Skocz do zawartości

Lądowanie człowieka na księżycu


Ankieta  

147 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wierzysz ,że ludzie wylądowali na księżycu?

    • Tak
      100
    • Nie
      45
    • Nie mam zdania, nie interesuję się tym.
      2
  2. 2. Czy mimo wielu "teorii spiskowych" krążących w internecie oraz materiałów i filmów dostępnych na YT nadal wierzysz ,że ludzie postawili stopę na księżycu ?

    • Tak
      99
    • Nie
      48


Rekomendowane odpowiedzi

Ale co ma jakiś koleś z nasa do japońskiej satelity meteorologicznej? 

Najlepsze jest to, że z jednej strony słabej jakości nagrania nasa są dla Was podejrzane, a z drugiej nagrania w mega zajebistej jakości też są podejrzane :D

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq

Kto rządzi Japońskimi finansami?

To nie ma znaczenia kto wystrzeliwuje te rakiety tylko kto nimi zarządza oraz to co pragnie Ci tym sprzedać.

To są mistrzowie gry, Rockefellery itd.

Ja nie wiem, nie znam się natomiast mam wytrawne oko do sztucznej projekcji od zawsze czyt. renderingu komputerowego. 

Facet przyznał się, że to on malował obrazy ziemii bo był zatrudniony przez NASA do tego. Na pewno gdzieś jest filmik o nim jeszcze.

 

Ludzie nie rozumiecie co to znaczy idea rządzenia wszystkim. Oni mają pod sobą artykuły tysięcy kierowników, większych i pomniejszych. Nie zgadzasz się na coś to do piachu i znajdą kogoś kto się zgadza.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger fakty proszę :) 

30 minut temu, AR2DI2 napisał:

15 lat przed śmiercią udziela wywiadu w którym zastrzega, że to co mówi może zostac pokazane dopiero po jego śmierci.  

https://www.snopes.com/fact-check/false-stanley-kubrick-faked-moon-landings/

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, radeq said:

@SzatanKrieger fakty proszę :) 

32 minutes ago, AR2DI2 said:

15 lat przed śmiercią udziela wywiadu w którym zastrzega, że to co mówi może zostac pokazane dopiero po jego śmierci.  

https://www.snopes.com/fact-check/false-stanley-kubrick-faked-moon-landings/

Edited just now by radeq

Po co ci fakty? Ty jesteś tak zaangażowany w to, że nawet jakby rząd USA w oficjalnym wystąpieniu ogłosił, że lądowania nei było, to i tak byś nei wierzył. Dogmatykom nie potrzeba faktów, a religii. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AR2DI2 napisał:

Sam dajesz tego dowody swoimi wpisami tutaj.

Którymi dokładnie? 

Bo jak na razie to widzę, że miotacie się emocjonalnie w tym temacie, nie przedstawiając konkretów i nie ogarniając podstaw fizyki/astronomii.  

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, radeq said:

le co ma jakiś koleś z nasa do japońskiej satelity meteorologicznej? 

Najlepsze jest to, że z jednej strony słabej jakości nagrania nasa są dla Was podejrzane, a z drugiej nagrania w mega zajebistej jakości też są podejrzane :D

Edited 1 hour ag

Ja jestem z ery vhs, to mnie zadowoli. Na kasecie BASF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10 December 2018 at 7:52 PM, Strusprawa1 said:

Tu nie chodzi o brak krytycznego myślenia, ale szukania problemu tam, gdzie go na pewno nie ma. Ty, jak również i paru tu pozostałych próbujecie tworzyć poczucie własnej wartości na tym, że podchodzicie krytycznie do rzeczy udowodnionych i negujecie je, aby mieć poczucie, że się wyróżniacie. Według myśli "Ja wiem o tym, oszukują mnie w każdej dziedzinie życia, a te lemingi łykają wszystko co im podadzą". Gdy już poda wam się racjonalne argumenty i fakty, które wprost łamią na łopatki wasze bezsensowne stwierdzenia, wy przechodzicie do agresji słownej lub idiotycznych pytań w stylu pięciolatka - "A skąd wiesz?!", "byłeś tam, widziałeś?", "Bo oni ci tak powiedzieli, taaaaak?", "Nie wierzę Ci, bo wszyscy kłamią". 

Nie mogę przejść koło tego wpisu obojętnie...

Zostalem tutaj sprowadzony do poziomu młodej dziewczyny w liceum, która nie wyróżnia się niczym szczególnym. Więc myśli, jak tu dla otaczającego świata stać się wyjątkowa i jest eureka! 

Zostanę weganką, do tego less, i już jestem wyjątkowa i inna. Wyróżniam się w tłumie i jestem cool. Do tego tutaj zostałem sprowadzony? Do kurwy nędzy, w prywatnym życiu, nie wychylam się z żadną wiedzą, tym forum niczym, gram głupszego niź jestem. Zaręczam, iż mimo, że się nie widzieliśmy to miałbyś mnie za jakiegoś ogolonego na łyso cwaniaczka, który zapytany o misję Apollo. 

- Że co kurwa?

 

Więc nawet na forum nie mogę napisać co mi się wydaje? W co wierzę. Nic nie przekonuje mnie na 100%. Piszę to któryś już raz. Dodam, że większość filmów które mają zaprzeczyć lądowaniu są gówno warte. @Ksanti zbiera bęcki za to, że szuka dziewicy, chuj niech szuka, przynajmniej w coś wierzy, jeżeli przegra i się przyzna jeszcze większy Props. Ma też 50% szansy, że ją znajdzie. (Wątpię;))

 

A następnie czytam, że forum ma byc dla takich, a takich ludzi... już tu paru takich było...  Wiem, że już wcześniej do tego sie ustosunkowałem. Ale takie coś jest fuuuu...

 

Może jakiś mglisty zaokrąglony wspólny front forumowiczów powinien dotyczyć polityki, ale niech każdy ma prawo wierzyć, w to co i jak czuje. 

 

Azbest był odpowiedzią na wszytko, a do tej pory polski pracownik oczyszcza USA.  

@radeq mistrz. Jak będę w UK to ogarnę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zuckerfrei napisał:

@Ksanti zbiera bęcki za to, że szuka dziewicy, chuj niech szuka, przynajmniej w coś wierzy, jeżeli przegra i się przyzna jeszcze większy Props. Ma też 50% szansy, że ją znajdzie. (Wątpię;))

Oczywiście, że wierzę. To tak samo jak ludzie wierzą, że znajdą lepszą pracę, zdobędą większe zarobki, wymarzone auto, dom itd. Kto wierzy i działa prędzej czy później do czegoś tam dojdzie. Dlaczego, więc od razu się ograniczać w myślach? [Tak mi się przypomniało, że była nawet o tym audycja ostatnio. Tyle, że tam analogia z zarobkami i tłamszeniem talentów przez Januszy, którzy mówią "nigdy nie osiągniesz "x"].

 

 

Nie musicie mi mówic bo dobrze widzę, że szanse w dzisiejszych czasach potencjalnie są chujowe ale jeśli się poddam za wczasu to stracę wolę walki i chęć do rozwoju. Stabilny związek to dla niektórych lekarstwo na choroby zarówno fizyczne jak i psychiczne. Ja przez tego brak się rozchorowałem, cierpiałem w młodości a teraz w chwilach samotności popadam w depresje. To wraca w każdym gorszym momencie. Jak mógłbym, więc żyć jako wieczny singiel jeśli wszystko się o to rozchodzi? Wierzę, że niektórzy świetnie funkcjonują bez związku ale o takich ludziach usłyszałem pierwszy raz dopiero w internecie. Mnie mocno ciągnie do takiej relacji i widocznie tak mam z natury. W rezultacie chciałbym jak najlepszą samicę bo nie jest to miejsce na jednorazówkę. 

 

Dziewica ze względów pragmatycznych i aby mieć spokojną głowę. Nie będę mówił obiektywnie, że takie związki są stabilniejsze i trwalsze ale z moich obserwacji i doświadczenia wynika, że często tak jest. Pod warunkiem, że laska jest z ułożonej rodziny i środowiska. Co dalej to już mniej istotne i nawet się o to nie martwię. Chce po prostu mieć "sprawiedliwy" start w związek. Wiedzieć, że relacja jest czysta i nikt nie miał wpływu na to jaka jest przyszła wybranka. 

 

 Sam nie do końca wiem jak będzie w przyszłości. Ale skoro się rozwijam i brnę do przodu to uważam, że zasługuje na najlepsze i do tego dążę. Oto chyba w tym wszystkim i całym życiu chodzi?! Poniosę zapewne wiele porażek a nóż się uda. Jeśli się nie uda z pewnością o tym powiem. I obiorę inny kierunek ale raczej zawsze będzie ukierunkowany na samice bo swojej biologii nie oszukam. Jestem w stanie zaakceptować nie dziewice jeśli jest z poza mojej ligii tzw. diamentem. Wiem, że niedziewice też mogą być spoko ale chyba nie zaufam już tak kobietom w ciemno. A bez zaufania nie ma związku.

 

Szukanie dziewicy nie jest czymś bez sensu. Bo szansa na znalezienie jest wbrew pozorom albo 100% albo 0%. Tyle, że to los o tym decyduje kogo się spotka, no i w jakich warunkach. Ich jest w pizdu wszędzie. Problem tkwi w możliwościach poznania. No i dzisiejszych chorych czasów. Mega mnie irytuje jak dzisiaj ludzie mają zero inicjatywy. Do tego zaoferujesz jakieś spotkanie w grupie czy wyjście na kręgle to i tak to zleją ciepłym moczem. Kurła zapracowani wielce a pewnie w jakiejś gówno firmie zajmują się gówno pracą. Albo poswiecają czas na seriale, ploteczki, i inne dziadostwa. W dupach się poprzewracało od dobrobytu... Tak w ogóle moja ostatnia to był czysty los jak na loterii. Dziewica i fajna z charakteru ale na początku o siebie nie dbała. Jedynie czego chce to mieć lepszą dziewczynę od niej aby nie mieć do siebie żalu, że ja ją pierwszy rzuciłem a potem ona mnie i to się rozpadło. Wtedy nie sądziłem, że tak trudno będzie znaleźć drugą taką samice. Kurła nagle po tym rozstaniu się okazało, że potrafi być zadbana i ogarnięta... Ahh człowiek to pojebany gatunek.

 

A co do lądowania na księżycu myślę, że to prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, radeq napisał:

Udowodnij. 

W nauce rzetelnej i prawdziwej, a nie junk-science zasada jest taka:

 

Udowadnia się coś co ma miejsce. A nie coś co miejsca nie ma.

 

Zatem przekładając to do lądowania na księżycu:

Zadaniem tych, ktorzy twierdzą, że lądowanie na księżycu się odbyło sa dwie kwestie:

1. Udowodnienie, że tak rzeczywiście było

2. Rozwianie wszelkich wątpliwości ze strony tych, którzy to podważają. Wszelkich.

 

Te dwa czynniki, enumeratywnie wyszczególnione powyżej - muszą zostać kumulatywnie spełnione. Czyli - łącznie. I wtedy rozmowa jest poważna.

 

Bo nie ten kto wątpi ma wykazywać się dowodami na wątpienie, a ten kto twierdzi ma wykazać się dowodami na prawdziwość twierdzenia.

 

Już Starożytni Rzymianie zauwazyli powyższe i ubrali od razu w pełną mądrości łacińską sentencję - "ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat" - co się przekłada na "cieżar dowodu spoczywa na tym kto twierdzi, a nie na tym, kto zaprzecza"

 

Co wprost się przekłada na zasade domniemania niewinności. Jesli oskarżamy kogoś o jakiś czyn - to nie jest zadaniem oskarżanego wykazywać, że on tego czynu nie popełnił - lecz zadaniem oskarżyciela jest wykazać, że oskarżony tego czynu się dopuścił.

 

Jesli pominiemy tę podstawową zasadę to:

 

1. Z nauki zrobimy junk-science (co się przekłada na naukę śmieciową)

2. Z logiki zrobimy kurwę.

 

Życiowy i forumowy przykład.

Zasada iż ciężar dowodu spoczywa na tym kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza - nie stosuje się w procesie ustalania ojcostwa.

I co ? Mało problemów z tego tytułu ? Mało dzieci wychowywanych przez nie swoich ojców ?

Właśnie :)

Edytowane przez Bonzo
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem filmy Astrofa3y, które tak zachwalaliście i stwierdzam, że razem z tym najkrótszym, w którym rzeczywiście (cytuję) "zajął się kilkoma argumentami" tzw. teorii spiskowej (czyt. krytycznych pytań ludzi, którzy zauważyli nieścisłości w wersji NASA) są to filmy mierne i nie warte zachodu. Ten najkrótszy to można tylko w celach edukacyjnych - jako przykład jak się wybiera kilka spośród kilkudziesięciu pytań i odpowiada słowami NASA.

 

Dla tych, którym się nie chce czytać analizy kilkudziesięciu problematycznych (dla NASA) nieścisłości proponuję film dokumentalny z FoxTV: "Conspiracy Theory - Did We Land On The Moon" (ok 40 min, znacznie mniej acz treściwiej i bardziej profesjonalnie i rzeczowo niż clickbaity)

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEjCPYBEIoBSFryq4

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEjCPYBEIoBSFryq4

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEjCPYBEIoBSFryq4

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEjCPYBEIoBSFryq4

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEjCPYBEIoBSFryq4

 

 

 

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1 przeczytaj jeszcze raz, swój post co cytowałem. Bo ja nie wiem, zostalem zrównany do eugleny zielonej.

My jesteśmy po obu stronach barykady, jednak "stopami chodzimy" po tym samym forum. I nie ma innego wyjścia jak jakiś szacunek. Ja odrazu pisałem, że oprócz przeczucia to nie mam nic, czemu nie było tak:

@zuckerfrei sprawdź to i to i ja sprawdzam. ITD. Musiałeś sie nieźle zagotować - tak przypuszczam, a prawda jest taka, ze nawet się nie spotykamy oko w oko... Więc po co taki wysublimowany pocisk? Po co kurwa?

 

Zresztą @Bonzo nas wyjaśnił czy chcesz, tego czy nie... Oboje jesteśmy za mali i zostaje nam tylko wiara w swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie się tutaj zrobiło, nadciąga odsiecz ;)

Mamy za zadanie:

4 godziny temu, Bonzo napisał:

1. Udowodnienie, że tak rzeczywiście było

Dowodów tutaj jest całkiem sporo, najbardziej istotnymi są moim zdaniem filmy.

 

Ja na ich podstawie stawiam 2 tezy:

1. Zachowanie pyłu na filmach nie jest możliwe do osiągnięcia w ziemskich warunkach atmosferycznych, lecz w próżni.

2. W miejscu akcji występuje obniżona grawitacja odpowiadająca tej spotykanej na Księżycu.

 

Są poparte filmami zawierającymi: przejażdżkę pojazdem księżycowym, skoki astronautów, doświadczenie z młotkiem i piórem.

Matematyka już się w tym wątku znalazła, możecie spróbować to podważyć ;)

 

4 godziny temu, Bonzo napisał:

Rozwianie wszelkich wątpliwości ze strony tych, którzy to podważają. Wszelkich.

Nie, to założenie jest absolutnie błędne. Implikuje, że wątpliwości mogą mieć większą moc od aksjomatów, co samo w sobie jest absurdem.

Wystarczy, że ktoś je ma, uprze się, wówczas nic nie będzie możliwe do udowodnienia.

 

Poprawna forma to:

Rozwianie uzasadnionych wątpliwości ze strony tych, którzy to podważają. Uzasadnionych.

 

W tym wątku pojawiały się wątpliwości (żeby tylko) dotyczące podstawowych praw fizyki.

Powodzenia w ich zrozumiałym dowodzeniu.

 

 

4 godziny temu, Bonzo napisał:

"cieżar dowodu spoczywa na tym kto twierdzi, a nie na tym, kto zaprzecza"

Z tym nie sposób się nie zgodzić ;)

Powróćmy zatem do naszej zabawy, która rozpoczęła się od tezy:

 

Dnia 6.12.2018 o 23:34, Bonzo napisał:

Przyspieszenie ziemskie da się samodzielnie sprawdzić. Spuścisz kamienia z wysokosci, czas pomierzysz i wyjdzie.
Ale czy ziemia jest kulista  -to już trudniejsze zagadnienie.

 

Ja twierdzę, że stopień trudności jest podobny, jeżeli założyć podobny stopień użycia  zewnętrznych źródeł i narzędzi, ewentualnie pomocy innych ;)

Dałem przykład lotu samolotem, tyle że trasa nie jest wybrana przypadkowo - będzie ona przebiegać w 100% w ciągu dnia, choć trochę niedoszacowałem czas - trzeba będzie lecieć, gdy dzień jest długi.

Stwierdzamy, że widoczna powierzchnia Ziemi jest stała, czyli ograniczamy liczbę możliwości. Jednak wciąż nie tylko kula wchodzi w grę, pomimo największego prawdopodobieństwa.

 

Jednak skoro ciężar dowodu spoczywa głównie na twierdzącym, pokaż, że jesteś w stanie samodzielnie policzyć przyspieszenie ziemskie, ja pokazałem trudność dowodu dla kuli :)

Edytowane przez Ancalagon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, wrotycz napisał:

Gdziekolwiek by strzelili na powierzchni to by się odbiło. Słabo, bo słabo ale by się odbiło. I to odbite światło powraca na Ziemie i można je zmierzyć.

 

No, dlatego się strzela "byle gdzie" a potem tam gdzie jest lustro :D I tak podobno wraca tylko kilka fotonów. Tutaj są z wizytą u tej laski co x razy w roku nakur**ia tym laserem po Księżycu. Tak mierzą oddalanie się satelity. I mówię - ruscy to też robili. Więc albo są w spisku albo nie wiem co. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Bonzo napisał:

Zatem przekładając to do lądowania na księżycu:

Zadaniem tych, ktorzy twierdzą, że lądowanie na księżycu się odbyło sa dwie kwestie:

1. Udowodnienie, że tak rzeczywiście było

2. Rozwianie wszelkich wątpliwości ze strony tych, którzy to podważają. Wszelkich.

 

Już Starożytni Rzymianie zauwazyli powyższe i ubrali od razu w pełną mądrości łacińską sentencję - "ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat" - co się przekłada na "cieżar dowodu spoczywa na tym kto twierdzi, a nie na tym, kto zaprzecza"

 

Co wprost się przekłada na zasade domniemania niewinności. Jesli oskarżamy kogoś o jakiś czyn - to nie jest zadaniem oskarżanego wykazywać, że on tego czynu nie popełnił - lecz zadaniem oskarżyciela jest wykazać, że oskarżony tego czynu się dopuścił.

To musisz się zdecydować, którą wykładnią się posługujesz. Bo skoro oskarżasz NASA o nielądowanie na księżycu, to powinienem mieć na to jakieś dowody. 

 

W Polskim systemie prawnym:

Cytat

Ciężar dowodu jest determinowany przez zasadę prawdy materialnej i rozdział inicjatywy dowodowej na strony i sąd oraz na zasadę domniemania niewinności, która sprawia, że ciężar dowodu ciąży na oskarżycielu, a nie na oskarżonym.

Więc skoro NASA przedstawia różnego rodzaju dowody (nagrania video i audio, skały itd) no to chyba jest to wystarczającym dowodem? Bo idąc Twoim tokiem rozumowania, to jak nagram moją wycieczkę do sklepu i wrzucę to w neta pt. "moja wycieczka do sklepu" a Ty powiesz, że to nieprawda bo w 1 minucie i 34 sekundzie kamień po lewej stronie kadru rzuca jakiś dziwny cień, to przecież nie ja mam obowiązek udowodnić, że z kamieniem jest wszystko ok, a Ty masz obowiązek udowodnić, że z nim czegoś ok nie ma. 

 

Bo w sumie cała dyskusja sprowadza się do tego właśnie, że wyciąga się jakieś gówniane nieścisłości i nazywa się je "dowodami" albo formułuje "naukowe" dowody w postaci "nie można przelecieć przez  termosferę bo jest za gorąca i stopi wszelaki metal".

 

A tak w ogóle to w stwierdzeniu "udowodnij" chodziło o udowodnienie, że jestem fanatykiem, nieposługującym się rozumem a wiarą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, radeq said:

Twoim tokiem rozumowania, to jak nagram moją wycieczkę do sklepu i wrzucę to w neta pt. "moja wycieczka do sklepu" a Ty powiesz, że to nieprawda bo w 1 minucie i 34 sekundzie kamień po lewej stronie kadru rzuca jakiś dziwny cień, to przecież nie ja mam obowiązek udowodnić, że z kamieniem jest wszystko ok, a Ty masz obowiązek udowodnić, że z nim czegoś ok nie ma. 

Błąd rozumowania. Jesli wrzucisz sobie taki filmik ot tak, i ktos zaneguje, to ok, ma obowiazek pokazac dowody.

 

Ale jesli wrzucisz film pt " bylem w sklepie w ktorym nikt jeszcze nie był" i ktory ma byc dowodem na to ze tam byleś, to zmienia postaccrzeczy, i to, kto komu ma udowodnic.

 

I kiedy ktos napisze, ze g prawda, bo tam lezy kamien ktory wystepuje tylko w Gorze Kalwarii pod kosciolem, to ty masz udowodnic, czy wyjasnic. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.