Skocz do zawartości

Historia ku przestrodze i nauce dla młodzieży.


Rekomendowane odpowiedzi

Historia ku przestrodze i nauce młodzieży. Patrzcie nie tylko na to co mówią, ale jak koresponduje to z tym jak się zachowują. Bo co myślą, to ja nawet nie chcę wiedzieć.

 

Ja prawie 50 na karku. Babka businesswoman (po czterdziestce), szprycha 180 w szpilkach, wymalowana, elegancki ciuch, bielizna. Znałem ją z młodości. Na ulicy jak z nią szedłem każdemu łby ukręcały się, gdy ich mijała. Na pierwszy rzut oka suka wymalowana. W rozmowach i kontakcie, ze mną miła, wycofana, uległa (takie przynajmniej sprawiała wrażenie). Pierwszy sygnał (czerwona lampka) odebrałem już podczas pierwszego bliskiego spotkania 3 stopnia. Kobieta tego typu, a odmawiała seksu w świetle dziennym, czy w ogóle przy świetle. Tylko pod kołderką i tylko w pozycji klasycznej!!?? Spacyfikowałem ją, uległa. Spędziłem z nią 3 dni, trzeciego nawet nie chciał mi stanąć, tak była pasywna, co wzbudziło w niej łzy !!! Już wtedy, po wypitej wspólnie butelce wódki, zaczęła używać wulgarnego jerzyka!! Zapytała, czy chce, żeby była moją dziwką i suką do spełniania zachcianek!!! Chętnie potwierdziłem. Nie sprawiała wrażenia, jakby miała z tym problem, Ale dysonans w jej zachowaniu dał mi już drugi sygnał, że coś jest nie tak. Takie niespójności między słowami, a zachowaniem, zawsze jasno do mnie przemawiały.

Ze spotkania na spotkanie, wychodziła z niej natura, która od niej biła na co dzień, była gotowa niemal na wszytko w krótkim czasie. Wydawała się, ze względu na doświadczenie z obecnego związku, że nie chce wiązać z nikim, pozostać niezależną itp. i ja taki sam komunikat wprost do niej skierowałem. Ze spotkanie na spotkanie (co 1 , 2 tygodnie) stała się wręcz wyuzdana i bez zahamowań (w porównaniu do tego co prezentowała na samym początku). Jak dla mnie za szybka zmiana, aby było to autentyczne (kolejna czerwona lampka). Udawała pomyślałem, bo nie chce wyjść na dziwkę i żebym zaczął poważniej o niej myśleć, niż tylko o seksie (choć sama nie wiele mówiła o innych sprawach i zawsze sama ciągnął mnie w „krzaki”). Raz miałem mało czasu i spotkaliśmy się po drodze gdzieś w Polsce. Podjechaliśmy na zalew, poszliśmy w krzaki, kocyk buziaki, przytulania, ja liczyłem, na to, że porozmawiamy, bo mało czasu było. Mówię zbieramy się, bo muszę jechać,  a ona na to z wyrzutem, jak to, myślałem, że chociaż mnie pukniesz  na szybko, a ty nic. Zamurowało mnie bo było to nasze 3 spotkanie  i różnica w podejściu była drastyczna, miejsce niemal publiczne, biały dzień! Powiedziałem, że jest suką i myśli tylko o jednym, a poza tym na wyruchanie przeze mnie musi zasłużyć, generalnie się uśmiała i się rozjechaliśmy, ale ta sytuacja zaważyła na moim dalszym postrzeganiu jej.

Korzystałem dalej, mając jednak alarmy na uwadze.

Po pół roku miłych spotkań, zaczęła wysyłać sygnały, że bardzo źle się czuję, że zdradzam z nią moją "żonę" i że sypiam z żoną w jednym łózko itp.. Powiedziałem jej, ja nie mam problemu z tym, żebyś i ty sypiała z mężem, czy kolegami. Chce tylko abyś jasno mi o tym powiedziała. W wulgarnych słowach (które nie pasowały do jej kreowanego image), niezwykle  się oburzyła że jak to ..., ale sprawa się rozeszła po kościach i dalej była miła.

Już na samym poczatku powiedziała, że ona się nie zabezpiecza i to na mojej głowie. Poczałkowo guma była, ale potem jakoś się nie składało.

Otrzeźwiło mnie dopiero, gdy podczas jednego ze spotkań, tuż przed wielkim finałem, powiedziała, żebym zrobił to do środka!! ZAPALIŁA MI SIĘ WIELKA CZERWONA LATARNIA MORSKA!! Oczywiście nie dałem się namówić, czy wydawała się zawierzona.

We wrześniu i październiku zaczęła słać mi emaile, że się w menie zakochała, nie może żyć beze mnie i jest na milion % pewne, że jestem tym jedynym na którego czekała całe życie, że myślimy i czujemy taka samo (nie wiem skąd ten pomysł, bo rzadko i na krótko się zwykle widywaliśmy), z kim może porozmawiać o wszytkom (a zwykle rozmawialiśmy głownie o ruchaniu) i dłużnej nie może wytrzymać, że nie możemy być razem cały czas (gdy mogliśmy spędzić 3 dni razem okazywało się jednak, że ona musi wracać bo coś tam).  Przeczytałem to i stwierdzeniem, że chyba się pomyliła i to nie do mnie chciała wysłać, tylko do jakiegoś nowego kandydata na męża. Ewentualnie sporo skopiowała z podobnego do kogoś innego. Odpowiedziałem,  jej tak, że zdania nie zmienię z względu na dzieci, ale jeśli dalej chce ciągnąc to jak do tej pory to ja chętnie. Uległa. Była jeszcze milsza. Zauważyłem jednak, że nawet mnie, zaczęło na niej też zależeć. Postanowiłem z nią trochę przyhamować, tym bardziej, że dopadła mnie przewlekła choroba, ale moje zainteresowanie nią rosło. Mimo rzucanych jej przeze mnie kłód pod nogi nie odpuszczała.

I teraz wielki finał. Dwa, trzy tygodnie po tym jej wyznaniu, w sms pisze mi, że jedzie na lotnisko odebrać kolegę z dzieciństwa, który przylatuje z Australii!! Za dwa dni miała mieć urodziny, na które mnie nie zaprosiła!!! W sekundę odpisałem jej, krótko "No i po romansie". Oczywiście mnie wyśmiała, że jestem bajkopisarz i to tylko kolega!!! Już wiedziałem, że gra przynajmniej na dwa fronty. Może i coś do mnie poczuła, ja do nie też, ale stale utrzymywała kontakt z kolegą z za wielkiej wody i jestem przekonany, że podobnej treści korespondencję toczyła z nim. Gdy jej nie dopuściłem do siebie, wreszcie dała mu zielone światło i zaprosiła ma urodziny. Tak jak wcześniej kontaktowaliśmy się niemal codziennie i obficie, tak od kolejnego tygodnia prawie wcale z jej strony, a jeśli już to kratko, bezosobowo. Dla mnie sprawa jasna była, ale hormony były już wzbudzone. No i dostałem młotkiem po ryju. Napisała, wreszcie, że dopiero przy nim poczuła, się naprawdę kobietą, zobaczyła jak mężczyzna powinien traktować kobietę, a potem, że obdarzył ją czystą bezinteresowną miłością, że on był gotów podjąć odważne decyzje, zostawić żonę i dzieci, a ja nie byłem gotów nawet tego rozważyć, a kobieta w jej wieku nie może zmarnować, odrzucić tak szczerego uczucia!!!! Rozwodzi się z mężem i wyjeżdża do niego do Australii !!!! :) Wyznałem jej, że też coś do niej czuję, ale życzę je szczęścia na nowej drodze życia i jeśli ziemni zdanie, to ja nie mam do niej pretensji. Umówiłem się ze mną na rozmowę, ale nie przyszła. Napisała tylko, że bała się, że przy mnie popłynie, i załączyła fotkę na pamiątkę w samej bieliźnie!!!! Napisałem jej co myślę o całej sytuacji, że robi to z wyrachowania, bo ani razu nie wspomniała, co ona do niego czuje, jakby to nie miało znaczenia. Odpisała, że poczuła się jak dziwka, ale życzy mi szczęścia z kimś innym. :)

 

Młodzieży, gdybym zostawił rodzinę (dzieci!!), zamieszkał z nią, ale przestał spełniać jej kolejne wymagania, zawsze miała w odwodzie kolegę z za wielkie wody, który przybył by z białym koniem i uratował ją z rąk kolejnego oprawcy, a ja został bym z ręką w kloace. W sumie to jestem mu nawet troch wdzięczny.

Edytowane przez Bojkot
Błąd w w pisowni
  • Like 5
  • Dzięki 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra historia.
 

Ja trochę inną naukę z niej wyciągam. Mianowicie, jeśli ktoś myśli o zostawieniu żony/rodziny to musi zrobić to faktycznie dla siebie a nie dla innej kobiety. Jeśli zrobi to dla siebie to nie będzie miał później żalu i pretensji, że ta druga odeszła a on tyle poświęcił. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 lat i jeszcze ci się nie znudziło? :D 

 

Mam 30+ i już dawno za sobą podobne cyrki :D 

 

Niekończąca się historia spierdolenia. Małpy zachowują się w identyczny sposób przy stosunku. Odpychanie, przyciąganie, odpychanie, przyciąganie, podniecenie rośnie, znowu ta sama procedura. Ona się pewnie uważa za kogoś więcej niż jest w rzeczywistości. 

 

Zostawiam poglądowo. Mniej więcej 1:30. Jakbym widział kobietę w rzeczywistości. 

 

 

 

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciało raz puszczone, puszcza się dalej... Jak można wierzyć kur..., że puszcza się tylko z nami? :). Czy dla seksu warto tak się poświęcać? Moim zdaniem nie... I może faktycznie iść lepiej do Divy.

Historia ku przestrodze. W skrócie: kur.. znalazła lepszego bolca z Polski rodem ale stacjonującego w Australii...

Edytowane przez Cagliostro
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta historia pokazuje jedynie to, że nie różnimy się zbytnio od tych kobiet, które tak się tutaj piętnuje :)

Masz żonę, dzieci, a zdradzasz ją z jakąś nimfomanką. Powiedz proszę, czym różnisz się od tych żon panów z forum, które przyprawiły im rogi? Że pozostałeś lojalny wobec rodziny i nie zostawiłeś ich dla tej dziewoji? Maan, gimmi a break...

Dlaczego najpierw nie weźmiesz rozwodu, a później nie zaczniesz spotykać się z tą panią? Jaj brakło? 

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Isildur napisał:

Ta historia pokazuje jedynie to, że nie różnimy się zbytnio od tych kobiet, które tak się tutaj piętnuje :)

Masz żonę, dzieci, a zdradzasz ją z jakąś nimfomanką. Powiedz proszę, czym różnisz się od tych żon panów z forum, które przyprawiły im rogi? Że pozostałeś lojalny wobec rodziny i nie zostawiłeś ich dla tej dziewoji? Maan, gimmi a break...

Dlaczego najpierw nie weźmiesz rozwodu, a później nie zaczniesz spotykać się z tą panią? Jaj brakło? 

Właśnie @Bojkot co Ty odpierniczasz?
Chyba wyraźnie na forum piętnujemy jakiekolwiek zdrady ze strony pań, lecz także ze strony mężczyzn!
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem moralistą.

Nie moja rola oceniać.

Nie moja sprawa.

Nosa wtykać nie powinienem.

 

Ale napiszę po męsku.

Szczerze.

 

Nie podoba mi się Twoja opowieść @Bojkot

 

Ja wiem.

Nie musi mi się podobać.

A Ty masz pełne prawo mieć gdzieś czy mi się podoba.

Czy nie podoba.

Ja wiem.

Więc spoks.

 

Inteligentny z Ciebie gość.

To widać po wpisach.

I doświadczony.

 

Więc może tym bardziej jakoś gryzie mnie ta historia.

 

Ale jak wspomniałem.

Nic mi do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Isildur napisał:

Ta historia pokazuje jedynie to, że nie różnimy się zbytnio od tych kobiet, które tak się tutaj piętnuje :)

Masz żonę, dzieci, a zdradzasz ją z jakąś nimfomanką. Powiedz proszę, czym różnisz się od tych żon panów z forum, które przyprawiły im rogi? Że pozostałeś lojalny wobec rodziny i nie zostawiłeś ich dla tej dziewoji? Maan, gimmi a break...

Dlaczego najpierw nie weźmiesz rozwodu, a później nie zaczniesz spotykać się z tą panią? Jaj brakło? 

Panowie, tak dla wyjaśnienia, choć nie muszę.

 

Bo dzieci małe, żona wie i nie ma nic do powiedzenia, bo sama najpierw mnie zdradziła.

Jesteśmy razem i świetnie się dogadujemy (zawsze tak było) na co dzień, w sprawie dzieci i innych.

 

Ale coś się skończyło. Ma wolną rękę, ale ustaliliśmy, że nie rozejdziemy się do czasu, aż dzieci podrosną.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Nie podoba mi się Twoja opowieść @Bojkot

20 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Chyba wyraźnie na forum piętnujemy jakiekolwiek zdrady ze strony pań, lecz także ze strony mężczyzn!

Panowie ale wątek chodzenia na boki czy jak to tam zwać jest poboczny i pomijalny w tej historii, szczególnie że brat @Bojkot go własnie wyjaśnił.

Natomiast przyjrzyjcie się zachowaniu tej pani z opowieści. Warto być świadomym, takie zachowania nie są niszowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bojkot Po pierwszym poście można pomyśleć facet bez zasad (nie oceniam Sam mam nie do końca moralne historię), ale jak dla Mnie dobrze, że dołożyłeś kolejne 3 grosze. Dzięki temu właśnie dołożyłeś mi dodatkowy klocek w układance. I tak mówię o żonie. Morału z historii tej drugiej byłem świadomy, ale zawsze to doświadczenie.

Takiego przełknięcia "męskiej dumy", zwał jak zwał i przejęcia broni dawno nie widziałem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bojkot napisał:

on był gotów podjąć odważne decyzje, zostawić żonę i dzieci

Zmanipulowała go jak dziecko, bywa. Ważne że Ty widziałeś w co gra dupą kolejna samica. 

 

@Bojkot Ja bym zdrady nie wybaczył żonie ale to Wasza relacja. Przyzwolenie na stukacie innych / inne na bokach jest jakąś opcją związku na pokaz ale dzieciaki w końcu to zauważą. Odziedziczą taki wzorzec z domu, jeżeli nie mają jeszcze dobrze ukształtowanej psychiki (poniżej 20 - 25 lat). Ile mają lat?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2018 o 17:06, Brat Jan napisał:

Potwierdziłeś, gdzieś tą plotkę?

Nie, nie potwierdziłem, w sumie to nie ważne czy to wymyśliła, czy to prawda. Ważne, że wiem, że lubi manipulować.

Ale jest szansa, że to wypłynie. Mamy wspólnych znajomych.  Ciekawi mnie w sumie, czy sprawy będą miały dalszy ciąg, bo dalej do mnie pisze, od czasu do czasu.

Tak czy inaczej idę na odwyk od niej, mam na oku dwie miłe terapeutki :)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam wszystkich w Nowym Roku!

Miałem już nie pisać w tym temacie, ale pojawił się ciekawy wątek z nieoczekiwanej strony.

Rozmawiałem z żoną i powiedziałem jej o tej kobiecie z powyższych postów, bez szczegółów, ale z info, że mnie tak zainteresowała, że dlatego chodziłem ostatnio struty, ale zakończyłem tą relację. Powiedziała kilka zdań od siebie, ale najbardziej utkwiło mi w pamięci "- mam nadzieję, że się zabezpieczaliście"!!!.

Panowie, żona 6 miesięcy unikała bzykania, a ja się nie narzucałem. Nie napiszę co nastąpiło po tej rozmowie, ale chyba wszyscy się domyślą.

Ale jest jeszcze jedno info, "szczera" (dość nieświadomie) kobieta zawsze z niej była i to wiadomość dla młodzieży z pierwszej ręki.

Powiedziała mi coś takiego:

"- a co ty myślisz, ja też miałam wiele propozycji związków, odkąd jestem z tobą (przed i po ślubie), ale zawsze ZASTANAWIAŁEM SIĘ i KALKULOWAŁAM CO MI SIĘ BARDZIEJ OPŁACA. Czy ten nowy model da mi tyle co ty, czy mogę na niego liczyć, tak jak na ciebie, czy tak dobrze bzyka się jak ty i jakoś nigdy nie przegrałeś w tych statystykach, dlatego nigdy nie zamierzałam cię opuścić" (zdradziła mnie, ale nie zamierzała mnie zostawiać!!!!). Pewnie myślała, że mi posłodzi i podbuduje ego, a tak naprawdę powiedziała, jak wygląda "miłość kobiety".

Póki dajesz więcej niż inni, tego czego jej aktualnie trzeba, jesteś w grze. One oczekują miłości bezinteresownej i szczerej, same jej nie oferują i nawet tego nie rozumieją.

Czy mam się o to na nie wściekać?

Nie, taka natura jest kobiet, dobrze, że wiemy o niej i nas nie zniszczy, a wręcz pomoże utrzymywać nad nimi naszą supremację, bez niej czują się nieszczęśliwe (moim zdaniem w większości). Rwijcie towary jak maliny, one na to czekają!

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bojkot napisał:

 

Ale jest jeszcze jedno info, "szczera" (dość nieświadomie) kobieta zawsze z niej była i to wiadomość dla młodzieży z pierwszej ręki.

Powiedziała mi coś takiego:

"- a co ty myślisz, ja też miałam wiele propozycji związków, odkąd jestem z tobą (przed i po ślubie), ale zawsze ZASTANAWIAŁEM SIĘ i KALKULOWAŁAM CO MI SIĘ BARDZIEJ OPŁACA. Czy ten nowy model da mi tyle co ty, czy mogę na niego liczyć, tak jak na ciebie, czy tak dobrze bzyka się jak ty i jakoś nigdy nie przegrałeś w tych statystykach, dlatego nigdy nie zamierzałam cię opuścić" (zdradziła mnie, ale nie zamierzała mnie zostawiać!!!!). Pewnie myślała, że mi posłodzi i podbuduje ego, a tak naprawdę powiedziała, jak wygląda "miłość kobiety".

Jestem zdziwiony, że Twoja żona odkryła przed Tobą swoje najtajniejsze karty. Po przerobieniu różnych wątków na tym forum, wyrobiłem sobie świadomość, że kobiety nigdy tego nie robią. A tu taki zonk z mojej strony. Ale takie niezobowiązujące wasze życie na chwilę obecną, oprócz wychowania dzieci, mogło mieć na to jakiś znaczący wpływ. 

Edytowane przez rejdi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bojkot napisał:

Ale jest jeszcze jedno info, "szczera" (dość nieświadomie) kobieta zawsze z niej była i to wiadomość dla młodzieży z pierwszej ręki.

Była tak szczera że o swoich zdradach powiedziała dopiero teraz. Wyjdź do końca z Matrixa Bracie.

3 godziny temu, Bojkot napisał:

ale zawsze ZASTANAWIAŁEM SIĘ i KALKULOWAŁAM CO MI SIĘ BARDZIEJ OPŁACA. Czy ten nowy model da mi tyle co ty, czy mogę na niego liczyć, tak jak na ciebie, czy tak dobrze bzyka się jak ty i jakoś nigdy nie przegrałeś w tych statystykach,

Tak wygląda "kobieca miłość". Współczuję ale witamy w rzeczywistości.

 

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie była dopiero teraz szczera. Panowie, wiecie czym mnie przekonała do małżeństwa?

Odmawiałem jej wiele razy formalizowania związku. Zapytałem po raz kolejny po co, jaki to ma sens, chcemy być ze sobą to będziemy, a jak nie to żadne papiery w tym nie pomogą, bo bez intercyzy nie mamy o czym gadać. Zgodziła się na intercyzę, i dodała (13 lat temu, po 8 latach "chodzenia") - bo masz odpowiednie geny, twoi rodzice są zdrowi, nie masz w rodzinie chorób psychicznych, ty jesteś zdrowy, zaradny i twój typ urody i zachowania bardzo mi odpowiada, jest dla mnie pociągający. DADAAAAA ... siadłem z otwartą gębą, jedyna taka jaką spotkałem ... !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.