Skocz do zawartości

Straciłem znajomych przez swoje anty-matrixowe zachowanie


Lethys

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Panowie,

 

 W ubiegły weekend zrobiłem lekko zakrapianą imprezę u siebie w domu. Wszystko fajnie, spoko, ale wynikła w jej trakcie pewna nieciekawa sytuacja.

 

 Ja i moja kobita rzadko kiedy wprawiamy się w stan upojenia alkoholowego, ale że postanowiłem zorganizować posiadówkę ze znajomymi, których nie widziałem kawał czasu, oraz świętować moje drobne osiągnięcie, trochę sobie wszyscy lekko pofolgowaliśmy.

 

 X (imię mojej obecnej panny), jak trochę wypije potrafi czasem powiedzieć o dwa słowa za dużo. W tym wypadku posprzeczaliśmy się o jakąś pierdołę i wyskoczyła do mnie z gębą, żebym "przestał zachowywać się jak ostatni skurwysyn". Impreza trwała w najlepsze, nikt poza mną tego nie słyszał.

 

 

 Wziąłem ją do kuchni i powiedziałem dosadnie, że jeżeli jeszcze raz tak zrobi, to będzie nieciekawie w naszym związku. Oczywiście będąc pod lekkim wpływem nie brzmiało to tak miło, jak piszę to teraz. Podniosłem głos i zacząłem ją poprostu opierdalać z góry na dół.

 

 Wyszedłem z kuchni i wróciłem do salonu. Kilka sekund po tym rozległ się po domu straszliwy płacz. 

 

 Ja z wesołą miną siedzę, słucham muzyki i wcinam czipsy, ale w moment w salonie nastała cisza. Wszystkie kobiety pobiegły do kuchni, a faceci patrzyli na mnie, jakbym ją tam przywiązał do kaloryfera i walił obuchem.

 

 Po chwili babeczki wracają z kuchni i mówią, że jestem okropny, jak śmiałem tak z nią postąpić i, że zachowałem się jak debil. Wzięły ze sobą swoich bojów i wszyscy wyszli.

 

 Dzisiaj dostaję SMS od jednej z nich, że nie chcą spędzać ze mną sylwestra. ;)

 

 Baby jak to baby, nawet nie próbowałem im niczego wyjaśniać. Są na mnie cholernie złe i nie chcą mnie znać. hehe. Z facetami się jeszcze po tym zdarzeniu nie widziałem, ale sądzę, że zostali zmanipulowani przez swoje laski i myślą podobnie.

 

 Baza znajomych została zaktualizowana. Trochę to smutne, że po tylu latach nadchodzi taka chwila, ale co zrobić.

 

 

  • Like 24
  • Haha 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata temu, gdy byłem białym rycerzem sam wypominałem jakiś (krótki) czas znajomemu, że nakrzyczał na jedną dziewczynę na imprezie i ta się popłakała. Sądziłem, że grubo przesadził.

 

Z dzisiejszej perspektywy nie jestem aż tak krytyczny. Czasem trzeba opierniczyć z góry na dół i jeszcze mogą być z tego profity (np. fizycznie się pogodzicie, zyskasz szacunek, dostarczysz emocji "zabijając monotonię" albo... któraś z jej koleżanek uzna, że jesteś alfa-wartościowy samiec i sama zacznie do Ciebie podbijać za plecami najlepszej psiapsióły :D).

 

Na pewno 1000x lepiej być skurwysynem niż białym rycerzem.

  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przełomie zeszłego i tego roku miałem taki reset że w parę miechów potraciłem wszystkich znajomych (z częścią sam zerwałem kontakt bo nie chciało mi się tego na siłę ciągnąć, a część ze mną zerwała bo z boku wyglądało to na problemy alkoholowo-narkotykowo-psychiczne i po części to była w sumie prawda).Trochę to bolało,od jakiegoś czasu sobie wspominam tych znajomych,te imprezy i różne akcję.Zmierzam do tego,że teraz z krótkiej perspektywy czasu zaczynam to doceniać i nigdy nie czułem takiej milości do siebie i nigdy nie czułem się tak dobrze bedąc samemu ze sobą

Edytowane przez Tramal
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SzejkNaftowy napisał:

Na pewno 1000x lepiej być skurwysynem niż białym rycerzem.

 

7 minut temu, SzejkNaftowy napisał:

mogą być z tego profity

 Rano, gdy skończyliśmy się kotłować powiedziała, że to był jej najlepszy orgazm w życiu. Przypadek? Oczywiście mogła kłamać.

 

8 minut temu, Tramal napisał:

nigdy nie czułem się tak dobrze bedąc samemu ze sobą

Powiem Ci @Tramal, zauważyłem ostatnimi czasy, że im mniej ludzi i pseudo przyjaciół dookoła mnie tym czuję się lepiej, jakby lżej.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lethys napisał:

Rano, gdy skończyliśmy się kotłować powiedziała, że to był jej najlepszy orgazm w życiu. Przypadek? Oczywiście mogła kłamać.

 

A nie mówiłem ;) 

Ostatnio jedna panna napisała mi, że: Ma tak pojebany mózg, że ciągnie ją do facetów, którzy ją wkurwiają :D Przypadek? Moją była żona ma na drugie imie przypadek :D 

Edytowane przez Still
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpływ innych osób napewno nie pozostaję bez echa na twoje samopoczucie.Nie bez powodu są te twierdzenia,że jesteś sumą iluś tam osób najczęściej z tobą przebywających.Ja bym to porównał to otworzenia siebie jako zdjęcia w programie graficznym i nakładanie różnych filtrów,rozjaśnień itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Lethys napisał:

Wziąłem ją do kuchni i powiedziałem dosadnie, że jeżeli jeszcze raz tak zrobi, to będzie nieciekawie w naszym związku. Oczywiście będąc pod lekkim wpływem nie brzmiało to tak miło, jak piszę to teraz. Podniosłem głos i zacząłem ją poprostu opierdalać z góry na dół.

Brawo Ty. Niunia i tak będzie szczęśliwa, dałeś jej emocje.

 

38 minut temu, Lethys napisał:

Kilka sekund po tym rozległ się po domu straszliwy płacz. 

Chciała zwrócić na siebie uwagę, nie wiedziała jak postąpić, to w ryk.

 

39 minut temu, Lethys napisał:

Wszystkie kobiety pobiegły do kuchni, a faceci patrzyli na mnie, jakbym ją tam przywiązał do kaloryfera i walił obuchem.

Baby jak to baby, teraz biorą jej stronę, a i tak jej zazdroszczą mocnego faceta, i to że jej dopierdolił. Faceci nie wiedzą o co chodzi, dowodem jest to,

41 minut temu, Lethys napisał:

Wzięły ze sobą swoich bojów i wszyscy wyszli.

 

   Pogratulował @Lethys, postąpiłeś jak facet powinien. Tm że straciłeś znajomych nie przejmuj się. W oczach bab jesteś silny, w oczach facetów?

Nie wiem, chyba zazdroszczą, zresztą za nich myślą ich baby.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej mieć paru, ale pewnych, niż legion, który bez problemu wbije nóż w plecy. Od lat zniechęcam do siebie ludzi z jednego prostego powodu - żyje szczerze sam ze sobą i nie używam "pięknych kłamstwek", żeby kogoś nie zranić. Tylko prawda jest ciekawa, a ta często boli.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czas pokaże czy to byli faktycznie Twoi przyjaciele. Jeśli mimo swoich niematriksowych akcji nadal będą przy Tobie, to znaczy są warci tej znajomości, jeśli faktycznie posłuchają swoich myszek, sam wiesz, że nie. Moi znajomi mimo moim poglądów na związki i relacje damsko-męskie trwają jakoś przy mnie, a ja przy nim.

Brawo Ty!

Tak swoją drogą poważnie rozważyłbym poniższe:

47 minut temu, Lethys napisał:

Wziąłem ją do kuchni i powiedziałem dosadnie, że jeżeli jeszcze raz tak zrobi, to będzie nieciekawie w naszym związku.

i nie rzucał słów na wiatr.

Jeśli to cały czas ta panna z Twoich poprzednich związków, przypomnę, że chyba już coś takiego zdaje się sugerowałem;)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem akcję na domówce, że moja kobieta została kilkukrotnie poczęstowana papierosem od swoich kolegów pomimo, że nigdy nie paliła i ja też na ten czas nie paliłem. Byłem lekko wstawiony i ją zjebałem jak burą sukę. Potem zająłem się tymi jej koleżkami to Ci się tak wystraszyli, że wyprowadzała mnie ochrona po tym jak ją wezwali. Wyszedłem i już tam nogi nie postawiłem. A ona mnie przeprosiła i jej koledzy kłaniali się z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FranciscoFranco Przez to że mówiłem prawdę prosto w oczy bez żadnego ubierania tego w ładne słówka nie raz miałem przesrane, co wiadome to kobiety najczęściej się fochały. Ze znajomym ja powiedziałem swoje argumenty, on swoje a potem pijemy kolejkę. Pełen szacun. Z kobietami się tak nie da.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest meritum sprawy. Zachowałeś się asertywnie i pokazałeś, że masz zdanię. A nie jak jakaś dupa wołowa. Ludzie nie lubią, jak się im zwraca uwagę. Ale jeśli ona cię bierze na szantaż emocjonalny, to wiesz już, co znaczy niedojrzałość emocjonalna. I to jest wlaściwe podejście, nie wdawać się w czyjeś gierki i fortele. Jeśli ktoś to lekceważy, to znaczy, że ma w dupie twoje zdanie i się nie liczy z twoim zdaniem. 

 Po drugie, zauważ, że ta twoja paniusia zachowała się jak ofiara, bo ktoś ją opierdolił. No i na koniec ludzie bardzo chętnie lubią mylić asertywność z arogancją i agresywnością. Niemniej jednak uważam, że powinno się zwracać uwagę komuś czy też przywołać do porządku w sposób kulturalny i nie obrażający. Dlatego omijam pewne osoby, którym nic nie można powiedzieć ani zwrócić uwagi nawet w sposób delikatny. I tu właśnie się pojawia słowo apodyktyczność, 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Still napisał:

Ma tak pojebany mózg, że ciągnie ją do facetów, którzy ją wkurwiają

Dobry krok tej panny, aby uzmysłowić sobie pewne kobiece procesy jakie zachodzą w jej mózgu, gadzim mózgu.
Aby poznać swoją kobiecą naturę.


@LethysPokazałeś po prostu jaja.

Wyobraź sobie, że stanąłeś w pełni wyluzowany na samym środeczku pokoju, odpiąłeś rozporek, wzdychnąłeś, po czym ściągnąłeś majty i pokazałeś wszystkim jaja.

Koleżanki mogły uznać, że to jest popi*rdolone zachowanie i dlatego wyszły, a w głębi serca spodobał się im ten ptak, który zobaczyły, no ale przecież Ci tego nie powiedzą przy swoich chłopakach.

Koledzy mogli poczuć się w głębi duszy(podświadomie)zazdrośni, że masz tak wielką fujarę, dlatego zamiast zrobić to samo, będą jak wzorowy rycerz wyciągać miecz z pochwy(i raczej już go do niej wsadzać za często nie będą if you know what I mean huehue) i usługiwać panience w zamian za cipkę, wstydząc się własnych jaj.

Ponieważ uznają cipkę za świętą wartość, a tym samym zdecydowanie wyższą od penisa :) 

Cóż... czas zweryfikuje tych twoich znajomych :) 


 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew Panowie. 

 

 Najbardziej w tym wszystkim uderzyło mnie to, że tak długo, jak żyje z tymi ludźmi, ani razu nie było między nami żadnego spięcia, a teraz, jak już do tego spięcia doszło, to poprzepalało wszystkie styki.

 

Uważam, że zrobiłem dobrze i nie mam zamiaru mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. 

 

 Zabawne jest to wszystko ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrobiłeś ani dobrze, ani źle. Po prostu wybrałeś stanowczą, agresywną strategię. Każde działanie niesie ze sobą korzyści (panna poczuła się zerżnięta jak nigdy) i pewną cenę (koledzy/"koledzy" się od Ciebie być może odwrócili).

 

Jeśli nie byłeś agresorem (mimo Twojego agresywnego zachowania, które rozumiem, było odpowiedzią na wcześniejszą agresję) i czujesz, że to, co zrobiłeś, jest zgodne z Twoją naturą i korzystne dla Ciebie, to super, ale nie spodziewałbym się za to medalu ;) Ot, jedna z wielu decyzji biznesowych w życiu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracamy do credo forum. Promujemy samorozwój, więc powiem, żebyś przemyślał chlanie. Rzuciłem w ogóle, ale chodzę na imprezy od czasu do czasu, spotykam się z ludźmi. Nie piję po prostu, inni piją i jest inny komfort myślenia. Jak chcesz prawdziwego anty-matrixa to bez alkoholu, bo to najgorsze ścierwo i używka, która niszczy nie tylko relacje towarzyskie, ale długoterminowo życie. 

 

Po alko trudno oceniać szczerze mówiąc :D Z normalnego człowieka alkohol robi skurwysyna. Przerabiałem to zbyt wiele razy. Szczerze żałuję, bo znałbym wtedy innych ludzi i byłbym w innych sytuacjach. No, ale cóż. Każdy wybiera, co lubi :) 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A było nie pić? :). Trochę mi to przypomina (bez urazy) farsę z udziałem Sebixa i Karyny :D. Taki sam scenariusz niestety... Ale do rzeczy: NIC Bracie nie straciłeś. Zyskałeś wolność od kilku delikwentów/delikwentek. Po co ci potrzebni oni? Poczujesz się samotny poprzez ich brak? Dobrze się stało. Jeszcze tylko niech ta zacna niewiasta oddali się z Twojego zasięgu a zaczniesz nowe, lepsze życie :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mac napisał:

Jak chcesz prawdziwego anty-matrixa to bez alkoholu, bo to najgorsze ścierwo i używka, która niszczy nie tylko relacje towarzyskie, ale długoterminowo życie. 

W Polsce alkohol to podstawa nawiązywania oraz utrzymania relacji towarzyskich (jeśli nie pijesz, to znaczy, ze nas nie szanujesz).  Bez alkoholu to jak bez fejsa - nie istniejesz. Szczególnie w pracy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny błąd jaki zrobiłeś to podniesienie głosu ( trzeba było to powiedzieć chłodnym zimnym tonem, kobiety lubią gdy widzą że nas wyprowadziły z równowagi ), Ja miałem sytuację że będąc kierowcą swojej panci nadmieniałem kilka razy że wracamy do domu. Pewnej chwili nie wytrzymałem i wszedłem do domku gdzie siedzieli ludzie i wytargałem ją za ramie z domu, podobno ktoś tam krzywo patrzył ale who cares ? To mi ma być dobrze.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lethys napisał:

X (imię mojej obecnej panny), jak trochę wypije potrafi czasem powiedzieć o dwa słowa za dużo. W tym wypadku posprzeczaliśmy się o jakąś pierdołę i wyskoczyła do mnie z gębą, żebym "przestał zachowywać się jak ostatni skurwysyn"

Widzisz, zawsze tak jest, że po alkoholu nie powinno się do kogoś tak odzywać, robią to często kobiety i oczekują, że Ty będziesz wtedy pokorny jak myszka... ale jak się odezwiesz to już zaczyna się scena, że jak możesz po alkoholu, nie panujesz nad sobą, pewnie byś mnie pobił jak nikogo by nie było, boję się Ciebie.... do tego jak popijesz w towarzystwie wzajemnej adoracji i będziesz miał inne zdanie niż wszyscy to wyjdziesz na najgorszego i wszyscy wyjdą z domówki i stwierdzą, że nie powinieneś pić i teraz masz ich przeprosić, nie zauważyli jednak, że też pili i przez to tak się zachowali.

 

Zauważyłem, że kobiety nie są przyzwyczajone do krytyki ich zachowania i jak znajdzie się jeden co to zrobi to jest obraza majestatu. 

 

Ja miałem tak samo i nikogo nie przepraszałem, a ze swoją kobietą miałem następnego dnia zajebisty sex, chodź zjebałem jej koleżanki...

 

Oczywiście znajomi będą wywierać presję i sam będziesz się w sobie doszukiwał winy zupełnie bezpodstawnie. 

 

Olej temat. I jak spotkasz znajomych to broń swojego zdania. Tak czy inaczej pewnie dojdziecie do porozumienia. 

 

Pozdrawiam

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Straciłem znajomych przez swoje anty-matrixowe zachowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.