Skocz do zawartości

Robienie na złość byłemu/byłej.


Rekomendowane odpowiedzi

Jaki macie stosunek do robienia na złość byłym, wzbudzanie w nich "zazdrości" (wstawianie ogromnej ilości zdjęć na portalach społecznościowych, chwalenie sie obecnym związkiem, podkreślanie dobrych zmian po związku, obrabianie pupy, odbijanie znajomych)? :) Pochwalacie czy nie? Zdarza Wam się?

Do pytania zainspirowały mnie porady w temacie Sylwestra i własne obserwacje.

 

Osobiście nigdy tego nie robiłam, nie wstawiałam żadnych zdjęć, ani sama z siebie nie pisałam nigdy do byłego, nie szukałam z nim kontaktu. Nie wiem co on wstawia, bo nie wchodzę na jego profile społecznościowe. Mam sporadyczny kontakt z jego znajomymi, ale za jego "pozwoleniem".

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzydzę się czymś takim. To służy tylko temu by nakarmić swoje ego i się dowartościować. To co dzieje sie w związku powinno zostać między tą  dwójka. Nawet po jego zakończeniu. Wiadomo, wyżalić się komuś zaufanemu można... ale otwarcie oczerniać bylego/byłą.... To jest zwykłe świństwo. 

Po za tym karma sama wraca. Dopomagając sobie zemstą szkodzi się również samemu sobie. 

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sama nazwa wskazuje 'były/była' to czas przeszły, coś skończonego, coś co było i już nie ma. Sprawa załatwiona.

 

Nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki.

 

Niestety jest sporo ludzi, którzy tego nie rozumieją ale do wielu spraw trzeba po prostu dojrzeć mentalnie.

 

1 godzinę temu, Masza napisał:

Pochwalacie czy nie? Zdarza Wam się?

Nie i nie. :) Mam wywalone na to. :)

 

P.S.

Zoooośkaaaa.... wróóóóóóóóć.... :lol:

Edytowane przez Cortazar
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że można tak postąpić jeśli były/a potraktował nas bardzo nie ładnie wtedy mamy usprawiedliwienie takiego czynu. Mimo wszystko mam podejście takie że skoro byłem z daną osobą to był to ktoś ważny dla mnie i za głupotę uważam jakieś odgrywanie się. Niestety to jest moja bardzo zła cecha bo każdej byłej bym pomógł jakby potrzebowały pomocy a niektóre z nich wobec mnie były ... szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie. Zero kontaktu, po jakimś czasie temat sam w głowie umiera i święty spokój. 

 

Natomiast w temacie Sylwestra, jeśli o tym samym wątku myślimy, nie ma jeszcze byłej, jak rozumiem zdjęcia miały zostać wstawione w celu pobudzenia wyobraźni panny, z którą teoretycznie wiąże się nadzieje jakieś.

 

Wydaje mi się że ogólnie rzecz biorąc odgrzewanie kotletów to raczej domena Pań niż Panów, ale mogę się mylić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem to częsta praktyka Pań, moja ex tak robiła, teraz kolega się rozstał i Pani robi to samo. 

 

Mnie po rozstaniu targało jak flagę na wietrze, ale wycofałem się całkowicie, nie patrze nie oglądam i niczego też na pokaz nie robię tylko po to żeby pokazać jak to u mnie nie zajebiście.

 

Chociaż Pańci należało by się pokazać gdzie raki zimują bo wyżej sra niż dupę ma. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wypas napisał:

Natomiast w temacie Sylwestra, jeśli o tym samym wątku myślimy, nie ma jeszcze byłej, jak rozumiem zdjęcia miały zostać wstawione w celu pobudzenia wyobraźni panny, z którą teoretycznie wiąże się nadzieje jakieś.

A co myślisz o takich zagrywkach? Według mnie można wstawić 1-2 zdjecia, opowiedzieć jak było fajnie ale np. duża ilość zdjęć i opowieści jakiej to dziewczyny koleś nie poznał raczej by sprawiły, że bym odpuściła niż się mocniej zainteresowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Masza napisał:

Jaki macie stosunek do robienia na złość byłym, wzbudzanie w nich "zazdrości" (wstawianie ogromnej ilości zdjęć na portalach społecznościowych, chwalenie sie obecnym związkiem, podkreślanie dobrych zmian po związku, obrabianie pupy, odbijanie znajomych)? :) Pochwalacie czy nie? Zdarza Wam się?

Wstyd się przyznać, ale zdarzało się mi wstawiać zdjęcia, żeby pokazać przez łzy, jaki to szczęśliwy jestem po rozstaniu. Żałosne to było niestety.

 

Aktualnie, znaczy się od trzech lat przeżywam to samo, ale od drugiej strony. Mało mnie to interesuje szczerze mówiąc. Nie mam nic przeciwko, żeby moja ex żona, kobieta przed pięćdziesiątką robiła z siebie w oczach znajomych debilkę o ile nie nabiera to znamion przestępstwa. Niestety, nabrało ostatnimi tygodniami i tym razem po raz pierwszy reaguję na to z użyciem odpowiednich paragrafów.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Masza napisał:

A co myślisz o takich zagrywkach? Według mnie można wstawić 1-2 zdjecia, opowiedzieć jak było fajnie ale np. duża ilość zdjęć i opowieści jakiej to dziewczyny koleś nie poznał raczej by sprawiły, że bym odpuściła niż się mocniej zainteresowała.

Jak to mówią w miłości i na wojnie... Powiem tak. Ja nie stosuję, bo ja mocno toporny w te klocki jestem, natomiast nie czuję zgorszenia, że ktoś tak robi. Wiem z autopsji, że w pewnych sytuacjach tzw dowód społeczny na kobiety działa. To jest próba pokazania się w dobrym świetle i przez to wzbudzenie zainteresowania, na etapie flirtu obie strony oszukują w tym sensie, że starają się pokazać w jak najkorzystniejszym świetle, ludzie starają się udawać inteligentniejszych, milszych, lepszych niż są w rzeczywistości, czemu nie wrzucać zdjęć. 

A czy ta metoda będzie skuteczna, to nie mam pojęcia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Hippie napisał:

Brzydzę się czymś takim. To służy tylko temu by nakarmić swoje ego i się dowartościować. To co dzieje sie w związku powinno zostać między tą  dwójka. Nawet po jego zakończeniu. Wiadomo, wyżalić się komuś zaufanemu można... ale otwarcie oczerniać bylego/byłą.... To jest zwykłe świństwo. 

Po za tym karma sama wraca. Dopomagając sobie zemstą szkodzi się również samemu sobie. 

Bardzo dobrze napisałaś. Takie zagrywki, to nic innego jak łechtanie własnego prostego ego. Przynosi moze ułudną satysfakcję, ale bardzo tymczasową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyję własnym życiem, nie odbijam znajomych (mam swoich), unikam tematu swoich byłych związków, nie afiszuje się z nowymi relacjami lub tym, że moje życie jest teraz jakoś lepsze. Gdy spotykam przypadkiem jej znajomych, a oni jakoś nawiązują w rozmowie do tego, co dzieje się ex, informuję, że nie jestem zainteresowany tym tematem. Jeśli przypadkiem na mieście/klubie/tej samej imprezie spotykam ex mówię jej "cześć" i idę w swoją stronę. 

A robienie byłemu na złość, świadczy o chęci zwrócenia na siebie uwagę i jest to żałosne. 

W obecności osób trzecich jeśli ktoś mnie zapyta  o poprzednią partnerkę wypowiadam się o  niej w sposób neutralny, nie staram się określać jej mianem zła całego świata. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupota i dziecinada.

 

Chociaz sam zrobiłem kiedys taki numer byłej, ze jak sie dowiedzialem pozniej od jej znajomych, poskladało ją i rozwaliło.

 

Zerwaliśmy, a w zasadzie ona mnie chciala poustawiac, i zrobila babski numer pt: " no to wez swoje rzeczy". 

 

Wziąłem więc rzeczy, zanioslem do  siebie i od razu ns drugi dzien pojechalem na trzy dni nad morze do Wladyslawowa. 

 

Będąc zaś na plaży na spacerze poprosiłem jakąś laskę żeby mi zrobiła foto jak siedzę sobie na plaży, na piasku. Zgodziła się, ja usiadłem, zrobiła foto. I w sumie tyle.

 

Tylko że usiadłem celowo obok jej sandałków.

 

Foto wrzuciłem na naszą klasę wtedy jeszcze. 

 

 

Teraz bym sie w takie bzdury nie bawil.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie robiłam czegoś podobnego, bo jest to okrutne i krzywdzi osobę z którą się było, a przede wszystkim siebie.

A jeśli się tak postępuje, to znaczyłoby, że tak naprawdę nie zależało nam na tej osobie, (choć ja odczułam na swej skórze takie postępowanie i daje to do myślenia, pokazuje nam się prawdziwe oblicze.) 

 

Ja kończę relację definitywnie.

A znajomi, rodzina? Jak chcą być dalej, to są, jeśli nie, to nie ubolewam i nic na siłę - idę swoją drogą.

 

PS. Bardzo przypadły mi te słowa.

 

„Rozumiem, że można kogoś uwieść i zawieść, można się z kimś rozwieść, można kogoś porzucić, ale nie wolno go uszkadzać. Takie przestępstwa powinny być karane z całą surowością prawa. Jeżeli na paczkach ze szkłem pisze się 'Uwaga: szkło', to czemuż na paczce, w której mieści się nasze serce, nie miałoby być napisu: 'Uwaga: drugi człowiek'?”

- Agnieszka Osiecka, „Zabawy poufne”

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Masza napisał:

Jaki macie stosunek do robienia na złość byłym, wzbudzanie w nich "zazdrości" (wstawianie ogromnej ilości zdjęć na portalach społecznościowych, chwalenie sie obecnym związkiem, podkreślanie dobrych zmian po związku, obrabianie pupy, odbijanie znajomych)?

Jakby moja była robiła podobny teatrzyk, to chyba pękłbym ze śmiechu. 

 

Najlepszy sposób, żeby zrobić byłej na złość? 

 

-po rozstaniu nigdy w życiu się do niej nie odezwać,

-znaleźć partnerkę młodszą i ładniejszą,

-podnieść swój status społeczny i materialny,

-chodzić szczęśliwy i uśmiechnięty,

-nie rozmawiać na jej temat wśród wspólnych znajomych,

-widząc ją na ulicy, mówić cześć będąc  uśmiechniętym i odejść będąc obojętnym,

-żyć, jak gdyby nigdy jej nie było,

-nie dostarczać żadnych informacji na swój temat, tak jakbyś zapadł się pod ziemię i ślad po tobie zaginął

 

I to boli, a teatrzyk na portalach, to żałosna gra. 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety w moim otoczeniu często tak robiły i wstawiały w internecie fotki robiąc teatrzyk. Początkowo po rozstaniu smutek a po tygodniach albo miesiącu teatrzyk jakie to już nie są już niby szczęśliwe. 

Ja po prostu blokuje, ucinam kontakt i żyję dalej. Byłe próbowały się później kontaktować ale olewałem bo to już przeszłość.

Z dziecinnego pokazywania swojego szczęścia w social mediach wyrosłem i uważam to za żałosne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozsyłam wszędzie fotki z babkami. Wynajmuje specjalnie panie, daje im po 200 zł by mnie pocałowały w policzek i twojej imidż, że to niby moja nowa kobieta. 

Robię tak i moje miłości zawsze się wieszają po tym bo wiedzą, że straciły swojego jedynego szatana, księcia ciemności.

 

A tak na serio. 

To kobiety znacznie mniej przeżywają takie sprawy, potrafią ukrucić znajomość z dnia na dzień, ten kto nie był rzucony z dnia na dzień niech pierwszy rzuci kamieniem :D

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to szkoda na to prądu, zarówno na akcję jak i reakcję. Inni niech sobie wywołują zazdrość, publikują fotki albo nawet się zastrzelą. Co mnie to. Mam swoje sprawy z których łatwo wyłączam ludzi. Czasami ludzie prowokują różne okoliczności, wówczas ich los mi kompletnie zwisa - przestają istnieć. Przerobione w praktyce wielokrotnie. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zawsze byłem wyrzucany na fb kiedy znalazła sobie nowego. A atrakcyjne laski nie mają z tym problemu. Chociaż niektóre najpierw pisały co tam u mnie a między słowami wychodziło, że kogoś mają. Nawet nie musiałem pytać. Jedna na snapchacie wzbudzała atencje. Potem też mnie wywaliła wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega mi mówił, że tak się podobno robi....

 

Kiedy zrywam ja to generalnie nie zaglądam do porzuconej kobiety - zwyczajnie brak zainteresowania z mojej strony.

Jednak kiedy mnie porzucono, wówczas pomimo targających mną emocjom, odcinam się mechanicznie od ex - czyli: dezaktywuję fb, usuwam nr telefonu dzięki czemu nie pokazuje mi się jej kurwa uśmiechnięta buzia.

 

Z biegiem lat i doświadczeń wygląda to trochę inaczej niż w białorycerskiej młodości.

Dzisiaj kiedy widzę jak ktoś wystawia na fb lub innym portalu milion swoich zadowolonych zdjęć, wtedy myślę: musi być nieszczęśliwy ten człowiek.

 

Generalnie kiedy jest koniec związku u mnie, zrywam wszelki kontakt i nigdy nie powraca nawet na milimetr.

 

 

Edytowane przez Pozytywniak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecinada i zwykła ludzka złośliwość, któraś strona się pogodzić nie może z wynikiem i próbuje różnych chwytów.

Koniec związku, to koniec związku, na chu.. drążyć temat, a takie uszczypliwości zdradzają totalna niedojrzałość, egoizm itp.

 

Ludzie uwielbiają podbijanie ego, a fotki z nowego związku tylko to potwierdzają, aby koleżanki zazdrościły, aby coś się działo, spróbuj napisać prawdę pod takim zdjęciem, to zobaczysz jak zostaniesz potraktowany.

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.