Skocz do zawartości

Jak często zdarza się coś zbić, szklankę kubek, inną rzecz?


Rekomendowane odpowiedzi

Cóż... Szkło mi nie leci z rąk a nawet jak juz to jestem w stanie jeszcze złapać. 

Ciamajdowatosc mam wrodzoną ale zauważyłam, ze jestem tez bardziej zręczna i mam szybki refleks( to chyba zasługa pracy przy linii) i jak widze, ze coś mi leci to uda mi się chwycić jeszcze.  Czesto w pracy lecą mi narzędzia albo jak przesuwam z linii tackę z 50 pociskami to mi się przewróci i muszę zbierać. Jak gotuję to czasem źle wbiję jajko i mi poleci na blat albo podłogę zamiast do miski... 

To raczej wynika z bycia nieobecnym tu i teraz  albo chaotyczności. Przynajmniej tak wynika z obserwacji siebie i innych pod tym kątem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blondi coś ciągle kuchennego tłucze. Z tydzień np. temu moją ulubioną termiczną filiżankę do espresso. Mamy zasadę że "kuchnia to wojna" więc nic wielkiego się nie stanie jak poleci szkło (szklane było i się zbiło). W każdym razie, ubrała się, wyszła i wróciła z jeszcze ładniejszą (bo bez uszka) Villeroy&Boch. 

Z racji jej niskiej kompatybilności ze szkłem, minimalizujemy jego ilość. Żadnych szklanych pokrywek do garnków, dzbanków, czajniczków, zaparzaczy itp. Nawet dzieżę do robota mamy metalową. Tylko niezbędne minimum szkła. Zresztą rant szklanej dzieży do tego robota sam ukruszyłem :) Ot - wypadł mi na nią słoik z szafki. 

 

To co ma się nie potłuc, bo jest np. rodzinną pamiątką z porcelany albo ś.p. babci ulubiona zastawa, jest po prostu nieużywane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd mieszkam na swoim i dbam o wszystko, co kupię za ciężko zarobione pieniądze to praktycznie w ogóle. Może raz na 2 - 3 lata. Nawet do kubków niektórych czuję sentyment, bo wiele wygrałem w konkursach, zastawa prezentowa ładna i sporo innych, cennych, użytecznych rzeczy. Pilnuję na każdym kroku i z szacunkiem korzystam :)

 

Polecam okazać trochę wdzięczności za to, co się ma :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo rzadko, ale jeśli już coś rozwalę/zgubię, to zazwyczaj jest to z grubej rury :P

 

Ostatnią uszkodzoną rzeczą była rączka od pokrywki do patelni, 10 lat temu. Dało się to jednak przykleić ;)

Niedawno "zrzuciłem" komuś w pracy kubek ze stołu, ale nie rozbił się, więc się nie liczy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oo, a mnie się przypomniało jak ostatnio w pracy przełożony, który był na specjalnym podeście próbował wyrzucić pusty worek po metalowych częściach do śmietnika, który był obok biurka z komputerem przy którym siedziałam i wpisywałam dane w system. Wcześniej przyniosłam znajomemu kawę w plastikowym kubeczku i położyłam na tym biurku w sumie dość blisko papierów i klawiatury. 

Jak przełożony rzucił to, ja się zlękłam bo poleciało na mnie, zamachnęłam ręką i trąciłam kubeczek z kawą... Zalała klawiaturę i część papierów (które akurat bez problemu później przepisałam i nie było ich dużo). Klawiatura jednak najbardziej oberwała bo później zaczęła świrować. Gdy chciałam zapisać dane na kompie, automatycznie mnie wylogowywało z systemu i się wyłączył. Gdy chciałam się znowu zalogować (w tym celu musiałam wcisnąć ctrl+alt+delete) też się wyłączał. 

Od tej pory już nie kładę picia przy klawiaturze i papierach. :P Na szczęście firma ma zapasowe klawiatury, więc po prostu wymienili na nową. :D 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Hippie napisał:

Zalała klawiaturę

Studencki sposób na zalaną klawiaturę;

 

- Odłączyć zasilanie
- Jeżeli bateria jest w laptopie to także ją wyciągnąć
- zebrać płyn jeżeli znajduje się dalej na obudowie i klawiaturze
- wyjąć klawiaturę i starannie ja wyczyścić
- po wyczyszczeniu czas na suszenie i tutaj jest wiele opcji jeżeli ktoś się boi suszarki lub jej po prostu nie ma, proponuje przetrzec szmatką ile się da a następnie kupić 1kg ryżu za około 3-4 zł włożyć klawiaturę do pudełka lub miski i zasypać ryżem na noc (tudzież dzień jeśli ktoś prowadzi nocny tryb życia ;P ) jak wiadomo ryż wyciąga wilgoć i po takim "osuszaniu" klawiatura powinna być czysta i gotowa do użycia.
 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The Motha nie było czasu na takie skrupulatne czyszczenie. suszarki tez nie mieliśmy. ;) Po za tym wymieniona została na lepszą więc w sumie temat zamknięty. Ale dzięki. Na przyszłość będę pamiętała by w pierwszej kolejności odłączyć od zasilania. ;)  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj często, bardzo często. Przecież ja kubek z herbatą trzymam na zgiętym kolanie, i tak oglądam filmy z rodzicami.  Oni mi tłumaczą - wylejesz, wylejesz. Zbijesz. 

I często mają rację!

Nie są to tylko kubki, są to cukiernice, miseczki, salaterki, talerze. Wszystko. Wszystko, co można gdzieś położyć na łóżku, najlepiej na łóżku rodziców, na pościeli, na skraju stolika, strącić i zbić. 

Wtedy ja w bezbronnym geście przykładam ręce do ust, i mówię : przepraszam, przepraszam. 

Zwykle wtedy mnie wyganiają z miejsca tego wypadku, i sami sprzątają ze słowami: idź, nie pokazuj mi się teraz na oczy. 

Raz sobie poszłam, i cichutko w swoim pokoju zajęłam się swoimi sprawami, oni myśleli, że ja naprawdę przejęłam się zbitym talerzem na ciasto, i zaczęli przychodzić, głaskać po głowie, mówić: nie martw się, nic się nie stało. 

Od tamtej pory w pełni to akceptują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarza mi się dość często, ale destrukcja najczęściej dotyczy własnego mienia, żeby nie było. Jestem roztrzepana, typowy sangwinik, dlatego dochodzi tu od czasu do czasu przypalanie posiłków. Nie to, że nie lubię gotować, ale bywa, że się rozpraszam. Rachunki płacę jak już przyjdzie upomnienie. No i nie wolno mnie wypuszczać na miasto, bo idę w konkretnym celu ale wdepnę jeszcze w kilka innych miejsc i nigdy nie wiadomo, kiedy wrócę, ale zawsze wiadomo, że jednak wrócę.  A tak ogólnie  wracając do tematu upierdliwi i tkwiący w rozpaczy za śliczną filiżanką z tesco czy lidla  frustrują i nudzą.  Ollaboga, ollaboga jakie te baby złe!

 

Za to w rzeczach dużej wagi bywam nadodpowiedzialna, lub jak inni panikują, bo dzieje się coś grubszego albo jest jakaś sytuacja kryzysowa  zachowuję absolutny spokój. Jestem też dosyc kulturalną osobą i nie będę robic z igieł wideł choc potrafię się mocno zdenerwować jak ktoś stosuje taki mechanizm do mnie. Dla przykładu jak mi syn kogoś z rodziny wyłamał drzwiczki od pralki bo się na nich zawiesił to jego rodzice ze zbolałymi minami powiedzieli  "o jejku synek tak sie nie robi", mały dostał klapsa i sobie poszli. Kupiłam nową i wymieniłam tą obwódkę, choc nie trafiło na biednych. Swoje wnioski i jakies tam konsekwencje do relacji wyciągnełam też. Rózni są ludzie więc nieumyslne zniszczenie może się zdarzyc, ale formy reakcji są też różne, nie wyobrazam sobie coś komuś zniszczyć i jakoś nie zrekompensować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.