Skocz do zawartości

Ruszam dupę ze strefy komfortu


koksownik

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem wszystkim.

W żołnierskim skrócie. Nadszedł moment, kiedy muszę wziąć sprawy w swoje ręce i opuścić ciepły kurwidołek.

Na początek biorę się za picie napojów gazowanych, jedzenie kebabów i innych tego typu śmieci. Rzucam to świństwo. Daję sobie czas do końca roku. Za każdym razem, kiedy złamię przysięgę, wpłacam 50 zł na poczet Braci Samców.

 

Kontrolnie dodam: ważę 88,1 kg.

 

Edytowane przez koksownik
  • Like 17
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia.

 

Co do gazowanych napoi - da się to badziewie [w dużym stopniu] odstawić. Przez +/- 8 lat piłem Pepsi codziennie w dużych ilościach, po czym prawie z dnia na dzień przestałem

na dłuższy czas. Początkowo organizm się upominał, ale uspokoiło się dosyć szybko. Z codziennego użytku zjechałem do ~1-2 razy na miesiąc.

Nie miałem siły, by całkiem dać sobie z tym spokój. W tym roku ciut się częstotliwość podniosła, głównie z  powodu pracy 10h dziennie przez parę m-cy itp. ale znowu leci w dół.

 

3 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Ja jem kebab, bez miecha - to śmieć czy nie śmieć?

 

Jak w cienkim cieście, to nie. ? 

 

 

 

Edytowane przez Dworzanin_Herzoga
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Myślałem, że będzie bardziej ostro w temacie.

A czego się spodziewałeś, konkretniej mówiąc? :P

177 cm, tragedii nie ma, lecz trzeba się pilnować. 

 

@Dworzanin_Herzoga doskonale cię rozumiem, mam taką samą sytuację. Już raz taki odwyk „przechodziłem”. Pierwszy tydzień jest najgorszy, bo umysł świruje bez stałego bodźca. Potem już z górki. Jak na razie wytrzymałem bez tych napoi ok. 35 dni. 

 

@The Motha @Dworzanin_Herzoga @realista @Bronisław @azagoth Przyda się, pozdrawiam! :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Ja jem kebab, bez miecha - to śmieć czy nie śmieć?

To nie kebab. W języku tureckim kebab oznacza „obracające się pieczone mięso”. Jeżeli nie ma tam badziewnych sosów a są wartościowe warzywa to wcinasz po prostu sałatkę w pieczywie. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Ja jem kebab, bez miecha - to śmieć czy nie śmieć?

Akurat mięso jest najmniej szkodliwe w kebabie, pod warunkiem, że jest to dobrej jakości mięso, a nie jakaś mieszanka kebabowa, mięso z kota lub trzymane gdzieś w piwnicy lub brudnej lodówce. Największą robotę dla hodowli brzuszyska robią bułka (im grubsza, tym więcej kalorii) i sosy oparte na tłuszczu lub majonezie. Gdyby zamienić białą bułkę na np. bułkę lub tortillę pełnoziarnistą i dodać sosy na bazie jogurtu, to taki kebab byłby mocno w normie. Co do warzyw, jeżeli warzywa są świeże, to jest ok. Jak są trzymane po kilkadziesiąt godzin na wystawce, to już tracą właściwości. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@koksownik  sam nie wiem, że przejdziesz na jednej stopie przez Saharę i w dodatku ta stopa będzie mokra! ? powodzenia! Jesteś mojego  wzrostu. 

 

Ja byłem uzależniony od bąbelków redbulla. Na odwyku już z 4 rok, jak ktoś otwiera puszkę a nozdrza wyczują ten piękny aksamitny zapach - w majtach mokro.  

 

 

Co do kebaba ja to wszytko wiem tylko was podpuszczam - jem w bułce;)

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zuckerfrei napisał:

 

@koksownik  sam nie wiem, że przejdziesz na jednej stopie przez Saharę i w dodatku ta stopa będzie mokra! ? powodzenia! Jesteś mojego  wzrostu

 

Nazwa tematu może zmylić. Zaczynam na razie zmiany od spraw mniejszych. Potem się bardziej rozkręcę. :D 

Pozdro!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.11.2018 o 22:43, koksownik napisał:

Kontrolnie dodam: ważę

Gówno nas interere TWOJA waga....

Nie zwalaj na grawitacyje Matki Ziemi.

 

KONTROLNIE CZAS I PORA przejąć władzę Kalafiora.

Kop na rozpęd i kłódka na lodówkę......

.....a wierzymy w Ciebie....( się spociłem)

 

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Skoro tutaj się złamałeś to może zrób sobie postanowienie od nowa. Może być takie samo ale jeszcze raz. Może żeby podświadomie nie mieć w głowie, że skoro raz się złamałem to mogę się znowu złamać czy coś w ten deseń.

 

Poza tym samo kupienie to jeszcze nic jeśli tego nie wypiłeś. Wypiłeś?

 

Z drugiej strony raz na 11 dni jakiś mały czit dej dupy nie urwie. Ale jak postanowienie to postanowienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cortazar napisał:

Skoro tutaj się złamałeś to może zrób sobie postanowienie od nowa. Może być takie samo ale jeszcze raz. Może żeby podświadomie nie mieć w głowie, że skoro raz się złamałem to mogę się znowu złamać czy coś w ten deseń.

 

Poza tym samo kupienie to jeszcze nic jeśli tego nie wypiłeś. Wypiłeś?

Wypiłem. 

Nie ma się co martwić, wkrótce będę kontynuował te oraz nowe przyrzeczenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Heja! Kontynuuję swoje postanowienie.

Zero napojów gazowanych oraz fast-food’ów do marca 2019 r. Jeśli można - to już na zawsze, chociaż to niemal niemożliwe.

Za złamanie przyrzeczenia - 60 zł wpłaty na poczet twórczości Marka. 

 

Pozderki.

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.