Skocz do zawartości

Afirmacje vs Medytacja


Pieter

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem podzielić się z wami moja wiedzą na temat afirmacji oraz medytacji i przy okazji się czegoś nauczyć od starszych braci.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy lepiej słuchać afirmacji czy może medytować przed snem.

 

Postanowiłem to sprawdzić.

Co dało mi około 120dni afirmacji szczęścia,pieniędzy i zdrowia?

+Dużo łatwiej było mi znaleźć dobrą inwestycje,bardziej skupiałem się pomnażaniu pieniędzy i przynosiło mi to sporo frajdy.

-Konkrety w ciągu roku odłożyłem 28k.(jestem po zawodówce kierunek hydraulik mam 19 lat)

-Żyje w większym spokoju i zgodzie z pieniędzmi.

-Po długim czasie choroby myślałem że mam IBS,koleżanka mamy poleciła lekarza ktory prawie mnie wyleczył,okazało się że miałem polipa w jelicie który spowodował stan zapalny.(polip usunięty) Stan zapalny zwalczam lekami mam nadzieję że po ich odstawieniu będę czuł się tak dobrze jak teraz.

-Radują mnie małe rzeczy,nie jestem szczęśliwy non stop,ale jest o wiele lepiej niż kiedyś.

 

Jest wiele wyjaśnień działania afirmacji jedno z nich najbardziej do mnie przemawia.

Chodzi o "aktywację siatkową" np:wracasz zmeczony w tramwaju słyszysz dźwięki tła,a pomiędzy nimi znajome słowa i tylko na nie wracasz swoją uwagę załóżmy że w trakcie rozmowy ktoś wypowiada twoje nazwisko,zastanawiasz się wtedy>Jak mogłem usłyszeć swoje nazwisko w takim hałasie?

Więc nasz umysł nie oddziałowywuje na każdy z bodźców,tylko na ten który jest ważny dla nas i naszej podświadomości.

Osoba która wmawia sobie że jest głupia znajdzie 1001 powodów które to potwierdzą.

 

Medytacja.

Można by powiedzieć że afirmacje są super i nic innego nie jest w stanie ich przebić,zgoda każda osoba sukcesu afirmuje w głowie pozytywne myśli.

W jednej z książek przeczytałem że 80% najbardziej wpływowych i wybitnych ludzi na świecie medytuje CODZIENNIE.

Jeszcze za czasów choroby byłem lekko mówiąc załamany,po przeczytaniu książki "Przebudzenie" Anthony De Mello zdecydowałem się na codzienną medytacje.

Na początku trochę się męczyłem zasypiałem w połowie cyklu.

Lecz po jakimś czasie udało mi się całkowicie odciąć od chorego ciała i umysłu,czułem po prostu szczęście miłość do siebie samego cała poduszka była mokra od łez.

Spojrzałem na Boga pod całkowicie innym kątem,czułem że to jest to czego w życiu szukam.

W trakcie dnia potrafiłem na chwilę wprowadzić się w stan "obserwatora"całkowicie się odstresować i spojrzeć z innej nie oceniającej perspektywy.

Przed medytacja można zadać parę pytań do "JA" i rano lub w trakcie snu oczekiwać odpowiedzi.

Niestety lub stety przed spaniem zamiast medytować zacząłem słuchać afirmacji.

Teraz gdy zamierzam do niej wrócić bardzo ciężko osiągnąć mi taki stan jak kiedyś.

 

Może medytacja wieczorem,afirmacja rano?

Chyba to jedyne słuszne wyjście z tej sytuacji do tego odcięcie się od portali społecznościowych na 30min przed snem,rano zamiast FB, IG itp afirmacja. 

Najważniejsza jest cierpliwość wcześniej czy później musi się udać wprowadzić w stan pełnego odcięcia.

 

Polecam wszystkim dla realizacji ziemskich celów afirmacje,lecz dla duchowych medytację i pochłonięcie się "JA".

Jeśli macie jakieś rady uwagi to piszcie jestem otwarty na wiedzę.

Edytowane przez Pieter
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medytowałem pół roku najdłużej codziennie. Czasami 1.5 godziny do 2 w niezmienionej pozycji. 

 

Powiem tak. Wierzę w coś i to automatycznie działa. Wkręcam się w temat, zajawka i leci. Wiara = skuteczność tematu. 

 

Medytowałem wspólnie również z powiedzmy zaufanym człowiekiem. Wywołaliśmy w sobie identyczny stan i to była czysta magia. Czułem w powietrzu pewną specyficzną energię. Połączenie międzyludzkie. Trudno to opisać nawet. Medytowaliśmy nad emocją, którą udało się wywołać w tym samym czasie, bo łzy popłynęły. 

 

Sam doszedłem do momentu, kiedy poczułem totalną euforię, zacząłem śmiać się sam do siebie, cieszyć. Nierealne uczucie uspokojenia i ukojenia. Jakbym leżał w łonie matki i nie miał żadnych problemów. 

 

Tylko w głębokiej medytacji, ponad godzinnej czułem, że żyję w tym momencie, że tylko teraz żyję w sposób prawdziwy, a reszta to jakaś chora fasada. 

 

Wracam stopniowo, wdrażam się i w następnym roku chcę pobić rekord, żeby nie pół roku, ale rok codziennie. 

 

Mam też jedno miejsce tylko do medytacji wytypowane. Tam zostaje tylko energia i pewne przyzwyczajenie. W tym miejscu niczego innego nie robię, tylko medytuję i szybciej można wejść w pożądany stan zdecydowanie. Na zasadzie głębokiego skojarzenia. 

 

Płakałem, miałem wizje, duchowy orgazm przeżyłem, widziałem kwitnące, wielkie, przepiękne drzewa, spadające figury geometryczne, które zmieniały się w trakcie lotu, wędrowałem w pustkę, w której czułem ciepło. Miejsce, gdzie nie ma niczego, a jednak jest wszystko. Przy medytacji odczuwałem głębię, jakbym miał w sobie drugi świat, wielki niezbadany teren, który porozumiewa się ze mną na zasadzie krótkich wizji. Jakbym sam sobie tłumaczył pewne sprawy w unikalny sposób, mój sposób. 

 

A podejrzewam, a wręcz jestem pewien, że temat tylko liznąłem. 

 

Co ciekawe, moje doświadczenia medytacyjne zestawiałem z ludźmi, którzy praktykują i mieli bardzo podobnie. Oglądałem i czytałem mistrzów, czy wszystko dobrze robię i również oni mieli podobne elementy w medytacji, więc to jest droga standaryzowana. Działa niezawodnie u każdego. Można się uczyć, to działa i ma pewne etapy, które się naturalne przechodzi. Medytacja z czasem staje się naturalną częścią dnia, wręcz najważniejszą częścią. 

 

To jedyna czynność, która przyniosła mi spokój, którego szukam i pożądam w swoim życiu. To nie jest spokój mentalny, myślowy, tylko spokój bardzo głęboki, pogodzenia z rzeczywistością. Sam nie wiem, jak to określić. 

 

Piszę to z perspektywy człowieka początkującego, który zamierza praktykować i praktykuje. 

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję to bardzo dużo. Pracuj dalej nad sobą a sam będziesz zaskoczony efektami. Zresztą takie rezultaty w takim wieku super. Ja mając 19 lat byłem głupi jak przysłowiowy but.

Pracuj dalej nad sobą, czytaj i rozwijaj się, powodzenia Bracie.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pieter, @mac, mam do Was takie pytanie, jeśli chodzi o medytacje. 

 

 Często pojawia się stwierdzenie, że "idę medytować nad jakimś problemem" np. chce, żeby tematem dzisiejszej medytacji była miłość do bliźniego, albo odwaga. Dowolnie.

 

 I co? Mam sobie wyobrazić tą emocje, te uczucia? Trwać w tym? Medytacja to nie jest właśnie wyjście z myślenia? Wiecie, co mam na myśli? Jak medytować "nad czymś".

 

 Dzięki.

 

 Dobry temat @Pieter, dzięki.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem sceptyczny co do afirmacji. Sam stosuje rano w łazience i przed spaniem albo na treningu. Gdzieś podświadomie czuje, że to jest takie oszukiwanie siebie albo raczej przekonywanie przez powtarzanie. Być może dostrajamy się w ten sposób do określonych wibracji. Jakby nie patrzeć to 2 już mi się sprawdziły i lekko je zmodyfikowałem (następstwo tych pierwotnych). 

Medytacja działa, stosuje i polecam. Zwłaszcza dla osób, które mają natłok myśli lub w pracy przetwarzają setki informacji. To jest jak prysznic! 

15 minut temu, Lethys napisał:

 Często pojawia się stwierdzenie, że "idę medytować nad jakimś problemem" np. chce, żeby tematem dzisiejszej medytacji była miłość do bliźniego, albo odwaga. Dowolnie.

 

 I co? Mam sobie wyobrazić tą emocje, te uczucia? Trwać w tym? Medytacja to nie jest właśnie wyjście z myślenia? Wiecie, co mam na myśli? Jak medytować "nad czymś".

To jest już wyższa szkoła jazdy medytacji. Pierwotnie w medytacji chodzi o to aby maksymalnie skupić umysł i nie podążać za procesami myślowymi i ich ścieżkami tylko obserwować ich przepływ. 
Być może, chodziło innym o medytację z koanem. Wkleję tekst w formie cytatu, bo po co mam przepisywać swoimi słowami. 

"

Koan (jap. ko’an, chin. gong’an, koreań. kong’ari) – jest to sformułowanie wskazujące na ostateczną prawdę, a wyrażone w sposób, który wprawia ucznia w zakłopotanie.
Nie może on być rozwiązany na drodze logicznego rozumowania, lecz jedynie dzięki przebudzeniu głębszego poziomu umysłu, poza intelektem, poprzez medytację.

Jest to technika stosowana powszechnie w buddyzmie Zeń i to zarówno w jego początkach, jak i w czasach współczesnych. Co prawda pierwotnie miały one jedynie pomagać mnichom w ich codziennej praktyce lecz docelowo stały się bardzo pomocnym narzędziem duchowego treningu.

Koan składa się z pytania i odpowiedzi, np. pytanie: “Czy pies ma naturę Buddy?” i odpowiedź: “Mu!”. Może to być również paradoksalne wyrażenie lub gest Mistrza.
Celem koanu jest wywołanie w człowieku wątpliwości co do jego potocznej orientacji w świecie, którą zwykle się zadowala.

Jednocześnie zmusza go do przyjęcia postawy badawczej.
Musi ją utrzymać tak długo, aż nie dotrze na skraj umysłowej przepaści, gdzie nie pozostaje mu już nic innego jak skoczyć.

Niektóre z koa-nów, np. “Mu” (Nic, Pustka) potrafią tak wstrząsnąć świadomością człowieka, że ulega ona przerwaniu. Następstwem może być zapamiętanie doświadczenia czystej pustki i absolutnego milczenia.

Każdy koan w buddyzmie uważany jest za jedyny w swoim rodzaju wyraz żywej, niepodzielnej Natury Buddy, która nie może być pojęta za pomocą rozróżniającego intelektu.

Koany, mimo bezsensowności ich różnych postaci, mają głębokie znaczenie.
Całkowite unicestwienie rozumującego intelektu sprawia, że świadomość pozbawiona zostaje wstępnych założeń i zatrzymuje się w pustce.

Dzięki temu dochodzi do głosu sama Natura, która przekazuje swoje reakcje bezpośrednio świadomości. Następuje to dopiero wtedy, gdy ustaną wysiłki do intelektualnej interpretacji koanu.
“Jeśli człowiek zabije pragnienie szukania, na pewno znajdzie to, czego szuka” (Ko Bong).

Podczas gdy koany “Jaki jest dźwięk jednej klaszczącej dłoni?”, “Jaka jest twoja Twarz sprzed narodzin twoich rodziców?” nękają umysł i podniecają wyobraźnię, to “Mu” leży zarówno poza zasięgiem rozumowania, jak i wyobraźni.
Wszystkie jednak koany wskazują na “Twarz człowieka sprzed narodzin jego rodziców”, na rzeczywistą Jaźń.

Koany są tak sformułowane, że “sypią piaskiem” w nasze intelektualne “oko”, jednocześnie zmuszając nas do otwarcia “oka” umysłu, do ujrzenia świata oraz wszystkiego, co w nim się znajduje, bez zniekształceń powodowanych przez wyobrażenia i oceny.

Tematem koanów są przedmioty namacalne i konkretne, np. pies, drzewo, twarz, palec. Służy to temu, aby z jednej strony pokazać, że każdy przedmiot ma wartość absolutu, z drugiej zaś, by powstrzymać tendencję intelektu do zakotwiczania się w pojęciach abstrakcyjnych. Wszystkie koany mają jednak to samo znaczenie.
Mają nam pomóc uświadomić sobie, że świat jest jedną współzależną Całością i każdy z nas, z osobna, też jest tą Całością.

Nakłaniając intelekt do szukania rozwiązań dlań niemożliwych, koany ukazują nam wrodzone ograniczenia logicznego myślenia, jako narzędzia nieprzydatnego do urzeczywistnienia ostatecznej Prawdy.
W ten sposób uwalniają umysł z sideł języka, prowadząc do porzucenia dogmatów i przesądów, których się kurczowo trzymamy, pozbawiają nas skłonności do różnicowania dobra i zła, pozwalają nam pozbyć się fałszywych wyobrażeń, dzielących rzeczywistość na ja i inni."

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gromisek 

Po przeczytaniu książki "Obudź w sobie olbrzyma" sporządziłem sobie notatki.

Codziennie wieczorem czytam swoje cele na pięć,dziesięć i piętnaście lat wyobrażam sobie jak by już się zrealizowały z najmniejszymi strzegułami.

Potem mam wypisane dziesięć wartości najważniejszych w życiu podam parę na przykład.

1.Rozwój-ilekroć dochodzę do pożytecznego wniosku lub odkrycia,ilekroć poszerzam swoją granicę, ilekroć myślę o nowej możliwości.

2.Zdrowie-codziennie dbam o swoje zdrowie,zdrowo się odżywiam,nie truje.

Jestem zdrowy gdy dostrzegam jak wspaniale się czuję.

3.Spokój-ilekroć czuje że nie robię nic przeciwko sobie.

Staram się żyć według tych wartości,zasad więc codziennie wieczorem czytając je jestem z siebie dumny.(w taki sposób tworzę drogę neuronowa czy coś,lepiej opisane patrz pierwsza linijka)

Potem dziękuję stworzycielowi za dzień proszę o pomoc w spełnieniu celów tłumacze mu(podświadomości,duszy)że te cele są nam obu po drodze.

Następnie kładę się do łóżka odpalam afirmacje z YT,mam parę ulubionych trwają po 8,15,22min.

 

@Lethys u mnie glównie medytacja ma za zadanie odciąć się od umysłu i ewentualnie spojrzeć na problem z perspektywy "JA" bez emocji.

 

@Rey ja na początku afirmacji słuchałem w stanie podobnym do medytacji bez ingerencji umysłu,ponieważ on z reguły wszystko psuje np.pani w słuchawce mówi jesteś zdrowy,a umysł nie dawaj się oszukiwać,tak naprawdę jesteś chory a jutro pewnie znów będziesz się zwijał z bólu.

Umysł z reguły wszystko podważa a podświadomość łyka jak pelikan.

Mimo to afirmacje sporo pomogły mi w życiu,lecz nigdy nie dały takiego spełnienia jak medytacja.

Edytowane przez Pieter
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niby dla kobiet ale w sumie podświadomość nie ma płci.;p

 

Ogólnie te kanały mają fajne afirmacje, przynajmniej mi pozwalają wyciszyć umysł z natłoku myśli i pomagają zasnąć.

Niekiedy po dobrym treningu mam tyle adrenaliny w sobie że leżę godzinami i nie mogę zasnąć odkąd zacząłem medytować słuchać afirmacji problem znikł.?

 

Edytowane przez Pieter
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Lethys napisał:

@Pieter, @mac, mam do Was takie pytanie, jeśli chodzi o medytacje. 

 

 Często pojawia się stwierdzenie, że "idę medytować nad jakimś problemem" np. chce, żeby tematem dzisiejszej medytacji była miłość do bliźniego, albo odwaga. Dowolnie.

 

 I co? Mam sobie wyobrazić tą emocje, te uczucia? Trwać w tym? Medytacja to nie jest właśnie wyjście z myślenia? Wiecie, co mam na myśli? Jak medytować "nad czymś".

To, że idziesz medytować nad problemem nie znaczy, że uzyskasz odpowiedź. To jest pewne założenie tylko. Nie zdarza się za każdym razem, że coś w sobie odkryjesz, a innym razem odkryjesz. To jest po prostu pewien dodatek, który ma cię naprowadzić na jakiś cel medytacyjny. 

 

Dalej normalnie medytujesz, jak napisałeś, że się oczyszczasz z myśli. Nawet, jeżeli z myśli się oczyścisz typowych to pojawią się wizje, coraz głębsze rzeczy. I tutaj jest już pole do odkrywania emocji, rozwiązań problemów moim zdaniem. Ale to jest tylko etap medytacji, bo ostatecznie trzeba wyjść również poza te wizje i wejść w totalną pustkę. Zależy, na co stawiasz i czy ci pewien poziom wystarczy dla codziennej satysfakcji. 

 

Wywoływałem w sobie określone emocje. To działało. 

 

Jeszcze zauważyłem, że medytacja szła znacznie lepiej, kiedy spełniałem codzienne cele, żyłem w godny sposób, nie rugałem się, tylko w spokoju spędzałem dzień, bez żadnych negatywnych emocji, nałogów. 

 

Siadam i mówię na głos. Moim dzisiejszym tematem medytacji jest wdzięczność. Proszę, aby emocja we mnie wystąpiła. Dziękuję. 

 

No i standardowa procedura później. To może wydawać się głupie, ale działa :D 

 

Według mistrzów medytacji masz jej wiele, wiele poziomów i każdy odkrywa w pewnym sensie własną drogę. W końcu zaczynasz dostrzegać, co u ciebie działa. Tutaj nie ma prostych schematów. Trzeba praktykować, bo wtedy się widzi pewne sprawy. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 20.12.2018 o 22:11, mac napisał:

Nierealne uczucie uspokojenia i ukojenia. Jakbym leżał w łonie matki i nie miał żadnych problemów. 

 

Dnia 20.12.2018 o 22:11, mac napisał:

To jedyna czynność, która przyniosła mi spokój, którego szukam i pożądam w swoim życiu. To nie jest spokój mentalny, myślowy, tylko spokój bardzo głęboki, pogodzenia z rzeczywistością.

 

Tego mi brakuje, spokoju. Już od dawna nie mam spokoju ducha. Mam za dużo myśli, zwłaszcza tych negatywnych. Możecie mi podpowiedzieć jak zacząć medytacje? Może jakiś poradnik na YT możecie mi polecić? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.