Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, Jerzy napisał:

@MalVina Bardziej chodzi o to, że mijasz się z prawdą - twierdzisz, że ktoś coś powiedział, a to są Twoje urojenia.

No WPROST nikt nie powiedzial. Ale jak przeczytasz wszystkie komentarze to zobaczysz co mam na myśli. Nie wiem po co mnie zaczepiasz, skoro mam zdanie takie samo jak Ty, a zauwazylam jedynie, że niestety wiele osob uwaza, że kobieta nie ma prawa do popełnienia błędu, wtedy znaczy jest coś z nią nie tak. Facet jak beznadziejnie wybierze partnerke - to jest poklepywanie poplecach "bo to zła kobieta była, to nie jego wina ze tak wybrał". Nie ma jak tego "zacytować" bo to mozna wyczytac miedzy wierszami z komentarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2019 o 11:56, Bohun napisał:

Ja nie wnikam co tam Tobie jest ale normalna to z pewnością nie jesteś - bez obrazy :(

Nawet jeden znalazlam dokladny.

3 minuty temu, icman napisał:

 

Jakich narzędzi używałaś do zrozumienia nieuświadomionych programów?

Własnych przemyśleń i psychoterapii. Nie jestem znawcą ludzkiej psychiki, poszłam do specjalisty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była terapia indywidualna. Rozmowy. Tzn. Moj monolog, podchwycenie tematu i wtedy rozmowy. Pani terapeutka wychwytywala jakies istotne rzeczy, ktore dla mnie byly mało ważne (pozornie) i potem wchodzenie głębiej w konkretną sytuację. Każdą po kolei. 

Czasem mialam "zadania domowe", by opisac cos ze szczegolami i swoje odczucia z tym związane. I o tym rozmawialysmy. Czasem byłam w szoku, co tak naprawde wywołało jakąś sytuacje. Jestem laikiem, wiec ci nie umiem napisac jakie to metody były dokładnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to wyglądało/wygląda podobnie, z własnego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że ten proces nigdy się nie kończy i każde "wiem" jest tylko na dany moment.

Zajefajne jest to uczucie gdy zaczynamy rozumieć a w konsekwencji lubić siebie.

Cieszę się, że jest coraz więcej ludzi zainteresowanych sobą w sposób świadomy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, icman napisał:

ten proces nigdy się nie kończy i każde "wiem" jest tylko na dany moment.

Mówi się, że człowiek uczy się całe życie i coś w tym jest.

 

4 minuty temu, icman napisał:

Zajefajne jest to uczucie gdy zaczynamy rozumieć a w konsekwencji lubić siebie.

Cieszę się, że jest coraz więcej ludzi zainteresowanych sobą w sposób świadomy.

To prawda. Słyszałam dużo dobrego o ustawieniach systemowych Hellingera. Ale jakoś nie jestem do końca przekonana. Może kiedyś spróbuje. Kumpel był na takim spotkaniu to wyszedł zszokowany tym jak wiele rzeczy mu sie sprawdziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalVina

Ja odpuszczam takie metody, nie klei mi się to.

Lubie prostotę bez rytuałów.

Dla mnie uwaga i intencja załatwia temat.

Każdy ma swoje ulubione narzędzia i to jest jak najbardziej ok.

Możemy wykorzystać wszystko co się przejawia w naszym otoczeniu i jest zgodne z nami inaczej mówiąc sprawia nam frajdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2019 o 16:06, MalVina napisał:

Nie było wesoło. Może na początku, gdy się poznaliśmy to się tonował i chciał zrobić wrażenie. Potem wesoło nie było, zawsze musialam byc trzezwa, zeby jakos go doniesc do domu z imprezy, w końcu zostawałam w domu a on chodził sam. Wtedy czekalam na jego powrot jak na szpilkach, każda przejezdzająca karetka wywolywala panikę, ze moze cos mu sie stało, a telefonu nie odbieral. Potem bylo przepraszanie. Jego Ci co mądrzejsi znajomi urwali z nim kontakt, przy okazji mi też mówiąc, że jestem młoda i zmarnuje sobie przez niego życie (po imprezie u nas w domu gdy zobaczyli jak on sie zachowuje w stosunku do mnie). Nawet jego matka mi coś takiego powiedziała. Nikogo nie słuchałam. Wydawało mi się, że go "uratuję". Tak mnie wychowano, żeby ludzi nie skreślać tylko o nich walczyc do konca.

W mojej rodzinie nie bylo takich zachowan i nie rozpoznalam znakow ostrzegawczych (!). To byla moja glupota i naiwnosc.

Emocji nie szukalam. Ani tez nigdy imprezowiczką nie bylam. Studiowalam w weekendy. W tygodniu pracowalam i sie uczylam. 

Nie mialam czasu na takie glupoty, ani mnie do tego nie ciagnelo.

On z kolei po 1 semestrze rzucil studia i cale weekendy balował.

Tutaj problemem byl tylko alkohol, bo generalnie byloby nam dobrze razem gdyby nie butelka. Kochaliśmy się, lubilismy wiele tych samych rzeczy, seks byl swietny, chemia była potężna, podobne poczucie humoru, gust muzyczny, i z wyglądu bardzo mi pasowal. Słowami 19latki, którą wtedy byłam - mój ideał.

Ale ten alkohol i jego zachowanie po nim. Jakby wstepowala w niego inna, zupełnie obca osoba. Horror. Niestety

Gdyby rzucil picie bylibysmy razem do dzisiaj. 

 

Smells like teen  Alfa Widow :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MalVina napisał:

Nie jestem wdową. Ale byłam młoda i głupia. To prawda

IMHO jedyna samotna matka która można zaakceptować to właśnie wdowa.

Czemu tak jest to się domyśl albo doczytaj...No chyba że koleś odjechał do krainy wiecznych łowów z powodu laski :D

P.S.

Termin "Alpha Widow" to zupełnie co innego niż wdowa typowa po zmarłym mężu... :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Kobieta, którą rzucił samiec alfa. Każdego kolejnego porównuje z byłym, a ponieważ porównanie wypada niekorzystnie dla obecnego, jest nieszczęśliwa i świadomie lub podświadomie go niszczy.

No to akurat w tym przypadku odpada. Jeśli miałabym porównywać z tym konkretnym exem to każdy wypada lepiej od niego. Niestety. Poza tym on nie był żadnym alfą. Ja widzę samca alfa jako zaradnego i konkretnego gościa, który jest słowny, silny psychicznie i potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MalVina napisał:

No to akurat w tym przypadku odpada. Jeśli miałabym porównywać z tym konkretnym exem to każdy wypada lepiej od niego. Niestety. Poza tym on nie był żadnym alfą. Ja widzę samca alfa jako zaradnego i konkretnego gościa, który jest słowny, silny psychicznie i potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. 

Skoro tak logicznie twierdzisz - to jakim cudem zaszłaś z nim w ciąże skoro koleś był taki kiepski, a potem z jakimś następnym gówniarzem jak twierdzisz(po kilku latach nauki niby i dziecku z poprzedniego związku!!!)... Jak do tego doszło skoro Ty taka dojrzała/racjonalna? Why?

Rozumie ktoś o co tu chodzi ?

Mnie się to w głowie nie mieści :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bohun napisał:

zaszłaś z nim w ciąże skoro koleś był taki kiepski

Napisalam, że nie był alfą, a nie że był kiepski. To raz. Dwa - no właśnie to był "cud", bo brałam tabletki i zaszłam w ciąże. To nie jest w 100 % skuteczna metoda. Po 3- bylam gowniarą, gdy wybrałam go NA PARTNERA. Nie na ojca swojego dziecka. I to był mój błąd. 

5 minut temu, Bohun napisał:

potem z jakimś następnym gówniarzem jak twierdzisz(po kilku latach nauki niby i dziecku z poprzedniego związku!!!)... Jak do tego doszło skoro Ty taka dojrzała/racjonalna

Dojrzała i racjonalna, z dzieckiem. I byłam go pewna na 100%. Był przeciwieństwem mojego exa, byłam pewna(!) że jest dojrzały i odpowiedzialny. Kochaliśmy się i planowaliśmy rodzinę. Ciąża nie była wpadką, była chciana przez nas oboje. 

Jednak ostatecznie okazało się po kilku miesiącach ciąży, że nie potrafi udźwignąć odpowiedzialności i  odszedł. 

Zostałam sama, mój syn się do niego przywiązał i tęsknił.

Przypłaciłam to depresją i długo byłam na lekach i się po tym zbierałam.

Coś jeszcze chcesz wiedzieć? Nie wiem po co wałkujemy moje życie skoro to temat ogólny. 

Nie zaśniesz jeśli komuś nie pojedziesz przed snem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MalVina napisał:

Napisalam, że nie był alfą, a nie że był kiepski. To raz. Dwa - no właśnie to był "cud", bo brałam tabletki i zaszłam w ciąże. To nie jest w 100 % skuteczna metoda. Po 3- bylam gowniarą, gdy wybrałam go NA PARTNERA. Nie na ojca swojego dziecka. I to był mój błąd. 

Dojrzała i racjonalna, z dzieckiem. I byłam go pewna na 100%. Był przeciwieństwem mojego exa, byłam pewna(!) że jest dojrzały i odpowiedzialny. Kochaliśmy się i planowaliśmy rodzinę. Ciąża nie była wpadką, była chciana przez nas oboje. 

Jednak ostatecznie okazało się po kilku miesiącach ciąży, że nie potrafi udźwignąć odpowiedzialności i  odszedł. 

Zostałam sama, mój syn się do niego przywiązał i tęsknił.

Przypłaciłam to depresją i długo byłam na lekach i się po tym zbierałam.

Coś jeszcze chcesz wiedzieć? Nie wiem po co wałkujemy moje życie skoro to temat ogólny. 

Nie zaśniesz jeśli komuś nie pojedziesz przed snem?

Nie,już nic nie chcę wiedzieć o tej historii, postaram się nie wypowiadać i nie cytuj mnie więcej.

P.S.

To że człowiek logicznie myśli i zadaje pytania to nie znaczy że komuś chce "pojechać"!

W sumie to ja też pytania mógłbym odebrać jako atak na moją osobę ale to jest forum i tyle :(

Pozdrawiam

Edytowane przez Bohun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w stu procentach z filmem. Znam parę samotnych mamusiek i jakie wnioski? Według mnie związanie się z samotną matką to tak jak stać na moście nad wielkim kanionem którego liny ktoś piłuje na obu końcach. Samobójstwo. Owszem, być może nie wszystkie są takie same. To jak myślą, roszczenia jaki powinien być facet, co jej zapewnić obrzydza mi nawet to bym miał którąś potraktować w sam raz na raz...

Nawet patrząc na te samotne koleżanki które mam robi się słabo, im bardziej człowiek się w to zagłębia tym większe bagno widzisz. Miałem ochotę zakręcić się koło jednej z koleżanek, ale jak zaczęła mi ostatnio pieprzyć to miałem ochotę na ewakuacje, od razu mi chęci wszystkie odeszły pomimo, że krzyż chciałbym opróżnić .. 

Edytowane przez sekacz19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.