Skocz do zawartości

Podrywanie na Filipinach i w Wietnamie.


kiepura

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Drodzy, koledzy chciałem się z wami podzielić moimi wrażeniami z jedno osobowej wycieczki do Wietnamu i na Filipiny która miała miejsce na przełomie listopada i grudnia 2018.

Tytułem wstępu trochę informacji turystycznej, aby każdy z Was mógł powtórzyć mój wyjazd.

Kupiłem bilet charterowy (tam i z powrotem) w raibowturs w cenie 1500zł w relacji Warszawa - Sajgon (Ho Chi Minh).

Z Sajgonu poleciałem do Manili, a z Manili do Dumaguete, korzystając z linii lotniczej Cebu Pacyfic (w sumie 400usd za 4 loty)  . Dumaguete było moją bazą wypadową z której popłynąłem jeszcze na wyspę Siquijor, na której jest spora Polonia.

Wyjazd w sumie trwał 14 dni. Dwa dni trwała  podróż do Dumaguete z postojem 7h w Sajgonie i 4h w Manili. W drodze powrotnej zatrzymałem się na dwa dni w Sajgonie.

 

Przed wyjazdem zakupiłem sobie jednomiesięcznych dostęp za 140zł do portalu filipinocupid, oraz standardowo używam Tindera.

Panie na Filipinach mówią po angielsku, bo jest to drugi język urzędowy na Filipinach. Panie na Filipinach są większości katoliczkami.

 

Tyle tytułem wstępu.

 

Panowie od momentu wylądowania w Sajgonie i zainstalowania lokalnej karty SIM, mój Tinder zaczął zbierać polubienia jak oszalały.

Do momentu wylotu na Filipiny zebrałem 9 matchy (7h). Z jedną Panią polubiłem się na tyle że w drodze powrotnej zostałem dwa dni, ale o tym później.

Poleciałem na Filipiny w Maili miałem 4h postoju więc nie było dużo czasu na załatwienie karty SIM i Tinderowanie, ale przez mniej więcej godzinę aktywności

na Tinderze powtórzyłem wynik z Sajgonu, a na filipinocupid miałem już 40 polubień i 9 wiadomości.

 

Wieczorem pierwszego operacyjnego dnia, wybrałem się na promenadę trochę pochodzić, aby zwalczyć JETLAGa.

Tyle ile spotkało mnie uśmiechów i atencji ze strony Pań to nie miałem nigdy w życiu.

Niestety trochę biało-rycerzem bo byłem umówiony już z Panią z filipinocupid na spotkanie.

 

Pani zgodna ze zdjęciami, a nawet lepsza. Małą, drobna, uśmiechnięta - takie lubię.

Spotkanie przebiegało według standardowego polskiego schematu z około 2010 roku, kiedy ostatni raz wychodziłem na ranki.

Gatka szmatka i przenieśliśmy się do pokoju. Udawała niedostępną, ale szukała powodu aby ulec - uległa.

Było miło i przyjemnie zgodnie z oczekiwaniami, nawet powyżej. Czuć było takie ciepło, atencję i chęć zrobienia facetowi dobrze, którą polskie kobiety już zatraciły,

Rano rozstaliśmy się wyspani, uśmiechnięci i zadowoleni. Ona pojechała skuterkiem do pracy, a ja poszedłem na prom.

 

Co ciekawe na promie cały czas był zasięg LTE. Co pozwoliło mi na dalszą eksplorację Tindera i filipinocupid

Na koniec rejsu miałem już ponad 20 match-y z Tindera i ponad sto na filipinocupid

 

Na wyspie Siquijor spędziłem w sumie 5 dni. Dni mijały według schematu.

Do godziny 15 trzeźwienie, potem obiad, a następnie ustawka na wieczór i impreza zakończone stosunkowo udanie.

Panowie dziewczyny na Filipinach mają na nas takie ciśnienie, że nie istnieje praktycznie bariera wejścia.

 

Jest niesamowicie dużo kobiet w wieku 18-25 lat chętnych i dostępnych.

Wynika to z tego, że moją obecnie bardzo duży wzrost demograficzny.

Średnia pensja na Filipinach wynosi około 800-1000zł.

Każdy biały mężczyzna w wieku z przedziału 18-45 lat, dostaje z automatu status symetryczny z gwiazda muzyki pop w Europie.

Kobiety na Filipinach, nie są sfeminizowane.

Te które do mnie startowały i te które poznałem bliżej, to był przedział SMV wg. naszych standardów 7-10.

 

Po powrocie do Dumaguete, na Tinderze miałem już 32 Matche, a na filipinocupid ponad 400.

Oczywiście o ile na Tinderze był to obszar z promiania 100km, bo tak ustawiłem, to na filipinocupid

match-owały i pisały do mnie dziewczyny z całych Filipin.

 

Pozostały czas sprzędzony w Dumaguete, przebieg wg. tego samego schematu.

 

W między czasie mając zaplanowane spędzenie, trochę czasu w Wietnamie/Sajgonie utrzymywałem kontakt

z Panią poznaną na początku wyjazdu przez Tindera. Pani była tak uprzejma że :

 

- Załatwiła mi hotel w odległości 300m od głównej imprezowej ulicy Sajgonu za 15USD/noc,

- Przygotowała bukiet kwiatków do tego pokoju, aby mi było miło,

- Przyjechała po mnie na lotnisko

- Została w hotelu na noc, aby nie czuł się samotny.

- Zrobiła super masaż

- Znalazła z czego się składa i jak się robi schabowego i załatwiła mi obiad ze schabowym w Sajgonie.

 

Dodam że dziewczyna nie zna angielskiego i cała interakcja była wspierana google translatorem.

Zostałem zbombardowany miłością i pewnie jak bym tam został dłużej to bym się zakochał.

Abstrahując od motywacji Pań, było mi bardzo miło i przyjemnie.

Wróciłem do polski z odpowiednim mind set-em, co bardzo poprawiło mi wydajność w pracy,

oraz atrakcyjność u Pań w PL.

 

Wszystkim Braciom Polecam

 

ps. Tinder na koniec - 45 match,

filipinocupid - do wczoraj 702 polubienia, 142 zainicjowane przez Panie kontakty, dodany do ulubionych przez 27 Pań.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 20
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wydałem około 4000zł.

W tym 600zł na wynajęcie samolotu Cesny 182 z pilotem na 45min na wycieczkę po okolicy, 400zł na pościel z Wietnamu i 200zł na prezenty dla znajomych.

Realnie więc wyjazd kosztował około 2800zł, ale to też da się zbić, bo ja chciałem mieć standard europejski tzn:

- Pokój z wyczyszczaną klimatyzacją

- Wifi w hotelu z dobrym internetem

- Pralnie w pakiecie

- Bardzo dobre lokalizacje hoteli.

Hotele mnie kosztowały w sumie 2000zł

Zawsze miałem pokoje dwu osobowe, więc jak bym miał kompana to koszty z automatu spadły by o połowę.

 

Realnie w niezłym standardzie po lekkim rozeznaniu można to mieć za połowę tej ceny (pokoje dwu osobowe).

Idąc na dalsze kompromisy, koszty można jeszcze obniżyć koszty.

 

Przykładowe ceny: 1 Peso = 0,07 złotego (7 groszy)

 

filipińska motoriksza (tricycle, trishaw)  - 20peso za 2km + 10peso za każdy następny.

Obiad w premium knajpie - 300 peso

Obiad na mieście 50-100 peso

Wynajęcie skutera na dzień 200-400 peso (zależne od stanu technicznego)

Prom miedzy wyspami najszybszy 120 peso.

Chleb ala bagietka w szwajcarskim sklepie 60 peso

DIVa premium 1000 peso za noc.

Najtańsze miejscówki w hostelu 300peso za noc.

Ja płaciłem w zakresie 1200-2700 peso za noc.

Dobry drink w wersji 500ml na zagranicznym alkoholu - 100peso

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrałem, gumofilce z Polski. Nie dałem się namówić na opcję bez.

Opcją bez jest bez problemu dostępna, ale nie polecam.

Nie mieli by takiego wzrostu naturalnego i tyle samotnych matek jak by się nie pruli jak króliki.

Podobno jest też narastający problem z HIVem, ale jeszcze brakuje im z 20 lat do poziomu Ukrainy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy był kiedyś na podróży służbowej w Indonezji. Mówił że miał to samo, więc chyba takie podeście kobiet z Azji do białego mężczyzny występuje w większej liczbie krajów :)

 

Jakby ktoś się wybierał na taką podróż, to dajcie znać :D chętnie się dołączę:D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hah, tylko uważajcie na jedno. Mało kto wie jakie jest prawo rozwodowe na Filipinach :)

 

A jest takie, że możesz pompować kasę w swoją rezydencję dla siebie i żonki. A w przypadku rozwodu nikogo nie interere...tracisz wszystko na rzecz pani tubylec...

Wielu z Europy już się przejechało ,,bogatych''

 

Inna sprawa to różnica kulturowa, na dłuższą metę nudna. Wielu by chciało tak jak jest tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, temat prawa rodzinnego na Filipinach.

Małżeństwo na Filipinach jeszcze bardziej się nie opłaca niż w Polsce.

Do tego dochodzi jeszcze kara więzienia za zdradę, która akurat działa w dwie strony.

Filipińczycy znaleźli jednak na to rozwiązanie , bo po prostu się nie żenią.

 

Co do Manili to na seksturystykę jest wymarzona, ale tam trzeba uważać.

Ja byłem w takim odpowiedniku naszego Świnoujścia.

Tak Panie nie miały wielkomiejskich manier i czułem się bardzo bezpiecznie.

W Manili zaginą mój bagaż to jak zgłosiłem na lotnisku to tak ogarnęli sprawę, że

po dwóch godzinach przyleciał następnym samolotem.

 

Jak w banku zostawiłem laptopa, to grzecznie przez półgodziny na mnie czekał.

Takie mam wrażenia z miejsc w których byłem. Gdzie indziej może być inaczej.

 

Co do Tajlandii to się tam specjalnie nie wybierałem, bo tam jeżdżą wszyscy.

Na całe Filipiny podobno w 2017 roku przyleciało tylko 5mln turystów.

Do samego Krakowa przyleciało prawie 14mln.

 

Jest to miejscówka w dużej mierze nie odkryta.

Dla zainteresowanych kolegów - mogę podać kontakty na prv via whatsapp do lokalnych przewodniczek na Filipinach,

które zadeklarowały się że chętnie poznają moich kolegów.

 

Jak ktoś chce potrenować Angielski via skype to jedną już namówiłem, aby się ogłosiła na polskim Gumtree w dziale nauka angielskiego.

 

13 minut temu, Ksanti napisał:

Ahhh to pewnie muszą być ostro przebolcowane i pozalewane...

No właśnie muszę cię zdziwić, że nawet trafiłem jedną dziewicę.

Ale prawda jest taka że lubią tą rozrywkę, a szczególnie z nami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Ksanti said:

Ahhh to pewnie muszą być ostro przebolcowane i pozalewane...

 

Gdzieś mi utkwilo w głowie, że przed pojawieniem się chrześcijaństwa na Filipinach, dziewictwo było wstydem. Nie było taka wartością jak u nas. Dopiero religia zaczęła to zmienić. 

 

Jeśli to prawda to na bank podejście do seksu w tym państwie jest zupełnie inne niż Europie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filipiny są zdecydowanie lepsze od Tajlandii, co do bezpieczeństwa, zależy od rejonu. 

 

Miałem okazje być służbowo w Cotabato, bez ochrony nie można było wyjść z hotelu, ale okolice Cebu to już sielanka.

 

Gdyby ktoś się wybierał do Indochin, też jestem chętny ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, The Motha napisał:

To teraz Marek musi się zastanowić żeby otworzyć BS w Azjatyckiej wersji, bo po Twoim poście połowa forum wyleci na Filipiny.

Na razie napisałem trochę o kobietach, ale nic nie napisałem o biznesie. Filipiny to miejsce gdzie większość z nas może zostać bogatymi.

Taka polska przełom lat 80 i 90. Ale to w oddzielnym poście i w innym dziale.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kiepura napisał:

Filipiny to miejsce gdzie większość z nas może zostać bogatymi.

Taka polska przełom lat 80 i 90. Ale to w oddzielnym poście i w innym dziale.

Z tego co się orientuję i piszą ekspaci to chronią rynek pracy i biznesu dość mocno; bo np. Chińczycy by ich dosłownie wykupili. Czekam na wątek o Twoich spostrzeżeniach. 

@kiepura Dużo Polonii spotkałeś? 

 

 

Edytowane przez realista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja miałem się wybrać w przyszłym roku to Tajlandii, ale teraz strasznie mnie zaciekawiłeś tymi Filipinami. Podobno w Tajlandii czyściej niż w Filipinach. Chętnie dowiem się więcej o Filipinach. @kiepura Zakładaj odpowiednie tematy i pisz wszystko co wiesz. :D No i dzięki, że się z nami dzielisz informacjami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wspaniałą wiedzę :) 

 

Ehhh opisujesz stan jaki mają dzisiejsze kobiety w Polsce. Ledwo zainstalujesz kindera i pincet maczów.

Dobra przekonałeś mnie, jadę do Filipin ?  

Nie no po prostu byłbym ciekaw, jak to faktycznie wygląda - ponoć w Chinach do nie dawna było całkiem podobnie, biały to był gość :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kiepura Potwierdzam, byłem kiedyś w tamtej części Azji i potwierdzam to co napisałeś. Ja nie używam Tinderów itp. ale atencji mi nie brakowało. W zasadzie taki biały człowiek jak ja czy Ty nie musi się za bardzo starać, nie musi podrywać, zagadywać, panie robią to same i są bardzo chętne. Jedyne co trzeba było z mojej strony zrobić to postawić drinka i kontynuować rozmowę. Pamiętam kiedyś z kumplem wylądowaliśmy w jakimś barze w Manili, wchodzimy i okazuje się, że jesteśmy jedynymi białymi w knajpie, niemal z miejsca wszyscy, a szczególnie panie zaczęły się nam przyglądać. Po około 20-30 minutach wychodziliśmy już z towarzyszkami do hotelu.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ponieważ jest to wątek o kobietach to napisze że spotkałem na jednej imprezie na wyspie Siquijor 3 Polki w tym jedna właścicielkę restauracji Włoskiej (co ciekawe).

Dwie Panie były napalone na lokalne bolce i nie były chętne na mojego.. Trzecia jako biznes woman, była zmęczona.

Temat biznesu opracowuje w osobnym wątku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, kiepura napisał:

Na wyspie Siquijor spędziłem w sumie 5 dni. Dni mijały według schematu.

Do godziny 15 trzeźwienie, potem obiad, a następnie ustawka na wieczór i impreza zakończone stosunkowo udanie.

Mógłbyś to przybliżyć? Byłeś tam zupełnie sam, bez znajomych, więc jak to się ustawiałeś codziennie - gdzie i z kim? Za każdym razem z laskami z tindera? Tak łatwo się godziły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.