Skocz do zawartości

Wycofał sie? Co powinnam zrobic?


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Echo napisał:

Kiedy dostałam nową pracę zażartował, że jestem pierwszą hostessą, z którą poszedł do łóżka

@Echo Obstawiam że nie jesteś jedyna w tym układzie i może być również trzecia na boku, albo była do niedawna.

Sory ale nie będę Cię klepał po ramieniu. Jesteś kochanką bez kręgosłupa moralnego żonatego gościa, który jeszcze tego nie uregulował. Możliwe że wróci do żony i dzieci a Ty będziesz kolejną, przeszłą.

Podejrzewam że nie znasz całej prawdy o jego związku. 

Co do zauroczenia bad boyem, to nie wiesz na 100% czy zawiniła w tamtym małżeństwie jego żona czy on. Jeżeli ureguluje tamtą sytuację może powtórzyć schemat i Ciebie zostawić dla kolejnej gdy zauroczenie minie. Teraz bawicie się w podchody a Ty angażujesz się coraz mocniej jednocześnie dostając dużo emocji, nad którymi kobiecy mózg jak widzę nie panuje. 

 

Edytowane przez realista
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę mnie tu nie było, więc później odpiszę na wcześniejsze pytania bo co zaraz musze znowu uciekać, ale narazie zadam jeszcze jedno pytanie co myślicie o takim rozwiązaniu żebym postawiła wszystko na jedną kartę?

Tzn. nie stawiając mu ultimatum powiedziałabym, że odchodzę bo nie chcę czuć się juz tą drugą, że zyczę mu wszystkiego dobrego, ale już mam dość czekania.

Oczywiście zrobiłabym to w życzliwy sposób bo nie jestem do niego wrogo nastawiona.

Wtedy nie byłby do niczego przymuszany bo nie powiedziałabym " albo żona, albo ja", tylko po prostu odeszłabym komunikując dlaczego. 

Może wtedy byłaby szansa żeby się określił? Bo narazie to on chce być może zjeść ciastko i mieć ciasto, bo nic go do tej decyzji nie śpieszy.  A jeśli nawet by mnie nie wybrał to chociaż miałabym jasną sytuację :)

Edytowane przez Echo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Echo napisał:

Wtedy nie byłby do niczego przymuszany bo nie powiedziałabym " albo żona, albo ja", tylko po prostu odeszłabym komunikując dlaczego. 

Właśnie to jest clue tego wszystkiego i wszelkich problemów ludzkich "dlaczego".

Wyjaśnijcie sobie wszystko jak baba z dziadem i gra gitara.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Echo napisał:

Nie po sekundzie, ale on wtedy życzył mi powodzenia w ważnym dla mnie dniu bo na egzaminie, a ja odpisałam ponad dobę później (...)

Bardzo mnie ciekawi co tam było takiego ważnego, że odpisałaś typowi ponad dobę później. Coś musiało zaabsorbować Twoją uwagę na tyle, że zapomniałaś o miłości swojego życia. Węszę tu grube niedopowiedzenie z Twojej strony. 

 

3 godziny temu, Echo napisał:

(...) mógł poczuć się trochę olany, szczególnie, że wtedy widać było, że mu zależy i nie chciałam tego zepsuć. Niestety zepsuło bo to był mały kamyczek, który ruszył całą lawinę tego, że nasze relacje się popsuły bo później był ten mój wyjazd ze znajomymi i ochłodziło się jeszcze bardziej (...)

Wygląda na to, że gość stracił do Ciebie zaufanie. Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby okazało się, że w podobny sposób robiła go w huja jego żona (co by doskonale tłumaczyło jego obecne zachowanie względem Ciebie).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Echo napisał:

To trudne pytanie, powiem szczerze. Pewnie, że o tym myslałam, ale uznałam, że skoro są w separacji i mieszkają osobno, to nie stało się bez przyczyny, więc nie wiem czy na miejscu jego żony miałabym pretensje, że się z kimś spotyka. 

Nie, to bardzo proste pytanie weryfikujące, ile jest w Tobie empatii do drugiej osoby. I Twoja odpowiedź pokazała też jak bardzo racjonalizujesz to. 

"- Zło to zło,[...] Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. [...] jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale."

 

Ja też nalezę do osób, które mają bardzo mocno wbitą do głowy moralność. Wychowywana byłam przez starszej daty rodziców - to dlatego. Szkoda, że te prawdziwe wartości, które były kiedyś cenione zaczynają być nic niewarte i wyrzucane do kosza...

 

Jestem absolutnie przeciwna takim relacjom, jest ich coraz więcej i przez to też ten świat zaczyna być coraz bardziej popsuty. Właśnie najgorzej jak są już dzieci - one wtedy to przeżywają najgorzej. 

I co z tego że jest separacja? Jak już są dzieciaki... Separacja może oznaczać, że może i od siebie odpoczywają ale jest jeszcze szansa, że przemyślą, i będą starać się naprawić swoje małżeństwo. A Twoja obecność w tym uniemożliwia. 

Bardzo bym się źle czuła ze świadomością, że weszłam z butami, w taki sposób w czyjś związek (nawet jeśli jest problematyczny dla tamtej dwójki)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam luźną obserwację.

 

Kobiety przychodzące na to forum z miejsca piszące post o swoim problemie zapewne widzą jedynie, ze to forum dla mężczyzn, nie zważając na to, jakie tematy są tu głównie poruszane.

 

Nie zdają sobie sprawy, że są tu sami normalni ludzie.

Ym, znaczy mizogini i szowiniści. Tfu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę mnie tu nie było. W końcu się odezwał, nawet zaproponował spotkanie, ale znów widzę dystans u niego jakiego jeszcze do niedawna nie było. 

Dnia 19.11.2018 o 16:24, ZdzisławBeton napisał:

Wygląda na to, że gość stracił do Ciebie zaufanie. Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby okazało się, że w podobny sposób robiła go w huja jego żona (co by doskonale tłumaczyło jego obecne zachowanie względem Ciebie

Niestety chyba masz rację bo teraz znów się zdystansował. Niby proponuje spotkanie, ale juz nie jest tak entuzjatycznie do tego nastawiony.

Muszę odbudować z nim to co było, a wtedy będzie dobry czas porozmawiać na poważnie.

Tylko co zrobić żeby znowu mi zaufał? Jak narazie moje przeprosiny czy zapewnienia mało co dały... On niby mówi, że  tego ode mnie nie wymaga, że nie jest na mnie zły. Ale nie trzeba mówić pewnych rzeczy wprost, ja i tak swoje wiem, że się między nami popsuło. A już wszystko szło w dobrą stronę...

Zawaliłam, wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/19/2018 at 9:55 AM, Echo said:

nie odpisałam mu też od razu na smsa, w którym życzył mi powodzenia na egzaminie- tak, wiem, że źle to wyszło, ale tego dnia byłam zabiegana i odpisałam mu następnego dnia rano.

Naprawdę nie miałaś czasu? Nawet nie zerkałaś na telefon do następnego poranka, dzisiaj -?- w dobie gdzie każdy ma telefon przed nosem. Czy może chciałaś go troszkę ukarać... a niech się pomartwi... Tak, szczerze odpowiedz sobie sama...

Ktoś deklarował, ze jesteście sobie wierni? W tej relacji. Oboje jesteście warci siebie... w skrócie: NIC nie warci.

Zalecam netkobiety czy kafetreia jakoś tak...  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Ktoś deklarował, ze jesteście sobie wierni?

Może nie tyle deklaracji,co powiedział mi kiedyś, że źle by się z tym czuł gdybym sypiała z kimś innym,nieraz wypytywał  też czy na pewno nie ma kogoś poza nim.

9 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Naprawdę nie miałaś czasu? Nawet nie zerkałaś na telefon do następnego poranka, dzisiaj -?- w dobie gdzie każdy ma telefon przed nosem. Czy może chciałaś go troszkę ukarać... a niech się pomartwi... Tak, szczerze odpowiedz sobie sama... 

Może i miałam, ale sama się w tym wszystkim pogubiłam... Dla mnie też nie jest to proste, pomimo, ze sama się niby godze na ta relację, więc nie czuję się w żaden sposób pokrzywdzona. Ale nie zmienia to faktu, że czasem też jest mi cięzko i mam wątpliwości, może dlatego wtedy w takich chwilach się wycofuję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Echo zgwałciłaś mnie analnie (bez przyjemności z mojej strony) swoimi odpowiedziami. Ile masz lat? 

Robisz takie tanie push and pull, naprawdę, to się wycofam to on się postara to chyba mu zależy... Po co Ci to kurwa? Za 4 lata będziesz zachowywać się tak samo? To jest sens życia, tanie emocje... Dajesz się ponieść swoim emocją.... Jak takie coś widzę w zachowaniu samicy to tylko wyruchać nic więcej... Gach też kurwa kosmita...

13 minutes ago, Echo said:

Może i miałam, ale sama się w tym wszystkim pogubiłam... D

Jakie to słodkie, jak oczy kotka ze shreka.... Jebac!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, rycerz76 napisał:

Uklęknij przed nim na kolanach i powiedz "Czy zostaniesz moim mężem?".

Nie zamierzam się też napraszać ani go do niczego zmuszać, jak nie to nie, w końcu faktycznie znajdę sobie kogoś na stałe i tak sie to skończy skoro on nie chce się deklarować...Chyba, że podejmie w końcu decyzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Echo Ogarnij się.

Nie widzisz tego?

Chcesz go tylko dla siebie. 

Jakbyś chciała odejść to byś odeszła. A Ty chcesz odejść bo oczekujesz, że wybierze Ciebie, że za Tobą poleci. 

A co zrobisz jak Ci powie nara? Zwyzywasz go? Nie odpowiadaj bo tego jeszcze nie wiesz. ;)

 

Skręca Cię, że nie jest Twój, nie owijaj tego w piękne słowa. 

On nie robi nic źle, trzyma się Waszego układu, to Tobie się styki palą i nie wiesz jak się utrzymać i być tą najważniejszą.

Jesteś zazdrosna o czas, który poświęca innym, zaniedługo dojdzie zazdrość o zasoby. 

Jak chcesz być z nim szczera to nie kombinuj z naszą pomocą jak nim manipulować, a mu powiedz: zakochałam się w Tobie i chce Cię mieć tylko dla siebie. Wiem, że układ miał być inny. I TYLE.

 

Pomijam fakt, że jesteś kochanką i jest to chujowe.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lalka napisał:

 

A co zrobisz jak Ci powie nara? Zwyzywasz go? Nie odpowiadaj bo tego jeszcze nie wiesz. ;)

Nie, to nie w moim stylu i jestem na 100% pewna, że wtedy powiem mu, że skoro podjął taką decyzje to rozumiem to.

Zalezy mi na nim, ale nic na siłę... 

11 minut temu, Lalka napisał:

On nie robi nic źle, trzyma się Waszego układu, to Tobie się styki palą i nie wiesz jak się utrzymać i być tą najważniejszą.

Problem w tym, że właśnie on nie zawsze trzyma się naszego układu...Takie jak to ktoś trafnie wyżej określił "push and pull" i to z obu stron.

Nasza relacja przypomina trochę taką sinusoidę, raz jest cudownie, czule i tak np. kilka tygodni, a później ochłodzenie z jednej lub drugiej strony i tak w kółko.

Choć teraz ja schrzaniłam trochę niestety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Lalka napisał:

@Echo Nic na siłę czyli powoli chcesz go urobić.

Nie, po prostu nie zamierzam się mu na pewno narzucać. Nawet jeśli kiedys ze mną zerwie. Uważam, że zatrzymywanie kogoś na siłę mija się z celem. 

Co do wyznań, że mi na nim zalezy, to myślę, że nawet nie były potrzebne bo sam to czasem widział- wtedy kiedy było między nami dobrze.

Ale kiedy on się dystansuje to ja robię to samo i wtedy mu miłości wyznawać nie będę bo postanowiłam sobie, że nie będę za nim biegać chocbym nie wiem jak tęskniła. Tak już mam, moze to i  wada...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zakochaną to ty mi tu nie wyglądasz. Widać to po gierkach. Po drugie, żadna kobieta z klasą nie pcha się w takie kiepskie relacje. Niska samoocena i jakieś kompleksy. Taki facecik zawsze jest łatwym łupem, zwłaszcza dla ciebie. No ale ty musisz sobie udowodnić, że masz branie, tylko popatrz, u kogo. Niemniej jednak jest jakiś powód, dla którego to ciągniesz dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Echo napisał:

Chyba, że podejmie w końcu decyzję.

Tak masz rację on w końcu przejrzy na oczy zobaczy jaki spotkał skarb i się z tobą zwiążę a później będziecie żyć długo i szczęśliwie. Musisz się bardziej postarać żeby on w końcu to zrozumiał jaki wielkie spotkało go szczęście, że życie postawiło Ciebie na jego drodze, tak myślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak chyba strzelił focha o to moje nieodpisywanie i dlatego się tak zachowywał. Ostatnio zaczęłam się częściej do niego odzywać i znów stałam się cieplejsza dla niego i... on automatycznie od razu też.

Więc wniosek z tego, że nie będę już mu odpisywała z takim opóźnieniem.

A co do krytyki tutaj- liczyłam się z nią bo w końcu nie jest to typowa, czy wzorcowa relacja, ale trudno..

Mimo to niektóre rady tutaj mi pomogły ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.