Skocz do zawartości

Straciłem znajomych przez swoje anty-matrixowe zachowanie


Lethys

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Perun82 napisał:

W Polsce alkohol to podstawa nawiązywania oraz utrzymania relacji towarzyskich (jeśli nie pijesz, to znaczy, ze nas nie szanujesz).  Bez alkoholu to jak bez fejsa - nie istniejesz. Szczególnie w pracy.

Cóż, mam już inne zdanie. Religia też jest podstawą życia społeczeństwa, a jakoś się nie utożsamiam i nie mam zamiaru. 

 

Poza tym relacje towarzyskie, których punktem centralnym jest alkohol to wydmuszka. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zyskałeś coś cenniejszego. Doświadczenie i fakt, że do ludzi nie ma co się przyzwyczajać. Trzeba umieć żyć z samym sobą. Zyskałeś bardzo wiele tylko zależy jak do tego podejdziesz. 

 

Niczym się nie przejmuj jesteś sobą zapewne oni zrobili z Ciebie kata a ona wyszła na ofiarę. Rób swoje i niczym się nie przejmuj. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Perun82 napisał:

W Polsce alkohol to podstawa nawiązywania oraz utrzymania relacji towarzyskich (jeśli nie pijesz, to znaczy, ze nas nie szanujesz).  Bez alkoholu to jak bez fejsa - nie istniejesz. Szczególnie w pracy.

I pzez takie myslenie idziemy powolutku,powolutku w otchlan uzaleznienia. A to jest totalna bzdura. Tak mysla ludzie slabi. Ty masz szanowac siebie ,a nie tych z ktorymi nie wypijesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, karhu napisał:

I pzez takie myslenie idziemy powolutku,powolutku w otchlan uzaleznienia.

Wie, widzę to po znajomych, którzy niezależnie od statusu muszą parę puszek browarka na dzień opróżnić.  Ja na szczęście trwam przy swoim, dużo straciłem w kwestii pracy, ale moje zdrowie jest ważniejsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Bronisław said:

broń swojego zdania

To zakłada, że ktoś czuje konieczność obrony, co samo w sobie jest w pewnym stopniu okazaniem słabości.

 

Jak się podejmuje decyzję to się podejmuje, zapadła, wykonana, nie ma dyskusji i atakowania/obrony/roztrząsania i innych pierdololo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, leto napisał:

To zakłada, że ktoś czuje konieczność obrony, co samo w sobie jest w pewnym stopniu okazaniem słabości.

Dla mnie obrona swojego zachowania i zdania to przejaw odwagi, ale możesz mieć inne zdanie.

 

6 minut temu, leto napisał:

Jak się podejmuje decyzję to się podejmuje, zapadła, wykonana, nie ma dyskusji i atakowania/obrony/roztrząsania i innych pierdololo.

No widzisz, a ja widzę, że dyskusja się toczy ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem dyskutować to można np jak jesteś majstrem na budowie z innym majstrem o tym, czy tą ścianę zrobimy dziś, czy jutro. Ale o decyzjach które się samemu podjęło... dyskutować z innymi ludźmi... no mi się to nie klei.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mi się nie podoba? Że w tej całej sytuacji masz łatkę ''chuja'' i w opinii otoczenia to Ty straciłeś. Rozpłakała się(a skąd wiesz czy nie celowo?)

Twoja laska dalej jest z Tobą, a w razie rozpadu związku z jej winy(załóżmy, że Cię zdradzi) ma argument ''On się nade mną znęcał'' a jej koleżaneczki to oczywiście potwierdzą.

Grunt przyszykowany(na wszelki wypadek), Celowo czy nie, patrząc na fakty to ona zyskała. 

Moim zdaniem niepotrzebna akcja na imprezie. Takie rzeczy najlepiej rozwiązywać na osobności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu za bardzo nie rozumiem tych achów i ochów nad zachowaniem kolegi. Powiedzmy sobie wprost - kobieta z zemsty za to, że nie dał się upokorzyć, rozpieprzyła mu doszczętnie opinię, rozwaliła grono znajomych i utrwaliła w społecznej, grupowej świadomości jego obraz jako bandyty i znęcacza. 

 

Jakakolwiek sprawa na policji i masa osób zezna, że ją katował - wiecie co to oznacza? 

 

A on z nią po wszystkim idzie do łóżka? I jeszcze radość że seks lepszy?

 

Jeszcze dwie, trzy takie akcje i kolega może pójść siedzieć do więzienia... z czego tu się cieszyć?

 

Ta Pani zrobiła mu wielkie świństwo, i powinna dzwonić do innych i przepraszać że tak zareagowała, nieadekwatnie do sytuacji. Jeśli tego nie zrobiła a po akcji zniszczenia mu reputacji PUBLICZNIE dostała seks, to nasz kolega zrobił BARDZO DUŻY błąd.

 

Bracia, co z wami? Tracicie rewolucyjną czujność :)

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.12.2018 o 17:16, Lethys napisał:

wyskoczyła do mnie z gębą, żebym "przestał zachowywać się jak ostatni skurwysyn"

Jest to najlepszy komplement, jaki mężczyzna może usłyszeć z ust swojej kobiety.

Należy go nosić jak medal honoru.

 

 

Dnia 13.12.2018 o 19:24, Perun82 napisał:

Bez alkoholu to jak bez fejsa - nie istniejesz. Szczególnie w pracy.

 

23 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Niestety z alkoholem to prawda, nie zrobisz interesu jeśli z dekarzem nie napijesz się wódki, są sektory gdzie trzeba pić inaczej mają Cię za gumowe ucho.

Należy uskuteczniać tzw picie symulowane.

Jak jesteś na imprezie, to idziesz do baru, bierzesz wódkę z sokiem bez wódki. I sączysz to caaaaałą imprezę. Nawet refill możesz wziąć.

Albo bierzesz JEDEN kieliszek wina i maczasz w nim dzioba przez cały wieczór.

Albo bierzesz jednego browara (albo kilka alkofree) i - jak wyżej.

 

Da się. Serio.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Sam robię w "oliwiącej" branży, więc... Wiadomo ?

No to już jest nas dwóch. A tak na poważnie to sam pracuję w takiej branży, no i czasem ciężko się pracuje z pijącymi, zwłaszcza wtedy jak trafi się ktoś pod gazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Patton napisał:

czasem ciężko się pracuje z pijącymi,

Ja generalnie kiepsko znoszę nastukanych ludzi...

 

W lekturach często pojawiało się stwierdzenie od Indian, że "wódka godność i rozum odbiera" (skracam).

 

Wypisz-wymaluj nastukani ludzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys Uważam, że mogłeś to rozegrać lepiej. Wiem, że był alkohol i w ogóle sytuacja z zaskoczenia. Następnym razem po prostu powiedz spokojnie:

 

"To jest ostatni raz kiedy się tak do mnie zwracasz."

 

Po czym po prostu jesteś zimny i twardy jak kamień. W razie potrzeby zawijasz manatki i urywasz kontakt. Jeżeli nie nadejdą przeprosiny, to idziesz swoją drogą :)

 

P.S: To jest respekt do samego siebie i wymaganie go od innych. Czasami warto położyć wszystko na szali, żeby zapobiec złemu rozwojowi spraw w przyszłości.

Edytowane przez majkgodlajk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Straciłem znajomych przez swoje anty-matrixowe zachowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.