Skocz do zawartości

Do obejrzenia przed rozpoczęciem podrywu - brutalna prawda o wyglądzie


hmm..

Rekomendowane odpowiedzi

Łysienie u mężczyzn jest uwarunkowane genetycznie, niektórzy mają mieszki włosowe bardziej wrażliwe na DHT (pochodną testosteronu). Nie oznacza, to że łysi mają duży poziom wolnego testosteronu, więc sobie nie dorabiajcie teorii. ;) Chyba połowa moich kolegów z siłowni już dawno by wyłysiała. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.12.2018 o 14:46, dobryziomek napisał:

Owszem jeśli jest 3/10 z wyglądu i statusu to związku z kobietą 9/10 nie utrzyma za długo,

Hehehehe.

Ja na tym jadę od bez mała 30 lat :)

Bo z wyglądu to ja nie wiem czy mam 1 na 10. Zamożny to też jakoś nie jestem specjalnie, no dobra, powiedzmy, że nigdy nie miałem ani nie mam problemów z kasą (łatwo ją zarabiam).

Gadkę zaś mam na akceptowalnym poziomie.

 

Oczywiscie statystycznie około 7 na 10 kobiet mnie dyskwalifikuje za wygląd, ale jak nietrudno zauwazyć - z tych dziesięciu pozostają trzy nie podejmujące tej niekorzystnej dla mnie decyzji :)

 

W tym momencie do gry wkracza bezkompromisowa matematyka. Z powyższego zestawienia wynika, że mam szanse u statystyczej kobiety na poziomie 30%.

70% zas w romantycznej tonacji każe mi spiesznie się oddalić (czyli spierdalać)

Ale - 30% nie.

Skoro jest to niezerowa wartość (a jest), zaś kobiet na ziemi (tej ziemi) jest kilka miliardów - to gdybym nawet zastąpił fiuta wałkiem z tytanu i ruchał co minutę inną - i tak wszystkich nie obrobię do śmierci a nawet i po niej.

Dnia 19.12.2018 o 14:46, dobryziomek napisał:

ale fajną krótką przygodę mogą przeżyć :D.

I to mi całkowicie wystarcza.

Zresztą - LTR z kobietą marzeń (czyli 11/10 + libido 200/100 + wszystko czego sobie zapragniesz) - i tak mi się znudziłby najdalej po pół roku.

Bo ileż można z najlepszą nawet :)

 

Wielokrotnie byłem w tzw "stałych związkach" z kobietami powiedzmy że 7/10 a najdalej po dwóch, trzech m-cach skoki w bok miałem z damami 5/10 albo nawet słabszymi - bo zawsze to ciekawsze i w dodatku coś nowego.

 

Jak już niejednokrotnie podkreślałem - kobiety mają u mnie podobny status jak samochody. Uwielbiam jedno i drugie.

Był okres w moim życiu kiedy 650 tysiecy kilometrów przejechałem Mercedesem W123 300D z 1980 roku.

Do dziś uważam ten samochód za najlepsze auto jakie stworzyła ludzka ręka na ziemi (tej ziemi). Ex-equo z W115.

Ale tego auta już nie mam.

Mógłbym W123 dziś kupić. Stać byłoby mnie wydać powiedzmy 50-100 tysiecy na taki samochód w doskonałym stanie i zabezpieczyć go tak że nie zgniłby przez najbliższy wiek.

No problem - jest nawet od ręki:

https://www.otomoto.pl/oferta/mercedes-benz-w123-300-d-ID6Bzr9f.html#2c61889fb8

Z tą różnica że miałem w innym kolorze i z automatem 722.405.

 

Niemniej - jeżdze innymi autami bo W123 jakkolwiek ideał samochodu - nie wzbudza we mnie tego "wow", ktore wzbudzają inne, niekiedy jeszcze nieznane mi auta. 

 

I tak samo mam z kobietami :) Znudzi sie każda. Idealna nawet.

 

Zwracam uwagę, że samochody idealne na świecie są. Przykładem W123.

Tymczasem kobiety idealnej jak dotąd nie udało mi się spotkać.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Bonzo said:

tym momencie do gry wkracza bezkompromisowa matematyka. Z powyższego zestawienia wynika, że mam szanse u statystyczej kobiety na poziomie 30%.

70% zas w romantycznej tonacji każe mi spiesznie się oddalić (czyli spierdalać)

Ale - 30% nie.

Skoro jest to niezerowa wartość (a jest), zaś kobiet na ziemi (tej ziemi) jest kilka miliardów - to gdybym nawet zastąpił fiuta wałkiem z tytanu i ruchał co minutę inną - i tak wszystkich nie obrobię do śmierci a nawet i po niej.

Ty to wiesz, bo juz przerobiłeś tego w życiu. Chłopaki jednak myślą, że trzeba być ładniutkim modelem, żeby podbijać do bab. 

I zamiast działać, to ciągle tylko tu kalkulują czego i ile potrzeba żeby zobaczyć cipkę. I ciagle jej nie widzą. I tak w koło Macieju.

 

9 hours ago, Bonzo said:

Był okres w moim życiu kiedy 650 tysiecy kilometrów przejechałem Mercedesem W123 300D z 1980 roku.

Do dziś uważam ten samochód za najlepsze auto jakie stworzyła ludzka ręka na ziemi (tej ziemi). Ex-equo z W115.


Miałem ten model. Sprzedałem za jakies 3 tysiące ;) Wkurwiał mnie bo żarł jak smok ta ropę.  Ze staroci od merca to podobała mi się fura pewnego burdeltaty, który zawodowo restaurował stare auta - mercedes 280 SE Coupe. Zrobiony na cacko. Na zloty po Polsce jezdził z tym. 
 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AR2DI2 napisał:

I zamiast działać, to ciągle tylko tu kalkulują czego i ile potrzeba żeby zobaczyć cipkę. I ciagle jej nie widzą. I tak w koło Macieju.

No własnie też tego nie moge zrozumieć, że chłopaki zamiast ruszyc dupę tak jak jeden z drugim stoi - rozkminiają jat tu przygotować mordę i resztę siebie by w ogóle do kobity podejść.

 

Zapewniam, że nie trzeba. Mam za sobą kilka b. skutecznych podrywów w stroju warsztatowym (w dodatku to tu to tam oberwanym), w stanie nieogolonym, z mordą umazaną w tawocie i wiórami od wiercenia we włosach, cały pachnący mieszaniną oleju silnikowego, spalin z diesla, ATF'u ze skrzyni i hipolu z tylnego mostu.

Co więcej - łapskami, przy których górnicza ręka tuz po godzinach pracy wykazuje czystość laboratoryjną - nie raz i nie dwa złapałem damę za dupsko i nie tylko w pysk nie dostałem - co zauważyłem, że podobało jej się.

 

Zasada jest prosta - aby cokolwiek uzyskać - trzeba działać. Ruszyć się, zagadać, podbajerować, pożartować i wykazać w jak najwyższym stopniu mieszaninę pewności siebie, dowcipu, intelektu i uroczego, lekko jaskiniowego nieokrzesania. To ostatnie nieźle działa na damy uroczo powściągliwe :)

 

Że co ? Że Cię wyśmieje ? A niech wyśmiewa, o popatrz kawałek dalej jest kolejna dupa a nastepny kawałek - aż dwie z czego jedna wygląda nawet rębnie.

Spokojnie - dostaniesz 10 koszy ale za jedenastym razem będziesz ruchał.

 

Jesli masz wolny czas młody Bracie - to zamiast siedzieć z dupą i zastanawiać się nad tym czy kolor tej koszuli nie wprowadza dysonansu w odbiorze optycznym Twej osoby gdyż HGW czy komponuje się z marynarką stanowiacą kolorystyczną mieszaninę lilaróż z brązem - wystaw się na kosze ze strony kobiet. Im wiecej ich dostaniesz - tym szybciej będziesz ruchał.

Każdy młody uczeń na zakładzie w czasach kiedy jeszcze było normalnie - wiedział, że im szybciej zapłaci frycowe - tym szybciej będzie fachowcem.

 

Bo stojąc przed lustrem jak baba czy też analizując kolejne filmiki z YT n/t PUA - na pewno niczego nie wyrwiesz.

Ruszywszy zas dupsko - to czy dostaniesz kosza - wcale nie jest takie oczywiste.

 

Cytat

Miałem ten model. Sprzedałem za jakies 3 tysiące ;) Wkurwiał mnie bo żarł jak smok ta ropę. 

Trzyseta swoje brała. Mój pił średnio około dychy. W miescie nawet nie wiem ile - bo przebiegów z miasta to miałem może z 3% ogółu. Reszta trasy. Na autostradzie rozpędzony ponad 130 km/h żłopał niemiłosiernie, ale to było 20 lat temu. Wtedy róznica w cenie między ropą a benzyną była bardzo wyraźna. O ile pamietam - ropa wtedy kosztowała 1.30, benzyna gdzieś ze 1.70.

 

I wtedy diesel się jeszcze opłacał.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starsi bracia, jak będę w waszym wieku to chętnie skorzystam z waszych rad. Jako, że mam dopiero 24 lata i celuje w panie młodsze od siebie, muszę trochę bardziej się natrudzić od was. Nie neguje waszego doświadczenia i wiedzy, po prostu z młodszymi dziewczynami jest inaczej. Mamy tu chyba konflikt pokoleń. Młodsi bracia na pewno potwierdzą moje doświadczenia z młodymi dziewczynami. :) 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mortyy napisał:

 Młodsi bracia na pewno potwierdzą moje doświadczenia z młodymi dziewczynami. :) 

Mam 27 lat i potwierdzam wszystko o czym piszą @Bonzo i @AR2DI2.

 

Oczywiście teoretycy zaraz mnie zjadą i stwierdzą, że się nasłuchałem guru uwodzenia, ale ja swoje doświadczenia mam.

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd się bardzo liczy i jestem tego najlepszym przykładem. 

 

Odkąd schudłem 15 kg, zauważyłem, że dziewczyny się na mnie bardziej patrzą w tramwaju, czy na ulicy. Niektóre się uśmiechają. Jak jestem w pracy na spotkaniach z płcią przeciwną, to laski poprawiają włosy, bardziej się na mnie patrzą. Wcześniej czegoś takiego nie miałem. Schudnięcie nie tylko poprawiło moją sylwetkę, ale również rysy twarzy. Jak patrzę na zdjęcie paszportowe z przed 3 lat a na to, które zrobiłem do wizy kilka miesięcy temu, to jest spora różnica w wyglądzie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bonzo napisał:

Że co ? Że Cię wyśmieje ? A niech wyśmiewa, o popatrz kawałek dalej jest kolejna dupa a nastepny kawałek - aż dwie z czego jedna wygląda nawet rębnie.

Spokojnie - dostaniesz 10 koszy ale za jedenastym razem będziesz ruchał.

 

Co do nieistotności wyśmiania masz oczywiście rację.

 

Natomiast co do tego zaliczania 1 kobiety na 11, to środowisku gdzie ludzie dużo podchodzą, czyli w PUA, zaliczanie 1 na 11 to dla większości ludzi jedynie marzenie. Większość ludzi w PUA zalicza jedną kobietę na powiedzmy 100-500. To może wydawać się przesadzone, ale mamy na forum użytkownika, który robił 1000 podejść i nie zaliczył ani jednej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bonzo napisał:

Że co ? Że Cię wyśmieje ? A niech wyśmiewa, o popatrz kawałek dalej jest kolejna dupa a nastepny kawałek - aż dwie z czego jedna wygląda nawet rębnie.

Spokojnie - dostaniesz 10 koszy ale za jedenastym razem będziesz ruchał.

Taaa, gorzej jak ktoś jest z małego miasta i w końcu zaczną się pojawiać te same kobiety na horyzoncie B).

23 minuty temu, HodowcaKrokodyli napisał:

To może wydawać się przesadzone, ale mamy na forum użytkownika, który robił 1000 podejść i nie zaliczył ani jednej.

Mimo iż nie jestem przykładem ruchacza, zaliczam może 3-4 rocznie (co i tak uważam za wyczyn jak na mnie B)), to na 1000 ani jednej wydaje się abstrakcją...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wychodzi na to, że gęba to jest nasza wizytówka po której kobitki oceniają atrakcyjność mężczyzny a dokładnie chodzi o tzw jawline, czyli wysuniętą do przodu dolną szczękę. Możesz być nawet łysy, albo gruby, ale gdy się odchudzisz i twoja szczęka wyjdzie spod tłuszczu automatycznie staniesz się bardziej atrakcyjny na starcie. Tak samo łysina nie przeszkadza szczęce, będziesz nadal atrakcyjny będąc łysy ale ze szczeną, bez niej możesz mieć zajebiste ciało ale i tak będziesz miał mniejsze powodzenie niż gość ze szczeną. 

 

Mnie powaliła jeszcze jedna rzecz: hipergamia., tzn jej piktogram.

1'30 na poniższym filmie.

 

Edytowane przez hmm..
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, TheShy napisał:

Mimo iż nie jestem przykładem ruchacza, zaliczam może 3-4 rocznie (co i tak uważam za wyczyn jak na mnie B)), to na 1000 ani jednej wydaje się abstrakcją...  

Użytkownik @Panther wspominał, że na ponad 1000 kobiet nie zaliczył ani jednej.

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/14781-warszawa-ci%C4%99%C5%BCki-teren-do-walki/&page=15&tab=comments#comment-266451

 

" na wszystkie kobiety do których w życiu podszedłem na ulicy nie zaliczyłem uwaga

Ani jednej - ZERO
 

Czyli moja skuteczność jest jeszcze mniejsza niż 1 na 1000."

 

To skrajny przypadek, natomiast większość ludzi w PUA ma skuteczność typu 1 na 100-500, tylko mało kto o tym otwarcie mówi, bo się wstydzą.

 

Pewien polski PUA, który siedzi w temacie kilkanaście lat, przyznał się na swojej grupie FB, że ma skuteczność około 2-3%. BTW Gość, który uczył się między innymi od jednego z trenerów szkoły Mysteriego - Shauna/Discovery (szkoła "3 second rule").

 

PUA.jpg

 

BTW To jest gość z kilkunastoma latami doświadczenia, większość ludzi w PUA ma jeszcze gorsze rezultaty od niego.

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Natomiast co do tego zaliczania 1 kobiety na 11, to środowisku gdzie ludzie dużo podchodzą, czyli w PUA, zaliczanie 1 na 11 to dla większości ludzi jedynie marzenie.

Coś mi sie tu nie zgadza.

PUA to Pick-Up Artist - prawda to czy nie ?

Wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić ?) że to prawda.

Zatem - artysta podrywania (tak samo jak p. Bagsik & Gąsiorowski to Art-B czyli artyści biznesu)

 

Wobec tego wydawać by się mogło - że skoro artysta to rwie dupy jak rolas chwasty z pola.

 

Cytat

Większość ludzi w PUA zalicza jedną kobietę na powiedzmy 100-500.

Tu mi się jeszcze bardziej nie zgadza.

Jedna na pińcet ? Wolne żarty.

 

Wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić ?), że PUA's robi dwa podrywy na kazdy dzień roboczy. Wychodzi zatem na to, że raz na 250 dni roboczych rucha. Czyli - rucha raz w roku.

Jak to jest PUA to ja jestem artystą baletu :)

 

Cytat

To może wydawać się przesadzone, ale mamy na forum użytkownika, który robił 1000 podejść i nie zaliczył ani jednej.

Yasne. I powiedz jeszcze że liczył podejścia - tak samo jak na stronach wuwuwu jest licznik odwiedzin :):):)

 

55 minut temu, TheShy napisał:

Taaa, gorzej jak ktoś jest z małego miasta i w końcu zaczną się pojawiać te same kobiety na horyzoncie

To trzeba ruszyc dupala, wsiąść, odpalić i pojechać do odpowiednio większego miasta.

Sam mieszkam w mieście niewielkim i tu na miejscu ruchania duzo nie ma. Rzekłbym, że jest deficyt, inna sprawa, że za lokalne damy to ja się nie zabieram bo to zwiastuje kłopoty.

 

Blisko ma taka jedna z drugą i gdyby trzeba było, używając języka dyplomatów - "ochłodzić stosunki" - to mi przylizie pod warsztat i będzie ze zgryzoty na kobzie wygrywać sonaty księżycowe.

Po co mie to ?

 

A jak dama z dalsza - to problem mniejszy. Bo aby do mnie dotrzeć - trzeba to zorganizować co kosztuje czas i pieniądz. Więc szansa na koncert rozpraszający precyzję prac na przykład spawalniczych - znacznie mniejsza.

 

Jak sięgam pamięcia - damy miałem z róznych miejscowosci. od stolicy poprzez Trójmiasto, szczególnie Gdynię (ach tak Gdynia), ośrodki mniejsze (jak na przykład Bydgoszcz, Toruń, Olsztyn, Białystok) poprzez BMW (byłe miasta wojewódzkie) i szereg róznych lokalizacji powiatowych.

Były też stolice gmin i miejscowości nie posiadające statusu gminy.

Swego czasu miałem niezwykle miłą okoliczność z pewną panią sołtys w wieku rębnym (mój rocznik) :)

 

Tak więc horyzont sam ustalasz. Im szerszy tym lepszy.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Bonzo said:

PUA to Pick-Up Artist - prawda to czy nie ?

Z tym jest tak jak ze wszystkim - nazwa to nie wszystko.  Jednak za dużo tutaj malkontenctwa ze strony zawiedzionych niedoszłych ruchaczy, którzy myśleli, że pójda na takie kursy i zaczną pukac jak dzięcioły w lesie ( bo po cos tam poszli, nie?). Tymczasem ciągle się nie udaje. 

Ja zas znam ludzi po takich kursach, którzy lekko skorygowali swoje podejście, sposoby, ubiór itd, i faktycznie zaczeli wyrywac laski. 

To, że ktoś kupi furę książek pt " jak osiągnąć sukces", ba, nawet i je przeczyta, nie oznacza, że osiągnie. To oczywiste. 

 

7 minutes ago, Bonzo said:

Tu mi się jeszcze bardziej nie zgadza.

Jedna na pińcet ? Wolne żarty.

To jest nieprawda. 1/500 to zaliczy nawet kompletny niemota jakby łaził i liczył że się przypadkiem potknie i akurat coś mu wpadnie pod fiuta. To sa liczby z dupy kompletnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AR2DI2 napisał:

To jest nieprawda. 1/500 to zaliczy nawet kompletny niemota jakby łaził i liczył że się przypadkiem potknie i akurat coś mu wpadnie pod fiuta. To sa liczby z dupy kompletnie. 

No tak, zwykły rachunek prawdopodobieństwa. Ale różnice między szansą na seks stereotypowego, przeciętnego Pana i przeciętnej Pani są olbrzymie. Gdyby przeciętna Pani (postawię tezę, że mogłaby nawet być z aparycji koszmarna) stanęła na rogu ulicy z tubą i komunikowała, że ma wielką ochotę na seks długo by nie czekała. Gdyby podobny manewr uskutecznił przeciętny Pan, mógłby na rogu tej nieszczęsnej ulicy czasem stać do usranej śmierci albo zamarznięcia  : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Obliteraror said:

Gdyby przeciętna Pani (postawię tezę, że mogłaby nawet być z aparycji koszmarna) stanęła na rogu ulicy z tubą i komunikowała, że ma wielką ochotę na seks długo by nie czekała. Gdyby podobny manewr uskutecznił przeciętny Pan, mógłby na rogu tej nieszczęsnej ulicy czasem stać do usranej śmierci albo zamarznięcia  : )

No to sa sprawy oczywiste. Są róznice, a skoro o tym wiadomo, to trzeba się do nich dostosować, i skorygować swoje metody i środki. 

Po to jest ta selekcja, żeby przeciętni panowie nie siali swoich genów. Trzeba więc się stać nieprzeciętnym. Przynajmniej w jakimś zakresie. Pomysłowość tez jest premiowana. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, AR2DI2 napisał:

Z tym jest tak jak ze wszystkim - nazwa to nie wszystko.  Jednak za dużo tutaj malkontenctwa ze strony zawiedzionych niedoszłych ruchaczy, którzy myśleli, że pójda na takie kursy i zaczną pukac jak dzięcioły w lesie ( bo po cos tam poszli, nie?). Tymczasem ciągle się nie udaje. 

 

Akurat ja dobrze sobie poruchałem - później, gdy już zdystansowałem się od PUA.

 

Cytat

Ja zas znam ludzi po takich kursach, którzy lekko skorygowali swoje podejście, sposoby, ubiór itd, i faktycznie zaczeli wyrywac laski. 

 

A to całkiem możliwe. Wielu ludzi ma przyzwoity SMV i jeżeli jeszcze dodatkowo o siebie zadbają, a potem poprzez zaczną podchodzić i "składać oferty handlowe", to część kobiet na to pójdzie.

 

Cytat

To, że ktoś kupi furę książek pt " jak osiągnąć sukces", ba, nawet i je przeczyta, nie oznacza, że osiągnie. To oczywiste.

 

Ja mówię o ludziach, którzy zrobili tysiące podejść, często chodzili na różne warsztaty uczyć się od "mistrzów". O ludziach których poznałem, widziałem - jeżeli ktoś siedział w domu i czytał książki, to miałem okazji go poznać.

 

Cytat

To jest nieprawda. 1/500 to zaliczy nawet kompletny niemota jakby łaził i liczył że się przypadkiem potknie i akurat coś mu wpadnie pod fiuta. To sa liczby z dupy kompletnie. 

 

Bredzisz od rzeczy, nie masz pojęcia o czym mówisz.

 

Tu na forum Panther pisał, że na ponad 1000 podejść nie zaliczył ani jednej. Czy Twoim zdaniem on kłamie?

 

Czy Twoim zdaniem ja kłamię, opowiadając o konkretnych ludziach, których znam z realnego świata?

 

Polecam też lekturę wklejonej przeze mnie wiadomości i słów: "Żeby nie było wątpliwości - systematycznie wychodzę na laski od 15 lat i nie widziałem wielu kolesi, którzy mieliby 2-3% skuteczności."

 

Ten gość naprawdę wychodzi podchodzić od kilkunastu lat, zna go wielu ludzi z polskiego PUA i sam się przyznaje do około 2% skuteczności. Osoby mające po 1-2 lata doświadczenia często mają skuteczność poniżej 1%, czyli 1 zaliczenie na ponad 100 podejść.

 

Edytowane przez HodowcaKrokodyli
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

No tak, zwykły rachunek prawdopodobieństwa. Ale różnice między szansą na seks stereotypowego, przeciętnego Pana i przeciętnej Pani są olbrzymie. Gdyby przeciętna Pani (postawię tezę, że mogłaby nawet być z aparycji koszmarna) stanęła na rogu ulicy z tubą i komunikowała, że ma wielką ochotę na seks długo by nie czekała. Gdyby podobny manewr uskutecznił przeciętny Pan, mógłby na rogu tej nieszczęsnej ulicy czasem stać do usranej śmierci albo zamarznięcia  : )

Patrz piktogram hypergamia. Mężczyźni będą zainteresowani kobietami o SMV 1 - 10 zaś kobiety niezależnie od swojego SMV są zainteresowane panami o SMV 7-10 - każda śni o swoim Chadzie i nie popatrzy na kolesia 6 w dół choćby sama była brzydka jak noc. To funkcjonuje najbardziej w młodych damskich umysłach. Jak kobitka zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie znajdzie swojego Chada a lata lecą to zaczyna się interesować kolesiami 6 w dół i wychodzi na to, że każdy (beta bez szczeny) coś tam w końcu znajdzie.... także..., jak wystawisz na róg ulicy kolesia 8/10 to szybko jakaś/ jakieś panie go przytulą, jak wystawisz 6/10 w dół to rzeczywiście ma marne szanse.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, HodowcaKrokodyli said:

Bredzisz od rzeczy, nie masz pojęcia o czym mówisz.

 

Tu na forum Panther pisał, że na ponad 1000 podejść nie zaliczył ani jednej. Czy Twoim zdaniem on kłamie?

 

Czy Twoim zdaniem ja kłamię, opowiadając o konkretnych ludziach, których znam z realnego świata?

 


Brednie to są te liczby. Może i jakiś Panther podszedł 1000 razy i nic, nie przeczę, ale to sa juz tak skrajne wyjątki, że chyba nie brane nawet pod uwagę w statystyce. Co to znaczy podszedł? Zapytał o pogodę? To są jakieś dziwne relacje. 

Ja zaś takich ludzi nie znam z realnego świata, uważasz ze kłamię? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Tu na forum Panther pisał, że na ponad 1000 podejść nie zaliczył ani jednej. Czy Twoim zdaniem on kłamie?

Przeanalizuj na chłodno wiarygodność takiej deklaracji.

Jak to w ogóle możliwe jest by facet liczył ile razy próbował do dam i zarazem doliczył sie do tysiąca ?

Przecież to brzmi jak żart :)

 

1000 podejść ?

Przeciez zakładając, że zawodnik robi dwa podejścia dziennie - to na 1000 podejść potrzeba bez mała dwóch lat.

Toż to święty Aleksy po setnej próbie poszedłby do burdelu a co dopiero jakiś Panther.

 

No chyba, że to 1000 podejść do jednej i tej samej laski :) Wtedy co innego, ale z drugiej strony - przy tysiącu prób to Joanna d'Arc by uległa a co dopiero Joanna Nowak.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.