Skocz do zawartości

Czy kupiłbyś używany samochód od kobiety?


realista

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule, czy kupił byś używany samochód wiedząc że jeździła nim kobieta? Sam kupiłem w życiu kilka samochodów i ten od kobiety był najbardziej zaniedbany. 

 

Dziś słysząc że auto użytkowała kobieta szukał bym większej ilości i jeszcze dokładniej śladów po naprawach blacharskich, obcierkach parkingowych i stłuczkach. Domagał bym się faktur potwierdzających wymianę spalonego sprzęgła, itp. Niewiele kobiet zagląda regularnie pod maskę sprawdzając poziom oleju silnikowego, płynu chłodniczego, hamulcowego, wspomagania, spryskiwaczy. Zwykle jeżdżą dopóki coś się nie urwie, nie zatrze i nie spali z powodu braku smarowania. Ignorując sygnały w postaci stukania, pukania, innego dźwięku silnika i skrzyni czy nawet zapalających się kontrolek. 

 

Jak jest w Waszym przypadku?

1509630502_zmfqmj_600.jpg1531155099_b9u64o_600.jpg

 

 

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio jak kupowałem elementy do zawieszenia i poduszki silnika do mojego samochodu i wybrałem Lemfordery to sprzedawca w dużym sklepie motoryzacyjnym powiedział, że sprowadzi na kolejny dzień bo ich na stanie nie ma. Nie zaskoczył mnie tym i pytam:

- Nie ma bo pewnie wszyscy pewnie biorą najtańsze zamienniki?

On odpowiedział - No prawie zawsze tak jest.

 

Z tym dbaniem o samochód to szeroka kwestia. Kupujesz używany i nawet jak serwisowany to na najtańszych częściach - najtańsze sprzęgło, najtańsze klocki i tarcze, najtańsze amory i zawieszenie.

 

Dla większości liczy się tylko cena kosztem jakości zazwyczaj.

 

 

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak trafisz. Ile to ja już się naoglądałem przypadków z męskiej strony co się w autach wyrabiało i jak było drutowany tylko aby jechało to czasami traciłem wiarę w ludzkość. W każdym razie kobieta moim zdaniem przy sprzedaży nie będzie potrafiła tak " ukryć " wad auta jak facet co za tym idzie mniejsza szansa, jeśli oczywiście znasz się conieco na mechanice że trafisz na minę ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kupiłbym - widziałem jak Panie potrafią dojechać auto na własne oczy i mi wystarczy.

 

A próba zwrócenia uwagi kilka razy skończyła się dla mnie bardzo nieprzyjemnie, jak np. powiedzenie koleżance, że nie powinna ruszać z drugiego biegu i to jeszcze przed sierżantem czyli dodatkowy opór :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem kiedyś auto od kobiety, która na każdym palcu miała dziwne pierścionki. Mimo młodego wieku i niskiego przebiegu pojazdu, kierowca i dźwignia zmiany biegów były tak zniszczone, jakby je szczury obgryzly. 

Edytowane przez Schlucken,NichtSpucken!
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet takim samochodem jeżdzę jako 3 właściciel. Drugi po tej pani musiał silnik wymieniać.:) Autko jako tako zadbane, jako że mechanik go użytkował i dbał o jego wnętrze, podzespoły i części wymieniając wszystko na czas. Blacha co zresztą łatwo sie dopatrzyć była klepana kilkukrotnie, mnóstwo obtarć zamaskowanych. Ogólnie panie są małoostrożnymi kierowcami.;(

Edytowane przez LiderMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Johny_B napisał:

Ja kupuje tylko od Niemca

Od niemieckiego księdza albo od niemieckiego emeryta co jeździł tylko na działkę w soboty albo od młodej matki co woziła dzieciaka tylko do przedszkola należy kupować. ?

 

3 godziny temu, realista napisał:

Sam kupiłem w życiu kilka samochodów i ten od kobiety był najbardziej zaniedbany.

Nie zawsze tak jest. Ostatni mój nabytek był właśnie od kobiety, Polki mieszkającej w Hiszpanii. Nigdy nie kupuję kota w worku więc sprawdziłem dokładnie w ASO to jej cudeńko. Pod względem mechanicznym auto było w stanie idealnym (komputer wykazał tylko jeden błąd - zacięcie płyty w odtwarzaczu CD), licznik niekręcony. Pod względem wizualnym na zewnątrz żadnych obcierek, nie mówiąc o szpachli. W środku wszystko jak nowe, nic nie wytarte, żadnych śladów po pierścionkach. Pańcia zrobiła tylko 20 tyś przez 4 lata.

 

Czasem watro kupić od kobiety auto, wy mizoginy przebrzydłe. ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem auto po kobiecie. Na szczęście sprzęgło sama wymieniła, do czego się przyznała. Poza tym nic się nie dzieje szczególnego, trochę trzeszczy ale to 15- to już letni rzęch :D ale z porządnych Toyot wyprodukowanych jeszcze w Japonii więc swoją odporność też ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Meg4tron napisał:

Koleżanka na przykład jak jedzie pod górę i auto się dusi to nie redukuje biegu tylko strzela ze sprzęgła.

Takiej jeszcze nie widziałem w czasie jazdy, chyba bym się zagotował widząc taką głupotę. 

14 godzin temu, Ramzes napisał:

Ja też byłem zadowolony z kupna auta od kobiety ale wiecie widać było,że miś dbał;)

Ważna kwestia, czy pancia ma misia który dbał o auto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.11.2018 o 18:55, realista napisał:

Jak w tytule, czy kupił byś używany samochód wiedząc że jeździła nim kobieta? Sam kupiłem w życiu kilka samochodów i ten od kobiety był najbardziej zaniedbany. 

Przylazłem z warsztatu więc będzie długi post, może lekko nie na temat ale będzie :)

O czym gadaja facety ?
Mianowicie o:
1. Dupach
2. Samochodach (i motórach)
3. Gorzałce i zakąsce.

Co bardziej ogarnięci dokładają politykę, zwłaszcza do p. 3. Wróć - w połaczeniu z p. 3.

W związku z p. 1 - ja tu na tym forum głównie wspominam o moich przeszłych doznaniach.
Czas powspominać p. 2.

Miałem 16 lat. Zrobiłem prawo jazdy (AB). Było to za komuny, której wtedy nie zwał nikt jak dzisiaj - pierwszą komuną. Ponieważ jeszcze wtedy nie było wiadomo, że będzie druga (którą mamy teraz).
Dostałem od ojca (obecnie nieboszczyka) samochód. Dużego fiata z 1968 roku. Kolory zaczeły się zgadzać - bo koleżanki z klasy w LO stwierdziły, że mam zielone oczy po matce i niebieski samochód po ojcu.
Potem był malacz. Odpalany z pociągadła. Do wypadku.
W dupę wjechał mi drugi malan 90 km/h nie hamując.
Następnie okres polskiej motoryzacji dobiegł końca.
Był VW Passat 1.6D zwany śledziem. 54 konie, diesel, nie spalał nic a jechał lepiej niż poldomierz.
W 1994 roku dotknąłem poważnej motoryzacji. Beczka W123, jedna z pierwszych 240D automat. Osiagi tego samochodu zadowalały każdego traktorzystę, ale biegów nie trzeba było zmieniać.
Potem przez wiele lat była druga beczka - 300D automat. Nowsza, 1980 rok. Gdy ją sprzedawałem w 2002 roku kumplowi - miała oryginalny, niekręcony przebieg 1.850.000 tysiecy kilometrów (jeden milion osiemset piecdziesiąt tysiecy). Beczka jeździ do dziś.

Potem był Ford Scorpio 2.4-V6, silnik ARD 125 koni, automat A4LDe (zwracam uwagę na małe e - to jeszcze nie był pełen elektronik jak w MK-2 z duzym E)
Nastepnie były 2 x W124, był W126 500SEC, były 2 x W201 (190D i 190E), było Volvo 760GLE.
Był Opel Senator z silnikiem trzylitrowym, 177 konnym o oznaczeniu C30NE i automatem Aisin-Warner AW71
Było tez Volvo 244D6 z silnikiem D24 (Volkswagenowski silnik z VW LT28) zestawiony z automatem Borg-Warner BW55 - trzybiegowym.
Był Opel Omega 3.0-V6 z automatem Hydramatic 4L30E

Było Audi 100C3 z silnikiem NF (2.3-133 konie) oraz automatem VW087. Też trzybiegowym, kuloodpornym.

Było Audi A6 C4 z motorem 2.6-V6 i też z automatem ZF4HP18

 

Było wyprodukowane w 1988 roku Volvo 740 turbo (bardzo długo), również z automatem ZF4HP22. W tym aucie jeździła trudna do zliczenia ilosć dam na fotelu pasażera.

Ten wóz towarzyszył mi przed, po oraz w trakcie rozprawy rozwodowej bez orzekania winy.

Z uwagi na prawie pionową szybę tylną - po wyjściu z sądu okręgowego w pewnym BMW (nie mylić z marką samochodów - chodzi o Byłe Miasto Wojewódzkie) - łatwo było na owej szybie napisać białym markerem - "JUST DIVORCED" i jeździć z tym ze trzy tygodnie. Trwały ten marker - samochody myję 2 x w tygodniu od zawsze.

 

Z SUV'ów był Opel Monterey (Isuzu Trooper) 3.1D ze skrzynią tym razem manualną.

Był Jeep Grand Cherokee 4.7-V8 z automatem Torqueflite 45RFE, był Jeep GC 5.9-V8 z automatem 46RE.

Było Suzuki Grand Vitara 2.5-V6 z manualną skrzynią

Obecnie jest ML 350 z automatem 722.674

 

Nie jestem w stanie teraz powiedzieć ile samochodów pominąłem. Zapewne sporo.

 

Wolę auta niż baby. Samochod może być drogi w eksploatacji ale uwaga - NIE MUSI.

Baba musi. Zawsze.

 

Czy jakies z tych samochodów były po kobietach ? A pewnie - choćby obecny ML po pewnej uroczej Szwajcarce. Dama w wieku rębnym - rocznik 1974.

Nie kupiłbym szrota.

 

Na warsztat przyjeżdzają rózne auta. Nie ma reguły czy po facecie będzie lepszy samochód niż po kobiecie. Widziałem bardzo zadbane auta, ktorych włascicielami byli faceci (w tym księża), widziałem tak samo zadbane wozy po kobietach.

Widziałem chlew w autach męskich (pół dnia jedno kiedyś wietrzyłem zanim na warsztat wziąłem bo waliło w nim zastarzałym potem), widziałem megapierdolnik w samochodach używanych przez kobiety. Chlew, że klękajcie narody od Rostocku do Władywostoku.

Widziałem w samochodach butelki po gorzałce, widziałem spleśniałe pomidory, widziałem Viagrę, widziałem prezerwatywy (w tym używane), widziałem prochy, widziałem dopalacze, widziałem naboje (5.56 NATO i amunicję myśliwską), widziałem pieniądze małe i duże, widziałem pozwy rozwodowe, widziałem umowy na rózne rzeczy, widziałem pokwitowania z tytułu zapłaconych zaległych alimentów.

Nie wiem czego nie widziałem. Chyba tylko przewoźnej prostytutki ukrytej w boczku drzwi. Ale to nie jest moje ostatnie słowo :)

 

Wiem ! Wiem co pominąłem. Volvo S80 i Saaba 9000.

 

Jak sobie coś przypomnę - dam znać.

 

Krótko mówiąc - przeszłość samochodu zawsze jest niewiadomą. To co on widział - tylko on wie.

Natomiast WNIOSKOWAĆ co ten samochód widział - może mechanik. ktory rozbiera szczególnie wnętrze.

 

To kawał historii :):):)

Edytowane przez Bonzo
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Brat Jan napisał:

Jak to się sprawuje?

Jest parę przypadłości o czym niżej.

Cytat

Rozmyślam nad silnikiem T6, zastanawia mnie jak tam skrzynie wytrzymują.

Jesli chodzi o model 1998-2005 to jest tak:

Silniki zasadniczo były dwa:

1. B6284 - o pojemności 2.8 litra (2783 ccm)

2. B6294 - o pojemności 2.9 litra (2922 ccm)

 

To było prawie 1:1 to samo z tym, ze 2.8 był na wczesniejszym etapie produkcji. Celowo minimalnie pogrubiono tuleje cylindrowe by nie paliło uszczelki. Okazało się to niepotrzebne i od chyba 2001 roku pojemnośc była standardowa - czyli jak dla sześciogarowego whiteblocka 2922 ccm

 

Moc obu jest ta sama 272 konie, moment ten sam 380 Nm

 

Dwie małe turbospreżarki powodują, że silnik bardzo ładnie wstaje i masz owe 380 Nm już od okolicy 1800 rpm. Więc robi rzetelnie.

 

Skrzynie. Był jeden rodzaj. Amerykańska skrzynia firmy General Motors - GM Hydramatic 4T65E. Dwie edycje:

4T65EV - układ dźwigni PRND321 - klasyczna

4T65EV-GT - układ dźwigni PRND (+/-) - tzw Geartronic

 

Errata:

O ile pamietam w T6 był tylko Geartronic. W N/A bywały zwykłe EV.

 

Pół ameryki jeździ na tej skrzyni bezawaryjnie (prawie cała przednionapędówka) czyli Chevrolety Lumina, przednionapędowe Impale, Pontiac'i Grand Prixy, Chevrolety Malibu, Buicki Rendezvous, Oldsmobile Aurora, Oldsmobile Eighty-Eight i oczywiście jedno z moich ulubionych aut amerykańskich czyli Buick Park Avenue w tym Ultra z silnikiem L67 doładowanym superchargerem.

Nic się nie dzieje. To działa, jeździ

 

Ale w Volvo były problemy z chłodzeniem tej skrzyni. W dodatku - skrzynia ta przenosi maksymalnie 380 Nm momentu a tyle ma T6.

Więc popalone tarcze to nihili novi sub sole.

 

Ale jest solucja, którą polecam gorąco:

 

1. Kupujemy T6 z padniętym automatem (za grosze)

2. Wyciągamy zespół napedowy z auta

3. Wyjmujemy automat i rozbrajamy na cząstki (jest prosty jak szczanie z wiatrem)

4. Zamawiamy w USA to:

http://shop.tripleedgeperformance.com/4T65EV-GT-Stage1-High-Performance-Complete-Kit-1999-2002-Volvo-4T65EV-GT-CK9902HP.htm

lub to po 2003 roku:

http://shop.tripleedgeperformance.com/4T65EV-GT-Stage1-High-Performance-Complete-Kit-for-2003-Volvo-4T65EV-GT-CK03HP.htm

 

I +75 dudków za pancerny łańcuch.

 

Jest wszystko. Tak zrobiona skrzynia przeżyje nawet zmodowany lekko ten motor i co do trwałości rozwiązania - będzie mozna zacytować Jerzego Owsiaka - "do końca świata i jeden dzień dłużej"

 

Z Volvo po 1998 roku jest jeszcze jeden problem. Nie wymienisz na używkę żadnego modułu sterującego. Tylko nowe, programowane w ASO - trzeba ściagać pliki wsadowe w ASO z Goeteborga.

Mogę na ten temat napisać długiego posta - jakie sa rozwiązania i jak na zasadzie "widzisz przedstawienie a nie widzisz rzeczy" - ogarnałem w swoim S80 moduł UEM.

 

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.11.2018 o 02:38, Bonzo napisał:

Nie wiem czego nie widziałem. Chyba tylko

Zestaw kilku cegieł i kantówki jako lewarek?

Metrowej rurki 1/2 cala na podszybiu?

Kolesia w bagażniku podczas wyprawy, po przez odychyloną tylną kanapę?

Gaszenia śmietnika na przystanku MZK nadmiarem przeterminowanych gaśnic?

Siedzeń od sierry w kaszlęciu?

...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.