Skocz do zawartości

Teksty i zachowania kobiet, których nie jesteście w stanie zdzierżyć.


Rekomendowane odpowiedzi

„Źle chodzisz, źle mieszasz, kurwa źle solisz, daj ja to zrobię. „

 

Chyba naprawdę wybieramy partnerów na podstawie rodziców, bo słyszałem to zarówno od matki, jak i pozniej od dziewczyny. U dziewczyny udało się jeszcze ukrucić.

Jedna sytuacja mnie przebudziła z tego co ja odpierdalam ze swoim życiem.

 

 

Byliśmy na domówce u koleżanki i kazdy robił jakieś jedzenie, ja robiłem jakieś tosty i tarłem ser, moja pani wchodzi i żadne hej, żadne cześć tylko „KURWA JAK TY TO TRZESZ” tarłem oczywiście normalnie tylko że w swoim tempie bo nie miałem po co się spieszyć.

Od tamtego czasu jestem uczulony jak ktos mi zwraca uwagę w taki sposób.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasycznie - strojenie fochów w sytuacjach, gdzie za chuj byś się nie domyślił że jest w stanie to zrobić. A jednak. Człowiek patrzy, słucha i szczena opada. Wtedy nawet nie masz zamiaru ani ochoty się tłumaczyć tylko machniesz ręką, bo wiesz, że za chwilę sama przyjdzie.

 

Albo kiedy masz już wszystko zaplanowane co do wyjścia/wyjazdu w jakieś miejsce, ona się zgadza, wszystko cacy, godzina ustalona. No i godzinę przed wyjściem ona sobie przypomina, że w sumie to ona jutro ma na 8:00 i nigdzie nie wychodzi bo musi się wyspać. Albo po prostu jej się odechciało. Albo jeszcze coś innego.

EHHHHHH

Edytowane przez samczuch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurwiają pytania, na które odpowiedź zna każdy myślący człowiek. Zamiast samemu pomyśleć to pyta.

Pytania odnośnie fabuły filmu, który oglądamy i który ja także widzę po raz pierwszy. Czasami ręce opadają.

Mądrzenie  się na tematy o których nie posiada się podstawowej wiedzy. Matka mojej kobiety ostatnio prawiła mi, że to Polska wygrała II wojnę światową. Słuchałem, słuchałem ale zwątpiłem gdy napomknęła mi o Bitwie Warszawskiej (sądziła że odbyła się ona podczas II WŚ). Sport, polityka, historia / itp.  proszę, kurwa wasza mać, niech to będzie dla was temat tabu.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co prawda stare czasy.

Ale wciąż pamiętam te akcje.

 

1)

Robienie z siebie urażonej i obrażonej.

Z byle powodu.

Ty zaś skacz, dopytuj się i zabiegaj.

 

2)

Zachowanie.

Ona może robić daną rzecz.

Np wychodzić w sobotę wieczorem z koleżankami.

Tobie zabrania.

Albo niby-pozwala a potem się foczy tydzień jak pójdziesz.

 

3)

Mówienie NIE które znaczy tak naprawdę TAK.

Mówienie TAK które tak naprawdę znaczy NIE.

 

4)

Czyli legendarne kobiece "domyśl się o co mi chodzi".

Kiedyś ryło mi to głowę strasznie.

Jak byłem młody & niedoświadczony.

Teraz, za przeproszeniem, **uj mnie to obchodzi.

 

5)

Kręcenie mega-afer z błachostek i ciągnięcie dram.

Oj znam takie zawodniczki,

żyć bez tego nie potrafią.

 

6)

Udawanie słodko nieograniętej.

By nakłonić innych do wykonania jej pracy.

Za uśmiech.

 

7)

Zmienność.

Dziś myśli i uważa tak.

Jutro siak.

Pojutrze całkowicie inaczej.

Kobieto, puchu marny, wietrzna istoto!

 

8)

Podwójne standardy.

Temat rzeka....

 

9) Labilność.

 

10)

Podążanie za stadem i głównym trendem.

Łykanie wszystkiego i gorliwe popieranie.

Byle było modne, aktualne i popierane przez większość.

Zero własnej analizy.

 

11)

Bałaganiarstwo.

Wbrew obiegowej opinii!

Największy syf jaki widziałem to mieszkania singielek.

Gdy odwiedzasz je bez zapowiedz!

KOSZMAR !

 

A za tym idzie...

 

12) Robienie i działanie na pokaz !

Sprząta - bo ludzie przyjdą.

Jak nie - to mieszka jak świnka w chlewie.

Znam taką co książki na stole rozstawiała.

Jak znajomi przychodzili - by za "czytającą inteligentną"

 

Styka.

Nie będę się znęcał kolejnymi punktami :)

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ramzes napisał:

Projektuje swoje uczucia na Lalkę. Widocznie koleżanka nie wyobraża sobie życia bez życia związkowego. 

@Hippie założyła temat by uzupełnić zeszycik .. "czym by tu dojebać" :P 

 

Raczej po to by unikać tych zwrotów by nie irytować innych. To myślę, ze lepsze zastosowanie tego tematu. Zalozylam go też z myślą o innych uzytkowniczkach forum (szczegolnie tych nowych) by rozumiały, co moze w pierwszej kolejności odpychac od nich samców;) Nie wiem jaka jest szansa, ze to przeczytają i zrozumieją, ale spróbować można.:) 

Część kobiet tutaj przyszla po to by zrozumiec meski punkt widzenia lub/też swoją naturę. Mysle więc ze ten tyenat przyda się do refleksji nad sobą. :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, arachill napisał:

Słowne próby porównania mnie do innego faceta w jakiejś kwestii - i to sprawdzające spojrzenie zaraz potem czy dałem się wyprowadzić z równowagi.

 

Hahaha.

A zwłaszcza gdy się chwalą jakim to samochodem nie przyjechał po nie Pan X.

I strasznie wtedy dla nich ważne czym do nich Ty przyjechałeś i czym ewentualnie podwieziesz ?

Okropna tragedia jeśli się okaże, że nie masz nawet hulajnogi :) 
 

22 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Pali fajki / pije alkohol

Dyskwalifikacja na miejscu/
Nie chcę trzymać w domu pomarszczonego paszczura jeszcze przed (jej)40-stką!


 

 

22 godziny temu, Bronisław napisał:

Mi mama zawsze mówi. O popatrz na tamtych ??? zobacz jak tamtem ma to i to a Ty? 

Hmm... 

U mnie było "Nie interesują mnie inni" gdy chodziło o oceny, uczęszczanie do szkoły czy na religię ;) 

Ogółem raczej mnie nie porównuje, chyba, że coś jej niby zrobię, to wtedy lubią polecieć tekściki, że przypominam jej brata, którego ona nienawidzi :) 

 

 

21 godzin temu, Maya napisał:

"kiedyś on mi wystarczał teraz stać mnie na kogoś lepszego" (bo awans w korpo)

Właśnie! Siedzi mi czasem w głowie taka myśl.

Czy gdybym pomógł rozwinąć się swojej potencjalnej kobiecie w sferze zawodowej, to czy nie doszłoby do takich okoliczności jak twój cytat powyżej?

Zamiast wdzięczności to czy nie dostałbym pogardy, że ja tylko jak ta trampolinka pomogłem się jej odbić i ona zasługuje teraz na Brada Pitta bo jest taka wspaniała oraz pewna? ;) 

Jakby nie patrzeć, to z jednej strony związek to jest ciągła walka z przeciwnikiem.

Spoglądając przez tę perspektywę, tylko głupiec dozbraja wroga :) 








 

10 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

moja pani wchodzi i żadne hej, żadne cześć tylko „KURWA JAK TY TO TRZESZ” tarłem oczywiście normalnie tylko że w swoim tempie bo nie miałem po co się spieszyć.

I co zrobiłeś?
Opierdoliłeś i dałeś po 4-rech literach, jak trzeba?

10 godzin temu, samczuch napisał:

Albo kiedy masz już wszystko zaplanowane co do wyjścia/wyjazdu w jakieś miejsce, ona się zgadza, wszystko cacy, godzina ustalona. No i godzinę przed wyjściem ona sobie przypomina, że w sumie to ona jutro ma na 8:00 i nigdzie nie wychodzi bo musi się wyspać. Albo po prostu jej się odechciało. Albo jeszcze coś innego.

EHHHHHH

W takich sytuacjach ucinasz kontakt co najmniej na parę dni.
Trzeba wygarnąć złe zachowanie i najlepiej jechać samemu bez niej.

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777 To były czasy białorycerzowania i czytania oczami mężczyzny, obraziłem się no ale pod koniec Pani mi przyjemnie machała tyłkiem pod kołdrą więc się odobraziłem, proste myślenie zero jedynkowe.

 

Sytuacje zaczęły się nasilać do momentu aż pewnego razu mieszałem spaghetti, ona mi mówi "boże człowieku daj to przecież nic nie mie,,,". Popatrzyłem na nią najbardziej wkurwionym wzrokiem jaki kiedykolwiek zrobiłem i już miałem ją wypierdolić z domu, ale nic nie powiedziała. 

 

Sytuacje ucichły aż do momentu kiedy znowu próbowała przekroczyć granicę, tym razem ją opierdoliłem, pokłóciliśmy się i koniec spotkania. Odezwała się pierwsza i już nigdy nie usłyszałem że zrobi coś za mnie bo ja jestem chujowy, tylko miłe 'Pomóc ci skarbie?". 

Ale to tylko takie przebłyski łamania przysięgi rycerskiej, bo przez większość związku przemierzyłem cały jej świat na białym koniu i lśniącej pedalskiej zbroi, dostając wpierdol od każdego smoka.latest?cb=20131205191148&path-prefix=pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te cechy, które wymienię mogą dotyczyć też facetów, ale akurat częściej spotykałam się z takimi u kobiet, a najbardziej denerwuje mnie u nich:

- taka chwiejność emocjonalna, że raz ma świetny humor, a raz popada w depresję, albo jednego dnia ma jakieś zdanie na pewien temat, a innego zupełnie inne ( niestety u siebie też czasami to zauważam i uważam za wadę, no ale staram się nad tym powoli pracować),

- przesadne domaganie się uwagi czy to od faceta, czy od przyjaciółek,

- brak pasji, zainteresowań, skoncentrowanie całej swojej uwagi na facecie- niestety często moje przyjaźnie kończyły się z tego powodu, że koleżanka znalazła sobie faceta no i już wtedy nie miała w ogóle czasu dla swoich przyjaciółek, nawet jeśli znała je dłużej, u facetów jednak jest to rzadziej spotykane i dlatego mam wrażenie, że ich przyjaźnie są trwalsze,

- czasami dwulicowość polegająca na tym, że w czyimś towarzystwie są miłe np. jakiejś koleżanki, a później plotkują na jej temat i obmawiają ją- niestety spotkałam się z tym wiele razy i to niestety u obu płci, ale muszę przyznać, że u kobiet częściej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się kilka trigerrów, które szczególnie mnie wkurzały.

 

1. Wpienia mnie jak koleżanki, które są singielkami namawiają zajętą laskę na imprezy i kluby. Wbijają dziewczynie kompleksy, poczucie winy, że chłop ją zniewala a ona powinna się bawić. Co ciekawe kiedy potem są same w związkach to nie chodzą na miasto. Tylko grzecznie spędzają czas z misiem.

 

2. Jeszcze co do klubu to te standardowe teksty laski kiedy jest się w związku typu "idę się pobawić, potańczyć". Tak jakby normalnie nie potrafiła się bawić tylko potrzebowała szukać przygód i nocnych wrażeń. Na ciul zajęta laska ma iść w takie miejsca. 

 

3. Na koniec męscy przyjaciele dziewczyny. Wiem z czym to się je i nie toleruje tego. Nawet jeśli wiem, że to nie są orbiterzy. W mojej opinii to bardzo nietaktowne. Raz, że chłopczyca, dwa atencjuszka męskiego grona, trzy jej dodatkowe możliwości manipulacji i rozbijanie czasu między związkiem a męskimi przyjaciółmi. Zwłaszcza jak to tacy starzy przyjaciele tzw. ważni, że jakieś prezenty i inne chuje muje. Poważna dziewczyna nie bawi się w takie rzeczy. Co najlepsze te przyjaźnie i tak kiedyś się skończą. Jednak łaknienie atencji pań nie pozwala odciąć tych gałęzi. Do tego dochodzi głupia racjonalizacja, że to druga rodzina itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Wracam tu bo odkryłam jakie jeszcze zwroty/zachowania kobiet mi podnoszą ciśnienie...

" Gdy pewnej lasce powiedziałam prosto z mostu, że jej nie lubię i nie lubię podchodów jakie robi, patrzy na pracowników etc, ona później podchodzi do mojej znajomej i mówi " Hippie ma chyba zły dzień dzisiaj..." - zajechało wybielaniem się jak nie wiem...

 

 

Znajoma: Nie lubię tej potrawy.

Ja: A próbowałaś kiedykolwiek?

Znajoma: Nie

Ja: 

MindlessGoodDorado-max-1mb.gif

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.12.2018 o 22:56, SzatanKrieger napisał:

Bardzo ciekawym aspektem jest również tłumaczenie sobie bezczelnych zachowań fazami księżyca

Hej! Ja mam zawroty głowy i ledwo chodzę gdy jest pełnia! Serio. Za każdym razem ?

W dniu 5.12.2018 o 16:24, Natii napisał:

skoncentrowanie całej swojej uwagi na facecie- niestety często moje przyjaźnie kończyły się z tego powodu, że koleżanka znalazła sobie faceta no i już wtedy nie miała w ogóle czasu dla swoich przyjaciółek, nawet jeśli znała je dłużej, u facetów jednak jest to rzadziej spotykane i dlatego mam wrażenie, że ich przyjaźnie są trwalsze,

O tak. Zdecydowanie to bardziej babska przypadłość.

 

I kreowanie wizerunku na fajniejszy niż w rzeczywistości. 

 

Od jednej znajomej (bo już niestety nie nazwę jej przyjaciółką) usłyszałam, że "jak zmienie nastawienie to na pewno poczuje się lepiej"(to w czasie gdy leczyłam depresje). Mimo, że znała mnie od wielu, wielu lat i zawsze byłam pozytywnym świrem. W sytuacji prawdziwego kryzysu - olewka. 

W dniu 5.12.2018 o 23:03, Ksanti napisał:

Przypomniało mi się kilka trigerrów, które szczególnie mnie wkurzały.

 

1. Wpienia mnie jak koleżanki, które są singielkami namawiają zajętą laskę na imprezy i kluby. Wbijają dziewczynie kompleksy, poczucie winy, że chłop ją zniewala a ona powinna się bawić. Co ciekawe kiedy potem są same w związkach to nie chodzą na miasto. Tylko grzecznie spędzają czas z misiem.

 

2. Jeszcze co do klubu to te standardowe teksty laski kiedy jest się w związku typu "idę się pobawić, potańczyć". Tak jakby normalnie nie potrafiła się bawić tylko potrzebowała szukać przygód i nocnych wrażeń. Na ciul zajęta laska ma iść w takie miejsca. 

 

3. Na koniec męscy przyjaciele dziewczyny. Wiem z czym to się je i nie toleruje tego. Nawet jeśli wiem, że to nie są orbiterzy. W mojej opinii to bardzo nietaktowne. Raz, że chłopczyca, dwa atencjuszka męskiego grona, trzy jej dodatkowe możliwości manipulacji i rozbijanie czasu między związkiem a męskimi przyjaciółmi. Zwłaszcza jak to tacy starzy przyjaciele tzw. ważni, że jakieś prezenty i inne chuje muje. Poważna dziewczyna nie bawi się w takie rzeczy. Co najlepsze te przyjaźnie i tak kiedyś się skończą. Jednak łaknienie atencji pań nie pozwala odciąć tych gałęzi. Do tego dochodzi głupia racjonalizacja, że to druga rodzina itd. 

1. A ty sam na imprezy nie chodzisz tylko zawsze ciągniesz kobiete ze sobą? Tak jak facet potrzebuje czasem wyjść z kumplami tak babka z kolezankami. 

I zadna nie musi jojczec ze kogos chłop zniewala. Zbytnie wklejenie się w siebie nie jest wcale zdrowe dla związku. 

 

2. A to przepraszam dla ciebie imprezy = przygody? Przeciez na impreze idzie sie wlasnie - potanczyc (jeslu club) lub pogadac i wypic drinka (jesli knajpa).

A nie po przygody życia ?

 

3. To że Ty nie masz takich przyjaźni nie oznacza że ktoś nie ma właśnie takiej relacji - platonicznej, przyjacielskiej. 

To nic złego. 

Ja np. jak pisałam wyżej przejechalam sie na przyjazni z babami. Zdecydowanie wolę facetów kumpli. Nie orbiterow. 

Mam przyjaciela od wielu lat na ktorego zawsze moge liczyc. Chocby radą i wsparciem duchowym. Nigdy nic miedzy nami nie bylo. Znal moich facetow, ja jego laski. Można. I tak - uważam go prawie za rodzinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, MalVina napisał:

1. A ty sam na imprezy nie chodzisz tylko zawsze ciągniesz kobiete ze sobą?

Uważam, że przy pewnym stopniu świadomości i odpowiednim światopoglądzie nie chodzi się w miejsca takie jak kluby.

Szukam dziewczyny, która nie chodzi w takie miejsca bo już miałem i nic z tego dobrego nie wyniknęło.

 

30 minut temu, MalVina napisał:

2. A to przepraszam dla ciebie imprezy = przygody? Przeciez na impreze idzie sie wlasnie - potanczyc (jeslu club) lub pogadac i wypic drinka (jesli knajpa).

A nie po przygody życia ?

Pieprzenie. 

 

Każdy kto jest bystry o tym wie, że tam się idzie szukać przygód.

Zakładam, że kobiety wiedzą i celowo udają idiotki albo sobie racjonalizują.

To tak jakby powiedzieć jadę nad Morze (na wakacje) ale nie pójdę na plażę.

Śmieszne. 

 

Taniec jest formą zalotów i odziedziczyliśmy to po zwierzętach.

To tak jak ludzie nie są świadomi, że potrzeba seksu to biologiczne parcie na dziecko.

 

30 minut temu, MalVina napisał:

Ja np. jak pisałam wyżej przejechalam sie na przyjazni z babami. Zdecydowanie wolę facetów kumpli. Nie orbiterow. 

Mam przyjaciela od wielu lat na ktorego zawsze moge liczyc. Chocby radą i wsparciem duchowym.

Dzisiaj bym pogonił laskę, która ma męskich przyjaciół.

Przechodziłem to raz i mi wystarczy.

Wiem, że jest to patologia jakich mało.

 

30 minut temu, MalVina napisał:

Nigdy nic miedzy nami nie bylo. Znal moich facetow, ja jego laski. Można. I tak - uważam go prawie za rodzinę.

Typowe myślenie nastolatki. 

 

Ale już nawet nie chce mi się tłumaczyć bo późno a podobne historie możesz znaleźć na forum.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ksanti napisał:

 

Typowe myślenie nastolatki. 

 

Ale już nawet nie chce mi się tłumaczyć bo późno a podobne historie możesz znaleźć na forum.

Nastolatką już dawno nie jestem. A przyjaznie sie z nim 20 lat. I to się raczej nie zmieni. 

Chcesz mi powiedzieć, że jeśli idziemy potańczyć to zawsze chodzi o zaloty? A jesli chodzimy w 3 pary potańczyć (stałe związki) to też? 

Ludzie lubią tańczyć.

Ja tańczę nawet sprzątając dom. Więc co? Uwodzę odkurzacz? 

Give me a break.

Raz na jakis czas mozna isc potanczyc i wyrzucic z siebie nerwy dnia codziennego.

Nie wiem jak to działa w normalnych klubach, bo ja raczej chodzę na imprezy rockowe, ale wątpię by to było tylko na takiej zasadzie jak piszesz.

Dobrze, że masz konkretne wymagania, ale może nie bądz taki rygorystyczny, bo to co Ci sie wydaje niekoniecznie musi byc prawdą 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardzoej wkurza jak spojrze na jakas babe a ta od razu przewraca oczami niezadowolona pt." Co sie gapisz".

Kiedys jedna na stacji bezynowej zrobilas mi tak samo a za chwile podeszla prosic o pomoc z olejem w samochodzie. Odpowiedzialem ze sie spiesze i dalej spokojnie lalem benzyne do autka.

Edytowane przez pytamowiec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.