Skocz do zawartości

Kiedy testosteron wrze w twym ciele. O prowokowaniu bójek.


brama85

Rekomendowane odpowiedzi

@brama85  nie chce Cię obrażać tylko tak czysto hipotetycznie, nie zastanawiałeś się że możesz trafić na większego "pojeba" od siebie ? no przecież takie akcje mogą skończyć się dożywotnim przyjmowaniem pokarmów przez słomkę i to przy dobrych wiatrach. Załóżmy że byść trafił na zapaśnika no to przecież przy pierwszym lepszym rzucie jesteś kaleka, ktoś mógł mieć nóż na przykład, tak można gdybać do jutra.

Gratuluje szczęścia : )

PS: w sytuacji kiedy byłbym zaatakowany bez powodu, przez Pana który w znacznym stopniu przewyższał by mnie warunkami fizycznymi, mogę napisać od siebie , że na pewno nie broniłbym się jedynie za pomocą pięści, tylko postąpiłbym bardzo nie "honorowo" wykorzystując pewną przewagę o której lepiej nie będę pisać, bo po co, ale skutki mogły by być nie ciekawe delikatnie mówiąc.

Więc takie ogólne przesłanie dla ludzi w których testosteron kipi i rwą się do bitki , pamiętajcie są na świcie jeszcze większe pojeby niż wy : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Medyk napisał:

@brama85  nie chce Cię obrażać tylko tak czysto hipotetycznie, nie zastanawiałeś się że możesz trafić na większego "pojeba" od siebie ? no przecież takie akcje mogą skończyć się dożywotnim przyjmowaniem pokarmów przez słomkę i to przy dobrych wiatrach. Załóżmy że byść trafił na zapaśnika no to przecież przy pierwszym lepszym rzucie jesteś kaleka, ktoś mógł mieć nóż na przykład, tak można gdybać do jutra.

Gratuluje szczęścia : )

PS: w sytuacji kiedy byłbym zaatakowany bez powodu, przez Pana który w znacznym stopniu przewyższał by mnie warunkami fizycznymi, mogę napisać od siebie , że na pewno nie broniłbym się jedynie za pomocą pięści, tylko postąpiłbym bardzo nie "honorowo" wykorzystując pewną przewagę o której lepiej nie będę pisać, bo po co, ale skutki mogły by być nie ciekawe delikatnie mówiąc.

Więc takie ogólne przesłanie dla ludzi w których testosteron kipi i rwą się do bitki , pamiętajcie są na świcie jeszcze większe pojeby niż wy : )

Dojrzewałem w środowisku blokersów. Życie pod napięciem non stop. Codzienne awantury z kolegami. Taki life style powoduje jakby brak  leków przed świrami bo się ich tyle przewinęło, że kolejny to nic wielkiego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz się naciąć kiedyś na debila z nożem, albo ogarniętego gościa z zapleczem prawnym. Raz taki mnie zaczepiał to uświadomiłem mu, co się stanie jego rodzinie jak go mój prawnik dorwie. Wyraz twarzy bezcenny, a papuga uwielbia takie akcje. Niemniej jednak najlepszym stylem walki jest straszak w postaci broni palnej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ludzie dla których melanż bez bitki to nuda,szczególnie po alkoholu.

Najgorsze są leszcze z dużymi plecami obstawą,tacy najbardziej się sapią i najczęściej im to uchodzi płazem.

Trenuje z chłopakami którzy są jednymi z najlepszych fighterów w mieście 9/10 jest bezproblemowych,ale zawsze znajdzie się taki któremu odbija po alkoholu.

W takiej sytuacji albo chłopaki uspokajają kolegę bo widzą że ofiara nie chce się bić,gorzej jak za ofiara wstawi się jakaś inna grupka wtedy zaczyna się jadka.

Dlatego jak masz zamiar kogoś bić lepiej miej porządna obstawę,ale pamiętaj zawsze najsłabsze psychicznie ogniwo prowokuje bitki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, brama85 napisał:

Wielokrotnie zdarzało mi się prowokować swoim zachowaniem całkiem obcych mi ludzi do potyczek na ,,ręce''. Czasem robiłem to tylko wzrokiem, Czasem wchodziłem w kogoś barkiem. Czasem powiedziałem coś obraźliwego. Nie musiałem pić , żeby stosować zaczepki. Miałem taką potrzebę danego dnia i szukałem chętnych. Mieliście Panowie potrzebę walki ? Bez konkretnej przyczyny ? Tak dla rozładowania napięcia.

Przydałby Ci się jeden gongal i od razu byś spuścił z tonu. Możesz się również wyżyć na cipce nic tak nie pomaga jak dobre fikołki poranną porą czy wieczorową ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać po wpisach że blokersow to tutaj ze świecą szukać, bardzo dobrze autorze Cię rozumiem. Sam wychowałem się wśród dresow i mam czasem ten przypływ adrenaliny jak widzę jakiegoś dresa by specjalnie zajść mu drogę, jednak rozum bierze górę i nie po to z tego środowiska się wyrwalem by znowu spaść do ich poziomu. Ostatnio przed sklepem grupka kolo 20letnich łepkow była - typowe dresy, wśród nich jeden widać dowodzący / czapka z daszkiem / na łyso / wzrok chodzący dookoła i szukający kontaktu, oj jaką miałem ochotę w niego wlecieć przy kumplach :). 

kiedyś pewnie bym to zrobił, ale dzisiaj dopalacze zryły mózgu i lepiej unikać takich potyczek, poza tym zęby drogi interes, wystarczy mi krzywy nos od kolanka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Brat @SennaRot wyczerpał temat. Nagromadzone frustracje, stres - testosteron nie ma tu nic do rzeczy. A jeżeli masz nadprodukcję, nie umiesz nad tym zapanować i chcesz udowadniać wszem i wobec jaki to z Ciebie męski typ, to raczej wysyłasz zgoła przeciwny sygnał.

 

Sam mam przeszło dwa metry wzrostu, jestem łysym karkiem i jakoś przez myśl mi nigdy nie przeszło żeby wyładować swoją agresję na otoczeniu. Biłem się w życiu może ze trzy razy, zawsze jestem ostatni do bójek. Ba, wypracowałem sobie nawet niezły schemat redukowania frustracji i napięć dnia powszedniego - a nazywa się to po prostu "wysiłek fizyczny". Zrób dwa kilometry na basenie, przejedź 50km na rowerze, zapisz się na sporty walki - spożytkuj nadpodaż energii i podziękuj przede wszystkim Braciom za świetne rady i uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Spartan napisał:

Brat @SennaRot wyczerpał temat. Nagromadzone frustracje, stres - testosteron nie ma tu nic do rzeczy. A jeżeli masz nadprodukcję, nie umiesz nad tym zapanować i chcesz udowadniać wszem i wobec jaki to z Ciebie męski typ, to raczej wysyłasz zgoła przeciwny sygnał.

 

Sam mam przeszło dwa metry wzrostu, jestem łysym karkiem i jakoś przez myśl mi nigdy nie przeszło żeby wyładować swoją agresję na otoczeniu. Biłem się w życiu może ze trzy razy, zawsze jestem ostatni do bójek. Ba, wypracowałem sobie nawet niezły schemat redukowania frustracji i napięć dnia powszedniego - a nazywa się to po prostu "wysiłek fizyczny". Zrób dwa kilometry na basenie, przejedź 50km na rowerze, zapisz się na sporty walki - spożytkuj nadpodaż energii i podziękuj przede wszystkim Braciom za świetne rady i uwagi.

no własnie zauważyłem że wielcy goście są przeważnie bardzo spokojni i nie starają się dominować otoczenia, za to raz ostatnio widziałem karakana z 2/3 głowy niższy ode mnie patus ( ja mam z 178) i szedł przez ulicę jak w latach 90 XD w sensie dwa telewizorki pod pachą XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze primo - kompleks Napoleona, który wcale nie był taki niski jak mu się błędnie przypisuje - niscy ludzie i jest to pojęcie względne, niscy względem grupy w której się znajdują, będą przekrzykiwać, wymachiwać i próbować ściągnąć na siebie uwagę za wszelką cenę i pokazać jacy to oni są "alfa". Prawdziwy "alfa" będzie siedział cicho, odzywając się kiedy zostanie o coś zapytany. Ja nie muszę o to walczyć, mnie zobaczysz doskonale z kilkudziesięciu metrów. Po drugie primo - siła opanowania - przez te wszystkie lata już po prostu przywykłem do tego, że niższy ode mnie facet próbuje przejąć "dowodzenie" w moim otoczeniu. I po trzecie primo - ULTIMO ! - od lat trenuję sporty siłowe, przez prawie dekadę trenowałem siatkówkę, która jest sportem wybitnie rozwijającym siłę i koordynację. Jeżeli chodzi o siłę użytkową, koordynacje i ogólną sprawność to trójboistów, bokserów, zapaśników i siatkarzy można by wrzucić do jednego wora.

 

Albo może inaczej. Wyobraź sobie, że Florian Munteanu (193cm, 110kg wagi, bokser zyskujący popularność po filmie "Creed 2"), Dwayne "The Rock" Johnson (195cm, 115-120kg, nie trzeba przedstawiać) albo Wladimir Klitschko ( 198cm, 112kg, również nie trzeba) - wychodzą w miasto i zachowują się jak sebki po dopalaczach i atakują przypadkowych ludzi :D Ciekaw ile było by ofiar śmiertelnych. 

 

A na zakończenie przytoczę Ci przykład z mojego życia, w którym to pokazywałem znajomemu patent na zwiększenie siły chwytu. Mnie wydawało się, że ściskałem jego rękę subiektywnie na jakieś 50% mocy. Zmiażdżyłem mu dwa paliczki. Osobiście znam zapaśnika, który ma prawie 210cm i dłoń tak wielką, że jak zamawia piwa, to niesie sobie trzy kufle bez uchwytów na raz... w jednej dłoni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.