Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Po pierwsze primo: patrząc na współczesne kobiety nie wydaje mnie się, aby jakakolwiek była godna nosić w sobie moje geny i dać mi potomka. Ja w każdym razie takiej jeszcze nie spotkałem.

Po drugie primo: nie odczuwam w sobie niczego takiego jak instynkt tacierzyński i wątpię, aby coś takiego istniało, tu popieram zdanie @Eleanorjako kobieta z dzieckiem na karku zapewne wie co pisze.

Po trzecie primo: dziecko to jest ogromna odpowiedzialność i nie ma to nic wspólnego z jakimś tam instynktem itp. pierdolamento. Pamietam jak sporo lat temu przy okazji jakiś świąt typu Boże Narodzenie czy innych rodzinnych spędów zajmowałem się swoim chrześniakeim. Matko Boska jakie to było dla mnie wyczerpujące, ile uwagi trzeba było mu poświęcić, trzeba było mieć oczy dookoła głowy, nie spuszczać go na chwilę z oka, uważać co robi lub co może zrobić, bo jak to dziecko chwila i tragedia może być gotowa.

Jak to się mówi: małe dziecko to mały problem, a duże dziecko to duży problem. Czasem to strach pomyśleć jakie to problemy jako ojciec mogę mieć z dorastającym dzieciakiem, oby to nie byla córka;)

 

@Maszareasumując: chcesz mieć dziecko, to sobie je zrób, to takie proste:Pale potem proszę Cie abyś wzięła pełnię odpowiedzialności za nie jako matka, a nie tylko zwalała wszystko na ojca i się nim wysługiwała lub wykorzystywała dziecko do rozgrywek z jego ojcem.

Pozdrawiam

Edytowane przez Krugerrand
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie chciałem mieć dzieci, bo ogólnie drażnią mnie i nie przepadam za nimi, chyba nie umiem się z nimi komunikować, (tak jak z kobietami  ? )

Miałem taki okres w życiu, jak chyba każdy, że "chciałem" , ale chciałem tylko dlatego, że inni się hajtali i zakładali rodziny, więc czułem się jakiś inny...

Z perspektywy czasu widzę, że to chcenie było innych, a nie moje. Teraz miałem 40 i zacząłem się zastanawiać, a może by tak sobie potomka stworzyć ?

Najgorsze jest to, że mam potencjalną kandydatkę, tylko ona jeszcze o tym nie wie ? 

Teoretycznie najlepiej się chyba za młodego zdecydować, bo jeszcze człowiek nie wie co go czeka i jak ciężka to orka na ugorze... 

 

Osobna kwestia, to sprawy finansowe, nie wiem czy byłoby mnie po prostu stać...życie sporo kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam osobiście żadnego faceta, który by chciał dzieci sam z siebie. Podkreślam - osobiście, co nie wyklucza istnienia ich całych rzesz. Zawsze z tego co obserwowałem po rodzinie i znajomych, pojawiała się presja ze strony żon i chłopaki niejako przystępowali do tego "paktu" z kobietą. Być może "świadomi praw i obowiązków" ale kompletnie nieświadomi konsekwencji. Jak żona ciśnie na dziecko to coś im się przestawiało w myśleniu na "chcemy dziecko". Podobnie jak z "żona chce większy dom" czy to i tamto, to oczywiście razem chcemy. 

 

Mnie tam dziecko do niczego nie jest potrzebne. Mało tego, mam wrażenie że nawet nie jest potrzebne samemu sobie. Moje potrzeby (?) ojcowskie chyba w zupełności wyczerpują chrześniaczki. Bywają u nas często, od dziecka, na popołudnie, weekend czy kawałek wakacji. No ale one już są, urodziły się, winy za to nie ponoszą ;)

 

Jakiś czas temu gadam z jedną z nich (jakoś 22 lata miała wtedy). No i rzucam jej tekst, czy gdyby miała wybór - urodzić się bądź nie, to co by wybrała. Wiele się nad "nie urodzić" nie zastanawiała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w przeciągu ostaniach 4 lat "przerobiłam" chyba z 8 kobiet w swoim otoczeniu, które zostały mamami i miałam okazje przyglądać się temu wszystkiemu z boku. Będąc na studiach i na początkowym etapie pracy nie w głowie mi było myślenie o dzieciach, nie dlatego że definitywnie ich nie chciałam mieć, po prostu skupiłam się na nauce później na pracy, żeby wyjść jakoś finansowo na prosto. Teraz jak patrzę z boku to dziecko dla mnie przede wszystkim to bardzo duża odpowiedzialność i masa obowiązków. Fakt dzieci dają radość, ale to nie jest taka radość jaką pokazuje tv instagram czy fb. Trzymałam na rękach przewijałam, kąpałam mase dzieciorów, czasami przemknęło mi przez myśl, że fajnie byłoby mieć własne ale nigdy nie były to jakieś silne uczucia. Dodatkowo mam na co dzień styczność z dziećmi z racji swojego zawodu. Jestem młodym stomatologiem i przychodzi do mnie nawet sporo dzieci, jakoś udaje mi się się je ujarzmić i wychodzą zadowolone. Ale czasami jak się trafi taka nadopiekuńcza mamusia ze swoim rozpieszczonym Brajankiem, który od drzwi rzuca bluzgami na mnie i na asystentkę, to mi się odechciewa dzieci i tego całego macierzyństwa. Jeszcze patrząc na koleżanki przeraża mnie fakt jak im czasem odwala, nic kompletnie nie widzą poza dzieckiem, facet to już tylko bankomat. Wpieniają mnie jeszcze teksty o tym, że pieniądze nie są ważne liczy się tylko miłość, że za czasów naszych rodziców ludzie nie przejmowali się i robili 4 dzieci i co dali radę. Nie mogę tego słuchać, zwłaszcza jeśli mówi to laska, której facet zapierdala a teściowie pomagają finansowo.

Edytowane przez Maya
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja lubię dzieci, ale na tą chwilę nie chce mieć własnych. Sama nie wiem dlaczego, może jeszcze nie przyszedł ten czas żebym chciała mieć, może jeszcze zastanawiam sie czy mój partner będzie tym moim docelowym, bo różnie nam się ostatnio układa.

Może zaraz ktoś napisze, że jak tak dalej pójdzie zostanę starą panną ( no trudno), ale na tą chwilę przygarnęłam małego kotka i na niego przelałam swój instynkt macierzyński. W ogóle uwielbiam koty, psy też, ale z kotami chyba lepiej się dogaduje od zawsze. W przeciwieństwie do mojego faceta, który za to za kotami nie przepada- zresztą jak  chyba większość facetów, a przynajmniej tych których znam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda kobieta wcześniej czy później będzie chciała mieć dziecko. Ściślej - ona będzie chciała je urodzić, będzie czuła nieodpartą potrzebę zajścia w ciążę i urodzenia dziecka. Coś jak z naszym parciem na seks.

 

Z tym, że nie każda kobieta nadaje się na matkę. Urodzi, ok fajnie. Jednak to nie wszystko, trzeba jeszcze wychowywać. Wstawać w nocy na początku, przewijać, karmić, prać, chodzić do lekarza, nosić na rękach, usypiać itd, itp.

 

Ja wiem, że nowoczesne kobiety dzielą się tymi obowiązkami z nowoczesnymi mężczyznami. Nowoczesne kobiety zachodzą w ciążę, rodzą i wracają robić karierę. Nowoczesny mężczyzna zaczyna się babrać w pieluchach po przyjściu z pracy, kiedy widzi go takiego jego nowoczesna żona to nagle kolega z pracy wydaje jej się o niebo bardziej męski niż jej mąż. Dalsza historię już znamy.

Edytowane przez Gr4nt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Gr4nt napisał:

Nowoczesny mężczyzna zaczyna się babrać w pieluchach po przyjściu z pracy, kiedy widzi go takiego jego nowoczesna żona to nagle kolega z pracy wydaje jej się o niebo bardziej męski niż jej mąż. Dalsza historię już znamy.

Nic bardziej błędnego, dla mnie widok faceta z wózkiem, czy z dzieckiem na rękach właśnie jest sexy. Serio. Bo kojarzy się z taką siłą, dojrzałością, sama nie wiem jak to określić, ale facet, który został ojcem nie kojarzy się już z gówniarzem ( choć róznie to praktyce bywa), ale z takim już dojrzałym, bardziej męskim facetem.

Tak samo jak mój facet mi kiedyś powiedział, że czasem wzruszy się na filmie i nawet poleci mu jakaś łezka. Dla mnie właśnie dodało mu to męskości, a nie odjęło.

Co innego bycie pantoflarzem i takich ok, zgodzę się, że kobiety nie lubią. Ale dojrzałych facetów ( nie tylko pod względem wieku) jak najbardziej tak.

Edytowane przez Natii
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się facet z wózkiem, czy dzieckiem na rękach kojarzy się z dojrzałym, odpowiedzialnym i silnym mężczyzną.

 

Odnośnie instynku tacierzyńskiego to on u wielu facetów także może się pojawić dużo wcześniej, a najbardziej już kiedy kobieta jest w ciąży (napewno nie u każdego).

 

Znam wielu facetów, którzy chcą lub chcieli mieć dzieci znacznie wcześniej niż ich partnerki.

Dlatego mam wrażenie, że parcie na dzieci w realu mają bardziej faceci niż kobiety.

 

Pozdrawiam ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na ulicy widziałem gościa z wózkiem, zakładam, że to ojciec, na oko miał najwyżej 17 lat. Taki widok na ulicy nie jest rzadkością. Czy tacy panowie to tacy sexy, dojrzali mężczyźni czy raczej gówniarze, którym zaszumiało hormonami w główce i w bardzo młodym wieku wpadli w ojcostwo?

Skąd także pewność, że wysoki i wysportowany pan z wózkiem widoczny na ulicy, którego nie znamy, nie jest pantoflarzem?

 

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Krugerrand napisał:

Ostatnio na ulicy widziałem gościa z wózkiem, zakładam, że to ojciec, na oko miał najwyżej 17 lat. Taki widok na ulicy nie jest rzadkością. Czy tacy panowie to tacy sexy, dojrzali mężczyźni czy raczej gówniarze, którym zaszumiało hormonami w główce i w bardzo młodym wieku wpadli w ojcostwo?

Skąd także pewność, że wysoki i wysportowany pan z wózkiem widoczny na ulicy, którego nie znamy, nie jest pantoflarzem?

 

Nie napisałam, że bycie pantoflarzem musi wykluczać się z ojcostwem, tylko że nie koniecznie się w tym wiąże. To po prostu zupełnie coś innego, każdy facet może być pantoflarzem niezależnie ile ma lat i czy ma dziecko czy też nie- jest to pewna cecha charakteru.

Jest wielu niedojrzałych ojców, jednak widzę po facetach z mojego otoczenia, że przeważnie dojrzewają po urodzeniu się dziecka- może z nielicznymi wyjątkami wiecznych Piotrusiów Panów, ale zawsze są jakieś odstępstwa od reguły.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Natii napisał:

Nie napisałam, że bycie pantoflarzem musi wykluczać się z ojcostwem, tylko że nie koniecznie się w tym wiąże.

Ależ ja tak nie twierdzę i nie twierdzę również, że Ty tak twierdzisz. Prosze czytaj uważnie i nie dopowiadaj sobie niewiadomo czego.

Mimo wszystko masz ode mnie zasłużonego pucharka za odp:)

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Krugerrand napisał:

Skąd także pewność, że wysoki i wysportowany pan z wózkiem widoczny na ulicy, którego nie znamy, nie jest pantoflarzem?

Jak to nie? ;) Pewności nigdy nie ma, ale ja napisałam tylko, że ta cecha nie musi się z tym wiązać. No, ale ok, nie będziemy się chyba spierać o takie pierdoły jak gra słów...

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jeju jeju takie słodkie bobasy, ja też chcę...

A to pieluchy trzeba zmieniać, karmić co 30 min i nie spać w nocy.

Brzuch od tego rośnie i nie maleje po urodzeniu?

Ja nie wiedziałam, że moje życie wywróci się do góry nogami, no nie pomyślałam, ale nie przyznam się że żałuje.

 

 

Oczywiście, niektóre kobiety są świadome powyższego, ale zakładam, że 80% przed pierwszym dzieckiem - NIE.

 

Każdy myślący facet ma przynajmniej obawy - no misiu dlaczego się nie cieszysz, że jestem w ciąży?

Bo trzeba mieć, gdzie mieszkać, co jeść i w co ubrać całą rodzinkę.

 

Kobieta cieszy się, że jest tak pięknie, a facet martwi się żeby tak pięknie było :)

 

ODPOWIEDZIALNOŚĆ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Johny_B napisał:

Każdy myślący facet ma przynajmniej obawy - no misiu dlaczego się nie cieszysz, że jestem w ciąży?

Bo trzeba mieć, gdzie mieszkać, co jeść i w co ubrać całą rodzinkę.

To zależy na jakim jest się etapie w życiu, jeśli dwoje ludzi ma stałą pracę, przyzwoite zarobki i warunki mieszkaniowe, a przy tym jest siebie pewnym, to dlaczego nie, no i oczywiście kiedy czują potrzebe posiadania dziecka- niektórzy takiej nie posiadają i dla mnie to też jest ok, ich decyzja. 

Może niektórzy ludzie najbardziej boją się czegoś na co nie są gotowi, czegoś co nie będzie ich całkiem świadomą decyzją, w końcu po urodzeniu się dziecka zawsze już zostaje jakieś zobowiązanie.
Dlatego pewnie kobiety zachwycające się małymi dziećmi na początku związku mogą trochę przerażać...Btw przypomniała mi sie od razu ta scena z filmu

 

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Johny_B napisał:

Kobieta cieszy się, że jest tak pięknie, a facet martwi się żeby tak pięknie było :)

 

Nie zawsze tak jest.

Czasami nie ma przeciwskazań czy to finansowych czy mieszkaniowych i oboje mają podobne poglądy.

 

5 minut temu, Natii napisał:

To zależy na jakim jest się etapie w życiu, jeśli dwoje ludzi ma stałą pracę, przyzwoite zarobki i warunki mieszkaniowe, a przy tym jest siebie pewnym, to dlaczego nie, no i oczywiście kiedy czują potrzebe posiadania dziecka- niektórzy takiej nie posiadają i dla mnie to też jest ok, ich decyzja. 

A ja Ci odpowiem na to krótko z doświadczenia: plany swoje, a życie swoje.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym podkreślić, że po prostu kobiety (duża część) nie do końca wiedzą na co się decydują, bo instynkt tłumi rozum.

 

Zgadzam się, są świadome osoby, kobiety i mężczyźni, którzy pragną potomstwa i dążą do jego posiadania.

 

Sądząc po sobie, nigdy nie będę gotowy na taką odpowiedzialność.

 

10 minut temu, Natii napisał:

(...)to dlaczego nie,

No ja się po prostu zastanawiam dlaczego tak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NatiiJa się nie spieram, takie sprawy zostawiam innym, np. tym, którzy w gównoburzach i ich robieniu się specjalizują.

My sobie tu tak dyskutujemy o tacierzyństwie, macierzyństwie, jakiś instynktach, to może ja tu zostawię coś takiego. Z jednej strony śmieszne, ale z drugiej bardzo prawdziwe i niekoniecznie wesołe:

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

@Maszareasumując: chcesz mieć dziecko, to sobie je zrób, to takie proste:Pale potem proszę Cie abyś wzięła pełnię odpowiedzialności za nie jako matka, a nie tylko zwalała wszystko na ojca i się nim wysługiwała lub wykorzystywała dziecko do rozgrywek z jego ojcem.

Pozdrawiam

Wiesz, pytałam tylko czy też pojawia się u was taka irracjonalna instynktowna chęć posiadania dziecka. Jest różnica pomiędzy chcę mieć dzidzię, bo jest taka słodziutka i amamam... a pomiędzy jestem ustawiona, mam stabilną sytuację i czuję, że to jest ten moment, że chcę i mogę sobie pozwolić na dziecko... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.