Skocz do zawartości

Dostałem lekko w twarz od mamy na oczach mojej kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Trzeba było jej sprzedać płaskiego. Albo chociaż rękę wykręcić. Nie jestem zwolennikiem bicia kobiet, ale w jakiś sposób trzeba się bronić. Jeżeli jest atak, to musi być odpowiedź. Jeżeli matka na Ciebie rękę podnosi, to znaczy ,że nie ma do Ciebie szacunku i trzeba ją odpowiednio potraktować. Tylko w taki sposób na tym zyskasz. Oczywiście powoli urwać kontakt, wyciszyć go. Dopóki się Pani nie obudzi.

 

Jeżeli nic nie zrobisz z tym to będziesz miał tylko pod górkę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie w domu cisza. Mama zachowuje się jakby nic się nie stało. Pewnie oczekuje jeszcze przeprosin. Nie będę poruszał już tego tematu, jednak w głowie mam swoje i szykuje się do wyprowadzki.

Edytowane przez rejdi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, AR2DI2 napisał:

Niestety, pokazala Twojej lasce, ze mozna Cię podporządkowac. Obstawiam, ze w niedlugim czasie Twoja laska sprobuje tego samego.

 

To byl popis, pokazanie drugiej samicy ktora silniejsza.

Boże jakie te kobiety są prymitywne.
A często mówi się o mężczyznach, że próbują pokazać w środowisku kto jest najsilniejszy.
Jak widać to tyczy się wszystkich ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno ocenić, ponieważ nie wiadomo kto ma jakie stosunki i układy rodzinne. Czasami nie można się za dużo rzucać. Ja bym opierdolił matkę przy dziewczynie i powiedział, żeby następne rzeczy zamawiała sobie sama. Rentę po ojcu, o której napisałeś, zawsze można wydać na wynajem kawalerki, gdzie nikt nie będzie ci zawracał dupy i cię lał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Imbryk napisał:

(...) Wg. niektórych kobietek kobietka może wszak swobodnie bić Cię po ryju, prowokować słownie - a Tobie nie wolno oddać, bo wg niej "jesteś stabilnym mężczyzną z dystansem do siebie, a więc masz sobie radzić z prowokacjami, czyż nie?"(...)

Prędzej bym powiedział, że to zasługa wmawiania dzieciom, że dziewczynki (kobiety, samicy, etc.) nawet kwiatkiem nie można uderzyć i stąd przeświadczenie tępych dzid, że wszystko im wolno bez konsekwencji.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, t0rek napisał:

@AR2DI2 Jestem na 99% pewny, że ta kobieta sobie z tych granic nic nie zrobi.

AR2 ma rację, przeczytajcie jeszcze raz co @Mosze Red napisał, że ma postawić na ostrzu noża sprawę i zasygnalizować słownie że jeśli się to powtórzy to poleci rewanżujący płaski mimo sentymentu.

 

Sprawy by nie było gdy np złapał rękę matki w locie na ryło i wtedy by powiedział, że jej łapcie zbyt swobodnie latają i mu się to nie podoba a najlepiej jakby się to nie powtórzyło bo wyciągnie konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maszracius_Iustus Może i tak, a może nagle zaczęłaby prowokować i np. niszczyć jego rzeczy, bo zachciałoby jej się powtórnego wpierdolu(bo gadzi mózg chce podobnych emocji)?
Bez urazy - po prostu zbyt dużo tego w życiu widziałem, żeby dawać neutralną poradę. To jest taki kaliber. Dużo zdrowiej się od tego odciąć, przepracować (bo na pewno jest co) i potem, ewentualnie, pomóc matce jako w pełni dojrzały, dorobiony i niezależny mężczyzna.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu szykowałem się na spotkanie z laską, a moja matka - będąca w cugu alkoholowym - wyzywała mnie, ją, próbowała nie dopuścić do mojego wyjścia, darła się wniebogłosy, więc wziąłem ją za wszarz i wypierdoliłem za drzwi mieszkania.

 

Chcąc zamknąć drzwi na klucz, cały czas nimi szarpała, nie pozwalając mi na zamknięcie ich.

 

Wkurwiłem się, wyszedłem na korytarz i uderzyłem ją konkretnie z otwartej w twarz, że aż echo rozniosło się na cały korytarz.

 

Później już nic podobnego się nie powtórzyło.

 

Czy żałuję, zapytasz? Cóż, nie jest to szczyt mojego jestestwa i nie jestem z tego dumny, ale nie żałuję. 

 

Czasami trzeba przedsięwziąć drastyczne środki. Nawet w stosunku do kobiety, która Cię urodziła - poza tym Ty jesteś jej synem, a mimo to nie przeszkadza jej to, aby Cię szmacić.

 

Nikt nie może lecieć z Tobą w chuja, nawet jeśli nikt nie widzi, już chuj tam z tą Twoją laską.

 

Nikt.

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Ważniak said:

Czy żałuję, zapytasz? Cóż, nie jest to szczyt mojego jestestwa i nie jestem z tego dumny, ale nie żałuję. 

 

Czasami trzeba przedsięwziąć drastyczne środki. Nawet w stosunku do kobiety, która Cię urodziła - poza tym Ty jesteś jej synem, a mimo to nie przeszkadza jej to, aby Cię szmacić.

 

Nikt nie może lecieć z Tobą w chuja, nawet jeśli nikt nie widzi, już chuj tam z tą Twoją laską.

 

Nikt.


Też nie przyjmuję, i gardzę tymi powiedzonkami, że "matka jaka by nie była to zawsze matka". W sensie, że biologicznie to tak. Ale że trzeba ją szanować bez względu na wszytsko...bzdura. Mojej nie uderzyłem nigdy, nawet nie miałem okazji, ale kilka razy dostała taką zjebę, że oczywiście się poryczała jako poszkodowana. Poźniej ze 3 do 5 dni nieodzywania się do mnie, ale...nie ze mną te sztuczki. Nie wytrzymywała i sama przyłaziła.

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, rejdi napisał:

A co, miałem jej oddać tak, żeby się przewróciła i zapamiętała do końca życia, że tak nie można?

Dokładnie tak. Albo sam siebie szanujesz i pokazujesz, że NIKT nie może z Tb grać w ten sposób albo całe życie każdy bd po Tb jeździł. Z racji, że tego nie zrobiłeś, spodziewaj się w niedługim czasie tego samego przy jakiejś kłutni od swojej dziewczyny. Tymbardziej, że wie że może i równie dobrze może Cie spoliczkować przy znajomych i jeśli nie będziesz miał odruchu szybkiego oddania, nie ważne do kogo to nie wróże Ci za dobrze...

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już pierwsze kłody rzucane pod nogi. Dowiedziałem się w dziekanacie, że muszę napisać podanie do kanclerza uczelni z prośbą przydzielenia mi pokoju. Oczywiście dostałem odpowiedź, że pokoj dla absolwentów jest droższy, niż dla studentów. Pani z dziekanatu mi poleciła bardziej wynajem na mieście. Właśnie tak traktują byłych studentów uczelni, a na stronie jest napisane, że ich wspierają. Niestety będę musiał przełożyć trochę wyprowadzkę, zwłaszcza, że zapewne go podanie będą rozpatrywać z tydzień a nie ma 100% pewności, że dostanę ten przydział.

Edytowane przez rejdi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.12.2018 o 16:22, AR2DI2 napisał:

Krzyki i rzucanie wyzwskami i przedmiotami to zachowania słabeusza ktory nie wie co zrobic, to robi teatrzyk.

A po chwili:

20 godzin temu, AR2DI2 napisał:

ale kilka razy dostała taką zjebę, że oczywiście się poryczała jako poszkodowana. Poźniej ze 3 do 5 dni nieodzywania się do mnie, ale...nie ze mną te sztuczki. Nie wytrzymywała i sama przyłaziła.

@AR2DI2 Chyba nie zrozumiałeś. Tymczasem widzę że zastosowałeś u Ciebie i też pomogło. Chodzi o opierdziel taki żeby zapamiętała że nie może traktować Cię jak śmiecia... Słabeusz nie zareagował by. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, AR2DI2 napisał:

Zjeba to nie synonim wrzasku.

Zjebać - nakrzyczeć na kogoś, okrzyczeć.

Zjebać - pierdnąć.

https://www.miejski.pl/slowo-Zjebać

Rozumiem że wybrałeś to drugie i też okazało się skuteczne ;) Ważne że pomogło :D

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, realista said:

Rozumiem że wybrałeś to drugie i też okazało się skuteczne ;) Ważne że pomogło :D

Walnąłeś babola, a teraz kombinujesz jak koń pod górę. Może lepiej pierdnąć, niż krzyczeć i rzucac przedmiotami, bo pierwsze oznacza brak argumentów, a drugie słabeusza który nie wie co zrobić. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.12.2018 o 14:13, mac napisał:

Chce mężczyznę wykastrować, a tym bardziej własnego syna, nad którym ma władzę. To jest straszne, a ten świat to niestety piekło rodzinne i inne. Przykra sprawa i żałuję, że nawet muszę coś takiego pisać.

Ja cały czas jestem zdania, że nie o kastrację chodzi ale właśnie o naukę syna byciem skurwielem, czyli będzie tak długo go dopierdalać aż w końcu jej wykurwi i koleś wyhoduje jaja i tym samym łatwiej mu będzie w życiu. Albo z drugiej strony słabsze osobniki się dopierdala aby zginęły i tym samym stado będzie silniejsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, radeq napisał:

Ja cały czas jestem zdania, że nie o kastrację chodzi ale właśnie o naukę syna byciem skurwielem, czyli będzie tak długo go dopierdalać aż w końcu jej wykurwi i koleś wyhoduje jaja i tym samym łatwiej mu będzie w życiu. Albo z drugiej strony słabsze osobniki się dopierdala aby zginęły i tym samym stado będzie silniejsze. 

Myślę, że chodzi tylko i wyłącznie o doraźny spokój kobiety, gdzie ucięcie jaj spowoduje brak wybryków potencjalnych u synusia. Czysty egoizm, brak wyższych wartości, czegokolwiek normalnego wewnątrz.

 

Może i częściowo jest tak, jak piszesz, ale nie podejrzewam kobiety o świadome stosowanie podobnych strategii. Jakoś mi to podchodzi pod działanie impulsywne. Nie wiem nawet do końca, jak to nazwać.

 

Matka i miłość do dziecka. Nie wiem serio, czy istnieje. Wolałbym myśleć, że jednak istnieje, ale jak sobie patrzę na życie to zaczynam wątpić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2 to Ty walnąłeś bracie babola, więc nie projektuj proszę teraz tego na mnie. Bez urazy ale masz problem z przyznaniem się do błędu, ale mam duży szacunek do Ciebie bo w wielu wątkach piszesz z sensem. Mój błąd z rzucaniem przedmiotami, to już ostateczność i nie polecam.

Wytłumacz proszę co oznacza Twoje "zjebać" matkę, jeżeli nie podnieść głos opierniczając ją. I wróćmy do tematu wątku bez osobistych docinków i łapania się za słówka.

1 godzinę temu, Marek Kotoński napisał:

jak przyjebie matce, to będzie miał mega wyrzuty sumienia, poczucie winy i może upaść.

Zgadzam się dlatego nie polecam. Kobieta potem wykorzysta przemoc fizyczną, żeby upokarzać go i zepsuć z premedytacją opinię w środowisku. Opowiadając rodzinie, znajomym i sąsiadom jaki z niego niby bandzior że matkę uderzył. 

1 godzinę temu, mac napisał:

Matka i miłość do dziecka. Nie wiem serio, czy istnieje. Wolałbym myśleć, że jednak istnieje, ale jak sobie patrzę na życie to zaczynam wątpić.

Ta niby miłość to chemia = hormony, które tak zbudowała natura aby gatunek przetrwał. Uaktywniają się w okresie macierzyństwa i później powoli zanikają. U jednych kobiet szybciej u innych wolniej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, AR2DI2 napisał:

A to Ty nie potrafisz sobie wyobrazić ze mozna kogoś zjebac bez krzyku, ba, bez podnoszenia głosu nawet? To ja juz na to nie poradzę. 

Widocznie nie potrafię zjebać bez podniesienia głosu. Po cichu umiem być tylko wredny i zrobić tzw. docinkę, po której np. była aż się gotowała albo był foch.

Nadal czekam na opis Twojego zjebania jej. Może mi i autorowi wątku się kiedyś przyda i zastosuje. Nie wymiguj się proszę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.