Skocz do zawartości

Robienie na złość byłemu/byłej.


Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, Nefertiti said:

 

PS. Bardzo przypadły mi te słowa.

 

„Rozumiem, że można kogoś uwieść i zawieść, można się z kimś rozwieść, można kogoś porzucić, ale nie wolno go uszkadzać. Takie przestępstwa powinny być karane z całą surowością prawa. Jeżeli na paczkach ze szkłem pisze się 'Uwaga: szkło', to czemuż na paczce, w której mieści się nasze serce, nie miałoby być napisu: 'Uwaga: drugi człowiek'?”

- Agnieszka Osiecka, „Zabawy poufne”

 

Taki sobie ten cytat. Co to znaczy uszkodzić ? W związku dochodzi zawsze do uszkodzenia kiedy jedno odchodzi a drugie sie z tym nie godzi. 

 

 

Co do tematu postu to są to głupie zagrywki ale niegroźne. Prawdziwa jazda to się robi przy rozwodzie. Granie dzieckiem, buntowanie go, wojna o majatek, próby zaszkodzenia w pracy - to są dopiero jazdy, że te parę zdjęć na Facebooku to jak zasmarkac w porównaniu z amputacja głowy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że robienie na złość ex i wzbudzanie w niej zazdrości to skrajna dziecinada. Nigdy nawet nie udało mi się wpaść na taki szatański pomysł. Ani razu nie splamiłem się kontaktem z nią, nigdy nie pytałem wspólnych znajomych co u niej słychać, nigdy nie wynająłem prywatnego detektywa by się dowiedzieć jaki bolec ją stuka. Kompletnie mnie to nie interesuje. Nie umieszczam też swoich 'szczęśliwych' fotek na pejsbuku, gdyż go nie posiadam. Czasem mam nieczyste myśli by utworzyć takie konto i umieścić tam tylko jedną fotę, ja i Eckhart. Dałoby jej to dużo do myślenia.

 

Największą 'karą' dla niej jest właśnie totalne olanie jej i pójście swoją drogą. Tak myślę.

 

No jak to tak? Co tu jest grane? On w ogóle nie próbuje mnie odzyskać? Nie skacze? Nie walczy o miłość? Nie poniża się i nie skamle? Nie zalega u mnie na wycieraczce prosząc o drugą szansę? Nie próbuje mnie przekupić dając mi w prezencie futerka? I nawet nie powiesił się??? Co za wybitnie niedojrzały emocjonalnie samiec?   Kurka wodna, a ja myślałam, że jestem taka femme fatale! A on mnie olał i pewnie ma teraz nową ładniejszą i zgrabniejszą laskę. Ale chamidło, chyba mnie oszukał. Jestem taka poszkodowana!

Edytowane przez Magician
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zrobię teraz na złość swojemu byłemu z premedytacją. 

Straciłam przez niego tyle hajsu i nerwów, że pozwolę sobie na ten luksus. :)

Nie będę pisać ile hajsu straciłam i nerwów bo minęło mnóstwo czasu odkąd o nim nie pamiętam, a jak się dowiedziałam, że w końcu kończy mi się jedna umowa na numery telefonów w tym też jest jego, z którego korzysta to nie mogę się doczekać aż ją rozwiąże i on o niczym nie będzie wiedział i nikt się do niego nie będzie mógł dodzwonić ani nic bo ja mu nic nie powiem. ❤️

Taka zemsta. ?

 

W ogóle to chyba to nadpłace i zrobię tak żeby już na święta był bez numeru. ? ?

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie mam niewielu byłych.

Facebooka mam, ale wchodzę na niego raz na kilka miesięcy, w sumie to zdjęcia tam są jeszcze ze studiów.

Nasza klasa to już przeszłość.

Z innych portali nie korzystam.

 

Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby coś takiego zrobić. Po zerwaniu po prostu idę swoją drogą i skupiam się na sobie.

 

Chociaż przyznam, że czasami myślę co tam u byłego, tylko bardziej w aspekcie, że mam nadzieję, że jest szczęśliwy.

Bardzo bym się z tego ucieszyła.

 

Pozdrawiam serdecznie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, calandra napisał:

Chociaż przyznam, że czasami myślę co tam u byłego, tylko bardziej w aspekcie, że mam nadzieję, że jest szczęśliwy.

Dziękuje, wszystko u mnie ok. ;) 

1 godzinę temu, calandra napisał:

Bardzo bym się z tego ucieszyła.

Pozdrawiam serdecznie ;)

Gdyby nie to oczko na końcu to prawie bym uwierzył w ten kobiecy tekst ;) Żart :D

Edytowane przez realista
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calandra Mało jest kobiet, które szczerze się cieszą że byłemu się wiedzie (urażone ego, itd). Jeżeli do nich należysz to gratuluję. ;) Poza tym napisałem "żart" bo tę prawdę głosiłem na przykładzie Twojego tekstu a nie personalnie do Ciebie. Gdyż Cię nie znam, a nawet jeśli to o tym nie wiem. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy się zdarzyło.

Spotkanie po roku. W zasadzie związek rozpadł się, bo kolokwialnie mówiąc on mnie olał. Pamiętam, że przez cały rok wówczas rozpaczałam, i korzystać musiałam z usług psychologa. To była tak zwana nieszczęśliwa miłość.

I po roku zaczęłam spotykać się z... w zasadzie, nie pamiętam, jak miał na imię, prawdopodobnie Piotr. 

Jechałam na randkę, i przypadek zadecydował, że on wówczas jechał gdzieś też.  Weszłam do tego autobusu, w pięknej sukience w kwiaty. Z falowanymi włosami, bez okularów, z przyklejonymi kępkami rzęs, w butach na wysokim obcasie, i różową torebką. Wyperfumowana Diorem.

Tamtej nocy nawet ja wiedziałam, że wyglądam jak milion dolarów.

Nigdy nie zapomnę jego miny, tak cholernie zdziwionej, jakby zobaczył niemal ducha.

Wiecie, powinnam była się do niego teoretycznie nie odzywać, być wściekła, zła, obrażona.

A ja z uroczym uśmiechem i "cześć", przysiadłam się do niego i rozpoczęłam rozmowę, jakby był moim starym kolegą.

Odezwał się do mnie po tygodniu, myśląc pewnie w duchu, że zrobię to wcześniej ja, taka zakochana wariatka.

To było takie cudowne uczucie móc mu powiedzieć -  ale ja już od kilku miesięcy nie jestem singielką, przykro mi.

 

Za drugim razem mój były partner chwalił mi się telefonicznie, że ma obecnie jakąś tam pszczółkę.

Pszczółkę, samo to określenie wprawiło mnie w złość, więc pod wpływem emocji wysłałam mu screena rozmowy z moim obecnym parterem, który pisał mi o małżeństwie, do którego ma dojść w przyszłym roku.

Jak mnie wtedy zjechał, ale myślę, że było warto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety mój były kiedyś się na mnie mścił w bardzo nieładny sposób, opowiadając moim rodzicom  historie, że niby puszczam się z kim popadnie i ćpam na studiach ;).

 Oczywiście nie miałam z tego powodu problemów bo moi rodzice znają mnie na tyle, że mu nie uwierzyli, ale byłam w szoku bo nie spodziewałabym się nigdy po nim takiego zachowania... Myślał, że działając w ten sposób się przestraszę i do niego wrócę, ale oczywiście zadziałało to w odwrotny sposób i nawet nie chciałam na niego patrzeć po tym co zrobił.

Taka osoba chce się zemścić na drugiej, a tak naprawdę mści się na samym sobie bo pokazuje brak godności i swoją desperację, czyli coś w stylu " nie mogę żyć bez ciebie", tylko w negatywnym sensie, ale przesłanie jest podobne jak np. błaganie o powrót, bo mszczenie się też pokazuje, że osoba porzucona sobie z tym nie radzi, więc w ten sposób pokazuje tylko swoją słabość.

Jeśli już ktoś chce żeby druga osoba żałowała, że ją zostawiła, to lepsze jest zostawienie po sobie miłych wspomnień i pokazanie, że już się nie cierpi, nie płacze i doskonale sobie radzi bez tej osoby, to jedyny sposób żeby zatęskniła jeśli to ona nas zostawiła bez naszej winy. 

A jeśli nie zatęskni i tak, albo związek nie ma sensu, to trzeba o takiej osobie zapomnieć i tyle.

Nawet jeśli zachowała się bez klasy, to tylko o niej źle świadczy, nie oznacza to, że jej ex musi zniżać się do jej poziomu i się mścić.

 

 

 

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Odezwał się do mnie po tygodniu, myśląc pewnie w duchu, że zrobię to wcześniej ja, taka zakochana wariatka.

To było takie cudowne uczucie móc mu powiedzieć -  ale ja już od kilku miesięcy nie jestem singielką, przykro mi.

Skoro to było takie cudowne uczucie, tzn., że jednak całkiem o nim nie zapomniałaś do tamtej pory.

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Pszczółkę, samo to określenie wprawiło mnie w złość, więc pod wpływem emocji wysłałam mu screena rozmowy z moim obecnym parterem, który pisał mi o małżeństwie, do którego ma dojść w przyszłym roku.

Jak mnie wtedy zjechał, ale myślę, że było warto. 

To trzeba mu było pogratulować pszczółki, co miałyby go obchodzić Twoje prywatne rozmowy z obecnym partnerem? Poza tym nie sądzę żeby ten obecny partner był zadowolony z pokazywania Twojemu ex waszych rozmów po to żeby się na nim zemścić.

Edytowane przez Natii
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.12.2018 o 08:57, Masza napisał:

Jaki macie stosunek do robienia na złość byłym, wzbudzanie w nich "zazdrości" (wstawianie ogromnej ilości zdjęć na portalach społecznościowych, chwalenie sie obecnym związkiem, podkreślanie dobrych zmian po związku, obrabianie pupy, odbijanie znajomych)? :) Pochwalacie czy nie?

W ogóle robienie na złość innym jest bez sensu. Niezależnie od motywacji. Nie ważne czy to w ramach zemsty, łechtania własnego ego, czy po prostu z wrednego charakteru...

 

A tak wiele ludzi tak postępuje, wystarczy spojrzeć na drogi, i kulturę jazdy kierowców. Taki Janusz za kółkiem, choćby miał gumy zedrzeć, to będzie chciał pokazać, że jest lepszy cwaniak.

 

Szkoda w życiu czasu na marnowanie energii na takie prymitywne gesty.

 

Jedna tylko sytuacja, którą mogę usprawiedliwić, i która mi przychodzi teraz do głowy. Sąsiad z góry zakłóca ciszę, i w dupie ma upomnienia... klucz, główna eska w rozdzielnicy i w mieszkaniu ma ciemno :) A ja mam ciszę i spokój :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.12.2018 o 08:57, Masza napisał:

Jaki macie stosunek do robienia na złość byłym, wzbudzanie w nich "zazdrości" (wstawianie ogromnej ilości zdjęć na portalach społecznościowych, chwalenie sie obecnym związkiem, podkreślanie dobrych zmian po związku, obrabianie pupy, odbijanie znajomych)? :) Pochwalacie czy nie? Zdarza Wam się?

The best revenge is living well.

Tudzież na polski - "Najlepszą zemstą jest żyć godnie".

 

Tego się trzymam.

 

Pozerstwa nie uprawiam, słitfotek nie napierdalam, prowokowania zazdrości i dupościsku nie mam w zwyczaju. Zazwyczaj odbija się to czkawką wzbudzającemu. Albo dlatego, że kłamstwo ma krótkie nogi i jest przypał jak się sprawa rypnie, albo dlatego, że spowoduje ból dupska tak wielki, że bóldupiący ruszą z wojną podjazdową.

Nie ma sensu.

 

Mam zasadę nie palenia za sobą mostów (OK, czasem w emocjach różnie wychodziło).

Dzięki temu mam co najmniej poprawne stosunki z byłymi. Czasami nawet płciowe.

Wszyscy zadowoleni.

 

Natomiast jak zestawiam to, co PANIE odpierdalają i na to, że (chyba) wszystkie panie (także w tym wątku) się zarzekają, że "nigdy, we życiu Warsiawy!", to zdeczko śmiecham w środku...

Tak, tak... Yhm... "To by było bez klasy"...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Silny88 napisał:

@Natii Takie pytanie mam do Ciebie szanowna Pani, można wiedzieć, który rok już  studiujesz? (czysto poglądowe pytanie, wzgledem Twoich wypowiedzi)

Jestem już po studiach, teraz pracuję jeśli Cie to  interesuje.

Ale nie wiem jaki ma to związek z moimi wypowiedziami bo studia w dzisiejszych czasach raczej niekoniecznie świadczą o poglądach na życie wg mnie.

Edytowane przez Natii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.