Skocz do zawartości

Lądowanie człowieka na księżycu


Ankieta  

147 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wierzysz ,że ludzie wylądowali na księżycu?

    • Tak
      100
    • Nie
      45
    • Nie mam zdania, nie interesuję się tym.
      2
  2. 2. Czy mimo wielu "teorii spiskowych" krążących w internecie oraz materiałów i filmów dostępnych na YT nadal wierzysz ,że ludzie postawili stopę na księżycu ?

    • Tak
      99
    • Nie
      48


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, kryss napisał:

Samo uderzenie lądownika o pylistą powierzchnię powinno wzbić kurz,tymbardziej przy dużo mniejszej grawitacji,gdzie ten kurz?

Teraz ja mogę Cię maglować: udowodnij jednoznacznie, że lądownik uderzający w Księżyc powinien wzbić kurz. Słucham argumentów, najlepiej to przedstaw mi model matematyczny tego zjawiska.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie przekonuje najbardziej, to fakt, że amerykanie to hollywood i wielka iluzja. I że mogli to zrobić tak jak wiele innych rzeczy przekręcili, ściemnili itd. 

 

A co z tymi lustrami co zostały na Księżycu którymi mierzą odległość od Ziemi - tam? 

 

Przecież ruscy też strzelali laserem w to lustro i odbijało się.

 

Lustro zostawili ludzie. Ergo : nasi tam byli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam kto powiedział, iż zmajstrował "lot na księżyc"  bo to nie jest menel tylko człowiek legenda, po co miałby ściemniać dla pieniędzy?

Nie bądźmy śmieszni.

 

Biografia

  • Stanley Kubrick zapisał się w historii kina jako jeden z najwybitniejszych twórców. Nakręcił wiele obrazów, które na stałe weszły do klasyki, a w szkołach filmowych pokazywane są jako wzory do naśladowania. 

    W wieku 16 lat zaczął pracować jako fotograf dla magazynu "Look". Dało mu to okazję do poznania i nauczenia się wielu rzeczy, które później przydały mu się podczas robienia filmów. W 1950 roku nakręcił swój pierwszy dokumentalny obraz, "Dzień walki". Artysta nie tylko go wyreżyserował, ale również napisał scenariusz, nagrał dźwięk i całość zmontował. Podobnie było z następnym obrazem, "Flying Padre". Obie produkcje udało się artyście sprzedać i otrzymał za nie pochlebne recenzje. 

    Zachęcony tymi sukcesami w 1953 roku wyreżyserował swój pierwszy film kinowy, "Strach i pożądanie". Obraz okazał się finansową klapą, ale nie zniechęcił Kubricka do dalszej pracy. Kolejny film, "Pocałunek mordercy," wzbudził zainteresowanie pracowników wytwórni United Artist, którzy zdecydowali się na jego rozpowszechnianie. Kiedy obraz zyskał bardzo dobre recenzje, a także zarobił odpowiednią ilość pieniędzy, Kubrickowi zaproponowano realizację następnego filmu, "Zabójstwo". Od tego momentu kariera artystyczna mistrza potoczyła się gładko. 

    W 1957 roku zrobił doskonały dramat wojenny, "Ścieżki chwały", a trzy lata później wyreżyserował jeden z największych przebojów kinowych, "Spartakus". Nazwisko Kubricka stało się znane na całym świecie i kiedy pozostało mu już tylko czekać w Hollywood na propozycje filmowe, artysta wyjechał do Anglii. Tam podjął się ekranizacji kontrowersyjnej powieści Vladimira Nabokova, "Lolita". Niestety, zrobiony w 1962 roku film okazał się niewypałem. 

    Następne obrazy Kubricka zaliczają się do arcydzieł światowego kina. W kolejnych latach powstały: "Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę", "2001: Odyseję kosmiczną", "Mechaniczną pomarańczę". Lata 70. i 80. to osłabienie twórczości reżysera. Śmierć Kubricka 7 marca 1999 roku przerwała pracę nad obrazem, "Oczy szeroko zamknięte", z Tomem Cruisem i Nicole Kidman w rolach głównych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, baron Ungern von Sternberg napisał:

Teraz ja mogę Cię maglować: udowodnij jednoznacznie, że lądownik uderzający w Księżyc powinien wzbić kurz. Słucham argumentów, najlepiej to przedstaw mi model matematyczny tego zjawiska.

No to magluj, gdzie jest kurz wzbijający się nawet na ziemi przy spacerze po takiej powierzchni, także przy spacerze kosmonautów kurwa nie ma, a tak wyczyścili...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kryss napisał:

gdzie jest kurz wzbijający się nawet na ziemi przy spacerze po takiej powierzchni, także przy spacerze kosmonautów kurwa nie ma

Bo próżnia? Bo mniejsze przyśpieszenie (grawitacja) więc mniejsza akceleracja dla cząstek? Bo piórko na księżycu spada z tą samą prędkością co młotek?

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kryss napisał:

No to magluj, gdzie jest kurz wzbijający się nawet na ziemi przy spacerze po takiej powierzchni, także przy spacerze kosmonautów kurwa nie ma, a tak wyczyścili...

Pyłek kwiatowy na kropli wody drga (tzw ruchy Browna). Model tego zjawiska został zaprezentowany przez Einsteina. Jak zachowuje się pył księżycowy w przypadku uderzenia lądownika o powierzchnię Księżyca - nie wiem. Twierdzisz, że powinien być bo na Ziemi by był. Trochę mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Czy gdyby wam zwolennikom lądowania na księżyc przyłożono naładowany pistolet do głowy czy z całą pewnością byście opowiedzieli się za tym, że faktycznie lądowaliśmy?

Zaznaczam, że przy kłamstwie pistolet by odpalił

Ponawiam pytanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Strusprawa1 said:

38:36 

Niestety te bzdury które opowiada koleś w tym filmie można zaorac jedną fotką ( zdjęcie oficjalne NASA) co niniejszym robię.


lad.jpg


Jak widać, warstwa pyłu jest gruba, a powierzchnia, co widac na innych fotach i filmie, jest pokryta cała taką warstwą pyłu. 

Kwestia druga o której mówi ten fascynat lotów kosmicznych, to ta, że pyłu było mało więc został wywiany a pod nim to już tylko goła skała. 

py.jpg


Jak widać na tym foto, pył lezy w dalszym ciągu grubą warstwą pod lądownikiem. 

Szukaj dalej. Tylko skoro tak to jest udowodnione już wszystko, to nei wrzucaj mi filmiku kolesia który cos tam wymyśla, a dowody. 













 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2 jeśli było od 1-8 cm pyłu, to co za problem, by lądownik "odwiał" z tego 1-2 cm? Rozsyp sobie na podłogę 8 cm wapna pylistego i rozdmuchaj. Część zostanie, część się rozwieje na bok. Później można po tym chodzić i zostawiać ślady.

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, baron Ungern von Sternberg said:

jeśli było od 1-8 cm pyłu, to co za problem, by lądownik "odwiał" z tego 1-2 cm? Rozsyp sobie na podłogę 8 cm wapna pylistego i rozdmuchaj.


Ok ja zrobię. 

I ty tak zrób. Usyp na środku pokoju dajmy na to miejsce o wymiarach 1m na 1m 8cm wartwą wapna pylistego, włacz odkurzacz i zawołaj zaraz przed tym mamę. I zobaczysz co ci powie prosta, logiczna konsekwencja w wykonaniu mamy " popierdoliło cię???!!! Chcesz wszystko naokoło zasyfić???!!!" Tak by było co? 

W domu jak sądzę byś się bał to zrobić, co? Bo w domu wiesz jak zadziała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AR2DI2 napisał:


Ok ja zrobię. 

I ty tak zrób. Usyp na środku pokoju dajmy na to miejsce o wymiarach 1m na 1m 8cm wartwą wapna pylistego, włacz odkurzacz i zawołaj zaraz przed tym mamę. I zobaczysz co ci powie prosta, logiczna konsekwencja w wykonaniu mamy " popierdoliło cię???!!! Chcesz wszystko naokoło zasyfić???!!!" Tak by było co? 

W domu jak sądzę byś się bał to zrobić, co? Bo w domu wiesz jak zadziała. 


Ja się mamy już nie boję. Sam mieszkam :)

 

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, AR2DI2 napisał:

I ty tak zrób. Usyp na środku pokoju dajmy na to miejsce o wymiarach 1m na 1m 8cm wartwą wapna pylistego, włacz odkurzacz i zawołaj zaraz przed tym mamę. I zobaczysz co ci powie prosta, logiczna konsekwencja w wykonaniu mamy " popierdoliło cię???!!! Chcesz wszystko naokoło zasyfić???!!!" Tak by było co? 

W domu jak sądzę byś się bał to zrobić, co? Bo w domu wiesz jak zadziała. 

Tylko jeszcze najpierw trzeba poprosić mamę żeby zassała całe powietrze z pokoju :D

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, baron Ungern von Sternberg said:

Ja się mamy już nie boję, sam mieszkam ;]

Nie chodzi tutaj o strach, a o to jak zdrowa logika bazująca na doświadczeniach życiowych reaguje na oczywiste zjawiska. 

Wy zas jesteście wyznawcami wiary. I musicie wobec tego wypierać nawet oczywiste fakty takie jak w przypadku pyłu, bo one kładą całkiem na łopatki tą bzdurę z lądowaniem na księzycu. Idziecie więc w zaparte nawet w kwestiach tak oczywistych jak ta z pyłem, ośmieszając się tylko przy okazji.

Gdybyśmy rozmawiali na tym forum np w temacie " przyleciał, zabił i odleciał", a temat byłby o zbójcy, który lądował na piasku, wyszedł z pojazdu, wrócił i odleciał, to widząc foty do tego materiału analogiczne jak te z lądowania na księżycu, od razu byś zareagował, że to się kupy nie klei. 

No ale że temat jest inny, negujesz proste fakty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, wyjawię Wam prawdę. Macie rację. Księżyc jest z sera, po ciemnej stronie jest spleśniały i żyją na nim beztlenowe glizdy które stworzyły wysoce zaawansowaną cywilizację. Jestem jednym z niewielu wtajemniczonych. Zdradzając Wam tę tajemnicę narażam się na zemstę Matki glizdy.

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, baron Ungern von Sternberg napisał:

Teraz ja mogę Cię maglować: udowodnij jednoznacznie, że lądownik uderzający w Księżyc powinien wzbić kurz. Słucham argumentów, najlepiej to przedstaw mi model matematyczny tego zjawiska.

I to mnie najbardziej rozpierdala w tych wszystkich "niewykształciuchach", że swoje argumenty opierają na własnym przeczuciu i w kółko powtarzają tylko: powinien, powinni, powinno. A skąd wy wiecie, że powinno wyglądać to tak, jak myślicie?

 

No ale dobra. Lecimy z koksem:

 

1. Skoro NASA poleciała na Księżyc, to czemu teraz tego nie robi, skoro technika poszła do przodu? A po chuj? Było 6 misji załogowych, na Księżycu poza pyłem i podłożem jest jedno wielkie nic, obecnie koszt polecenia na księżyc to ok 60 miliardów dolarów. NASA finansowana jest z podatków - spróbujcie przekonać ludzi, by zapłacili 60 miliardów za przywiezienie z Księżyca skał, które przywieźli już wcześniej. To, co mogli zrobić na Księżycu już zrobili i te wszystkie zabawy astronautów (ze zrzucaniem młotka itp.) dobitnie pokazują, że na Srebrnym Globie nie ma zbyt wiele do roboty poza pobraniem próbek i porobieniem fotek. 

2. Flaga powiewa - gdzie kurwa powiewa, tam gdzie nikt jej nie dotyka stoi w miejscu jak zamrożona, obejrzyjcie sobie filmiki, natomiast sprawia wrażenie powiewającej, kiedy astronauta ją wbijał, gdyż przez brak atmosfery nie ma oporów powietrza, jak astronauta poruszył flagę to ta się majtała w przód i w tył zgodnie z prawem zachowania pędu. Co miałoby niby ją nagle zatrzymać?

3. brak kratera po wylądowaniu - astronauci przy lądowaniu używali silnika tylko i wyłącznie, by wyhamować statek, co przy 6razy mniejszej grawitacji nie wymaga zbyt dużego ciągu. Sam lądownik był mały, więc te silniki też wielkie nie były. Odrzut silnika był zwyczajnie za słaby, by utworzyć krater, dlatego jedyne co zrobił, to odrzucił pył. Mało tego, do nóg lądownika były przymocowane liny o długości 170cm z czujnikiem, jak czujnik dotykał terenu, silniki były wyłączane. A więc na wysokości 1,7 m silniki już nie działały, z tej odległości taki słaby ciąg nie był w stanie zrobić krateru.

4. brak pyłu na podporach lądownika - przy grawitacji Księżyca, spadek z wysokości 1,7m trwa ok 1,5s. W tym czasie odrzucony wcześniej pył zdążył odlecieć od lądownika. Mało tego - na Księżycu nie ma atmosfery, więc gdzie wy chcecie szukać kłębiących się tumanów kurzu? W próżni wszystko leci tam, gdzie to popchniesz, nic się nie kłębi jak tu na Ziemi. Silniki lądownika odrzuciły pył we wszystkie strony i ten pył w tamte strony leciał i powoli opadał. Nie było siły, która spowodowałaby, że kurz zacząłby się kłębić i opadać na lądownik. Dlatego większośc pyłu odrzuconego spod lądownika znalazła się na terenie wokół lądownika, bo tam został odrzucony.

5. Nierówne cienie - podłoże Księżyca jest pofałdowane, w takim środowisku cienie nigdy nie są równoległe, jak macie latarkę pod ręka to sobie zaświećcie na biurko a następnie na kartkę ustawioną pod kątem, cień będzie sprawiał wrażenie, jakby kładł się ukosem, a jak kartkę ustawicie pionowo - cień będzie pionowo na tej kartce. Na zdjęciach wyraźnie widać, że lądownik stał na lekko ukośnej płaszczyźnie, jak  astronauta robił fotę z jakiejś odległości, to cień lądownika miał prawo nie być równoległy do cieni kamieni leżących na w miarę płaskim obszarze. Mało tego - kretyni powtarzają jakieś bzdury o rzekomych kilku lampach oświetlających podłoże - gdyby tak było, mielibyśmy całą masę cieni biegnących w różnych kierunkach i NAKŁADAJĄCYCH się na siebie, a w zasadzie jeden główny cień i masę półcieni. Na zdjęciach żadnych półcieni nie widać.

6. Na zdjęciu, które wrzucił  @AR2DI2 widać astronautę schodzącego po drabinie w cieniu lądownika, jednak on sam wydaje się oświetlony - z uwagi na brak atmosfery, a tym samym ośrodka rozpraszającego światło, cienie na Księżycu są ciemniejsze i bardziej kontrastowe niż na Ziemi. Ale powierzchnia Księzyca wciąż odbija światło, które rozchodzi się w we wszystkie strony. W połączeniu z białymi skafandrami daje to mylne wrażenie, że astronauta jest doświetlany. To nie jest nic niezwykłego, bodajże w Londynie czy gdzieś w USA architekci zaprojektowali budynek, który nie ma zacienionej strony i wykorzystali to zjawisko - po drugiej stronie budynku zaprojektowali lustrzaną powierzchnię, która odbijała światło i padała na zacienioną stronę budynku. Sprawdzić to możecie w domu - pogaście wszędzie światła z wyjątkiem jednego pokoju, za drzwiami tego pokoju, np. w przedpokoju ustawcie lustro. Przeciwległa ściana będzie oświetlona, pomimo tego, że jest w nieoświetlonym przedpokoju.

7. Dlaczego pomimo 6razy niższej grawitacji astronauci skakali tak nisko? - Skafandry astronautów ważyły 90kg. Jak astronauta ważył dajmy na to 80kg, to łącznie mamy 170kg. A to jest już całkiem sporo. Ale w teorii astronauci mogli skakać wyżej niż na te kilkadziesiąt cm i nawet jednemu udało się odbić na wysokość ponad metra. Tylko że przy takim wysokim wyskoku ryzykowało się upadkiem na plecy z powodu cięższego plecaka i uszkodzeniem sprzętu, stąd astronautom zabroniono skakać tak wysoko. Na filmiku, na którym jeden z nich zaryzykował i skoczył na 1,2 metra natychmiast się przewrócił, co drugi z astronautów skomentował "Charlie, to nie było zbyt mądre"

8. Filmiki z rzekomego studia filmowego - faktycznie takie coś istniało i NASA nawet tego nie ukrywa - misje te były drobiazgowo zaplanowane stąd odbywały się "próby generalne" w przygotowanym studiu, w którym ćwiczono poszczególne elementy misji. Przecież tyle $$$ na to poszło - tam nie było miejsca na improwizację. Do tego poważnym problemem były aparaty, które ciężko się obsługiwało w skafandrach i astronauci przyznawali, że strzelali foty na oślep, nie mając pojęcia, czy kadr jest dobry czy nie. I właśnie m.in. po to były te próby, aby astronauci przećwiczyli to wszystko.

Edytowane przez Mayki
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.