich się nie oszukuje, biegną dawać się kroić USA pastorom rozmawiającym z Jezusem, wierzą w nadprzyrodzone zdolności szarlatanów.
https://www.filmweb.pl/film/Uczciwy+oszust-2014-696119


Oczywiście do kogo dotrze to dotrze, ja uważam że niech każdy żyje sobie jak tam sobie wymyśli, ale ja właśnie nie pomagam ofiarom sekt i guru, tak samo alko, narko, ogólnie społeczeństwo woli pomagać chorym dzieciom niż narkomanom. Wcale mnie to nie dziwi.


A tak w ogóle w oparciu te Naukowe rewelacje, Derren Brown , który zrzyna dosłownie z programów Jamesa Randi (ale nigdy nie podziękował Randiemu) dziwne to dla mnie. No ale według mnie robi dobrą robotę, rdzenny ateista, rozprawia się z szarlatanami a nie tylko sieje defetyzm gadkami.


Zrealizował program – pod tytułem – „Derren Brown Religious Experience” czy jakoś tak, na YTB wyskakuje pod tym tytułem. Ja mam kolekcję ale nie będę jej piracił.


No i ogólnie mam długą historie obalania, widzenia aury, czytania mi w myślach, lewitacji, obalania Ojca Pio, Biblii, nie miałem okazji Obalać Koranu ale nie podjął bym się tego (żarcik, nie jestem typem samobójcy), no było tego Dużo… ale od paru już lat zwyczajnie nie chce mi się. Nie zależy mi, co to zmieni, nic, właśnie Biografia Randiego dowodzi ze tacy ludzie uzależnieni od Religii są straceni.

 

Jak dla mnie temat wyczerpany.

 

2 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Panie @AntyHumanista ale proszę sie tak nie unosić. Zapewniam Cię, że prawdy objawionej, jedynej i prawdziwej nie posiadasz.

Zresztą jak każdy z nas, także trochę proszę spuścić z tonu i jakby można było te nagle pisane z dużej litery wyrazy w środku zdań ogarnąć, było by ok.

 

Prawda, no dobra nazwijmy to prawdą, to co posiadam to udokumentowane przykłady Demaskowania Oszustów, samookłamywania się ludzi w pewnych kwestiach. Wiec co masz na myśli przez prawdę ??? Ja nie wiem czy Bóg istnieje, nie rozmawiam z nim i mogę udowodnić Każdemu że on też z nim nie rozmawia, serio już to robiłem. Tylko to nie był bóg ale jakaś rasa obcych z innej planety. To nawet nie jest trudne, złapać kogoś na zmyślaniu głupot.

 

Udajesz że łyknąłeś Prawdziwą Prawdę posiadacza Prawdy, o Tak Aniu czuje tę moc od kosmicznej rasy jaka przez ciebie płynie. Potem potwierdzam ze o ja też dostałem te informacje z kosmosu co Ania, a potem zaczynam delikatnie dodawać swoje, że dajmy na to fale grawitacyjne od super nowej, czy zapadającej się czarnej dziury zaburzyły sygnał. I ze o Aniu a do mnie jeszcze przyszła taka wiadomość. O a ona O no proszę tak do mnie też. Oczywiście ja chytry sobie ją zmyśliłem... no więc kto tu szuka w życiu Prawdy, ja czy Ania. Gdybyśmy byli w Atomowej łodzi podwodnej, Nazistowskiej i ja zmyślał bym nie istniejące wiadomości przychodzie przez Enigmę, szyfrant szybko by zdemaskował ze ja zmyślam. Ponieważ taka maszyna Enigma nie pochodzi z Krainy jednorożców.

 

Gdyby Ania komunikowała się z obcą Planetą, to też by wykryła że moja wiadomość nie pochodzi z innej galaktyki tylkom ją bezczelnie zmyśliłem , ale niestety jeszcze nie spotkałem kogoś kto by wykrył kiedy ja stawiam mu minę Prawdy.

Uwaga Ważne - czy Mózg moze być odporny na Nałogi

 

Miałem to dodać, w trakcie ale szukając źródeł zapomniałem. 1. Jest różnica, co już pisałem, są mózgi (ze względu na swą budowę neurologiczną podatne na nałogi, ale i są takie odporne na nałogi). Temat nawet jest szerszy gdyż, właśnie w przyszłości cechy budowy neurobiologicznej mózgu, pozwolą określić czy jakiś przestępca jest Socjopatą czy zabił w Afekcie.

2. Tak samo jak przy badaniu Genomu, choroby genetyczne pomagają rozszyfrować DNA i szukać przyszłych terapii chorób sierocych o podłożu Genetycznym, Tak odkrycie że są mózgi o takiej strukturze która zmniejsza podatność na Nałogi. Pozwoli opracować metody leczenia nałogów. No i tutaj dodam art. popularnonaukowe. Miałem to zrobić, bo nie znalazłem w moim katalogu tych Badan które chciałem przytoczyć, ale ja to od lat wrzucam do folderu badania, i są tam tysiące plików już.

 

https://zdrowie.dziennik.pl/profilaktyka/artykuly/416986,nie-kazdy-uzaleznia-sie-od-narkotykow-znaczenie-ma-budowa-mozgu.html

 Dobra jeden wystarczy, Pozostałe praktycznie mówią to samo tylko są krótsze.

Edytowane przez AntyHumanista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@AntyHumanista Problem jest taki, że gdy ktoś głęboko wierzący wywrze się swojej religii i stanie po "racjonalnej" stronie, to wtedy zazwyczaj przetłacza go realny świat. Świat materialny wydaje się strasznie pusty i wizja życia przez x okres czasu i śmierci - a co za tym idzie - całkowitym zatraceniu się na zawsze, na wszech wieki wieków, wydaje się całkowicie koszmarny. Człowiek (podążając za Peter'em Zapffe) musi się podłączać do nowych mechanizmów zakotwiczenia tak, aby czuł powody dla których żyje. Ateiści z Europy często wierzą w zabobony, ponieważ zwyczajnie stanowi to dla nich aurę tajemniczości, których są głęboko spragnieni. Daleki wschód stanowi wielką tajemnicę dla Europejczyków co sprawia, że ichniejsza kultura wydaje się dla nas czymś, co ukrywa jakiś sekret. To bardzo proste - oczywiste jest to wszystko co piszesz z punktu widzenia naukowego. Sam rok temu napisałem wręcz bardzo podobnie, ale pamiętaj, że jest to mechanizm, który obronił nas od wymarcia (gdy rozum stawał się coraz bardziej ważny w działaniu człowieka, musiał on zacząć wierzyć, racjonalizować sobie rzeczywistość).  Także na siłę wciskanie poglądu naukowego, który jest zgodny z rzeczywistością, może skończyć się dla ludzi tych, nieznoszących rzeczywistości i pustki czegoś co nazywamy "życiem", depresją, albo wręcz samobójstwem. 

Przypomina mi trochę to działanie Richarda Dawkinsa, który krzyczy na lewo i prawo o bezużyteczności religii, a sam wyznaje tak zwalone i nielogiczne z punktu widzenia nauki (głównie społecznej i psychologii ewolucyjnej), że głowa mała. Religia stanowi motor działania dla kultury i tym samym dla ludzi. Ateiści zazwyczaj, tak z moich obserwacji wynika, obierają za zamiennik religii jakieś bzdety typu prawa człowieka, ekologia, wege, poprawność polityczna, równość wszystkiego i wszystkich itd. Jak już wykazywałem gdzie indziej - istnieje duża korelacja pomiędzy liberalizacją seksualną kobiet, a niską dzietnością, co w rezultacie musi skończyć się śmiercią danej kultury, w tym przypadku ateistycznej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.