Skocz do zawartości

Przedświąteczne cuda


Rekomendowane odpowiedzi

Żona z teściową chore więc w obecności obu powiedziałem, że może nie będzie świątecznej gościny w tym roku.

Następnego dnia wracam, a żona uśmiechnięta mów mi że czuje się lepiej.

Wieczorem mówi mi, że teściowa też lepiej się już czuje.

Cuda, cuda się dzieją.

  • Haha 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Ja się w domu już od 3 lat nie udzielam, nic nie robię, nie interesuje mnie to, jestem obok.

Przed świętami czy to  grudniowymi czy wiosennymi chodzę napięty jak baranie jaja. Nie cierpię świąt.

Nie wiem skąd u mnie to się bierze, pewnie z dzieciństwa. Rozczarowanie świętami, pijany ojczym, awantura w domu

i chujowe prezenty.

   W tym roku wziąłem sobie w wigilię 24h w pracy, wychodzę rano, wracam rano i po świętach, chyba że szwagry się zwalą,

to pijaństwo w I dzień świąt.

 

A tak wgl. To najlepszego wszystkim.?

 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Adolf napisał:

Nie wiem skąd u mnie to się bierze, pewnie z dzieciństwa. Rozczarowanie świętami, pijany ojczym, awantura w domu

i chujowe prezenty.

Nie marzyłeś nigdy o tym, żeby jak założysz swoją rodzinę święta wyglądały zupełnie inaczej? A Ty chyba się odcinasz? Poprzez swoją nieobecność, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, brama85 napisał:
1 godzinę temu, Adolf napisał:

 

Nie marzyłeś nigdy o tym, żeby jak założysz swoją rodzinę święta wyglądały zupełnie inaczej? A Ty chyba się odcinasz? Poprzez swoją nieobecność, 

   Zawsze dbałem o domowe ognisko pod wpływem matrixsa. Założyłem rodzinę to starałem się o nią dbać.

Okres przed świąteczny był z moim udziałem, z myciem okien, trzepaniem dywanów, sprzątaniem, udzielaniem się w kuchni.

To wszystko dla tego że mama mnie tego nauczyła że kobiecie trzeba pomagać i ok. Robiłem to również dla tego że chłopaki

były małe, ja nie chciałem żeby mieli święta podobne do moich. Byłem ojcem i starałem się by oni mieli jakiś wzorzec normalnej rodziny.

 

   Teraz chłopaki są dorosłe, już nie muszę udawać, chcą mieć święta, niech pomogą matce, zresztą jest też teściowa.

Ja umywam ręce, nie bawi mnie to, mam swój świat i chcę być sam, bez obciążeń w tym realnym świecie.

 

   Wiąże się to również z tym że kiedyś odejdę, czy to ze mrę, czy odejdę w swój świat, gdzie indziej.

Przygotowuję ich na to, wyrabiam sobie opinię "zimnego skurwiela" którego w sumie nie żal.

 

Pozdro.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf tego jedynego nie mógłbym przetrawić, że chłopaki nie wychodzą z inicjatywa spotkania albo kiedy wychodzą to ich spływasz. Nie mam nic do bycia zimnym dla innych, ale dla własnych dzieci zawsze miałbym tyle czasu ile chcą.     Relacje ojca z synem z natury powinny być silne i nawet jak są dorosłe to nadal potrzebują wsparcia i rady. Chciałbym aby po te rady przychodzili d mnie a nie do mojej ex.  

Nie wiem jak u ciebie, może masz to poukładane jak chciałeś, ale dla mnie to brzmi jak chęć izolacji bardziej niż tego potrzebujesz. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Normalny napisał:

Przedświątecznym cudem dla mnie jest możliwość wejścia do kuchni gdy się tam krzątają. Właśnie jestem u rodziny i niestety zrobienie sobie herbaty czy kawy graniczy właśnie z cudem. Nic to, po świętach się napiję.

To jak wyprawa po wosk do osiego gniazda :D Wiem coś o tym.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.