Skocz do zawartości

120tys. singielek w Krakowie


Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe jak sytuacja wygląda w Warszawie. Albo Lublinie, bo to też mocno studenckie miasto.

Dawna znajoma ze szkoły jest w Krakowie. Ma teraz równio 30 lat. Kiedyś to niej startowałem ale mnie zlała.

Ciekawe co teraz b by było bo ja się trochę ogarnąłem a ona raczej zapuściła (dużo tapety używa).

Natomiast w Warszawie mam o wiele więcej znajomych. Czasami bywam w Warszawie i ze zdziwieniem widzę ze np. metrem jeździ wiele dziewczyn takich 16...30 lat prawie bez tapety. Akurat takie lubię, ale mnie dziwi że się nie tapetują. Ciekawi mnie dlaczego. Czyt to singielki które uznały że się nie będą atencjować? Trudno by było w to uwierzyć. Prędzej bym powiedział że są w związkach i po prostu faceci tego od nich wymagają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może singielek jest dużo, natomiast kobieta która jest singielką rucha więcej nawet niż kobieta w związku. I to najczęściej czadów albo orientalnych inżynierów. Nawet jeśli jest mało atrakcyjną nie uwierzycie ilu czadów na noc weźmie. Inżynierowie wezmą każdą.

 

To że dziewczyna jest singielką oznacza tylko że tyle ma ruchania że partner by jej tylko zawadzał + na razie nie potrzebuje bankomato-sługi na pełen etat.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Panther said:

Nawet jeśli jest mało atrakcyjną nie uwierzycie ilu czadów na noc weźmie. Inżynierowie wezmą każdą.

 

To że dziewczyna jest singielką oznacza tylko że tyle ma ruchania że partner by jej tylko zawadzał + na razie nie potrzebuje bankomato-sługi na pełen etat.

A owe światłe informacje to skąd czerpiesz?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sytuacja wygląda w Warszawie ?... podobnie jak w Krakowie i chyba każdym dużym mieście - pisali wcześniej, czyli taki ogólny przerost formy nad treścią, wraz odwrotnie proporcjonalnymi wymaganiami  w stosunku do tego co samemu się reprezentuje.

Ogólnie to ciężko znałeść kogoś "fajnego", bez zbędnego bagarzu .... ( mowa o paniach po 30 ).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, azagoth said:

A owe światłe informacje to skąd czerpiesz?

Z własnych doświadczeń, chodzeniu na podryw z chadami, byciem świadkiem jak uprawiają seks i z kim (serio, nie wierzysz - Twoja sprawa), wypraw do klubów w stolicy i obserwowania jak panie reagują na podryw panów z różnych nacji i kogo same pokrywają a kogo zlewają. Na dodatek dużo rozmawiam z ludźmi z różnych innych miast w Polsce i czekam aż sami powiedzą coś na ten temat a potem to zapamiętuje. Dodatkowo nie ukrywam czytam posty braci którzy w mojej opinii nie są bajkopisarzami. 

 

Ale to czy mówię prawdę to już musisz się sam przekonać - jak wynika z Twojego profilu mieszkasz poza Polską więc naturalnie w zależności od kraju dynamika społeczną może się w nim bardzo różnić od Polski. Więc zanim zdementujesz lub potwierdzasz moje światła informacje proponuję zamieszkać TERAZ w Polsce na parę miesięcy i sprawdzić samemu.

Edytowane przez Panther
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Panther

Wierzę, że opisujesz rzeczywistość, którą znasz i kręgi, w których się obracasz. Jednak próbujesz to ekstrapolować na całą populację.

Wpisy takie jak ten:

On 2/5/2019 at 12:41 AM, Panther said:

Nawet jeśli jest mało atrakcyjną nie uwierzycie ilu czadów na noc weźmie.

czy ten:

On 2/5/2019 at 12:41 AM, Panther said:

To że dziewczyna jest singielką oznacza tylko że tyle ma ruchania że partner by jej tylko zawadzał + na razie nie potrzebuje bankomato-sługi na pełen etat.

mówią mi, że obracasz się w kręgach patologicznych lub mocno zaburzonych. Pewnie, że są takie kobiety. Lecz zastanów się czy chcesz się z takimi zadawać i czy towarzystwo, w którym się obracasz jest dla Ciebie właściwe. 

Nie białorycerzę bynajmniej i nie próbuję napisać "nie wszystkie takie są". Sam mam doświadczenia z młodości, gdzie obracałem się w nieciekawych kręgach i stan umysłu, w którym myślałem podobnie. Udało mi się wyrwać - wielu kolegom się nie udało.

 

Dla normalnej kobiety opinia społeczna jest wszystkim - taka nie weźmie kilku "czadów" na noc. Nie weźmie też chętnie "inżyniera". Zastanów się zatem gdzie jesteś, że oglądasz to w swoim życiu.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth - generalnie wiem do czego pijesz i też mocno nie przyklepałbym tego co pisze @Panther (lecz nie mam też prawa tego obalać).

 

Jestem gdzieś pomiędzy wami.

 

Jednak co do Twojego dodatku dot tzw. reputacji która była ważna przez dziesiątki pokoleń wstecz odkąd się rozmnażamy (Marek wielokrotnie to wyjaśniał) to teraz dziewczyna wyjeżdżająca do dużego miasta może mieć za przeproszeniem w dupie coś takiego jak opinia społeczna.

Dlaczego? Dziewczyna wyprowadza się zazwyczaj 100-300km od miejsca zamieszkania do wielkich aglomeracji.

Nikt jej nie zna w nowym miejscu pobytu:

  • sąsiedzi
  • pracodawca
  • koleżanki są świeżo poznane
  • rodzice nie wiedzą gdzie jesteś i co najważniejsze co robisz

W każdej chwili może zmienić miejsce pracy i zamieszkania bo przypominam to wielka aglomeracja. Także nawet jakby coś poszło po reputacji to da się to odratować.

Zjeżdżając na swoją mieścinkę możesz opowiadać wszelkiego rodzaju kity o tym jedynym któremu jesteś wierna o wspaniałej pracy i życiu w stolicy etc.

 

Dam przykład z życia. Moja była która wyjechała do wojewódzkiego miasta na studia (pierwotnie miałem z nią jechać) powiedziała mi później coś takiego (wynikła dyskusja po co to parcie do wielkiego miasta przecież nasze miasto 20k mieszkańców jest nawet spoko).

Wiesz jaki był główny argument?

"Jakbym sprowadzała co tydzień w piątek i sobotę innego chłopaka to jakby to wyglądało? Sąsiedzi by patrzyli, mama  i w ogóle"

W aglomeracji jesteś wyrobniczą kropką systemu. Nikt nie patrzy skąd jesteś, z jakiej rodziny, z kim sypiasz z iloma osobami itp.

Jeśli ktoś się krzywo patrzy zmieniasz otoczenie i powielasz schemat.

Jeśli wiesz, że Twoja opinia społeczna nie ulegnie zszarganiu to nawet dobra dziewczyna mając postępowe wzorce koleżanek i możliwości które oferuje jej wielkie miasto może zmięknąć (tzn odpali się jej prawdziwa natura).

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez tomek25
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na 120tys. singielek w Krakowie

Hedonistyczne kretynki same się wykreślają z rynku matrymonialnego. Nikt kto myśli na poważnie o związku nie będzie chciał potem przeruchanej. Dlatego skończy się to na Netflixie, żarciu, depresji i płaczącym kocie w poduszkę.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko Panie @Ksanti - potem Twoja rówieśniczka po 10 latach bolcowania ma np 28 lat (studia 18-28) zjedzie na zadupie ze stolicy bo wypieprzyli ją z roboty i nie ma na nią popytu z klubach.

Zaczyna się grzecznie ubiera mówić ładne rzeczy chodzić do kościółka i miała tylko jednego chłopaka rok ale jej nie wyszło :) 

Ugadniesz czy ta cicha myszka co szuka stabilizacji nie była ostatnie 10 lat hedonistyczna kretynka jak to tak nazywasz ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tomek25

Po prostu paniom po 30 z góry się już nie ufa i tyle, zbyt duże ryzyko. A bez zaufania każdy związek to wydmuszka. Nie ma sensu ich rozpatrywać w ogóle na związek. Niestety trwałe relacje z nimi stworzą nieświadomi białorycerze a potem będą kopani w dupe przez rozczeniową damę. 

 

A propo młodszych jak sam napisałeś idzie to wyczuć. Poznałem w życiu kilka "grzecznych" dziewczyn m.in. jedna z moich byłych. Serio jest kolosalna różnica w ich mentalności i sposobie bycia. Mniej więcej wiem kiedy powinna włączyć się czerwona lampka, przez co mam jak dla niektórych mocno wygórowane oczekiwania.

 

Jeśli zapytać to z kim mają się umawiać i tworzyć stałe związki starsi to odpowiem kierunek Azja. Nauczyć się języka, zapoznać z autochtonami, kulturą, robić ostrą selekcje i wziąć sobie jakąś młódkę. W takiej Korei popularne są duże różnice wieku. Do tego w tamtych rejonach Japonii też dziewczyny nie są zbyt rozwiązłe. 

 

@Patton

Z tymi studiami, wiecznymi imprezami i ruchańskiem to są mity nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością. Bajkopisarze z jednej sytuacji zrobili regułę. No chyba, że to scenariusze zaczerpnięte z porno.

Edytowane przez Ksanti
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop

Reguła dotyczy pań 30+ czyli po 40-stce też. Z wiekiem kobiety stają się bardziej wyrachowane. Do tego lepiej się kryją ze swoimi manipulacjami. Lata ćwiczeń na różnych mężczyznach i duży przebieg robią swoje.

 

Dodam, że przyszłe pokolenia 40-stek zapewne będą jeszcze bardziej problemowe/rozczeniowe niż obecne.

Edytowane przez Ksanti
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/11/2018 at 4:30 PM, misUszatek said:

Wydawało by się, że nic tylko pakować walizki i jechać na podryw. Ten fakt statystyczny był skomentowany w artykule  przez jedną psycholożkę. Otóż okazuje się, że większość tych samotnych samic są same ze swojego wyboru. Zazwyczaj mają gdzie mieszkać, mają pracę, mają kasę, czują grunt pod nogami i... tak im dobrze, lepiej niż z kimś.

 

Wasze przemyślenia, doświadczenia?

Pewnie dlatego, że jak Amerykanki oceniają 80% mężczyzn jako nieatrakcyjnych (wyniki ankiety serwisu OKCupid w USA). Tylko jak one mogą to ocenić w tym smogu ;). 

On 2/4/2019 at 7:12 PM, imprudent_before_the_event said:

Czasami bywam w Warszawie i ze zdziwieniem widzę ze np. metrem jeździ wiele dziewczyn takich 16...30 lat prawie bez tapety. Akurat takie lubię, ale mnie dziwi że się nie tapetują. Ciekawi mnie dlaczego. Czyt to singielki które uznały że się nie będą atencjować? Trudno by było w to uwierzyć. Prędzej bym powiedział że są w związkach i po prostu faceci tego od nich wymagają.

Może jakaś pozytywna zmiana? Podobnie, widzę tapetę na twarzy, myślę, brzydka i do tego kłamstwo na dwóch nogach. Nie spotkałem się z tym żeby kumpel wymagał, żeby się jego dziewczyna pacykowała. Jak będziesz chciał kiedyś wpłynąć na laskę, żeby np. nie używała szminki opowiedz jej czego symbolem była w starożytnym Egipcie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.12.2018 o 18:54, Ksanti napisał:

Coraz częściej się spotykam z tym, że "kobieta to musi się wyszaleć". No a kurła potem poszukać (frajera) męża. Totalnie tego nie kupuje.

Ja raczej kupuje, ale tylko z limitowaną edycją ?
Mówiąc pobawić mam na myśli spotkania z przyjaciółmi, hobby, wycieczki.
W zasadzie korzystanie z życia, ale głównym czynnikiem jest odwyk od facetów.
Zamiast imprez klubowych i dawania dupy na trzeźwo lub po pijaku.
Laska na poziomie nie będzie desperacko szukać faceta.
Ale też nie zakładam, że będzie dziewicą.
Każdy przeżywa kiedyś te pierwsze, dziecinne związki.

No moim zdaniem na okres "wyszalenia się" kobieta ma czas głównie w wieku nastoletnim do może 23
Ponieważ po 30 wartość kobiety na rynku spada, a 30-letni faceci z osiągnięciami, którzy wciąż się rozwijają - chcą młodej, kwitnącej kobietki :) 
Oczywiście nikt nie powiedział, że po okresie "szaleństwa" kobieta staje się jakimś niewolnikiem.
Sądzę nawet, że jeżeli taka 23-letnia kobieta wejdzie w świat ogarniętego faceta 30+, to może bardziej czerpać garściami z życia niż wcześniej ;) 
Skutkiem czego być bardziej szczęśliwa niż kiedykolwiek :) 

To jest w końcu natura - kobiety nie są stworzone, aby być singielkami ;) 
My ich nie potrzebujemy, ale one nas już tak :) 
 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Laska na poziomie nie będzie desperacko szukać faceta.

Różnie to bywa, ale jeśli będą się zalecać to faktycznie nie będzie desperacko szukać czegoś co przychodzi samo. Albo wtedy pójdzie w tryb wybrzydzania gdzie wymagania wrosną do kosmosu albo będzie korzystać z wielu okazji. Obydwa warianty tworzą patologie. Uważam, że jeśli kobieta ma czegoś dużo czy to urody, atencji, znajomych itd. to jej prędzej czy później odpierdoli.

 

7 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Każdy przeżywa kiedyś te pierwsze, dziecinne związki.

A co jeśli każdy w rzeczywistości jest dziecinny, tyle, że późniejsze są bardziej wyrafinowane (zwłaszcza ze strony pan)? Uważam, że ludzie po wielu związkach tracą zdolność do tworzenia trwałej relacji. Zresztą nawet psychologowie o tym mówią.

 

7 minut temu, Ragnar1777 napisał:

No moim zdaniem na okres "wyszalenia się" kobieta ma czas głównie w wieku nastoletnim do może 23

Nie kupuje tego, że każda musi się wyszaleć. Albo, że taka co się wyszaleje to nagle staje się święta. 

Głównie kojarzy mi się to z laskami z subkultur np. punk czy metal, imprezowa Karyna.

One niestety już prawdopodobnie do końca życia będą zwichrowane i tym przesiąknięte.

 

7 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Ponieważ po 30 wartość kobiety na rynku spada, a 30-letni faceci z osiągnięciami, którzy wciąż się rozwijają - chcą młodej, kwitnącej kobietki :) 

To jest mocno optymistyczny wariant, że za dojrzałym mężczyzną będą oglądały się małolaty. Co do 30-stek może ich wartość rynkowa spada ale same wzajemnie się nakręcają, że są jeszcze piękniejsze niż dawniej. Ponieważ im wcześniej nie wychodziło to jako cierpiętnice teraz zasługują na Szejka aby odbić stracone lata. Kobiety w dzisiejszych czasach stają się bardzo niepokorne i ofensywne.

 

7 minut temu, Ragnar1777 napisał:

To jest w końcu natura - kobiety nie są stworzone, aby być singielkami ;) 
My ich nie potrzebujemy, ale one nas już tak :) 

Uważam, że to indywidualna kwestia i zależy od temperamentu, emocji, hormonów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, The Motha napisał:

Poczytajcie sobie opinie o Polkach od chłopaków z zagranicy :) 

 

https://www.rooshvforum.com/thread-13768-post-226860.html#pid226860

"They always complain.They say they are ill all the time. Every time a great misfortune happens to her.They like to make you participate in their lives full of complains."

Ooo tak, spotkałem takie panie :D
Mógłbym rzec, że damskie wersje januszy cebulactwa :) 
Nic tylko marudzić, odpuszczać, poddawać się i dołować wszystkich wokół, że świat jest do dupy.
A bogaci to złodzieje, bo uczciwy człowiek nic w życiu nie osiągnie ?

Przeważnie karyny ze wsi reprezentują powyższe stanowisko, ale także karyny z osiedla.
Co najśmieszniejsze - niektóre z tych Karyn są na magistrze i to na całkiem ciekawym kierunku.
Mimo to, myślenie cebulackie i zero jakiegokolwiek planu na siebie :D 



 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wtrącając się - przynajmniej dzięki tym 120 tys singielek w Krakowie i większej rzeszy w innych większych miastach książki takie jak Pokolenie Ikea mają rację bytu. Mam wrzucone w obserwowanie fanpage'a tego tworu i jak się tylko pojawi post o tym że gdzie ci faceci, że samotność że to, że tamto, to od razu przy nim 2/3k lajków. Co chcą to mają. Jak sobie ścielą, tak się wyśpią cytując mądrość życiową ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat Krakowa znam z własnej autopsji. To co się wyprawia w Krakowie to to samo co na zachodzie. Pokolenie 30.. 40 letnich kobiet jest rozwydrzone do granic absurdu. Pretensjonalność, zabawa, hulanki, sfawole, zakuta we łbie niezależność. Zaspokajanie własnych potrzeb, oczekiwanie wsparcia od faceta jednocześnie zachowując się tak jakby się było singielką. Niestety mając 30+ i kilka lat już w takim trybie jest to niereformowalne. Na haju zakochania można jeszcze jakąś presję wywrzeć, jak haj minie to wychodzi szydło z worka.

 

Kurcze, nawet mężatki są zepsute. Przykład z restauracji, żona, mąż, reszta rodziny. Żona przy wszystkich na głos do siostry "popatrz jaki ten kelner jest przystojny, jakie ładne kości policzkowe, niezłe ciacho", mąż tylko smutno spuścił wzrok... rodzina zachowała milczenie a we mnie się gotowało, jak można dać się tak poniżać. Pewnie można, chłop już nie miał wyjścia.

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misUszatek napisał:

popatrz jaki ten kelner jest przystojny, jakie ładne kości policzkowe, niezłe ciacho", mąż tylko smutno spuścił wzrok...

Jakby miała sebixa, który wychował się na ulicy to by jej na myśl nie przyszło to na głos powiedzieć. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos awansów społecznych.

 

Znajoma, 26 lat. Mała mieścina 70km od Warszawy. Nauczycielka. 

Rzuca pracę, przeprowadza się do Stolicy. Zaczyna robić karierę w "biznesie" (asystentka w korpo).

Typ księżniczki. Nie zainteresowana w swoim lokalnym środowisku żadną relacją z nikim. Nogi trzyma mocno zaciśnięte. Wiadomo, co sąsiady powiedzą.

Przeprowadzka.

Pierwszy awans poziomy (w sensie na plecach), po paru miesiącach stadko orbiterów. Noc bez bolca nocą straconą. I najciekawsze jest to dla niej powód do dumy i nie kryje się z tym.

W jej opinii "odżyła" i prowadzi w końcu "normalne" życie.

 

Jeszcze tak sobie przypominam z pomieszkiwania dawymi czasy w Lądku Zdroju (Londynie). Kilkanaście poznanych lasek z tzw. ściany wschodniej. Pierwsze po przyjeździe to zawsze szukanie faceta. I znajdowały: Arabów, Turków, Albańczyków. Z rodowitym angolem chyba tylko jedna była. Większość potem z brzuchem wracała do PL, a kolorowy tatuś się rozpływał.

Edytowane przez LuckyLuck
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, ze w Warszawie sa piekniejsze kobiety, niz w Krakowie i jest ich tak z kilka razy wiecej.

Krakow jest za bardzo konserwatywny, dusi sie juz od kilku lat i wcale nie jest latwo tutaj o prace. Oznacza to, ze przyjezdzaja juz tu pary ze swoich wsi, albo innych malych miast, gdy konkretna oferte maja. 

Z Warszawa jest latwiej, bo wiecej jest pracy slabej i sredniej, a zarobki wieksze, niz w Krakowie. Mimo ze koszty zycia tez, to i tak latwiej tam zaczac zycie w pojedynke, niz w takim Krakowie. Wawa kusi kariera, ale tez i nowymi znajomosciami. Jest bardziej otwarta. Krakow sie dusi i wcale nie ma tu wiele dobrych ofert pracy dla specjalistow (oprocz ponizszych branz ? )

 

Krakow to miasto studentow, turystow i ksiezy, ewentualnie prawnikow i lekarzy. I potem dlugo, dlugo nic.. . Jesli nie jestes pancia pracujaca w korpo ksiegowym, to nie masz tu czego szukac. Nie ma tu zadnego powaznego przemyslu i nowych technologii (nie mowie o IT),. Sam sie dziwie, jak mi sie tu udalo zaczepic, ale i zdaje sobie sprawe, ze jak zrezygnuje z obecnej pracy, to w mojej branzy nic mnie tu nie czeka dobrego w tym miescie i bede sie musial wyniesc.

 

Co do tego gdzie sa pancie bardziej rozwydrzone - Krakow, czy Wawa, to nie wiem, ale wiem, ze w Krakowie calkiem sporo. Bo jak wspominalem wczesniej, Malo tu przyjezdza fajnych, ladnych i wolnych. Predzej pojada wlasnie do Wawy i bedzie im sie wydawac, ze przynajmniej robia ta kariere...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.