Skocz do zawartości

Czy 176 cm wzrostu u faceta to mało?


Rekomendowane odpowiedzi

41 minut temu, Androgeniczna napisał:

Ja mam tak samo. Niższy niż 180 mnie nie pociąga. Lubie wysoki wzrost u mężczyzn.

Ekhm...

 

4 godziny temu, czerwony napisał:

Jedna powie Ci, że chce tylko blondyna 1,9m, ale jak ją zbajerujesz odpowiednio to nie będzie jej przeszkadzał Twój łysy łeb i Twoje 176. 

Najlepsze, że Wy samiczki naprawdę wierzycie w to co piszecie. Tylko kiedy dochodzą emocje to nagle dzieją się cuda. Stanie przed Tobą taki alfa, da emocje i się posikasz, że na Ciebie spojrzał ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sargon napisał:

Kiedy facet jest "groźny", czy "dominujący" z wyglądu i zachowania, to u kobiety tworzy się mieszanka lęku i podniecenia.

Z reguły nie dotyczy kobiet po mocnych przejściach.

Poza tym, są różne rodzaje kobiet. Niektóre są bardziej "romantyczne" a kolejne bardziej "zwierzęce".

U romantycznej może tworzyć się więcej lęku niż podniecenia i nici ze stukania i związku.  Z tym co napisałeś jeszcze niżej - o braku uśmiechania się - to daje taką mieszankę typu "autystyczny ogier" albo cwaniak. A tacy, wbrew pozorom, są często zlewani (co nie znaczy, że nie mają sukcesów), bo dziewczyna czuje, że ona będzie służyła tylko za woreczek na spermę, i raczej nic więcej. Taka postawa często odpycha "romantyczki". Na te bardziej "zwierzęce" może się nadać.

 

Prawda jest taka, że największe powodzenie mają faceci, którzy są wyluzowani, dobrze ubrani, wygadani, często spokojni, uśmiechnięci. To już nie czasy jaskiniowe, że działały tylko te najprostsze formy mózgu, teraz mamy korę nową, która ma swoje własne zadania, a chociaż pewne instynkty żyją pod powierzchnią to nie dominują, chociaż wpływają znacząco na życie. Proste pytanie, dlaczego tak jest? Gdyby tak nie było, to cywilizacja by nie istniała, a gdyby nagle ludziom się odmieniło, to prawdopodobnie zniknęłaby w przeciągu paru tygodni.

 

2 godziny temu, sargon napisał:

Analogicznie faceci, którzy się uśmiechają, są oceniani jako mniej atrakcyjni, niż faceci z neutralnym wyrazem twarzy.

No tutaj bym polemizował. Zgaduję, że piszesz to na bazie jakichś badań naukowych. Problem z takimi badaniami, że uwzględniają tylko pewne ścisłe warunki badawcze (np. kobieta siedzi przed komputerem i klika czy się coś jej podoba, czy nie, albo w jakiej skali się jej coś podoba), ale nie cały obszar życia, bo to nie jest możliwe.

 

1. Dostałem kiedyś spotted dobre parę lat temu od pewnej dziewczyny. Parę razy przepuściłem ją w busie przy wysiadaniu, a gdy przepuściła mnie ona, to zamknąłem za nią drzwi. W ogłoszeniu napisała coś w stylu: proszę częściej się uśmiechaj!

 

2. Odkąd uśmiecham się do ludzi i cieszę się na czyiś widok, jestem autentycznie lepiej odbierany przez wszystkich i moje relacje znacząco się poprawiły.

 

3. Podeście na ulicy do kobiety z "neutralnym" wyrazem twarzy może zostać przez nią odebrane lekko niezręcznie. Podejście z uśmiechem, z taką ciepłą, miłą i serdeczną postawą zmienia całkowicie obraz rzeczy.

Sprawdź podchodzenie z "promenującą" wysoką energią, a "neutralną" i obserwuj różnice. :) Oczywiście to nie wszystko, uśmiech nie załatwia wszystkiego, ale w ogromnym stopniu coś zmienia.

 

4. Kobiety bardzo często narzekają na to, że faceci mimo swoich przeżywanych emocji, ukrywają swoje odczucia i utrzymują na twarzy maskę.

 

5. Są różne rodzaje uśmiechu. Wiele osób uśmiecha się fałszywie, bo czują że muszą. To widać przez to, że ich oczy się "nie śmieją", co jest nieświadomie odbierane jako coś fałszywego, budzącego impuls ostrożności.

 

6. Dawno temu, gdzieś czytałem że kobiety nie lubią Stevena Seagala z tego powodu, że on właściwie prawie nigdy się nie uśmiecha.

 

7. Dwa bardzo ważne rzeczy w wizerunku przez które człowiek jest "badany" to oczy i zęby. Wszystkie można pokazać podczas uśmiechu, co ZWIĘKSZA atrakcyjność.

 

8. Największy geniusz z kobietami jakiego znam, to człowiek który mógłby zostać standuperem. On był wręcz zawsze uśmiechnięty w życiu.

 

9. Neurony lustrzane często "zarażają" nastrojem, jeżeli uśmiech jest prawdziwy.

 

Sorry, że się przysadziłem, ale uśmiech otwiera wiele drzwi i to co napisałeś jest wiedzą, która nie trzyma się życia - badań "naukowych" w ściśle określonych warunkach tak - ale życia nie do końca.

Mam tak, że często żartuję i prawie non stop się uśmiecham, no taka postawa. Słyszałem wiele komentarzy, że przy mnie fajnie przebywać bo mam "fajną energię". Nie było tego, kiedy moja postawa była inna, "neutralna", co ja lubię nazywać - szarą. Chyba w każdej książce o wpływie i szkoleniu było powtarzane jak mantra - uśmiechaj się! Zmienia się nawet jakość głosu podczas mówienia, gdy człowiek się uśmiecha na taki ciepły. Sprawdź w rozmowie telefonicznej.

Badania badaniami, a życie życiem.

  • Like 1
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Taboo napisał:

To że Ciebie nie pociąga to bym jeszcze zrozumiał, każdy ma swoje, ale Ty najzwyczajniej w świecie mówisz o niższych mężczyznach jak o jakimś podgatunku

 

 

44 minuty temu, Taboo napisał:

jesteś strasznie powierzchowna

Ona to nazwała szczerością :D

Edytowane przez Meg4tron
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Messer napisał:

1. Dostałem kiedyś spotted dobre parę lat temu od pewnej dziewczyny. Parę razy przepuściłem ją w busie przy wysiadaniu, a gdy przepuściła mnie ona, to zamknąłem za nią drzwi. W ogłoszeniu napisała coś w stylu: proszę częściej się uśmiechaj!

Wpadłeś jej w oko.

Cytat

2. Odkąd uśmiecham się do ludzi i cieszę się na czyiś widok, jestem autentycznie lepiej odbierany przez wszystkich i moje relacje znacząco się poprawiły.

To normalne, choć niekoniecznie przyczyną jest jedynie uśmiech -> efekt aureoli.

Cytat

3. Podeście na ulicy do kobiety z "neutralnym" wyrazem twarzy może zostać przez nią odebrane lekko niezręcznie. Podejście z uśmiechem, z taką ciepłą, miłą i serdeczną postawą zmienia całkowicie obraz rzeczy.

Sprawdź podchodzenie z "promenującą" wysoką energią, a "neutralną" i obserwuj różnice. :) Oczywiście to nie wszystko, uśmiech nie załatwia wszystkiego, ale w ogromnym stopniu coś zmienia.

 

Cytat

4. Kobiety bardzo często narzekają na to, że faceci mimo swoich przeżywanych emocji, ukrywają swoje odczucia i utrzymują na twarzy maskę.

Spoko, jak facet ściągnie maskę i wyspowiada się kobiecie staje się w jej oczach flakiem, przegrywem, fają i to są fakty.

Cytat

5. Są różne rodzaje uśmiechu. Wiele osób uśmiecha się fałszywie, bo czują że muszą. To widać przez to, że ich oczy się "nie śmieją", co jest nieświadomie odbierane jako coś fałszywego, budzącego impuls ostrożności.

Kobiety to świetne aktorki.

Cytat

6. Dawno temu, gdzieś czytałem że kobiety nie lubią Stevena Seagala z tego powodu, że on właściwie prawie nigdy się nie uśmiecha.

Kobiety nie lubią SS bo jest beczkowaty i nie przystojny, za młodu facet miał branie, bo i dobrze wyglądał, to i był na tej fali kina akcji klasy B.

Cytat

7. Dwa bardzo ważne rzeczy w wizerunku przez które człowiek jest "badany" to oczy i zęby. Wszystkie można pokazać podczas uśmiechu, co ZWIĘKSZA atrakcyjność.

Jak już chcesz wchodzić na ten temat - wystarczy że masz przystojny "pysk", możesz mieć wówczas minę jak srający kot na puszczy, kobietom to będzie zwisać jak murzynką cycki do kolan.

Cytat

8. Największy geniusz z kobietami jakiego znam, to człowiek który mógłby zostać standuperem. On był wręcz zawsze uśmiechnięty w życiu.

I do tego dochodziło że w miarę wyglądał i statusu też nie miał niskiego.

 

Wygląd i status są kluczem do wszystkiego, nie spoglądasz na cały kontekst, a jedynie wyrywki które mają niby potwierdzić jakoby uśmiech był mega ważny - a nie jest.

Tu Ci mogę podać przykład z własnego życia, gdzie wraz z kumplem za czasów technikum byliśmy na konkursie z pierwszej pomocy, została nam podesłana laska o 2 lata młodsza (16tka, my wówczas po 18), takie 7-8/10 obiektywnie oceniając. Kumpel śmieszek, rozgadany asertywny, a ja odwrotnie, "mruk", posępny, "polish face". Mój towarzysz ofc. zaczął laskę zagadywać, bajerować, small talk itp. ona z kolei odpowiadała mu bez jakiegokolwiek entuzjazmu i strzelała oczyskami na mnie, "rozmawiając" z nim. Przez czas trwania konkursu po którym nas oprowadzała (dobre 3 godziny), nie odezwałem się do niej ani razu, zrobiłem miejsce kumplowi. Po powrocie nowa "koleżanka" stwierdziła że jeśli to nie problem, to chętnie podjedzie z nami kawałek 6-7 przystanków (tramwaj), a potem poczeka na swój numerek. Oczywiście cały czas, na przystanku, w tramwaju niunia rozmawiała rozmowę z moim kumplem, w takim to sensie, że wypytywało go o mnie. "Dlaczego twój kolega taki milczący", "czy on zawsze taki poważny", "fajnie byłoby wymienić choć parę słów" itd. Mnie to ubawiło, i podłechtało. Wyciągając to teraz z kontekstu, mógłbym napisać: "tia, nie uśmiechaj się, strzelaj miny jak clint eastwood w filmach Leone i każda Twoja". Biorąc to jednak na widelec, używając tego co wiemy tu na forum, wychodzi na co innego: primo - mogłem wstrzelić się w jej typ, bardziej się jej spodobać niż mój kolega, secundo - niunie gryzł fakt, że kumpel i pewnie inni białorycerze nadskakiwali, zagajali itp. a ja miałem na nią kompletnego ignora, kłuło ją to i chciała to "naprostować", albo i po trochu wszystkiego ;)

 

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Tomko napisał:

@Messer Daj archowi być najmądrzejszym znawcą kobiet. Nie psuj mu zabawy :). 

 

Serio, to arch? No to się zamaskował, skubany ? bestia coraz bardziej cwana się robi :o 


 

9 minut temu, lxdead napisał:

Spoko, jak facet ściągnie maskę i wyspowiada się kobiecie staje się w jej oczach flakiem, przegrywem, fają i to są fakty.

Kiedyś się spowiadałem pannie z mocniejszych rzeczy. Mimo wszystko trzymałem ramę, i nadal gdy siedzieliśmy obok siebie za jakiś czas to była mokra. Miałem tak z nią parę razy. Jakoś po moich "wynaturzeniach" nie zrobiła się sucha jak wiór - przeciwnie, harce były przyjemne. To zależy, bardzo zależy ;) 

Jak ktoś udaje alfę to nadal i tak wychodzi na zjeba - to też są fakty. A długo udawać się nie da. Teraz mamy modę na bycie samcem alfa, i widzę dużo cwaniaków wokół siebie, którzy udają kogoś kim nie są, i nawet jak ja to widzę, to co dopiero kobiety. Samce alfa zginają się szybciutko tam gdzie ich miejsce - na podskakujące bety, które nałykały się gówno wiedzy z internetu.

 

Gdyby wszyscy faceci, co nagle się spowiadali z jakichś rzeczy swoim pannom mieli stać się wg. tej mającej mało wspólnego z rzeczywistością teorią, jakimiś przegrywami to byłby niezły żart od losu.

Jestem osobą, która teorie bada w zestawieniu z rzeczywistością, i mogę zaręczyć, że gdy to są normalne rozterki to żaden facet "fają" się nie stanie, chyba że ktoś mocno zacznie się użalać nad sobą i może się popłacze.. No i chyba, że masz zdrowo pierdolniętą laskę koło siebie to może tak, typ zwierzęcy.

Wybacz, ale wyspowiadanie się z różnych rzeczy nie jest w stanie zerwać bliskości budowanej wiele miesięcy, haju i motylków w brzuchu. Byłem, sprawdziłem, zrozumiałem. Słabość jak i siła jest wpisana w ludzką naturę.

 

9 minut temu, lxdead napisał:

Kobiety nie lubią SS bo jest beczkowaty i nie przystojny, za młodu facet miał branie, bo i dobrze wyglądał, to i był na tej fali kina akcji klasy B.

Pewnie tak.

 

9 minut temu, lxdead napisał:

Jak już chcesz wchodzić na ten temat - wystarczy że masz przystojny "pysk", możesz mieć wówczas minę jak srający kot na puszczy, kobietom to będzie zwisać jak murzynką cycki do kolan.

Pytanie - masz przystojny pysk, czy nie? Bo mam wrażenie, że teraz teoretyzujesz a nie masz punktu podparcia z rzeczywistością.

 

No właśnie mam trochę bardziej przystojny pysk i to wygląda tak, że.. nie do końca mogę mieć miny jakie chce. Owszem, zdarzyło się że panny same zagadywały, niektóre się wygłupiały żebym się do nich odezwał, bacznie się wystawiały żeby podejść itp. JEDNAK jak byłem średnio ogarnięty, to nadal dostawałem zlewki. Dlaczego, bo byłem zjebem i mój wygląd nic nie załatwiał. Panny wychodziły zażenowane, że jednak jestem AŻ TAKĄ pizdą.

Dopiero teraz, jak wszystko jest dopięte to jest wiatr w żaglach.

PS - wiesz, że panna może odrzucić faceta 8/10 na rzecz kolesia 6/10? Kobiety myślą lekko inaczej, blackpill nie jest prawdą objawioną, a czasem przeciwnie, toksyczną trucizną, którą łykają ludzie, którzy mają małe obycie z imprezami / klubami / kobietami. Jest grupa facetów, którzy to piszą np @Tomko czy @Yolo czy @The Motha. Oni są doświadczeni, i właśnie doświadczenie bazuje na tym, że gdy się widzi bzdury typu, że możesz mieć grymas zamiast normalnego wyrazu twarzy, to.. no sorry, tu widać brak doświadczenia i wypranie mózgu redpillem, który TEŻ jest toksyną. Bez obrazy, ale zajmuję się praktyką, a nie teorią.

 

9 minut temu, lxdead napisał:

I do tego dochodziło że w miarę wyglądał i statusu też nie miał niskiego.

Ta osoba, o której piszę? Heheh, błąd. To był instruktor nauki jazdy na samochody. W dodatku miał kompleks na punkcie swojego wzrostu, bo przerastam go o głowę, a mam 187cm. On się nie zajmował pozycją społeczną, on się zajmował masowym ruchaniem panienek, które sprowadzał sobie z każdego miejsca, jakie tylko mógł, a przeruchał ich po prostu ogrom. Cały swój ograniczony hajs wyrzucał w ciuchy i imprezy, a dużo go nie miał. Taki typ.

Niestety, największe powodzenie mają typy tzw. imprezowiczów. Nie biznesmenów, bo to jest już interes, w który kobieta wchodzi z wyrachowaniem, ale imprezowiczów, którzy potrafią je wybawić i się ich nie boją, nie stresują się przy nich i nie spinają.

Biznesmen może być kompletnym debilem jeżeli chodzi o kobiety, a nadal może je mieć - ze względu na pieniądze. Panna będzie go jednak na 99% zdradzać bo będzie w jej oczach nudziarzem, przy którym usycha.

Ogarnięty imprezowicz może nie stać przy hajsie, ale gdy się zakręci przy laskach, to może się nimi bawić jak chce - bo ma już do tego umiejętności. Takich ludzi często nazywa się naturalami. Przykro mi, ale kobiety są w stanie nawet finansować facetom pewne rzeczy, gdy oni na nie działają - polecam przeczytać https://menway.interia.pl/styl-zycia/po-godzinach/news-jerzy-kalibabka-historia-najwiekszego-oszusta-amanta-prl,nId,2581598


Zwróć uwagę na komentarz: ""Całe moje życie, od czasu opuszczenia domu rodzinnego aż do aresztowania było jedną, wielką euforią miłosną. Chciałem mieć wszystkie kobiety świata. Urodziłem się, aby kochać"." - co to ma wspólnego z statusem Kalibabki, (brakiem) chęci zyskania go w przyszłości, fejmem i temu podobnych rzeczy dla beciaków od beciaków? Kalibabka zajmował się podobnie jak ta osoba którą wspomniałem, bajerowaniem panien i ruchaniem, a nie finansowaniem ich. Jest tylko ta różnica, że obaj nie wyglądają ŹLE, ale też nie wyglądają BARDZO DOBRZE. Po prostu spełniają dane minimum kobiety, przez co mogą iść dalej. A to "dalej" kupują im ich umiejętności. A tych umiejętności nie ma jakieś ponad 99% facetów, żeby kobiety aż tak dobrze rozgrywać?
 

9 minut temu, lxdead napisał:

Wygląd i status są kluczem do wszystkiego, nie spoglądasz na cały kontekst, a jedynie wyrywki które mają niby potwierdzić jakoby uśmiech był mega ważny - a nie jest.

Nie jestem w stanie opisać wszystkich zmiennych - musiałbym to pisać parę godzin, uwzględniać dziesiątki czynników i kto by to przeczytał? No i podobno odpisałem archowi :D 

Zawsze liczy się całość, to jest oczywiste dla jakoś myślącego człowieka. Im więcej rzeczy się "zgadza" tym lepiej.

 

9 minut temu, lxdead napisał:

Wyciągając to teraz z kontekstu, mógłbym napisać: "tia, nie uśmiechaj się, strzelaj miny jak clint eastwood w filmach Leone i każda Twoja". Biorąc to jednak na widelec, używając tego co wiemy tu na forum, wychodzi na co innego: primo - mogłem wstrzelić się w jej typ, bardziej się jej spodobać niż mój kolega, secundo - niunie gryzł fakt, że kumpel i pewnie inni białorycerze nadskakiwali, zagajali itp. a ja miałem na nią kompletnego ignora, kłuło ją to i chciała to "naprostować", albo i po trochu wszystkiego ;)

Doskonale wiem o co chodzi, ale mimo wszystko nie jesteśmy OBAJ w stanie opisać wszystkich zmiennych jakie mamy na swojej drodze.

Co nie zmienia faktu, że pannie mogłeś zagrać na ambicjach, albo po prostu sama była Tobą zainteresowana, a MOŻE KUMPEL TO ŹLE ROZGRYWAŁ. To, że się do niej odzywał i "bajerował" nic nie znaczyło. Mogę się odezwać jutro do każdej napotkanej kobiety na swojej drodze. I co to zmieni, skoro będę to robił źle?

 

 

I idąc dalej, uśmiechać się po prostu warto, jak ktoś ma w miarę normalne zęby. Po prostu to działa, nawet załatwiając zwykłe sprawy dnia codziennego. Komu panna chętniej pomoże w urzędzie, uśmiechniętemu i zadbanemu facetowi, czy czerwonemu od gorzały burakowi? 

 

 

Ciekawostka. Czytałem o Kaczyńskim dawno temu, naszym byłym premierze. No więc w sondażach ciągle wychodziło, że LUDZIE MU NIE UFAJĄ. Spece siedli nad jego wizerunkiem i zaczęli badać, co jest nie tak. Wiesz co wyszło? Wyszło to, że on nie uśmiechał się prawie wcale, a jak to robił, to robił to w taki sposób, że prawie nie otwierał ust - robił taki grymas. Właśnie dlatego sugeruje się - z tego co czytałem - że to jest kluczowy element jego wizerunku, który budował go za zimną i nieprzyjazną osobę. 

  • Like 2
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Obecnie spotykam się z przepiękną dziewczyną, związaną ze światem fitness i spytałem jej ostatnio - co ci się spodobało we mnie? - "twoje spojrzenie jak przeze mnie przechodzi i  do tego ten twój uśmiech". "Ale trenujesz codziennie, widzisz kolesi dobrze zbudowanych a ja ze sportem mam mało wspólnego" - "no widzę codziennie, ale to albo geje, albo narcyzi i gogusie albo boją się po prostu zagadać i czają jak faje. Ty mi się podobasz, masz dużo energii". Tyle w temacie. Jest jednak jedno ale. Panna spytała mnie, czy jakbym ją spotkał na ulicy to bym zagadał. Powiedziałem, że na pewmo bym się za nią obrucił, ale nie zagadałbym, bo ulica to moja słabsza strona. Wytłumaczyłem jej, dlaczego nie lubię zagadywać na ulicy i powiedziałem o swoich mocnych cechach jak poczucie humoru, żart, social proof i rozmowa. Ona stwierdziła, że spławiłaby mnie na ulicy, ja stwierdziłem, że wiem o tym, ale już tam gdzie ją poznałem (urodziny koleżanki, klub, karaoke) miałem duże pole do używania swojego uroku. Zaśmiała się i skwitowała, że tak - tam ją uwiodłem. 

 

 

Ważne jest uwydatniać mocne a nie używać słabych cech. Mieć świadomość. Jestem kiepski na tym a tym polu - nie robię tego, a nie przeżywać traumy i zmuszać się do otwarć np. na ulicy. 

 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Taboo napisał:

W łóżku się wszystko wyrównuje!

Wg mnie mylisz się kolego. Nie zawsze. W łóżku wzrost gra dużą rolę. Chcesz do partnerki na palcach stać żeby ją przy ladzie wybzykać? Na pieska chcesz nakolanniki? W niektórych pozycjach niższy wzrost u faceta bardzo przeszkadza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Tomko napisał:

Chcesz do partnerki na palcach stać żeby ją przy ladzie wybzykać? Na pieska chcesz nakolanniki? W niektórych pozycjach niższy wzrost u faceta bardzo przeszkadza. 

Szukanie dziury w całym. Kumpel ostatnio ruchał laskę około 20 cm niższą od siebie i tylko na jeźdźca dało radę bo była gruba. Moja jest parę cm niższa ode mnie i jak od tyłu to sobie stoję przy łóżku albo na łyżeczkę. Jest tyle pozycji że każdy wybierze coś dla siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Toranaga Nie szukam dziury w całym bo pozycji jest multum, ja sobie świetnie radzę mimo 173cm wzrostu. Tylko mówię, że nie zgadzam się z tym, że w łóżku wzrost nie ma znaczenia. Miałem ostatnio kobietę w łóżku odrobinę wyższą ode mnie i czułem się jak mały pies.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko to że się da to jedno, ale czy to mi się podoba to drugie. Też wolę zdecydowanie niższe laski, normalne, dlatego potrafię zrozumieć kobiety które wolą wyższych partnerów. Z tym że wyższą kobietą nie pogardzę, a tekst że w łóżku wszystko się wyrównuje doskonale na nie działa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Messer napisał:

PS - wiesz, że panna może odrzucić faceta 8/10 na rzecz kolesia 6/10? 

W ramki i na ścianę. Szczególnie dla tych, ktorzy wszędzie widzą schematy.

 

Kobiety lecą na to, jak się przy facecie czują.

 

A to już bardzo zróżnicowana sprawa i o ile wygląd/zasoby mają znaczenie, o tyle dochodzi do tego taki ogrom czynników, przy którym te dwa mogą zostać daleko w tyle. 

 

11 godzin temu, Messer napisał:

Niestety, największe powodzenie mają typy tzw. imprezowiczów. 

Rozbierzmy to. Co się za tym kryje?

Raczej nie groźna mina, kwadratowa szczęka i patrzenie z góry. 

Otwartość, uśmiech, dobra energia. To można w sobie wyrobić i wykorzystać wszędzie, też nie chodząc na imprezy.

11 godzin temu, Messer napisał:

blackpill nie jest prawdą objawioną, a czasem przeciwnie, toksyczną trucizną, 

Jak i redpill, przedawkowany.

Właśnie dlatego że odbiera naturalną, działającą jak magnes radość przebywania w kobiecym gronie, każąc się wszędzie doszukiwać pułapek.

 

11 godzin temu, Messer napisał:

Nie jestem w stanie opisać wszystkich zmiennych - musiałbym to pisać parę godzin, 

Chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu szersze opracowanie kierowane do młodych, które pokaże szerszą perspektywę na świat męsko-damski.

Teraz robię przerwę, ale wracając on-line spróbuję to ogarnąć.

 

2 godziny temu, Tomko napisał:

twoje spojrzenie jak przeze mnie przechodzi i  do tego ten twój uśmiech". "Ale trenujesz codziennie, widzisz kolesi dobrze zbudowanych a ja ze sportem mam mało wspólnego" - "no widzę codziennie, ale to albo geje, albo narcyzi i gogusie albo boją się po prostu zagadać i czają jak faje. Ty mi się podobasz, masz dużo energii". Tyle w temacie. 

Mam bardzo podobne doświadczenia. Od momentu przebudzenia spotykam kobiety, na które kiedyś nawet nie spojrzałem. Bo poczucie wartości wtedy niskie, a niektóre z nich faktycznie przeżuły by mnie wtedy i wypluły, ciężkie i wyrachowane zawodniczki.

Zdarza się odmawiać takim, za którymi kiedyś pobiegłbym w ciemno. 

 

Od jakiegoś czasu tak się jednak dzieje, że spotykane kobiety nijak nie wpisują się w forumowe schematy, bo wg. tej wiedzy stoją ode mnie zwyczajnie 'wyżej'.

Do ostatniej, trwającej relacji to już nic nie pasuje. Oboje się z tego śmiejemy, że wszystko w niej na opak. Ona doskonale zna to miejsce.

 

I tutaj też pierwsze skrzypce grają zupełnie inne rzeczy, niż głoszone na forum. 

Przede wszystkim 'męska energia' której bardzo teraz brakuje.

A to się wiąże z opanowaniem, naturalną pewnością siebie, nie mającą nic wspólnego z zadufaniem. Z dużą przychylnością i życzliwością, która jednak ma swoje granice. I z wieloma innymi, gdzie przekorny uśmiech i postawa 'chce mi się', jest w czołówce.

 

58 minut temu, Tomko napisał:

Miałem ostatnio kobietę w łóżku odrobinę wyższą ode mnie i czułem się jak mały pies.

Bywałem z wiele wyższymi.

To uczucie przechodzi kiedy sprawisz, że to ona wyje.

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tomko napisał:

związaną ze światem fitness i spytałem jej ostatnio - co ci się spodobało we mnie? - "twoje spojrzenie jak przeze mnie przechodzi i  do tego ten twój uśmiech". "Ale trenujesz codziennie, widzisz kolesi dobrze zbudowanych a ja ze sportem mam mało wspólnego

Co nie którzy na forum powinni w końcu to wziąć pod uwagę, czynników jest wiele i czyjeś smv nie musi być powodem problemów z kobietami. Okej jest kanon według którego większość ocenia ale są też własne upodobania. Każdy z nas ma jakieś wymagania co do urody ale są one indywidualne.

 

Co do facetów z siłowni mam dosłownie takie same zdanie, kiedyś sporo czasu tam spędzałam. Także tutaj macie przykład, nie na każdą zadziała mięśniak, tylko najlepiej zwalić winę na gadzi mózg kobiet lub uwaga swój wzrost. Są dziewczyny dla których bez 180 nie podchodź ale no są gusta i guściki, tak jak i wy macie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Messer napisał:

Prawda jest taka, że największe powodzenie mają faceci, którzy są wyluzowani, dobrze ubrani, wygadani, często spokojni, uśmiechnięci.

 

12 godzin temu, Messer napisał:

Po prostu spełniają dane minimum kobiety, przez co mogą iść dalej.

Panowie @Yolo i @Messer, z mojego punktu widzenia to trochę dyskusja jak ze ślepym o kolorach, a ja jestem w roli tego ślepego.  :) Mimo ogólnie pozytywnego nastawienia do życia i życzliwości dla bliższego i dalszego otoczenia uśmiecham się rzadko. "Uśmiechaj się rzadko, a śmiej się co chwila" - ta stara piosenka CKOD mnie chyba opisuje idealnie. Nie wiem, dlaczego tak jest. Może dlatego,że częsty uśmiech kojarzy mi się z fałszem, manipulacją, oślizłą pozą domokrążcy realizującego stale plan sprzedażowy. Przylepiony non-stop uśmiech na twarzy nie kojarzy mi się wcale pozytywnie. I nigdy się nie zgodzę z tym, że wystarczy wyluzowanie, uśmiech, pozytywne nastawienie do życia by osiągnąć sukces na polu relacji damsko - męskich.

 

To za mało. Za mało dla przeciętnego Pana 5/10, wzrostu niepowalającego, którego wypchnięto z kolejki "loterii genowej". Wszystko to testowałem na własnej skórze. To jak najbardziej się sprawdzi u Panów o urodzie akceptowalnej z marszu. Nie ma co się użalać, ale przyjąć na klatę stan faktyczny i szukać innych męskich atutów, jeżeli zależy nam na udanej sferze emocjonalno - seksualnej.

 

System wmawia młodym chłopakom - bądź miły. Bądź grzeczny i uśmiechnięty. Stawiaj Panie na piedestale, dostąp boskiej łaski spływającej z damskiego Parnasu i licz na pozytywny feedback w trakcie próby umówienia. Kłamstwo, bujda, ułuda, przyczyna frustracji, tragedii i zniechęcenia. Z drugiej strony póki nie będziesz szczęśliwy ze sobą i z siebie zadowolony, nie masz za bardzo co liczyć na udaną relację. I tutaj następuje kurs kolizyjny - poczucie własnej wartości buduje się m.in poprzez pozytywny odbiór siebie w tej sferze. Każdy kolejny sukces podbudowuje, każda kolejna porażka wręcz odwrotnie. Nie jest to warunek podstawowy i najważniejszy w trakcie budowania poczucia pewności siebie, ale istotne dopełnienie, domykające cały proces rozwijania męskiego charakteru, potencjału i atrakcyjności.

 

I zauważyłem, że odbiór mojej osoby zmienia się pozytywnie, gdy jestem "chmurny", trochę z pokerową twarzą, odrobinę tajemniczy. To oczywiście stricte subiektywne odczucie, ale przylepianie sobie na gębę non stop zadowolonego wyrazu kojarzy mi się z szympansem bawiącym się lusterkiem. Może ekstrawertycy mają inaczej (zapewne tak), ja czułbym w tym sztuczność. To tak, jak osobiście reaguję na jakieś wrzaski, piski, nadmierne okazywanie radości czy żalu. Zbędne emocje.

 

Uroda - charakter - zasoby. O ile punkt pierwszy poprawia się z trudem i pewnych rzeczy nie przeskoczy, chociażbyś się zesrał i ziemię spod siebie zjadł (jak wzrost), reszta jest w naszych rękach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

z mojego punktu widzenia to trochę dyskusja jak ze ślepym o kolorach, a ja jestem w roli tego ślepego

 Raczej jak z kimś, kto uparcie patrzy o jednym kierunku nie chcąc się rozejrzeć w koło.

 

Nie patrz na to co jest napisane, ale na to co piszę.

Nie na kolory a na treść. 

Nie o szczerzenie zębów i głupkowate zachowania chodzi.

 

Piszesz często o sobie w kontekście dużego sukcesu zawodowego, 'brylowania' w swojej niszy, gdzie jesteś w czołówce.

 

Radzę sobie dobrze, biorąc pod uwagę pewne czynniki zewnętrzne, które w pracy nie pomagają, nawet lepiej niż dobrze. 

Ale daleko mi do podobnej pozycji.

 

Czy ja utyskuję? Czy narzekam na wspomniane czynniki, bez ktorych byłoby mi o wiele łatwiej? 

Czy piszę Ci że mnie nie zrozumiesz bo na pewno miałeś/masz łatwiej?

Przeciwnie, życzę Ci jak najlepiej, podobnie sobie.

Biorę to co mam i staram się zrobić coś optymalnego, choć jestem świadom ograniczeń. Nie skupiam się na nich, są ważniejsze i ciekawsze rzeczy.

 

Distrzegasz analogię?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Czy 176 cm wzrostu u faceta to mało?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.