Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio byłam odwiedzić siostrę cioteczną w szpitalu i na widok tych małych szkrabów chyba uruchomił mi się instynkt macierzyński, powoli już przechodzi...

Koleżanki pojawia Wam się instynkt macierzyński, walczycie z nim? Koledzy a jak to jest u Was z instynktem tacierzyńskim, marzycie czasem o byciu tatusiami, a może pojawia się dopiero jak dziecko już jest na świecie? :D 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze byłem przeciwny rozmnażaniu się, wiedząc, czym ta rzeczywistość pachnie - dlatego nie chciałbym ściągać na ten świat kolejnej osoby, która musiałaby to całe gówno oglądać, ale na ostatnich wakacjach usłyszałem od mojego 10-letniego siostrzeńca, że chciałby mieć takiego tatę, jak ja (jego biologiczny ojciec go zostawił i spierdolił), i jak tak sobie myślę, to przez całe życie nie usłyszałem niczego równie chwytającego za serce, co jego szczere słowa.

 

Jeśli będzie mnie stać, to w przyszłości skorzystam z usług surogatki, bo nie wyobrażam sobie dziecka z jakąkolwiek kobietą w dzisiejszym świecie, a jak będę klepał biedę, to nie będę miał dzieci - c'est la vie.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ważniak napisał:

Jeśli będzie mnie stać, to w przyszłości skorzystam z usług surogatki, bo nie wyobrażam sobie dziecka z jakąkolwiek kobietą w dzisiejszym świecie, a jak będę klepał biedę, to nie będę miał dzieci - c'est la vie.

 

Złote słowa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam kiedyś. I to chyba taki bardzo silny. 

Chodziłam do sklepów z dziecięcymi ubrankami, wszystkie dzieci traktowałam jak swoje. 

Ale to nie pyknie, nie w tych czasach. 

I już uważam, że przerobiłam ten instynkt. Teraz jak się kiedyś zdecyduje na dziecko to świadomie, z jakiś powodów ale nie wiem jakie musiałyby być te powody. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Profesor Zak said:

Moja koleżanka ma siostrę której dzieciak jest tak niesforny, że odechciało jej się swoich. Nigdy nie wiesz jakie piekielne nasienie kryje się po urlopie macierzyńskim.

 

 

Dziecko sie wychowuje od pierwszego dnia, do mniej wiecej 10-11 roku zycia, potem tylko pielegnacja wlasnej ciezkiej pracy i minimalne korekty kursu. Dziecko musi byc wychowywa przez oboje rodzicow, smiem twierdzic ze wychowanie ze strony ojca jest wazniejsze niz ze strony matki.

Popatrzcie na dzieci wychowywane tylko przez matki.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mac napisał:

Dla was kobiet dziecko to kolejny produkt do kolekcji. Chcę, bo chcę i nic więcej, żadnej refleksji.

Otóż to, co widać nawet po wpisie autorki. Bezrefleksyjne chichoty, ona chce dziecko, te szkraby są takie cudowne - typowe do bólu u kobiet.

Kobieta od początku do końca robi to egoistycznie, dbając o własną dupę. Lubi małe psiaczki bo są takie słodkie, lubi dzieci, bo są takie fajniusie, no i planuje dziecko, bo nie chce być samotna - dlatego jak kobieta się żegna z facetem to zawsze zabiera dzieci. W ten sposób bardzo szybko się leczy po rozstaniu i znajduje pocieszenie, to facet siedzi zupełnie sam.

 

52 minuty temu, Masza napisał:

Koledzy a jak to jest u Was z instynktem tacierzyńskim, marzycie czasem o byciu tatusiami, a może pojawia się dopiero jak dziecko już jest na świecie? :D 

 

Szczerze mówiąc nigdy tego nie czułem - zupełnie, zupełnie nigdy. Nawet jak jakiś dzieciak mnie lubi to mnie to nie podnieca jak @Ważniak bo wiem, że to słowa dziecka, czyli równie tyle warte co słowa kobiety - po prostu słowa pod wpływem emocji. Kobieta to stworzenie pomiędzy dzieckiem a dorosłym człowiekiem, więc dziecko tym bardziej kieruje się emocjami, ba, działają tu najprostsze zwierzęce instynkty, że dziecko cieszy się jak jego opiekun jest silny i 'szczeka' jak opiekun jest słaby. Jak spojrzymy na to na tle programu 'Zaklinacz psów' w którym zaklinacz zawsze udowadniał, że agresja psa brała się stąd, że tracił szacunek do Pana i potrzebował silnego Pana który go poprowadzi, to uzyskamy pełny wgląd jak to wygląda u dzieci. To są prymitywne, zwierzęce instynkty, śmiem twierdzić, że dziecko też nie bardzo jest w stanie kochać prawdziwie, to jest trochę jak u kobiety - jest siła, jest miłość.

 

Prawdziwa miłość zawsze bierze się z mądrości i głębszych przemyśleń, z logiki, dlatego prawdziwą miłość mogą odczuwać tylko mężczyźni.

 

Biorąc pod uwagę powyższe fakty oraz swój instynkt tacierzyński którego nie mam mogę powiedzieć, że zupełnie nie czuję tego klimatu, a dobiegam 30-tki więc nie wydaje mi się, że poczuję. Zupełne zero, nic we mnie nie krzyczy nawet w jednym decybelu że chciałbym mieć jakieś dziecko. To nie jest też tak, że nie cierpię dzieci i się wzbraniam byleby nie mieć dziecka własnego. Po prostu zupełnie nie czuję tego "zewu".

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ja bym chciał mieć małego Dżejsona i małą Dzesike.

Jednak bycie ojcem to dla mnie mega poważna sprawa, przekazałbym mu wszystko co wiem, córkę również bym kochał natomiast córka winna uczyć się głównie od mamy. 

Ja jestem bardzo opiekuńczym człowiekiem dlatego musi to być wyjątkowa osoba albo po prostu umrę bez przekazania genów i trudno, natomiast na pewno nie pozwolę by dziecko żyło w iluzjach jak ja. Rozbije blokady, znajdę odpowiednią kobietę będę stabilny finansowo to można brać się za tworzenie dzieci, inaczej to odpada w moim przypadku.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy bym mógł marzyć o tym, by zostać tatą, w każdym razie, gdyby jakimś zbiegiem okoliczności do tego doszło, to mam mieszane uczucia.

Z jednej strony, być może chciałbym, myślę, że byłbym dobrym ojcem, z drugiej bałbym się utraty dziecka ( czyli np: rozwodu/rozstania z partnerką i tego, że mi je zabierze).

Ogólnie nie lubię dzieci ale myślę, że swoje traktowałbym zupełnie inaczej. To jest coś innego.

U mnie to nie jest tak, że ja chcę i ma być i już, bo jest takie i takie.

Podchodzę do tego ostrożnie, bo to wielka odpowiedzialność, na świecie jest zbyt wiele nieszczęśliwych ludzi.

Nie chciałbym dokładać za swoją sprawą kolejnego, tkwiącego w iluzji człowieczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mam zostać Matką, to muszę być zdrowa i przede wszystkim - silna życiowo. Jestem mentalna pipka, nawet "Janusz" w Biedronce potrafi mnie zrównać z ziemią; jestem pod ciągłym telefonem, jeśli chodzi o pracę, bo nie umiem wyłączyć telefonu lub powiedzieć Szefowej "zgodnie z grafikiem mam wolne, więc nie mogę, mam plany".

Mój mówi o Ojcostwie jako o misji i inwestycji, którą można mądrze pokierować. ;)? A tym bardziej to prawilny człowiek i wkur...go rozmnażanie się obcych nacji/kultur w Polsce.

Tak, rodzicielstwo jest trudne, często i gęsto nieświadome, bo kierujemy się biologią i programami. 

Dzieci są jak psy. Potrzebują dobrej tresury od pewnych siebie i świadomych rodziców/właścicieli.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Still napisał:

Wcześniej umowa u notariusza, że wyzbywasz się alimentów

Nie można wyzbyć się alimentów notarialnie. Pan @MoszeRed o tym wspominał, cytuję z pamięci: "nie można prawnie wyrzec się alimentów,  taka spisana umowa będzie warta tyle co papier toaletowy, a nawet mniej bo nie będzie miała mocy prawnej,

 alimenty nie są na matkę tylko na dziecko, kobieta jedynie zarządza tymi pieniędzmi." Czyli jak pani będzie chciała, to i tak zmusi pana do płacenia.

 

Mam nadzieję że nic nie pokręciłem. 

Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, LiderMen napisał:

Nie można wyzbyć się alimentów notarialnie. Pan @MoszeRed o tym wspominał, cytuję z pamięci: "nie można prawnie wyrzec się alimentów,  taka spisana umowa będzie warta tyle co papier toaletowy, a nawet mniej bo nie będzie miała mocy prawnej,

 alimenty nie są na matkę tylko na dziecko, kobieta jedynie zarządza tymi pieniędzmi." Czyli jak pani będzie chciała, to i tak zmusi pana do płacenia.

No i masz.... Chciałem pomóc ?

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie było do „Koleżanek”, a skoro głownie wypowiedzieli się panowie, to też dołożę że jest we mnie jakaś iskierka taty.

 

Chciałbym być w przyszłości ojcem, ale cały czas to pragnienie depta prawda o rzeczywistości.

 

Natomiast dużo członków rodziny (męskich) mówi mi:

-Zmienisz zdanie po 30stce,

-Zobaczymy za parę lat,

-Żyjesz internetem,

-Jesteś młody, co ty wiesz o życiu, w wojsku nie byłeś,

 

Nie wiem, czy chodzi im o to że obudził się w nich ten instynkt taty, czy może presja społeczna, albo zrobili to żeby mieć dupę raz w miesiącu. A może w tym wojsku tak się dzieci rodziły :) 

 

Szanuję ich bo mnie wychowali i dali mi dzieciństwo w godnych warunkach, ale irytuje mnie że każdy kto ma inne zdanie „żyje internetem”.

Myślę że właśnie przez brak takiego medium jak internet nie trafili na taką wiedzę i inny punkt widzenia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Masza Maszeńka? dziecko drogie...

Instynkt macierzyński pojawia się dopiero po urodzeniu dziecka. To co teraz odczułaś to nic innego jak tylko Twoje myśli w głowie o tym, że fajnie było by zostać mamą, widząc inne dzieci. Pamiętasz jak byłaś dzieckiem i zobaczyłaś u koleżanki np. nową lalke? Też jej zapragnęłaś, bo koleżanka miała? 

Do tego dochodzi jeszcze ciekawość..tak ciekawość, jak to by było gdyby...i to wszystko nie ma nic wspólnego z instynktem. I jeszcze coś, gdy kobieta ma dni płodne, to jej macica ma chcice???

Jeszcze nie raz będziesz mieć takie wrażenie, że chcesz dziecko, ale to z prawdziwą, świadomą gotowością nie ma nic wspólnego.

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że taki instynkt może się pojawić na każdym etapie życia. Druga sprawa, czy czujesz się na to gotowa.

 

Ja też to czuję i nie walczę z tym, bo nie ma z czym. Po prostu chciałabym mieć dziecko i czuję się na to gotowa. Jednak nie zawsze można mieć to, czego się chcę.

 

Pozdrawiam serdecznie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Masza napisał:

Koledzy a jak to jest u Was z instynktem tacierzyńskim, marzycie czasem o byciu tatusiami,

Odczuwałem jakieś 10 lat. Teraz mimo świadomości prawnej i nazwijmy to "forumowej" nadal czasem mam chęć. Z biegiem czasu trochę inaczej zaczynałem patrzeć na rolę "ojca". Teraz dostrzegam inne warianty zadowolonego życia. Myślę,że ostatecznie podejmę decyzję za te 10-15 lat. Nie będę się potem wygłupiać. ;) Tymczasem muszę jeszcze trochę popracować. 

1 godzinę temu, Eleanor napisał:

To co teraz odczułaś to nic innego jak tylko Twoje myśli w głowie o tym, że fajnie było by zostać mamą, widząc inne dzieci. Pamiętasz jak byłaś dzieckiem i zobaczyłaś u koleżanki np. nową lalke? Też jej zapragnęłaś, bo koleżanka miała?

Różnie z tym bywa czasem jest to chęć poprowadzenia inaczej życia rodzinnego niż się samemu doświadczyło. Znając minusy danej sytuacji samemu chce się postąpić "lepiej". :P

Z drugiej strony można uznać takie myśli jako nawoływanie natury by się przygotować do "roli i obowiązków." Dzieląc się takimi przemyśleniami człowiek jest słaby i podatny na manipulację pod wpływem tych odczuć. Dlatego czasem warto zachować je dla siebie.

Równocześnie miło się patrzy na taką hm.. naiwność gdy dziewczyna siedzi ci na kolanach i mówi,że chciałaby zostać młodą mamusią. :D 

6 godzin temu, maggienovak napisał:

Jestem mentalna pipka, nawet "Janusz" w Biedronce potrafi mnie zrównać z ziemią; jestem pod ciągłym telefonem, jeśli chodzi o pracę, bo nie umiem wyłączyć telefonu lub powiedzieć Szefowej "zgodnie z grafikiem mam wolne, więc nie mogę, mam plany".

Mój mówi o Ojcostwie jako o misji i inwestycji, którą można mądrze pokierować. ;)?

Bycie hardą babą też nie jest rozwiązaniem. Jak będziesz mieć mądrego partnera to sam będzie cię cisnął byś się nie dawała wykorzystywać. Zresztą może masz tak nie tylko w pracy? Zdrowe jest pilnowanie granicy blisko 50%.Jak zaniedbasz ważne sprawy to życie cię zmusi zmiany priorytetów.

6 godzin temu, Lalka napisał:

Ale to nie pyknie, nie w tych czasach. 

Czemu tak uważasz? Chyba trudno o lepsze czasy?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, maggienovak napisał:

 jestem pod ciągłym telefonem, jeśli chodzi o pracę, bo nie umiem wyłączyć telefonu lub powiedzieć Szefowej "zgodnie z grafikiem mam wolne, więc nie mogę, mam plany".

Jeśli nie masz środków na utrzymanie się bez pracy jakiś czas, to szukaj innej, a jak znajdziesz poinformuj szefową, że dostałaś taką i taką ofertę i w związku z tym chcesz podwyżki i ustalenia pewnych zasad czasu pracy. Zobaczysz tę panikę w jej oczach - z Januszki Biznesu zrobi się taka malutka :)

 

7 godzin temu, maggienovak napisał:

Dzieci są jak psy. Potrzebują dobrej tresury od pewnych siebie i świadomych rodziców/właścicieli.

Dokładnie, a ja w moim życiu nie potrzebuję kogoś, kto mnie 'kocha' bo jestem pewny siebie i go prowadzę. Lubię w swoim życiu mieć pełną wolność, być czasem niedecyzyjny, czasem słabszy, nie jestem Terminatorem i na pewno nie chcę otaczać się ludźmi, którym się podobam tak długo, jak długo nim jestem. Pozostaje ewentualna kwestia posiadania dziecka aby go 'nauczyć' czegoś o życiu, ale czego ja mogę go uczyć? Mogę dobrze zarabiać, mieć sukcesy w swojej dziedzinie, wiedzę w zakresie filozofii, psychologii ewolucyjnej, planowania i strategii, ale przecież i tak nie wiem niczego poważniejszego o życiu typu kto nas stworzył, po co tu jesteśmy. 

Mógłbym pójść w takie ewentualne samooszukanie się, że jest w tym jakiś sens, wmawiając sobie, że ta zwierzęcość jak posiadanie i bronienie swojego potomstwa to jednak 'coś wyższego' (choć niczym takim nie jest) gdyby była odpowiednia partnerka. 

Sam z siebie zupełnie nie mam takiej potrzeby, ale mechanizm samooszukiwania się bym był w stanie przyjąć, bo już raz przyjąłem z jedną z byłych kobiet z którą planowaliśmy dzieci.

 

Jednak w dzisiejszych czasach to straszne ryzyko dla mężczyzny. Nie wyobrażam sobie, że harowałbym nieświadomie na nieswojego dzieciaka, albo rozstał się z roszczeniową karyną i oglądał moje dzieci na fejsie wychowywane przez nowego wujka. Z racji tego, jak wiele dziś rozwodów (najbardziej w mieście) to z taką sytuacją spotyka się dziś ze 40% mężczyzn albo i więcej.

 

Tak jak wspominałem - z jedną swoją byłą to planowałem, byliśmy zakochani, już wymyślaliśmy imiona. I co by było gdybyśmy faktycznie wpadli? Dziś, z racji rozstania z nią (oczywiście bardzo się zmieniła, gadzi mózg się uruchomił, zaczęła mną gardzić) oglądałbym swoje dziecko na fejsbuku i musiał płacić.

Bogu dziękuję, że niczym takim się nie skończyło.

 

 

Edytowane przez miloszy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Still napisał:

Masza, wpadaj. Jebne Ci takiego małego Maseraka, że będziesz dumna do końca swoich dni.... 

Aha. Wcześniej umowa u notariusza, że wyzbywasz się alimentów ?

Jest możliwość przed zawarciem związku małżeńskiego wyzbycia się alimentów? :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, rejdi napisał:

Jest możliwość przed zawarciem związku małżeńskiego wyzbycia się alimentów? :D.

Tak, a nazywa się wazektomnia :D

Tylko nic o tym żonce nie mów.

A jak przyleci z nową dobra nowinka na dwie kreski, uradowana, mówisz : Surprise! ;) Nyggaaa! 

Edytowane przez Still
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.