Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w tym filmiku matka od ok. 6 roku życia wtaczała mi do głowy jaki to mój ojciec jest zły. Krytykowała także mnie, gdy zauważała podobieństwo do ojca np. "marszczysz brwi jak ojciec" - w znaczeniu "jesteś ucieleśnieniem zła". 

Dzisiaj jestem człowiek ze zrytą banią i czuję jakby ktoś zabrał mi życie.

Edytowane przez pytamowiec
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Conrad napisał:

Przecież takie kobiety wybierają czasami badboyow, za których płacą, utrzymują, pożyczają kasę itd. i nie sądzę, żeby się czuli zażenowani ?

 

nie mam na myśli patologi - zwyczajne kobiety i zwyczajni faceci.\

 

9 godzin temu, Adams napisał:

Rozwiń temat, pls. Co chcesz dać takiemu partnerowi i czego oczekujesz w zamian? Tylko konkrety poproszę, bez sloganów i ogólników.

a widzisz bo to babka musi dać żeby facet coś dał w zamian. Dziękuje - ale to na forum dość powszechna postawa roszczeniowa. Rozumiem, że konkretem byłoby ugotuję obiad w zamian za wyniesienie śmieci? :P

 

Oczekuję (kolejność przypadkowa): szacunku, rozmowy, bezpieczeństwa psychicznego (nie kasy jak to tu wmawianie jest) i to najważniejsze - żeby patrzeć i dążyć w tym samym kierunku. 

Za dużo ? wiem. Życie mnie nauczyło - że trzeba wybierać do życia człowieka podobnego do siebie  żeby bez wojny iść tą samą drogą.

Edytowane przez Ma_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ma_ Nic nie napisałaś o tym, co chcesz dać partnerowi, a pytanie o to, nazywasz postawą roszczeniową. To jak nazwać Twoją postawę, w której masz oczekiwania (miało być konkretnie, a są tylko mętne ogólniki) i okrągłe zero w zamian?

 

Dalej, widzę, ze zadania typowo kobiece (w tradycyjnym rozumieniu) chcesz dzielić miedzy partnerów. Spoko. Jak trzeba będzie wymienić uszczelkę w kranie czy gniazdko ze ściany wypadnie to rozumiem, że te zadanie również będziesz dzielić, zgadza się? 

 

A przy okazji - żeby tylko nie próbował być ojcem... ale śmieci po Twoich bombelkach to niech wyniesie ;)

 

Powiem szczerze, ze Twoja oferta dupy nie urywa.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Adams napisał:

@Ma_ Nic nie napisałaś o tym, co chcesz dać partnerowi, a pytanie o to, nazywasz postawą roszczeniową. To jak nazwać Twoją postawę, w której masz oczekiwania (miało być konkretnie, a są tylko mętne ogólniki) i okrągłe zero w zamian?

 

Dalej, widzę, ze zadania typowo kobiece (w tradycyjnym rozumieniu) chcesz dzielić miedzy partnerów. Spoko. Jak trzeba będzie wymienić uszczelkę w kranie czy gniazdko ze ściany wypadnie to rozumiem, że te zadanie również będziesz dzielić, zgadza się? 

 

A przy okazji - żeby tylko nie próbował być ojcem... ale śmieci po Twoich bombelkach to niech wyniesie ;)

 

Powiem szczerze, ze Twoja oferta dupy nie urywa.

a przyjmujesz do wiadomości, że może po prostu nie napisałam co oferuje w zamian? hmmm? Nie mam potrzeby wylewania swoich żalów na forum ani też wstawiania tutaj "oferty", pisania jestem taka i owaka. Życie mnie nauczyło, że wiem czego nie chce- i czego nie jestem w stanie dać. Cała reszta jest w zasięgu.

 

Śmieci potrafią wynosić moje dzieci na równi ze mną - takie są samodzielne, że nie stanowi to dla nas problemu żeby w ogóle poruszać to w kwestii "problemów" lub w jakiejkolwiek kwestii. To jest po prostu życie.

 

Wiesz co do uszczelek, kranów, lampy, wymiany oleju, położenia tapety czy innych wymyślnych pierdół które wmawiane są kobietom "nie dasz rady" mam trochę inne podejście. Duża pula tych "zadań" stanowi problem również dla mężczyzny - tylko problem jest w czymś innym. Kobieta otwarcie powie i jak ją stać to wezwie fachowca. Facet potrzebuje 2 tyg na przemyślenia, fachowca nie wezwie  a o przyznaniu się, że np tapetowanie to nie jego hobby nie ma mowy. A jak do tego dojdzie, że na fachowca kasy nie ma, zrobić sam nie potrafi to zaczyna się zabawa. Życiowe co? Niestety.

 

Mało wymagające kobiety są idealne zapewne - nie wymaga, nie gdera, nie chce nic ponad, siedzi cicho - czyli chwila od siebie INNE kobiety powinny dać facetowi przede wszystkim poza dawaniem d.... . święty spokój ? :) piękne :)

 

 

 

Edytowane przez Ma_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, pytamowiec napisał:

Tak jak w tym filmiku matka od ok. 6 roku życia wtaczała mi do głowy jaki to mój ojciec jest zły. Krytykowała także mnie, gdy zauważała podobieństwo do ojca np. "marszczysz brwi jak ojciec" - w znaczeniu "jesteś ucieleśnieniem zła". 

Dzisiaj jestem człowiek ze zrytą banią i czuję jakby ktoś zabrał mi życie.

Współczuję, to najgorsze co można robić. To burzy kompletnie poczucie bezpieczeństwa dziecka i jego wiarę w samego siebie. Ojciec i jego rodzina to jeden z fundamentów dziecka. Jeśli jest wyśmiewany i jeszcze ktoś ma pretensje ze jest podobny do ojca.. Masakra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Ma_ napisał:

Oczekuję (kolejność przypadkowa): szacunku, rozmowy, bezpieczeństwa psychicznego (nie kasy jak to tu wmawianie jest) i to najważniejsze - żeby patrzeć i dążyć w tym samym kierunku. 

Czy bezpieczeństwo psychiczne nie wiąże się z dobrymi warunkami finansowymi? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ma_ napisał:

Partnera przed duże P.  

P jak portfel.

 

Te pierdu pierdu o szczerości, rozmowie, zaufaniu, partnerstwie jest dobre na memy na FB pod którymi panie dają serduszka a biali rycerze lajki po to aby się przypodobać.

 

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ma_ napisał:

Życie mnie nauczyło - że trzeba wybierać do życia człowieka podobnego do siebie  żeby bez wojny iść tą samą drogą

Nie do końca. 

Jeśli ktoś jest zbyt podobny do Ciebie to:

1. Znudzisz się nim bo równie dobrze możesz spędzać czas ze sobą. 

2. Będziecie ze sobą konkurować. 

 

Myślę, że dobrze byłoby znaleźć kogoś kto jest podobny owszem, ale zawiera także inne odmienne cechy, które Cię uzupełniają i vice versa twoje cechy uzupełniają jego/jej braki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adams napisał:

Dalej, widzę, ze zadania typowo kobiece (w tradycyjnym rozumieniu) chcesz dzielić miedzy partnerów. Spoko. Jak trzeba będzie wymienić uszczelkę w kranie czy gniazdko ze ściany wypadnie to rozumiem, że te zadanie również będziesz dzielić, zgadza się? 

@Adams gotowanie to czynność, którą wykonuje się codziennie. Sprzątanie powiedzmy co drugi dzień, tak jak i wynoszenie śmieci. Pranie dwa razy w tygodniu. Nie piszę już nawet o robieniu zakupów czy pomaganiu dzieciom w lekcjach.

 

A ile razy w tygodniu trzeba wymienić żarówkę, naprawić cieknący kran, dokręcić kontakt czy pomalować ściany?

 

Więc już tak nie utyskujcie nad tym, że kobieta chce dzielić codzienne obowiązki, bo porównywanie czynności, które trzeba robić dzień w dzień z czynnościami, które robi się raz na wiele miesięcy albo i lat jest sporym nadużyciem, a to że część Panów nawet do tego się nie garnie, przemilczę... albo i nie.

 

Jeśli oboje pracują to chyba naturalnym jest dzielenie się domowymi obowiązkami? 

 

I tak, część kobiet również bierze udział w tych męskich obowiązkach. Nie raz sama malowałam ściany i sprawiało mi to wielką przyjemność, zdarzyło mi się nawet samej składać nowokupione łóżko (dzisiaj zresztą to żadna filozofia, chociaż przyznam, że przypomniałam sobie chyba wszystkie przekleństwa jakie kiedykolwiek poznałam), nie mówiąc o wieszaniu obrazków na ścianie czy składaniu innych mebli. Poddałam sie tylko przy wymianie uszczelki, ale to zrobił mój tato, bo okazało się, że mój były mąż "nie jest" hydraulikiem i nie potrafi tego zrobić.

 

Więc już tak nie argumentujcie braku udziału w domowych obowiązkach tym, że czasem musicie wymienić uszczelkę. Akurat takie porównywanie nie jest trafione.

 

Rozumiem kiedy kobieta siedzi w domu i nie pracuje, a na rodzinę zarabia tylko mężczyzna. Wtedy ona zajmuje się domem i dziećmi, mężczyzna po powrocie z pracy powinien mieć czas na to aby odpocząć, żeby mieć siłę i ochotę na spędzenie chociaż chwili z dziećmi czy z partnerką.

Ale kiedy oboje pracują, oboje winni się angażować w prace domowe. 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVina, przykra historia. Przyznaj jednak, że pierwszy mąż dawał emocje. Było pewnie towarzystwo, wesołe życie, dużo wrażeń, nie nudziłaś się z nim. I racjonalizowałaś sobie w głowie, że nie ma problemu z alkoholem. Nie zauważałaś symptomów i/lub nie było koło Ciebie kogoś, komu zapali się czerwona lampka i zainterweniuje.

 

I wyszło, jak wyszło. Schemat. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Daenerys Przeczytaj dokładnie, co napisałem - szczególnie słowo spoko. Podział obowiązków jest spoko. Pytam jedynie, czy wszystkich, czy tylko tych tradycyjnie uznawanych za kobiece? Pytanie było zamknięte, odpowiedzieć można jednym słowem.

Sama piszesz, że obydwoje powinni się angażować w prace domowe, stąd wnioskuję, że popierasz pomysł angażowania kobiet do 'męskich' prac, zgadza się? Czy może to jest tak, że tradycyjnie damskie prace to są obowiązki domowe, którymi powinni zajmować się obydwoje, a typowo 'męskie' zajęcia powinien ogarniać wyłącznie facet, no bo co to jest wbić gwózdek raz na kiedyś? I oczywiście to jest właśnie równy wkład w związek? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams tak, chodziło mi o podział wszystkich obowiązków. Zarówno tych "kobiecych" jak i tych "męskich".

Cytując mnie:

34 minuty temu, Daenerys napisał:

Nie raz sama malowałam ściany i sprawiało mi to wielką przyjemność, zdarzyło mi się nawet samej składać nowokupione łóżko (dzisiaj zresztą to żadna filozofia, chociaż przyznam, że przypomniałam sobie chyba wszystkie przekleństwa jakie kiedykolwiek poznałam), nie mówiąc o wieszaniu obrazków na ścianie czy składaniu innych mebli. 

Oczywiście sama szafy nie wniosę, ale i  mężczyzna w pojedynkę będzie miał z tym problem. Jeśli będę w stanie to mu pomogę, jeśli nie to będę prosiła brata o pomoc. 

 

Bardzo lubię zajmować się domem, szczególnie lubię gotować i piec ciasta, ale pracuję i miło by było gdyby mój partner pomógł mi czasem w tak prozaicznych rzeczach jak obieranie ziemniaków czy włożenie naczyń do zmywarki, żebym też mogła chwilę odpocząć i miała siłę na to aby poświęcić jemu więcej czasu, a nie żeby jedyną rzeczą, o której myślę był sen.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Czy bezpieczeństwo psychiczne nie wiąże się z dobrymi warunkami finansowymi? 

Dla mnie wiąże sie z tym że czuję bezpieczenstwo przy partnerze tz ze nie zostawi mnie w jakiejs krytycznej sytuacji, moge na niego liczyc jak potrzebuje pomocy

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Myślę, że dobrze byłoby znaleźć kogoś kto jest podobny owszem, ale zawiera także inne odmienne cechy, które Cię uzupełniają i vice versa twoje cechy uzupełniają jego/jej braki.

Dokładnie takiego partnera szukałam. Dodatkowo jeszcze żeby lubił w podobny do mnie sposob spedzac czas 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Było pewnie towarzystwo, wesołe życie, dużo wrażeń, nie nudziłaś się z nim

Nie było wesoło. Może na początku, gdy się poznaliśmy to się tonował i chciał zrobić wrażenie. Potem wesoło nie było, zawsze musialam byc trzezwa, zeby jakos go doniesc do domu z imprezy, w końcu zostawałam w domu a on chodził sam. Wtedy czekalam na jego powrot jak na szpilkach, każda przejezdzająca karetka wywolywala panikę, ze moze cos mu sie stało, a telefonu nie odbieral. Potem bylo przepraszanie. Jego Ci co mądrzejsi znajomi urwali z nim kontakt, przy okazji mi też mówiąc, że jestem młoda i zmarnuje sobie przez niego życie (po imprezie u nas w domu gdy zobaczyli jak on sie zachowuje w stosunku do mnie). Nawet jego matka mi coś takiego powiedziała. Nikogo nie słuchałam. Wydawało mi się, że go "uratuję". Tak mnie wychowano, żeby ludzi nie skreślać tylko o nich walczyc do konca.

W mojej rodzinie nie bylo takich zachowan i nie rozpoznalam znakow ostrzegawczych (!). To byla moja glupota i naiwnosc.

Emocji nie szukalam. Ani tez nigdy imprezowiczką nie bylam. Studiowalam w weekendy. W tygodniu pracowalam i sie uczylam. 

Nie mialam czasu na takie glupoty, ani mnie do tego nie ciagnelo.

On z kolei po 1 semestrze rzucil studia i cale weekendy balował.

Tutaj problemem byl tylko alkohol, bo generalnie byloby nam dobrze razem gdyby nie butelka. Kochaliśmy się, lubilismy wiele tych samych rzeczy, seks byl swietny, chemia była potężna, podobne poczucie humoru, gust muzyczny, i z wyglądu bardzo mi pasowal. Słowami 19latki, którą wtedy byłam - mój ideał.

Ale ten alkohol i jego zachowanie po nim. Jakby wstepowala w niego inna, zupełnie obca osoba. Horror. Niestety

Gdyby rzucil picie bylibysmy razem do dzisiaj. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MalVina napisał:

Gdyby rzucil picie bylibysmy razem do dzisiaj

Malo prawdopodobne. Przestal by dostarczac emocji. Pijacy alkoholik to taki "psychopata". A dlaczego tak pisze? Sam jestem nie pijacym alko i jak przestalem to w rok sie rozwiodlem. Pijac 24 lata byla przy mnie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, karhu napisał:

Malo prawdopodobne. Przestal by dostarczac emocji. Pijacy alkoholik to taki "psychopata". A dlaczego tak pisze? Sam jestem nie pijacym alko i jak przestalem to w rok sie rozwiodlem. Pijac 24 lata byla przy mnie.

To ze "twoja" tak miala, nie znaczy, że ja bym tak miała. 

Bo mi w nim jedynie picie przeszkadzało i wlasnie nadmiar negatywnych emocji (związanych właśnie z jego zachowaniem po wypiciu). I dlatego odeszłam. 

 

 

Edytowane przez MalVina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.