Skocz do zawartości

Czy warto tak zapieprzać?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci

 

Zastanawia czy warto tak zapieprzać jak ja to robię?

 

Kompletnie nie mam życia towarzyskiego. Jedyne stosunki międzyludzkie mam z dziewczynami na wydziale plus kilka czatów grupowych na fb też z różnymi osobami z wydziału. W weekendy nigdzie nie wychodzę, wczoraj (w piątek) uczyłem się do 3 w nocy, a dzisiaj w sobotę miałem wyrzuty sumienia, że zamiast się uczyć, to śpię do 12. Nauki jest więcej niż czasu. Każdy weekend tak spędzam.

Moje życie wygląda w taki sposób:

 

-Wydział

-Mieszkanie

-Nauka

-Kalistenika

-Spanie

-Plus organizacja studencka (czasem wyjazdy, spotkania)

 

Wszystko to w perspektywie dobrze płatnej pracy w przyszłości. Chociaż tyle dobrego, że lubię dziewczyny z wydziału, lubię z nimi pisać i mam jednego bardzo dobrego kolegę. Na wydziale spędzam czas w towarzystwie fajnych osób, a po zajęciach piszemy ze sobą cały czas.

 

Żyje tylko studiami, poza nimi życie dla mnie nie istnieję. Jednak dają mi szanse na dobrze płatną pracę z dużym progresem zarobkowym wraz ze zdobywanym doświadczeniem i umiejętnościami.

 

Zastanawiam się czy wejść z związek z dziewczyną z wydziału, bo na inną nie mam czasu, szukać jej też nie mam czasu. Jedyne czego brakuje, to żebym sobie łóżko wstawił na ten wydział i byłby moim nowym domem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w perspektywie są dobre zarobki i ciekawa praca to jak najbardziej warto tak robić.Nad związkiem z dziewczyną z tego samego działu bym się zastanowił jeśli to jest dopiero początek studiów bo jeśli coś nie wypali to może to potem w jakiś sposób na ciebie wpłynąć

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, wszystko zależy od tego czego szukasz. Jeśli szukasz właśnie szybkiej przyjemności to fakt, niewarto. Ale jeśli Twoją ambicją jest coś osiągnąć, mieć więcej, móc więcej i za nauką idą większe możliwości, pieniądze itd, to moim zdaniem warto walczyć. Dziewczynę młoda znajdziesz i mając 30 lat na luzie i nawet będą chętne do takiej relacji, a chęci do pracy jak teraz już raczej nie przywrócisz wraz z wiekiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to zależy. Wszystko jest kwestią przeliczenia sobie poświęconego czasu. Oczywiście nie da się tego zrobić z mega dokładnością. Natomiast ja powiem Ci tak, sam zapieprzam ostro ale to dlatego bo mam świadomość, że jak się uda to już w wieku 30 lat będę w bardzo fajnej sytuacji. To może zapewnić fajowe możliwości.

 

Jeśli jednak miałbym dojść do "tego" momentu (przez "ten" mam na myśli, że jestem właśnie usatysfakcjonowany z moich zarobków i sposobu w jaki je zarabiam) w wieku np. 50+ lat to szczerze mówiąc chyba bym to pierdolił.

 

Pogrubiłem jedną kwestię. Jeśli teraz się męczysz ale w zamian za to w jakiejś niedługiej perspektywie (kilka lat) będziesz miał możliwość zarabiać tak jak lubisz to warto. No bo wyobraź sobie jebać z 40-50 lat w czymś czego nie znosisz... No way.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto zapieprzać jeśli to w przyszłości da Ci pieniądze, wysoki status i dużą niezależność - to wtedy zaczniesz korzystać z życia jak tylko Ci się podoba, na twoich zasadach. A to, że teraz się zamęczasz może zbudować u Ciebie silny charakter. Ludzie, którzy w młodości mają łatwo gdy dorosną często wymiękają w obliczu śmiesznych problemów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się ostatnio zastanawiam (mam 25 lat).

Codziennie pn-pt praca 7-16, potem powrót do mieszkania, gotowanie, drzemka, praca. Rozrywki - 3x w tygodniu siłownia, 1-2x basen, rano 10-15 min rozciągania mniej więcej co 2gi dzień. Prawie codziennie spacery wieczorem, 10-30 minut. Te proste rozrywki pozwalają na lepszą regenerację, relaks, to też jest ważne, bo nie da się tylko pracować na maksa non stop. Zycie towarzyskie mam obecnie ograniczone praktycznie do zera, praca z samymi facetami (politechnika), bywa tak, że przez parę tygodni nie rozmawiam z żadną kobietą oprócz jakiejś sekretarki w pracy. Muszę nad tym popracować, wiem, że to nie kwestia SMV tylko podejścia, tego gdzie bywam (chyba ciężko aby jakiś hipotetyczny chad z smv 10/10 miał dużo kobiet jeśli ciągle tylko pracuje a w pracy sami faceci i nie bywa nigdzie indziej).

Ostatnio ogólnie mam mniej chęci na wszystko, czego przyczyną może być brak słońca, słaba pogoda

 

PS

Polecam pytania typu "czy warto", oraz ważne decyzje, podejmować tylko wtedy, gdy jesteś w pełni wypoczęty, inaczej emocje wezmą górę i człowiek zaczyna niepotrzebnie rozmyślać o wielu błahych sprawach

 

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci jedno. W życiu wszystko nagle może się spierdolić i nagle stracisz "przyjaciół", możliwości, wszystko.

 

Po wielu latach zrozumiałem, że jedynie czas wolny, czas dla siebie to jedyna wartość, o którą trzeba zabiegać. Niczego ze sobą do grobu nie zabierzesz. Pieniądze otwierają możliwości. To prawda, ale trzeba mieć również czas i zdrowie, aby z nich korzystać.

  • Like 14
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto ale mając jasno określony plan do kiedy i po co (np żeby zaoszczędzić określoną sumę pieniędzy, rozkręcić biznes, zdobyć wolność finansową) żeby potem móc sobie odpocząć.

Mając te 20 lat, ja bym poświęcił czas na mądre zapieprzanie, zamiast latanie za karynkami, czy inne zakrapiane alko atrakcje.

Oczywiście, jak masz jakieś grupy towarzyskie, które mogą procentować na przyszłość warto w coś takiego wchodzić i rozwijać znajomości.

Teraz mając prawie 30 lat żałuję, że zmarnowałem tyle czasu na jakieś gówno relacje, romansiki czy po prostu opierdalając się, bo byłbym w całkowicie innym miejscu :( ale u mnie też dochodziły problemy z depresją, nerwicą i inne ciekawe atrakcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi zapierdala po to by w perspektywnie czasu lepiej żyć a w zdecydowanej większości zapierdalaja aż do śmierci.  Wg mnie działać w tym w czym się jest dobrym a nie we wszystkim na raz bo mass media tak kreują. Zasada Pareto, czyli 20% wysiłku daje 80% efektów. 

A nie potem płacz, że tego czy temtego w życiu nie zrobiłem. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak się czujesz chwilowo, bo jesienny dół masz, to wystarczy się wygadać. Jeśli od dłuższego czasu, to znaczy że realizujesz scenariusz nie swojego życia. Nie znaczy, że masz rzucić wszystko i jechać w Bieszczady. Ustaw swoje życie tak by każdy dzień był wartościowy dla CIEBIE. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc szczerze,mam podobne rozterki do Ciebie.Mam 20 lat.Zawodowo jeżdżę ciężarówką.

Mając dość pracowania na słabych warunkach po kraju,chcę pracować na zachodzie.

Wyjazdy czasem tygodniowe.Czasem dwutygodniowe. Dobra kasa,o wiele lepszy poziom i wygoda pracy.

No,ale...nie oszukujmy się...praca kosztem życia.Od przyszłego roku chcę dołożyć do tego jeszcze zaoczne studia.

Więc nie ma mowy o większej ilości czasu wolnego.Czy to się opłaca? Czy opłaca się zapierdalać za młodu?
Myślę,że tak.Lecz rozsądnie.Ma to sens wyłącznie w momencie gdy masz konkretny plan i konkretne efekty na horyzoncie.

Nie sztuką jest harować całe życie...a harować tak,aby potem móc z tego korzystać.

Jeśli chodzi o związek z kobietą ze studiów.Jeśli dziewczyna jest ogarnięta i nie będzie przeszkadzać...to czemu by nie spróbować?
Zawsze zdobędziesz fajne doświadczenia,które może kiedyś uratują Ci tyłek? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli studiujesz to, co Ci odpowiada, w przyszłości ma dać niezależność finansowa oraz rozwój osobisty, myślę że warto. Ja na studiach też miałem czasem taki Sajgon, że nie wiedziałem jak się nazywam. Potem specjalizacja następne 5 lat, ale teraz jest git i spijam smietanke(jak dla mnie oczywiście). Jeśli masz ambicje i umysł dający radę ogarnąć ciężkie studia, to nie marnuj tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym spotkał siebie 10 lat temu, powiedział bym sobie - ucz się języków i przedmiotów zawodowych, reszta tyle żeby nie być głąbem, ale też nie tracić czasu na wiedzę o rolnictwie w Bangladeszu. Do tego treningi (ciało to zbroja i narzędzie), inwestowanie (nie odkładanie, inflacja rozjebie oszczędności!) i życie swoim życiem (wyprowadzka itd). 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.