Skocz do zawartości

Matka alkoholik robi wszystkich jak chce.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

Na samym początku chciałbym serdecznie przeprosić całe forum za mój niepotrzebny pierwszy temat i głupie odzywki w nim zawarte, zdarzyło się tak ponieważ myślałem że jest to tylko kolejne nic nie znaczące forum na którym można robić sobie co się chce, otóż nie, nie można, i trzeba je traktować z szacunkiem i na poważnie, A więc jeszcze raz sorki za zły początek.

A teraz do rzeczy, przychodzę do was z moim największym problemem który już nie wiem (nie wiemy z rodziną) jak rozwiązać.

Dla przejrzystości opiszę w punktach (żeby siebie i was nie pogubić) ale też nie mogę opisać dokładnie wszystkiego bo chcę ewentualnie zachować jakąś anonimowość ok?

1. Jest moja matka-alkoholik od 35 lat

2. Ja 35l. ,moje rodzeństwo, mój ojciec, i kilku członków rodziny

3. Całe nasze życie to nieustanna wojna wywoływana przez alkoholika-matkę w stosunku do nas.

4. Kłótnie, awantury, stres, groźby z jej strony, kradzieże z jej strony w stosunku do nas, wstyd, brak normalnego spokojnego życia, itd.itd.

5. Moje wieloletnie próby pomocy jej bez rezultatu.

6. Moje i pozostałych członków rodziny - wielokrotne i wieloletni próby znalezienia pomocy w służbach państwowych (Ośrodek do walki z alkoholizmem, OPS, Policja, Prokuratura, radcy prawni, adwokaci ...) BRAK jakiejkolwiek pomocy, wsparcia nas przez ww. .

7. W końcu moja choroba psychiczna - ciężka nerwica jak mówi lekarz, wywołana długotrwałym - wieloletnim stresem i znęcaniem psychicznym przez matkę na mnie, (ja chory od 5 lat, na lekach za ok 300zł miesięcznie, bez rezultatów poprawy).

8. Jeden z pozostałych członków rodziny chory na serce (wg lekarza przez nerwy i stres).

9. Drugi z pozostałych członków rodziny początki objawów nerwicy (jeszcze nie zdiagnozowane) ale zaczyna się tak jak u mnie.

10. Ostatnie 1,5 roku, ostra jazda matki po nas wszystkich, i w końcu ojciec wystąpił o rozwód.

11. Nie wiem jak ale matce sąd przyznał alimenty z emerytury mojego ojca ok. 60 % dostaje matka, potem na ojcu zarabia jeszcze komornik. A to wszystko ze ściemy jaką matka odstawiła przed sądem.

12. Matka nigdy nie pracowała, ojciec nas utrzymywał do pełnoletności, a i  odkąd zachorowałem pomagał mi ( gdyż nie pracuje, bo choroba psychiczna poszła na ciało które odmawia posłuszeństwa). Ojciec z matką mają dwa domy które w całości opłaca ojciec (wszystkie media itd.) matka się nie dokłada, bo...

13. ... Bo od 1,5 roku poszła w pizdu nie wiadomo gdzie, sama się wyniosła z domu.

14. Dlatego ojciec postanowił już się dłużej nie litować i wniósł o rozwód.

15. Sprawa rozwodowa ciągnie się od 1,5 roku i nie ma nadziei na zakończenie, bo matka jak zwykle tak wszystkich robi w chuja, (przede wszystkim przeciąganie sprawy) tak potrafi manipulować że trudno to sobie wyobrazić.

16. Matka wielokrotnie lądowała na izbie wytrzeźwień, zabierana w kajdankach z domu po naszych zgłoszeniach na policję, ale nic to nie dało bo po dwóch dniach wracała i wszystko się zaczynało od początku, a za izbę oczywiście płacić musiał ojciec albo ja.

17. Mamy nagrania wideo jak się przewraca po podłodze po pijanemu, że nie może nawet się utrzymać na czworaka, ale przy tym wyklina wszystkich dookoła.

18. Przedstawione nagrania przeciwko niej - w sądzie nic nam nie pomogły, brak jakiejkolwiek reakcji sądu na przedstawione dowody.

19. Prośby do sądu o sprawdzenie że to się ciągnie latami, że była zgłaszana wielokrotnie już wiele lat temu na policję do prokuratury, do OPSu, do Służb walki z alkoholizmem, BEZ rezultatu, nic, null, zero, żadnej reakcji, żadnej pomocy żeby zebrać pozostałe dowody z ww. służb.

20. Ale wystarczyło jej jedno jakieś wymyślone zeznanie złożone przez nią na policję żeby od razu ojcu założyć sprawę w sądzie, założyć mu niebieską kartę, i dalej go oczerniać.

21. Ja przez całą sytuację miałem załamanie nerwowe w czasie którego członek rodziny zadzwonił po pogotowie i policję bo bardzo źle się czułem i bardzo się darłem z mojej niemocy jak to wszystko może tak wyglądać, gdy przyjechały ww. służby złapałem nóż do tapet i się ciachłem w nadgarstek (tylko trochę za słabo, nie wiedziałem że trzeba do tego przyłożyć tyle siły) wylądowałem na zamkniętym psychiatrycznym.

 

Na razie kończę bo jestem bardzo zmęczony, jeśli pozwolicie to będę opisywał dalej ale później, zobaczymy jak się sprawy będą układać. A punktów które mogą opisać resztę sytuacji jest mnóstwo.

 

Teraz najważniejsze, czy jest ktoś mi w stanie coś doradzić jak to wszystko ogarnąć, czy jesteście mi w stanie cośkolwiek pomóc?

Przecież jak się na to wszystko patrzy to to jest piekło na ziemi, tej ziemi. Żeby jeden człowiek (matka) tak potrafiła zrujnować życie kilku osobom? toż to jest kurwa nie do uwierzenia.

Jeśli mogę pociągnąć ten temat to bardzo dziękuję jeśli temat jest o kant dupy to powiedzcie ok? to się usunę. Aha za ok miesiąc kolejna rozprawa ojca przeciw "żonie"

 

Dzięki za przeczytanie, tu Ł.P. Cześć.

 

 

  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, temat jest naprawdę trudny, przynajmniej dla mnie i reszty rodziny. Już byliśmy u prawników i jutro znowu idziemy, pomagam ojcu jak mogę ale ja przez to wszystko jestem totalnie wykończony nie dość że nerwowo to jeszcze głupia choroba poszła mi na ciało (bardzo osłabiła mnie fizycznie, ciągle napięte mięśnie już nie dają rady nawet prostych czynności ale ile jeszcze daje rady to coś próbuje). Już tylu rzeczy próbowaliśmy, tak jak pisałem w punktach i nikt nie chce nam pomóc żadne ze służb państwowych, kasy na prawników nie ma, ja na zasiłku 500zł z drugą grupą niepełnosprawności, ojcu przyjebali alimenty tak że matka dostaje więcej niż połowę i hula po świecie, ojciec robi wszystkie opłaty za dom, pomaga mi od czasu jak mnie pogieło, itd itd bardzo dużo by pisać, mieszkamy na małej wiosce, mała gmina, więc żadnych innych ośrodków niż te w których byliśmy brak. Ja myślę że jak już ktoś położył rękę na pieniądzach ojca to mu nie odpuszczą, wykończą mi ojca, mnie już matka w połowie załatwiła, jeszcze jej zostało 3 domowników do zajebania, i myślę że wcześniej czy później tak zagra wszystkim na nosie że jej się to uda, bo jeśli przez te już prawie 30 lat męki nic nam się nie udało zrobić (żeby nas nie dręczyła) to nie bardzo widzę wyjście, na razie najlepiej się ustawiła matka-alkoholik.

Dlatego pomyślałem że może ktoś wpadnie na jakiś genialny pomysł. Dlatego zresztą znalazłem to forum (bo mam właśnie ten problem o którym wcześniej nie chciałem pisać, tylko pisałem o jakichś pierdołach, za tamto jeszcze raz sorki).

Jeśli pozwolicie to ten temat bym pociągnął jakiś czas, może ktoś na coś wpadnie, a i ja postaram się dopisać coś do listy którą napisałem,  żeby dać wam jeszcze jaśniejszy obraz tego szamba jakim jest jak dotąd całe moje życie. Powiem wam jeszcze jedno co mi powiedzieli psychiatrzy i co mnie trzyma na TEJ ZIEMI, że gdybym sobie coś zrobił to bym narobił strasznego bólu ojcu i części rodziny, że samobójstwo może wywrzeć na kimś coś naprawdę strasznego, dlatego od czasu cięcia przypominam sobie te słowa i się powstrzymuje od tego, bo gdyby nie to, to bym to wszystko popierdolił i do piachu bo ile można?.     Ł.P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam kim jest twoja matka? Skoro tyle różnych służb nie było w stanie pomóc, to kim ona jest? Ma jakieś układy z ważnymi osobami w twojej okolicy? Szantażuje kogoś?

Przepraszam za takie pytania, ale chcę naświetlić sprawę zanim będę mógł coś doradzić. Na razie jedyne co przychodzi mi do głowy to ograniczenie kontaktu i pieniędzy do minimum. Wspominałeś że są dwa domy i oba są opłacane przez twojego ojca. Może czas najwyższy przestać płacić jej rachunki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@znienawidzony

 

Współczuję Ci z powodu całego cierpienia jakiego doznałeś od najbliższej osoby.  Cholernie długo w tym wszyscy tkwicie i jak widać bezradność i choroby ogarniają całą rodzinę.  Ty i Twój ojciec (jak i reszta najbliższych) jesteście współuzależnieni - to pewnie wiesz i zakładam, że rozumiesz co to znaczy.  Twój stan psychiczny i fizyczny stał się zależny od matki. Najpierw wiele lat byliście pod wpływem jej destrukcyjnego zachowania, a po latach już nawet bez jej obecności dalej tkwicie w tym więzieniu, bo myśli i reakcje na nie są nawykowe. Coś jakbyście wpadli w rezonans i cały czas wibrujecie w chooojowej częstotliwości - stąd strach, stres i napięcie i tak w kółko i narasta i narasta. Może narastać i stawać się coraz bardziej upierdliwe dopóki nie odbudujesz swojej niezależności, swojej odrębności, swojej tożsamości. Przez te lata w głowie zainstalował się zapętlony program, który absorbuje całą pamięć, wszystkie zasoby.  

 

Dlaczego nie wyłączyć tego dziadostwa?! Ale nie smobójstwem. Zabij swojego wirusa.

 

Ponieważ nie znam się na prawie, to rzucę tylko linka do moich wypocin na temat sposobu na ulgę w trudnych chwilach, kiedy myśli stają się nieznośne. 

 

Dbaj przede wszystkim o Siebie i troszcz się o warunki, które Ci sprzyjają. Idź na spacer.  Daj Sobie trochę czasu. 

 

 

 

Ogarniesz.

 

 


   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, powiem tak, nie możemy się teraz poddać bo jest absolutny atak z jej strony na nas i jeśli nie będziemy szybko reagować to doprowadzi do jeszcze większych problemów.

Tyle tylko wiemy że siedzi z jakimś gachem i próbują zrobić wszystko żeby nas uwalić w jakikolwiek sposób, już nawet były z jej strony akcje grożenia nam zgłoszone z resztą na policję (...czekamy czy policja coś ruszy sprawę...).

Z jednej strony moglibyśmy zmienić nr telefonów ale teraz przynajmniej wiemy że coś się dzieje bo matka po nawaleniu się sama się chwali co nam zrobi, i się zabezpieczamy w różny sposób zanim będzie za późno.

Tu jest z tym problem że jak Pan Marek mówi że jest matriarchat w Polsce i nikt nie chce sobie uświadomić że ona jest wszystkiemu winna (tyle dowodów, tyle zgłoszeń, tyle zeznań i nic).

Jak na razie chociaż matka-alkoholik nie ma na nas nic a i tak wygrywa na każdej linii.

Jeszcze raz napiszę kto ma coś na kogoś:

 

My ( ja, moje rodzeństwo, ojciec i jego teściowa) od wielu lat składanie zeznań na policji na nią, przesłuchania nas na policji, nagrania z awantur z jej strony, zabieranie matki w kajdankach za awantury na wytrzeźwiałkę, moja choroba nerwicowa spowodowana długotrwałym stresem (próby leczenia mnie od 5 lat), zgłoszenie znęcania psychicznego przez matkę na nas do prokuratury (odrzucone ze względu na małą szkodliwość czynu) a podobno znęcanie psychiczne jest karane...

 

Matka nie ma żadnych dowodów na nas ani nic co byśmy mogli jej wyrządzić, od 1,5 roku ostra jazda po nas z jej strony i ze strony jakiegoś gościa którego nigdy nie widzieliśmy ani on nas, a nas straszy i grozi. Sąd bez problemu przysądził jej alimenty za zmyślone zeznania (na które nie przedstawiła ŻADNYCH absolutnie żadnych dowodów),

dzwoni po pijanemu na policję, bełkocze coś, wymyśla i nikt z tym nic nie robi!!! ( w sensie policja)  itd itd. A i podobno (też się pochwaliła po pijaku) że tam gdzie mieszka - jej sąsiedzi zgłaszają ją i jej nowego chłopa na policję ( mają podobno być kontrolowani przez służby - policję i OPS) i dalej nikt nie chce nic z tym zrobić a nam nie chce nikt pomóc.

 

 

 

My dalej załatwiamy sprawy i czekamy na DZIEŃ SĄDU-nieostatecznego bo to się szybko nie skończy (nikt nam nie odpuści). Pisał Ł.P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami nie wiemy czemu to tak długo trwało i trwa.

Chyba po prostu się litowaliśmy (a w szczególności mój ojciec ) za każdym razem kiedy była kłótnia, czyli co jest nieprawdopodobne co dzień przez lata, chyba musi wisieć nad nami jakaś klątwa albo co? diabeł pomaga matce się nad nami pastwić? nawet jak byłem dzieckiem to w szkole nikt na to nie zareagował, ojciec chodził do pracy a pijana matka NIBY się nami zajmowała ( podkreślam niby), bo ja z rodzeństwem musieliśmy cały czas nad wszystkim czuwać,  no nie ważne.

Tak, te rzeczy działy się cały czas w jednym domu pomiędzy matką a nami, chociaż wszyscy (cała moja wioska o tym wiedziała, bo matka szlajała się po pijanemu, a w małej wiosce wszyscy wszystko o sobie wiedzą), (ale nikt nie będzie np, zeznawał bo nie chce sobie narobić problemów)

Nie chcieliśmy (i tu był nasz błąd) robić cyrku no to teraz mamy za swoje.

Ja nie znam wyrażenia "normalne życie" bo nigdy takiego nie miałem, żeby coś mi się zmieniło w głowie musiał bym dostać jakiegoś udaru albo wylewu z utratą pamięci żeby się nauczyć wszystkiego NORMALNEGO od nowa.

Naprawdę sytuacja jest tak skomplikowana że bardzo, bardzo długo bym musiał wszystko opisywać.

Sprawiedliwość - obce dla mnie słowo.

Prawo - nie dla nas.

Pisał Ł.P.

Edytowane przez znienawidzony
zapomniałem się podpisać, dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.12.2018 o 11:46, znienawidzony napisał:

2. Ja 35l. ,moje rodzeństwo, mój ojciec, i kilku członków rodziny

@znienawidzony widać że jesteś bardzo uwikłany w te sprawy rodzinne, nic dziwnego, to Twoja matka, więc więź specjalna oraz Twój ojciec, na którego cierpienie ciężko Ci patrzeć.

 

A Ty - jak dbasz o siebie? Masz 35 lat - czy centrum Twojego życia to jest matka? Lub pomoc ojcu? Czy jesteś w tym Ty, z Twoim osobnym zyciem (mieszkacie razem?) czy tylko @znienawidzony w roli ratownika już niewiadomo czy ojca, rodzeństwa, kuzynów czy nawet matki.

 

Dnia 17.12.2018 o 21:24, znienawidzony napisał:

Dlatego pomyślałem że może ktoś wpadnie na jakiś genialny pomysł.

Ciężko o genialne pomysły ale postaramy się rozkminić co mógłbyś sam zdziałać by Ci było lepiej.

 

Myślę, że potrzeba Ci zaopiekować się samym sobą. Jak najbardziej poszperaj na blogu brata @Szkaradny aby conieco podbudować własną psychikę. Będąc wrakiem ojcu nie pomożesz.

 

Zajmij się sobą, odbudowaniem siły psychicznej.

 

Z psychoterapii regularnej, darmowej na NFZ, wspierającej, niechujowej korzystałeś? Polecam, na spokojnie przegadać z psychologiem, co tydzień, darmowo. Byłem, pomogło. Nie wiem jak jest teraz, ale darmowy psycholog około roku 2010 działał dobrze.

 

Reszta to Bracia coś doradzą. Jak mi coś wpadnie to dopiszę.

45 minut temu, znienawidzony napisał:

Sami nie wiemy czemu to tak długo trwało i trwa.

Bo jesteście długoletnio, zajebiście silnie współuzależnieni.

46 minut temu, znienawidzony napisał:

Sprawiedliwość - obce dla mnie słowo.

Prawo - nie dla nas.

Tylko nie skazuj sam siebie na porażkę.

 

Ktoś mówił - do sądu nie idziesz po sprawiedliwość tylko po wyrok.

 

Prawo - może potrzebny Wam jakiś prawnik-sqvysyn, porządny czołg, który ją rozjedzie? Niestety nie mam doświadczenia z takimi :(

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, na razie załatwiamy sprawy i zobaczymy za ok miesiąc co się stanie w sądzie, będę informował, a na razie nie chciałbym zapeszać ale... ale nie jest zbyt ciekawie. Spotykałem się przez całe życie z "chamstwem, cwaniactwem, złem, itd jak to w życiu bywa - ze strony ludzi, obcych ludzi, ale żeby takie cuda potrafił zrobić ci ktoś z rodziny to bym się nie spodziewał, a teraz jeszcze matka ma wsparcie ze strony służb - no to jak się mówi "świat się kończy" tylko czemu się skończyć przynajmniej dla mnie nie może... Dzięki za dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

I się stało, matka fruwa z aniołkami albo miesza smołę w kotle, a my zostaliśmy z gigantycznymi długami i jeszcze większymi problemami niż za czasów jak żyła. Nikt nie pomógł, NIKT!!! ani sądy ani prokuratura ani policja, A PRZEDE WSZYSTKIM POLICJA, musieliśmy załatwiać sprawy na owej policji bo wezwania i tak dalej i powiem tyle - ... ... . ... Proszę o niewspółczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, znienawidzony napisał:

a my zostaliśmy z gigantycznymi długami i jeszcze większymi problemami niż za czasów jak żyła

 

   Odrzućcie z rodzeństwem spadek z dobrodziejstwem inwentarza po matce, w sądzie, Ty i rodzeństwo będziecie czyści, bez długów po matce.

Co z ojcem, jak ma się wyczyścić nie wiem, ale chłopaki lub prawnik doradzą.

 

   Trzymaj się Bracie, życie toczy się dalej i trzeba brać je na klatę, teraz będzie już tylko lepiej.

Postaraj się w duchu wybaczyć matce, złość na nią nic nie pomoże. Wiem trzeba czasu, ale odrzuć negatywne myśli na temat matki,

łatwiej będzie jej wybaczyć. Nie karm duszy negatywnymi emocjami.

 

Pozdro.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2018 o 13:03, znienawidzony napisał:

chyba musi wisieć nad nami jakaś klątwa albo co? 

NOSZ CURLL A!

 

 

CO za bzdety.

SYNDROM SZTOKHOLMSKI FULL CONTACK macie każdy w stosunku do matki.

 

ODSTAWIĆ kontakt, leki, kasę.

CO najdziwniejsze wyda się ale.....ROZGRUPOWAĆ SIĘ.

NIE DA RADY Z WAMI WALCZYĆ JEŚLI LINIA FRONTU SIĘ ROZDIELI.

 

Zpieniężać wszystko co jest do zamówienia na kasę!!!

 

RUSKIE JAK SIĘ Z BORNEGO SULINOWA WYCOFYWALI TO NAWET RUY ZE ŚCIAN WYCIĄGALI!!!!

 

 

.....i tak dosłownie zpieniężać i pozostawić gruzowisko nie nadające się do zasiedlenia....gach szybciutko wyfrunie A na ogień nie starczy.... 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć znienawidzony tak jak piszę Adolf odrzuć spadek. Cała wasza dokumentacja jazd madki na pewno się teraz przyda jako dowód na to, że była niepoczytalna w sądzie to bardzo ważne.

Sorry, że oznaczam modów ale to hardkorowa sytuacja, był gdzieś wątek z odnośnikami do organizacji które pomagają mężczyznom, piszę w kontekście Twojego ojca. 

 

Wciąż nie nakreśliłeś nam czemu nikt Twojej matki nie tknął, ja wiem, że matriarchat ale jak macie materiał dowodowy możecie pozwać prokuraturę odwoływać się, że informowaliście organy ścigania wielokrotnie o tym, że matka łamała prawo, była osobą niepoczytalną. @Rnext @Mosze Rainbow @Quo Vadis? @Marek Kotoński

 

Jednego nie rozumiem nie chcesz nakreślić, co ty robiłeś całe życie, a rodzeństwo? Czas coś zrobić ze sobą, bo stres najzwyczajniej rozwiąże ten problem za Ciebie i się przekręcisz. Spotkania DDA są darmowe, jesteś świadom, że masz DDA i ono decyduje za Ciebie o każdej myśli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Hej, już nie daję rady z tym wszystkim, moja choroba i dalsze problemy rodzinne, Jak mówi Marek ręce i członek opadają jak to wszystko jeszcze nie walnęło. Matka nie żyje od pół roku a ja tu nagle dostaje wezwanie do sądu w sprawie związanej z nią, teraz się zachciało komuś wyjaśniać sytuację? troszkę za późno. Wykończą nas te służby (moją coraz mniejszą rodzinę). Już w nic nie wierzę że będzie dobrze, zniszczone życie dalej jest niszczone. Kurła co się dzieje na tym świecie???? . JPRDL!!!!!!!!!!!!!!.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@znienawidzony Nie odniosłeś się do mojego posta, jak chcesz coś więcej niż się tylko wypłakać to musisz się rozpisać. Tutaj niektórzy Panowie potrafią mądrze wesprzeć. Określ sytuacje, otoczkę, kontekst oraz okoliczności. W miarę spójnie i rzeczowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już mi rozum odbiera, sorki, co do spadku i innych czynności to adwokat kazał się ze wszystkim wstrzymać no to czekamy.

Nikt jej nie tkną bo tak, po prostu tak, było trochę dowodów ale nikt na to nie patrzył po prostu nie i koniec, nawet była pijana w sądzie i nic to nie dało, kurde nic, dalej była wygrywająca, bo tak. Nikt się tym nie zajął. Już nie wiem jak to opisać. Jest tak pokręcone że ...

Całe życie się męczyliśmy, nikt nic nie zrobił przez lata żeby nam pomóc to tak siedzieliśmy aż w końcu tak jej odjebało że się zaczęła masakra.

Co do stresu i mojego przekręcenia to tylko kwestia czasu bo jest bardzo źle ze mną, a stres dalej i problemy dalej i to coraz większe nie chcę wszystkiego mówić.

Co do mojego stanu to już nigdzie nie pójdę na żadne spotkania DDA na nic bo jest już tak źle że nic nie pomoże. Tak chcę się wyżalić i chociaż troszkę opisać jakie to jest powalone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.