Skocz do zawartości

Jak straciłem przyjaciela


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, myślę że nadszedł czas, żebym zrzucił to z siebie. W mojej historii w "świeżakowni" opisałem swój burzliwy związek - kolejna wzruszająca historia.

 

Nie przedłużając po rozstaniu z Ex, straciłem najlepszego przyjaciela. Jak do tego doszło?

 

Mój przyjaciel ze swoją żoną, nigdy nie przepadali z moją byłą, ale zawsze spotykali się z nami, byłem wdzięczny za ten stan rzeczy.

Po rozstaniu okazałem się egoistą, nieczułym chamem, który zostawił biedną kobietę samą.

 

Moja decyzja nie została zaakceptowana przez kumpla, z którym znałem się 20 lat, podejrzewam, że wpływ na to ma jego żona.

Kolega sam twierdzi, że zerwałem z nim kontakt, nie poinformował mnie nawet o narodzinach dziecka. 

Oboje nie mamy zbyt dużej rodziny i zawsze trzymaliśmy się razem, byłem świadkiem na jego ślubie. 

 

Jak wspominałem, zaskakujące jest, że nie akceptował mojej partnerki, ale ją tolerował - tymczasem moja decyzja spowodowała zerwanie kontaktów.

Faktycznie, podczas zerwania komunikował się razem z żona z moją byłą, także byłem zmuszony zablokować media społecznościowe, aby chronić swoją prywatność i uciąć kontakt z byłą.

Jest mi z tym ciężko, ale żyje dalej, nie uginam się, ostatnio napisał, że mnie nie przekreśla. Facet zachowuje się jak kobieta.

 

Mam wrażenie, że obudzi się koło 40stki, jak żona puści go bokiem i zostanie z alimentami, czego mu nie życzę.

Uważam, że każdy ma prawo do decydowania o swoim życiu, a przyjaciele są na dobre i na złe.

 

Jakie macie zdanie o takim zachowaniu?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo proste, przyjaciel się tak nie zachowa, po prostu był znajomkiem o którym myślałeś że jest kimś więcej.

 

I po co Ci ten koleżka w życiu? Kolejne problemy i znowu Cię oleje? Nie tłumacz go, to dorosły mężczyzna a nie dziecko, podjął taką a nie inną decyzję i uszanuj ją.

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie straciłeś przyjaciela, straciłeś tylko kogoś kogo za przyjaciela uważałeś, a do przyjaciela to mu zdaje się daleko. Gdyby był prawdziwiym przyjacielem, to w czasie Twojego rozstania z byłą zachowałby się jak trzeba, a nie jak mu podpowiada żona. Zapomnij o nim, tym bardziej, że wypisuje takie rzeczy jak to, że Cię nie przekreśla. Moim zdaniem nawet koledzy się tak nie zachowują.

Powiem więcej: zyskałeś. Wiesz jak się zachowuje, czego się ewentualnie, spodziewać i do czego jest zdolny pod wpływem innych.

Edytowane przez Krugerrand
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Johny_B napisał:

Moja decyzja nie została zaakceptowana przez kumpla

W jaki sposób dowidziałeś się o tym od niego?

Próbowałeś się z nim spotkać w 4 oczy, pogadać jak facet z facetem i przedstawić jak wygląda sytuacja?

 

20 lat znajomości to kupa czasu, jeszcze jako świadek na ślubie - musi Cię traktować z pewnym poważaniem przez to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni związani przyjaźnią w okolicznościach jakie tu przedstawiłeś bardzo często trzymają się ze sobą długie lata bo wiedzą, że taka przyjaźń to jedna z niewielu niezawodnych rzeczy. A jeśli to w miarę ogarnięci ludzie często nawet związek z kobietą ma niższy priorytet bo wiadomo - kobietę możesz stracić przy byle okazji a kumpla tylko jak się postarasz.

 

Dlatego dziwi mnie to...

Może twoja ex coś im nagadała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem ci coś bracie.

Miałem przyjaciela,miałem od piaskownicy razem podstawówka gimnazjum i szkoła średnia.

W szkole średniej poznalem go z pewną dziewczyną.

 

Wspólny wypadzik na imprezke.

Potanczyli sobie i tak sie zaczęło pisanie itd. Około 6 miesięcy zauważyłem, ze bardzo go wykorzystuję na pieniądze on wszystko stawiał jego tata w Niemczech pracuje/pracował.

 

Powiedzialem mu o tym olal temat.

Później wyszliśmy razem na imprezke i zauważyłem ze jakiegoś focha ma kolega poszedł ja przytulić.

Ona go odepchnela i mówi żeby jej nie dotykal.

 

Zwróciłem jej uwage ze chłopak ci przychodzi sie zapytać co z Tobą a ty go odpychasz.

Ona z morda do mnie to ja też.

Że ma sie tak do mnie nie zwracać.

Się przemknęła.

Kolega nic nie zrobił.

 

I od tamtej pory minęło 3 lata i nawet mnie nie zna na ulicy mu machalem szedlem kolo niego i nic.

Za rok ma ślub i mnie nie zna ?.

Czasem mi smutno, ale widzicie co robi cipka.

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny_BRozumiem Cię bracie doskonale i wiem jak to boli. Męska przyjaźń jest zupełnie inna niż kobieca. 

Opiera się przede wszystkim na szacunku, autentyczności, oraz- tu podstawa, fundament - NIEZMIENNOŚĆI w obliczu kobiety. 

 

Ta sytuacja pokazała ci parę istotnych spraw. To będzie nauka dla Ciebie. 

1) Porzucona kobieta, zawsze ale to zawsze będzie grała pokrzywdzona księżniczkę. 

2) Ex kobieta wynajduje czuly punkt, który Cię zaboli. Tym czulym punktem, był twój przycjaciel. A jak się dobrać do niego? A no przez inną kobietę. Efekty sam widzisz.

Szkoda pisać, co ex nagadala żonie kolegii, bo książkę można było by o tym napisać pt. Mój były facet- tyran. 

3) Twój były przyjaciel. Zobacz co z nim się stało? Pantoflarz, który co rano poleruje zbroje, bo żona zjebie, że zbyt słabo świeci.

4) Kolega znalazł się w czarnej odchlani dupy jakim jest małżeństwo. Jeszcze to do niego nie dociera, ale spokojnie.... To jest pewne, że tak się stanie jak płacenie podatków w tym kraju. 

 

Przyjaciół poznaje się w biedzie. I ty poznałes, ale drugą stronę medalu. I dobrze, lepiej teraz niż później. 

 

Zablokuj nr, usuń gdzie się da, niech sobie radzi. Idź dalej, nie rozpamietuj przeszłości. Kto wie może znajdziesz osobę która będzie warta twojej przyjaźni! 

 

Pzdr

 

Edytowane przez Still
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, PatZz napisał:

Czasem mi smutno, ale widzicie co robi cipka.

A mi jest smutno jak widzę ludzi takich jak Ty którzy przejmują się tak ulotnymi rzeczami jak znajomości czy przyjaznie. Jakbyś uzależniał swoje szczęście od innych. Oczywiście bez urazy.

Wypadałoby wejść na wyższy level samo-świadomości bracie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Koszwil napisał:

A mi jest smutno jak widzę ludzi takich jak Ty którzy przejmują się tak ulotnymi rzeczami jak znajomości czy przyjaznie. Jakbyś uzależniał swoje szczęście od innych. Oczywiście bez urazy.

Wypadałoby wejść na wyższy level samo-świadomości bracie.

Tak wiem.

Mam tego świadomość lecz nie wiem jak to przepracować.

Może większość życia bylem zdany na siebie i w każdej osobie szukam jakiegoś oparcia nwm..

Szanuje twoje zdanie ☺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej być pomiędzy ekstra/introwertykiem. :) I nie uzależniać szczęścia od innych ludzi, działać dla siebie i można mieć jakichś znajomych.

Cóż kobieta od zarania dziejów potrafiła wszystko zniszczyć. A oni wszyscy mówią, że reakcja chemiczna, zachodząca w mózgu istnieje naprawdę. Tą reakcją chemiczną jest "miłość".

Zresztą sam zauważyłem, że jak zrodzi się męska przyjaźń taka mocna i silna, to ona jest silniejsza od damskiej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Twoja ex nagadała tamtej to jedna sprawa a druga że tamta mogła już od dłuższego czasu czekać na dogodną okazję żeby waszą znajomość uciąć na zawsze. Zwłaszcza jak byliście blisko siebie tyle lat. Szkoda tylko że kumpel okazał się pipką.

 

Tak btw się ostatnio zastanawiam dlaczego mnie laski w rodzinie tępią za moją postawę wolnego ,zadowolonego z siebie gościa ale trochę je zrozumiałem.

Co gdyby facet np. mojej 36 letniej dzieciatej kuzynki poczuł zew wolności i zaczął żyć jak ja ? W tym wypadku ona ma przejebane. Hajs niby będzie bo z alimentów ale kto ją z 2 dzieci w tym wieku weźmie. Tępią mnie bo się zwyczajnie boją i to też trzeba zrozumieć.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, jaro670 napisał:

Co Twoja ex nagadała tamtej to jedna sprawa a druga że tamta mogła już od dłuższego czasu czekać na dogodną okazję żeby waszą znajomość uciąć na zawsze. Zwłaszcza jak byliście blisko siebie tyle lat. Szkoda tylko że kumpel okazał się pipką.

 

Tak btw się ostatnio zastanawiam dlaczego mnie laski w rodzinie tępią za moją postawę wolnego ,zadowolonego z siebie gościa ale trochę je zrozumiałem.

Co gdyby facet np. mojej 36 letniej dzieciatej kuzynki poczuł zew wolności i zaczął żyć jak ja ? W tym wypadku ona ma przejebane. Hajs niby będzie bo z alimentów ale kto ją z 2 dzieci w tym wieku weźmie. Tępią mnie bo się zwyczajnie boją i to też trzeba zrozumieć.

Tak jak u mnie. Nic on od nich nie chce. A gadają jak nie wiem;) A ja tylko śmiech i do przodu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za wsparcie. Historia ma już trochę czasu.

Najlepsze na tym forum jest to, że utwierdzam się w swoich przekonaniach.

Mówicie dokładnie to co zrobiłem. Spisałem znajomość na straty, nie odzywam się, nie szukam kontaktu, pamiętam to co było dobre.

 

Trzeba iść do przodu i nie żyć przeszłością, czasami tylko pojawia się nostalgia, że fajnie byłoby wyjść na miasto jak kiedyś, ale to już nie ta sama osoba...

 

Btw. Pamiętam jak dziś jak matka tego kumpla błagała mnie, żeby nie żenił się z "tą kobietą" - czyli jego obecną żona. Jestem przekonany, że facet kiedyś się zreflektuje, ale niestety za późno.

 

Zima idzie i chwytają jakieś doły, a lenistwo wygrywa, nie chce się tyłka ruszyć na jakąś siłownie, ale to już offtop ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Johny_B said:

Jakie macie zdanie o takim zachowaniu?

twoja ex na odchodne obrobiła ci dupę u tych "przyjaciół" i zdradziła coś co o nich mówiłes kiedyś w nerwach, lub wymyśliła co pewniejsze. Chciała być tą niewinną, poszkodowaną myszką, a Ty żebyś był najgorszym. Za jakiś czas samo do Ciebie dojdzie info o co kaman.

A takiego "przyjaciela" to ja bym olał ciepłym moczem i nawet nei wspominał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Johny_B napisał:

Jakie macie zdanie o takim zachowaniu?

Mogę Cię trochę pocieszyć, ponieważ też kiedyś zawiodłem się na kimś kogo miałem za przyjaciela.

Nasza znajomość trwała 17 lat. Pierwsze piwko w życiu, oglądanie „Twojego Weekendu” na podwórku czy pierwsze zawody miłosne. Byliśmy jak Batman i Robin, ale w momencie kiedy poznał swoją  Panią to był początek końca. Zerwał ze mną znajomość po 3 latach odkad zaczal się nią spotykać . Niestety, ale na odchodne okradł mnie z pieniędzy i się ulotnił. Najgorsze jest to, że nie mogłem tego przewidzieć, bo była to osoba bardzo charakterna i zawsze jak był mi winien jakieś pieniądze to choćby się waliło i paliło to jak dostawał 10 dnia miesiąca pensje to 11 był u mnie aby oddać dług.

Mam tylko nadzieje, że jak jego Paniusia jadła i piła za moje to chociaż przez chwile o mnie pomyślała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.