Skocz do zawartości

Żona namawia mnie na kredyt. Robię uniki niczym bokser.


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, vand napisał:

7 tysięcy? To chyba w jakiejś mało ciekawej lokalizacji, raczej 8 tysięcy i w górę.

Według Expandera, w III kwartale w największych polskich miastach ceny na rynku pierwotnym wzrosły w porównaniu z II kwartałem od 0,3 do 4,5 proc. Najwięcej w Warszawie (4,5 proc.) i Krakowie (4). W stolicy Małopolski średnia ofertowa stawka za metr kwadratowy dobiła do 7.280 zł. 
Chyba jestem bliżej ceny.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja jest prosta  - żadnego kredytu nie bierzesz, a jeśli już to tylko na siebie i wcześniej wziąwszy rozdzielność. Jak kobieta zacznie stosować szantaże emocjonalne, płacze, itd. ostrzegasz ją, że jak dalej będzie tak robić dostanie papier rozwodowy. 2, góra 3 szanse i rozwód jak to nie pomoże.

Jak zacznie stosować szlaban na dupę robisz to samo - ostrzegasz, że dostanie papier rozwodowy, zasada 2-3 szans i do widzenia. 

Edytowane przez salamanca
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, vand napisał:

@brama85 średnia może i tak, ale ja osobiście myślałem tylko o Starym Mieście, reszta już za daleko dla mnie na przykład, dlatego mówię, że 8k w górę za spoko lokalizację.

To wychodzi 320 tys. zł za ledwie 40 metrów. Za tę kasę to wolałbym już sobie kupić dom na jakiejś wsi 30 km od Krakowa, własne ogrodzenie, piwnica, drzewa, własna posesja, itd.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, vand said:

@brama85 średnia może i tak, ale ja osobiście myślałem tylko o Starym Mieście, reszta już za daleko dla mnie na przykład, dlatego mówię, że 8k w górę za spoko lokalizację.

A co rozumiesz przez spoko lokalizację? Czy blisko do rynku to zaleta? Ja się też rozglądałem i np. dla mnie spoko by było w miarę szybko dojechać do pracy i mieć blisko komunikację miejską. A czy na rynek jadę 20 min czy 50 min... ile razy ja tam będę jeździł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kredyt hipoteczny w Polsce to jak bomba z opóźnionym zapłonem.

Pytanie kiedy wybuchnie.  ?

Autorze postu nie bierz kredytu wspólnie z Żoną

bo to samodzielne zakładanie sobie ekonomicznej pętli na szyję.

Edytowane przez Legionista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, brama85 napisał:

Od czasu do czasu żonka zaczyna swoją gadkę o kredyciku a ja niewzruszony sobie słucham.

Jeżeli cykl się powtórzy ZALECAM obserwację szumów tła.

Z skądś to przynosi lub wije nowe gniazdo.

 

Następnie ostentacyjnie kontr natarcie w stylu 'fachowa STODOŁA poza miastem, blisko natury, daleko od cywilizacji i sklepów, ZERO Internetu i koleżanek, obowiązkowa zmiana pracy kałuży na taką co jej pozwoli siedzieć ciągle samej w domu A Ty bidaku na delegacjach'.

 

Kolejne przewidywany czas remontu 5-8 lat.

NO I oczywiście ona musi wszystkiego dopilnować i załatwić( gotówkę też).

 

 

Coś jeszcze nie kumasz?

BRACHU?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że ona zawsze może się z wielu rzeczy po prostu wymiksować poprzez udawanie ofiary złego męża, ty nie. Wielu zaufało i zostało dziadami, bo musieli spłacać kredyt na mieszkanie, które dostała żona i dziecko, bo przekonała sędzinę, (co nie jest specjalnie trudne w tym kraju) że była katowana. Dodatkowo kredyt sprawi, że będziesz bardziej podatny na manipulację w pracy oraz gierki żony. W pracy - bo będziesz się bał zwolnienia i tym samym brak możliwości spłaty, a żona będzie wiedział, że za dużo włożyłeś w tą relację i już jej tak łatwo nie zerwiesz, bo za dużo by cię to kosztowało finansowo, więc zmniejsza się szacunek i zaczyna się coraz większe lekceważenie relacji, bo i tak nie odejdziesz, a ona ma taką możliwość + możliwość oskubania ciebie. Będzie po prostu czuła się silniejsza. W tym kraju nie ma litości dla zdrowych mężczyzn.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bedac w twojej sytuacji chyba bym tak sie zachowal :

Wariant 1. - Kochanie , ciekawy pomysl z tym kredytem... Jak myslisz ile nam bedzie potrzeba ?Czy wiesz jakie jest teraz oprocentowanie? A ile twoje kolezanko splacaja miesiecznie? Przez ile lat ?Czy nadal je stac na wyjazdy za granice, ciuchy, buty,  nowy samochod..? itd..

( W ten sposob zagonisz ja do myslenia, co moze sie okazac trudne...Ale nie odmawiasz..)

Wariant 2 :-  Kochanie dobry pomysl..itd. W takim razie od zaraz zaczynamy odkladac miesiecznie z naszych dochodow, tyle zeby uzbierac np.50 tys,zlotych i za trzy lata wrocimy do sprawy kredytu, bo bedziemy mieli poduszke finansowa.A w miedzyczasie rynek mieszkanieowy sie bedzie zmieniac lub stabilizowac. A moze sie przeprowadzimy do tanszego mieszkania w miedzyczasie..?Wiesz, ze zatrudnienie nigdy nie jest pewne...

( Nie odmawiasz, ale otwierasz nowe horyzonty...)

Wariant 3.-  Ciekawy pomysl moja droga...Jesli bys chciala szybko, to policz ..( vide wariant 1) Wiesz z praca jest roznie.... Pogadaj z twoimi rodzicami ( moze maja dom, mieszkanie,ziemie) czy nam ten kredyt zabezpiecza na swoim majatku. ( Twoi rodzice oczywiscie niczego nie maja, rozumie sie !)  Bedziemy tez musieli zacisnac pasa, pracowac w nadgodzinach, zadnych wakacji, grilow...Bedziemy sie ubierac tylko w lumpeksach.nasze dzieci tez...

(Nie odmawiasz, akobieta juz to widzi jak dostajecie ten kredyt...)

Powodzenia...:) Kombinacja wariantow dowolna...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marek Kotoński napisał:

Jeśli żona oskarży męża o przemoc, to żadne umowy prawne mu nie pomogą. Prokurator da zakaz zbliżania się do mieszkania, ale raty będzie musiał płacić, szczęście jeśli nie z więzienia...

A co by się stało, gdyby taki facet, który ma kredyt na siebie i ma zakaz zbliżania do mieszkania, przestałby płacić raty? Próbowaliby ściągnąć hajs od rodziców, zabrać mu samochód, działkę czy cokolwiek innego by miał? Czy zabraliby chatę, a kobieta wypad?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Veterano ciekawa opcja ale zapominasz, że żona to kobieta. Ona chce to JUŻ i nie obchodzą jej procenty i inne tego typu pierdoły, bo od tego jest MIŚ. Ona ma tylko wymagać I dostać to co chce.

Twoje argumenty są logiczne i rzeczowe ale wątpię, że trafią do głowy żony. 

Kolego spróbuj wytrwać w postanowieniu, pewnie będzie szantaż emocjonalny, kupczenie dupą i inne tego typu pierdololo. 

Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, SSydney said:

@Veterano ciekawa opcja ale zapominasz, że żona to kobieta. Ona chce to JUŻ i nie obchodzą jej procenty i inne tego typu pierdoły, bo od tego jest MIŚ. Ona ma tylko wymagać I dostać to co chce.

Twoje argumenty są logiczne i rzeczowe ale wątpię, że trafią do głowy żony. 

 

Te trzy warianty sa skrojone dla kobiety....Zadajacej tu i teraz. My mezczyzni dawno bysmy znali : %, rate, wysokosc kredytu, zabezpieczenia i zagrozenia. To on ma z nia miec spokoj na jakis czas, a ona niech obgryza paznokcie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle ten temat mi uświadomił, jak wiele może kobieta samymi słowami. Coś powiedziała i już jest panika tak prawdę mówiąc, zastanawianie się, podchody. Ja pierdolę. Żona to jest kurwa obciążenie w chuj. 

 

Dawaj weźmiemy kredyt. Tylko debil tak mówi i niczego nie przedstawia, żadnego racjonalnego podejścia. Strasznie mnie to wkurwia szczerze mówiąc. Nie wiem, jak wy z tymi kobietami rozmawiacie. Ja już nie dam rady.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Mayki napisał:

A co by się stało, gdyby taki facet, który ma kredyt na siebie i ma zakaz zbliżania do mieszkania, przestałby płacić raty? Próbowaliby ściągnąć hajs od rodziców, zabrać mu samochód, działkę czy cokolwiek innego by miał? Czy zabraliby chatę, a kobieta wypad?

Egzekucja z wynagrodzenia za pracę, z rachunku bankowego, z ruchomości, wierzytelności.

 

Dodatkowo możliwa jest oczywiście egzekucja z nieruchomości obciążonej hipoteką.

 

Ktoś kto kupi takie mieszkanie na licytacji nie będzie miał łatwego zadania, ale w to często się bawią profesjonaliści.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w sklepie kupowałem parę butelek whisky i młoda sprzedawczyni, bardzo w moim typie, urocza, ładna, z 7,5/10 uśmiechała się do mnie ładnie, patrzyła w oczy była bardzo uprzejma, ciut flirtowała i ja wiedziałem, że to sygnały, ale pożegnałem się uprzejmie i tyle.

Przejrzałem tą kobietę, roił jej się w głowie związek, wspólne mieszkanie, narzeczeństwo, małżeństwo, dzieci, własne mieszkanie, które za 10 lat ona przejmie bo już jej się odwidzi ładnie do mnie uśmiechać.

 

Nie jestem taki głupi! To dzięki wam Bracia :)

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób uniki, ja bym kobiety nie dopuszczał do swojego majątku. Nie dlatego, że facet to świnia, tylko dlatego, że obecnie kobieta ma zbyt łatwo wymigać się z małżeństwa. Jak ma odejść, to niech wraca z tym, z czym przyszła, a od Twojego, ciężko budowanego imperium wara :) Tak, nie ufam kobietom. Nie, to nie jest nienormalne, tylko mądre i rozważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, leto napisał:

chyba że jej tam nie zamelduje

A co ma piernik do wiatraka?
Jakże to postkomunistyczne przywiązanie do meldunku w narodzie silne...
Zameldowanie nie oznacza ŻADNEGO prawa do lokalu.
Jak również niezameldowanie nie znosi tegoż prawa.

3 godziny temu, brama85 napisał:

Trzeba czekać na lepsze czasy. Ale kiedy one nastąpią? Potrzebna jest tu jakaś wyrocznia delficka.

5 lat i spadnie.

Już wkrótce wszyscy dostaniemy rachunek za "dobrą zmianę"

 

2 godziny temu, salamanca napisał:

Za tę kasę to wolałbym już sobie kupić dom na jakiejś wsi 30 km od Krakowa, własne ogrodzenie, piwnica, drzewa, własna posesja, itd. 

I dwie-trzy godziny dojazdów dziennie.

Plus 2 samochody w pakiecie.

Dil życia...

 

49 minut temu, Mayki napisał:

A co by się stało, gdyby taki facet, który ma kredyt na siebie i ma zakaz zbliżania do mieszkania, przestałby płacić raty? Próbowaliby ściągnąć hajs od rodziców, zabrać mu samochód, działkę czy cokolwiek innego by miał? Czy zabraliby chatę, a kobieta wypad? 

Z Wujka Cześka by ściągnęli...

JPRDL...

 

Kredytobiorca odpowiada całym SWOIM majątkiem (jak są współkredytobiorcy, to odpowiadają solidarnie). Żadne "babcie/ciocie/wujki/rodzice". To bodaj w Nocach i Dniach matka dała ogłoszenie w prasie, że "za długi syna nie odpowiadam". W realu tak to nie działa ?

 

Co do meritum:

Bank zabezpiecza się z jak najpłynniejszych aktywów - gotówka na rachunkach, zajęcie wynagrodzenia/wierzytelności, sprzedaż składników ruchomych majątku (samochody itp), w ostatniej kolejności nieruchomości. I to niekoniecznie ta, na której jest hipoteka ? Jak masz inne, to istnieje przecież instytucja hipoteki przymusowej. Po prostu hipoteka umowna jest szybsza ?  

 

Jeżeli pańcia zamieszkiwałaby w nieruchomości będącej przedmiotem licytacji, to oczywiście zostaje "sprzedana z nieruchomością", po czym nowy właściciel wszczyna postępowanie eksmisyjne.

 

1 godzinę temu, Veterano napisał:

A ile twoje kolezanko splacaja miesiecznie? Przez ile lat ?Czy nadal je stac na wyjazdy za granice, ciuchy, buty,  nowy samochod..? itd..

"One mają zaradnych mężów. Nie to co ja. Ty wiesz, niedojdo, za kogo ja mogłam wyjść? Jacy za mną na kolanach chodzili??"

Plus szlaban na dupę.

"Ja się przy tobie nie czuję bezpiecznie. Jak się nie czuję bezpiecznie, to nie mogę się zegzować. W nie moim mieszkanku to nie przystoi".

 

1 godzinę temu, Veterano napisał:

Powodzenia...:) Kombinacja wariantow dowolna...

Masz Ty pojęcie, jak ogarniać kobietę?
Wiesz, ja dziecku też racjonalnie tłumaczę, że to nie jest tak, że hajs to ze ściany wypada i można wyjmować bez ograniczeń, "starczy ino pin wdusić".

Oczekujesz RACJONALNEGO myślenia od kobiety...

 

Dużo jeszcze nauki przed Tobą.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta a Kredyt

 

 

Takiego mam pecha w życiu ze zawsze kobiety po ekonomi do mnie ciągną ! Kiedyś brałem kredyt poprosiłem o pomoc ! ja mam kompletnie przeciwne wykształcenie. Pomocy nie otrzymałem!  Za to kobieta (doradca banku)  w banku tak mi doradziła ze mnie uwaliła kredytem na kilka lat!

 

Rada . Nie bierz kredytu bank to nie organizacja która za drobna opłata Ci pomoże.

Ostatnio oglądałem mieszkania i domy developerskie w celach inwestycyjnych ! za polowe ceny to może bym kupił, generalnie developer wkłada min aby wyciągnąć max !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Branie kredytu razem z kobietą to jakby wycelować sobie pistolet w głowę i samemu nacisnąć spust. Wiem bo wziąłem. 315 tysi. Teraz chce się rozwieść, i urwa problem jak cholera. Żona już powiedziala, że po rozwodzie żadnego kredytu spłacac nie będzie a mieszkanie sprzedać nie pozwoli. 

 

Niech ci mój przypadek, przykładem służy.

 

 

 

 

 

  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.