Skocz do zawartości

Życiowa zmiana, wyjście na prostą i....samotność.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Wracam po przerwie spowodowanej licznymi obowiązkami i koniecznością rozliczenia zaległych tematów.

 

 

Na wstępie zaznaczę, że nie chciałbym żeby ten temat został potraktowany jako akt emocjonalnego ekshibicjonizmu lub przykład użalania się nad sobą, ale chciałbym się z Wami podzielić swoim problemem. Możliwe, że dla wielu z Was jest to wymyślony problem porównywalny do bolączek młodego Wertera, ale dla mnie jest to wszystko dość poważne.

 

Z pewnością wielu z Was wie, że rok temu całkowicie zmieniłem swoje życie na każdej płaszczyźnie. Podjąłem działania, które pomogły mi stanąć na nogi i muszę przyznać, że przynosi to zamierzone rezultaty.

 

1. Finanse - Jest hajs (nigdy tyle nie zarabiałem)

2. Sprawy mieszkaniowe - Kupiłem swoje m2 w dużym wojewódzkim w mieście. Większe mieszkanie nie jest mi potrzebne. Cieszę się z tego co mam.

3. Sprawy rodzinne - wreszcie jest spokój!!! Powiem więcej zacząłem mieć świetne kontakty ze swoją siostrą staliśmy się dobrymi kumplami co jeszcze rok temu było niemożliwe. Mam normalne kontakty ze swoimi rodzicami co jeszcze ponad rok temu było nie do pomyślenia. Wtedy chciałem całkowicie oderwać się od swojej rodziny i w ogóle na samo słowo ,,rodzina" dostawałem drgawek.( Było naprawdę bardzo ciężko)

4. Sprawy zawodowe - Chcę się kształcić dalej w kierunku, który obrałem i będzie to się wiązało z pewnymi nakładami finansowymi, ale mam na to środki, mam też środki na ewentualną psychoterapie, kursy i szkolenia. Zajmie mi to wszystko trochę czasu, ale jak się zepnę to do 30tki  mam szansę zbudować sobie w miarę konkretną pozycję.

5 Sprawy sportowe- Ćwiczę sobie na siłce, chodzę sobie na basen, nie piję alkoholu powoli systematycznie buduję nową sylwetkę i pracuję nad swoim trudnym charakterem. 

 

W skrócie - Formalnie nie jest źle i jest nadzieja, że za jakiś czas będzie naprawdę bardzo dobrze.

 

Obecny stan faktyczny uważam za sukces, gdyż pochodzę z biednej rodziny(nie mieliśmy nawet własnościowego mieszkania), wychowała mnie tylko moja matka i bywało między nami różnie, ale nie chcę rozdrapywać starych ran i cieszę się, że mama ma już swoje miejsce na świecie w którym będzie mogła spędzić jesień swojego życia. To dla niej bardzo dużo, gdyż przez wiele lat tułaliśmy się po wynajmowanych mieszkaniach co nie było dla nikogo komfortowe bo takie życie na krawędzi bezdomności chyba dla nikogo nie byłoby satysfakcjonujące. Tym bardziej nie jest satysfakcjonujące dla 60 kilku letniej kobiety.

 

W każdym razie cieszę się z jednego: moja matka ma swoje miejsce na ziemi i już nigdy nie będzie grozić jej bezdomność. No i ja już wkrótce będę na swoim(jeszcze tylko wykończenie m2) więc tragedii nie ma.

 

Wiem, że prawdopodobnie dla wielu z Was te moje sukcesy to gówno w porównaniu z Waszymi, ale ja naprawdę doceniam to, że mam to wszystko bo mogło być ze mną naprawdę bardzo różnie. Szczególnie, że w młodości święty nie byłem prawdę mówiąc teraz też nie jestem. O wiele rzeczy musiałem walczyć.

 

Więc w czym problem zapytacie? O to już odpowiadam drodzy bracia i siostry.

 

Mój problem to moja psychika.

 

 Według teorii MBTI mój typ osobowości to INTP.  

 

Powiem tak: Często odlatuję myślami podczas gdy powinienem być tu i teraz. Podejrzewałem u siebie już wszystko przez autyzm(nie mam) , dysleksję(nie mam), niskie IQ ( nie mam niskiego IQ mam IQ136 do Mensa się nie nadaję, ale debilem też nie jestem). Jak sobię z tym radzę? Sport i medytacja uważności. Efekty? Żadne.

 

W czym mi to przeszkadza? Chyba nie muszę mówić, że we wszystkim ;) Przeszkadzało mi już w czasach szkolnych, gdy nauczycielka tłumaczyła jakieś zagadnienie to ja myślami byłem w swoim świecie.

 

Koledzy się zawsze, ze mnie śmiali, że mam ADHD i chyba coś w tym jest. ;)

 

Co dalej? 

 

Wysoka impulsywność - W każdej sytuacji zadaniowej staram się wyłączać emocję i kierować się tylko logiką i faktami. Mam niską tolerancję do sytuacji, które zawierają jakiś ładunek emocjonalny zwykle się wtedy wkurwiam i zakładam najczarniejsze scenariusze. Nie urywam, że czasami takie mocno pesymistyczne myślenie ratuje mi dupę, gdyż jestem wtedy czujny i potrafię się zabezpieczyć na przyszłość, ale na dłuższą metę jest to bardzo wyczerpujące.

 

Na wakacjach nie byłem od 8 lat bo nie miałem czasu i w ogóle ja chyba nie potrafię wypoczywać. Leżenie pod palmami i oglądanie widoczków kompletnie mnie nie kręci. Gdybym miał teraz wyjechać np na 2 tygodnie w Alpy czy gdziekolwiek to nie wiedziałbym co mam tam robić i czułbym , że straszliwie marnuję czas i pieniądze.

 

Znajomi, przyjaciele, kobiety - O dziwo mam powodzenie u kobiet( i to tych naprawdę atrakcyjnych) z którego w ogóle nie korzystam. Nie jestem mizoginem, lubię kobiety i wiele razy broniłem płeć przeciwną. Kobiety lubią również mnie. Niestety albo stety uznałem, że relacje damsko-męskie nie są w ogóle w kręgu moich zainteresowań. Nie wchodzę w bliskie relację bo wiem, że nie mam zdolności związkowej i nie chcę nikogo krzywdzić, nie chcę nikomu robić nadziei.  Uważam, że takie zachowanie byłoby nieetyczne. Szczególnie, że mam  świadomość swoich problemów i uważam, że moje problemy z psychiką byłyby sporym obciążeniem dla ewentualnej partnerki.

 

Mówiąc krótko - Nie wchodzę w związki bo nie chcę nikomu spierdolić życia. Potrzeby seksualne mam niskie mimo młodego wieku i normalnego poziomu testosteronu więc to dla mnie żaden problem. Wcześniej uznawałem tylko relację FwB, ale ponieważ pewna dziewczyna zrobiła sobie nadzieję na związek ze mną to uznałem, że nie będę wchodził nawet w takie relację. Po prostu temat związków/miłości mam już kompletnie w dupie. Co do seksu to nie widzę zupełnie nic fascynującego we wkładaniu swojego penisa do mokrej cipy jakiejś panny. Wszystkie moje partnerki mówiły, że jestem zimny i miały rację.

 

Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, ale relacje damsko-męskie to nie jest już mój problem.  UCZCIWIE STAWIAM SPRAWĘ nie nadaje się do tego więc się za to nie zabieram.

 

Przyjaciele, znajomi - Moje relacje z ludźmi są powierzchowne.  Owszem często wchodzę z nimi w interakcję bo pracuję, mam też znajomych na siłowni, w klubie bokserskim itd, ale kończy się to właściwie na wspólnym wykonywaniu zadań.

 

Jestem abstynentem bo picie alkoholu uważam za żenującą i niepraktyczną czynność. Nie widzę nic fascynującego w interakcji z najebanymi ludźmi. Wolę się integrować na siłowni. Wzmacniać się zamiast osłabiać.

Prawdopodobnie po moim opisie uznacie mnie za aspołecznego buca, sztywniaka albo nawet świra, ale nie jestem złym człowiekiem.

 

Jeśli komuś zaufam i wejdę z nim w szczerą normalną znajomość to jestem bardzo dobrym i empatycznym gościem. Zawsze można na mnie liczyć, gdyby mój przyjaciel znalazł się w sytuacji kryzysowej to zawsze bym wyciągnął pomocną dłoń, nie odwracam się od ludzi potrzebujących. Zawsze kupię coś do jedzenia osobie głodnej, nikim nie gardzę i jak mogę pomóc to pomogę albo przynajmniej nie zaszkodzę.

 

Problemem jest też to, że wkurwia mnie ludzka hipokryzja i dwulicowość, ale wkurwia mnie wyjątkowo. Widzę codziennie facetów, którzy jakby tylko mogli to przelecieliby dziewczynę swojemu najlepszemu kumplowi. Pracuje też w takim zawodzie, że codziennie widzę ludzi, którzy cierpią tylko dlatego, że kiedyś tam komuś zaufali.

 

W każdym razie powiem Wam drodzy bracia, że mi kogoś brakuje.  Kogoś z kim mógłbym zbudować szczerą normalną relację, przyjacielską relację, kogoś kto będzie mnie rozumiał bez słów, kogoś kto będzie po prostu normalnym i dobrym człowiekiem. 

 

Ponieważ raczej nikogo takiego nie znajdę, uznałem że będę zaspokajał swoją potrzebę bezinteresownej interakcji przez działalność dobroczynną. Zgłaszam się do wolontariatu - będę pomagał w jakimś hospicjum, zrobię coś dobrego, pomogę komuś. Najlepiej dzieciom bo dzieci są szczere, jeszcze nie zepsute. Chcę dać komuś dobro i ciepło. Komuś kto tego potrzebuje.

 

Problemem są teraz tylko moje emocje czyli impulsywność i odlatywanie myślami do swojego świata ;)

 

Zatem co mi poradzicie? Gdzie może być przyczyna problemu?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 15
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich ludzi są tysiące jeśli nie miliony... Nie widzę tutaj nic czym można by się było jakoś specjalnie przejmować.

 

W około rok ogarnąłeś wiele rzeczy - wielki szacun, bo wielu ludziom zajmuje to więcej czasu.

 

Wyjście z biedy niesie w sobie dwa aspekty - fizyczny i mentalny. Ty ogarnąłeś ten pierwszy, pozostał Ci ten drugi. To, że chcesz się zająć działalnością charytatywną wynika z poczucia winy. Mam wrażenie, że 'wsiąkłeś' w biedę i jak już zaczynasz z niej wychodzić to czujesz się winny z tego powodu. Zostawiasz tam innych niejako na pastwę losu.

Nie masz czasem wrażenia, że jesteś im (biednym, pokrzywdzonym) coś winien?

Tutaj jest Twój główny cel do rozpracowania.

 

2 godziny temu, dobryziomek napisał:

Problemem jest też to, że wkurwia mnie ludzka hipokryzja i dwulicowość, ale wkurwia mnie wyjątkowo.

A Ty im chcesz jeszcze pomagać... No normalnie matula Terenia...

 

3 godziny temu, dobryziomek napisał:

W każdym razie powiem Wam drodzy bracia, że mi kogoś brakuje.  Kogoś z kim mógłbym zbudować szczerą normalną relację, przyjacielską relację, kogoś kto będzie mnie rozumiał bez słów, kogoś kto będzie po prostu normalnym i dobrym człowiekiem. 

No niestety w życiu jak na drodze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania... Lepiej zwolnić przed pasami i przepuścić pieszego niż mieć go później na przedniej szybie...

 

Każdy idzie własną ścieżką przez życie, czasem przez jakiś czas pokrywa się ona ze ścieżką innej osoby ale zwykle nie trwa to zbyt długo.

 

Można też iść czyjąś ścieżką i wielu tak robi. Wszystko tak naprawdę zależy od Ciebie.

 

Z drugiej strony nikt 24/7 nie jest takim 'po prostu normalnym i dobrym człowiekiem'. Tacy nie istnieją. 'Wszyscy kłamią' jak mówił dr. House. :)

 

3 godziny temu, dobryziomek napisał:

Problemem są teraz tylko moje emocje czyli impulsywność i odlatywanie myślami do swojego świata ;)

 

Witamy wśród żywych! :) Właśnie załapałeś się do ekskluzywnego grona mieszkańców tego świata. Mamy tutaj taki klub, który zrzesza ok 7 miliardów ludzi. :D

 

 

Podsumowując... Popracuj nad pewnością siebie, poczuciem winy, znajdowaniem szczęścia w codziennych sprawach, kreowaniem myśli.

Ze swojej strony mogę polecić Ci książki Davida Hawkinsa, szczególnie 'Technika uwalniania'. Już samo to, że tak wiele rzeczy i spraw ma na Ciebie negatywny wpływ powoduje Twoje negatywne emocje, które najwyraźniej Tobą rządzą. A powinno być na odwrót.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten post i brzmi on jak słowa ogarniętego życiowo człowieka. Moim zdaniem jest całkiem dobrze.

 

Ciekawe czy wolontariatem uda Ci się wypełnić potrzebe bliskości. Zwłaszcza że chcesz pomagać dzieciom na które musisz się otworzyć bo inaczej nie nawiazesz z nimi kontaktu. Może to właśnie dzieci ciebie zmienia. Napisz więcej o tym wolontariacie jak już coś znajdziesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, dobryziomek napisał:

Na wstępie zaznaczę, że nie chciałbym żeby ten temat został potraktowany jako akt emocjonalnego ekshibicjonizmu lub przykład użalania się nad sobą, ale chciałbym się z Wami podzielić swoim problemem. Możliwe, że dla wielu z Was jest to wymyślony problem porównywalny do bolączek młodego Wertera, ale dla mnie jest to wszystko dość poważne.

Ja tam takich tematów nie traktuję jako użalanie. Bo po to jest to forum, aby pomagać. Jakoś musisz opisać swoje życie, aby inni zrozumieli. A to, że ktoś widzi w tym kompleksy i użalanie to on ma problem. Inaczej nie da się rozwiązać problemów, bez ich opisania.

6 godzin temu, dobryziomek napisał:

W skrócie - Formalnie nie jest źle i jest nadzieja, że za jakiś czas będzie naprawdę bardzo dobrze.

I tego się trzymaj. Wierz w to!

6 godzin temu, dobryziomek napisał:

Wiem, że prawdopodobnie dla wielu z Was te moje sukcesy to gówno w porównaniu z Waszymi, ale ja naprawdę doceniam to, że mam to wszystko bo mogło być ze mną naprawdę bardzo różnie. Szczególnie, że w młodości święty nie byłem prawdę mówiąc teraz też nie jestem. O wiele rzeczy musiałem walczyć. 

 

Nie myśl, że Twoje sukcesy to dla nas gówno. :) Wprost przeciwnie. Właśnie pokazujesz innym, że jak się chce i się zaprze to można wyjść z ogromnej biedy. Tym właśnie jest ciężka praca i wiara nad sobą. Ja tam Ci gratuluje bardzo dużych sukcesów, bo osiągnąłeś bardzo dużo. Ale nie zatrzymuj się. Bo ten kto się zatrzymuje ten się cofa, a ten kto się cofa ten umiera i zostaje z ręką w nocniku. Ja też o wiele rzeczy musiałem walczyć i czeka mnie jeszcze więcej walki. Ważne, żeby się nie poddawać. Nikt nie jest święty. Każdy popełnia błędy.

 

Poza tym zauważyłem jedną rzecz, sam siebie dołujesz. Może to zabrzmi źle. Ale pisząc tak, że Twoje sukcesy to gówno dla nas to wygląda tak, jakbyś do końca nie wierzył w siebie i szukał pocieszenia od nas. :) A wiesz bardzo dobrze, że to Ty to osiągnąłeś, sam. :) Gdzie inni skończyli by np. z wódą pod sklepem. 

Oprócz siłowni masz jakąś pasję?

Bo ja każdemu polecam motocykle. Jest to zajebiste rozwiązanie na znalezienie kumpli. Ogólnie motocykle i motocykliści mają to do siebie, że przyciągają ludzi. Tych pozytywnych oczywiście. A nie tych buraków, którzy mają ból 4 liter, bo ktoś ma motocykl i jest dla niego "dawcą". (co jest nie prawdą)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prawdę nikt czytający nie dostrzegł tek sprzeczności którą cechują się kobiety a mamy ja u autora ?, najgorsze że wyrobił silny program a mimo to widać że jest coś nie tak.

 

10 godzin temu, dobryziomek napisał:

 

. Niestety albo stety uznałem, że relacje damsko-męskie nie są w ogóle w kręgu moich zainteresowań. Nie wchodzę w bliskie relację bo wiem, że nie mam zdolności związkowej i nie chcę nikogo krzywdzić, nie chcę nikomu robić nadziei.  Uważam, że takie zachowanie byłoby nieetyczne. Szczególnie, że mam  świadomość swoich problemów i uważam, że moje problemy z psychiką byłyby sporym obciążeniem dla ewentualnej partnerki.

 

Mówiąc krótko - Nie wchodzę w związki bo nie chcę nikomu spierdolić życia. Potrzeby seksualne mam niskie mimo młodego wieku i normalnego poziomu testosteronu więc to dla mnie żaden problem. Wcześniej uznawałem tylko relację FwB, ale ponieważ pewna dziewczyna zrobiła sobie nadzieję na związek ze mną to uznałem, że nie będę wchodził nawet w takie relację. Po prostu temat związków/miłości mam już kompletnie w dupie. Co do seksu to nie widzę zupełnie nic fascynującego we wkładaniu swojego penisa do mokrej cipy jakiejś panny. Wszystkie moje partnerki mówiły, że jestem zimny i miały rację.

 

Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, ale relacje damsko-męskie to nie jest już mój problem.  UCZCIWIE STAWIAM SPRAWĘ nie nadaje się do tego więc się za to nie zabieram.

 

 

.

 

 

- aż tu nagle !

W każdym razie powiem Wam drodzy bracia, że mi kogoś brakuje.  Kogoś z kim mógłbym zbudować szczerą normalną relację, przyjacielską relację, kogoś kto będzie mnie rozumiał bez słów, kogoś kto będzie po prostu normalnym i dobrym człowiekiem.

 

 

 

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek szacunek że w rok tyle ogarnąłeś. 

11 godzin temu, dobryziomek napisał:

Na wakacjach nie byłem od 8 lat bo nie miałem czasu i w ogóle ja chyba nie potrafię wypoczywać. Leżenie pod palmami i oglądanie widoczków kompletnie mnie nie kręci. Gdybym miał teraz wyjechać np na 2 tygodnie w Alpy czy gdziekolwiek to nie wiedziałbym co mam tam robić i czułbym , że straszliwie marnuję czas i pieniądze.

To czas zmienić otoczenie na jakiś czas i odpocząć. Może być aktywie jeżeli tak wolisz. Pomyśl że nie marnujesz kasy tylko dbasz o swoje zdrowie psychiczne. To lepsze niż leżenie na kanapie (psychoterapie) u tych pseudo psycholożek, które mają bajzel we własnym życiu.

11 godzin temu, dobryziomek napisał:

W każdym razie powiem Wam drodzy bracia, że mi kogoś brakuje.  Kogoś z kim mógłbym zbudować szczerą normalną relację, przyjacielską relację, kogoś kto będzie mnie rozumiał bez słów, kogoś kto będzie po prostu normalnym i dobrym człowiekiem. 

Powracasz powoli do matrixa. Szczera i bezinteresowna przyjaźń i miłość to tylko w bajkach Disneya. 

Moim zdaniem potrzebujesz hobby, które wciągnie Cię na tyle że stanie się pasją i nie będziesz miał czasu wymyślać sobie problemów egzystencjalnych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek Ja dla odmiany, w przeciwieństwie do @Byłybiałyrycerz uważam, że jesteś gościem z jajami. Nie widzę tutaj emocjonalnego cipkowania - szacunek za to, że sam siebie rozumiesz i nie boisz się opuścić gardy. Zgrywanie kozaka nie ma sensu na tym forum, bo jesteśmy tutaj po to, żeby stać się lepszymi ludźmi i lepszymi facetami.

 

Tak jak wspomniałeś - jesteś typowym samcem (mózg: zadaniowość, chęć pomagania słabszym, budowanie własnego świata, dbanie o rodzinę. Wszystko się zgadza, nie widzę żadnych znaków ostrzegawczych. W ogóle czytając post pomyślałem, że piszesz o mnie.

 

Co do braku tego "kogoś", to uważam, że brakuje Ci ucznia. Jakkolwiek śmiesznie to brzmi, wydaje mi się, że relacji, o której marzysz nie zbudujesz z kobietą. Szanse są, ale bardzo małe, bo kobiety wyznają zupełnie inne wartości. To o czym piszesz jest w stanie docenić facet. Nie mówię broń Panie o homo. Wielu facetów staje się mentorami dla innych - pomaga im poskładać życie, przekazać mądrość życiową. Myślę, że marzysz o kumplu - takim, który będzie na dobre i na złe. Sam tego nigdy nie miałem, więc moje myśli wędrują w tę stronę.

 

Podobne postrzeganie świata, pomoc w potrzebie, wspólne inicjatywy, rozmowy o życiu i całej otaczającej rzeczywistości, braterstwo krwi. To cenniejsze, niż niejedna kobieta.

 

 

P.S: Nie umniejszaj swoich sukcesów. To są najważniejsze fundamenty Twojego świata. Sukcesy innych ludzi nic nie znaczą, tak jak ich porażki. To co Ty osiągasz jest Twoje i powinno to być dla Ciebie najważniejsze na świecie. Zmień myślenie, buduj pewność siebie na trudnych doświadczeniach i bądź chłopie dumny! Nie dorastałem w takim środowisku jak Ty, ale nie wiem jak bym sobie radził. Masz mój podziw, ale pamiętaj, że możesz dużo więcej.

Edytowane przez majkgodlajk
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej skłaniam się do myślenia, że ludzkie problemy są coraz bardziej błahe i przenoszą się ze sfery fizycznej na psychiczną. 

Kurde, jeszcze nasi dziadkowie, może pradziadkowie nie mieli takich problemów jak my. Pamiętam jeszcze jako dzieciak trochę dziadka jak przez mgłę, że jak było zdrowie i było co do garnka włożyć, to już było zajebiście. 

Ogólnie wyglądał na szczęśliwego. 

 

Kiedyś chłop orał pole i zapieprzał od świtu do nocy i nie miał czasu się nad niczym zastanawiać. Wrócił na chatę, podymał sobie, poszedł spać i tyle.

 

Może nasz gatunek ludzki nie jest przygotowany na tak zaawansowaną cywilizację i luksusy? 

 

Warto zauważyć, że w literaturze klasycznej takie problemy egzystencjonalne mieli ludzie wykształceni, albo Ci, którzy nic nie musieli robić, bo byli ustawieni. 

W 'Chłopach' była taka baba, którą ciągle głowa bolała, nic nie robiła generalnie, ale ciągle łaziła i narzekała. 

 

@dobryziomek może w takim razie my jako gatunek nie jesteśmy gotowi na takie życie w luksusach i stąd takie "problemy" ?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze gratuluję rozpoczęcia walki, która będzie jeszcze długo trwać, ale warto wygrać tę wojnę. Pierwsze kroki podjąłeś dobre "zabezpieczenie bytowe" teraz pora na trudniejszą (moim zdaniem) część - czyli walka z samym sobą i przeprogramowanie głowy. Tutaj moim zdaniem powinieneś podejść egoistycznie - szukać całkowitego samospełnienia, przez chociażby hobby.

Za sprawę wolontariatu winszuję (osobiście uważam, że to powinien być pewnego rodzaju obowiązek na pewnym etapie życia, bo naprawdę pozwala klapki z oczu ściągnąć)

 

@Carl93m Po prostu wraz z rozwojem cywilizacji rozwijają się techniki ogłupiania ludzi i nie ma wzrostu świadomości obywatela, tylko wręcz odwrotnie - w tym cały problem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często my sami nie wiemy co siedzi w naszym czerpie, odradzał bym wolontariat a polecił bym wizytę u psychologa, nie pisze tego żeby Cię obrazić. Dobry psycholog pomaga poznać nam mechanizmy w naszej głowie, na psychiatrę jednak bym uważał. Legenda głosi że jak raz zaczyna się brać psychotropy to już się nie przestaje.

Edytowane przez misUszatek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amnesia HazeHaze

Mówicie jakby to było tak proste, LOL.

Bycie tu i teraz to stan mistyków, ludzie medytują i poświęcają życie w tym wypadku jak ja by być w tym stanie. Bycie tu i teraz a faktycznie bycie w Teraz to jest jak krzesło i krzesło elektryczne.

Doświadczyłem bycia w teraz i wierzcie mi, świat zmienia się w bajkę. Udało mi się tego doświadczyć raz na 30 min i dwa razy po kilka minut.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, dobryziomek napisał:

Znajomi, przyjaciele, kobiety - O dziwo mam powodzenie u kobiet( i to tych naprawdę atrakcyjnych) z którego w ogóle nie korzystam. Nie jestem mizoginem, lubię kobiety i wiele razy broniłem płeć przeciwną. Kobiety lubią również mnie. Niestety albo stety uznałem, że relacje damsko-męskie nie są w ogóle w kręgu moich zainteresowań. Nie wchodzę w bliskie relację bo wiem, że nie mam zdolności związkowej i nie chcę nikogo krzywdzić, nie chcę nikomu robić nadziei.  Uważam, że takie zachowanie byłoby nieetyczne. Szczególnie, że mam  świadomość swoich problemów i uważam, że moje problemy z psychiką byłyby sporym obciążeniem dla ewentualnej partnerki.

Mówiąc krótko - Nie wchodzę w związki bo nie chcę nikomu spierdolić życia. Potrzeby seksualne mam niskie mimo młodego wieku i normalnego poziomu testosteronu więc to dla mnie żaden problem. Wcześniej uznawałem tylko relację FwB, ale ponieważ pewna dziewczyna zrobiła sobie nadzieję na związek ze mną to uznałem, że nie będę wchodził nawet w takie relację. Po prostu temat związków/miłości mam już kompletnie w dupie. Co do seksu to nie widzę zupełnie nic fascynującego we wkładaniu swojego penisa do mokrej cipy jakiejś panny. Wszystkie moje partnerki mówiły, że jestem zimny i miały rację. 

Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, ale relacje damsko-męskie to nie jest już mój problem.  UCZCIWIE STAWIAM SPRAWĘ nie nadaje się do tego więc się za to nie zabieram.

Witaj. Jakże ja Ci zazdroszczę takiego podejścia do związków. Naprawdę. Z drugiej strony podziwiam Twoje odpowiedzialne i uczciwe podejście do tej materii. Ja bym tak nie dał rady.

Powiem Ci, że w mojej ocenie nie jesteś człowiekiem, który w jakiś sposób jest "odstający" od ogółu, ani tym bardziej potrzebujący psychoterapii. Jesteś po prostu taki jaki jesteś. Każdy z nas mam jakieś mniejsze lub większe "odchyłki". Ogólnie uważam, że jesteś wrażliwym człowiekiem, empatycznym - dostrzegającym krzywdę dziejącą się innym codziennie i na naszych oczach.

Jeżeli już tak koniecznie chciałbyś jakiegoś zaszufladkowania, to IMO możesz mieć pewne objawy tzw. DDD. To by się nawet potwierdzało z tym co napisałeś o Twoim dzieciństwie. Poczytaj, jeżeli nie znasz tematu.

Ogólnie nie jest źle, uszy do góry. Nie przejmuj się tak sobą.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

 

@Vstorm Kręci mnie strzelectwo sportowe. Chciałem zrobić sobie patent strzelecki, ale w ogóle czasu ostatnio na to nie mam. Jak wszystko pójdzie zgodnie z moim planem to może zacznę się za to zabierać w przyszłym roku. Motocykle to świetny temat, ale boje się, że jakbym wsiadł na motocykl to bym się zamyślił i kogoś zabił ;)

 

@Byłybiałyrycerz Rozumiem Twoje wątpliwości. To co napisałem nie jest niespójne ponieważ nie interesują mnie kobiety w sensie związku, ale nie ukrywam, że mógłbym z kimś stworzyć normalną koleżeńską relację. Możliwe, że tego nie sprecyzowałem. Natomiast mam bardo duże wymagania w stosunku do ludzi jakich do siebie dopuszczam chciałbym, żeby był to ktoś lojalny, normalny. Kiedyś miałem wielu znajomych(liceum), ale nie przetrwała żadna relacja.

 

@TPakal1 Z tym syndromem DDD to coś jest na rzeczy, ale uważam że to chyba dotyczy 99% społeczeństwa. Uważam, że każdy z nas jest w jakimś tam stopniu z rodziny dysfunkcyjnej więc nie szukam usprawiedliwienia. Ja miałem owszem nie lekko, ale są większe patologie.

 

@majkgodlajk i @Cortazar Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi. 

 

Dobra Panowie, troszkę pierdoliłem i użalałem się wczoraj nad sobą a do sprawy trzeba podejść konkretnie :

 

1) Robię badania hormonalne. Testosteron mam raczej w normie w końcu trenuję regularnie, ale lepiej sprawdzić wszystko dokładnie ze szczegółami. 

 

2) W pracy każdego dnia będę dawał z siebie wszystko. Owszem weszła rutyna, ale mam tyle rzeczy na głowie że teraz nie mogę odpuścić i w robocie muszę być w stu procentach skoncentrowany.

 

3) Wykończenie m2 mam już umowę ze szwagrem, który jest budowlańcem więc zmieścimy się tak, żeby mi zostały środki również na moje kursy, szkolenia i inne takie rzeczy. Mam gwarancję, że szwagier mnie w chuja nie zrobi.

 

4. To będą bardzo wymagające  i ważne dwa miesiące w moim życiu, gdyż w lutym podchodzę jeszcze do pewnego egzaminu, który może mi otworzyć kilka drzwi.

 

 

Dlatego teraz muszę być maksymalnie skoncentrowany na zadaniach i nie mogę pozwolić sobie na jakieś egzystencjalne pierdololo i użalanie się nad sobą.

 

Teraz tylko praca, mieszkanie i nauka.

 

Każdy dzień to ma być praca zgodnie z planem i walczę o zwycięstwo każdego dnia.  Koncentracja tylko na tym co mam do zrobienia w danym dniu.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek Nie jesteś osamotniony w takim podejściu, jestem dość wybredny jak i ciężkim do życia człowiekiem i nie mam żadnych relacji kumpelskich. Znajomych mam w cholerę rozsianych po całym kraju jak i w Europie jednak z nikim nie mam bliższej relacji. Jest jedna dziewczyna z którą mam szczerą relacje i często się spotykamy ale tylko po to ją utrzymuje bo jest atrakcyjna i zawsze może się przydać. Jednak nie znam nikogo kto by mnie interesował bądź był z mojego świata. 

Pierwsza dziewczyna nadaje na podobnych falach jednak narzeczony jej zakazał i kontakt się urwał.

Nie płacze z tego powodu że moje życie nie wygląda jak z serialu " przyjaciela " chociaż nie powiem byłoby miło mieć taką paczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, dobryziomek napisał:

 

@TPakal1 Z tym syndromem DDD to coś jest na rzeczy, ale uważam że to chyba dotyczy 99% społeczeństwa. Uważam, że każdy z nas jest w jakimś tam stopniu z rodziny dysfunkcyjnej więc nie szukam usprawiedliwienia. Ja miałem owszem nie lekko, ale są większe patologie.

Dotyczy wielu z nas (mnie również) ale ma specyficzne objawy choćby tj. trudności w radzeniu sobie z emocjami, tworzenie udanych związków, brakiem poczucia bezpieczeństwa. A przecież dzieciństwo ma potężny wpływ na nasze dorosłe życie. Na nasze późniejsze wybory, postawy, stosunek do otoczenia itp. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

INTP to świetna osobowość. Sam jestem INTP więc wiem co mówię :D

https://www.16personalities.com/intp-personality

 

 

Twoje sukcesy nie są nieistotne i w żadnej mierze nie można ich porównywać do czyichkolwiek sukcesów, bo dla każdego sukces jest czymś innym. 

 

Z Twoich postów wynika jednak, że ciągle czegoś Ci brakuje. Czegoś szukasz. Trudno będzie jednak Ci doradzić dopóki sam sobie nie odpowiesz na pytanie - czego? 

 

Mogę powiedzieć, że mam podobny background do Twojego - ja mimo, że znacznie ogarnąłem swoje życie w ciągu ostatnich kilku lat to ciągle czuje, że nie żyję zgodnie ze swoim potencjałem. Wszędzie widzę, że da się lepiej, bardziej, więcej. Pracuje nad tym ale pewnie potrwa to jeszcze kilka lat. 

Edytowane przez Psotnik
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.