Skocz do zawartości

Babsko z tramwaju.


Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja z dzisiaj. 

Jadę tramwajem do pracy, myślę co tam na obiad w robocie, w między czasie wertuje smartfona. Tramwaj zatrzymuje się na przystanku, otwierają się dzwi. Zerkam, wlazi babsko. Czyste ponad 100 kilo mięcha. Ona wzrok na mnie ja na nią i poprostu nie wierzę! Idzie ku mojej osobie.

Kurwa wokoło wolne miejsca to nie, rozjebala się obok mnie! 

Wiadomo jakie siedziska są w tramwajach. Wąskie. Mnie to jebie, bo się mieszcze:) Ta, jak się rozsiadla, ręce założone i zadowolona ?

Ja się gniece, prawie, że przyparty do szyby. 

Mówię do niej kulturlanie, aby się pani troszkę przesunęla, bo czuję się nie komfortowo! 

A ta do mnie z ryjem, nie podoba proszę się przesiąść! 

No i się we mnie zagotowalo.

Nie jest tu pani sama w tramwaju i proszę innych szanować, a poza tym, zainwestuj pani w hepaslimin!

Będzie pani wstanie zaakceptować, skutki uboczne! Chłopak z boku stoi i w brecht! 

Wysiadam a ta do mnie, ale o co ci chodzi? Jaki hepaslimin? 

Drzwi się otwierają, mówię do niej. Babo, z tobą wódki nie piłem, abyś mi na ty mówiła. 

 

Tfuu walen jeden! 

 

 

 

Edytowane przez Still
  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to zawsze rozwala, jak starowinkom w tramwajach załącza się opcja "taran" w wyścigu do wolnego siedzenia. Niby takie słabowite, a jak trzeba upolować siedzenie, to nowy duch w nie wstępuje, pędzą na oślep, dwie torby z zakupami w charakterze cepów do roztrącania pasażerów, dewastują wszystko co na drodze.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale to są uroki transportu publicznego i tak nie było najgorzej.

Ludzi kultury nie nauczysz, jak ktoś z domu nie wyniósł to nic nie poradzisz, szkoda nerwów. Wszystko spływa po babie jak woda po kacze, ona będzie miała tylko satysfakcję oraz pretekst żeby sobie siatkę ciastek kupić bo ktoś ją potraktował niesprawiedliwe i teraz musi odreagować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś przestałem prawie całą podróż pociągiem (ok. 2 godziny) na korytarzu bo niesamowicie tłusta baba usiadła koło mnie w przedziale i wydzielała takie zapachy (było lato) że ho ho! :D

Było to w dawnych czasach mojego białorycerstwa, więc nie uznałem za właściwe zwrócić tej Pani uwagę (no bo niby jak?). Po prostu wyprysnąłem na korytarz i udawałem że podziwiam krajobrazy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Still napisał:

Ona wzrok na mnie ja na nią i poprostu nie wierzę! Idzie ku mojej osobie.

Tu wydaje się popełniłeś błąd. Kontaktem wzrokowym zachęciłeś wieloryba do zajęcia miejsca obok. Kiedy poruszam się komunikacją miejską zwykle nie patrzę na ludzi i tym samym nie łapię kontaktu wzrokowego, bo jeszcze będą chcieli, szczególnie staruszki, aby ustąpić im miejsca, bo przecież obok nie ma wolnych, a on czy ona koniecznie musi tu usiąść lub też będą sie przysiadać czy stać bardzo blisko mnie szczególnie gdy nie ma tłoku.

 

Taka sytuacja mi się przypomniala sprzed ładnych paru lat, ktorej chyba nigdy nie zapomnę. Jadę też tramwajem, wagon pusty, ledwie kilka osób. Wsiada jakaś baba i staje centralnie nad dziewczyną, która siedziała przede mną i stoi. W pewnym momencie słyszę owe dziewczę mniej więcej tak: czy może mnie pani nie walić siatką po nogach? na co baba: starszym się ustępuje. Dziewczyna wstała, patrzy się na nią i mówi: w tramwaju jest wiele wolnych miejsc i można spokojnie sobie skorzystać, a ponadto moje nogi nie są od tego, żeby w nie walić siatką. Jeszcze raz pani mnie uderzy to oddam, ale dużo mocniej.

 

Baba cała czerwona wysiadła na najbliższym przystanku.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie bym wstał i sobie poszedł postać w spokoju, jeżeli miałbym okazję. Szczerze mówiąc to wolę unikać kontaktów z takimi osobami, bo i tak nic do rozumu nie przemówi. Jak doprowadziła się do takiego stanu to znaczy, że albo psychicznie chora, albo z ogromnymi kompleksami. Na jedno wychodzi. 

 

Czasami najlepsze wyjście to nie wchodzić do żadnej rozmowy, tylko zniknąć na zawsze z pola widzenia. Nic nie tracisz, a mniej nerwów szczerze mówiąc. 

 

A jak jedno słowo powiesz to zaraz drugie, trzecie i następuje eskalacja gówna. Także ten. Jestem zwolennikiem oczywiście asertywności, utrzymywania szacunku, ale też przeciwnikiem walki z wiatrakami. Sztuką jest rozpoznać sytuację. 

 

Ogólnie propsuję i trochę nawet zarechotałem :D 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Krugerrand napisał:

 

Taka sytuacja mi się przypomniala

Przypomniałes mi o dwóch sytuacjach.

Pierwsza z przed roku. 

Zawiozlem młodego do przedszkola, jadę do Tesco na zakupy z rana. 

Wjeżdżam na parking, patrze wolne miejsce dla rodzin z dzieckiem. Parkuję, zamykam drzwi powoli się oddalam, baba się zatrzymuje, otwiera okno i gledzi. 

Panie, to miejsce parkingowe dla osób z dzieckiem! A pan, gdzie pan ma tutaj dziecko? 

Uśmiecham się i mówie, w przedszkolu :) Nawrót i kierunek do wejścia. 

 

Druga sytuacja parę lat temu. Jadę autobusem, siedzę słucham muzyki i skupiony na czytaniu czegoś tam w telefonie. Odcięty od świata.

Nagle, ktoś mnie puka placem w ramię. 

Odwracam wzrok, stoi starsza pani i mówi. Czy mógł by mnie pan puścić na swoje miejsce. Mam grupę inwalidzka na chore biodro i wyjmuje mi ligitimacje rencisty, normalnie jak dochodzeniowka swoją blachą. 

Więc proszę bardzo.

Kulturą odpowiadam kulturą!

Usiadła, ja stoję obok, ona coś grzebie w torebce. Wyjmuje i daje mi lizaka ?. Pan taki miły, więc proszę. 

 

Można? Można :D

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem podobną sytuację jak wracałem z boksu,ale trafiłem na wyjątkową kanalię.

Zajmuję 1,5 miejsca (szerokie barki) dlatego często dosiadają się jakieś filigranowe dziewczyny :D Ale wtedy usiadł jakiś Pan Andżej (ok 55-60lat) :D 

Pachniał jak by wrócił z ryb,ogólnie mówiąc jebał potem i teraz uwaga najważniejsze (było jeszcze kilka innych wolnych miejsc)

Jak już usiadł to zaczął się rozpychać,tak jak by chciał zademonstrować pokaz siły,albo totalną głupotę.Uruchomiłem się i po 2s zareagowałem,ponieważ moje myśli walczyły same ze sobą czy;

a)poprowadzić kulturalny dialog

b)złapać go za kaftan i wyrzucić z autobusu 

 

Finał był taki że powiedziałem że są inne miejsca wolne, a on na to żebym ja się przesiadł :D 

Happy endu nie było :D 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety z wiekiem wrednieją, pewnie żal dupę ściska że latka lecą a wygląd już nie ten sam.Chociaż spotkałem się w komunikacji miejskiej z dwiema bardzo miłymi i kulturalnymi paniami:

Pierwsza po tym gdy pomogłem jej wyciągnąć ciężka walizkę z bagażnika autobusu chciała mi nawet zapłacić, powiedzialem że nie trzeba i życzyłem jej wesołych świąt (Gdyż był to okres świąteczny) wymieniliśmy się życzeniami i poszliśmy w swoje strony.

 

Druga gdy zobaczyła że brakuje mi 2 zł do biletu, zaproponowała swoją pomoc, dzięki niej jakoś wróciłem do domu.

 

Jednak można zachować kulturę będąc starą babą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja staram się nie wchodzić w interakcje z takimi babsztylami. Na szczęście nie siadają blisko mnie, sam do ułomków nie należę :D... Natomiast zwracam uwagę, gdy jakieś babsko napieprza całą drogę rozmowę telefoniczną i to na tyle głośno, że nie pomagają słuchawki... Wtedy najczęściej wstaję i kulturalnie mówię, że powinna zaprzestać czynić mnie i reszcie współpasażerów zło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Still napisał:

Wjeżdżam na parking, patrze wolne miejsce dla rodzin z dzieckiem. Parkuję, zamykam drzwi powoli się oddalam, baba się zatrzymuje, otwiera okno i gledzi. 

Panie, to miejsce parkingowe dla osób z dzieckiem! A pan, gdzie pan ma tutaj dziecko? 

Uśmiecham się i mówie, w przedszkolu :) Nawrót i kierunek do wejścia. 

Mimo, że wiekszośc miast w Polsce znam dość dobrze - przybyłem kiedyś do mniej znanego.

Zaparkowałem samochód w centrum - niby ala parking czy coś takiego. Inne auta też tam stały.

Wychodzę a tu jakiś zawodnik w wieku emerytalnym z okna do mnie:

- Panie ! Tu parkować nie wolno.

 

A ja do niego:

 

- Kochaaaaany, a gdzie wolno ? Nigdzie nie wolno !

 

I poszedłem :) Konsekwencji nie było :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, trop napisał:

A ja już abstrahując trochę od tematu, zastanawiam się co w moim kraju w ogóle wolno.

Z ekipy rządzacej na ekipę - mniej coraz.

 

Tak po prawdzie - to obecnie de fakto mniej wolno niż za pierwszej komuny.

Pierwszej dlatego, ze do 1989 roku nikt nie wiedział, że - zwłaszcza pod rządami PiS od 2015 roku - mieć bedziemy komunę drugą.

 

I dlatego wyraźnie rozróżniam komuny - te poprzednią (do 1989) i obecną - nazywając je odpowiednio pierwszą i drugą.

 

Tak samo jak wojny światowe. Wojnę 1914-1918 zaczeto nazywać pierwszą dopiero wtedy kiedy świat dowiedział się ze miała miejsce wojna druga.

Podobnie było z arabskimi intifadami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak auto miałem zgruzowane, zanim doprowadziłem je do ładu pewien okres musiałem tyrać się komunikacją. Kolejny raz utwierdziłem się w przekonaniu, jak bardzo problematyczni są starsi ludzi. Lecę wykończony na przystanek po 10h pracy, a tam zmęczone zakupy na kilku miejscach. Wybiegane na to miałem, ale dziś już bym zapytał, czy zostały wykupione dwa bilety u kierowcy. 

Edytowane przez DOHC
Pisanie na tym telefonie to katorga - DOHC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, trop napisał:

My jako społeczeństwo jesteśmy też winni dając sobie a często przyzwalając na wszelakie zakazy. Nie podoba mi się to wszystko.

Homo sovieticus.

Wspominałem kiedyś o co chodzi w kwestii tzw "człowieka radzieckiego"
Człowiek radziecki rózni się tym od człowieka normalnego, że wyrzekł się wolnej woli. Sam nie jest w stanie dokonywać wyborów, chce by wyborów dokonywało za niego państwo.

 

Człowiek normalny różni się tym od człowieka radzieckiego - czym różni się zwykły orzeł od orła wypchanego.

 

Orzeł wypchany ma wszelkie cechy orła. Ma głowę, dziób, szpony, pióra i nawet ma skrzydła. Zasadnicza różnica pojawia się w najbardziej kluczowym momencie.

 

Otóz - orzeł wypchany nie lata.

 

Od zawsze żyłem z boku tego systemu. Sam sobie organizowałem wszystko.

Nigdy nie wyciągnąłem ręki po żaden socjał i zawsze wiedziałem lepiej od państwa co jest dla mnie dobre a co nie jest.

Państwo traktuje jako okupanta, z ktorym trzeba żyć jak z czyrakiem na dupie.

Czyrak ten to boli, to rozjątrza, to znów się goi i tak w kółko.

Bo to tylko czyrak. I to nie na nosie nawet, a na dupie zaledwie.

 

Jak to w "Bohaterze Roku" Feliksa Falka - rzekł Romek Hawałka do Lutka Danielaka - "oprócz podatków nie mam z nimi nic wspólnego"

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.